Odkasłać zawał, czyli nawrót szkodliwej "porady"

serceShuttershock

Po dłuższej nieobecności, do mediów społecznościowych w nowej szacie graficznej powróciła stara "porada", by kaszleć w przypadku zawału. Jest potencjalnie bardzo szkodliwa, ale niestety od lat wykazuje dużą żywotność. Na prośbę czytelników, sprawdzamy jak sugestie z grafiki mają się do zaleceń lekarzy.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

W sierpniu jeden z użytkowników Facebooka zamieścił "instruktażową" grafikę dotyczącą zachowania w przypadku podejrzenia zbliżającego się zawału. "Poradnik" dotyczy sytuacji, w której ktoś znajduje się daleko od szpitala, jest sam, zmęczony i nagle zaczyna odczuwać "silne bóle w klatce piersiowej, wcinające się w ramię i w szczękę". Sugeruje się w nim, że taka osoba, "której serce nie bije odpowiednio i która czuje, że za chwilę straci przytomność, ma tylko około 10 sekund zanim to nastąpi."

Dwa z jedenastu punktów infografiki brzmią tak:

"7. Te ofiary mogą sobie pomóc, wielokrotnie ciężko kaszląc. Przed każdym kaszlem należy wykonać bardzo głęboki oddech, a kaszel musi być głęboki i długotrwały, podobnie jak przy wytwarzaniu plwociny z głębi klatki piersiowej. Oddech i kaszel muszą być powtarzane co dwie sekundy bez przerwy, dopóki pomoc nie dotrze lub dopóki serce nie zabije normalnie.

8. Głębokie, długie oddechy dostarczają więcej tlenu do płuc, a tym samym do organizmu i do mózgu. Gwałtowne ruchy przy kaszlu spowalniają serce i utrzymują krążenie krwi. Nacisk na serce pomaga również przywróć normalny rytm serca. W ten sposób możesz pomóc sobie w razie ataku serca zanim trafisz do najbliższego szpitala" (pisownia oryginalna)

"Instrukcję" zamieszczoną na profilu tego jednego użytkownika Facebooka podano dalej ponad 19 000 razy; zareagowano na nią razy 1700. Ozdobiła ona później facebookowe strony m.in. niektórych ochotniczych straży pożarnych czy przychodni. W ostatnich dniach znów intensywnie pojawia się na portalu.

Być może taka społecznościowa akcja medycznego uświadamiania byłaby pomocna, gdyby nie to, że zaleceń takich nie ma w tych wydawanych przez towarzystwa kardiologiczne.

Większość pytanych specjalistów uważa, że zalecenia takie mogą być wręcz groźne z uwagi na to, że dodatkowo chorego zmuszają do wysiłku (kaszel takowym jest w sytuacji potencjalnego zawału). Przypadki, w których taka porada mogłaby być pomocna, są nieliczne i zazwyczaj dla osoby bez wiedzy medycznej - prawie nierozpoznawalne. .

Sklejka

Ta konkretna "instrukcja" ma dwie składowe. Są nimi fragmenty artykułu ze strony wybieram-zdrowie.com z końca lipca, z którego skopiowano tekst, i zmodyfikowana grafika ze strony motywatordietetyczny z maja 2016 roku. Na stronach tych brak informacji kto je prowadzi, kto pisze artykuły, nie opierają się także na autorytetach medycznych czy choćby po prostu lekarzach.

Nie są to jednak nowe porady - w internecie krążą już od kilku lat. Mit o kaszleniu pewną popularność osiągał w Polsce już w roku 2005 - pisała o tym wtedy choćby redakcja lokalnych Nowin. Sama Gazeta Wyborcza kilkukrotnie starała się go obalać w roku 2005, 2013, ale i 2017. Najwyraźniej jednak, co widzimy po ponownym wzroście popularności owych "porad", nadal nie jesteśmy na nie odporni.

Geneza

Okazuje się że, jak wiele innych, i ta "instrukcja" przyszła do Polski z zagranicy. Jest to na różne sposoby tłumaczona kalka porad rozpowszechnianych na Zachodzie od roku 1999, z początku mejlowo. Bywały one rozsyłane zarówno w formie tekstowej, jak i jako prezentacja w powerpoincie.

Czasem wskazywano na Rochester General Hospital jako autora tych medycznych rewelacji. Widać to na przykładzie artykułu na stronie nowiny24, który wciąż jest dostępny, mimo że ponad 10 lat temu szpital dementował twierdzenia przypisujące mu autorstwo owej "instrukcji". W wydanym wówczas oświadczeniu można przeczytać, że nie da się znaleźć w zbiorach wydanych przezeń artykułów nawet podobnego do owego "poradnika". Co więcej, dodaje się tam, że treści owego tekstu nie można potwierdzić odnosząc się do literatury medycznej i że porada taka nie jest zaakceptowana przez personel szpitala, oraz że amerykańskie stowarzyszenia medyczne przestrzegają przed rozpowszechnianiem tych rewelacji. Owe oświadczenie nie miało jednak większego wpływu na dalszą "cyrkulację" przekazu - krąży on, jak widać, do dziś.

