Trwające we francuskich miastach protesty i zamieszki spowodowały, że w mediach społecznościowych rozsyłane są nagrania i zdjęcia mające rzekomo pokazywać te wydarzenia. Niektóre jednak nie mają z nimi nic wspólnego - to stare materiały, także spoza Francji.
Po tym, jak 27 czerwca policjant w Nanterre pod Paryżem zastrzelił 17-letniego Nahela podczas kontroli drogowej, protesty we Francji wzmogły się - wybuchały zamieszki na ulicach, nasiliło się palenie samochodów, grabieże, zaczęto nawet atakować obywateli. Wydarzenia objęły wiele miast, dochodziło do walk z policją. To, co się dzieje nad Sekwaną, znajduje odzwierciedlenie w mediach społecznościowych: krąży wiele zdjęć i filmów z tych wydarzeń. Nie wszystkie jednak są autentyczne i aktualne. Przestrzegamy przed ich rozpowszechnianiem, bo to klasyczne fake newsy, których autorzy wykorzystują sytuację, grając na emocjach. Poniżej weryfikujemy te, które w polskich mediach społecznościowych pojawiły się w ostatnich dniach.
"Francja dzisiaj"? Nie, to kadr z francuskiego filmu
Popularne stało się zdjęcie, na którym widać rozpędzoną furgonetkę francuskiej policji - w bocznych, rozsuwanych drzwiach pojazdu stoi trzech młodych mężczyzn, wykrzykując coś i gestykulując. Kolejny wychyla się z okna obok siedzenia kierowcy, w ręce trzyma coś, co wygląda na broń. Widać też trzy zamaskowane postaci: jedna stoi na tylnym zderzaku pędzącego pojazdu, druga siedzi na dachu i trzyma flagę Francji. Trzecia osoba na motocyklu obok popisuje się, jadąc tylko na tylnym kole.
Zdjęcie zostało udostępnione na Twitterze z opisem sugerującym, że przedstawia aktualną scenę: "#Francja dzisiaj… Jeżeli ktoś jeszcze będzie mówił o przyjmowaniu uchodźców z Afryki, ten powinien naprawdę przemyśleć swoje życie. Co by o PiS nie mówić, to akurat w tym temacie u nich nic się nie zmienia. I dobrze" (pisownia wszystkich postów oryginalna) . Tweet opatrzono hasztagami #FranceOnFire, #FranceProtest, #FranceRiots. Post ma 6,4 tys. wyświetleń.
Jednak ten tweet wprowadza w błąd. Fotografia nie ma nic wspólnego z bieżącymi wydarzeniami. To kadr z francuskiego filmu "Athena" z 2022 roku. Ustalił to zespół dziennikarzy BBC Verify. Scenę, z której pochodzi kadr, można obejrzeć na YouTube - nagranie opublikowano we wrześniu 2022 roku.
"Rozruchy" we Francji? Nie, plan filmowy w USA
Inny post odnoszący się do protestów we Francji zawiera 16-sekundowe nagranie, na którym widać kilka samochodów wypadających z wielopoziomowego parkingu. Gdy auta uderzają o ulicę, pojawiają się kule ognia, w tle słychać kobiecy krzyk. W lewej części kadru widać czarno-czerwone logo Avia.pro - rosyjskiego serwisu internetowego. Na końcu nagrania jest zdjęcie mające przedstawiać prezydenta Francji Emmanuela Macrona siedzącego na tle ulicy w ogniu - wygląda na to, że ta grafika powstała przy użyciu AI.
"14 lipca we Francji kolejna rocznica zburzenia Bastylii. Do tego czasu rozruchy na pewno się jeszcze rozkręcą. Amerykańskie służby na pewno przygotują coś gorącego dla Francuzów" - czytamy w tweecie z 2 lipca, opatrzonym hasztagiem #FranceRiots. Wyświetlono go prawie 20 tys. razy.
1 lipca to samo nagranie opublikowano na kanale Telegram rosyjskiego portalu Avia.pro. Jego opis tam brzmi: "Podobno zdjęcia do nowych Szybkich i Wściekłych rozpoczęły się już we Francji i to bez żadnych kosztów związanych z efektami specjalnymi. Kadry niczym sęe nie różnią" (tłum red.).
