Sejmowe oświadczenie szefa NIK. Czego nie powiedział Marian Banaś?


W środę szef Najwyższej Izby Kontroli wygłosił z kartki oświadczenie. Opinia publiczna nie usłyszała jednak odpowiedzi na wiele pytań stawianych od ponad dwóch miesięcy. Marian Banaś nie wytłumaczył m.in. "niejasnych przepływów sporych sum" między nim a pasierbem krakowskiego przestępcy. Nie wspomniał, że jego współpracownicy, zwolnieni z resortu finansów urzędnicy, zamieszani - zdaniem prokuratury - w wyłudzenia VAT, uniknęli dyscyplinarek. Nie mówił o tym, że w 2005 roku umowę na dzierżawę krakowskiej kamienicy podpisał z firmą syna.

W środę szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś na sejmowej komisji ds. kontroli państwowej przedstawiał kandydatury nowych wiceprezesów NIK: Tadeusza Dziuby i Marka Opioły. Odpowiadali oni na pytania posłów.

Padło również wiele pytań do szefa NIK, dotyczących jego oświadczeń majątkowych, nieruchomości, kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz zawiadomienia Ministerstwa Finansów do prokuratury, związanego z dzierżawą lokalu należącego do Banasia. Szef komisji upominał jednak posłów, że punktu dotyczącego wątpliwości wokół majątku prezesa NIK nie ma w porządku obrad.

Na końcu posiedzenia Marian Banaś wygłosił jednak z kartki oświadczenie, po czym prowadzący obrady szef komisji Wojciech Szarama z Prawa i Sprawiedliwości zamknął obrady. Szef NIK nie odpowiedział na żadne pytania dziennikarzy zarówno przed, jak i po posiedzeniu.

Szef NIK Marian Banaś w Sejmie
Szef NIK Marian Banaś w Sejmietvn24

Środowe oświadczenie szefa NIK nie odpowiedziało na wiele pytań, stawianych od wrześniowej emisji reportażu "Superwizjera TVN" i późniejszych publikacji medialnych. Bertold Kittel przyjrzał się w nim kamienicy w krakowskim Podgórzu, której właścicielem był Marian Banaś, jego oświadczeniom majątkowym, a także prowadzonej w kamienicy działalności hotelu na godziny.

Koszt dzierżawy nie zmienia się przez lata

Marian Banaś mówił w środę posłom między innymi właśnie o kamienicy przy ul. Krasickiego 24 w Krakowie, której został właścicielem na mocy umowy dożywocia zawartej w 2001 roku z Henrykiem Stachowskim, byłym żołnierzem Armii Krajowej. Z chwilą podpisania dokumentu stał się jej właścicielem.

Jak ujawnił w połowie października Wojciech Bojanowski w "Faktach TVN", wraz z kamienicą - w zamian za opiekę - Marian Banaś otrzymał też działkę i dom w Szczepanowie (gmina Brzesko). Stachowski zmarł w czerwcu 2007 roku.

- Do roku 2004 kamienica (przy ul. Krasickiego 24 - red.) została wyremontowana i przeznaczona na akademik, który prowadził mój syn - Jakub, a następnie na działalność hotelowo-turystyczną - powiedział posłom w środę Marian Banaś. Następnie poinformował, że wskutek "zmiany planów zawodowych syna", przez ogłoszenie znalazł nowego dzierżawcę, z którym podpisał 19 marca 2014 roku umowę "na 10-letnią dzierżawę kamienicy z ustalonym na 4 tys. zł czynszem, ale po stronie dzierżawcy zostały wszelkie koszty związane z utrzymaniem nieruchomości".

Marian Banaś nie powiedział posłom, że 5 kwietnia 2005 roku zawarł umowę najmu i dzierżawy kamienicy przy ul. Krasickiego 24 z firmą swojego syna π (Pi) Investment, która została wpisana do KRS zaledwie miesiąc wcześniej.

