Scarlett Johansson, Steven Spielberg, Woody Allen, Lenny Kravitz czy Adam Sander - to niektóre z gwiazd, które miały wziąć udział w rzekomej akcji amerykańskich celebrytów wymierzonej w Kanyego Westa. Problem w tym, że nigdy nie wystąpili w filmie, który w sieci generuje setki tysięcy odsłon.
Chodzi o spot, w którym rzekomo gwiazdy i osoby publiczne w USA mają krytykować antysemickie poglądy i działania amerykańskiego rapera i producenta Kanyego Westa. W czarno-białym filmie widzimy m.in. aktorkę Scarlett Johansson, reżyserów Stevena Spielberga i Woody'ego Allena, właściciela firmy Meta Marka Zuckerberga, aktorów Sachę Barona Cohena, Davida Schwimmera i Jacka Blacka, piosenkarza Lenny'ego Kravitza czy aktora i komika Adama Sandera. Wszyscy są w białych t-shirtach z takim samym nadrukiem: gwiazdą Dawida wpisaną w obrys dłoni z wyciągniętym środkowym palcem, a pod dłonią jest napis "Kanye". Nagranie kończy się planszami z napisami: "dość", "dołącz do walki z antysemityzmem". Warto zauważyć, że osoby widoczne w materiale mają żydowskie pochodzenie.
W polskiej sieci nagranie opublikował m.in. w serwisie X 12 lutego m.in. muzyk Zbigniew Hołdys. "Odpowiedź dla antysemity @kanyewest (na swojej stronie sprzedawał koszulki ze swastykami, chwalił Hitlera)" - napisał. Post wyświetlono niemal 75 tysięcy razy.
Hołdys skojarzył rzekomą akcję gwiazd z publiczną krytyką Westa (znanego również jako Ye), który w lutym tego roku zaczął sprzedawać na swojej stronie koszulki ze swastyką (strona została wyłączona przez Shopify z powodu naruszenia zasad) oraz publikował serię antysemickich komentarzy w serwisie X.
Z tym że wielu internautów w komentarzach zwraca uwagę, że nagranie nie jest prawdziwe: "To fake"; "To fejk wygenerowany przez AI"; "To jest film wygenerowany przez AI, ale przekaz oczywiście jak najbardziej prawidłowy..." - przestrzegają.
I mają rację.
Film oznaczony jako efekt AI, "ale szum robi"
Można bowiem szybko sprawdzić, że wideo pojawiło się 11 lutego 2025 roku na instagramowym koncie o nazwie @oribejerano_ai. Autor profilu przedstawia się jako Ori Bejerano - "ekspert ds. generatywnej sztucznej inteligencji". I tam czarno-białe nagranie opatrzono komunikatem: "Ta zawartość została utworzona lub zmodyfikowana cyfrowo przez Sl, aby wyglądała na prawdziwą". Tak więc materiał powstał przy użyciu sztucznej inteligencji.
To, że film nie jest autentyczny, potwierdziły też amerykańskie portale fact-checkingowe Snopes i Lead Stories. Ta druga redakcja sprawdziła pierwsze 20 sekund filmu za pomocą narzędzia do wykrywania wideo AI Hive Moderation - wykazało 98,7 procent prawdopodobieństwa, że film "zawiera treści generowane przez AI lub deepfake".
W polskich mediach społecznościowych na popularność filmu z amerykańskimi celebrytami zwrócił uwagę Wojciech Kardyś, specjalista m.in. od mediów społecznościowych i kampanii internetowych. "Problem w tym, że to fake. Ten film został w całości wygenerowany przez AI. Niestety, nie ma nigdzie informacji na ten temat, ale szum robi. Spełnia swoje zadanie. Wykorzystując wizerunek celebrytów (bezprawnie). I całkiem nieźle to wygląda. Witamy w 2025 roku, gdzie nie wiemy już co jest prawdziwe, a co wygenerowane" - skomentował.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: x.com