Walka z dezinformacją to "wyścig zbrojeń z wyrafinowanym i zdeterminowanym przeciwnikiem"

Walka z dezinformacją na Facebooku trwaShutterstock

Prawie 200 stron i grup z potencjałem dotarcia do ponad ośmiu milionów polskich użytkowników Facebooka tworzyło trzy sieci dezinformujące internautów - wynika z ustaleń ruchu obywatelskiego Avaaz. Część z tych stron została usunięta przez Facebook, część działa nadal. Jedna z sieci związana była z bohaterem reportażu "Superwizjera" o TVN o polskiej "fabryce fake newsów".

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Usunięte w połowie maja strony na polskim Facebooku posiadały łącznie 1,9 mln obserwujących. Były częścią trzech większych sieci udostępniających fałszywe i hejterskie materiały, m.in. na temat imigrantów, islamu, feministek, LGBT, a także treści antysemickie. Składały się w sumie ze 184 stron i 13 grup z potencjałem dotarcia nawet do ponad 8 mln użytkowników platformy społecznościowej.

Ruch Facebooka jest następstwem śledztwa przeprowadzonego przez globalny ruch obywatelski Avaaz w ramach kampanii, która była wymierzona w falę dezinformacji w przeddzień wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Zarówno sieci, jak i poszczególne należące do nich strony, charakteryzował wysoki stopień nieprzejrzystości. Treści rozprzestrzeniały się tam w sposób wysoce skoordynowany. Tematyka publikowanych materiałów była bardzo do siebie podobna.

Publiszer, czyli kopalnia fejków

O fałszywych treściach ze strony publiszer.pl pisaliśmy już kilkukrotnie także na Konkret24 - publikowano tam artykuły zazwyczaj niemające jakiegokolwiek poparcia w rzeczywistości. Także Avaaz zwraca uwagę na ten fakt. Jak piszą autorzy raportu, większość treści zamieszczanych przez tę sieć miała charakter szokujących fake news. Pisano m.in. o porwaniach dzieci i wycinaniu nerek, o obniżeniu wieku pełnoletności czy bójce w szatni reprezentacji Polski.

Wśród treści pochodzących od tej strony znajdowały się także materiały wzbudzające nastroje antysemickie. Jednym z nich - przywołuje go także Avaaz - była głośna sprawa rzekomego zniszczenia cmentarza w Świdnicy. W tę fałszywą informację opublikowaną przez Publiszera i sieć jego facebookowych fanpejdży uwierzyły izraelskie media.

Jak pisaliśmy w Konkret24, depeszę opartą na sensacjach Publiszera stworzyła Jewish Telegraphic Agency, a następnie informacje z niej wykorzystały w swoich artykułach "The Times of Israel" i "The Jerusalem Post". W akcji prostowania nieprawdziwych doniesień opatrzonych zdjęciami z zupełnie innego cmentarza wziął udział nawet ambasador Polski w Izraelu Marek Magierowski.

Nasz artykuł dotyczący fałszywej informacji z PubliszeraKonkret24

W sieci Publiszera na Facebooku była m.in. strona o tej samej nazwie, co portal, ale i "Polacy, Typowy Janusz - Śmieszne sytuacje" (w adresie jednak brzmiała ona: Typowy.Janusz.Polak), "Typowy Polak" czy "Pożyczka przez internet". Strony te bardzo często zamieszczały linki do portali, o których niewiele można powiedzieć, podobnie zresztą, jak i o samych fanpejdżach - nie są znani ich właściciele czy administratorzy.

Jeszcze inna z historii opublikowanych przez Publiszera, którą przywołuje Avaaz, twierdziła, że kierowcy-migranci gwałcą europejskie kobiety. "To się dzieje" - głosił opis materiału zatytułowanego: "Uwaga! Wywożą, gwałcą i wyrzucają na drogach". Żadne polskie media nie publikowały jednak takich doniesień.

Tekst opatrzono zdjęciem, które miało pokazywać jedną z ofiar napaści, a w rzeczywistości pochodziło z filmu "Jestem mordercą" opowiadającego historię polskiego seryjnego mordercy znanego jako "wampir z Zagłębia". Artykuł Publiszera opublikowało 26 z 28 facebookowych stron wchodzących w jego sieć. Posty następowały jeden po drugim w krótkich odstępach czasowych 29 kwietnia między godz. 5:17 a 5:28.

fałsz

Część stron, które opublikowały materiał o rzekomych napadach kierowców-migrantówAvaaz/Facebook

Nie był to pierwszy raz, gdy tekst ten pojawił się w tej facebookowej sieci. Krążył w niej od lutego, za każdym razem opisywany był jako "to się dzieje", sugerując bieżący charakter materiału. W sumie mógł dotrzeć do ponad 550 tys. osób.

Od "Wariata" do "Pożyczki przez internet"

Strony sieci Publiszera bardzo rzadko publikowały materiały własne. Same nazwy fanpejdży na Facebooku także nie odnosiły się do treści, które na nich zamieszczano. Przykładowo na trzech fanpejdżach dotyczących Jana Pawła II nie było treści o papieżu, ale przede wszystkim linki do stron publiszer.pl, wMeritum.com (raport błędnie wskazuje stronę na domenie .pl - red.) oraz spora ilość treści clickbaitowych, czyli posiadających sensacyjne, wyolbrzymione, zachęcające do kliknięcia tytuły.

Historia części stron pokazywała także, że często zmieniały one nazwy. Przykładowo strona "Pożyczka przez internet" w 2018 r. nazywała się "Miałaś szanse, teraz myśl Pożyczka przez internet". W 2016 roku ta facebookowa strona nazywała się "Miałaś szanse, teraz myśl że jestem chu**m" (wykropkowane przez Konkret24 - red.) oraz "Jestem Polakiem - Biało Czerwony".

Historia zmiany nazw jednej ze stronAvaaz

Trzy lata wcześniej jej nazwa brzmiała także "Miałaś szanse, teraz myśl…" oraz "Jest we mnie tyle nienawiści ile w tobie fałszywości dziwko". Pierwsza nazwa strony utworzonej 15 czerwca 2013 była krótka i niezwiązana z następnymi - "Wariat".

"Liczba fanów nie rosła organicznie"

Strony w drugiej z sieci - InnaPolityka - na pierwszy rzut oka miały nazwy ogólne, nienacechowane politycznie czy kontrowersyjnie - Kryminalka, KochaszToPolub, Mężczyzny, Śmieszne filmiki. Przy bliższej analizie ukazywał się jednak zupełnie inny ich obraz. Przykładowo strona Kryminalka w adresie https miała nazwę "falszywemordyktorebylyzemna".

InnaPolityka w okresie badanym przez Avaaz miała ponad 3,6 mln obserwujących, ale ich zaangażowanie było mniejsze niż w przypadku trzeciej z sieci - Supernetworku. "To sugeruje, że liczba fanów nie rosła organicznie", pisze Avaaz. Można zatem przypuszczać, że część profili była fałszywa, a niektóre mogły być także internetowymi botami.

Zmienianie nazw a omijanie zasad

Część fanpejdży InnejPolityki miała krótkie nazwy bez jakiegokolwiek znaczenia w języku polskim. Jak pisze Avaaz, "ta sieć to przykład, jak zmiany w nazwach stron mogą być wykorzystywane, by wprowadzać użytkowników Facebooka w błąd poprzez przyciąganie ich do stron poświęconych konkretnym zainteresowaniom, a potem publikowanie na nich niezwiązanych, często wprowadzających w błąd i hejterskich informacji".

Avaaz zwraca uwagę, że Facebook ma bardzo restrykcyjne zasady jeśli chodzi o zmiany nazw stron na platformie, dlatego administratorzy fanpejdży w tej sieci dokonywali ich etapowo - raz na jakiś czas dodając lub odejmując z nich słowa, tak by zmiany te nie były mocno zauważalne, a dzięki temu dopuszczane przez platformę. Po kilku takich zmianach strona może mieć zupełnie inną nazwę.

Dla przykładu Avaaz pokazuje ewolucję nazwy strony, która początkowo nazywała się "Tego w mediach nie powiedzą". W pierwszej zmianie do nazwy tej dodano "Pier**ę lewackie media" (wykropkowane przez Konkret24 - red.). W drugiej zmianie usunięto "Tego w mediach nie powiedzą". Ostatecznie nazwą stała się tylko druga część uprzednio zmienionej nazwy strony.

W tej sieci w błąd wprowadzały także strony, które w nazwie miały np. "śmieszne wideo". Publikowane na nich treści nie były jednak śmieszne, ale np. antyukraińskie.

Skrajna prawica zamiast tekstów z Pitbulla

Trzecia sieć powiązana była z tzw. Supernetworkiem (portale Otopress, Propublico, Prawdaobiektywna) - należące do niej strony nazywały się m.in. "Chlew polski", "Imigranci w Europie", 'Bądź na bieżąco", "Antykomuna" czy "Milion polubień dla Powstańców Warszawskich". Większość miała osadzenie w polskiej rzeczywistości.

Łącznie 132 strony i grupy w tej sieci miały prawie cztery miliony obserwujących. Działały w sposób skoordynowany, przede wszystkim publikując treści clickbaitowe, skrajnie prawicowe, a głównymi źródłami materiałów były strony magnapolonia (ponad 19 tysięcy razy w ciągu trzech miesięcy), nczas, prawdaobiektywna, otopress czy propublico24. Za każdym razem linki do takich treści osadzano bezpośrednio na poszczególnych stronach i nie wykorzystywano funkcji "udostępnij", która mogłaby bezpośrednio wskazywać na powiązania między stronami.

Sieć supernetworku publikowała m.in. teksty dotyczące pożaru Notre DameAvaaz/Facebook

Nazwy fanpejdży często nie miały żadnego związku z treściami tam publikowanymi. Z zachowanych przez Avaaz zrzutów ekranów można zobaczyć, że np. osoby obserwujące stronę "1001 najlepszych tekstów z Pitbulla" narzekały, że nie ma na niej treści związanych z filmem. "Odkąd na tej grupie jestem, to ani jednego tekstu z Pitbulla nie widziałem", pisał jeden z nich.

