Wybór wicemarszałków Sejmu: "łamanie dobrych obyczajów"? Nie, bo ich nie było

Źródło:
Konkret24
Sejm z nowym marszałkiem, Witek przegrała głosowanie
Sejm z nowym marszałkiem, Witek przegrała głosowanieTVN24
wideo 2/9
Sejm z nowym marszałkiem, Witek przegrała głosowanieTVN24

Przedstawiciele PiS uznają, za "kpinę z dobrych obyczajów" brak swojego przedstawiciela w Prezydium Sejmu po niewybraniu na wicemarszałka Elżbiety Witek. Uważają, że każdy klub ma prawo wskazać reprezentanta do prezydium, a prezydent Andrzej Duda powiedział wręcz, że to "powinien być zwyczaj parlamentarny". Tyle że takiego zwyczaju nie ma. W trzech z ostatnich ośmiu kadencji zdarzało się, że nie wszystkie kluby miały reprezentantów we władzach izby.

Na pierwszym posiedzeniu 13 listopada 2023 roku Sejm X kadencji zdecydował o wyborze marszałka i wicemarszałków. Marszałkiem Sejmu został Szymon Hołownia z Trzeciej Drogi. W prezydium Sejmu zasiedli jako wicemarszałkowie: Monika Wielichowska i Dorota Niedziela z Koalicji Obywatelskiej, Włodzimierz Czarzasty (Lewica), Piotr Zgorzelski (Trzecia Droga), Krzysztof Bosak (Konfederacja).

Choć posłowie zdecydowali o tym, by także Prawo i Sprawiedliwość miało wicemarszałka, zgłoszona kandydatura Elżbiety Witek nie zyskała akceptacji izby. "Za" głosowało 203 posłów, przeciw było 252, wstrzymało się 3 posłów. Wywołało to oburzenie polityków Prawa i Sprawiedliwości. Rozpoczęta jeszcze przed inauguracyjnym posiedzeniem Sejmu dyskusja o tym, czy i kto powinien mieć swojego wicemarszałka, nasiliła się.

Elżbieta Witek bez poparcia posłów na stanowisko wicemarszałka Sejmu
Elżbieta Witek bez poparcia posłów na stanowisko wicemarszałka SejmuTVN24

Sprawdziliśmy, jak po uchwaleniu konstytucji w 1997 roku wybierano wicemarszałków Sejmu na pierwszych posiedzeniach i czy był zwyczaj, że każdy klub ma reprezentanta w prezydium Sejmu.

PiS o dyktaturze, "przepaści kulturowej", "łamaniu dobrych obyczajów" - a sam głosował przeciwko innym kandydatom

W X kadencji Sejmu mamy pięć klubów parlamentarnych: Prawo i Sprawiedliwość, Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę, Lewicę i Konfederację. Dla przedstawiciela każdego z klubów było miejsce w prezydium. PiS na wicemarszałka zgłosił dotychczasową marszałek Sejmu Elżbietę Witek, lecz ta nie zdobyła wymaganej większości. Wprawdzie marszałek Hołownia zapowiedział, że ponowny wybór wicemarszałka z PiS będzie w późniejszym terminie, ale prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował, że "nie będzie innego kandydata".

Po przegranym przez PiS głosowaniu politycy tej partii wyrażali oburzenie. "Po prostu to jest przepaść kulturowa i sądzę, że ona uniemożliwiła wybór pani Witek, bo ona jest po prostu z innego świata, z innej kultury, tej wyższej, a oni są z niższej" - stwierdził Jarosław Kaczyński. "Brak możliwości swobodnego wyboru wicemarszałka przez największy klub w Sejmie i drugi w Senacie to po raz kolejny, w tak krótkim czasie, przejaw łamania elementarnych dobrych obyczajów parlamentarnych" - napisał na platformie X (dawniej Twitter) Stanisław Karczewski, senator PiS. "To, co dzisiaj słyszymy, to, że być może największy klub parlamentarny, liczący 194 osoby, ma być może otrzymać jednego wicemarszałka, ale pod warunkiem, że to będzie taki, który wam się podoba. To jest (...) kpina z dobrych obyczajów" - oświadczył z trybuny sejmowej Łukasz Schreiber, poseł PiS. "Uważam, że każdy klub parlamentarny powinien mieć swojego przedstawiciela w prezydium Sejmu" - mówił w Polsat News minister w kancelarii premiera Michał Wójcik. "Niedopuszczalne jest to, by klubowi parlamentarnemu wskazywano, kto będzie ten klub reprezentował w prezydium Sejmu" - oburzał się w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie minister obrony Mariusz Błaszak. "Takie zasady nie mają nic wspólnego z demokracją. To jest dyktatura. Demokracja polega na tym, że każdy klub parlamentarny ma prawo wskazać swojego przedstawiciela. A testem na demokrację będzie to, czy większość, która wybrała marszałka Hołownię, uszanuje te podstawowe, elementarne, fundamentalne zasady demokracji, czy też nie" - grzmiał Błaszczak.

Jednak dziennikarze i politycy sejmowej większości od razu zwrócili uwagę na głosowania polityków PiS. Gdy wybierano bowiem wicemarszałków Sejmu, posłowie PiS zagłosowali przeciwko wszystkim czterem kandydatom innych klubów. Czyli - odnosząc się do ich własnych słów - sami niejako odmówili sejmowym klubom swobodnego wyznaczania wicemarszałków Sejmu.

Sęk w tym, że te głosowania również przegrali przy zachowaniu demokratycznych procedur.

Rok 2015: PiS nie daje PSL-owi wicemarszałka, bo "problemy natury lokalowej"

Co do uwag polityków PiS, że "każdy klub parlamentarny powinien mieć swojego przedstawiciela w prezydium Sejmu", przypomnijmy rok 2015. Wtedy, gdy w wyniku wyborów PiS zdobył większość w Sejmie - po trwającej osiem lat koalicji PO-PSL - ta większość nie zgodziła się, by Polskie Stronnictwo Ludowe miało swojego wicemarszałka, gdy wszystkie inne kluby miały swoich przedstawicieli w Prezydium Sejmu.

Najpierw PiS zagłosował przeciwko projektowi uchwały PSL o siedmiu wicemarszałkach. Przeciwko głosowali między innymi: Elżbieta Witek, Jarosław Kaczyński, Beata Szydło, Michał Wójcik, Mariusz Błaszczak, Marcin Horała. Potem PiS poparł swoją uchwałę o pięciu wicemarszałkach. Następnie posłowie PiS wszystkich zgłoszonych przez kluby kandydatów. Wicemarszałkami zostali wówczas: Joachim Brudziński (PiS), Barbara Dolniak (Nowoczesna), Małgorzata Kidawa-Błońska (KO), Ryszard Terlecki (PiS), Stanisław Tyszka (Kukiz'15). Dla PSL nie starczyło już miejsca.

PiS głosował przeciwko uchwale PSL o siedmiu wicemarszałkachSejm.gov.pl

Lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz, z sejmowej mównicy argumentował wówczas, że siedmiu wicemarszałków "da pełną partycypację, która wypełni dobry zwyczaj i obyczaj panujący w polskim parlamencie. "To z jednej strony pozwoli większości parlamentarnej, Prawu i Sprawiedliwości, na posiadanie większości w prezydium, bo PiS będzie mógł mieć i marszałka, i trzech wicemarszałków, a z drugiej strony każdemu ze stronnictw pozwoli na bycie wysłuchanym i pozwoli na udział w debacie na posiedzeniach prezydium" - mówił.

Jednak potem Mariusz Błaszczak stwierdził, że nie może być siedmiu wicemarszałków, bo sejmowa większość musi mieć także większość w Prezydium Sejmu. Wskazywał ponadto, że dodatkowe dwa stanowiska wicemarszałków oznaczają dodatkowe wydatki, "problemy natury lokalowej" i że klub PSL jest najmniejszy w parlamencie (liczył wtedy 16 posłów).

Rok 2007: PiS głosuje przeciwko kandydatowi PO na wicemarszałka, bo "kandydatura nie do przyjęcia"

W 2011 roku klub PiS poparł wszystkich kandydatów na wicemarszałków.

Natomiast w 2007 roku 158 posłów PiS nie zgodziło się, by w prezydium zasiadł Stefan Niesiołowski, poseł PO. Przeciwko głosowali między innymi: Elżbieta Witek, Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak, Beata Szydło.

W 2007 roku PiS głosował przeciwko kandydatowi PO na wicemarszałka Sejmu Sejm.gov.pl

Z sejmowej mównicy posłanka PiS Beata Kempa tak odniosła się do kandydatury posła Niesiołowskiego: "Czy człowiek, który używa w politycznej dyskusji sformułowań niemieszczących się w kanonach kultury języka polskiego, na przykład nazywający oponentów politycznych Krzyżakami; człowiek, który zionie nienawiścią do drugiego człowieka; którego wypowiedzi są wewnętrznie niespójne; który, zamiast używać racjonalnych argumentów w krytyce, chwyta się takich słów jak: 'paranoik', 'chory psychicznie', 'opętany', 'cyniczny hipokryta', 'załgany do szpiku kości' - to tylko nieliczne wypowiedzi, które uzbierałam, pana posła Niesiołowskiego. Czy taki człowiek może godnie i na najwyższym poziomie reprezentować polski parlament, a tym samym polski naród? Czy nasze dzieci, wsłuchując się w retorykę pana posła Niesiołowskiego, nabiorą kiedykolwiek szacunku do posłów i polskiego parlamentu? Pytam też pana posła wnioskodawcę: czy Platforma Obywatelska nie ma w swoim licznym składzie innego dobrze wykształconego i nade wszystko dobrze wychowanego kandydata na wicemarszałka Sejmu?".

Wcześniej, w 2005 roku, Stefan Niesiołowski został wskazany jako kandydat PO na wicemarszałka Senatu. Wówczas Senat, w którym PiS miał najwięcej senatorów (49), nie poparł jego kandydatury. Dostał 43 głosy, zamiast wymaganej bezwzględnej większości liczącej w tamtym momencie 49. Szef senatorów PiS Krzysztof Putra tłumaczył, że kandydatura Niesiołowskiego była dla jego klubu nie do przyjęcia. Zdaniem Putry, który sam został wtedy wicemarszałkiem, Niesiołowski był zbyt kontrowersyjny.

Konfederacja oburzona. A jej posłowie wcześniej też głosowali przeciwko kandydatom innych klubów

Przed pierwszym posiedzeniem Sejmu X kadencji w publicznych dyskusjach padały głosy, że obecna sejmowa większość nie znajdzie miejsca w Prezydium Sejmu dla przedstawiciela Konfederacji. "4 lata temu, kiedy po raz pierwszy zostałem wybrany do Sejmu, powiedziałem, że Konfederacja powinna zostać otoczona kordonem sanitarnym. Po 4 latach zdania nie zmieniam. Dotyczy to także ich udziału w Prezydium Sejmu" - napisał na platformie X polityk Lewicy Krzysztof Śmiszek. Dariusz Joński z KO mówił, że Konfederacja ma najmniejszy klub i że prezydium nie jest z gumy.

Konfederacja była oburzona. "Przez 8 lat opowiadali, jaką to są 'demokratyczną opozycją' i krzyczeli, jak PiS niszczy parlamentaryzm, depcze prawa opozycji i ma głos wielu Polaków, którzy na nią głosowali, za nic. Co robią zaraz po wyborach? Mimo posiadania klubu poselskiego chcą nas pozbawić wicemarszałka Sejmu, by 1,5 miliona naszych wyborców nie miało swojego reprezentanta w Prezydium Sejmu!" - napisano na profilu Konfederacji na platformie X. "Posłowie PO i PSL zapomnieli o tym, co mówili o 'dobrym obyczaju', gdy PiS nie dał ludowcom wicemarszałka w 2015 roku. Niechęć do przyznania zasłużonego miejsca w prezydium dla naszego klubu poselskiego pokazuje wyraźnie, że Konfederacja jest niewygodna dla systemu"- przekonywał w poście na platformie X poseł Witold Tumanowicz z Konfederacji.

Tymczasem połowa klubu Konfederacji głosowała teraz przeciwko kandydaturze Włodzimierza Czarzastego na wicemarszałka Sejmu, a 5 z 18 posłów - przeciwko Elżbiecie Witek.

A w 2019 roku niemal całe koło Konfederacji głosował przeciwko kandydaturom: Włodzimierza Czarzastego, Małgorzaty Gosiewskiej, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Ryszarda Terleckiego i Piotra Zgorzelskiego.

Każdy klub z wicemarszałkiem? To nieprawda

W regulaminie Sejmu nie ma przepisu, że każdy klub powinien mieć swojego przedstawiciela w prezydium izby. Niektórzy politycy przekonują, że jest taki obyczaj. "Wicemarszałek Sejmu należy się każdemu klubowi jak psu zupa" - komentował Bronisław Komorowski, były prezydent. A prezydent Andrzej Duda na pierwszym posiedzenia Sejmu 13 listopada mówił: "Wyrazem szacunku jest to, że każdy klub parlamentarny miał reprezentanta w Prezydium Sejmu. To powinien być zwyczaj parlamentarny".

Przeanalizowaliśmy pierwsze składy prezydiów izby niższej parlamentu od 1997 roku.

X kadencja (2023- ) W X kadencji Sejmu jest pięć klubów parlamentarnych: Prawo i Sprawiedliwość, Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga, Lewica, Konfederacja. PiS nie ma wicemarszałka, ale przeznaczone dlań miejsce czeka na obsadzenie.

Prezydium Sejmu na początku X kadencji składa się z: marszałka: Szymona Hołowni, Trzecia Droga; wicemarszałków: Krzysztofa Bosaka, Konfederacja; Moniki Wielichowskiej, KO; Doroty Niedzieli, KO; Włodzimierza Czarzastego, Lewica; Piotra Zgorzelskiego, Trzecia Droga; nieobsadzone miejsce dla wicemarszałka z PiS.

IX kadencja (2019-2023) Na początku IX kadencji Sejmu były cztery kluby parlamentarne: Prawo i Sprawiedliwość; Koalicja Obywatelska; Koalicja Polska - PSL, UED, Konserwatyści; Lewica.

Prezydium Sejmu na początku IX kadencji składało się z: marszałka: Elżbiety Witek, PiS; wicemarszałków: Małgorzaty Gosiewskiej, PiS; Ryszarda Terleckiego, PiS; Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, KO; Piotra Zgorzelskiego, Koalicja Polska; Włodzimierza Czarzastego, Lewica.

VIII kadencja (2015-2019) Na początku VIII kadencji Sejmu było pięć klubów parlamentarnych: Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe, Kukiz'15, Nowoczesna. Swojego wicemarszałka nie miał klub PSL.

Prezydium Sejmu VII kadencji tworzyli: marszałek: Marek Kuchciński, a pod koniec kadencji Elżbieta Witek, PiS; wicemarszałkowie: Joachim Brudziński (od początku kadencji do 9 stycznia 2018 roku), Beata Mazurek (od 11 stycznia 2018 do 28 maja 2019), Małgorzata Gosiewska (od 12 maja 2019), PiS; Małgorzata Kidawa-Błońska, KO; Barbara Dolniak, Nowoczesna; Stanisław Tyszka, Kukiz'15.

VII kadencja (2011-2015) Na początku VII kadencji Sejmu było sześć klubów parlamentarnych: Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Ruch Palikota, Solidarna Polska. Swojego wicemarszałka nie miał klub Solidarna Polska.

Prezydium Sejmu VII kadencji tworzyli: marszałek: Ewa Kopacz (do 22 września 2014), Radosław Sikorski (od 24 września 2014 do 22 czerwca 2015), Małgorzata Kidawa-Błońska (od 25 czerwca 2015 roku), PO; wicemarszałkowie: Cezary Grabarczyk (do 22 września 2014), Elżbieta Radziszewska (od 24 września 2014 do końca kadencji), PO; Eugeniusz Grzeszczak, PSL; Jerzy Wenderlich, SLD; Marek Kuchciński, PiS; Wanda Nowicka, Ruch Palikota, później niezrzeszona.

VI kadencja (2007-2011) Na początku VI kadencji Sejmu były cztery kluby parlamentarne: Platforma Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe, Prawo i Sprawiedliwość, Lewica (później Sojusz Lewicy Demokratycznej).

Prezydium Sejmu VI kadencji tworzyli: marszałek: Bronisław Komorowski (do 8 lipca 2010), Grzegorz Schetyna (od 8 lipca 2010), PO; wicemarszałkowie: Jarosław Kalinowski (do 10 czerwca 2009), Ewa Kierzkowska (od 18 czerwca 2009), PSL; Stefan Niesiołowski, PO; Krzysztof Putra (do 10 kwietnia 2010), Marek Kuchciński (od 4 sierpnia 2010), PiS; Jerzy Szmajdziński (do 10 kwietnia 2010), Jerzy Wenderlich (od 8 lipca 2020), Lewica (później Sojusz Lewicy Demokratycznej).

V kadencja (2005-2007) Na początku V kadencji Sejmu było sześć klubów parlamentarnych: Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe, Liga Polskich Rodzin, Samoobrona RP, Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Prezydium Sejmu VI kadencji składało się z: marszałka: Marka Jurka (do 27 kwietnia 2007), Ludwika Dorna (od 27 kwietnia 2007 do końca kadencji), PiS, wicemarszałków: Jarosława Kalinowskiego, PSL; Bronisława Komorowskiego, PO; Marka Kotlinowskiego (do 27 października 2006), Janusza Dobrosza (od16 listopada 2006 do końca kadencji), LPR; Andrzeja Leppera (do 9 maja 2006), Genowefy Wiśniowskiej (od 9 maja 2006 do końca kadencji), Samoobrona RP; Wojciecha Olejniczaka, SLD.

IV kadencja (2001-2005) Na początku IV kadencji Sejmu było siedem klubów parlamentarnych: Sojusz Lewicy Demokratycznej, Unia Pracy, Platforma Obywatelska, Liga Polskich Rodzin, Samoobrona RP, Polskie Stronnictwo Ludowe, Prawo i Sprawiedliwość. Wicemarszałków nie miały ani klub Ligi Polskich Rodzin, ani Prawa i Sprawiedliwości, ani Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD miało jednak marszałka).

Prezydium Sejmu IV kadencji złożone było z: marszałka: Marka Borowskiego (do 20 kwietnia 2004), Józefa Oleksego (od 21 kwietnia 2004 do 5 stycznia 2005), Włodzimierza Cimoszewicza (od 5 stycznia 2005 do końca kadencji), SLD; wicemarszałków: Tomasza Nałęcza, Unia Pracy; Donalda Tuska, PO; Andrzeja Leppera, Samoobrona RP; Janusza Wojciechowskiego (do 16 czerwca 2004), Józefa Zycha (od lipca 2004 do końca kadencji), PSL.

III kadencja (1997-2001) Na początku III kadencji Sejmu były cztery kluby parlamentarne: Akcja Wyborcza Solidarność, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Unia Wolności, Polskie Stronnictwo Ludowe.

Prezydium Sejmu III kadencji stanowili: marszałek: Maciej Płażyński, AWS; wicemarszałkowie: Stanisław Zając, AWS; Marek Borowski, SLD; Jan Król, Unia Wolności; Franciszek Stefaniuk, PSL.

Z powyższego zestawienia wynika, że od 1997 roku na początku trzech z ośmiu kadencji nie wszystkie kluby miały swoich wicemarszałków. Były to kluby: - w 2001 roku Ligi Polskich Rodzin oraz Prawa i Sprawiedliwości (SLD wówczas nie miał wicemarszałka, ale miał marszałka); - w 2011 roku Solidarnej Polski; - w 2015 roku Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Nie uwzględniamy 2023 roku, ponieważ klub PiS ma zapewnione miejsce dla swojego przedstawiciela.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Golla/PAP

Pozostałe wiadomości

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przy okazji kampanii do europarlamentu co rusz wskazują, jakie niebezpieczeństwa grożą Polakom ze strony Unii Europejskiej. Nie zawsze to, co punktują, ma potwierdzenie w unijnych dokumentach. Tak jest w przypadku tezy Beaty Szydło, według której dyrektywa budynkowa nakazuje wymianę dofinansowanych z programu "Czyste powietrze" kotłów na gaz.

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Zdaniem opozycji kandydujący do Parlamentu Europejskiego członkowie rządu "uciekają" z Polski - lecz według innych teorii mają tylko "pociągnąć wynik", by potem zrzec się mandatu europosła i wrócić na stanowiska. Czy to możliwe? A co z ich mandatami poselskimi? Sprawdziliśmy procedury.

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Źródło:
Konkret24

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24