Ta porada nie powinna być przekazywana dalej i wykorzystywana przez kogokolwiek. American Heart Association

Sama treść grafiki ma jednak, co ciekawe, w części polskie korzenie. U spodu tego przekazu mógł leżeć bowiem artykuł z 1998 roku autorstwa prof. Tadeusza Petelenza ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach i grupy współpracujących z nim uczonych, w którym sugerowano, że w przypadkach pacjentów uświadomionych co do wczesnych objawów zagrażających życiu epizodów Zespołu Morgagniego-Adamsa-Stokesa (krótkie, najczęściej powtarzające się zasłabnięcia lub utraty przytomności, spowodowane zatrzymaniem lub skrajnym spowolnieniem pracy serca), zastosowanie "kaszlowej" odmiany CPR ("cardiopulmonary resuscitation", czyli "resuscytacja krążeniowo-oddechowa") może przynieść efekt w postaci nieutracenia świadomości.

Próby pozbycia się "poradnika"

Środowisko naukowe nie było do końca przekonane co do jakości badania profesora i przedstawionych dowodów; wskazywano, że kwestie te domagają się badań dalszych.

BBC, które w 2003 r. dostrzegło krążące plotki i konferencję z udziałem polskiego profesora, skonfrontowało tezę o tych potencjalnych dobrodziejstwach kasłania z opinią Belindy Linden, wówczas szefowej działu informacji medycznej Brytyjskiej Fundacji Kardiologicznej, która stwierdziła, że "na ten moment nie ma żadnych przekonujących dowodów opartych na kontrolowanych badaniach, które by sugerowały, że intensywne kasłanie wiązałoby się z jakimikolwiek korzyściami, gdy ma się atak serca" i że "w związku z tym, nie może być to rekomendowane jako jeden ze środków pierwszej pomocy".

nie może być to rekomendowane jako jeden ze środków pierwszej pomocy Belinda Linden, Brytyjska Fundacja Kardiologiczna

Z czasem, dostrzegając zasięg luźno opierającego się na pracach profesora mitu, kolejne poważne media i instytucje angażowały się w jego obalanie. Już w 2006 roku New York Times ostrzegał, że w większości przypadków zawałów działanie zalecane w rozpowszechnianej "instrukcji" może być bardzo niebezpieczne.

Doktor Richard O. Cummins, którego wypowiedzi przytacza Snopes także mówił, że dla osób, którym nie grozi zatrzymanie akcji serca, kaszel może stanowić zagrożenie. Podobnie dr Stephen Bohan, cytowany w maju 2017 roku przez thoughtco (popularną amerykańską stronę popularnonaukową) twierdził, że metoda ta może mieć zastosowanie, ale u bardzo precyzyjnie określonej grupy chorych: chodziłoby o pacjentów z arytmią, w przypadku których kaszel może pomóc ją unormować - ale w konkretnych warunkach, "pod okiem profesjonalistów".

Doprecyzowanie można znaleźć na stronie Harvard Medical School w sekcji Harvard Heart Letter, gdzie można przeczytać, że w przypadku niektórych zawałów może dojść do zatrzymania akcji serca, a w konsekwencji - utraty przytomności. Teoretycznie w przypadku pewnych zaburzeń rytmu serca kasłanie może, zdaniem autora, być pomocne. Bywa np. zalecane przez lekarzy cewnikujących serce pacjentów, u których w trakcie zabiegu bardzo zwolni rytm bicia serca.

Jednak większości zawałów w ogóle nie towarzyszy zatrzymanie akcji serca. Ale nawet gdy ta występuje, najczęściej ma taki charakter, że nie da się jej zapobiec kaszlem. Autor tekstu w Harvard Heart Letter podkreśla, że kasłanie z uwagi na swoje jedynie wycinkowe zastosowanie nie jest uniwersalnie zalecanym środkiem samopomocy w przypadku zawałów. Jeżeli jednak czujemy, że stracimy przytomność, kaszlnięcie, zdaniem autora, nie zaszkodzi.

Są to stanowiska zgodne z zaleceniami Amerykańskiego Stowarzyszenia Kardiologicznego, dostępnymi na jego stronie internetowej, w którym się stwierdza, że zachowanie to jest dopuszczalne tylko przy niektórych schorzeniach i w bardzo konkretnych warunkach szpitalnych, gdy pacjent jest stale monitorowany odpowiednią aparaturą, a kasłanie nadzorowane przez personel medyczny.

