PiS o komisji z "lex Tusk": taka jak we Francji. Nie, zupełnie inna

Źródło:
Konkret24

"Jest taka komisja we Francji", "taka komisja powstała i funkcjonuje już we Francji" - przekonują politycy PiS, broniąc ustawy "lex Tusk". To nieprawda. Przede wszystkim francuska komisja ma umocowanie w konstytucji, podczas gdy polska nie.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Andrzej Duda, ogłaszając 29 maja, że podpisze ustawę o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022 (zwaną "lex Tusk"), tłumaczył, że komisje w sprawach rosyjskich wpływów działają już w innych krajach europejskich.

"Różne kraje Europy, wiele z nich – myślę tutaj o Unii Europejskiej – miały, mają do czynienia z tym problemem. Mamy komisje w tych sprawach, także i śledcze, powołane w różnych krajach. Jest taka komisja we Francji. Przesłuchiwała już chociażby byłego premiera Fillona, przesłuchiwała Panią Marine Le Pen. Mamy taką komisję – akurat do spraw Nord Stream – powołaną w Meklemburgii–Pomorzu Przednim w Niemczech, w landzie niemieckim. Jak widać, na poziomie państwowym, parlamentarnym tego typu kwestiami się zajmują, albowiem są to bardzo ważne kwestie dla bezpieczeństwa państw" - dodał. Potem jeszcze powtórzył: "Tak jak powiedziałem: tego typu komisje istnieją, one pracują, one są bardzo potrzebne".

Przypomnijmy: Sejm uchwalił "lex Tusk" 14 kwietnia; Senat 11 maja uznał, że ustawa narusza 23 przepisy Konstytucji RP i ją odrzucił - ale 26 maja Sejm odrzucił weto Senatu. Prezydent Duda podpisał ustawę 29 maja i zapowiedział, że skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. Oznacza to, że nowe przepisy wejdą w życie dzień po ich ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw, co stało się po południu 30 maja.

CZYTAJ WIĘCEJ: Niezwykle szerokie uprawnienia. Co kryje "lex Tusk" 

Na rzekomy wzór francuskiej komisji powołał się tego samego dnia na Twitterze poseł PiS Jan Mosiński. "Niektórzy dziennikarze już kreślą swoje opinie o tym, że powołana komisja badająca wpływy rosyjskie w Polsce łamie m.in. prawo unijne. Czy działająca we Francji komisja śledcza badająca ingerencje obcych mocarstw w sprawy Francji też jest niezgodna z prawem UE?" - napisał.

Ten sam argument powtarzał 30 maja w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 rzecznik rządu Piotr Muller: "Jak we Francji i Niemczech takie komisje funkcjonują, czy w Wielkiej Brytanii był raport na temat rosyjskich wpływów na Brexit, to były dobre komisje czy złe komisje? Czy we Francji, jak komisja bada teraz wpływ Rosjan, to jest dobrze czy źle? Jak w Niemczech w jednym z landów bada, to jest dobrze czy źle?". Prowadzący zaczął go jednak dopytywać:

Konrad Piasecki: We Francji kto powołał tę komisję? Piotr Muller: Parlament Konrad Piasecki: I we Francji jaką ona jest komisją? Piotr Muller: Pewnie parlamentarną Konrad Piasecki: I jakie ma możliwości wykluczania z życia publicznego? Piotr Muller: Tam nie ma wpisanych takich kompetencji.

O francuskiej komisji, która ma być rzekomo podobna do planowanej speckomsji powołanej na podstawie "lex Tusk", mówił również 30 maja w radiowej Trójce Łukasz Schreiber, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów. "Proszę pamiętać, że taka komisja powstała i funkcjonuje już we Francji. Stawał przed nią zresztą jeden z byłych kolegów pana (Donalda - red.) Tuska, premier François Fillon" - stwierdził.

Francuska komisja śledcza ds. ingerencji obcych mocarstw

Politycy PiS mówili o komisji śledczej działającej wewnątrz Zgromadzenia Narodowego, czyli izby niższej francuskiego parlamentu. Jej pełna nazwa to: Komisja śledcza w sprawie ingerencji politycznych, gospodarczych i finansowych obcych mocarstw - państw, organizacji, przedsiębiorstw, grup interesu, osób prywatnych - mających na celu wywarcie wpływu lub skorumpowanie liderów opinii, przywódców lub francuskich partii politycznych.

Powstała w grudniu 2022 roku, ale już 1 czerwca tego roku zakończy działalność. W tym czasie przesłuchała kilkadziesiąt osób, które wypowiadały się na temat wpływów nie tylko rosyjskich, ale też np. chińskich we Francji. Wśród wezwanych znaleźli się m.in. dwaj byli premierzy François Fillon i Jean-Pierre Raffarin, a 24 maja na pytania komisji o związki z Rosją odpowiadała Marine Le Pen - była przewodnicząca Frontu Narodowego (obecnie Zjednoczenia Narodowego), obecnie deputowana do francuskiego parlamentu.