Cała rozmowa z Bertoldem Kittelem o oświadczeniu Mariana Banasia
Cała rozmowa z Bertoldem Kittelem o oświadczeniu Mariana Banasiatvn24

W dokumencie czynsz określono na 12 tys. zł płatne kwartalnie. Umowę zawarto na pięć lat. Jej kopię, a także aneks, otrzymaliśmy z Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Według podpisanego 27 września 2005 roku aneksu, ustalono, że czynsz w wysokości 4 tys. zł będzie płatny miesięcznie, a umowa będzie obowiązywać dziesięć lat (czyli do 2015 roku). Nie mamy informacji, czy umowa była potem aneksowana, kiedy przestała obowiązywać, ani czy wysokość czynszu była zmieniana. Na umowie i aneksie jest podpis podobny do tego, jakie Marian Banaś składa na oświadczeniach majątkowych.

Marian Banaś powiedział posłom, że na mocy umowy podpisanej w 2014 roku z nowym najemcą, miesięczny czynsz najmu kamienicy ustalono na 4 tys. zł. Z dokumentów, do jakich dotarliśmy, wynika więc, że taką samą stawkę płaciła firma syna Banasia, ale na mocy umowy podpisanej dziewięć lat wcześniej.

Niejasności w sprawie telefonu "do Banasia"

2 września reporter "Superwizjera TVN" Bertold Kittel odwiedził kamienicę przy ulicy Krasickiego 24, w której działał hotel na godziny. Jak teraz wiemy, nieruchomość została wcześniej - 17 sierpnia - sprzedana przez Mariana Banasia za 4,5 mln zł. Jak podała w październiku "Rzeczpospolita", kupcem była firma JGH z Nowego Sącza. To spółka specjalizująca się w renowacji nieruchomości.

Reporter chciał rozmawiać z osobami zajmującymi się pensjonatem. Siedzący na recepcji mężczyzna, który właśnie liczył pieniądze, odmówił. W pewnym momencie stwierdził, że "zadzwoni do Banasia". Gdy nawiązał połączenie, nie przedstawił się, powiedział do słuchawki "no cześć" i opisał, po co dzwoni. Do swojego rozmówcy zwracał się na "ty". Po krótkiej rozmowie w obecności reportera przekazał, że osoba z którą przed chwilą rozmawiał, nie życzy sobie żadnej rozmowy z nim dziennikarzem.

"Pancerny Marian i pokoje na godziny". Pierwsza część reportażu "Superwizjera"
"Pancerny Marian i pokoje na godziny". Pierwsza część reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN

W Sejmie Marian Banaś powiedział, że to on był po drugiej stronie telefonu. Jak tłumaczył, nie miał wpływu na to, komu dzierżawca kamienicy udostępnił jego numer telefonu. - Gdy zorientowałem się, że rozmawiam z inną osobą niż dzierżawca, natychmiast zerwałem połączenie - oznajmił w środę szef NIK.

Zgodnie jednak z nagraniem "Superwizjera", rozmowa trwała 25 sekund. Z zarejestrowanej wypowiedzi gangstera można wywnioskować, że Banaś nie zerwał natychmiast połączenia, a przed odłożeniem telefonu dopytał o szczegóły.

Pojawia się także pytanie, co na recepcji robiła osoba związana z dzierżawcą, skoro kamienica - jak przekazał w środę posłom Marian Banaś - zmieniła właściciela dwa tygodnie wcześniej. Szef NIK tego nie wyjaśnił. Nie powiedział też, za ile sprzedał kamienicę.

Czy coś łączyło Mariana Banasia z krakowskimi przestępcami?

To z jednym z braci K. - Wiesławem ps. Simon, znanym krakowskim przestępcą rozmawiał Bertold Kittel w czasie swojej wizyty w kamienicy przy ul. Krasickiego 24.

Razem z bratem Januszem, ps. Paolo, Wiesław K. zajmował się w stolicy Małopolski prowadzeniem agencji towarzyskich. Simon groził gwałtem młodej dziewczynie, straszył ludzi piłą mechaniczną (został za to skazany przez sąd w Elblągu), a rodzina K. terroryzowała sąsiadów gazem.

