Kaczyński o nabrzeżach portów, które "sprzedała Platforma Obywatelska". A jak było naprawdę?


Jarosław Kaczyński za kłopoty z rozładunkiem transportów węgla w portach wini Platformę Obywatelską, która "sprzedała ogromną część nabrzeży". Fakty są jednak inne. - Prywatyzacja odbywała się bez względu na barwy partyjne - mówi ekspert, z którym rozmawiał Konkret24.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości podczas swojego objazdu po kraju zawitał 23 lipca do Kórnika w województwie wielkopolskim. Na spotkaniu z mieszkańcami zapewniał między innymi - w kontekście wojny w Ukrainie i embarga na rosyjski węgiel - że w Polsce "nikt nie będzie siedział w zimnym mieszkaniu dlatego, że nie ma węgla". Mówił, że państwowe spółki działają i kupują ten surowiec w dużych ilościach. Po czym zaczął tłumaczyć: "Jest wąskie gardło. To są porty. Ale nie dlatego, że my portów nie mamy - bo mamy. Ich moc przeładunkowa jest duża i ciągle rośnie, ale ogromna część nabrzeży tych portów została sprzedana. Kto je sprzedał? Myśmy je sprzedali? Nie! Sprzedała je Platforma Obywatelska". I dodał: "Tylko, że to jest po prostu w tej chwili w obcych rękach. I to nie jest tak, żeby oni w ogóle, ci obcy właściciele, nam to uniemożliwiali, ale jest to dużo dużo trudniejsze niż wtedy, gdyby było to tylko nasze".

Kilka chwil później na profilu Prawa i Sprawiedliwości na Twitterze pojawiła się taka wersja tej wypowiedzi: "Prezes #PiS J. #Kaczyński w #Kórnik: Przy zakupie węgla mamy 'wąskie gardło, bo jest problem z portami, które wyprzedało #PO. Ale nikt nie będzie siedział w zimnym mieszkaniu, węgiel będzie. Dajemy dopłaty i będziemy robić wszystko, aby ceny były niższe. #DobryRządNaTrudneCzasy".

Kaczyński o nadbrzeżach portów: sprzedała je Platforma Obywatelska
Kaczyński o nadbrzeżach portów: sprzedała je Platforma Obywatelskatvn24

Słowa Kaczyńskiego wywołały reakcję internautów, publicystów, polityków opozycji. Z tym że wielu było przekonanych, że prezes PiS oskarżył PO o sprzedaż portów - co wynikało m.in. z treści posta na koncie PiS. Przyczyniła się też do tego manipulacja nagraniem TVP Info. W mediach społecznościowych pojawiła się wersja, z której ktoś wyciął słowa o nabrzeżach i wyszło na to, że prezes mówił, iż PO sprzedała porty. O domniemanej sprzedaży portów mówili więc pomorscy parlamentarzyści Agnieszka Pomaska i Tadeusz Aziewicz z Koalicji Obywatelskiej, którzy zorganizowali w tej sprawie konferencję prasową. "Chcemy prostować te wszystkie kłamstwa (...). W Kórniku podczas wystąpienia pana Jarosława Kaczyńskiego usłyszeliśmy, że tak naprawdę Polska nie ma dostępu do morza, że straciła dostęp do morza i winna jest temu Platforma Obywatelska i Donald Tusk, a prawda jest zupełnie inna" - powiedziała Pomaska. Przedstawiła informację, że w zarządach portów w Gdyni, Gdańsku, Szczecinie i Świnoujściu Skarb Państwa jest udziałowcem większościowym.

Sprawdziliśmy, jak wyglądał proces przekształcania własności polskich portów po 1989 roku - czy można w ogóle mówić o sprzedaży nabrzeży oraz które i kiedy zmieniły właścicieli.

Inna spółka zarządza portem, inna jego eksploatacją

W powszechnym rozumieniu zarządca portu morskiego zajmuje się wszystkim: jego obsługą, zarządzaniem, inwestycjami, przeładunkami itp. Rzeczywiście na świecie funkcjonują takie modele. Jednak w niektórych krajach przepisy rozdzielają portową działalność zarządczą i eksploatacyjną. Zajmuje się tym wówczas nie jeden, lecz kilka podmiotów. Taki właśnie model przyjęto w Polsce.

