Wysokość kary za korupcję. Eksperci krytykują nowelizację kodeksu karnego, wiceminister zapowiada pozew


Wśród kilkudziesięciu senackich poprawek, jakie przyjął Sejm nowelizując Kodeks karny, jedna może doprowadzić do tego, że prezesi niektórych spółek z mniejszościowym udziałem Skarbu Państwa będą mogli liczyć na mniejsze wyroki za przestępstwa korupcyjne niż szefowie spółek, w których państwo ma ponad 50 proc. udziałów. Nowelizację krytykują prawnicy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, a wiceminister sprawiedliwości zapowiada skierowanie przeciw nim pozwu "za kłamstwo, a nie za krytykę".

Zdaniem prawników z Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorów krytycznej analizy całej nowelizacji kodeksu karnego, prezesi takich spółek jak Orlen, PZU czy Azoty – jeśli popełnią przestępstwa korupcyjne, np. przyjmą lub obiecają łapówkę – mogą zostać skazani na karę od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. To efekt senackiej poprawki - gdyby jej nie było, to zagrożenie karą dla takich osób mogłoby wynieść osiem lat więzienia.

Senat proponuje 43 poprawki do nowelizacji Kodeksu karnego
Senat proponuje 43 poprawki do nowelizacji Kodeksu karnegotvn24

Senacka poprawka nr 15

Do tej kwestii odnosi się poprawka nr 15, którą do ustawy nowelizującej kodeks karny wprowadził Senat. Brzmi ona:

"w art. 1 w pkt 36 w lit. c, w § 19 w pkt 4 lit. b otrzymuje brzmienie: „b) spółce handlowej, w której udział Skarbu Państwa, jednostki samorządu terytorialnego lub państwowej osoby prawnej przekracza łącznie albo w odniesieniu do każdego z tych podmiotów 50% kapitału zakładowego lub 50% liczby akcji”."

Ta zmiana odnosi się do treści paragrafu 19 z artykułu 115 kodeksu karnego, który zawiera tzw. "objaśnienia wyrażeń ustawowych". Rząd zaproponował poszerzenie katalogu osób pełniących funkcje publiczne, a więc osób, którym stawiane są większe wymogi prawne i karne. Chciał, by członkowie władz wszystkich spółek z udziałem Skarbu Państwa stali się osobami pełniącymi funkcje publiczne. W projekcie, skierowanym do Sejmu zapisano: "osobą pełniącą funkcję publiczną jest (…) członek zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej, prezes, dyrektor lub jego zastępca, prokurent, główny księgowy lub skarbnik w (…) spółce handlowej z udziałem Skarbu Państwa, samorządu terytorialnego lub państwowej osoby prawnej".

W wersji senackiej, osobami pełniącymi takie funkcje stają się wyłącznie ci członkowie władz spółek, w których Skarb Państwa ma powyżej 50 proc. udziałów.

W uzasadnieniu do tej poprawki napisano: "W ocenie Senatu, większościowy pakiet udziałów lub akcji, tj. powyżej 50 proc., przysługujący Skarbowi Państwa, jednostce samorządu terytorialnego lub państwowej osobie prawnej, oznacza, że podmiot ten ma pozycję dominującą w tej spółce. W związku z powyższym uzasadnione jest w takim wypadku uznanie osoby będącej członkiem zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej, prezesem, dyrektorem lub jego zastępcą, prokurentem, głównym księgowym lub skarbnikiem takiego podmiotu za osobę pełniącą funkcję publiczną".

Senat przegłosował tę poprawkę 24 maja. Nie wzbudziła ona wśród senatorów żadnych wątpliwości, bo za jej przyjęciem było 72 parlamentarzystów izby wyższej.

Błąd posła, riposta ministra

Na skutki wprowadzenia senackiej poprawki nr 15 do Kodeksu karnego zwrócił uwagę poseł PO-KO Borys Budka podczas sejmowego głosowania. "Jeżeli państwo przyjmiecie tę poprawkę, to wasz kolega, np. prezes PKN Orlen, nie będzie podlegał odpowiedzialności karnej właśnie za przestępstwo łapownictwa w sektorze publicznym" – powiedział z sejmowej mównicy. I dodawał: "Serdecznie wam gratuluję takiego równościowego traktowania. Dla swoich tworzycie parasol ochronny".