Już z samego faktu, że jest to parlamentarna komisja śledcza, wynika szereg różnic między nią a planowaną polską komisją do zbadania wpływów rosyjskich. O różnicach między komisją powołaną ustawą "lex Tusk" a sejmową komisją śledczą pisaliśmy w Konkret24. Teraz wyjaśniamy, dlaczego również francuskiej komisji nie można porównywać do zapowiedzianej polskiej speckomisji.

Francja: powołana przez opozycję. Polska: powołana przez rządzących

Jak wyjaśniono na stronie francuskiego Zgromadzenia Narodowego, komisja ds. ingerencji obcych mocarstw powstała w grudniu 2022 roku na wniosek partii Zjednoczenie Narodowe (fr. Rassemblement National, RN). To skrajnie prawicowe ugrupowanie, kierowane w przeszłości przez Marine Le Pen, jest jednak w opozycji do rządu Elisabeth Borne z partii Renaissance.

Utworzenie komisji śledczej przez opozycję to realizacja francuskiego zwyczaju zapisanego w art. 141 regulaminu Zgromadzenia Narodowego polegającego na tym, że każda partia opozycyjna może raz na rok powołać taką komisję: w zamyśle do kontrolowania rządzących, choć przedmiot dochodzenia może być dowolny. Z tego powodu przewodniczący komisji musi pochodzić z ugrupowania opozycyjnego - w komisji ds. ingerencji obcych mocarstw tę funkcję pełni Jean-Philippe Tanguy ze Zjednoczenia Narodowego.

Natomiast polska komisja do zbadania wpływów rosyjskich powstanie na podstawie ustawy złożonej przez 28 posłów z klubu Prawa i Sprawiedliwości (ma większość). Ustawa została następnie przyjęta głosami posłów PiS mimo sprzeciwu opozycji i wniosku Senatu o odrzucenie projektu ustawy w całości. W założeniu komisja ma badać wpływy rosyjskie w latach 2007-2022, a więc także dwie ostatnie kadencje rządów Zjednoczonej Prawicy, ale 30 maja Olga Semeniuk-Patkowska z PiS na antenie TVP 1 stwierdziła, że "badamy dwie kadencje i tak naprawdę czas rządzenia koalicji PO-PSL".

W przeciwieństwie do francuskiej komisji przewodniczący polskiej nie musi pochodzić z konkretnego ugrupowania - ale wiadomo już, że nie będzie to reprezentant partii opozycyjnej, ponieważ te odmówiły udziału w pracach komisji (poza kołem Konfederacji).

Co do przynależności partyjnej członków: skład francuskiej komisji musi odzwierciedlać rozkład sił politycznych w parlamencie. Dlatego w tej dotyczącej ingerencji obcych mocarstw zasiadają reprezentanci siedmiu klubów parlamentarnych. W ustawie o polskiej komisji do zbadania wpływów rosyjskich szansę zgłoszenia kandydatów dostały wszystkie kluby poselskie i parlamentarne, ale wiadomo już, że żaden klub opozycyjny (poza kołem Konfederacji) nie skieruje do niej swoich reprezentantów. Mimo tego komisja będzie mogła działać.

Francja: normalna ścieżka prawna. Polska: środki zaradcze, iluzoryczna kontrola sądu

Jeśli chodzi o uprawnienia komisji śledczych we Francji, to po przesłuchaniach świadków i analizie dokumentów komisja może przedstawić "wnioski mogące mieć wpływ na działania rządu". Przedstawia je w końcowym raporcie z działalności. Jeśli w trakcie prac komisja natrafi jednak na fakty wskazujące na złamanie prawa, może przekazać je Ministerstwu Sprawiedliwości lub organom ścigania, np. prokuraturze. Następuje więc normalna ścieżka prawna, w której ewentualny podejrzany ma prawo do obrony i odwoływania się od wyroków do wyższych instancji.

