Premier Mateusz Morawiecki zasugerował, że bez zgodnej współpracy prezydenta z rządem Polsce groziłby paraliż, zwłaszcza gdyby prezydentem byłaby osoba "niekonstruktywna", blokująca inicjatywy rządu. Jednak żaden prezydent w historii III RP nie był "konstruktywny", niektórzy wręcz ostro rywalizowali z rządami o odmiennej orientacji politycznej - a nigdy nie doszło do paraliżu państwa.
Z okazji piątej rocznicy wyboru Andrzeja Dudy na prezydenta premier Mateusz Morawiecki podkreślał znaczenie współpracy rządu z prezydentem. "#5latPAD to 5 lat dobrych zmian. Dziękuję Panu Prezydentowi @AndrzejDuda za bardzo dobrą współpracę z rządem przy wielu programach. #Duda2020 to gwarancja dobrego i godnego dialogu z naszymi partnerami z zagranicy, bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego, programów społecznych" - napisał premier na Twitterze.
W opublikowanym trzy dni później 27 maja wywiadzie dla tygodnika "Gazeta Polska" premier podkreślał fundamentalne znaczenie współpracy prezydenta z rządem w sytuacji kryzysowej. "Tempo proponowania i wcielania w życie propozycji oraz rozwiązań mogło być bardzo szybkie, bo działaliśmy razem, zgodnie. Proszę zobaczyć, jak procedowanie blokował Senat. Wyobraźmy sobie, że do tego doszedłby jeszcze działający w ten sam niekonstruktywny sposób prezydent. Co by było? Paraliż. Paraliż, który dla obywateli zaowocowałby brakiem pomocy lub pomocą ograniczoną. Prezydent współpracujący z rządem to warunek nieodzowny, by działać skutecznie, konkretnie i szybko" – powiedział premier Morawiecki.
Podobną opinię powtórzył Adam Bielan w wywiadzie dla Polskiego Radia. 29 maja na antenie radiowej Jedynki powiedział, że "przejęcie przez opozycję Senatu przekształciło tę izbę w izbę obstrukcji i to pokazuje nam, co by się działo, gdyby przejęli pałac prezydencki".
Gdyby przyjąć tok rozumowania premiera Morawieckiego, również Andrzeja Dudę można uznać za "niekonstruktywnego" prezydenta, bo często korzystał z prawa weta wobec ustaw uchwalanych przez politycznie mu bliską większość parlamentarną.
Prezydenckie "nie pozwalam"
Za jedną z miar współpracy prezydenta z rządem i z większością parlamentarną politolodzy oraz prawnicy przyjmują realizację prezydenckich uprawnień do wetowania ustaw i kontroli przepisów w formie kierowania wniosków do Trybunału Konstytucyjnego o sprawdzenie konstytucyjności przepisów.
Podstawą do takich działań prezydenta jest art. 122 konstytucji, który mówi o tym, że marszałek Sejmu przedstawia uchwaloną ustawę do podpisu prezydentowi, ten podpisuje ustawę w ciągu 21 dni od dnia przedstawienia i zarządza jej ogłoszenie w Dzienniku Ustaw. Lecz na podstawie pkt. 3 art. 22 przed podpisaniem ustawy prezydent może wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem w sprawie zgodności ustawy z konstytucją. Jeżeli Trybunał uznał zgodność, prezydent nie może odmówić podpisania ustawy. Natomiast odmawia tego, gdy TK uznał ustawę za niezgodną z konstytucją. Jeżeli jednak niezgodność z konstytucją dotyczy poszczególnych przepisów ustawy, a TK nie orzeknie, że są one nierozerwalnie związane z całą ustawą, prezydent - po zasięgnięciu opinii marszałka Sejmu - podpisuje ustawę z pominięciem przepisów uznanych za niezgodne z konstytucją albo zwraca ustawę Sejmowi do poprawy.
Punkt 5 tego artykułu opisuje sytuację, w której prezydent wetuje ustawę - czyli przekazuje Sejmowi do ponownego rozpatrzenia:
5. Jeżeli Prezydent Rzeczypospolitej nie wystąpił z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego w trybie ust. 3, może z umotywowanym wnioskiem przekazać ustawę Sejmowi do ponownego rozpatrzenia. Po ponownym uchwaleniu ustawy przez Sejm większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów Prezydent Rzeczypospolitej w ciągu 7 dni podpisuje ustawę i zarządza jej ogłoszenie w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej. W razie ponownego uchwalenia ustawy przez Sejm Prezydentowi Rzeczypospolitej nie przysługuje prawo wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego w trybie ust. 3. art. 122 Konstytucji RP
Mówiąc o paraliżu procedowania, gdy prezydent nie chce współpracować z rządem, premier Morawiecki odnosił się do pkt. 5 i także 6 opisywanego artykułu, według którego wystąpienie prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem w sprawie zgodności ustawy z konstytucją lub z wnioskiem do Sejmu o ponowne rozpatrzenie ustawy wstrzymuje bieg terminu do podpisania ustawy.