Wyłącznie pod nadzorem

W rozmowie z Konkretem24 sekretarz Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, kardiolog prof. Piotr Jankowski zwrócił jednak uwagę, że większość osób, które tracą przytomność w przypadku zatrzymania krążenia towarzyszącego zawałowi, albo nie zdąży się w tym zorientować na czas, albo w ogóle nie wyczuje co się dzieje. Zazwyczaj szybciej stracą przytomność niż pomogą sobie kasłaniem.

Jeden z największych problemów "instrukcji" tkwi w tym, że wbrew zaleceniom zmusza chorych, by sami dokonywali oceny charakteru swojego zawału, co w większości przypadków jest niemożliwe, a co za tym idzie - jest groźne. Osoby bez medycznego wykształcenia nie mają kompetencji, by zbadać w sytuacji bólu i stresu specyfikę rytmu swojego serca i ocenić ryzyko arytmii.

W przypadku "ataku serca" zaleca się ograniczenie wysiłku fizycznego - a takim jest nawet głęboki wydech, konieczny przy kaszlu. .

Kasłanie "na wyczucie" samego chorego w większości przypadków będzie szkodliwe, a nie pomocne. Dlaczego? Dlatego, że w przypadku ataku serca zaleca się ograniczenie wysiłku fizycznego - a takim jest nawet głęboki wydech, konieczny przy kaszlu. Zwraca na to uwagę zarówno prof. Jankowski w rozmowie z Konkretem24, jak i np. dr Marta Starczewska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Warto podkreślić to jeszcze raz: większość ekspertów wypowiadających się w mediach twierdzi, że omawiana metoda ma wąskie zastosowanie - w szpitalu i pod opieką personelu medycznego. Wynika to z tego, że dopiero pod okiem specjalisty i odpowiednich przyrządów pomiarowych można z pewnością stwierdzić, z jakim rodzajem schorzenia mamy do czynienia oraz z tego, że w przypadkach poważnych zaburzeń utrzymanie krążenia przez kilka sekund dłużej za pomocą kaszlnięcia daje personelowi medycznemu czas do zastosowania defibrylatora. Kaszlnięcie musi jednak przebiegać pod nadzorem.

Przy towarzyszącym zawałowi zatrzymaniu akcji serca może nam pomóc tylko specjalista. W oczekiwaniu na niego przeprowadza się "klasyczną" resuscytację krążeniowo-oddechową, znaną z kursów pierwszej pomocy. Przeprowadza się ją na osobach, u których podejrzewa się ustanie czynności serca z utratą świadomości i zatrzymaniem oddychania. Ma ona pomóc doczekać do przyjazdu ratowników medycznych i lekarzy.

19.11.2018 | Miał zawał, do lekarza poszedł po tygodniu. "Wszyscy mówili, że to nerwy"
19.11.2018 | Miał zawał, do lekarza poszedł po tygodniu. "Wszyscy mówili, że to nerwy"Marek Nowicki | Fakty TVN

Czas to mięsień

Zalecanym, najbezpieczniejszym, nie ryzykującym błędnych zachowań działaniem w przypadku podejrzenia zawału jest przede wszystkim to, by jak najszybciej zadzwonić pod telefon alarmowy 112 lub 999 i położyć się. Można wziąć też niepowlekaną aspirynę.

Najlepsze rokowania mają pacjenci, u których rozpocznie się leczenie na godzinę od wystąpienia objawów. Jest to tzw. "złota godzina". Bez odpowiedniej pomocy medycznej, przeważnie po 3-6 godzinach umiera cały obszar serca zasilany przez daną zamkniętą tętnicę wieńcową.

Zaleca się także niepodejmowanie próby samodzielnego prowadzenia samochodu do szpitala z uwagi na ryzyko, które można stworzyć na drodze, jak i na wzmożony wysiłek. Tymczasem już po przyjeździe karetki, a przed dotarciem do szpitala można w niej zacząć leczenie. Takie przyspieszone działanie znacznie poprawia rokowania.

Medyczny łańcuszek

Wydaje się, że na ciągłe powracanie "poradnika" ma wpływ kilka czynników, z chęcią pomocy innym na czele.

Stanowiska środowisk medycznych są jednak jednoznaczne: choć kaszel może pomóc w przypadku bardzo konkretnych schorzeń w bardzo konkretnych warunkach (hospitalizacji, pomocy personelu medycznego), nie jest on zalecany jako środek pierwszej (samo)pomocy w przypadku zawału.

Samo to, że ta metoda nie jest zalecana przez specjalistów, jest wystarczającym argumentem za jej dalszym nierozpowszechnianiem. A kończące infografikę zdanie: "Kardiolog mówi: 'Jeśli ktoś, kto otrzyma tę wiadomość wyśle ją do 10 osób, można założyć się, że każdy uratuje co najmniej jedno życie.' Nie zapomnij się podzielić!" powinno nas w tym nierozpowszechnianiu tylko upewnić.

Autor: Oskar Breymeyer-Darski / Źródło: Konkret24; hoax-slayer.net, zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shuttershock

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24