Polska komisja do zbadania wpływów rosyjskich - jako że nie będzie sejmową komisją śledczą - otrzymała uprawnienia prokuratury, sądu i służb. Może decydować między innymi o zastosowaniu tzw. środków zaradczych wobec osób, którym udowodni, że "pod wpływem rosyjskim działały na szkodę interesów Rzeczypospolitej Polskiej" i "istnieje prawdopodobieństwo, że ponownie będzie dokonywać takich czynności". Środki zaradcze wymienione w ustawie to: "cofnięcie poświadczenia bezpieczeństwa lub nałożenie zakazu otrzymania poświadczenia bezpieczeństwa na okres do 10 lat"; "zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat"; "cofnięcie pozwolenia na broń (...) lub nałożenie zakazu posiadania pozwolenia na broń na okres do 10 lat". Jak wyjaśniali w Konkret24 prawnicy, od decyzji o środkach zaradczych nie można się odwołać do wyższej instancji, bo takiej "lex Tusk" nie przewiduje. Można tylko złożyć skargę do sądu administracyjnego - lecz ten ocenia, czy decyzja komisji została podjęta zgodnie z prawem, nie co do meritum (czyli czy dana osoba rzeczywiście podejmowała decyzje pod wpływem rosyjskim, czym działała na szkodę interesów Polski).

Francja: ograniczony dostęp komisji do danych. Polska: dostęp do wszystkich materiałów z akt

Francuska komisja ma ograniczony dostęp do informacji, z których może korzystać. Nie może się zajmować sprawami, które stanowią już przedmiot postępowania sądowego. Sprawozdawca komisji może występować o niezbędne dokumenty służbowe, ale poza tymi dotyczącymi obronności i bezpieczeństwa państwa lub spraw zagranicznych. Osoby przesłuchiwane nie mogą być zwolnione z tajemnicy zawodowej, np. tajemnicy adwokackiej lub dziennikarskiej.

Zupełnie inaczej ma być w przypadku polskiej komisji do zbadania rosyjskich wpływów. W ustawie umożliwiono jej korzystanie m.in. ze wszystkich materiałów akt postępowań przygotowawczych i sądowych, "łącznie z materiałami archiwalnymi, zawierającymi informacje niejawne oraz tajemnicę przedsiębiorstwa". Ponadto może zwolnić wszystkich wezwanych świadków z tajemnic zawodowych (poza duchownymi, których nie może zwolnić z tajemnicy spowiedzi).

Polska komisja ma otrzymywać także "inne dokumenty do niezbędnych wykonywania zadań" od "Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Szefa Agencji Wywiadu, Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Szefa Służby Wywiadu Wojskowego, Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Prokuratora Generalnego, prokuratorów, Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, prezesów sądów powszechnych, sądów wojskowych oraz sądów administracyjnych, organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego, podległych im jednostek organizacyjnych, organów samorządów zawodowych, a także innych jednostek organizacyjnych i instytucji". Co więcej: Komendant Główny Policji może na wniosek tej komisji udostępniać dane telekomunikacyjne, pocztowe i internetowe, które oceni jako "niezbędne do zweryfikowania wpływów rosyjskich na działalność osób".

Francja: działanie w ramach prawa. Polska: niekonstytucyjność

Francuska komisja ds. ingerencji obcych jako komisja śledcza działa na podstawie art. 51-2 Konstytucji Republiki Francuskiej, gdzie zapisano: "W celu wykonywania czynności kontrolnych i ocen (...) w każdej z izb (parlamentu - red.) mogą być tworzone komisje śledcze dla zbierania informacji na warunkach określonych w ustawie. (...) Warunki ich tworzenia określa regulamin każdej z izb". Francuska komisja działa ponadto w oparciu o Regulamin Zgromadzenia Narodowego, który wprowadza zasadę tworzenia komisji śledczych przez ugrupowania opozycyjne. Ten zwyczaj istnieje we francuskim prawie od 1988 roku. Był on wzmacniany zmianami konstytucji z 2008 roku i nowelizacją Regulaminu Zgromadzenia Narodowego z 2014 roku.

Natomiast polska komisja do zbadania rosyjskich wpływów nie będzie komisją śledczą, której tryb tworzenia i funkcjonowania ukształtowano w konstytucji i regulaminie Sejmu. Została utworzona osobną ustawą, która nadała jej specjalne uprawnienia i zapewniła m.in., że jej działalność nie skończy się wraz z obecną kadencją Sejmu. Taka forma budzi poważne obawy o niekonstytucyjność wyrażane przez polskich prawników czy Senat. W związku z nimi prezydent Andrzej Duda po podpisaniu odesłał "lex Tusk" do Trybunału Konstytucyjnego. To kolejna różnica względem francuskiej komisji, która działa w oparciu o zapisy francuskiej konstytucji.

CZYTAJ W KONKRET24: Które artykuły Konstytucji RP narusza ustawa "lex Tusk"

Autorka/Autor:Michał Istel

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Jedni przekonują: im dajemy pieniądze, a nasz deficyt rośnie. Inni straszą: tysiące kolejnych forsują granice. Kolejni alarmują: to taki sam wróg jak Niemcy czy Putin. W ostatnich tygodniach migranci z Ukrainy są w Polsce znowu na celowniku. Jak to się stało, że antyukraińskie przekazy znane głównie w kręgach skrajnej prawicy wdarły się ostatnio do mainstreamu? Powodów jest kilka.

