Prawnicy: wniosek marszałek Sejmu do TK oparty na fałszywej przesłance


Marszałek Sejmu Elżbieta Witek skierowała wniosek do Trybunału Konstytucyjnego dotyczący możliwości przesunięcia terminu wyborów prezydenckich. Po analizie tego wniosku prawnicy oceniają: jest oparty na fałszywej przesłance, że konstytucja daje marszałkowi Sejmu kompetencję do wielokrotnego wyznaczania terminu wyborów prezydenckich. Nie ma takiego przepisu.

Termin wyborów prezydenckich pozostaje na razie bez zmian: 10 maja. Senat we wtorek 5 maja wieczorem odrzucił przyjętą na początku kwietnia przez Sejm ustawę przewidującą wybory w pełni korespondencyjne. Ustawa trafi teraz do Sejmu. Jednak już we wtorek wieczorem marszałek Senatu Elżbieta Witek zapowiedziała w telewizji publicznej: "Jutro z samego rana kieruję wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, w którym chcę zapytać, czy przesunięcie przeze mnie terminu wyborów będzie sprzeczne bądź zgodne z konstytucją". Dodała, że będzie prosiła TK, by jej wniosek był rozpatrzony szybko.

We wniosku do Trybunału Konstytucyjnego złożonym przez Elżbietę Witek w środę 6 maja prosi ona "o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją art. 289 par. 1 kodeksu wyborczego". Zwraca uwagę, że artykuł ten zawiera treści, których nie zawiera art. 128 ust. 2 konstytucji. Podważany przepis brzmi:

Wybory zarządza Marszałek Sejmu nie wcześniej niż na 7 miesięcy i nie później niż na 6 miesięcy przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej i wyznacza ich datę na dzień wolny od pracy przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej. art. 289 par. 1 Kodeksu wyborczego

Konstytucjonaliści, których Konkret24 poprosił o opinię, są zdania, że marszałek Sejmu nie ma możliwości przesunięcia wcześniej ustalonego terminu wyborów prezydenckich. Ich zdaniem ta kompetencja ma "charakter jednorazowy". Termin wyborów prezydenckich na 10 maja marszałek Witek ustaliła postanowieniem z 5 lutego.

Wspomniany we wniosku marszałek artykuł Kodeksu wyborczego miałby być niezgodny z tym przepisem konstytucji:

Wybory Prezydenta Rzeczypospolitej zarządza Marszałek Sejmu na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej, a w razie opróżnienia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej - nie później niż w czternastym dniu po opróżnieniu urzędu, wyznaczając datę wyborów na dzień wolny od pracy przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów. art. 128 ust. 2 Konstytucji RP

Marszałek powołała się we wniosku także na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 3 listopada 2006 roku: "Nie ulega wątpliwości, że np. w okolicznościach zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa, ładu społecznego Rzeczypospolitej, usprawiedliwione może być pierwszeństwo jednych wartości nad innymi, zwłaszcza gdy chodzi o wartości proceduralno-zabezpieczające. Nie można także tracić z pola widzenia faktu, że proceduralne aspekty funkcjonowania prawa nie egzystują w normatywnej próżni; nie istnieją same dla siebie, lecz służyć mają wartościom prawnomaterialnym".

"Biorąc pod uwagę stanowisko Przewodniczącego PKW"

Marszałek Witek tłumaczy we wniosku, że wspomniany art. 289 Kodeksu wyborczego "ogranicza kompetencję Marszałka Sejmu do określania dnia wyborów". Zwraca uwagę, że w artykule 128 konstytucji "nie ma mowy o obowiązku zarządzenia przez Marszałka Sejmu wyborów nie wcześniej niż na 7 miesięcy i nie później niż na 6 miesięcy przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta". Ponadto pisze, że w konstytucji mowa jest o "dniu wyborów", a nie "dniu wolnym".

Dzień wcześniej w wypowiedzi dla TVP tłumaczyła: "Nigdzie nie znalazłam przepisu, który, po pierwsze, wskazywałby na to, że marszałek Sejmu nie może zmienić swojej decyzji, bo mamy do czynienia ze stanem wyższej konieczności w tym przypadku. Nie ma nigdzie takiego przepisu, który nie pozwalałby na to, ale nie ma też wprost zapisu, który mówiłby o tym, że marszałek może to zrobić" - dodała. Podkreślała, że ustawa o PKW precyzuje, iż dzień wyborów musi być dniem wolnym od pracy, ale nic nie mówi o ewentualnej zmianie terminu wyborów.

Wniosek marszałek Sejmu do Trybunału Konstytucyjnego

Elżbieta Witek przypomniała we wniosku do TK, że już 5 maja zapytała przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, "czy PKW jako najwyższy organ wyborczy do przeprowadzenia wyborów jest w stanie zorganizować i przeprowadzić wybory w dniu 10 maja". Szef PKW Sylwester Marciniak odpowiedział, że przeprowadzenie wyborów 10 maja jest niemożliwe z przyczyn prawnych i organizacyjnych. Jego odpowiedź również znalazła się we wniosku do TK.

"Stanowisko Państwowej Komisji Wyborczej w przedmiocie możliwości przeprowadzenia wyborów ma istotne znaczenie, ponieważ to PKW, a nie Marszałek lub inny organ przeprowadza wybory Prezydenta" - argumentuje Elżbieta Witek. "Jeśli PKW w sposób oficjalny i jednoznaczny poddaje w wątpliwość możliwość przeprowadzenia wyborów 10 maja 2020 roku, przyjąć należy, że istnieją realne przeszkody uniemożliwiające ich przeprowadzenie w tym dniu" - dodaje.

Przypomina, że wybory muszą być powszechne, bezpośrednie i tajne. "Biorąc pod uwagę stanowisko Przewodniczącego PKW (...), przeprowadzenie wyborów 10 maja 2020 roku rodzi bardzo poważne ryzyko naruszenia zasady powszechności prawa do głosowania oraz czynnego prawa wyborczego" - pisze, powołując się kolejno na art. 127 ust. 1 i art. 62 konstytucji.

Czytaj: Kiedy konstytucja wskazuje uprawnienie marszałka Sejmu do wystąpienia z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska od razu 6 maja wszczęła postępowanie dotyczące konstytucyjności ewentualnego przesunięcia terminu wyborów prezydenckich.

"Żaden przepis Konstytucji nie przyznaje Marszałkowi Sejmu kompetencji..."

Prawnicy zwracają uwagę, że to nie art. 289 Kodeksu wyborczego, tylko art. 128 ust. 2 konstytucji zakazuje marszałkowi Sejmu zmianę terminu wyborów. Jak napisała prof. Anna Rakowska-Trela, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Łódzkiego, "konstytucyjna kompetencja marszałka Sejmu do wyznaczania terminu wyborów ma charakter jednorazowy i została zrealizowana w postanowieniu z 5 lutego 2020 r.".

Profesor Rakowska-Trela podkreśla, że zakaz zmiany terminu wyborów ma umocowanie konstytucyjne, nie ustawowe. "Art. 128 ust. 2 daje jednorazową kompetencję Marszałkowi Senatu do wyznaczenia terminu wyborów. Interpretacja przeciwna rozmontowałaby kalendarz wyborczy, dawała możliwość stawiania słusznych zarzutów tym, którzy w dotychczasowych terminach nie zdążyli dopełnić pewnych czynności związanych np. z kandydowaniem (a gdyby mieli więcej czasu, to być może by zdążyli je dopełnić), wreszcie pozbawiła znaczną liczbę obywateli prawa kandydowania" - tłumaczy.

"Żaden przepis Konstytucji nie przyznaje Marszałkowi Sejmu kompetencji do wielokrotnego wyznaczania dnia głosowania czy odwoływania głosowania już wyznaczonego na określony dzień albo wyznaczania alternatywnych dni głosowania" – stwierdza dr hab. Monika Florczak-Wątor, profesor w Katedrze Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, w opinii dla Konkret24. Wyjaśnia, że marszałek Sejmu, tak jak każdy organ państwa, może działać tylko na podstawie prawa i w jego granicach, o czym mówi art. 7 konstytucji. "Jeśli organ nie ma kompetencji do działania (np. do zmiany dnia wyborów), a mimo to podejmuje działanie, to narusza prawo. W tym wypadku byłoby to naruszenie art. 128 Konstytucji" – uważa konstytucjonalistka.

Jej zdaniem wniosek do TK nic w tym zakresie nie zmieni, bo zakaz przesuwania wyznaczonego terminu wyborów prezydenckich wynika z konstytucji, a nie z Kodeksu wyborczego. Konstytucja tylko w jednym przypadku zezwala na wstrzymanie toczącego się procesu wyborczego - to przypadek ogłoszenia stanu nadzwyczajnego, gdyż wtedy – zgodnie z art. 228 ust. 7 – "nie mogą być przeprowadzone wybory". Jeśli więc wybory zostały zarządzone, a następnie wprowadzono stan nadzwyczajny, to dopiero po 90 dniach po zakończeniu stanu nadzwyczajnego można kontynuować proces wyborczy.

"Trybunał Konstytucyjny nie ma więc kompetencji ani do zmiany art. 128 Konstytucji, ani do przyznania Marszałkowi Sejmu uprawnienia do dowolnego przesuwania wyznaczonego terminu wyborów prezydenckich" – podkreśla prof. Florczak-Wątor.

"Żadna wykładnia nie pozwala na wysnucie wniosku"

Tego samego zdania jest dr Bogna Baczyńska, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Szczecińskiego. "Wniosek pani marszałek Witek bazuje na fałszywej przesłance, którą można sprowadzić do założenia, że Konstytucja daje marszałkowi Sejmu kompetencję do wielokrotnego wyznaczania terminu wyborów prezydenckich, byle mieściły się one w przedziale wyznaczonym w ustawie zasadniczej i Kodeksie wyborczym co do kadencji prezydenta" - ocenia dr Baczyńska dla Konkret24.

Dodaje, że "dosłowne brzmienie przepisu Konstytucji mówi o dniu (jednym jedynym) i żadna wykładnia tego przepisu, a więc ani literalna, ani systemowa, ani historyczna, ani logiczna, czy w końcu teleologiczna, nie pozwala na wysnucie wniosku, że marszałek Sejmu może dowolnie ten termin zmieniać w obrębie zakreślonego okresu 25 dni".

Zdaniem dr Baczyńskiej nie zachodzi sprzeczność między konstytucją a Kodeksem wyborczym. "W ustawie dochodzi do konkretyzacji ogólnych postanowień Konstytucji i zgodnie z zasadą nadrzędności - ustawa ma być zgodna z Konstytucją i nie może być z nią sprzeczna, a także musi rozwijać jej postanowienia. Wyznaczenie terminu wyborów jest więc właśnie rozwinięciem postanowienia ustawy zasadniczej" – tłumaczy prawniczka. "Nie ma mowy o zasadności wniosku marszałek Witek" - podsumowuje.

"Przepis zgodny z konstytucją"

Konstytucjonalista dr Mateusz Radajewski z Wydziału Prawa SWPS we Wrocławiu wniosek marszałek Sejmu do TK uznaje za dość ciekawy. "Orzeczenie TK, w którym zgodziłby się on, że art. 289 § 1 Kodeksu wyborczego rozumiany jako ograniczający możliwość przesunięcia terminu wyborów w nadzwyczajnych okolicznościach jest niezgodny z Konstytucją, otworzyłoby drogę do przełożenia głosowania na inny dzień" – stwierdza w opinii dla Konkret24. Jego zdaniem należałoby bowiem wówczas uznać, że nie ma do tego przeszkód ustawowych. "Być może usunęłoby to też wątpliwości konstytucyjne dotyczące takiego działania, ale o tym zdecyduje ostatecznie Sąd Najwyższy, rozstrzygając o ważności wyborów" - podkreśla dr Radajewski.

Inaczej tę kwestię widzi prof. Piotr Mikuli, szef Katedry Prawa Ustrojowego Porównawczego Uniwersytetu Jagiellońskiego. "We wniosku generalnie chodzi o to, by Trybunał Konstytucyjny uznał niezgodność z konstytucją wyprowadzanej z tego przepisu (art. 289 Kodeksu wyborczego – red.) normy zakazującej zmianę terminu w sytuacjach ekstremalnych, co umożliwiłoby po wyroku wydanie postanowienia o zmianie daty wyborów" – stwierdza prof. Mikuli. "W mojej ocenie tak rozumiany przepis, to jest zakazujący przesuwania terminu wyborów, jest zgodny z konstytucją" – podkreśla. I jak dodaje, gdy okoliczności są tego rodzaju, że nie da się przeprowadzić wyborów, sytuacja jest na tyle poważna i dramatyczna, to wymusza wprowadzenie jednego ze stanów nadzwyczajnych.

Czy TK zdąży przed wyborami?

"Działanie marszałek Sejmu wydaje się jednak spóźnione" – wskazuje dr. Radajewski. Ustawa o organizacji i trybie postępowania przed TK wyklucza, by Trybunał mógł się zająć tym wnioskiem jeszcze przed 10 maja. "Nie można jednak wykluczyć" – prognozuje konstytucjonalista – "że prezes TK, powołując się na stan wyższej konieczności, zdecyduje się na złamanie ustawowych terminów rozpatrywania spraw przez Trybunał".

W piśmie informującym o wszczęciu postępowania prezes TK napisała, że czas na zajęcie stanowiska w tej sprawie upływa 7 maja o godzinie 10. Dotyczy to także Rzecznika Praw Obywatelskich, który zgodnie z przepisami o postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym ma 30 dni na odpowiedź. "Niemniej – kierując się w tym wypadku zasadą współdziałania organów państwa – RPO przyłączy się do postępowania i przedstawi stanowisko we wskazanym terminie. RPO będzie także wnioskował o przeprowadzenie rozprawy oraz o nierozstrzyganie sprawy na posiedzeniu niejawnym" – czytamy w komunikacie RPO.

"Pamiętać ponadto trzeba, że ważność samego orzeczenia TK będzie mogła być kwestionowana, jeżeli w jego wydaniu będą brali udział tzw. dublerzy, tj. osoby wybrane na stanowiska sędziowskie już uprzednio obsadzone" – podkreśla dr Radajewski.

Autor: Piotr Jaźwiński, Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Leszek Szymański / PAP

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24