Na popularnej stronie na Facebooku pojawiła się grafika podająca, że ksiądz został "komendantem posterunku policji" na Podlasiu. Miał dostać wysoką pensję i służbowe auto. Zdjęcie wywołało falę ostrych komentarzy pod adresem Kościoła katolickiego, partii rządzącej oraz polskiej policji. W rzeczywistości na zdjęciu jest inna osoba, posterunek, o którym mowa na grafice nie istnieje, a fotografia dokumentuje spotkanie sprzed czterech lat.
Fałszywe informacje o księdzu z parafii w Kleszczelach (województwo podlaskie) ukazały się na popularnym profilu udostępniającym treści związane z polityką.
Na grafice jest zdjęcie katolickiego księdza podczas spotkania z policjantami. Nie wiadomo, kiedy i gdzie zostało zrobione. Obok widać także luksusowy samochód. W opisie dołączonym do grafiki można przeczytać: "Komendantem posterunku policji w Kleszczelach został ks. Marek Narumski - dotychczasowy lokalny proboszcz i kapelan policyjny".
Autor grafiki napisał również o zarobkach księdza, które rzekomo mają wynosić ponad 7,8 tys. zł. Kapłan miał również otrzymać do dyspozycji służbowe BMW z kierowcą. "Samochód został zakupiony z dotacji unijnych za blisko 80 000 zł i zamiast ścigać przestępców, to wozi "komendanta" między plebanią a posterunkiem" - można przeczytać na grafice.
Znajduje się tam logo innego, popularnego w mediach społecznościowych serwisu publikującego treści związane z polityką. Na jego profilach na Facebooku i Twitterze, nie odnaleźliśmy jednak takiego lub podobnego materiału.
Posłanka PO: wpis udostępnił współpracownik
Grafika zyskała dużą popularność na Facebooku. Udostępniło ją niemal dwa tysiące użytkowników. Duże zasięgi wpis uzyskał dzięki zamieszczaniu go na facebookowych grupach, na przykład na grupie "Zjednoczona walcząca Opozycja!", która liczy 12,8 tysięcy członków.
Wpis podano dalej między innymi z profilu posłanki Platformy Obywatelskiej Bożeny Kamińskiej, na co zwrócił uwagę jeden z internautów.
"Rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji w Internecie to duże zagrożenie - w szczególności dla młodych ludzi, tym bardziej jeśli robi to - Poseł na Sejm RP - Pani Bożena Kamińska" - napisał i wskazał, które informacje zawarte w tekście grafiki są nieprawdziwe, na przykład negował fakt pracy wskazanego księdza w Kleszczelach.
- Wpis udostępnił współpracownik, który miał dostęp do mojego prywatnego profilu. Zrobił to przypadkowo - stwierdza w rozmowie z Konkret24 Bożena Kamińska. - Gdy zorientowaliśmy się, że zawiera fałszywą informację, usunęliśmy go - dodaje.
Użytkownicy Facebooka potrafią weryfikować
Wielu internautów wykazało się czujnością. Pisali w komentarzach, że zweryfikowali udostępnione informacje na stronach internetowych Policji i diecezji drohiczyńskiej, do której przynależy parafia w Kleszczelach.
"Nie ma posterunku w Kleszczelach są w Narewce, Białowieży i Czeremsze... fake" - można przeczytać w jednym z wpisów. Inna internautka napisała, że mieszka w Kleszczelach. "Nie ma i nie było u nas takiego księdza, a PO zlikwidowało u nas posterunek policji około 10 lat temu" - podsumowała.
W sieci nie udało nam się odnaleźć żadnych informacji o ks. Marku Narumskim. Na stronie diecezji drohiczyńskiej można odnaleźć informację, że aktualnym proboszczem parafii w Kleszczelach jest ks. Rafał Zbucki.
- Ks. Marek Narumski nie jest księdzem diecezji drohiczyńskiej, a tym bardziej proboszczem w Kleszczelach - informuje Konkret24 ks. Marcin Gołębiewski, rzecznik diecezji drohiczyńskiej. - Wygląda na to, że jest to fejk - ocenia.
- Sama treść informacji i jej zdroworozsądkowa ocena pokazują, że to nieprawdziwa informacja - komentuje ks. Gołębiewski i dodaje, że w informacji nie ma nic prawdziwego oprócz nazwy miejscowości.
"Z pogranicza science-fiction"
Rewelacjom opublikowanym na Facebooku zaprzecza również nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Białymstoku, pod którego podlegałby posterunek w Kleszczelach.
- Internet jest pełen absurdów. To akurat informacja z pogranicza science-fiction - komentuje w rozmowie z Konkret24.
Krupa potwierdza informacje podawane przez internautów. W Kleszczelach nie istnieje posterunek policji. Służbę w tej miejscowości pełni dzielnicowy, podlegający pod posterunek policji w pobliskiej Czeremsze.
- Nie kojarzę osób na zdjęciu. Nie kojarzę też rzekomego kapelana - mówi nadkom. Krupa.
W Komendzie Wojewódzkiej Policji w Białymstoku zatrudnionych jest dwóch kapelanów. Komendy miejskie policji w Łomży i w Suwałkach zatrudniają natomiast po jednym kapelanie. - Nie są funkcjonariuszami policji. Ich zadaniem jest posługa duszpasterska - mówi Krupa.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez rzecznika białostockiej policji łącznie czterech zatrudnionych kapelanów zajmuje 1,5 etatu. Ich łączne zarobki w 2019 r. wyniosły 2760,31 zł netto miesięcznie. Według autora fake newsa kapłan zatrudniony w Kleszczelach miał rzekomo pobierać blisko 8 tys. złotych uposażenia.
Ksiądz z Podlasia odnaleziony na Śląsku
Jeden z komentujących fałszywy wpis na Facebooku wskazał, że osoby widoczne na zdjęciu pracowały w jednostce powiatowej policji w województwie śląskim. Idąc tym tropem udało nam się zidentyfikować księdza przedstawionego na fotografii. W 2015 r. w Komendzie Powiatowej Policji w Tarnowskich Górach odbyło się spotkanie wielkanocne, w którym wziął udział ks. Joachim Gondro i to właśnie jego wizerunek został wykorzystany przez autora grafiki.
Zdjęcie, którym posłużył się autor fake newsa, można odnaleźć w galerii zamieszczonej na stronie internetowej tarnogórskiej komendy.
Samochód - widmo
Rzecznik białostockiej policji potwierdził również, że komenda powiatowa w Hajnówce, pod którą podlegają Kleszczele, nie dysponuje samochodem przedstawionym na zdjęciu. - Kapelani nie prowadzą pojazdów służbowych policji - mówi Tomasz Krupa.
Oryginalną fotografię samochodu przedstawionego na fałszywej grafice łatwo odszukać dzięki wyszukiwarce obrazów Google. To zdjęcie pochodzące z artykułów lokalnych i ogólnopolskich serwisów grupy Polska Press.
Na początku lipca 2017 r. było dołączane do artykułów poświęconych przetargowi na nieoznakowane auta, który rozpisała Komenda Główna Policji.
- W sieci zawsze pojawiają się fałszywe informacje, warto by było spytać autora tego materiału co miał na myśli - mówi Konkret24 nadkom. Tomasz Krupa i podkreśla, że autorzy podobnych treści zwykle nie chcą ujawnić swojej tożsamości i kryją się za pseudonimami.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, zdjęcie tytułowe: Shutterstock/Facebook
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/Facebook