Będą "destabilizować Polskę". Ukraińcy znowu na celowniku

Będą "destabilizować Polskę". Ukraińcy znowu na celowniku

Źródło:
TVN24+

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Członek organizacji paramilitarnej związanej z Grzegorzem Braunem alarmuje w sieci, że rząd Donalda Tuska zakazał policjantom noszenia na mundurach naszywek z polską flagą. Nagranie jest szeroko komentowane Wyjaśniamy, czego jego autor nie wie.

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24

Podwyżki pensji nauczycieli pozostają kością niezgody między Ministerstwem Edukacji Narodowej a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. W tej sprawie głos zabrał były minister edukacji Przemysław Czarnek. Utrzymuje, że za czasów Zjednoczonej Prawicy wynagrodzenie początkującego nauczyciela wzrosło o 100 procent. Rzeczywistość jest inna.

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

Źródło:
Konkret24

"Jawna prowokacja" - grzmi opozycja, pokazując, jak rzekomo w Berlinie rząd Niemiec upamiętnił rocznicę napaści na Polskę. Tylko że politycy posługują się manipulacyjnym kadrem prawicowej telewizji i powielają jej przekaz. Fałszywy.

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Źródło:
Konkret24

Zaostrza się spór kompetencyjny o prowadzenie polityki zagranicznej między rządem a prezydentem. Tym razem chodzi nie tylko o osobne wizyty szefa MSZ i prezydenta w USA, ale także o "stanowisko rządu RP", które otrzymał Karol Nawrocki. O co tu chodzi? Wyjaśniamy.

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

Źródło:
Konkret24

Tysiące stron akt rzekomo dowodzą, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski wraz ze współpracownikami stworzył sieć służącą do prania pieniędzy, by kupować luksusowe domy w Europie. Jednak nikt nie pokazał ani jednej z tych stron. Oto jak zbudowano tę nieprawdopodobną historię.

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Niespodziewanie bohaterem dyskusji o cenach prądu została... limuzyna Karola Nawrockiego. Rządzący utrzymują, że prezydent wybrał sobie nowe luksusowe auto. Opozycja, że ten samochód kupiono dla Rafała Trzaskowskiego. W tle jest maybach Andrzeja Dudy i - jakby chaosu było mało - limuzyna Donalda Tuska. Ile w tym wszystkim jest prawdy?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

Źródło:
Konkret24

Wśród przywilejów dla górników jest ponoć i taki, że po ślubie mogą dostać 100 tysięcy złotych pożyczki "na start", a po pięciu latach pracy w kopalni dług ten zostaje umorzony. Sprawdziliśmy - taki przepis istnieje. Ale nie obowiązuje, choć wyjaśnienia powodów są różne.

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Pomimo że są tak daleko, to miga. Dziadostwo" - mówi kobieta na nagraniu mającym pokazywać, jakie problemy mają właściciele domów stojących niedaleko wiatraków. Film notuje miliony wyświetleń w sieci i budzi skrajne komentarze. Uspokajamy: to efekt bardzo rzadki i nie wpływa negatywnie na zdrowie.

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

Źródło:
Konkret24

Polscy pogranicznicy mają rzekomo zmuszać Ukraińców na granicy do rozbierania się aż do bielizny, bo szukają banderowskich tatuaży. To dezinformacja generowana przez rosyjską propagandę, ale wykorzystująca bieżące wydarzenia w Polsce.

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Źródło:
Konkret24

Przeciwnicy farm wiatrowych triumfują: oto rolnik wziął sprawy w swoje ręce i zwalił wiatrak postawiony na jego terenie. Nagranie robi furorę w sieci, a rolnik opisywany jest jako bohater. Nieważne, że nie zgadzają się ani wskazywany kraj, ani podawane powody zdarzenia. Gdy obraz odpowiada emocjom i pasuje do przekazu - szczególnie politycznego - prawda przegrywa.

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Źródło:
TVN24+

"Najtańsza ze wszystkich" jest energia produkowana z węgla z kopalni "Bogdanka" - uważa poseł Radosław Fogiel. Jedną sprawą jest jednak koszt wydobycia surowca, a zupełnie inną - koszt wytworzenia z niego energii.

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Źródło:
Konkret24

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Rzekomy zakaz wywieszania flag Wielkiej Brytanii i Anglii na Wyspach Brytyjskich zainteresował wielu polskich internautów. Szczególnie że miał o nim informować brytyjski premier. W rzeczywistości mówił jednak o zupełnie innej sprawie.

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24