Tymczasem nagranie ma nic wspólnego z Francją i trwającymi protestami. Materiał ten od siedmiu lat krąży w internecie. Jak ustaliło BBC Verify, pojawił się w sieci po raz pierwszy w czerwcu 2016 roku. Jego autor przekonywał, że nagranie pochodzi z planu filmu "Szybcy i wściekli 8", który kręcono w Cleveland w stanie Ohio. Na nagraniu widać wielopoziomowy parking przy Prospect Avenue East w Cleveland.
Jeden z materiałów promocyjnych filmu "Szybcy i wściekli 8", opublikowany 10 czerwca 2016 roku, pokazuje kulisy kręcenia sceny, w której auta wypadają z kilkupiętrowego budynku - takiego samego jak na filmie wykorzystywanym teraz do wprowadzania w błąd.
Zebra "uwolniona przez buntowników" we Francji? Nie, to stare nagrania
"Teraz we Francji biegają uwolnione lwy i zebry po tym, jak buntownicy otworzyli zoo" - napisał anonimowy twitterowicz 2 lipca. Jako dowód zamieścił trwającą ponad 30 sekund zbitkę trzech nagrań. Najpierw widzimy zebrę galopującą środkiem oświetlonej ulicy. Sytuację nagrała osoba jadąca autem za zwierzęciem. Potem jest ujęcie również z samochodu, ale już innej ulicy, w kadrze niewyraźnie widać sylwetki zwierząt, które przechodzą jezdnią. Ostatnie, najkrótsze ujęcie przedstawia dwie postaci w kominiarkach, jedna trzyma latarkę - kadr się zmienia i widzimy słonia oświetlanego latarką. W tle każdego z tych słabej jakości filmów słychać język francuski. Tweet z tym nagraniem wyświetlono 1,2 tys. razy
Film pokazujący biegnącą ulicą zebrę nie jest aktualny - krążył w mediach społecznościowych, z komentarzem po francusku, od 11 kwietnia 2020 roku. Jak sprawdziła redakcja Liberation, dwa dni później ukazał się artykuł w "Le Parisien": opisywał osobliwe wizyty różnych zwierząt, było w nim właśnie wspomniane wideo z zebrą. Dziennik poinformował, że dwa dni wcześniej zebrę i dwa kucyki sfilmowano na obrzeżach Paryża. "Zwierzęta uciekły z sąsiedniego cyrku po tym, jak ich wybieg został otwarty" - podał "Le Parisien".
Drugie wideo również jest stare - pojawiło się w sklejce nagrań, która od lutego 2020 roku jest dostępna m.in. w serwisie YouTube. Tytuł brzmi: "Lwy wędrują nocą bez nadzoru w Saint Denis" - Saint Denis to miejscowość i gmina pod Paryżem. Źródła ostatniego nagrania ze sklejki w tweecie, tego ze słoniem, nie udało nam się ustalić.
"Uczestnicy zamieszek kradną karabiny z policyjnych furgonetek"? Wideo jest sprzed roku
W kontekście zamieszek we Francji internauci udostępniają też nagranie z zamaskowanym uzbrojonym mężczyzną na dachu budynku. Film pokazuje też, jak celuje w znajdujące się samochody i stojącą ubraną na czarno grupę trzech osób. U dołu filmu jest napis w języku francuskim: "z wami na pozycji".
30 czerwca wideo opublikował jeden z anglojęzycznych użytkowników Twittera. Tego samego dnia udostępnił je polski użytkownik. W treści posta umieścił polskie tłumaczenie oryginalnego wpisu: "Muzułmańscy uczestnicy zamieszek kradną teraz karabiny z policyjnych furgonetek i kryjówek na dachach niczym snajperzy. Jak daleko jeszcze musi się posunąć, zanim unijni 'przywódcy' odważą się zabrać głos i powstrzymać niekontrolowaną imigrację?". Jednak treść posta i wideo wprowadzają w błąd.
Wideo jest bowiem dostępne w internecie od ponad roku. Najwcześniejszą wersję opublikowano na Twitterze 13 marca 2022 roku. "Film został prawdopodobnie nakręcony na dachu wieżowca mieszkalnego na wschodnich przedmieściach Paryża, ale nie można było potwierdzić, czy karabin był prawdziwy, czy replika" - ocenili dziennikarze BBC Verify, którzy przeanalizowali nagranie.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter