Czy to prezydent Andrzej Duda "zablokował" ustawę o Krajowej Sieci Onkologicznej, czy to rząd Donalda Tuska "opóźnia leczenie" w ramach tej sieci? W tym sporze politycznym padają ostre słowa typu "podłość", "kłamstwo", "manipulacja". Wyjaśniamy, kto ma rację.
5 kwietnia 2024 roku Kancelaria Prezydenta RP poinformowała, że Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego "w trybie kontroli następczej wniosek o zbadanie zgodności z Konstytucją ustawy z dnia 22 lutego 2024 r. o zmianie ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej". Premier Donald Tusk, komentując tę decyzję dzień później na platformie X, napisał: "Zablokowanie ustawy o 'pigułce dzień po' wynika być może z braku rozumu. Próba zablokowania sieci szpitali onkologicznych - z braku serca." Ten wpis, którego pierwsza część odnosiła się do poprzedniej decyzji prezydenta o zawetowaniu ustawy o antykoncepcji awaryjnej, szybko rozszedł się w sieci - ma ponad 750 tys. wyświetleń.
Według założeń ustawowych Krajowa Sieć Onkologiczna (KSO) ma zapewnić całościową opiekę onkologiczną w kraju, a poszczególne etapy leczenia mają przebiegać według określonych standardów. Najbardziej skomplikowane świadczenia medyczne będą udzielane na poziomie wysokospecjalistycznym, złożone świadczenia medyczne na poziomie specjalistycznym, a najprostsze na poziomie podstawowym.
Ustawę o KSO uchwalił Sejm poprzedniej kadencji 9 marca 2023 roku, system miał działać od 1 kwietnia 2024 roku. Natomiast według nowelizacji tej ustawy uchwalonej 22 lutego 2024 roku przez obecny Sejm termin uruchomienia KSO przesunięto o rok - na 1 kwietnia 2025 roku.
PO: "podła decyzja". PiS: "manipulacja"
Śladem Tuska inni politycy PO nie kryli oburzenia na decyzję Andrzeja Dudy. Poseł Marcin Bosacki napisał na platformie X: "W rodzinie wiele osób, w tym moja Mama, zmarło na raka. Napiszę więc tak: przez 9 lat prezydent Andrzej Duda zrobił wiele rzeczy głupich. Wiele szkodliwych dla Polski. Ale to jest najbardziej podła jego decyzja".
Równie mocno zareagował poseł Michał Szczerba, pisząc na X: "Nowelizacja ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej wylądowała w Trybunale Przyłębskiej. Osoby chore na raka na nią czekają. Brak słów na działania PAD. Czysta podłość!" Głos zabrał też europoseł Leszek Miller: "Duda odmówił podpisania nowelizacji ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej. To nie tylko trefniś, to barbarzyńca".
Na wpis premiera zareagował Andrzej Duda, pisząc na X o "marnej manipulacji" Tuska - ale nie wyjaśniając, na czym polegała. Również Mateusz Morawiecki napisał na X: "Nie kłam, nie podpalaj Polski!" Zaś poseł PiS Radosław Fogiel 7 kwietnia, zamieszczając na X screen nowelizacji ustawy o KSO, napisał: "Od wczoraj prorządowe konta z polskim premierem (!) na czele kolportują fejka, jakoby PAD miał zablokować ustawę o sieci onkologicznej, co jest oczywistą nieprawdą, bo prezydent ustawę podpisał" - po czym zarzucił rządowi hipokryzję: "Czego dotyczy ta nowelizacja? Otóż opóźnienia wejścia w życie ustawy! Czyli gdyby iść tropem tych kłamców - rządzący opóźniają leczenie chorych na raka! Jak ci nie wstyd Donald Tusk?!"
Niezorientowany w temacie odbiorca mógł rozumieć z tej wymiany zdań, że Andrzej Duda - kierując wniosek w sprawie nowelizacji do Trybunału Konstytucyjnego - pozbawił pacjentów onkologicznych leczenia. Ale mógł też zrozumieć - czytając reakcje polityków PiS - że opóźnienie leczenia w ramach KSO jest winą obecnego rządu. Wyjaśniamy więc, co spowodował ruch prezydenta.
Tryb następczy nie blokuje wejścia w życie ustawy
Najpierw przypomnijmy, czym jest wniosek prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie ustawy w trybie kontroli następczej. Artykuł 191 ust. 1 Konstytucji RP umożliwia m.in. prezydentowi (ale także posłom, rządowi i innym podmiotom) skierowanie do TK wniosku o zbadanie konstytucyjności ustaw. Ten przepis oznacza, że wniosek dotyczy ustawy uchwalonej przez parlament, podpisanej przez prezydenta i ogłoszonej w Dzienniku Ustaw.
To jest właśnie tryb następczy. "Oznacza to, że ustawa wejdzie w życie, a dopiero później Trybunał Konstytucyjny będzie oceniał czy ona jest zgodna, czy nie jest zgodna z konstytucją" – tłumaczył konstytucjonalista z Uniwersytetu Gdańskiego prof. Piotr Uziębło po tym, jak Andrzej Duda podpisał ustawę budżetową na 2024 rok i jednocześnie skierował ją do TK w trybie następczym.
Tak też się stało z ustawą z 22 lutego 2024 roku o zmianie ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej. Sejm uchwalił ją 22 lutego, Senat nie wniósł poprawek, 8 marca ustawę przekazano prezydentowi do podpisu, co Andrzej Duda zrobił dziesięć dni później. Została ogłoszona w Dzienniku Ustaw 20 marca i weszła w życie 31 marca. 5 kwietnia Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek, w którym prezydent stwierdza, że ta ustawa jest niezgodna z konstytucją ze względu na wadliwy tryb jej uchwalenia – bo została przyjęta bez udziału Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którym, zdaniem prezydenta, nieprawnie uchylono mandaty poselskie.
Podobnej argumentacji - związanej z "brakiem możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika" - prezydent użył w przypadku pięciu innych podpisanych już ustaw (budżetowej, okołobudżetowej, nowelizacji Prawa o szkolnictwie wyższym, nowelizacji ustawy o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy ) – kierując te akty w trybie kontroli następczej do TK.
Tak więc nowelizacja ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej nie została zablokowana – w systemie aktów prawnych ma status "obowiązujący", przynajmniej do momentu podjęcia decyzji przez sędziów TK. Żadne przepisy nie stanowią o tym, w jakim okresie trybunał ma się zająć takim wnioskiem prezydenta. W wymienionych wyżej przypadkach TK nie wyznaczył jeszcze ani jednego terminu rozprawy.
Dopiero w momencie, gdy TK stwierdzi, że albo przepisy ustawy, albo tryb jej uchwalenia są niezgodne z konstytucją, Sejm będzie musiał najprawdopodobniej kolejny raz znowelizować ustawę o KSO - w taki sposób, by dostosować ją do wyroku TK.
Rząd "opóźnia" leczenie? Wspólne głosowanie PiS i KO
A o co chodzi w przekazie PiS, jakoby to obecny rząd "opóźniał leczenie chorych na raka"? To stwierdzenie jest oparte na art. 1 nowelizacji z 22 lutego, który przesuwa o rok termin uruchomienia KSO (od 1 kwietnia 2025 roku).
Z czego wynika to przesunięcie? Sprawą tą rząd Donalda Tuska zajmował się 6 lutego. Jak mówił po posiedzeniu wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz: "Ustawa o Krajowej Sieci Onkologicznej weszła w życie w ubiegłym roku, ale nasi poprzednicy nie przygotowali aktów wykonawczych do tej ustawy, nie przygotowali pełnego wejścia w życie wszystkich elementów związanych z dobrym funkcjonowaniem KSO". Poinformował, że siedem z dziewięciu koniecznych rozporządzeń nie zostało wydanych przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Dlatego przesuwamy termin wejścia w życie części przepisów Krajowej Sieci Onkologicznej i dzięki temu zachowujemy możliwość korzystania ze wszystkich terapii onkologicznych we wszystkich szpitalach, które dzisiaj tę terapię prowadzą. Nie będzie żadnych ograniczeń" – wyjaśniał wicepremier.
Bardziej szczegółowo wyjaśniała to posłom ministra zdrowia Izabela Leszczyna 20 lutego na posiedzeniu komisji zdrowia, na którym omawiano rządowy projekt nowelizacji ustawy o KSO. Tłumaczyła, że poprzedni rząd do ustawy o KSO przygotował dwa rozporządzenia – jedno o powołaniu Krajowej Rady Onkologicznej, drugie – określające kryteria, jakie miały spełnić szpitale kwalifikujące się do sieci. "Po zastosowaniu tych wskaźników (…) 259 szpitali nie kwalifikowałoby się do leczenia onkologicznego. Czyli (..) 7,5 tys. pacjentów – to też są dane z Narodowego Funduszu Zdrowia – musiałoby wypaść z kolejki w tamtych podmiotach i ustawić się na końcu kolejki do podmiotów innych, tych które są w sieci" – wyjaśniała Izabela Leszczyna (treść wystąpienia: za stenogramem z posiedzenia). Przywołała art. 5 ustawy o KSO:
Podmioty wykonujące działalność leczniczą niewchodzące w skład Krajowej Sieci Onkologicznej nie są uprawnione do realizacji opieki onkologicznej w ramach zawartej z Funduszem umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotne.
Zdaniem ministry zdrowia ten artykuł "zamyka możliwość finansowania opieki nad chorymi onkologicznymi w innych podmiotach niż należące do sieci". Zapewniała, że "wszystkie szpitale w Polsce, które mają kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia na leczenie onkologiczne, leczą pacjentów na najwyższym poziomie, tu się nic nie zmienia".
21 lutego, zwracając się do obecnych na sali plenarnej posłów PiS, ministra zdrowia mówiła: "Gdyby ustawa weszła w życie tak jak państwo chcecie - powtórzę jeszcze raz - to od 1 kwietnia 259 szpitali nie mogłoby leczyć onkologicznie".
Z przebiegu dyskusji wynika, że posłowie PiS zgodzili się z tą argumentacją. "Absolutnie zgadzam się tutaj z państwa tokiem rozumowania, że lepiej to przełożyć, niż wdrażać niegotowy system dla pacjentów. To jest oczywiste. Ja popieram to w stu procentach" – mówił poseł PiS Janusz Cieszyński, były wiceminister zdrowia i były minister cyfryzacji. Postulował, by cały system KSO uruchomić szybciej niż za rok.
Te opinie przełożyły się na wynik głosowania. Za nowelizacją ustawy o KSO przesuwającą o rok całkowite uruchomienie sieci głosowało 165 posłów PiS, w tym m.in. Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki; troje było przeciw. "Za" głosowali wszyscy obecni na sali posłowie KO (146), Polski 2050 (30), PSL (31), Lewicy (26), Kukiz'15 (2). Wstrzymało się 17 posłów Konfederacji i jedna posłanka PiS.
W sumie nowelizację ustawy o KSO poparło aż 400 posłów. Na tej podstawie można stwierdzić, że Andrzej Duda, kierując tę ustawę do TK, postąpił nawet wbrew woli swojego politycznego zaplecza. Lecz uspokajamy: zmian w leczeniu pacjentów chorych na raka ta nowelizacja nie powoduje - wszystkie szpitale do kwietnia 2025 roku mogą nadal leczyć pacjentów onkologicznych.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock