FAŁSZ

Pracownicy supermarketów nie zakażali się koronawirusem? To nieprawda

Koronawirus dotknął również duże sieci handlowe. Uwaga na fake newsa
Koronawirus dotknął również duże sieci handlowe. Uwaga na fake newsaShutterstock/Facebook

Czy podczas pandemii sieci Biedronka i Lidl nie zamknęły ani jednego sklepu? Żaden z pracowników tych sieci nie zachorował? Tak sugeruje rozpowszechniana w internecie grafika, której nadano tytuł "Kolejny cud nad Wisłą". Cudu nie ma - przedstawiciele dużych sieci supermarketów informują, że ich pracownicy też chorowali, a niektóre sklepy czasowo zamykano.

"Największa sieć sprzedaży w Polsce, należąca do portugalskiego koncernu Jeronimo Martins Biedronka, z powodu pandemii Covid-19 nie zamknęła ani jednego sklepu. Podobnie jak niemiecki Lidl" - zaczyna się wpis, który jest rozsyłany w internecie, a tytuł tego posta brzmi: "Kolejny cud nad Wisłą ;-)". Autor zastanawia się, "jak to możliwe, że na prawie 90 tys. pracowników żaden nie zachorował?". Tekstowi towarzyszą zdjęcia sklepów obu sieci i fotografia premiera Mateusza Morawieckiego.

fałsz

Grafika z fałszywymi informacjami o wpływie epidemii na funkcjonowanie supermarketów
Post z informacjami o wpływie epidemii na funkcjonowanie supermarketówGrafika z fałszywymi informacjami o wpływie epidemii na funkcjonowanie supermarketówfacebook

Autor tekstu podkreśla, że sieć Biedronka ma ok. 3 tys. sklepów w Polsce i zatrudnia ok. 70 tys. pracowników. Pisze, że teraz wiele dyskontów pracuje 24 godziny na dobę. "Od początku pandemii przez sklepy przewinęły się miliony ludzi. Ryzyko zarażenia było ogromne, a jednak nie ma informacji o żadnym zamkniętym sklepie ani wysłanej na kwarantannę załodze" - informuje. Przekonuje, że koronawirusem nie zaraził się nikt z ok. 20 tys. pracowników sieci Lidl, a także z zatrudnionych w sieciach Kaufland, Carrefour i innych.

Post z Facebooka krąży w sieci od dłuższego czasu, tylko na Facebooku dotarł do ponad 7 tys. użytkowników. Przekaz autora grafiki pozostaje niejasny - celem wydaje się wprowadzenie do obiegu fałszywych sugestii, że albo sieci handlowe ukrywają dane o zakażeniach wśród swoich pracowników, albo pandemia nie jest tak niebezpieczna, jak się oficjalnie podaje.

Z informacji Państwowej Inspekcji Sanitarnej oraz z komunikatów samych sieci wynika, że jednak doszło do zachorowań wśród ich pracowników.

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia o kontrolach w sklepach
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia o kontrolach w sklepachtvn24

"Wielka ściema"

Tekst i zdjęcia z grafiki opublikowano 24 kwietnia w serwisie nczas.com w artykule pt. "Szok! Praca w Biedronce i Lidlu chroni przed koronawirusem. Co na to Morawiecki?". Autor spekulował: "Są dwie możliwości. Albo pandemia Covid-19 to wielka ściema, albo sieci i rząd coś ukrywają". I dalej pisał: "Podczas gdy małe polskie biznesy, w których ryzyko zakażenia jest tysiące razy niższe, zostały bezterminowo pozamykane, wielkie zagraniczne sieci działają w najlepsze".

fałsz

Fragment artykułu opublikowanego na stronie nczas.com
Fragment artykułu opublikowanego na stronie nczas.comFragment artykułu opublikowanego na stronie nczas.comnczas.com

Od publikacji tego artykułu stworzony na jego podstawie obrazek zaczął krążyć w sieci. 26 kwietnia opublikował go jeden z użytkowników Twittera. Znaczna część komentujących krytykowała wtedy jednak autora grafiki; niektórzy internauci zamieszczali linki do artykułów prasowych z informacjami o zachorowaniach, w tym w jednej ze wskazanych na grafice sieci.

Sygnały o pracownikach sklepów chorych na COVID-19, w tym jednej z sieci wymienionych na grafice, trafiały również na platformę Kontakt24.

GIS: "były robione dezynfekcje sklepów"

- Nie wiem, jakie intencje przyświecają autorowi grafiki - mówi Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego. - Być może chce zasugerować, że zagrożenie koronawirusem nie jest realne, co jest oczywistą nieprawdą - dodaje. Bondar nie pamięta sygnałów o zatajeniu przez właścicieli jakichkolwiek sklepów kontaktu z wirusem przed powiatową inspekcją. - Nie dysponujemy statystykami dotyczącymi takich zgłoszeń, ale one były, były też robione dezynfekcje sklepów - mówi rzecznik GIS.

Właściciel sklepu jest zobowiązany do kontaktu z powiatową inspekcją sanitarną i wypełniania zaleceń inspektora. - To inspektor decyduje o skierowaniu konkretnych osób na kwarantannę lub objęciu ich nadzorem epidemiologicznym - mówi rzecznik GIS. Jan Bondar informuje, że właściciel lub kierownik sklepu, który zatai informację o chorobie pracownika, może odpowiadać nie tylko finansowo, ale i karnie, np. z art. 165 Kodeksu karnego, który mówi o sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób. Jak mówi Jan Bondar, GIS restrykcyjnie egzekwuje wymogi sanitarne w sklepach. Przykładem są wysokie kary nałożone na firmy, które nie przestrzegały zaleceń dotyczących limitu osób przebywających w sklepie. Bondar zwraca uwagę na strategię dzielenia pracowników na grupy, które nie mają ze sobą kontaktu. Dzięki temu można odseparować pracowników z grupy, w której stwierdzono zakażenie lub kontakt z osobą zakażoną i uzupełnić braki kadrowe osobami z innych grup.

Były zakażenia wśród pracowników, Biedronka zamykała sklepy

Konkret24 skontaktował się z wszystkimi sieciami handlowymi wymienionymi w tekście grafiki. Czekamy na odpowiedź firmy Carrefour, natomiast przedstawiciele Biedronki, Lidla i Kauflandu deklarują rygorystyczne przestrzeganie zaleceń sanitarnych i ścisłą współpracę ze służbami.

Strefy żółte i czerwone w Polsce. Wszystko zależy od liczby zakażeń
Strefy żółte i czerwone w Polsce. Wszystko zależy od liczby zakażeńFakty po południu

Danuta Pawłowska, dyrektor działu BHP w sieci Biedronka, zaprzecza, jakoby żaden ze sklepów sieci nie został zamknięty. "W wyniku podejrzenia zachorowania u pracownika dochodziło do czasowego zamknięcia placówek np. w Swarzędzu, w Ustce czy w Krakowie" - informuje w e-mailu do nas. Aleksandra Robaszkiewicz, kierownik działu komunikacji korporacyjnej Lidl Polska, nie podała tak konkretnych miejsc podejrzeń zachorowań. Jednostkowe przypadki zakażenia koronawirusem wśród pracowników potwierdziło w e-mailu do Konkret24 biuro prasowe Kaufland.

Biedronka, Lidl i Kaufland informują, że stosują własne procedury w wypadku podejrzenia zachorowania na COVID-19 u pracownika. W Biedronce cała załoga, która miała kontakt z chorym, zostaje poddana kwarantannie bądź odsunięta od pracy z prawem do zachowania wynagrodzenia. W Lidlu na badania kierowany jest każdy pracownik "w sytuacji, gdy istnieje obawa o możliwej infekcji". "W niektórych sytuacjach cały zespół pracowników poddajemy profilaktycznej kwarantannie oraz przeprowadzamy testy na COVID-19" - napisała Aleksandra Robaszkiewicz. Stosowanie odpowiednich procedur deklaruje też biuro prasowe sieci Kaufland i potwierdza, że kieruje na kwarantannę osoby mogące mieć kontakt z zakażonym.

Wszystkie sieci informują o dezynfekcji przestrzeni handlowej w przypadku podejrzenia, że przebywała w niej chora osoba. Przedstawiciele Biedronki i Lidla piszą o zastępowaniu pracowników innymi zatrudnionymi w sieci, by móc zapewnić ciągłość funkcjonowania sklepów.

Jak powinien postępować właściciel sklepu

Co powinien zrobić zarządzający sklepem po podejrzeniu zachorowania pracownika na COVID-19 lub po stwierdzeniu kontaktu z osobą zarażoną? "W pierwszej kolejności należy bezzwłocznie, telefonicznie powiadomić stację sanitarno-epidemiologiczną i szczegółowo stosować się do jej wytycznych" - pisze w e-mailu do Konkret24 Kamil Sierzan, dyrektor firmy Semex zajmującej się procedurami BHP. Podkreśla, że nie ma różnicy, z jakim podmiotem w roli pracodawcy mamy do czynienia - wszystkich obowiązują te same przepisy wynikające z art. 5 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.

Osoby przebywające na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej są obowiązane na zasadach określonych w ustawie do: stosowania się do nakazów i zakazów organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej służących zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych. Ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (art. 5, pkt 3)

Następnie pracodawca powinien niezwłocznie powiadomić o zagrożeniu pracowników, co reguluje art. 207 Kodeksu pracy. W przypadku sklepów chodzi nie tylko o kasjerów, lecz wszystkich, którzy mogli mieć kontakt z osobą zdiagnozowaną pozytywnie. Kamil Sierzan wymienia tu dostawców, kierowców, personel sprzątający, a także kierowników i dyrektorów odwiedzających w tym czasie konkretny sklep.

Kolejnym krokiem, również wynikającym z art. 207 Kodeksu pracy, jest podjęcie działań, które doprowadzą do zorganizowania pracy w sposób zapewniający bezpieczeństwo. Kamil Sierzan wymienia dezynfekcje, wprowadzenie procedur kontrolnych (np. mierzenie temperatury u pracowników i wyposażenie ich środki ochronne), izolację stanowisk pracy, wysłanie pracowników do pracy zdalnej. "Ostatecznością jest zamknięcie sklepu i zarządzenie przestoju" - pisze Kamil Sierzan. Zamknięcie może być konieczne na przykład ze względu na niemożność przeprowadzenia działań przy otwartym sklepie.

W przypadku podejrzenia zachorowania u klienta procedury wyglądają podobnie. Problemem jest jednak fakt, że często klienci są anonimowi. "Co do zasady pracodawca i tak powinien podjąć jak najszybciej kroki wynikające z art. 207 KP - poinformować i zabezpieczyć pracowników" - radzi Kamil Sierzan.

- To właściciele sklepów odpowiadają za bezpieczeństwo pracowników i klientów - zaznacza Dominika Łatak-Glonek, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie. Wyjaśnia, że inspekcja ma ogólne zalecenia dotyczące reżimu sanitarnego. - Oprócz zasad opisanych w Kodeksie pracy, pracodawcy tworzą własne procedury adekwatne do specyfiki sklepu czy przedsiębiorstwa, uwzględniając zalecenia i wytyczne między innymi Ministra Zdrowia i Państwowej Inspekcji Sanitarnej oraz Ministerstwa Rozwoju - dodaje rzeczniczka WSSE w Krakowie.

Z jakimi aktami prawnymi powinni się zapoznać pracodawcy? Wytyczne dla poszczególnych branż powstałe we współpracy z GIS są na stronie Ministerstwa Rozwoju. Z informacji, które uzyskaliśmy w resorcie wynika, że nie stworzono dodatkowych zaleceń tylko dla sklepów spożywczych.

Biuro komunikacji Ministerstwa Zdrowia, oprócz wytycznych GIS, wskazuje na przepisy wspomnianej już ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, rozporządzenie Rady Ministrów z 7 sierpnia 2020 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii oraz na rozporządzenie Ministra Zdrowia z 6 kwietnia 2020 roku w sprawie chorób zakaźnych powodujących powstanie obowiązku hospitalizacji, izolacji lub izolacji w warunkach domowych oraz obowiązku kwarantanny lub nadzoru epidemiologicznego.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock/Facebook

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/Facebook

Pozostałe wiadomości

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24