Dlaczego w internecie mądrość tłumu zawodzi, czyli algorytmy w służbie fake newsów

Człowiek kontra algorytm. Dlaczego jesteśmy podatni na manipulacje w mediach społecznościowychShutterstock

Była pracownica Facebooka powiedziała podczas przesłuchania przed Senatem Stanów Zjednoczonych, że produkty tego portalu "zaogniają podziały społeczne i osłabiają demokrację". Badania zachowań internautów potwierdzają, że algorytmy mediów społecznościowych sprzyjają rozpowszechnianiu mało jakościowych treści - w tym fake newsów.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Frances Haugen, która pracowała w Facebooku jako product manager w dziale zajmującym się dezinformacją, 5 października złożyła zeznania przed komisją amerykańskiego Senatu. 37-letnia Haugen przyznała, że to ona stała za wyciekiem informacji, na podstawie których "Wall Street Journal" opublikował głośną serię artykułów. Wynika z nich m.in., że wprowadzając algorytm treści, Facebook przyczynił się wzrostu polaryzacji w internecie; ponadto nie podjął kroków w celu zmniejszenia rozpowszechnianej w tym portalu niechęci do szczepień.

"Jestem tutaj, bo uważam, że produkty Facebooka szkodzą dzieciom, zaogniają podziały, osłabiają naszą demokrację i wiele więcej. Szefowie firmy wiedzą, jak uczynić Facebook i Instagram bezpieczniejszymi, ale nie zrobią koniecznych zmian, bo przedkładają swoje ogromne zyski ponad ludzi" - powiedziała Haugen podczas wysłuchania przed komisją ds. handlu w amerykańskim Senacie.

Zeznała, że spółka wraz z jej szefem Markiem Zuckerbergiem ma świadomość, iż jej algorytmy promują treści zawierające nienawiść i dezinformację, co - zdaniem Haugen - przyczyniło się m.in. do zbrodni na tle etnicznym w Mjanmie czy Etiopii. Dodała, że Instagram szkodzi nastolatkom, powodując ich uzależnienia i obniżenie poczucia własnej wartości oraz promuje szkodliwe nawyki żywieniowe i anoreksję. Haugen zwróciła się do prawodawców, by wprowadzili regulacje i nadzór wobec serwisów społecznościowych, podobnie jak zrobili to w przypadku przemysłu tytoniowego czy producentów opioidów.

Czy Facebook, Instagram i inne portale społecznościowe rzeczywiście tak mocno wpływają na ludzkie decyzje i zachowania? Potwierdzają to badania, o których w portalu The Conversation pisze Filippo Menczer - informatyk, profesor Uniwersytetu Indiany. Wyjaśnia, że działania mediów społecznościowych polegają w dużej mierze na analizie ludzkich zachowań. Algorytmy zwracają uwagę na wszelkie interakcje - polubienia, komentarze i udostępnienia. "Farmy trolli, organizacje rozpowszechniające prowokacyjne treści, wykorzystują ten fakt kopiując treści wywołujące szczególne zaangażowanie i publikując je jako własne, co pozwala im dotrzeć do szerokiego grona odbiorców" - tłumaczy naukowiec.

Sztuczna inteligencja wykorzystuje naturalne ludzkie zachowania

W artykule w The Conversation prof. Filippo Menczer pisze o koncepcji mądrości tłumu (ang. wisdom of crowds). Zgodnie z jej założeniem wykorzystanie sygnałów płynących z działań, opinii i preferencji innych osób prowadzi do podejmowania trafnych decyzji. Profesor tłumaczy, że w ciągu milionów lat ewolucji zasady te zostały zakodowane w ludzkim mózgu w postaci błędów poznawczych takich jak efekt czystej ekspozycji czy zasada podczepienia. "Jeśli wszyscy zaczynają biec, ty też powinieneś; może ktoś zobaczył zbliżającego się lwa i ucieczka może uratować ci życie. Możesz nie wiedzieć o co chodzi, ale mądrzej jest zadawać pytania później" - wyjaśnia Filippo Menczer.Ludzki mózg wyłapuje wskazówki z otoczenia i przekłada je na decyzje: podążania za zwycięzcą, za większością czy naśladowania sąsiada. Takie zachowania sprawdzają się w typowych sytuacjach, bo opierają się na solidnych założeniach. Wszak ludzie często działają racjonalnie i korzystają z doświadczenia. Gdy do gry wchodzi technologia, ludzie uzyskują dostęp do sygnałów pochodzących od znacznie większej liczby osób, w większości nieznanych. "Aplikacje sztucznej inteligencji intensywnie wykorzystują te sygnały popularności lub 'zaangażowania', od wyboru wyników wyszukiwania do polecania muzyki i filmów, od sugerowania przyjaciół do rankingu postów w kanałach informacyjnych" - opisuje Filippo Menczer.Wykorzystywanie przez algorytmy kryterium popularności treści, a nie np. pytań wprowadzanych do wyszukiwarek, może prowadzić do szkodliwych, niezamierzonych konsekwencji. Algorytmy takich serwisów jak Facebook, Instagram, Twitter, YouTube i TikTok biorą pod uwagę to, co użytkownik lubi, komentuje i udostępnia - innymi słowy: treści, w które się angażuje. "Celem algorytmów jest zmaksymalizowanie zaangażowania poprzez znalezienie tego, co ludzie lubią i umieszczenie tego na szczycie ich feedów" - wyjaśnia ekspert.Fałszywe założenieProfesor Menczer zauważa, że takie działanie algorytmów tylko pozornie wydaje się rozsądne. Skoro ludzie szukają wiarygodnych informacji, algorytmy powinny prowadzić ich do kolejnych treści wysokiej jakości. "Mądrość tłumu działa w tym wypadku na założeniu, że polecanie tego, co popularne, pomoże wysokiej jakości treściom 'piąć się w górę'" - pisze Menczer. Wraz ze współpracownikami postanowił sprawdzić, czy takie założenie jest prawdziwe.Profesor odsyła w tym miejscu do artykułu opublikowanego w 2018 w czasopiśmie "Nature". Wraz z innymi naukowcami Uniwersytetu Indiany przetestował wyżej opisane założenie. Zbadał algorytm, który szereguje elementy na podstawie jakości i popularności. "Okazało się, że - generalnie rzecz biorąc - popularność obniża ogólną jakość treści" - relacjonuje Menczer. Wynika to z faktu, że w przypadku, gdy relatywnie niewiele osób zetknęło się z daną treścią, zaangażowanie widoczne w mediach społecznościowych nie odzwierciedla faktycznej jakości tej treści. Natomiast odnotowując popularność danego materiału, algorytm zasugeruje go kolejnym użytkownikom. Właśnie w ten sposób szansę na rozpowszechnienie zyskują mało wiarygodne treści.Profesor Menczer zwraca uwagę, że dotyczy to nie tylko sztucznej inteligencji. Także ludzie im więcej razy zetkną się z jakąś ideą w sieci, tym bardziej prawdopodobne jest, że się z nią zgodzą i będą ją rozpowszechniać. "Kiedy media społecznościowe informują ludzi o tym, że dany temat staje się wirusowy, ich uprzedzenia poznawcze zaczynają działać i przekładają się na nieodpartą chęć zwrócenia na niego uwagi i podzielenia się nim" - pisze Menczer.EksperymentNastępnie prof. Filippo Menczer opisuje niedawny eksperymencie z wykorzystaniem aplikacji Fakey. Wyniki opublikowano w 2020 roku na stronie Harvard Kennedy School Misinformation Review. Fakey to gra, która symuluje medium społecznościowe, takie jak na Facebook czy Twitter. Gracze widzą mieszankę artykułów z różnych źródeł - mediów głównego nurtu, ale i mediów szerzących fake newsy, niesprawdzone teorie naukowe czy spiskowe. Otrzymują punkty za udostępnianie lub polubienie wiadomości z wiarygodnych źródeł oraz za oznaczanie artykułów o niskiej wiarygodności jako wymagające fact-checkingu."Stwierdziliśmy, że gracze są bardziej skłonni do dzielenia się wiadomościami, a mniej skłonni do oznaczania artykułów z mało wiarygodnych źródeł, gdy widzą, że wielu innych użytkowników zaangażowało się w te artykuły" - relacjonuje prof. Menczer (patrz wykres poniżej). "Mądrość tłumu zawodzi, ponieważ jest zbudowana na fałszywym założeniu, że tłum składa się z różnorodnych, niezależnych źródeł" - kwituje.Jakie są przyczyny popularności treści napotykanych w internecie? Profesor Menczer ma na to trzy wyjaśnienia:1) Ludzie mają tendencję do łączenia się z podobnymi do siebie osobami, a osoby, z którymi się nie zgadzają, mogą po prostu usunąć z listy internetowych znajomych. Sprzyja to tworzeniu homogenicznych społeczności.2) Ludzie wpływają nawzajem na swoje zachowania. "Pewien słynny eksperyment wykazał, że wiedza o tym, jaką muzykę lubią twoi przyjaciele, wpływa na twoje własne preferencje. Społeczne pragnienie dostosowania się zniekształca twój niezależny osąd" - tłumaczy prof. Menczer.3) Zaangażowanie internautów może być celowo wykorzystywane do manipulowania zachowaniami internautów. Wyszukiwarki aktywnie działają na rzecz tzw. farm linków, ale platformy mediów społecznościowych dopiero zaczynają poznawać swoje słabe punkty. Wykorzystują to manipulatorzy tworzący fałszywe konta, boty czy fałszywe sieci. "Zalewają sieć, by stworzyć pozory, że jakaś teoria spiskowa lub kandydat polityczny jest popularny, oszukując zarówno algorytmy platform, jak i uprzedzenia poznawcze ludzi" - wyjaśnia prof. Menczer.Spowolnić przepływ informacji?Jak zaradzić rozprzestrzenianiu się niskiej jakości treści i prymatowi popularności? "Platformy technologiczne są obecnie w defensywie. Podczas wyborów stają się coraz bardziej agresywne, usuwając fałszywe konta i szkodliwe dezinformacje. Jednak te wysiłki mogą przypominać grę w kotka i myszkę" - zauważa prof. Filippo Menczer. Zaleca inne, prewencyjne podejście. Polegałoby ono na "zwiększeniu tarcia" - chodzi o spowolnienie procesu rozprzestrzeniania się informacji. "Częste zachowania, takie jak automatyczne polubienia i udostępnienia, mogłyby być hamowane przez testy CAPTCHA, które wymagają reakcji człowieka, lub opłaty" - proponuje. Przekonuje, że nie tylko zmniejszyłoby to możliwości manipulacji, ale i skłoniłoby użytkowników internetu do zwracania większej uwagi na to, co widzą.Według prof. Menczera w rozwiązaniu problemu pomogłoby również dostosowanie algorytmów przez firmy z branży mediów społecznościowych tak, by w mniejszym stopniu polegały na popularności, a w większym na jakości. "Być może rewelacje sygnalistów dostarczą niezbędnego impulsu" - podsumowuje.

Reakcje internautów na posty niskiej jakości w mediach społecznościowych w zależności od ich popularności
Reakcje internautów na posty niskiej jakości w mediach społecznościowych w zależności od ich popularnościReakcje internautów na posty niskiej jakości w mediach społecznościowych w zależności od ich popularnościThe Conversation; Harvard Kennedy School Misinformation Review

Autor: oprac. Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, The Conversation; Zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Mimo że Polska otwarła już przejścia graniczne z Białorusią, to Chiny wykluczyły ją z kolejowego Jedwabnego Szlaku - twierdzą internauci, którzy obejrzeli krążące w sieci nagranie. Film jest spreparowaną fałszywką, w którą uwierzą osoby nie rozumiejące, czym naprawdę jest obecnie Jedwabny Szlak.

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych krąży informacja, że rodzice, którzy nie zaszczepią dzieci, będą płacić nawet do 50 tysięcy złotych kary grzywny. Sugeruje się, że to nowe prawo. Pojawia się data 17 października, od kiedy mają rzekomo obowiązywać "nowe zasady" w żłobkach. Wyjaśniamy przekłamania w tym przekazie.

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

Źródło:
Konkret24

Poseł Konrad Berkowicz po raz kolejny postanowił przestrzec Polaków przed "ukrainizacją" - tym razem Rzeszowa. I po raz kolejny zrobił to, tworząc fake newsa. Nawet osoby mu sprzyjające uznały, że przekroczył granice.