Mamy cztery porty morskie o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej: Gdańsk, Gdynia, Szczecin i Świnoujście. - Władze sprawują tam trzy spółki z większościowym udziałem Skarbu Państwa. Zarządy portów -jak sama sama ich nazwa wskazuje - zarządzają nimi, prowadzą inwestycje, utrzymują porządek itp. Mają pozycje tak zwanych landlordów. Mogą podpisywać umowy na dzierżawę terenów. Natomiast prywatne spółki zajmują się eksploatacją portów, nabrzeży, czyli w dużym skrócie przeładunkiem i składowaniem - tłumaczy w rozmowie z Konkret24 Marek Tarczyński, przewodniczący Rady Polskiej Izby Spedycji i Logistyki.

Zmiana przepisów nie za PO, tylko jeszcze w latach 90.

Jarosław Kaczyński mówił o sprzedaży części "nabrzeży tych portów" przez Platformę Obywatelską. Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, nie znają żadnych przepisów umożliwiających taką sprzedaż, które wprowadziłby rząd PO. Mówią za to o ustawie o portach i przystaniach z 1996 roku - a więc z okresu rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej - Polskiego Stronnictwa Ludowego z premierem Włodzimierzem Cimoszewiczem na czele. Ustawa ta wprowadziła możliwość dzierżawy/najmu nabrzeży za zgodą odpowiedniego ministra, a ściślej - nieruchomości przy nabrzeżach, ponieważ na nabrzeżach znajduje się infrastruktura należąca do zarządcy portu.

Z kolei na mocy ustawy o zmianie ustawy o portach i przystaniach morskich z czerwca 1999 roku - a więc z okresu rządów Akcji Wyborczej Solidarność - Unii Wolności z premierem Jerzym Buzkiem na czele - zarządy portów o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej zostały zobligowane do sprzedaży swoich udziałów w portowych spółkach eksploatacyjnych. Chciano w ten sposób odejść od PRL-owskiego, centralistycznego zarządzania portami i rozdzielić działalność zarządczą od eksploatacyjnej. Spółki te, obsługujące przeładunki i składowanie towarów, były wówczas pośrednio całkowicie kontrolowane przez Skarb Państwa. Po zmianie przepisów z 1999 roku mogły je przejąć prywatne firmy z Polski lub z zagranicy.

W przypadku połączenia spółek, o których mowa w art. 2 ust. 1, spółki posiadające w dniu zarejestrowania połączenia udziały lub akcje w spółkach działających w sferze eksploatacji powinny je zbyć do dnia 31 grudnia 2003 r. Art. 3 ustawy o portach i przystaniach morskich

Co ciekawe, podczas głosowania tej nowelizacji w 1999 roku 372 posłów było "za" - wszyscy obecni na sali. "Za" głosował między innymi cały klub AWS-u, w tym parlamentarzyści, którzy obecnie są lub byli w obozie Zjednoczonej Prawicy. Poseł Jarosław Kaczyński, wówczas niezrzeszony, był nieobecny.

Nie ma na sejmowej stronie imiennych wyników głosowania ustawy o portach w 1996 roku. Jest ogólna informacja, że 393 posłów było "za", pięciu "przeciw", a osiem osób się wstrzymało.

Nie sprzedaż, tylko wieloletnia dzierżawa

Marek Tarczyński zastrzega, że nie można mówić o sprzedaży nabrzeży, jak to określił prezes Kaczyński, ponieważ jest to ustawowo niemożliwe. - To zasadniczy merytoryczny błąd. Na mocy ustawy zarządy portów zostały zobligowane do pozbywania się udziałów w spółkach zajmujących się eksploatacją. Mogą też oddawać do użytkowania tereny przy nabrzeżach wybranym podmiotom. Takie umowy są zawierane na wiele lat - 20, 30 - by inwestycja im się mogła zwrócić - tłumaczy ekspert. Dodaje, że zarządy portów są zobligowane do przeprowadzania otwartych przetargów, które rozstrzyga powołana przez nie komisja konkursowa. Jednak decydujący głos ma zawsze odpowiedni minister (do grudnia 2016 roku minister właściwy do spraw Skarbu Państwa, potem minister właściwy do spraw gospodarki morskiej, czyli obecnie minister infrastruktury). Mógł na dzierżawę nabrzeży zgodzić się bądź nie.

- Nasz port ma dwa główne źródła przychodów: opłaty portowe i dzierżawa nieruchomości - informuje w rozmowie z Konkret24 Anna Drozd, rzeczniczka Portu Gdańsk. - Gdy zwalnia się dany teren, dążymy do jego komercjalizacji, mając na względzie zasady racjonalnego gospodarowania, niedyskryminacji i przejrzystości. Warunki są zawsze restrykcyjne, a podstawowym kryterium jest zapewnienie ciągłości przeładunku, co jest sednem działalności portu - dodaje. Podkreśla, że dzierżawa i zawieranie innych umów o oddanie nieruchomości do korzystania jest naturą działania gdańskiego portu. - Nie może on prowadzić działalności w zakresie przeładunków ani co do zasady takiej działalności nie mogą prowadzić jego spółki zależne. Bez oddania nieruchomości do korzystania na rzecz zewnętrznych podmiotów port po prostu nie przeładowywałby towarów - wyjaśnia.

Dzierżawy podpisywano i za SLD, i za PiS, i za PO

Nie można więc mówić o "sprzedaży nabrzeży", tylko o ich dzierżawie, a rząd PO nie wprowadził żadnych przepisów, które by to umożliwiały - bo takie uchwalono dużo wcześniej. Czy może więc właśnie za rządów Donalda Tuska zarządy portów podejmowały decyzje o dzierżawie nieruchomości przy nabrzeżach bądź sprzedawały udziały w spółkach eksploatacyjnych prywatnym inwestorom? Zapytaliśmy o to władze portów.

Gdańsk

Rzeczniczka gdańskiego portu poinformowała, że zarząd jest w trakcie sprzedaży akcji spółki Port Gdański Eksploatacja SA. – operatora prowadzącego działalność w Porcie Wewnętrznym. "Obecnie trwa końcowy etap negocjacji handlowych. Jednemu z oferentów udzielona została wyłączność w negocjacjach" - przekazała Anna Drozd. To transakcja, która ciągnie się od lat. W listopadzie 2014 roku zarząd portu zakończył negocjacje i osiągnął porozumienie z maltańską spółką Mariner Capital Limited. Jednak w lutym 2015 roku na transakcję nie zgodziło się nadzwyczajne walne zgromadzenie spółki. Ostatecznie wszystkie roszczenia potencjalnego inwestora zostały prawomocnie oddalone przez sąd.

Rzeczniczka poinformowała nas też, że obecnie zarząd portu ma podpisanych ok. 200 umów dzierżawy, a podstawa prawna do ich zawarcia wynika z ustawy z 1996 roku.

Gdynia

Port Gdynia przekazał nam informację o zbyciu udziałów w czterech spółkach:

- w maju 2003 roku (rząd SLD-PSL) udziały spółki Bałtycki Terminal Kontenerowy zarząd zbył na rzecz spółki z Filipin International ContainerTerminal Services Inc.;

- w listopadzie 2005 roku (zaczynał rządzić PiS) udziały Bałtyckiego Terminalu Zbożowego przejęło konsorcjum Konsorcjum dwóch firm: Wielkopolskich Zakładów Tłuszczowych ADM Szamotuły Sp. z o.o. i holenderskiej spółki Baltic Logistic Holding BV. Zgodę na dzierżawę nieruchomości portowych przez konsorcjum minister skarbu wydał 18 października 2005 roku, dzień przed zaprzysiężeniem Kazimierza Marcinkiewicza na premiera, po wygranych wówczas przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach;

- w okresie rządów PO-PSL zarząd portu zbył udziały dwóch portowych spółek: Hes Gdynia Bulk Terminal i OT Port Gdynia na rzecz odpowiednio - francuskiego Atic Services i polskiego OT Logistics.

Szczecin Świnoujście

W kwietniu 2008 roku Janusz Catewicz ówczesny prezes zarządu portu Szczecin Świnoujście, w rozmowie z portalem Świat Biznesu mówił, że dokończenie prywatyzacji było najważniejszą sprawą. "Jako pierwszy port w Polsce sprywatyzowaliśmy wszystkie spółki portowe. Każda z ośmiu spółek ma teraz swojego właściciela. W przetargach zbyliśmy wszystkie nasze udziały. Wszystkie spółki pracują na dzierżawionym od nas majątku takim jak nabrzeża, place, magazyny, urządzenia przeładunkowe trwale związane z gruntem. Niektórzy dzierżawią od nas urządzenia związane z suprastrukturą, takie jak dźwigi i urządzenia transportowe. (...) Doszło więc o oddzielenia sfery eksploatacyjnej od zarządzania spółką".

Jego słowa potwierdza informacja przesłana nam przez Monikę Woźniak-Lewandowską z Działu Marketingu i Komunikacji Portu Szczecin-Świnoujście. Czytamy w niej, że zarząd portu już w 2007 roku zbył udziały w ostatniej spółce eksploatacyjnej, w której to udziały posiadał.

Rozmawialiśmy z Jarosławem Siergiejem, który był prezesem zarządu portu po Catewiczu do 2013 roku, czyli niemal przez cały okres rządów koalicji PO-PSL. - Odpowiadam prezesowi Kaczyńskiemu: ani jedno nabrzeże będące administrowane przez Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA nie zostało sprzedane, ponieważ jest to prawnie niemożliwe. Tereny przy nabrzeżach były i są dzierżawione na podstawie ustawy o portach i przystaniach morskich - powiedział. Potwierdził słowa Catewicza, że na początku 2008 roku zakończono proces zbywania udziałów w spółkach eksploatacyjnych. - Proces tej prywatyzacji trwał od 1999 roku za czasów kolejnych rządów. A umowy dzierżawy nieruchomości przy nabrzeżach zawierał zarząd portu zarówno w czasie mojej kadencji, jak i przed 2008 rokiem - stwierdził Jarosław Siergiej.

Taką też informację przesłała nam Monika Woźniak-Lewandowska: "Przed 2008 rokiem tereny przy nabrzeżach były dzierżawione".

"Polskie porty nie są fizycznie przygotowane do przyjęcia zapowiadanych olbrzymich transportów węgla"

- W ciągu dziesięciu lat po nowelizacji ustawy udało się niemal wszystkie spółki eksploatacyjne sprywatyzować. Żaden z kolejnych rządów od 1999 roku tego nie kwestionował - mówi Marek Tarczyński z Rady Polskiej Izby Spedycji i Logistyki. - Prywatyzacja odbywała się bez względu na barwy partyjne, także, gdy rządził PiS w latach 2005-2007 i teraz, gdy rządzi Zjednoczona Prawica. Tak samo za czasów kolejnych rządów zarządy portów podpisywały umowy dzierżaw z prywatnymi inwestorami - dodaje. Jego zdaniem czas pokazał, że były to decyzje słuszne, ponieważ porty się rozwinęły.

- Wypowiedź prezesa Kaczyńskiego to skrót myślowy o charakterze politycznym skierowany do osób, które nie znają się na mechanizmach tego problemu. Zdając sobie sprawę, że polskie porty nie są po prostu fizycznie przygotowane do przyjęcia zapowiadanych olbrzymich transportów węgla, postanowiono przerzucić winę na poprzedników, argumentując, że to rzekomo przez nich system jest nieprzygotowany - stwierdza ekspert.

Jarosław Kaczyński ocenił, że porty będą wąskim gardłem, jeśli chodzi o import węgla. - Raczej będzie nim kolej i zbyt mała liczba węglarek. Surowiec będzie zalegał w portach - uważa jednak Marek Tarczyński.

Autor: Jan Kunert, współpraca: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Paweł Jaskółka/PAP

Pozostałe wiadomości

Wybory do Sejmu i Senatu w 2023 roku były najdroższe ze wszystkich wyborów powszechnych od 2005 roku i dwa razy droższe niż wybory cztery lata wcześniej. Referendum, które wtedy równocześnie przeprowadzono, było kilka razy droższe, niż zapowiadali politycy Zjednoczonej Prawicy.

Najdroższe wybory od lat. W tym 11 milionów złotych na referendum

Najdroższe wybory od lat. W tym 11 milionów złotych na referendum

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Przemysława Czarnka winą opozycji z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy jest, że środki unijne w ramach Krajowego Planu Odbudowy zostały odblokowane tak późno. I dlatego - jego zdaniem - 60 procent z nich zostało już utracone. Obie tezy posła PiS są fałszywe.

Czarnek: "60 procent z KPO już straciliście". Nieprawda

Czarnek: "60 procent z KPO już straciliście". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Bus z rzekomo ukraińskimi numerami rejestracyjnymi, deepfake z ukraińskim politykiem, rzekome portrety zamachowców - po zamachu na centrum handlowe pod Moskwą w sieci szybko publikowano fake newsy i zmanipulowane materiały. Wiele z nich rozsyłały konta regularnie kolportujące rosyjską dezinformację.

Atak terrorystyczny w Moskwie: jak działa prorosyjska dezinformacja

Atak terrorystyczny w Moskwie: jak działa prorosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Do 27 marca siedmiu osobom zamieszanym w aferę wokół Funduszu Sprawiedliwości prokuratura postawiła zarzuty, a wobec trzech będzie wnioskowała o areszt tymczasowy. W sprawę są zamieszani ważni politycy, którzy do niedawna nadzorowali fundusz, a który rozdawał wielomilionowe dotacje.

Pięć rzeczy, które trzeba wiedzieć o Funduszu Sprawiedliwości

Pięć rzeczy, które trzeba wiedzieć o Funduszu Sprawiedliwości

Źródło:
Konkret24

Siedem osób usłyszało zarzuty, a wobec trzech będzie wniosek o areszt - to dotychczasowy efekt działań służb w aferze Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura nie wyklucza wniosków o uchylenie immunitetów posłom. Przybliżamy sylwetki najważniejszych osób związanych z aferą i wyjaśniamy, za co były odpowiedzialne w Funduszu Sprawiedliwości lub jak z niego korzystały.

Afera Funduszu Sprawiedliwości. Najważniejsze osoby - kto jest kim?

Afera Funduszu Sprawiedliwości. Najważniejsze osoby - kto jest kim?

Źródło:
Konkret24

Posłanka Polski 2050 Szymona Hołowni Aleksandra Leo wątpi w to, że ustawa liberalizująca prawo kobiet do legalnej aborcji zostanie szybko uchwalona. Bo - jej zdaniem - od 1993 roku żaden z projektów nie przeszedł w Sejmie do drugiego czytania, czyli szybko był odrzucany. Nie ona jedna tak sądzi. Sprawdziliśmy: nie jest to prawdą.

Wszystkie projekty ustaw o aborcji były "wyrzucane do kosza w pierwszym czytaniu"? Sprawdzamy

Wszystkie projekty ustaw o aborcji były "wyrzucane do kosza w pierwszym czytaniu"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Sprzyjanie powstawaniu mechanizmów korupcjogennych, niecelowe wydawanie środków publicznych oraz miliony dla organizacji powiązanych z władzą, szczególnie z politykami Suwerennej Polski - to niektóre z pojawiających się od lat zarzutów dotyczących zarządzania Funduszem Sprawiedliwości. Przypominamy.

Pięć głównych zarzutów dotyczących Funduszu Sprawiedliwości

Pięć głównych zarzutów dotyczących Funduszu Sprawiedliwości

Źródło:
Konkret24

Ma 33 lata i zdążył już zrobić imponującą karierę w polityce. Był wiceministrem sprawiedliwości i pełnomocnikiem ministra odpowiedzialnym za Fundusz Sprawiedliwości, wcześniej był też ministrem środowiska. Teraz w prokuraturze, z polecenia prokuratora generalnego Adama Bodnara, działa zespół badający nieprawidłowości wokół funduszu. 26 marca dokonano w tej sprawie pierwszych zatrzymań, a agenci ABW przeszukali dom Wosia.

Michał Woś i Fundusz Sprawiedliwości. Kim jest poseł Suwerennej Polski

Michał Woś i Fundusz Sprawiedliwości. Kim jest poseł Suwerennej Polski

Źródło:
Konkret24, TVN24.pl, PAP

Zaufany współpracownik Zbigniewa Ziobry, w Ministerstwie Sprawiedliwości najpierw jego asystent, później zastępca. Tam nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Marcin Romanowski to jedna z czterech osób, której nazwisko pojawiło się dziś w sprawie prokuratorskiego przeszukania skupionego wokół funduszu. Co wiemy o polityku Suwerennej Polski?

To on nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Co wiemy o Marcinie Romanowskim

To on nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Co wiemy o Marcinie Romanowskim

Źródło:
Konkret24

Polityka klimatyczna Unii Europejskiej i Europejski Zielony Ład znalazły się na celowniku twórców antyunijnej dezinformacji. Straszą Polaków, że nie będzie można naprawiać własnych aut, uprawiać własnych warzyw, a rolnik zapłaci za emisję gazów przez krowę i świnię. Tego typu manipulacje rozpowszechniają również niektórzy polscy politycy. Prezentujemy top 10 fake newsów o Zielonym Ładzie i polityce klimatycznej UE.

Zakażą własnych ogródków i pomp ciepła, a nakażą fotowoltaikę? Unia, klimat i fake newsy

Zakażą własnych ogródków i pomp ciepła, a nakażą fotowoltaikę? Unia, klimat i fake newsy

Źródło:
Konkret24

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powtarza tezę, że "wprowadzenie euro (...) oznacza gwałtowny wzrost cen". Ponownie podaje przykład Chorwacji, która wspólną walutę ma od ponad roku. Ale analizy ekonomiczne pokazują, że to nieprawda, a obecnie Chorwacja ma najniższą inflację od listopada 2021.

Kaczyński: przyjęcie euro to gwałtowny wzrost cen, jak w Chorwacji. Dane nie potwierdzają

Kaczyński: przyjęcie euro to gwałtowny wzrost cen, jak w Chorwacji. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Alarmujące posty o tym, że strategiczne zapasy gazu ziemnego "są wyprzedawane i nieuzupełniane", wzbudzają niepokój internautów i rodzą ich pytania o bezpieczeństwo Polski. Ten pełen emocji przekaz jest manipulacją. To, że magazyny są napełnione obecnie w połowie, nie powinno niepokoić. Wyjaśniamy.

"Tusk wyprzedaje zapasy gazu"? To manipulacyjny przekaz

"Tusk wyprzedaje zapasy gazu"? To manipulacyjny przekaz

Źródło:
Konkret24

"Nie będzie takich zmian", "tego podatku nie będzie" - twierdzą politycy Polski 2050, odżegnując się od planów wprowadzenia podatku od posiadania samochodów spalinowych. Mówią, jakby to już było pewne. Jednak taki podatek wciąż jest wpisany w polskim Krajowym Planie Odbudowy. A decyzję o zmianie musi podjąć Komisja Europejska.

"Tego podatku nie będzie"? Hołownia oświadcza, ale nie on decyduje

"Tego podatku nie będzie"? Hołownia oświadcza, ale nie on decyduje

Źródło:
Konkret24

"Uszy zatkaj!" - krzyczy mężczyzna, gdy na horyzoncie nad rolnikami blokującymi drogę pojawia się wojskowy samolot. Nagranie tej sceny ma setki wyświetleń w mediach społecznościowych. Także rosyjskojęzycznych. Jedni internauci pytają, o co chodziło - inni piszą, że "polski pilot dziękował protestującym rolnikom za walkę w obronie kraju". Sprawdziliśmy, gdzie i co się wydarzyło.

Wojsko "postraszyło" rolników? To "lot treningowy na wysokości lotu koszącego"

Wojsko "postraszyło" rolników? To "lot treningowy na wysokości lotu koszącego"

Źródło:
Konkret24

W Kanadzie rzekomo ma grozić kara dożywocia za "własne zdanie, które jest sprzeczne z rządową narracją" - przekonuje jeden z internautów. Proponowane zmiany w prawie dotyczą jednak czego innego. Wyjaśniamy.

Dożywocie za "własne zdanie, sprzeczne z rządową narracją"? O co chodzi z prawem w Kanadzie

Dożywocie za "własne zdanie, sprzeczne z rządową narracją"? O co chodzi z prawem w Kanadzie

Źródło:
Konkret24

Były minister obrony Mariusz Błaszczak próbował odrzucić zarzuty o zaniedbania w uzyskaniu unijnego wsparcia dla polskich zakładów zbrojeniowych i porównał kwotę dofinansowania dla tych firm z pakietem unijnej pomocy dla Egiptu. To manipulacja, polegająca na zestawianiu rzeczy nieporównywalnych.

Tylko pół miliarda euro na amunicję, aż siedem miliardów dla Egiptu? Manipulacje Mariusza Błaszczaka

Tylko pół miliarda euro na amunicję, aż siedem miliardów dla Egiptu? Manipulacje Mariusza Błaszczaka

Źródło:
Konkret24

Widowiskowe nagranie przedstawiające dużą miejską arterię zablokowaną przez ciągniki zdobywa popularność w mediach społecznościowych - jest opisywane jako rzekomo nakręcone 20 marca w Polsce. Ale opisy i komentarze internautów do tego filmu wprowadzają w błąd.

Strajk rolników w środę? Nie w środę, nie w Polsce

Strajk rolników w środę? Nie w środę, nie w Polsce

Źródło:
Konkret24

Dyrektywa w sprawie efektywności energetycznej budynków, którą niedawno przegłosował Parlament Europejski, stała się źródłem przekłamań i fałszywych tez rozpowszechnianych w sieci. Jedna z nich dotyczy obowiązku montowania paneli fotowoltaicznych na "wszystkich budynkach".

"Obowiązkowa fotowoltaika"? Nie na każdym domu. Wyjaśniamy

"Obowiązkowa fotowoltaika"? Nie na każdym domu. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Politycy obecnej opozycji zarzucają rządowi nieudolność, ponieważ z ponad pół miliarda euro unijnych funduszy na produkcję amunicji dofinansowanie dostała tylko jedna polska firma i jedynie na 2,1 miliona euro. Lecz przedstawiciele rządu Donalda Tuska wskazują, że to poprzednicy są winni, bo nie przypilnowali składania wniosków. Porządkujemy fakty w tej sprawie.

Afera o pieniądze na amunicję. Kalendarium wydarzeń 

Afera o pieniądze na amunicję. Kalendarium wydarzeń 

Źródło:
Konkret24

W ramach Europejskiego Zielonego Ładu "zakazana ma być hodowla żywności na własne potrzeby" - głosi artykuł, w który uwierzyło wielu internautów. Komisja Europejska zaprzecza tym twierdzeniom. Wprowadzający w błąd przekaz promowali m.in. posłowie Konfederacji. Sprawdziliśmy, jak szeroko rozprzestrzeniał się w sieci.

Zielony Ład zakaże uprawy własnych warzyw i owoców? KE: "całkowicie bezpodstawne" twierdzenie

Zielony Ład zakaże uprawy własnych warzyw i owoców? KE: "całkowicie bezpodstawne" twierdzenie

Źródło:
Konkret24

Hodowanie nawet jednej kury w przydomowym kurniku jest równoznaczne z prowadzeniem zakładu drobiu i wymaga rejestracji pod groźbą wysokiej kary finansowej - napisał w serwisie X znany przedsiębiorca. Sprawdziliśmy, czy ma rację.

200 tys. zł kary za brak rejestracji kury w przydomowej hodowli? To nieprawda

200 tys. zł kary za brak rejestracji kury w przydomowej hodowli? To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Komenda Stołeczna Policji zaprzeczyła informacjom przekazywanym przez byłego policyjnego negocjatora, który pisał o żądaniu ujawnienia tożsamości 28 policjantów. Wśród funkcjonariuszy rzekomo ma być ojciec dziecka policyjnej praktykantki.

Doniesienia o 28 funkcjonariuszach i praktykantce w ciąży. Komenda Stołeczna Policji dementuje

Doniesienia o 28 funkcjonariuszach i praktykantce w ciąży. Komenda Stołeczna Policji dementuje

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji straszą Polaków, że obecny rząd i Unia Europejska planują "wycofać gotówkę" czy "zakazać płacenia gotówką". Nie jest to nowa narracja w politycznym dyskursie - i nie jest prawdziwa.

Konfederacja: "nadchodzi zakaz płacenia gotówką". Nie nadchodzi

Konfederacja: "nadchodzi zakaz płacenia gotówką". Nie nadchodzi

Źródło:
Konkret24

"Prowokacja w biały dzień", "przygotowywane były kupki kostki brukowej" - w ten sposób politycy PiS i Kukiz'15 tłumaczą, jak doszło do walk protestujących rolników z policją w Warszawie. Zdaniem opozycji kostkę brukową luzem przygotowano celowo, by "rzucać nią w protestujących". Sprawdziliśmy nagrania z kamer, zapisy z monitoringu, relacje reporterskie - nie znaleźliśmy potwierdza tej tezy.

Czarnek o protestach: przygotowano "kupki kostki brukowej, żeby ktoś rzucał". Brak potwierdzenia

Czarnek o protestach: przygotowano "kupki kostki brukowej, żeby ktoś rzucał". Brak potwierdzenia

Źródło:
Konkret24