"Zabrali mu nawet szczyt Rady Europejskiej" - stwierdził poseł PiS Paweł Jabłoński, krytykując politykę Donalda Tuska. I napisał, że spotkanie szefów państw Unii odbywa się "zawsze w kraju sprawującym prezydencję". A polska prezydencja zaczyna się już w styczniu. Sprawdziliśmy więc, czy polityk PiS ma rację.
1 stycznia 2025 roku Polska rozpocznie półroczną prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Poprzednio nasz kraj sprawował ją w drugiej połowie 2011 roku. Rząd zapowiada, że głównym priorytetem polskiej prezydencji będzie bezpieczeństwo - w wymiarze nie tylko militarnym, ale też energetycznym, żywnościowym czy zdrowotnym.
Na temat polskiej prezydencji w Radzie UE wypowiedział się poseł Prawa i Sprawiedliwości, a wcześniej wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. 6 grudnia w serwisie X napisał: "Tusk jest tak wpływowy w UE, że zabrali mu nawet szczyt Rady Europejskiej. Taki szczyt odbywa się zawsze w kraju sprawującym prezydencję. Ale w czasie polskiej prezydencji szczytu w Polsce nie będzie. Będzie w Brukseli. Przyszła instrukcja – a @donaldtusk położył uszy po sobie i nawet nie zaprotestował!" (pogrubienie od redakcji).
Do posta Jabłoński dodał fragment rozmowy z "Sygnałów dnia" radiowej Jedynki, gdzie był gościem dzień wcześniej. Tam mówił: "Proszę sobie wyobrazić, że Polska będzie jednym z nielicznych krajów, który w ogóle nie podejmuje próby na przykład zorganizowania szczytu Unii Europejskiej u siebie. Nie będziemy mieć szczytu Unii Europejskiej. Zawsze w każdym półroczu - nieoficjalnego szczytu - tak się to nazywa w nomenklaturze unijnej, ale to jest najważniejsze wydarzenie każdej prezydencji".
"Być może on będzie w Portugalii albo w Brukseli" - zauważył prowadzący rozmowę. Jabłoński odparł: "Nie, on będzie na sto procent - już to jest potwierdzone - w Brukseli. Dlatego, że nowy przewodniczący Rady Unii Europejskiej, Antonio Costa powiedział, że on chce zorganizować szczyt w Brukseli i Donald Tusk położył uszy po sobie, nie zaprotestował przeciwko temu".
W tej samej rozmowie później Jabłoński stwierdził: "Natomiast główny kierunek polityczny wyznaczają szefowie rządów i głowy państw. Szefowie rządów i głowy państw spotykają się w trakcie każdej prezydencji - raz w Brukseli, czasami więcej, ale zawsze co najmniej raz w Brukseli i raz w państwie, które tę prezydencję sprawuje. I Polska z tego zrezygnowała".
Tak więc w radiu Jabłoński tłumaczył sprawę łagodniej, natomiast w poście napisał wprost, że Tuskowi "zabrali szczyt Rady Europejskiej" i że "taki szczyt odbywa się zawsze w kraju sprawującym prezydencję". Sprawdziliśmy więc, czy to prawda.
Prezydencja w Radzie Unii Europejskiej
Rada Unii Europejskiej reprezentuje rządy państw członkowskich. Jej prace odbywają się na trzech szczeblach: ministrów, stałych przedstawicieli (ambasadorów) i grup roboczych/komitetów. Rada jest istotnym organem decyzyjnym w strukturach unijnych. To ona koordynuje politykę, tworzy wspólną unijną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, zawiera umowy międzynarodowe oraz uchwala budżet UE (razem z Parlamentem Europejskim).
Rady Unii Europejskiej nie należy mylić z Radą Europejską ani z Radą Europy. Ta druga nie jest unijnym organem.
Prezydencję sprawują wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej. Odbywa się ona rotacyjnie i trwa pół roku - zaczynając od stycznia do lipca. Kraj sprawujący prezydencję przewodniczy przez sześć miesięcy posiedzeniom tej instytucji na wszystkich szczeblach i dba o ciągłość prac UE. Państwa członkowskie, które sprawują prezydencję po sobie, ściśle współpracują w grupach po trzy. System ten wprowadzono w 2009 roku traktatem lizbońskim. Polska tworzy trójkę z Danią i Cyprem.
Nieformalny szczyt: nieobowiązkowy element prezydencji
Co roku odbywa się około 70–80 posiedzeń Rady UE. Państwo aktualnie sprawujące prezydencje może zorganizować nieformalne posiedzenie szefów państw i rządów, nazywane również szczytem. Nie jest to jednak obowiązkowy element kalendarza każdej prezydencji - wyjaśniło Konkret24 biuro prasowe Rady UE.
Dlaczego poseł Jabłoński stwierdził, że "Tuskowi zabrali szczyt Rady Europejskiej"? Być może nawiązywał do ustaleń brukselskiej korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borginon. W listopadzie informowała, że "w czasie polskiej prezydencji w Unii Europejskiej nie będzie nieformalnego szczytu unijnych przywódców w naszym kraju". Jak wyjaśniała, takie spotkanie - jego tematem ma być bezpieczeństwo - zorganizuje 3 lutego w Belgii nowy szef Rady Europejskiej Antonio Costa. Wysoki rangą dyplomata, którego personaliów dziennikarka nie ujawniła, powiedział jej: "Polska nie chciała u siebie organizować nieformalnego szczytu". I dodał: "Zostało to omówione z premierem Donaldem Tuskiem, który nie miał nic przeciwko".
"Antonio Costa wykorzystał brak inicjatywy z polskiej strony i zaproponował nieformalny szczyt w Belgii, podczas którego to on będzie gospodarzem. Spotkanie odbędzie się 3 lutego (prawdopodobnie w Leuven), właśnie za polskiej prezydencji. Żeby odróżnić je od szczytu unijnych przywódców organizowanego w kraju sprawującym prezydencję, Costa nazywał to wydarzenie 'seminarium'" - wyjaśniała Szymańska-Borginon.
Tak więc Donaldowi Tuskowi nie zabrano nieformalnego szczytu - jak twierdzi poseł Jabłoński. Polska strona sama z niego zrezygnowała, wynika z ustaleń brukselskiej korespondentki RMF FM.
Nieformalny szczyt zawsze w kraju sprawującym prezydencje? Nie zawsze
Lista dotychczasowych prezydencji jest dostępna na stronie Rady UE. Sprawdziliśmy, które z krajów sprawujących prezydencję Rady UE od lipca 2015 roku organizowało nieformalne szczyty. W tym czasie prezydencje sprawowało 19 krajów. I jak się okazuje, nie wszystkie zdecydowały się na organizowanie u siebie nieformalnego szczytu.
Biuro prasowe Rady UE potwierdziło redakcji Konkret24, że w ostatnich latach z organizacji takiego szczytu zrezygnowały co najmniej dwa kraje. Były to Szwecja (I połowa 2023 roku) i Belgia (I połowa 2024 roku). W przypadku Belgii przesądziła zasada, iż w Brukseli wszystkie spotkania muszą być formalne.
Ponadto nie znaleźliśmy oficjalnych informacji, jakoby nieformalne szczyty zorganizowały podczas swoich prezydencji także takie kraje jak: Holandia (I połowa 2016 roku), Finlandia (II połowa 2019 roku), Niemcy (II połowa 2020 roku).
9 grudnia br. zwróciliśmy się do Centrum Informacyjne Rządu o potwierdzenie, że nieformalnego szczytu nie będzie w Polsce oraz podanie powodów takiej decyzji polskiej strony. Do publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP