Dopiero dwa dni przed wyborami samorządowymi Państwowa Komisja Wyborcza opublikowała właściwe limity wydatków na kampanię. Z komitetów ogólnopolskich najwięcej może wydać PiS - prawie 56 milionów złotych.
Tak jak w każdych wyborach w Polsce, tak i w samorządowych zarejestrowane komitety mogą wydać na prowadzenie kampanii tylko tyle, ile wskaże im Państwowa Komisja Wyborcza - zgodnie z Kodeksem wyborczym. Takie limity w wyborach do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw oblicza się, mnożąc kwotę przypadającą na jeden mandat radnego przez liczbę mandatów przypadających na okręg lub okręgi, w których dany komitet zarejestrował kandydatów (bez względu na to, ilu ich zgłosił). Natomiast limit wydatków na kampanię kandydata na wójta w gminach do 500 tys. mieszkańców ustala się, mnożąc liczbę mieszkańców gminy przez 60 groszy, a w gminach powyżej 500 tys. mieszkańców - mnożąc pierwsze 500 tys. przez 60 groszy, a nadwyżkę przez 30 groszy.
Na to, jak dużo komitety wyborcze zarejestrowane przez PKW mogą wydać na wyborczą agitację, wpływa kwota przypadająca na jeden mandat radnego - a tę dla poszczególnych kategorii rad (gmin, dzielnic Warszawy, powiatów i sejmików) oblicza Ministerstwo Finansów. Kodeks wyborczy zobowiązuje ministra finansów do podwyższenia kwoty przypadającej na jeden mandat w sytuacji, gdy inflacja jest wyższa niż 5 proc. Najpierw PKW 29 marca opublikowała limity wyliczone na podstawie rozporządzenia z 23 stycznia 2023 roku. Nowe rozporządzenie minister Andrzej Domański wydał 28 marca, ale dopiero 3 kwietnia zostało opublikowane w "Dzienniku Ustaw".
Weszło w życie 4 kwietnia i tego dnia PKW podała wysokość dopuszczalnych wydatków na tegoroczną kampanię samorządową - która właśnie dobiega końca.
PKW podała łączny limit dla kampanii w wyborach do rad oraz w wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast dla 28 komitetów, które zostały zarejestrowane przez PKW (w całym kraju jest 11 200 komitetów). Jest sześć komitetów, które mają jednolite numery list w całym kraju, bo zarejestrowały kandydatów co najmniej w połowie okręgów wyborczych w wyborach do wszystkich sejmików województw, w tym przynajmniej jedną listę do każdego sejmiku. Dla nich dopuszczalne limity ustalono na:
KW Prawo i Sprawiedliwość - 55,8 mln zł; KKW Koalicja Obywatelska - 37,8 mln zł; KKW Trzecia Droga Polska 2050 PSL – 37 mln zł; KKW Lewica – 13,1 mln zł; KWW Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy - 12,2 mln zł; KW Stowarzyszenie "Bezpartyjni Samorządowcy" – 6,1 mln zł.
Dla pozostałych komitetów wyborczych dozwolone limity wydatków wahają się od 3,1 mln zł (dla Koalicji Samorządowej OK Samorząd) bądź 2,4 mln zł (dla komitetu Polska Liberalna Strajk Przedsiębiorców) - do tylko 5,7 tys. zł (dla Stowarzyszenia Bezpartyjni i Niezależni) czy 2,9 tys. zł (dla komitetu Bezpartyjni Samorządowcy). Kodeks wyborczy wprowadza w wydatkach komitetów ograniczenie: na spoty reklamowe w mediach nie można przeznaczyć więcej niż 80 proc. limitu.
Dotychczas partie wydawały mniej, niż wynosił limit
Tegoroczne limity wydatków są wysokie, ale - jak wynika z analiz poprzednich wyborów samorządowych - takie limity nie są wykorzystywane do końca. To, ile komitet wyda, zależy bowiem od stanu partyjnej kasy, a w przypadku komitetów wyborców – od tego, ile pieniędzy są w stanie zebrać od darczyńców. W dodatku koszty kampanii samorządowej, podobnie jak kampanii prezydenckiej, nie są refundowane z budżetu państwa. Dzieje się tak w wyborach do Sejmu i Senatu oraz w wyborach do Parlamentu Europejskiego – zwrot kosztów kampanii (tzw. dotacja podmiotowa) przysługuje tylko tym partiom i komitetom, które uzyskały mandaty posłów i senatorów oraz europosłów.
Jak wynika z naszej analizy sprawozdań finansowych komitetów z wyborów samorządowych w 2014 i w 2018 roku (pod uwagę wzięliśmy sześć komitetów ogólnopolskich, które wystawiły kandydatów w obu tych wyborach) żaden nie przekroczył limitu wydatków. Najwięcej na kampanie wydały rzecz jasna komitety głównych partii: PiS – 20,6 mln zł w 2014 i 34,9 mln zł w 2018 roku; Platforma Obywatelska/Koalicja Obywatelska – odpowiednio 30,5 mln zł i 25,3 mln zł. Wydatki PSL były w obu tych wyborach na podobnym poziomie – 11,1 mln i 11,7 mln zł. Za to Lewica (SLD) w 2018 roku wydała na kampanię niemal połowę niż w 2014.
Setki milionów na wyborcze kampanie
Wydatki największych partii politycznych na kampanie samorządowe zaczynają się zrównywać z tymi na kampanie parlamentarne.
Na wszystkie wybory od 2015 roku (prezydenckie w 2015 i w 2020 roku, parlamentarne w 2015, 2019 i w 2023 roku, samorządowe w 2018 roku, europejskie w 2019 roku) w sumie PiS przeznaczył 183,6 mln zł; Platforma Obywatelska - 149 mln zł; PSL (w kampanii 2023 roku wspólnie z Polską 2050 Szymona Hołowni) - 69,4 mln zł; SLD/Lewica - 43,6 mln zł. To sumy kwot, które te partie wpłacały w tych latach na konta funduszy wyborczych (z nich są finansowane kampanie).
W tym samym okresie (2015-2023) z budżetu państwa partie te dostały na działalność: PiS - 235 mln zł PO - 198,3 mln zł SLD/Lewica - 71,5 mln zł PSL - 58,7 mln zł.
To suma dotacji podmiotowych - czyli zwroty wydatków na kampanie wyborcze do Sejmu, Senatu i Parlamentu Europejskiego - oraz rocznych subwencji dla partii, które w wyborach parlamentarnych przekroczyły próg 3 proc. ważnie oddanych głosów, a w przypadku koalicji ten próg wynosi 6 proc.
Źródło: Konkret24