08.10.2019 | Atak gazem na sąsiadów. Nowe nagranie w sprawie Wiesława K., pseudonim Simon
08.10.2019 | Atak gazem na sąsiadów. Nowe nagranie w sprawie Wiesława K., pseudonim SimonWojciech Bojanowski | Fakty TVN

W 2005 roku bracia K. brali udział w krwawych porachunkach między grupami sutenerów. Uzbrojeni w niebezpieczne przedmioty bandyci starli się w rejonie krakowskiego Kazimierza. W czasie zajść ranny został policjant. Bracia zostali prawomocnie skazani za udział w porachunkach grup sutenerskich oraz za groźby karalne użyte przy próbie egzekucji długu.

Umowę dzierżawy krakowskiej kamienicy Marian Banaś podpisał w 2014 roku z Dawidem O. Z ustaleń oko.press wynika, że Janusz K. to ojczym dzierżawcy.

Pytanie o charakter znajomości Mariana Banasia z przestępcami, których krewny wynajmował od niego kamienicę, padało wielokrotnie po emisji reportażu.

- Przez ogłoszenie znalazłem nowego dzierżawcę - tak o początku znajomości z Dawidem O. mówił posłom w środę Marian Banaś. - Nie budził żadnych obaw. Był osobą niekaraną i zainteresowany odkupieniem kamienicy, na czym także mi zależało - podkreślił szef NIK.

Odniósł się również do zarzutów, że w należącej do niego nieruchomości działał hotel na godziny.

- W Krakowie jest wiele hoteli, gdzie można wynająć pokój na godziny po to, żeby na przykład odpocząć w trakcie podróży albo przed nią, lub przygotować się zaplanowanego spotkania. Można to sprawdzić w prosty sposób w internecie - powiedział. Mocno podkreślił, że przez cały okres dzierżawy nie otrzymał żadnych sygnałów o jakichkolwiek nieprawidłowościach w kamienicy. Ani od sąsiadów, ani od policji, ani ze strony straży miejskiej.

- Jest osiem okien i w trzech jednocześnie na przykład są pary uprawiające seks na łóżkach tuż przy oknach. Na dodatek to słychać - mówiła anonimowo pod koniec października w "Faktach TVN" sąsiadka Wiesława K. - Okna nie są zasłaniane - dodawała inna.

"Dziewczyny w miniówkach, interwencje policji i krzyki na ulicy - takie zdarzenia opisują sąsiedzi kamienicy Mariana Banasia, w której prowadził 'hotel na godziny'. Turyści, korzystający z usług pensjonatu, są podobnego zdania" - pisała pod koniec września "Gazeta Krakowska".

Prezydent o sprawie Mariana Banasia
Prezydent o sprawie Mariana Banasiatvn24

Rozliczenia z dzierżawcą. "Niejasne przepływy sporych sum"

Po emisji reportażu pojawiły się zarzuty, że Marian Banaś pobierał zbyt niski czynsz za najem kamienicy, by zmniejszyć w ten sposób wysokość koniecznych do zapłacenia podatków.

- Na pierwszy rzut oka jak najbardziej wstępna kwalifikacja: unikanie opodatkowania. I to jest jeden czyn, który tu widzę. Prokurator Generalny z urzędu powinien wszcząć postępowanie, a jeżeli nie prokuratura, to urząd skarbowy. I zweryfikować rzetelność podatkową deklarowaną przez pana Banasia - oceniał anonimowo w połowie października w rozmowie z Wojciechem Bojanowskim były funkcjonariusz CBA.

Po emisji reportażu "Superwizjera", szef NIK przyznał w TVP Info, że czynsz płacony przez dzierżawcę za najem budynku był niższy niż powinien. - Ta niższa cena wzięła się stąd, że kamienica miała być kupiona na podstawie umowy przedwstępnej i w finale, później, już przy rozliczeniu, ta cena miała być wyrównana - powiedział.

