Prawnicy: wniosek marszałek Sejmu do TK oparty na fałszywej przesłance


Marszałek Sejmu Elżbieta Witek skierowała wniosek do Trybunału Konstytucyjnego dotyczący możliwości przesunięcia terminu wyborów prezydenckich. Po analizie tego wniosku prawnicy oceniają: jest oparty na fałszywej przesłance, że konstytucja daje marszałkowi Sejmu kompetencję do wielokrotnego wyznaczania terminu wyborów prezydenckich. Nie ma takiego przepisu.

Termin wyborów prezydenckich pozostaje na razie bez zmian: 10 maja. Senat we wtorek 5 maja wieczorem odrzucił przyjętą na początku kwietnia przez Sejm ustawę przewidującą wybory w pełni korespondencyjne. Ustawa trafi teraz do Sejmu. Jednak już we wtorek wieczorem marszałek Senatu Elżbieta Witek zapowiedziała w telewizji publicznej: "Jutro z samego rana kieruję wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, w którym chcę zapytać, czy przesunięcie przeze mnie terminu wyborów będzie sprzeczne bądź zgodne z konstytucją". Dodała, że będzie prosiła TK, by jej wniosek był rozpatrzony szybko.

We wniosku do Trybunału Konstytucyjnego złożonym przez Elżbietę Witek w środę 6 maja prosi ona "o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją art. 289 par. 1 kodeksu wyborczego". Zwraca uwagę, że artykuł ten zawiera treści, których nie zawiera art. 128 ust. 2 konstytucji. Podważany przepis brzmi:

Wybory zarządza Marszałek Sejmu nie wcześniej niż na 7 miesięcy i nie później niż na 6 miesięcy przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej i wyznacza ich datę na dzień wolny od pracy przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej. art. 289 par. 1 Kodeksu wyborczego

Konstytucjonaliści, których Konkret24 poprosił o opinię, są zdania, że marszałek Sejmu nie ma możliwości przesunięcia wcześniej ustalonego terminu wyborów prezydenckich. Ich zdaniem ta kompetencja ma "charakter jednorazowy". Termin wyborów prezydenckich na 10 maja marszałek Witek ustaliła postanowieniem z 5 lutego.

Wspomniany we wniosku marszałek artykuł Kodeksu wyborczego miałby być niezgodny z tym przepisem konstytucji:

Wybory Prezydenta Rzeczypospolitej zarządza Marszałek Sejmu na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej, a w razie opróżnienia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej - nie później niż w czternastym dniu po opróżnieniu urzędu, wyznaczając datę wyborów na dzień wolny od pracy przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów. art. 128 ust. 2 Konstytucji RP

Marszałek powołała się we wniosku także na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 3 listopada 2006 roku: "Nie ulega wątpliwości, że np. w okolicznościach zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa, ładu społecznego Rzeczypospolitej, usprawiedliwione może być pierwszeństwo jednych wartości nad innymi, zwłaszcza gdy chodzi o wartości proceduralno-zabezpieczające. Nie można także tracić z pola widzenia faktu, że proceduralne aspekty funkcjonowania prawa nie egzystują w normatywnej próżni; nie istnieją same dla siebie, lecz służyć mają wartościom prawnomaterialnym".

"Biorąc pod uwagę stanowisko Przewodniczącego PKW"

Marszałek Witek tłumaczy we wniosku, że wspomniany art. 289 Kodeksu wyborczego "ogranicza kompetencję Marszałka Sejmu do określania dnia wyborów". Zwraca uwagę, że w artykule 128 konstytucji "nie ma mowy o obowiązku zarządzenia przez Marszałka Sejmu wyborów nie wcześniej niż na 7 miesięcy i nie później niż na 6 miesięcy przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta". Ponadto pisze, że w konstytucji mowa jest o "dniu wyborów", a nie "dniu wolnym".

Dzień wcześniej w wypowiedzi dla TVP tłumaczyła: "Nigdzie nie znalazłam przepisu, który, po pierwsze, wskazywałby na to, że marszałek Sejmu nie może zmienić swojej decyzji, bo mamy do czynienia ze stanem wyższej konieczności w tym przypadku. Nie ma nigdzie takiego przepisu, który nie pozwalałby na to, ale nie ma też wprost zapisu, który mówiłby o tym, że marszałek może to zrobić" - dodała. Podkreślała, że ustawa o PKW precyzuje, iż dzień wyborów musi być dniem wolnym od pracy, ale nic nie mówi o ewentualnej zmianie terminu wyborów.

Wniosek marszałek Sejmu do Trybunału Konstytucyjnego

Elżbieta Witek przypomniała we wniosku do TK, że już 5 maja zapytała przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, "czy PKW jako najwyższy organ wyborczy do przeprowadzenia wyborów jest w stanie zorganizować i przeprowadzić wybory w dniu 10 maja". Szef PKW Sylwester Marciniak odpowiedział, że przeprowadzenie wyborów 10 maja jest niemożliwe z przyczyn prawnych i organizacyjnych. Jego odpowiedź również znalazła się we wniosku do TK.

"Stanowisko Państwowej Komisji Wyborczej w przedmiocie możliwości przeprowadzenia wyborów ma istotne znaczenie, ponieważ to PKW, a nie Marszałek lub inny organ przeprowadza wybory Prezydenta" - argumentuje Elżbieta Witek. "Jeśli PKW w sposób oficjalny i jednoznaczny poddaje w wątpliwość możliwość przeprowadzenia wyborów 10 maja 2020 roku, przyjąć należy, że istnieją realne przeszkody uniemożliwiające ich przeprowadzenie w tym dniu" - dodaje.

Przypomina, że wybory muszą być powszechne, bezpośrednie i tajne. "Biorąc pod uwagę stanowisko Przewodniczącego PKW (...), przeprowadzenie wyborów 10 maja 2020 roku rodzi bardzo poważne ryzyko naruszenia zasady powszechności prawa do głosowania oraz czynnego prawa wyborczego" - pisze, powołując się kolejno na art. 127 ust. 1 i art. 62 konstytucji.

Czytaj: Kiedy konstytucja wskazuje uprawnienie marszałka Sejmu do wystąpienia z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska od razu 6 maja wszczęła postępowanie dotyczące konstytucyjności ewentualnego przesunięcia terminu wyborów prezydenckich.

"Żaden przepis Konstytucji nie przyznaje Marszałkowi Sejmu kompetencji..."

Prawnicy zwracają uwagę, że to nie art. 289 Kodeksu wyborczego, tylko art. 128 ust. 2 konstytucji zakazuje marszałkowi Sejmu zmianę terminu wyborów. Jak napisała prof. Anna Rakowska-Trela, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Łódzkiego, "konstytucyjna kompetencja marszałka Sejmu do wyznaczania terminu wyborów ma charakter jednorazowy i została zrealizowana w postanowieniu z 5 lutego 2020 r.".

Profesor Rakowska-Trela podkreśla, że zakaz zmiany terminu wyborów ma umocowanie konstytucyjne, nie ustawowe. "Art. 128 ust. 2 daje jednorazową kompetencję Marszałkowi Senatu do wyznaczenia terminu wyborów. Interpretacja przeciwna rozmontowałaby kalendarz wyborczy, dawała możliwość stawiania słusznych zarzutów tym, którzy w dotychczasowych terminach nie zdążyli dopełnić pewnych czynności związanych np. z kandydowaniem (a gdyby mieli więcej czasu, to być może by zdążyli je dopełnić), wreszcie pozbawiła znaczną liczbę obywateli prawa kandydowania" - tłumaczy.

"Żaden przepis Konstytucji nie przyznaje Marszałkowi Sejmu kompetencji do wielokrotnego wyznaczania dnia głosowania czy odwoływania głosowania już wyznaczonego na określony dzień albo wyznaczania alternatywnych dni głosowania" – stwierdza dr hab. Monika Florczak-Wątor, profesor w Katedrze Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, w opinii dla Konkret24. Wyjaśnia, że marszałek Sejmu, tak jak każdy organ państwa, może działać tylko na podstawie prawa i w jego granicach, o czym mówi art. 7 konstytucji. "Jeśli organ nie ma kompetencji do działania (np. do zmiany dnia wyborów), a mimo to podejmuje działanie, to narusza prawo. W tym wypadku byłoby to naruszenie art. 128 Konstytucji" – uważa konstytucjonalistka.

Jej zdaniem wniosek do TK nic w tym zakresie nie zmieni, bo zakaz przesuwania wyznaczonego terminu wyborów prezydenckich wynika z konstytucji, a nie z Kodeksu wyborczego. Konstytucja tylko w jednym przypadku zezwala na wstrzymanie toczącego się procesu wyborczego - to przypadek ogłoszenia stanu nadzwyczajnego, gdyż wtedy – zgodnie z art. 228 ust. 7 – "nie mogą być przeprowadzone wybory". Jeśli więc wybory zostały zarządzone, a następnie wprowadzono stan nadzwyczajny, to dopiero po 90 dniach po zakończeniu stanu nadzwyczajnego można kontynuować proces wyborczy.

"Trybunał Konstytucyjny nie ma więc kompetencji ani do zmiany art. 128 Konstytucji, ani do przyznania Marszałkowi Sejmu uprawnienia do dowolnego przesuwania wyznaczonego terminu wyborów prezydenckich" – podkreśla prof. Florczak-Wątor.

"Żadna wykładnia nie pozwala na wysnucie wniosku"

Tego samego zdania jest dr Bogna Baczyńska, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Szczecińskiego. "Wniosek pani marszałek Witek bazuje na fałszywej przesłance, którą można sprowadzić do założenia, że Konstytucja daje marszałkowi Sejmu kompetencję do wielokrotnego wyznaczania terminu wyborów prezydenckich, byle mieściły się one w przedziale wyznaczonym w ustawie zasadniczej i Kodeksie wyborczym co do kadencji prezydenta" - ocenia dr Baczyńska dla Konkret24.