Konstytucja nie podaje kryteriów, którymi prezydent powinien się kierować przy korzystaniu z prawa weta. Dlatego wydaje się - jak zauważa Andrzej L. Piasecki w pracy "Weto ustawodawcze w III RP – wymiar normatywny i empiryczny" - że weto może wynikać nie tylko z wątpliwości co do zgodności ustawy z konstytucją. Prezydent może bowiem "wskazywać na przesłanki: polityczne, moralne, pragmatyczne czy społeczno-gospodarcze." Przy wątpliwościach natury prawno-ustrojowej prezydent powinien kierować ustawy do TK.
Duda wetuje "swoich", Kaczyński "ich"
Od początku swojej kadencji - jak sprawdziliśmy na stronie prezydent.pl - Andrzej Duda zawetował (czyli skierował do ponownego uchwalenia przez Sejm) dziewięć ustaw, w tym osiem ustaw autorstwa rządu i parlamentarnej większości PiS. 10 razy kierował ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, w tym osiem ustaw autorstwa PiS. Sprzeciwił się więc obecnej większości 16 razy.
To podobna liczba do sprzeciwów prezydenta Bronisława Komorowskiego. On w czasie swojej prezydentury zawetował jedynie cztery ustawy autorstwa koalicji PO-PSL, ale do TK skierował ich 13.
Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja w czasie prezydentury Lecha Kaczyńskiego. W latach 2005-2007, czyli gdy premierami byli Kazimierz Marcinkiewicz i Jarosław Kaczyński – było tylko jedno prezydenckie weto. A gdy jesienią 2007 roku po przyspieszonych wyborach do władzy doszła koalicja PO-PSL, Lech Kaczyński zawetował 17 ustaw, a do TK złożył 19 wniosków o sprawdzenie konstytucyjności przepisów ustawowych autorstwa koalicyjnej większości.
Rekordzista Kwaśniewski
Rekordzistą w banowaniu ustaw był prezydent Aleksander Kwaśniewski, być może także dlatego, że jego prezydentura trwała 10 lat. W jej trakcie zawetował 35 ustaw, 22 razy kierował ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.
Najbardziej krytyczny był wobec działalności rządu Jerzego Buzka i popierających go ugrupowań. W latach 1997-2001 zawetował 28 ustaw, skierował też 13 wniosków o rozpatrzenie konstytucyjności ustaw przez TK.
Po tym, jak w wyborach 2001 roku do władzy wróciło SLD, prezydent Kwaśniewski zawetował jedynie pięć ustaw, dziewięć skierował do Trybunału Konstytucyjnego.
Lech Wałęsa, działający w czasie swojej prezydentury na mocy przejściowych przepisów tzw. małej konstytucji, wetował ustawy kilku rządów 27 razy. Do TK z wniosków Lecha Wałęsy trafiło osiem ustaw. Prezydent Wałęsa kierował też do marszałka Sejmu listy, w których wskazywał na różne uchybienia w uchwalonych ustawach, ale te pisma nie miały mocy prawnej.
Rywalizacja z większością parlamentarną
Powyższe dane pokazują, że wszyscy prezydenci od 1990 roku - także Andrzej Duda - wbrew założeniom twórców konstytucji nie byli politycznymi arbitrami. "Żaden z prezydentów Trzeciej Rzeczypospolitej nie odgrywał roli neutralnego moderatora debaty politycznej, lecz przeważnie angażował się po stronie rządu lub przeciw niemu" - zauważa prawnik dr Janusz Roszkiewicz w opracowaniu "Ukryte kompetencje Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w świetle Konstytucji RP".
Szczególnie było to widoczne w czasach Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Kaczyńskiego, których weta i wnioski do TK "stanowiły dogodny instrument kreowania pozycji politycznej głowy państwa oraz środek prawny pozwalający na rywalizację z dominującym w parlamencie układem partyjnym" – jak zauważył Jerzy Ciapała w pracy "Udział Prezydenta RP w ustawodawstwie".
Jak wskazują konstytucjonaliści, taki model działania wszystkich prezydentów III RP to efekt ustrojowych niekonsekwencji zapisanych w konstytucji. Prezydent bowiem "nie ma kompetencji umożliwiających mu samodzielne prowadzenie polityki państwa w określonych dziedzinach. Posiadane kompetencje mogą natomiast być wykorzystywane w celu blokowania działań rządu" – stwierdza prof. Krzysztof Wojtyczek, konstytucjonalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Krystian Maj/KPRM
Źródło zdjęcia głównego: KPRM | Krystian Maj