Władza o wyborach 10 maja: od "na sto procent" do "nie jest możliwe"


Przez kilka tygodni przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości zapewniali publicznie, że wybory korespondencyjne zostaną przeprowadzone 10 maja "na 100 procent", że "będą się mogły odbyć zgodnie z prawem", a "poczta będzie gotowa". Na kilka dni przed tą datą z ust tych samych osób padają jednak słowa, że "termin 10 maja jest terminem trudnym do zrealizowania". Przeanalizowaliśmy wypowiedzi polityków PiS na temat terminu wyborów. Prezentujemy możliwe scenariusze rozpatrywane przez media i prawników.

Niecały tydzień przed wyznaczonym na 10 maja terminem wyborów prezydenckich wciąż nie wiadomo, czy się odbędą tego dnia, czy się odbędą w maju, a jeśli tak - to kiedy i na jakich zasadach.

Wybory 10 maja? "Musiałby nastąpić cud"
Wybory 10 maja? "Musiałby nastąpić cud"Ewa Koziak | Fakty po południu

Według stanu prawnego na 4 maja Polacy powinni wybierać prezydenta w najbliższą niedzielę, idąc do lokali wyborczych. Korespondencyjnie nikt nie będzie mógł zagłosować, choć wcześniej była taka możliwość dla osób niepełnosprawnych i tych po 60. roku życia. Wprowadziła ją tzw. tacza antykryzysowa, czyli ustawa z 31 marca 2020 roku o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw. Jednak uchwalona 16 kwietnia tarcza antykryzysowa 2.0, czyli ustawa o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2, zlikwidowała prawo głosowania korespondencyjnego.

Ustawa o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym jest wciąż rozpatrywana przez Senat. Zgodnie z Konstytucją, ma on na to czas do 6 maja. Od kilku tygodni trwają już jednak przygotowania do wyborów korespondencyjnych. Jak wynika z wypowiedzi polityków i doniesień mediów, karty zostały wydrukowane, trwa kompletowanie pakietów wyborczych. Przez cały ten czas czołowi politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonywali, że wybory 10 maja się odbędą - i to właśnie drogą korespondencyjną.

W poniedziałek 4 maja nastąpiła zmiana narracji w obozie rządzącym - lecz wraz z nią nie podano rozwiązania obecnej sytuacji. Przeanalizowaliśmy wypowiedzi posłów PiS na temat możliwości zrobienia wyborów korespondencyjnych 10 maja.

2 kwietnia, Jacek Sasin: "Zdążymy. Przygotowania idą pełną parą"

Na początku kwietnia, jeszcze przed głosowaniem w Sejmie nad projektem ustawy o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym, ale już po jego złożeniu, Jacek Sasin był pytany w RMF FM, czy w tydzień będzie możliwe przygotowanie wyborów korespondencyjnych (dziennikarz wówczas zakładał, że Senat zajmie się ustawą 2, a nie 6 maja).

"Zdążymy" - odparł wicepremier. "Przygotowania zaczęliśmy już dzisiaj, bo już obowiązują przepisy dotyczące głosowania korespondencyjnego dla osób po 60. roku życia. W związku z czym dzisiaj już przygotowania idą pełną parą i będziemy na pewno gotowi przeprowadzić ten akt wyborczy również w sytuacji, kiedy będzie to dotyczyło wszystkich Polaków" – zapewnił Sasin.

6 kwietnia, Jarosław Gowin: "Uważam, że wybory powinny być przesunięte"

Mimo stanowczych wypowiedzi przedstawicieli PiS na temat możliwości przeprowadzenia wyborów 10 maja, nie wszyscy członkowie rządu byli do tego przekonani. - Uważam, że wybory powinny być przesunięte, że termin 10 maja nie wchodzi w grę. Dlatego jako posłowie Porozumienia zaproponowaliśmy naszym koalicjantom ze Zjednoczonej Prawicy poprawkę polegającą na wprowadzeniu vacatio legis trzymiesięcznego, a więc rozstrzygającego o przełożeniu wyborów - mówił 6 kwietnia Jarosław Gowin, wówczas wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego.

Jak dodał, ta propozycja nie została przyjęta przez koalicjantów. - Dlatego, że nie przekonałem ich do tego, podaję się do dymisji - oświadczył Gowin. Zrezygnował zarówno z funkcji wicepremiera, jak i ministra nauki.

14 kwietnia, Sasin: "Kwestia różnicy skali"

W podobnym tonie, co kilkanaście dni wcześniej, ponownie wypowiedział się wicepremier i minister aktywów państwowych. 14 kwietnia - czyli już po tym, jak ustawa trafiła do Senatu - w rozmowie z Polsat News stwierdził: "Mamy dziś już w obowiązującym prawie przepisy mówiące o konieczności przygotowania się do korespondencyjnego głosowania ogromnej rzeszy Polaków, bo seniorów powyżej 60. roku życia. To około 10 milionów osób w Polsce. Czy się będziemy przygotowywać do 10 milionów wyborców, czy do 30 milionów wyborców, to tak naprawdę to jest tylko kwestia różnicy skali".

16 kwietnia, Sasin: "Poczta będzie gotowa"

Z kolei 16 kwietnia w rozmowie w Radiu RMF FM Jacek Sasin przekonywał: "Tak. Poczta Polska będzie gotowa do 10 maja do przeprowadzenia wyborów. (...) Mamy harmonogram, nie widzę żadnych zagrożeń ze strony poczty" - zaznaczył.

21 kwietnia, Krzysztof Sobolewski: "Wybory są zarządzone na 10 maja"

W rozmowie z Dorotą Kanią w Polskim Radiu 24 poseł PiS Krzysztof Sobolewski mówił 21 kwietnia: "Wybory są zarządzone na 10 maja i według wszelkich znaków na niebie i ziemi te wybory się odbędą".

22 kwietnia, Sasin: wybory korespondencyjne 10 maja "na sto procent"

Tezę o nieuchronności wyborów 10 maja i pewność, że zostaną przeprowadzone korespondencyjnie, politycy PiS powtarzali do końca kwietnia.Jacek Sasin pytany 22 kwietnia w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, na ile procent jest przekonany, że 10 maja uda się przeprowadzić wybory korespondencyjnych, odparł: "Na sto".

Kiedy zacznie się rozsyłanie pakietów wyborczych? "Na siedem dni przed wyborami"
Kiedy zacznie się rozsyłanie pakietów wyborczych? "Na siedem dni przed wyborami"

Dodał, że przygotowania trwają. Na pytanie, kiedy zacznie się i ile będzie trwało rozsyłanie kart wyborczych w wyborach korespondencyjnych, Sasin odpowiedział, że rozpocznie się to "na siedem dni przed wyborami". Na uwagę, że ustawa o głosowaniu korespondencyjnym w wyborach prezydenckich prawdopodobnie wejdzie w życie na trzy dni przed wyborami, wicepremier powiedział, że dlatego wcześniej musi się zacząć operacja rozsyłania pakietów wyborczych, żeby zdążyć. A dopytywany, czy zatem pakiety wyborcze będą rozsyłane mimo braku ustawy o głosowaniu korespondencyjnym, wicepremier, mówił: "Wybory są ogłoszone na 10 maja, to po prostu jest fakt".

23 kwietnia, Michał Dworczyk: "Wszystkie organy państwa są zobligowane"

23 kwietnia szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk mówił w Polsat News, że "marszałek Sejmu wyznaczyła je (wybory prezydenckie - red.) na 10 maja, Konstytucja precyzyjnie określa, kiedy głosowanie może się odbyć. Wszystkie organy państwa są zobligowane, by przygotować się do procesu wyborczego".

26 kwietnia, Sasin: "Będą się one mogły odbyć zgodnie z prawem"

26 kwietnia w Polsat News minister Jacek Sasin powiedział: "Odpowiedzialność rządu, poszczególnych ministrów i instytucji państwa, również Poczty Polskiej, polega na tym, żeby dzisiaj się do tych wyborów przygotowywać, że jeśli znajdziemy się w takiej trudnej sytuacji, że ustawa wejdzie w życie 8 maja, a 10 maja będą mogły się odbyć wybory, to będą się one mogły odbyć zgodnie z prawem".

Przez kolejne dni narracja przedstawicieli rządu co do możliwości przeprowadzenia wyborów 10 maja nie zmienia się, mimo krytyki i wątpliwości nie tylko ze strony opozycji. 2 maja w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej sędzia Sylwester Marciniak powiedział, że zorganizowanie 10 maja wyborów "z przyczyn organizacyjnych nie jest możliwe". "Do 10 maja mamy niespełna tydzień, a stan prawny nie jest ustalony. Pewne kompetencje PKW zostały zawieszone, a na razie ustawa o głosowaniu korespondencyjnym jest ciągle w Senacie. Tak więc jest zbyt mało dni, by przeprowadzić wybory. Musiałby nastąpić cud, by do nich doprowadzić" - mówił Marciniak.

4 maja, Dworczyk: "Jest bardzo prawdopodobne, że na 10 maja nie będziemy mogli przygotować wyborów"

W poniedziałek 4 maja tak Sasin, jak i Dworczyk zgodnie przyznali, że wybory 10 maja są trudne do zrealizowania. "Uważam, że jest bardzo prawdopodobne, że na 10 maja nie będziemy mogli przygotować wyborów ze względu na napięcie polityczne, ale mam nadzieję, że one się odbędą 10 maja" - powiedział w poniedziałek w RMF FM Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Michał Dworczyk: "Jest bardzo prawdopodobne, że na 10 maja nie będziemy mogli przygotować wyborów"
Michał Dworczyk: "Jest bardzo prawdopodobne, że na 10 maja nie będziemy mogli przygotować wyborów"RMF FM

"Mamy trudną sytuację polityczną, kryzys związany z koronawirusem, kryzys gospodarczy i do tego poważne napięcia polityczne. Wierzę, że w tym tygodniu wygra poczucie odpowiedzialności za państwo i parlamentarzyści przegłosują ustawę pozwalającą na przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych" -dodał.

4 maja, Sasin: "Nie jest możliwe przygotowanie procesu wyborczego w ciągu dwóch dni"

Tego samego dnia w porannym programie "Gość Radia Zet" minister aktywów państwowych Jacek Sasin przyznał już otwarcie: "Termin 10 maja jest terminem trudnym do zrealizowania". I dalej: "Bierzemy pod uwagę dwa terminy: 17 albo 23 maja".

To na jego barkach - zgodnie z ustawą o powszechnych wyborach korespondencyjnych - ciąży obowiązek, po zasięgnięciu opinii PKW, określenia wzoru karty do głosowania, zlecenia sporządzenia pakietów wyborczych, określenia szczegółowego trybu doręczania pakietów wyborczych przez Pocztę Polską do wyborcy i odbierania kopert zwrotnych, a następnie sposób postępowania z kopertami zwrotnymi dostarczonymi do właściwej gminnej obwodowej komisji wyborczej.

Zdaniem Sasina "jeśli ustawa miałaby wejść w życie ewentualnie 7 maja, nie jest możliwe przygotowanie procesu wyborczego w ciągu dwóch dni". I podkreślił w radiowym wywiadzie, że za "ten galimatias" odpowiada opozycja i Senat. "Tydzień przed wyborami Polacy nie wiedzą, kiedy będą wybory. Senat postanowił storpedować wybory prezydenckie w Polsce" – ocenił.

Jacek Sasin: "Termin 10 maja jest trudny do zrealizowania"
Jacek Sasin: "Termin 10 maja jest trudny do zrealizowania"Radio Zet

Również dopiero 4 maja wicepremier Sasin przyznał, że brak ustawy blokuje możliwość wysyłki pakietów wyborczych. "10 maja jest trudny chociażby z tego powodu, że ta ustawa, jeśli wejdzie w życie (o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym - red.) przewiduje, że siedem dni przed wyborami pakiety wyborcze mają zacząć trafiać do wyborców. No właśnie, ale nie mogą trafiać, no bo nie ma ustawy" - mówił w Radiu Zet.

Medialne spekulacje

Jakie są więc scenariusze wyjścia z sytuacji? Według przedstawionego porządku posiedzenia, Senat będzie mógł głosować nad ustawą o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym 5 lub 6 maja. Jeżeli wtedy tego nie zrobi, ustawa zostanie uznana za zaakceptowaną bez poprawek i zostanie skierowana do podpisu prezydenta.

Jeżeli natomiast Senat w ostatnim możliwym terminie wprowadzi do ustawy poprawki, wtedy do nich będzie mógł się odnieść Sejm. Nawet jeżeli zdoła je odrzucić (a nie jest pewne, czy PiS będzie miał wymaganą większość), a prezydent Andrzej Duda podpisze ustawę, to wejdzie ona w życie zaledwie na kilka dni przed wyznaczonym przez marszałek Elżbietę Witek terminem wyborów.

W mediach pojawiają się pomysły i scenariusze, które mają być rozważane przez PiS w sprawie przesunięcia terminu wyborów. W poniedziałek portal Onet napisał, że w partii rządzącej myśli się o złożeniu urzędu przez Andrzeja Dudę. Miałoby to umożliwić rozpisanie wyborów prezydenckich w dowolnym terminie do połowy lipca. Prezydent skomentował to prześmiewczo na Twitterze.

Kilka redakcji - m.in. "Rzeczpospolita" i Wirtualna Polska - pisze o innym rozwiązaniu. PiS ma się zastanawiać nad przeprowadzeniem wyborów 23 maja w trybie mieszanym: częściowo tradycyjnie w lokalach wyborczych, częściowo korespondencyjnie. By było to możliwe, ma być rozważane skierowanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie jednego z przepisów tarczy antykryzysowej 2.0, który zawiesza stosowanie niektórych przepisów Kodeksu wyborczego. Jako pierwsza o scenariuszu, w którym wybory miałyby się odbyć 23 maja - na skutek rozstrzygnięcia TK o niekonstytucyjności art. 102 "tarczy 2.0" - pisała "Gazeta Wyborcza".

Scenariusze prawne

Proszeni o opinię przez Konkret24 prawnicy wskazywali kilka sposobów na to, by państwo działało w sposób niezakłócony. Jednym z nich jest wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Przepis art. 228 ust. 7 Konstytucji przewiduje, że w stanie nadzwyczajnym wyborów się nie przeprowadza, a kadencja organów państwowych pochodzących z wyboru przedłuża się. Stan klęski żywiołowej wprowadza na 30 dni rząd, może go przedłużyć za zgodą Sejmu o kolejne 30 dni. W czasie 90 dni po zakończeniu stanu klęski nie można przeprowadzić wyborów prezydenta - ale wszystkie instytucje państwa działają: parlament uchwala ustawy, prezydent je podpisuje, działa rząd i sądownictwo.

Możliwa byłaby też dynamiczna wykładnia art. 131 ust. 2 pkt. 3 Konstytucji, w myśl której marszałek Sejmu będzie tymczasowo wykonywać obowiązki Prezydenta RP. Wtedy jednak Andrzej Duda powinien się zrzec urzędu prezydenta.

Doktor Mateusz Radajewski z Katedry Prawa Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu jako rozwiązanie widzi zmianę konstytucji, która rozszerzyłaby katalog przypadków, w których marszałek Sejmu pełni funkcję głowy państwa. - Uchwalenie takiej zmiany mogłoby się dokonać nawet po 10 maja, byle tylko weszła ona w życie do 6 sierpnia, czyli przed zakończeniem kadencji prezydenta - mówił dr Radajewski.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Radek Pietruszka/Mateusz Marek

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24