Podobnie to tłumaczył w środę. - Umowa (dzierżawy - red.) zawarta została z osobą, która odpowiedziała na ogłoszenie i zgodziła się ponosić koszty utrzymania budynku, jak również deklarowała chęć szybkiego kupna całej nieruchomości. Wpłynęło to na wynegocjowaną przez nią wysokość czynszu dzierżawy - oświadczył szef NIK.

Poinformował, że 19 marca 2014 roku prócz umowy dzierżawy (z Dawidem O.) podpisał z nim również umowę przyrzeczenia sprzedaży kamienicy, a 19 grudnia 2015 roku zawarł notarialną, przedwstępną umowę sprzedaży kamienicy.

Jak podał szef NIK, dzierżawca zobowiązał się do wpłacenia zadatku i zaliczek na poczet kupna kamienicy. - W przypadku, gdyby zrezygnował z zakupu, zadatek nie podlegałby zwrotowi, ale jego wysokość kompensowała dotychczas pobierany czynsz. Sugerowanie, że w ten sposób usiłowałem dokonać optymalizacji podatkowej, jest bezpodstawnym i zniesławiającym kłamstwem - podkreślił.

Szef NIK nie podał jednak ani wysokości zadatku, ani wysokości zaliczek przekazanych mu przez Dawida O. Nie odniósł się również do podanych dzień przed posiedzeniem komisji przez radio RMF FM nieoficjalnych informacji o "niejasnych przepływach sporych sum między Marianem Banasiem a braćmi K." Mieli je odkryć urzędnicy Ministerstwa Finansów. Dziennikarze stacji poinformowali, że ​resort zawiadomił prokuraturę w sprawie braci K. Udało im się ustalić, że zawiadomienie dotyczy "wyjątkowo niskiego czynszu za najem kamienicy, z którego się prawidłowo nie rozliczono".

26 września posłowie PO-KO złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, dotyczące "rażąco niskiej kwoty" wynajmu trzech nieruchomości przez prezesa NIK. We wtorek został w tej sprawie przesłuchany Jan Grabiec, rzecznik PO.

Pytania o majątek Mariana Banasia

Bojanowski: Nie jest tak, że jest jedna kamienica na godziny. Ten majątek jest o wiele większy
Bojanowski: Nie jest tak, że jest jedna kamienica na godziny. Ten majątek jest o wiele większytvn24

Podczas środowego posiedzenia komisji Marian Banaś nie wyjaśnił posłom wprost, skąd miał pieniądze na kupowanie nieruchomości.

- Były funkcjonariusz CBA, z którym rozmawiałem, mówi, że trudno zrozumieć, w jaki sposób urzędnik państwowy - zakładajmy, który zarabia 10 tysięcy złotych miesięcznie albo i więcej - może zgromadzić przez lata taki majątek - mówił na antenie TVN24 w połowie października Wojciech Bojanowski. - Śledząc karierę Mariana Banasia i to, gdzie pracował - i też te zarobki nie są nieznane - można to spróbować połączyć z tymi ruchami na rynku nieruchomości, które on przez lata wykonywał - podkreślił.

Przed tą rozmową "Rzeczpospolita" podała nieoficjalne informacje, że wyniki kontroli przeprowadzanej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne są dla Banasia niekorzystne. Dotyczyła jego oświadczeń majątkowych. - Oficjalne dochody nie do końca "spinają" się z rozmiarami posiadanego majątku, oszczędności i wydatków - twierdziło zbliżone do CBA źródło dziennika.

Marian Banaś w latach 1992-2005 pracował w Najwyższej Izbie Kontroli jako urzędnik na różnych stanowiskach (między innymi głównego specjalisty i doradcy prawnego).

W styczniu 2002 roku Banaś kupił mieszkanie w przetargu od urzędu miejskiego w Krakowie o powierzchni 82,5 m kw. Jak podał posłom, w sierpniu 2004 kupił połowę udziałów w kamienicy przy ul. Krasickiego 26, sąsiadującej z budynkiem o numerze 24, który wówczas posiadał.

Po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach w 2005 roku do początku 2008 roku Banaś był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów. Od listopada 2005 także szefem Służby Celnej.

W połowie 2007 roku sprzedał działkę i dom w Szczepanowie, które otrzymał na podstawie umowy dożywocia razem z kamienicą przy ul. Krasickiego 24. Szef NIK nie podał, za ile.

W listopadzie 2015 roku ponownie został podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów, a w następnym miesiącu - sekretarzem stanu oraz szefem Krajowej Administracji Skarbowej i Służby Celnej. Pełnił również funkcje Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz Pełnomocnika Rządu do Spraw Zwalczania Nieprawidłowości Finansowych na Szkodę Rzeczypospolitej Polskiej lub Unii Europejskiej.

W oświadczeniu majątkowym, wypełnionym wg stanu na 19 listopada 2015 roku, Banaś wpisał oszczędności w wysokości pół miliona złotych oraz 5 tys. dolarów. Według kolejnego i stanu na koniec roku, doszło jeszcze 400 euro.

W 2016 roku sprzedał kupione kilka lat wcześniej działki w Myślenicach. Jego oszczędności - według złożonego pod koniec grudnia oświadczenia majątkowego - wzrosły - z 500 tys. do 550 tys. zł i z 400 do 1 tys. euro. Niezmiennie deklarował posiadanie 5 tys. dolarów.

Rok później kupił 40-metrowe mieszkanie w Warszawie. W 2018 roku kolejne, znów w przetargu, o powierzchni 78,7 m kw. Tym razem jednak w Krakowie, obok swojego krakowskiego mieszkania.

W czerwcu 2019 roku został ministrem finansów. W związku z tym złożył oświadczenie majątkowe. Wykazał w nim znaczne zmniejszenie oszczędności w złotówkach, z 550 tys. do "około" 121 tys. zł. Wzrosła wartość posiadanych dolarów, z 5 do 7,3 tys. Przybył 500 euro.

W tym ostatnim upublicznionym oświadczeniu majątkowym Banaś zadeklarował, że z wynajmu dwóch mieszkań i 400-metrowej kamienicy w 2018 roku zarobił 65,7 tysięcy złotych. To oznacza średni miesięczny dochód w wysokości 5475 złotych.

17 sierpnia 2019 roku sprzedał nowosądeckiej spółce kamienicę przy ul. Krasickiego 24. Jak podaje "Rzeczpospolita", za 4,5 mln zł.

Dwa tygodnie później Banaś został szefem NIK. Nie zgodził się na upublicznienie złożonego wówczas oświadczenia majątkowego. Jest to zgodne z przepisami.

Mafia VAT-owska w resorcie

W październiku "Rzeczpospolita" ujawniła, że Zachodniopomorski Wydział Prokuratury Krajowej w Szczecinie oraz Centralne Biuro Śledcze Policji od dwóch lat prowadzą duże śledztwo ws. wyłudzeń VAT dokonywanych przez grupę przestępczą kierowaną przez wysokich urzędników resortu finansów.

Dotąd zarzuty usłyszało 15 osób, w tym dwóch podwładnych Marina Banasia, z czasów gdy pracował w MF, i szef jednego z największych w kraju urzędów skarbowych.

- Łączenie mnie z działalnością osób podejrzanych o popełnienie przestępstw karno-skarbowych, a zatrudnionych wcześniej w resorcie finansów, jest manipulacją i nadużyciem. W chwili gdy dotarły do mnie jako szefa Krajowej Administracji Skarbowej informacje o potencjalnych nieprawidłowościach dotyczących osób pracujących w Ministerstwie Finansów, natychmiast podjąłem decyzję o odwołaniu ich z zajmowanych stanowisk i rozwiązaniu umów o pracę - oświadczył w środę Banaś. Podkreślił, że "stało się to wiele miesięcy przed ich zatrzymaniem".

Nie powiedział jednak wprost, skąd się dowiedział o tej sprawie. Wspomniał jedynie, że "powyższe było możliwe także dzięki powołaniu przeze mnie wiosną 2017 roku biura inspekcji wewnętrznej KAS. Komórki wcześniej nieznanej w służbach skarbowych, której głównym zadaniem jest działanie przeciwko każdej osobie pracującej w administracji skarbowej, która dopuszcza się działań niezgodnych z prawem".

Szef NIK nie powiedział również posłom, że choć faktycznie urzędnicy z resortu zostali zwolnieni, to - jak podała pod koniec października "Rzeczpospolita"- nie dyscyplinarnie, więc zachowali odprawy. "Dwóch z nich zostało aresztowanych w czasie, kiedy przebywali na wypowiedzeniu – a więc formalnie byli pracownikami ministerstwa", napisała "Rz".

Na zakończenie swojego oświadczenia szef NIK podkreślił: - Nigdy nie sprzeniewierzyłem się swoim obowiązkom wykonywanym dla dobra publicznego i nie podejmowałem działań niezgodnych z prawem. Twierdzenia, że jest inaczej traktuję jako naruszenie moich chronionym prawem dóbr osobistych. Na takie szkalowanie mojego dobrego imienia będę zdecydowanie reagował.

Całe oświadczenie Mariana Banasia
Całe oświadczenie Mariana Banasiatvn24

Kontrola CBA

Marian Banaś przekazał CBA swoje wyjaśnienia do zastrzeżeń zawartych w raporcie tej instytucji, która musi je teraz przeanalizować. Zgodnie z przepisami, nie ma na to żadnego terminu. Pisaliśmy o tym w październiku. CBA kontrolowała oświadczenia majątkowe Banasia z lat 2015-19.

W czwartek rzecznik rządu Piotr Mueller poinformował, że premier Mateusz Morawiecki się z tym raportem zapoznał. Ani raport, ani wyjaśnienia szefa NIK nie zostały ujawnione.

Tego samego dnia wieczorem, wicerzecznik PiS Radosław Fogiel poinformował na Twitterze, że z szefem NIK spotkał się prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz wiceprezes Michał Kamiński. "Władze partii wyraziły wobec prezesa Banasia oczekiwanie złożenia dymisji z zajmowanej funkcji" - poinformował Fogiel.

Autor: Jan Kunert, współpraca Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie: PAP/Mateusz Marek

Pozostałe wiadomości

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24

W sieci krąży nagranie pokazujące, jak Donald Trump prezentuje powieszoną na ścianie tablicę o jednej z kryptowalut. Chodzi o bitcoina, którego zwolennicy cieszą się sympatią amerykańskiego prezydenta. Tylko że taka sytuacja się nie wydarzyła.

Trump honoruje bitcoina? Co się nie wydarzyło w Białym Domu

Trump honoruje bitcoina? Co się nie wydarzyło w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki twierdzi, że z powodu "oszustwa rządu Donalda Tuska" emeryci stracili 800 złotych. Chodzi o rzekome "obcięcie 14. emerytury". Jednak kandydat PiS wprowadza opinię publiczną w błąd. Przypominamy, z czego wynikała jednorazowa podwyżka tego świadczenia.

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki zapewniał na spotkaniu w Kluczborku, że zna "realny problem kobiet". Chodzi o urlop wychowawczy, którego według niego "nie wpisuje się" kobietom do emerytury. Prawda wygląda inaczej.

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje nagranie mające udowadniać, że Ukraińcy wykorzystują wojnę do propagandy. Tymczasem ten film jest przykładem prorosyjskiej dezinformacji. Przekaz o "wojennych aktorach" nie jest nowy, sposób stworzenia fałszywki również.

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

Źródło:
Konkret24

Twórcom tych stron chodzi nie tylko o przemycanie rosyjskich punktów widzenia do polskiego internetu. Dzięki takim witrynom można też cytować rosyjskie media państwowe, w Polsce zakazane. A w kanałach rosyjskich pokazywać, że "polskie media" podzielają rosyjską wizję świata. Oto 10 portali, przed którymi przestrzegamy. Szerzą prokremlowską dezinformację.

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki od dłuższego czasu opowiada wyborcom, że jako kandydat na prezydenta "składał projekty ustaw" w Sejmie. A teraz dziwi się, że Sejm "jego propozycji" nie przyjął. Jaka jest prawda?

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji - między innymi Sławomir Mentzen i Bartłomiej Pejo - przekonują, że średni wiek polskich rezerwistów wynosi 50 lat. Sprawdziliśmy, skąd biorą taką informację i co na to resort obrony.

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump ma być winny temu, że w Chinach nie będzie można więcej zjeść amerykańskiej wołowiny. Władze w Pekinie w odpowiedzi na nałożone cła rzekomo anulowały import tego mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście w tej kwestii zaszły zmiany, ale zawieszenie dostaw do Chin dotyczy wołowiny z innych krajów.

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Źródło:
Konkret24, Snopes

Opozycja grzmi, że Niemcy "zalewają nas migrantami". Pozyskane przez Konkret24 statystyki tego nie potwierdzają. Owszem, wzrosła liczba cudzoziemców zawracanych z granicy niemiecko-polskiej, ale są to przede wszystkim Ukraińcy. Natomiast wśród deportowanych z Niemiec do Polski dominują... Polacy.

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta twierdzi, że sytuacja polskiej opieki zdrowotnej jest dramatyczna. Jako dowód przywołuje zestawienie, według którego polski system ochrony zdrowia jest gorszy niż w Azerbejdżanie i Libanie. Sprawdzamy, na jaki ranking powołuje się polityk.

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Źródło:
Konkret24

Prezydent Rosji "przedstawia warunki zawieszenia broni" - informują prorosyjskie konta w serwisie X, na Facebooku i Instagramie. Do przekazu, który w ostatnich dniach krąży w mediach społecznościowych, załączane jest nagranie z wystąpienia Władimira Putina. Wyjaśniamy, czego dotyczy.

"Putin przedstawia warunki zawieszenia broni". Kiedy?

"Putin przedstawia warunki zawieszenia broni". Kiedy?

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Michał Dworczyk twierdzi, że polskie firmy zbrojeniowe dostały niewielką część środków unijnych na wsparcie przemysłu obronnego, bo to głównie Niemcy miały "głos decydujący". Wprowadza opinię publiczną w błąd, pomijając istotne fakty. Przyczyna leży po stronie polskich firm.

Dworczyk o faworyzowaniu przemysłu obronnego Niemiec w UE. A jak było?

Dworczyk o faworyzowaniu przemysłu obronnego Niemiec w UE. A jak było?

Źródło:
Konkret24

Epidemia odry w Teksasie i teorie amerykańskiego sekretarza zdrowia Roberta F. Kennedy'ego Jr. na temat szczepionek spowodowały, że w polskiej sieci wraca dyskusja, czy warto się szczepić. Przypominamy, dlaczego nie można dopuścić do przekroczenia "czerwonej linii" - i sprawdzamy, jak jest obecnie w Polsce.

Szczepienia na odrę. Ile brakuje do przekroczenia "czerwonej linii"?

Szczepienia na odrę. Ile brakuje do przekroczenia "czerwonej linii"?

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu wiceprezydent USA J.D. Vance miał powiedzieć, że Stany Zjednoczone dla dobra Europy "muszą trwale zneutralizować Niemcy". To manipulacja.

J.D. Vance powiedział: "Ameryka musi zneutralizować Niemcy"?

J.D. Vance powiedział: "Ameryka musi zneutralizować Niemcy"?

Źródło:
Konkret24

"Zmarła po pięciu godzinach przesłuchania"; "zginęła z rąk naszych przeciwników", "zapłaciła najwyższą cenę" - tak w dwa dni po śmierci Barbary Skrzypek politycy PiS zbudowali narrację o tym, że jej zgon jest wynikiem przesłuchania w prokuraturze. Przedstawiamy kalendarium wydarzeń.

Śmierć Barbary Skrzypek. Jak zbudowano przekaz "pierwsza ofiara reżimu"

Śmierć Barbary Skrzypek. Jak zbudowano przekaz "pierwsza ofiara reżimu"

Źródło:
Konkret24