Na wystąpienie opozycyjnego posła od razu zareagował wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. "Wszyscy ci, o których pan poseł wspomniał, są karani na podstawie art. 296a. Bardzo proszę o krytycyzm przy czytaniu wszelkich opinii, krążących fejków i tego typu rzeczy".

Art. 296a kodeksu karnego, który cytował wiceminister, stwierdza, że "kto, pełniąc funkcję kierowniczą w jednostce organizacyjnej wykonującej działalność gospodarczą lub pozostając z nią w stosunku pracy, umowy zlecenia lub umowy o dzieło, żąda lub przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, w zamian za nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku mogące wyrządzić tej jednostce szkodę majątkową albo stanowiące czyn nieuczciwej konkurencji lub niedopuszczalną czynność preferencyjną na rzecz nabywcy lub odbiorcy towaru, usługi lub świadczenia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".

"Panie Pośle! Gratuluję wiedzy prawniczej" - tak minister Warchoł zwrócił się do posła Budki.

Ostatecznie za odrzuceniem tej poprawki zagłosowało 168 posłów, przeciw – 232, wstrzymało się 22 posłów. Sejm senacką poprawkę nr 15 przyjął.

Nie osiem, ale pięć lat

Sejmowa wymiana zdań między posłem Budką a wiceministrem Warchołem nie uszła uwadze prawników. Dr Mikołaj Małecki z UJ, autor bloga dogmatykarnisty.pl, jeden ze współautorów krytycznej analizy zmian w Kodeksie karnym, napisał na Twitterze:

"Minister Warchoł właśnie przyznał w Sejmie, że zmiany w kk łagodzą odpowiedzialność karną prezesów spółek Skarbu Państwa za korupcję: z max 8 lat (art. 228 kk) na max 5 lat (art. 296a k.k.). #bubelZiobry".

W kolejnym wpisie doprecyzował: "Poprawka senacka wyklucza niektórych prezesów z przestępstw korupcyjnych w sektorze publicznym. Chcąc jakkolwiek bronić tych absurdów, minister znalazł na szybko 296a k.k., że on pozwala ścigać (o sankcjach już oczywiście nie wspomniał, że to złagodzenie)".

Istotnie, zasadniczy przepis art. 228 kodeksu karnego stanowi: "Kto, w związku z pełnieniem funkcji publicznej, przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

Ta kara rośnie do 10 lat, gdy taka osoba przyjmuje łapówkę za zachowanie stanowiące naruszenie prawa. Wzrasta jeszcze do 12 lat, gdy przyjęta łapówka jest znacznej wartości.

Tak więc, zgodnie z senacką poprawką, prezesi spółek z mniejszościowym udziałem skarbu państwa mogą być skazywani nie z art. 228 kk, a z artykułu 296a, o którym mówił w Sejmie wiceminister Warchoł.

Nie funkcjonariusze publiczni, a osoby pełniące funkcje publiczne

Do twitterowej wymiany zdań w tej kwestii włączył się nowy wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. "Totalna abberacja,prezesi takich spółek dopiero po noweli wprost stają się funkcjonariuszami publicznymi w myśl kk. Straszyliście,że za marginalny udział SP będą tak traktowani, więc przepis złagodzono. W skrócie, nowelizacja KK znacznie zaostrza sankcje za korupcję w spółkach" - napisał (pisownia oryginalna).

Gdyby tak było, jak napisał Sebastian Kaleta, to prezesi spółek z większościowym udziałem Skarbu Państwa za korupcję odpowiadaliby tak, jak funkcjonariusze publiczni (to m.in. prezydent, parlamentarzyści, urzędnicy rządowi, policjanci) - czyli zgodnie z art. 231 kk, w którym kara za przyjęcie łapówki wynosi 10 lat.

Tymczasem, poprawka dotyczyła tego, że menedżerowie takich spółek stają się osobami pełniącymi funkcje publiczne - a to m.in. samorządowcy czy osoby zatrudnione w jednostce organizacyjnej dysponującej środkami publicznymi. Do tej kategorii osób w kwestii korupcji odnoszą się przepisy art. 228, w którym karą za przyjęcie łapówki jest od pół roku do ośmiu lat więzienia.

Błąd wiceministra wytknął także dr Małecki.

Wiceminister Kaleta w kolejnym wpisie sprostował swoją wcześniejszą wypowiedź. "Tak, rzeczywiście się rozpędziłem i odnosiłem do rozszerzonej definicji osoby pełniącej funkcję publiczną zdefiniowaną art. 115. p.19 kk. Rozszerzenie katalogu pojęciowego tych osób ma łagodzić karę za korupcję ich dotyczącą? Jest to nieprawda".

Katalog osób pełniących funkcje publiczne rzeczywiście rozszerzono, ale jednocześnie ograniczono liczbę menedżerów spółek z udziałem Skarbu Państwa, w tym kluczowych, do tej kategorii przynależnych.

Prezes przestaje być osobą publiczną

Z wykazu "spółek nadzorowanych przez Prezesa Rady Ministrów oraz innych członków Rady Ministrów, pełnomocników Rządu lub państwowe osoby prawne, którym uprawnienia w zakresie wykonywania praw z akcji należących do Skarbu Państwa przekazał Prezes Rady Ministrów" wynika, że nadzór ten sprawowany jest nad 368 firmami w różnych formach prawno-organizacyjnych (włącznie ze statusem likwidacji czy upadłości).

"Normalnie" działających jest 277, z czego w 148 z nich Skarb Państwa ma poniżej 50 proc. udziałów - dziewięć takich spółek ma status spółki o istotnym znaczeniu: Giełda Papierów Wartościowych, Azoty, KGHM, Polska Grupa Górnicza, Polska Grupa Zbrojeniowa, Orlen, PZU, PKO BP, Tauron.

Strategiczne spółki z mniejszościowym udziałem Skarbu Państwakprm.gov.pl

Z chwilą podpisania nowelizacji kodeksu karnego przez prezydenta Andrzeja Dudę to właśnie prezesi tych firm, członkowie ich zarządów i rad nadzorczych będą, w odróżnieniu od swoich kolegów ze spółek z większościowym udziałem Skarbu Państwa, wyłączeni spod działania przepisów, zgodnie z którymi przestępstwa korupcyjne są zagrożone wyższymi karami. Czyli np. prezes Orlenu, w którym Skarb Państwa ma 27,5-procentowy udział, za ewentualne przyjęcie łapówki może zostać skazany na pięć lat więzienia, gdy tymczasem prezes spółki Uzdrowisko Rabka, w którym Skarb Państwa ma 100 proc. udziałów - za to samo przestępstwo może dostać karę ośmiu lat więzienia.

- Nie rozumiem, jakie za tą zmianą stoi "ratio legis" (sens przepisu - red.) - zastanawia się w rozmowie z Konkret24 mecenas Zbigniew Roman. To rozróżnienie w definicji osoby pełniącej funkcję publiczną, polegające na określeniu procentowym, jest niepotrzebne, nieprecyzyjne i być może niezgodne z konstytucją - stwierdza mecenas Roman.

Ministerstwo zapowiada pozew

"Posłużenie się wyłącznie kryterium ilości udziałów posiadanych przez podmiot publiczny jest merytorycznie błędne i może prowadzić do bezkarności osób zarządzających największymi, strategicznymi spółkami z udziałem Skarbu Państwa" - stwierdzili w swojej opinii prawnicy z Instytutu Prawa Karnego UJ.

W wystosowanym w sobotę komunikacie prasowym, Ministerstwo Sprawiedliwości napisało, że "w swojej opinii o zmianie Kodeksu karnego zaostrzającego kary za najpoważniejsze przestępstwa – ustawy, którą przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości - dwóch profesorów i pięciu doktorantów krakowskiego uniwersytetu napisało, że nowe przepisy dotyczące łapownictwa nie będą miały zastosowania do szefów największych strategicznych spółek z udziałem Skarbu Państwa, wymieniając jako przykład prezesa Orlenu, co w efekcie doprowadzić miałoby do jego bezkarności za korupcję. Ta opinia jest nieprawdziwa. Jest kłamstwem".

Ministerstwo sprawiedliwości pozwie profesorów i doktorów UJ za opinię w sprawie kodeksu karnego
Ministerstwo sprawiedliwości pozwie profesorów i doktorów UJ za opinię w sprawie kodeksu karnegotvn24

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł zapowiedział skierowanie przeciw autorom tej opinii pozwu. Jak powiedział PAP, resort pozwie krakowskich profesorów "za kłamstwo, a nie za krytykę". Zdaniem wiceministra sprawiedliwości, nieprawdą jest, iż nowelizacja Kodeksu karnego łagodzi prawo antykorupcyjne. "Kodeks karny, wbrew nieprawdziwej opinii grupy prawników z Krakowa, zaostrza prawo jeśli chodzi o spółki z udziałem większościowym Skarbu Państwa. Natomiast jeśli chodzi o spółki z udziałem mniejszościowym Skarbu Państwa, to nowelizacja pozostawia prawo bez zmian".

"Z niedowierzaniem przyjmujemy, iż opinie naukowe sformułowane w ekspertyzie do procedowanych w Parlamencie zmian w prawie karnym mają stać się podstawą pozwu wniesionego przez Ministerstwo Sprawiedliwości" - oświadczyli krakowscy naukowcy. Ich zdaniem "bezprecedensowe działania ministerstwa, podjęte jeszcze przed podpisaniem opiniowanej ustawy przez prezydenta RP, godzą w wolność prowadzenia badań naukowych, ingerują w wolność wypowiedzi i wyrażania opinii oraz zagrażają standardom debaty o tworzeniu prawa w Rzeczypospolitej Polskiej".

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24, PAP

Pozostałe wiadomości

"Betonowe klocki nazwali Tarczą Wschód", "falochron w środku lasu", "powstrzyma tylko bardzo grubych inżynierów z Afryki" - komentują internauci zdjęcia zapór przeciwczołgowych przy polsko-rosyjskiej granicy. Tylko że ani nie jest to jeszcze Tarcza Wschód, ani nie o zatrzymanie migrantów tu chodzi. Wyjaśniamy.

Tarcza Wschód. "Małe betonowe klocki mają hamować napływ migrantów"? Nie

Tarcza Wschód. "Małe betonowe klocki mają hamować napływ migrantów"? Nie

Źródło:
Konkret24

Nagranie wygląda jak materiał informacyjny jakiejś telewizji i ma dowodzić, że prezydent Ukrainy kupił luksusowy hotel w Alpach. To kolejny fake news spreparowany od początku do końca przez ośrodek rosyjskiej dezinformacji. Przestrzegamy, na czym polega ten schemat.

Zełenski, hotel w Alpach i 88 milionów euro. Nic się nie zgadza

Zełenski, hotel w Alpach i 88 milionów euro. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Ułaskawienie przez Andrzeja Dudę osoby skazanej za przestępstwo narkotykowe wywołało sporo komentarzy, a informacja o tym na stronie kancelarii prezydenta - falę fake newsów. Ich źródłem stało się stwierdzenie, że to "Prokurator Generalny wystąpił z wnioskiem".

Prezydent ułaskawił przestępcę "na wniosek Adama Bodnara"? Nie, innego prokuratora

Prezydent ułaskawił przestępcę "na wniosek Adama Bodnara"? Nie, innego prokuratora

Źródło:
Konkret24

Politycy partii rządzącej krytykują Andrzeja Dudę za to, że niedawno ułaskawił osobę skazaną za przestępstwo narkotykowe. To już trzeci taki skazany, który doznał łaski ze strony prezydenta Dudy. Sprawdziliśmy, jak często stosował on to prawo w porównaniu z poprzednimi prezydentami. Oto aktualny ranking ułaskawień.

"Duda ułaskawił handlarza narkotyków". Kogo jeszcze i ile razy?

"Duda ułaskawił handlarza narkotyków". Kogo jeszcze i ile razy?

Źródło:
Konkret24

"Szkoda Polski", "same fakty" - komentują internauci obszerny post Ewy Zajączkowskiej-Hernik na temat działań rządu. Lecz wśród krytycznych ocen europosłanka Konfederacji przekazuje istotne przekłamania. Niektóre z nich to fałszywe narracje wcześniej rozpowszechniane przez polityków PiS.

"Nie wypłacili", "nie złożyli wniosku", "będzie więcej cenzury". Trzy manipulacje Zajączkowskiej-Hernik

"Nie wypłacili", "nie złożyli wniosku", "będzie więcej cenzury". Trzy manipulacje Zajączkowskiej-Hernik

Źródło:
Konkret24

Zdejmowanie krzyży w warszawskich urzędach stało się tematem w prekampanii. Rafał Trzaskowski na spotkaniach z sympatykami tłumaczy się z wydanego przez siebie zarządzenia i powtarza: "nie został zdjęty żaden krzyż". Jednak był przypadek, gdy krzyż w miejskim urzędzie na krótko zdjęto.

Trzaskowski: "nie został zdjęty żaden krzyż". Został, ale wrócił

Trzaskowski: "nie został zdjęty żaden krzyż". Został, ale wrócił

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość oficjalnie poparło kandydaturę Karola Nawrockiego w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W sieci wciąż są zamieszczane zdjęcia, które rzekomo pokazują, jak w przeszłości prezes Instytutu Pamięci Narodowej hajlował. IPN zaprzeczył tym informacjom, jednak te zdjęcia wciąż krążą w mediach społecznościowych. Wyjaśniamy, kto naprawdę jest na fotografiach.

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu poseł PiS Janusz Kowalski oskarżał koalicję rządzącą, że chce zamykać elektrownie - w tym zakład w Trzebini. Tylko że decyzje dotyczące Elektrowni Siersza zapadały dużo wcześniej. Wyjaśniamy.

Kowalski do rządu: "Elektrownię Siersza zamykacie!". Decyzja zapadła za czasów PiS

Kowalski do rządu: "Elektrownię Siersza zamykacie!". Decyzja zapadła za czasów PiS

Źródło:
Konkret24

"Jeszcze nie ma kampanii, a oni już jeżdżą po Polsce", "promocja na pełnej" - komentują internauci widoczną już aktywność kandydatów na prezydenta. Pytają, czy to zgodne z prawem i czy grożą za to jakieś sankcje. Problem w tym, że prekampania to skutek pewnej luki prawnej, którą - według ekspertów - kandydaci po prostu powinni wykorzystać. Wyjaśniamy.

"Nie ma kampanii, a już jeżdżą po Polsce". Oto dlaczego mogą

"Nie ma kampanii, a już jeżdżą po Polsce". Oto dlaczego mogą

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje w sieci nagranie, na którym widać rzekomo wózek dla osób z niepełnosprawnościami sterowany myślami. Ma dowodzić zaawansowania technologicznego Japonii, gdzie został zaprojektowany. Tyle że obsługa tego wózka polega na czymś innym.

Wózek inwalidzki obsługiwany "siłą myśli"? Co pokazuje ten film

Wózek inwalidzki obsługiwany "siłą myśli"? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki alarmuje w mediach społecznościowych, że "ofiarą polityki" rządu Donalda Tuska będzie program 800 plus, który ma "zostać ograniczony lub wręcz zamrożony". A jako dowód przytacza zalecenia Rady Unii Europejskiej. Tylko że w tym dokumencie nic takiego nie napisano.

Morawiecki: program 800 plus "zostanie ograniczony". Wprowadza w błąd

Morawiecki: program 800 plus "zostanie ograniczony". Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Internauci są poruszeni tą opowieścią: znany hiszpański torreador zakończył swoją karierę rzekomo po tym, jak w tracie walki z bykiem uświadomił sobie okrucieństwo tego sportu. I sam zaczął walczyć o zakaz organizowania korridy. W całej tej historii zgadza się tylko jeden fakt.

"Spojrzał w oczy byka" i przestał walczyć? Ładna historia, lecz było inaczej 

"Spojrzał w oczy byka" i przestał walczyć? Ładna historia, lecz było inaczej 

Źródło:
Konkret24

Wolnej Wigilii w tym roku nie będzie, ale ma być od 2025 roku. Kolejny dzień ustawowo wolny od pracy znowu wzbudził dyskusję o tym, czy Polacy mają takich dni więcej czy mniej niż obywatele innych krajów Europy. Jak sprawdziliśmy, do czołówki nam niedaleko, a wolna Wigilia zbliży do podium.

Wolna Wigilia. Polska a kraje Europy: gdzie mają najwięcej wolnych dni?

Wolna Wigilia. Polska a kraje Europy: gdzie mają najwięcej wolnych dni?

Źródło:
Konkret24

"Ogłaszają wojnę na nie swojej ziemi", "niech walczą u siebie, jak miła im wojna" - komentują internauci doniesienia o tym, że brytyjski generał miał oświadczyć: "jesteśmy gotowi walczyć z Putinem w Europie Wschodniej". Wielu zrozumiało to jako gotowość do rozpoczęcia wojny w tej części Europy. Wyjaśniamy prawdziwy kontekst wypowiedzi brytyjskiego wojskowego.

Brytyjczycy "gotowi do walki z Putinem w Europie Wschodniej"? Co powiedział generał

Brytyjczycy "gotowi do walki z Putinem w Europie Wschodniej"? Co powiedział generał

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS zestawiają nagranie burzenia pomników radzieckich przez Karola Nawrockiego z "usuwaniem alei Lecha Kaczyńskiego" przez Rafała Trzaskowskiego. Internauci piszą o manipulacji, a my przypominamy, dlaczego zmiana nazw warszawskich ulic nie była decyzją prezydenta stolicy.

Rafał Trzaskowski "usunął Aleję Lecha Kaczyńskiego"? Przypominamy dlaczego

Rafał Trzaskowski "usunął Aleję Lecha Kaczyńskiego"? Przypominamy dlaczego

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozpowszechniany jest filmik, na którym widzimy, jak prezenterka amerykańskiej telewizji MSNBC rozpłakała się podczas transmisji na żywo. Powodem miały być rzekomo plany Elona Muska dotyczące kupna tej stacji. Historia efektowna, ale nieprawdziwa, zaś film jest montażem.

Elon Musk, amerykańska stacja i płacząca dziennikarka. Coś ich łączy?

Elon Musk, amerykańska stacja i płacząca dziennikarka. Coś ich łączy?

Źródło:
Konkret24

Prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej wygłosił tezę o "wielkim wmawianiu": ma ona polegać na tym, że obecny rząd niesłusznie oskarża poprzednie - te z czasów Zjednoczonej Prawicy - o sprzeniewierzanie publicznych pieniędzy w imię partyjnych interesów. Niesłusznie, bo - według prezesa - tylko "zdarzały się incydenty". Fakty temu przeczą.

Kaczyński o marnotrawieniu pieniędzy publicznych przez PiS: "wielkie wmówienie", "incydenty". Otóż nie

Kaczyński o marnotrawieniu pieniędzy publicznych przez PiS: "wielkie wmówienie", "incydenty". Otóż nie

Źródło:
Konkret24

Przekaz o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi po raz kolejny wraca do sieci. Internauci twierdzą, że "Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi" i uchodźcy mogą liczyć na przywileje niedostępne dla "milionów Polaków". Przypominamy, dlaczego to twierdzenie jest nieprawdziwe.

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Unia chce zakazać napraw samochodów starszych niż 15 lat" - taki przekaz pojawił się w sieci i wywołał oburzenie części internautów. Informacje mają pochodzić z unijnego rozporządzenia dotyczącego samochodów, które zostały wycofane z użytku. To jest fałszywa informacja. Komisja Europejska dementuje.

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

Źródło:
Konkret24

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24