Piąta fala w odwrocie? W sześciu województwach wciąż gorzej niż w czwartej fali


W ciągu ostatniego tygodnia średnia liczba zakażeń spadła we wszystkich województwach - ale wciąż są to wysokie wskaźniki. A w sześciu województwach zachorowań jest teraz więcej niż w szczycie czwartej fali pandemii.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Dane epidemiczne z ostatnich dwóch tygodni wzbudzają u niektórych optymizm, że oto mamy schyłek piątej fali i pandemia się kończy - szczególnie gdy resort zdrowia informuje o planach znoszenia kolejnych pandemicznych obostrzeń. 18 lutego rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz powiedział, że "jeżeli trend (spadku zakażeń - red.) będzie obserwowany w najbliższych dniach, to zakładamy, że do końca przyszłego tygodnia, po rekomendacjach przedstawionych przez ministra panu premierowi, zapewne zechcemy ogłosić to, co będzie miało miejsce w marcu i zapewne będzie to schodzenie z pewnych obostrzeń".

Spadek liczby zachorowań widać: 22 lutego resort poinformował o 18 792 zakażeniach w ciągu ostatniej doby, a 15 lutego było to 22 267 (ok. 16 proc. mniej). Jednak eksperci są ostrożni. Profesor Michał Witt, dyrektor Instytutu Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu, ostrzega, że nie można przyjąć, iż dominujący teraz wariant omikron pozostanie w takiej formie i nie należy obawiać się nowych. "Wirus mutuje i będzie mutował w dalszym ciągu. Czy osiągnięty poziom odporności, jaki w tej chwili mamy - w wyniku tego kiepskiego wyszczepienia populacji, ale jednocześnie faktu, że mamy już wielu ozdrowieńców - czy on będzie wystarczający do tego, żeby 'zdusić' infekcję omikronową i nie dopuścić do następnych? Ja bym był bardzo ostrożny w tego typu kalkulacjach" – powiedział 20 lutego Polskiej Agencji Prasowej.

Tym bardziej że - mimo iż piąta fala opada - w sześciu województwach średnia siedmiodniowa liczba zakażeń jest wciąż wyższa niż w szczycie czwartej fali. Według danych sytuacja epidemiczna tam jest teraz gorsza niż pod koniec 2021 roku.

Profesor Marcin Drąg o słowach ministra zdrowia: nie popieram tego optymizmu
Profesor Marcin Drąg o słowach ministra zdrowia: nie popieram tego optymizmutvn24

Średnia liczba zakażeń spadła we wszystkich województwach

To, jak zmienia się stan pandemii w danym regionie, pokazuje analiza średniej liczby zakażeń w ostatnich siedmiu dniach w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców (średnia siedmiodniowa liczba zakażeń). Ten wskaźnik pozwala również na porównywanie sytuacji w województwach czy regionach o różnej liczbie ludności. Im wyższa średnia, tym bardziej niepokojąca sytuacja w regionie.

Poniżej przedstawiamy średnią siedmiodniową liczbę zakażeń na 100 tys. mieszkańców dla poszczególnych województw i dla całej Polski (czarna linia) oraz jej zmianę od 1 stycznia do 22 lutego br. Na wykresie widać, że szczyt zakażeń w piątej fali mają już za sobą wszystkie województwa. 22 lutego najwyższą średnią siedmiodniową liczbę zakażeń na 100 tys. mieszkańców miały województwa:

kujawsko-pomorskie 105,7

wielkopolskie 82,33

lubuskie 79,73

zachodniopomorskie 73,97.

Tydzień do tygodnia (porównując 15 i 22 lutego) średnia spadła we wszystkich województwach. Największy spadek odnotowały województwa: kujawsko-pomorskie (z 147,83 do 105,7), pomorskie (z 88,4 do 56,02) i łódzkie (z 81,14 do 48,78). Przypomnijmy: tydzień temu średnia rosła jeszcze w Kujawsko-Pomorskiem.

Piąta fala. Średnia siedmiodniowa liczba zakażeń w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców od 1 stycznia do 22 lutego 2022Konkret24 | Konkret24 na podstawie danych Ministerstwa Zdrowia

Zobacz szczegółowe dane dla każdego województwa.

Od początku lutego spada również średnia siedmiodniowa liczba zakażeń dla całej Polski. Najwyższa w tej fali była 2 lutego - 127,62. Do 22 lutego spadła do 53,88.

Średnia zakażeń ponad 100 - w jednym województwie

Porównaliśmy średnie siedmiodniowe liczby zakażeń w województwach w dniach 15 i 22 lutego - czyli jak się zmieniły tydzień do tygodnia. Im ciemniejszy odcień koloru na mapie, tym wyższa średnia w województwie. Jak widać na mapach, tydzień do tygodnia średnia ta spadła we wszystkich województwach, a najbardziej w:

podkarpackim - z 33,98 do 17,83 (spadek o 47,5 proc.)

śląskim - z 63,89 do 34,18 (o 46,5 proc.)

łódzkim - z 81,14 do 48,78 (o 39,9 proc.)

opolskim - z 70,89 do 44,26 (o 37,6 proc.).

Natomiast najmniejszy spadek odnotowały:

warmińsko-mazurskie - z 79,89 do 67,65 (spadek o 15,3 proc.)

lubuskie - z 102,64 do 79,73 (o 22,3 proc.)

zachodniopomorskie - z 95,3 do 73,97 (o 22,4 proc.)

podlaskie - z 58,09 do 42,76 (o 26,4 proc.).

22 lutego średnia siedmiodniowa liczba zakażeń tylko w województwie kujawsko-pomorskim przekraczała wciąż 100 - wynosiła 105,7. Tydzień wcześniej, 15 lutego, stan ten dotyczył nie tylko kujawsko-pomorskiego (147,83), ale i też wielkopolskiego (112,17) i lubuskiego (102,64). Obecnie w obu tych województwach średnia wynosi odpowiednio 82,33 i 79,73.

Średnia siedmiodniowa liczba zakażeń w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców - stan na 15 i 22 lutego 2022 tvn24 | Konkret24 na podstawie danych Ministerstwa Zdrowia

W sześciu województwach stan powyżej czwartej fali

Czyli z danych wynika, że jest lepiej. Jednak porównaliśmy obecne statystyki z tymi z czwartej fali pandemii, której szczyt w Polsce przypadł na listopad-grudzień 2021 roku. Okazuje się, że aż w sześciu województwach średnia siedmiodniowa liczba zakażeń na 100 tys. mieszkańców jest obecnie wyższa niż kiedykolwiek podczas wcześniejszej fali. Są to województwa:

kujawsko-pomorskie

lubuskie

świętokrzyskie

warmińsko-mazurskie

wielkopolskie

zachodniopomorskie.

Tak więc mimo dużego spadku średniej w ostatnim tygodniu - jak w kujawsko-pomorskim czy łódzkim - zakażeń jest w nich wciąż więcej niż jesienią. Wykres poniżej pokazuje, jak w tych województwach zmieniała się średnia od 7 września 2021 do 21 lutego 2022.

Województwa, w których obecnie średnia siedmiodniowa liczba zakażeń na 100 tys. mieszkańców jest nadal wyższa niż w czwartej fali Konkret24 | Konkret24 na podst. danych Ministerstwa Zdrowia

Zobacz szczegółowe dane dla każdego województwa.

Najbardziej powyżej stanu ze szczytu czwartej fali są województwa: kujawsko-pomorskie - w szczycie czwartej fali średnia siedmiodniowa liczba zakażeń na 100 tys. mieszkańców wynosiła tam 61,26 (6 grudnia 2021), a 22 lutego - 105,7; wielkopolskie - w szczycie czwartej fali średnia wyniosła tam 65,47 (9 i 11 grudnia), a obecnie - 82,33.

W województwie lubuskim średnia w szczycie czwartej fali wynosiła 71,73 (12 grudnia), a obecnie - 79,73; w świętokrzyskim jest to odpowiednio 44,77 (6 grudnia) i 52,61; w warmińsko-mazurskim - 60,99 (9 grudnia) i 67,65; w zachodniopomorskim - 73,18 (2 grudnia) i 73,97.

Również gdy popatrzeć na dane o zgonach z COVID-19, widać, że w dniach szczytu czwartej fali w tych województwach notowano mniej więcej porównywalną (a nawet wyższą) liczbę zgonów jak 22 lutego tego roku - np. kujawsko-pomorskie: 11 zgonów 6 grudnia i 27 zgonów 22 lutego; lubuskie: 12 zgonów 12 grudnia i 4 zgony 22 lutego; świętokrzyskie: 11 zgonów 6 grudnia i 12 zgonów 22 lutego). Mimo że wariant omikron jest łagodniejszy, w tej fali choruje dużo więcej młodych ludzi i dzieci niż w falach wcześniejszych (polecamy naszą analizę w Konkret24).

Dlatego prof. Michał Witt zapowiadane łagodzenie restrykcji i koncepcje, by zacząć traktować SARS-CoV-2 jak wirus grypy, ocenia jako ryzykowny ruch. "Nie możemy w tej chwili traktować COVID-19 jak grypy. Trzeba pamiętać, że zakażenie wirusem SARS-CoV-2 to jest eksperyment na żywym organizmie, który wykonuje sama natura. I my pewnych rzeczy wciąż do końca nie wiemy. Tak, jak byliśmy zaskoczeni – chociaż nie powinniśmy byli być – pandemią wirusa SARS-CoV-2, tak nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, co się będzie działo dalej" – stwierdza prof. Witt.

"Głębokie niezrozumienie mechanizmów epidemiologicznych"

- Nie możemy obecnie twierdzić, że mamy do czynienia z końcem pandemii COVID-19. Wiadomo, że przy tak dużej liczbie zakażeń ryzyko wystąpienia hospitalizacji, zgonu czy długotrwałych powikłań jest bardzo duże. Mam na myśli przede wszystkim long covid występujący zarówno u dzieci, jak i u dorosłych - mówi lekarz Bartosz Fiałek zajmujący się analizą stanu pandemii. - Ciągle notuje się wiele zgonów z powodu COVID-19, choć jest to nieporównywalnie mniejszy odsetek niż ten, który obserwowaliśmy podczas fali wywołanej wariantem delta. Już wiemy, że jest to z jednej strony wynik mniejszej zjadliwości wariantu omikron per se, ale i pojawienia się go w bardziej odpornej populacji: przede wszystkim dzięki szczepieniom, ale i przechorowaniu - dodaje. Jego zdaniem nic nie wskazuje na to, żeby wariant omikron nie wywoływał long covid, co wpływa na sytuację zdrowotną populacji. - Ignorowanie wariantu omikron tylko dlatego, że nie zabija tak często jak poprzedniej linie rozwojowe nowego koronawirusa, jest błędne, ponieważ nie bierzemy pod uwagę ogromnej liczby osób, które z powodu długotrwałych powikłań po przechorowaniu COVID-19 będą wykluczone z codziennego funkcjonowania - wyjaśnia lekarz. - Rządzący uznali, że restrykcje można poluzować, ponieważ w końcu ludzie nie chorują tak ciężko i nie umierają tak często. Natomiast nikt z nich nie zastanowił się na wpływem long covid na funkcjonowanie społeczeństwa i ochrony zdrowia - podkreśla. Fiałek uważa, że osąd, iż pandemię COVID-19 można zakończyć już teraz, jest wyrazem głębokiego niezrozumienia mechanizmów epidemiologicznych, immunologicznych, biologicznych. - Po pierwsze, mitem jest teza, że patogen zawsze mutuje w kierunku łagodniejszej linii rozwojowej. To, że takie myślenie jest błędne, udowodnił nam wariant delta, który pojawił się po wariancie alfa i był od niego zarówno bardziej zakaźny, jak i bardziej zjadliwy - tłumaczy lekarz. - Po drugie, nikt na świecie nie jest w stanie przewidzieć, czy za kilka miesięcy nie pojawi się linia rozwojowa, która będzie i bardziej zakaźna, i bardziej zjadliwa, i lepiej omijająca ludzką odpowiedź immunologiczną. Ignorowanie więc potencjalnego zagrożenia epidemiologicznego jest wysoce nieodpowiedzialne, ponieważ po kilku "miodowych miesiącach" możemy znaleźć się ponownie w niebezpiecznym położeniu zdrowotnym - konkluduje.

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Leszek Szymański/PAP

Pozostałe wiadomości

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przy okazji kampanii do europarlamentu co rusz wskazują, jakie niebezpieczeństwa grożą Polakom ze strony Unii Europejskiej. Nie zawsze to, co punktują, ma potwierdzenie w unijnych dokumentach. Tak jest w przypadku tezy Beaty Szydło, według której dyrektywa budynkowa nakazuje wymianę dofinansowanych z programu "Czyste powietrze" kotłów na gaz.

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Zdaniem opozycji kandydujący do Parlamentu Europejskiego członkowie rządu "uciekają" z Polski - lecz według innych teorii mają tylko "pociągnąć wynik", by potem zrzec się mandatu europosła i wrócić na stanowiska. Czy to możliwe? A co z ich mandatami poselskimi? Sprawdziliśmy procedury.

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Źródło:
Konkret24

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24