Dodaje, że "dosłowne brzmienie przepisu Konstytucji mówi o dniu (jednym jedynym) i żadna wykładnia tego przepisu, a więc ani literalna, ani systemowa, ani historyczna, ani logiczna, czy w końcu teleologiczna, nie pozwala na wysnucie wniosku, że marszałek Sejmu może dowolnie ten termin zmieniać w obrębie zakreślonego okresu 25 dni".

Zdaniem dr Baczyńskiej nie zachodzi sprzeczność między konstytucją a Kodeksem wyborczym. "W ustawie dochodzi do konkretyzacji ogólnych postanowień Konstytucji i zgodnie z zasadą nadrzędności - ustawa ma być zgodna z Konstytucją i nie może być z nią sprzeczna, a także musi rozwijać jej postanowienia. Wyznaczenie terminu wyborów jest więc właśnie rozwinięciem postanowienia ustawy zasadniczej" – tłumaczy prawniczka. "Nie ma mowy o zasadności wniosku marszałek Witek" - podsumowuje.

"Przepis zgodny z konstytucją"

Konstytucjonalista dr Mateusz Radajewski z Wydziału Prawa SWPS we Wrocławiu wniosek marszałek Sejmu do TK uznaje za dość ciekawy. "Orzeczenie TK, w którym zgodziłby się on, że art. 289 § 1 Kodeksu wyborczego rozumiany jako ograniczający możliwość przesunięcia terminu wyborów w nadzwyczajnych okolicznościach jest niezgodny z Konstytucją, otworzyłoby drogę do przełożenia głosowania na inny dzień" – stwierdza w opinii dla Konkret24. Jego zdaniem należałoby bowiem wówczas uznać, że nie ma do tego przeszkód ustawowych. "Być może usunęłoby to też wątpliwości konstytucyjne dotyczące takiego działania, ale o tym zdecyduje ostatecznie Sąd Najwyższy, rozstrzygając o ważności wyborów" - podkreśla dr Radajewski.

Inaczej tę kwestię widzi prof. Piotr Mikuli, szef Katedry Prawa Ustrojowego Porównawczego Uniwersytetu Jagiellońskiego. "We wniosku generalnie chodzi o to, by Trybunał Konstytucyjny uznał niezgodność z konstytucją wyprowadzanej z tego przepisu (art. 289 Kodeksu wyborczego – red.) normy zakazującej zmianę terminu w sytuacjach ekstremalnych, co umożliwiłoby po wyroku wydanie postanowienia o zmianie daty wyborów" – stwierdza prof. Mikuli. "W mojej ocenie tak rozumiany przepis, to jest zakazujący przesuwania terminu wyborów, jest zgodny z konstytucją" – podkreśla. I jak dodaje, gdy okoliczności są tego rodzaju, że nie da się przeprowadzić wyborów, sytuacja jest na tyle poważna i dramatyczna, to wymusza wprowadzenie jednego ze stanów nadzwyczajnych.

Czy TK zdąży przed wyborami?

"Działanie marszałek Sejmu wydaje się jednak spóźnione" – wskazuje dr. Radajewski. Ustawa o organizacji i trybie postępowania przed TK wyklucza, by Trybunał mógł się zająć tym wnioskiem jeszcze przed 10 maja. "Nie można jednak wykluczyć" – prognozuje konstytucjonalista – "że prezes TK, powołując się na stan wyższej konieczności, zdecyduje się na złamanie ustawowych terminów rozpatrywania spraw przez Trybunał".

W piśmie informującym o wszczęciu postępowania prezes TK napisała, że czas na zajęcie stanowiska w tej sprawie upływa 7 maja o godzinie 10. Dotyczy to także Rzecznika Praw Obywatelskich, który zgodnie z przepisami o postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym ma 30 dni na odpowiedź. "Niemniej – kierując się w tym wypadku zasadą współdziałania organów państwa – RPO przyłączy się do postępowania i przedstawi stanowisko we wskazanym terminie. RPO będzie także wnioskował o przeprowadzenie rozprawy oraz o nierozstrzyganie sprawy na posiedzeniu niejawnym" – czytamy w komunikacie RPO.

"Pamiętać ponadto trzeba, że ważność samego orzeczenia TK będzie mogła być kwestionowana, jeżeli w jego wydaniu będą brali udział tzw. dublerzy, tj. osoby wybrane na stanowiska sędziowskie już uprzednio obsadzone" – podkreśla dr Radajewski.

Autor: Piotr Jaźwiński, Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Leszek Szymański / PAP

Pozostałe wiadomości

Globalny popyt na leki GLP-1 - takie jak Ozempic, Wegovy czy Mounjaro - stworzył okazję dla cyberprzestępców, którzy zarabiają teraz na desperacji osób walczących z otyłością. Kampania "cudownych kropli" niewiadomego pochodzenia, do złudzenia przypominających popularne dziś lekarstwa, objęła już kilka krajów Europy. Wszystko w niej jest fałszywe: od lekarzy po wsparcie instytucji, których wiarygodność się wykorzystuje.

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24