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

Źródło:
Konkret24

Posłowie PiS krytykują rząd Tuska za system kaucyjny, który w exposé w 2019 roku zapowiadał premier Morawiecki. W 2023 roku głosowali za przyjęciem ustawy wprowadzającej ten system, ale teraz go krytykują. Z kolei obecna ministra klimatu przekonuje, że nowelizacja wprowadziła niewielkie zmiany – a jej resort informuje o wielu. Kto ma rację?

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Źródło:
Konkret24

Czy prawdą jest, że ponieważ w religii islamskiej muzyka jest zakazana, to z uwagi na ilość muzułmańskich uczniów w szkołach w Hamburgu nie będzie już lekcji śpiewu? Taki przekaz krąży w sieci - polskiej i zagranicznej. U jego podstaw leżą napięcia, do jakich dochodzi w Niemczech między muzułmanami a szkołami, w których uczą się ich dzieci.

W Hamburgu lekcje muzyki w szkole są "haram"? Problem jest inny

W Hamburgu lekcje muzyki w szkole są "haram"? Problem jest inny

Źródło:
Konkret24

Podczas rekrutacji do warszawskich szkół średnich nie dostało się ponad trzy tysiące uczniów. Według rozpowszechnianego w internecie przekazu to dlatego, że w tym roku faworyzowani byli cudzoziemcy. W domyśle - Ukraińcy. Zdaniem władz miasta taka teza może być "świadomą dezinformacją celem tworzenia antagonizmów wśród młodzieży i ich rodzin".

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

"Dwa lata sobie trwał w tym bajzlu i teraz się obudził", "teraz tak gada, bo jest na wylocie", "on jest współodpowiedzialny" - komentują internauci fragment wywiadu z Szymonem Hołownią, który notuje tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych. Lider Polski 2050 wypowiada tam słowa wskazujące, że ostro krytykuje rząd Donalda Tuska. Takie słowa padły - ale w jakim kontekście?

Hołownia przyznał: "ten rząd niczego nie dowozi"? Skąd ten cytat

Hołownia przyznał: "ten rząd niczego nie dowozi"? Skąd ten cytat

Źródło:
Konkret24

Wywiad Angeli Merkel dla węgierskiego kanału Partizan wywołał polityczną burzę w Polsce. Jednak nie ze względu na słowa, które padły. Wiele polskich mediów - między innymi TVP Info, Onet, "Rzeczpospolita", "Fakt", Gazeta.pl, RMF FM, Polskie Radio, Telewizja Republika - bezkrytycznie przekazywało interpretację niemieckiego dziennika. Oto jak zbudowano przekaz, że była kanclerz Niemiec "obwinia Polskę" za wojnę w Ukrainie.

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

"Mega inwestycja", "jak oni się będą ewakuować?" - zastanawiali się internauci, którzy za prawdziwy wzięli film pokazujący rzekomo nowy stadion w Arabii Saudyjskiej. Tym razem wiara w możliwości technologiczne tego kraju przegrała jednak ze zdrowym rozsądkiem.

"Arabia Saudyjska przygotowuje się do mistrzostw świata". Ale nie tak

"Arabia Saudyjska przygotowuje się do mistrzostw świata". Ale nie tak

Źródło:
Konkret24

Za sprawą petycji do prezydenta ożyła dyskusja, czy należałoby wycofać monety o nominale 1 grosz i 2 grosze. Co do autora petycji - wersje są różne. Co do przykładów państw, które wycofały już monety z najniższymi nominałami - nie zawsze to prawda. Co do kosztów produkcji jednogroszówek - to chroniona tajemnica, lecz niektórzy uchylili jej rąbka.

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Źródło:
TVN24+

Widzowie ukraińskiego spektaklu rzekomo mieli pokazywać gest nawiązujący do rzezi wołyńskiej. W rzeczywistości oznacza on jednak coś zupełnie innego.

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

Źródło:
Konkret24

Według posła Konrada Berkowicza premier Donald Tusk jest "rzecznikiem interesów państwa Izrael". Tak przynajmniej poseł Konfederacji podsumowuje wypowiedź premiera z konferencji prasowej. Jednak manipuluje.

Co Tusk mówił o Izraelu, a co poseł Berkowicz zrozumiał

Co Tusk mówił o Izraelu, a co poseł Berkowicz zrozumiał

Źródło:
Konkret24

Poseł Marek Jakubiak alarmuje w mediach społecznościowych, że decyzją Światowej Organizacji Zdrowia uprawy tytoniu mają być zlikwidowane, co uderzy w 30 tysięcy polskich rolników. Europoseł Daniel Obajtek ocenia to jako "kolejny cios w polskich rolników". Obaj jednak wprowadzają w błąd.

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

Źródło:
Konkret24

Poseł Marcin Horała z PiS twierdzi, że "wszędzie na Zachodzie", gdzie wprowadzono edukację seksualną, wskaźniki ciąż, chorób wenerycznych i przemocy seksualnej wśród nieletnich są wielokrotnie wyższe niż w Polsce. Sprawdzamy dane, a ekspertka wyjaśnia, dlaczego takie tezy są demagogią niezgodną z rzeczywistością.

Horała o skutkach edukacji seksualnej na Zachodzie. "Powiela chochoły"

Horała o skutkach edukacji seksualnej na Zachodzie. "Powiela chochoły"

Źródło:
Konkret24

Anglia i Austria to dwa kraje, gdzie rzekomo wprowadzono prawo szariatu - przekonują popularne wpisy, w tym polityków Konfederacji. Dowodem ma być krótkie nagranie z brytyjskiego parlamentu. Tymczasem teza, jak i nagranie, to manipulacja.

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Źródło:
Konkret24

Czy można trafić do więzienia za nieprzeczytanie książki? Taka sytuacja rzekomo miała przytrafić się mężczyźnie, którego historię nagłaśnia prawicowy polityk. Wielu internautów oburzyły te doniesienia. Sprawdziliśmy więc, o co dokładnie chodzi w tej sprawie i za co dokładnie mężczyzna został skazany.

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Senator Wojciech Skurkiewicz przekonywał, że Donald Tusk "mówił wprost, że stosuje prawo tak jak je rozumie". Tyle że to manipulacja wypowiedzią premiera, a politycy Prawa i Sprawiedliwości dopuścili się jej już kilkukrotnie.

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Źródło:
Konkret24

Samolot przelatuje bardzo nisko nad wieżowcami i podobno ma to związek z zagrożeniem spowodowanym przez ukraińskie drony, które w tamtym momencie miały atakować Moskwę. Tak część internautów interpretuje krążące w sieci od poniedziałku nagrania. Co wiemy o tym zdarzeniu?

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak  ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Źródło:
Konkret24

Nagranie mężczyzny niosącego czerwono-czarną flagę przez centrum miasta wywołało w sieci gorącą dyskusję. Internauci spierali się o to, czy sceny pochodzą z Polski - tak jak sugerował popularny wpis, czy zza zagranicy. Wyjaśniamy więc.

"Banderowcy chodzą po polskich ulicach. To się naprawdę dzieje w Polsce"? Skąd jest to nagranie

"Banderowcy chodzą po polskich ulicach. To się naprawdę dzieje w Polsce"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

Komisja Europejska rzekomo przyznała, że zaszczepieni przeciw COVID-19 służyli za "szczury laboratoryjne". Tyle że nie są to słowa KE. Wyjaśniamy, skąd wziął się przekaz i co pomija.

Szczepieni na COVID-19 to "szczury laboratoryjne"? Co uznała Komisja Europejska

Szczepieni na COVID-19 to "szczury laboratoryjne"? Co uznała Komisja Europejska

Źródło:
Konkret24

Po burzliwych obradach Rada Warszawy zdecydowała, że nocny zakaz sprzedaży alkoholu zostanie wprowadzony tylko w części miasta i to na zasadzie pilotażu. Prezydent Rafał Trzaskowski twierdzi, że tak zrobiło wiele innych miast. Sprawdzamy słowa prezydenta stolicy. Pokazujemy też, gdzie w Polsce jest zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 22.

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

"Czwarty rozbiór Polski", "Tuskowi chodzi o to, żeby wyprzedać Polskę do reszty" - to komentarze internautów na informację o potencjalnym przejęciu polskiej kopalni przez spółkę założoną w Ukrainie. Politycy opozycji piszą o "rozprzedawaniu Polski" i krytykują brak reakcji rządu. Tylko pomijają istotny fakt, o którym mało Polaków wie.

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

Źródło:
Konkret24