Bohater reportażu "Farma Troli"

Strony w Supernetworku były koordynowane przez kilka osób, w tym właściciela strony Otopress - Marcina P. Otopress.pl (który wg Avaazu prawdopodobnie miał mylnie kojarzyć się z portalem oko.press) powstał po tym, jak zamknięta została poprzednia strona, z którą związany był Marcin P. (redaktor naczelny) - raportdnia.pl, która wcześniej nazywała się newsweb.pl. To właśnie ten portal stał się tematem reportażu "Superwizjera" TVN, w którym reporterka pod przykrywką zatrudniła się do pracy w serwisie.

Farma trolli. Pierwsza część reportażu
Farma trolli. Pierwsza część reportażuSuperwizjer TVN

Nagrania prac portalu pokazały, jak działają strony żerujące na zmyślonych lub wprowadzających w błąd informacjach. - To jest takie nowoczesne dziennikarstwo, co z dziennikarstwem prawdziwym nie ma wiele wspólnego – tłumaczył nowo zatrudnionej reporterce zastępca redaktora naczelnego newsweb.pl Dominik S. Jednocześnie wyjaśniał, na czym polega praca w portalu. – Człowiek siedzi i wymyśla jakieś bzdury. Dziennikarze to nad jednym tekstem trzy dni siedzą, a my piszemy po dziesięć dziennie – dodawał.

Treści te następnie były kolportowane w sieci za pomocą wykupywanych przez portal stron w serwisach społecznościowych, głównie na Facebooku.

Po emisji reportażu, raportdnia.pl został zamknięty, ale jego redaktor naczelny otworzył właśnie otopress.pl. Obecnie na stronie można znaleźć wiele treści z clickbaitowymi tytułami. Przykładami mogą być np. "Robi się gorąco. Sławomir Broniarz zaalarmował wszystkich nauczycieli", "Marcinkiewicz będzie miał kłopoty. Poseł PiS chce sprawdzić jedną rzecz", "Tego nie wiedział nikt. Marta Kaczyńska zdradziła tajemnice swojego ojca" czy "Wiemy, co planuje Zofia Klepacka. Żarty się skończyły!" (z tekstu nie wynika jednak, co sportsmenka planuje - autorzy sugerują, że może chcieć zostać parlamentarzystką).

Sieć powiązań między fanpejdżami należącymi do SupernetworkuAvaaz/Facebook

W przypadku innego z administratorów sieci, namierzono pięć profili na Facebooku i trzy na Twitterze, którymi się posługiwał. Avaaz zwraca uwagę na to, że użytkownik ten bardzo często publikował i udostępniał od innych osób treści pro-PiS, a także używał loga partii w swoim zdjęciu profilowym i zachęcał do głosowania na PiS w eurowyborach.

Wzmacnianie rosyjskiej propagandy

Najpopularniejsza strona rozpoznana przez Avaaz miała ponad 200 tysięcy obserwujących - to palmala.pl (226 tys.). 190 tys. osób polubiło stronę "Śmieszne filmiki", a 146 tys. Lalakids. Wszystkie były częścią sieci InnaPolityka.

O sieci tej - jako wzmacniającej rosyjską propagandę pisało także OKO.press. Jak ustalili dziennikarze śledczy portalu, tylko w dziesięć dni między 10 a 19 kwietnia 2019 roku 16 tekstów strony internetowej "Inna Polityka" wieszczyło nadchodzący konflikt, straszyło potęgą militarną Rosji lub słabością jej przeciwników. Jak pisze oko.press, "po ich lekturze wniosek nasuwa się sam: do Rosji trzeba się przyłączyć albo jej poddać".

Portal "Inna Polityka"przygotowywał także teksty na bazie publikacji Sputnika. Dezinformował m.in. o konflikcie w Syrii i zamachu na Siergieja Skripala. Felietonistą portalu był Leszek Miller, a redaktorem naczelnym jego główny doradca (2003-2004) Jacek Podgórski. W rozmowie z OKO.press zapewniał jednak, że z obecną odsłoną "Innej Polityki" nie ma nic wspólnego (portal na siedem miesięcy zawiesił działalność w lipcu 2018 r.).

Autorzy cyklu artykułów w oko.press wskazują, że "Inna Polityka" należy do siatki stworzonej przez Konrada P. i Marta Sz. Według obliczeń dziennikarzy, fanpejdże tej siatki gromadzą łącznie co najmniej 4,9 mln fanów, a także że wspierały polityków: Janusza Korwin-Mikkego oraz członków stowarzyszenia Adama Andruszkiewicza, obecnie wiceministra cyfryzacji.

Jak wykazały analizy Avaazu, część stron we wszystkich trzech sieciach łamało zasady Facebooka publikując wprowadzające w błąd treści polityczne, "często atakując opozycję liberalną przed wyborami". Można było na nich znaleźć także materiały antysemickie, antyukraińskie, antyimigranckie, anty-LGBT, antymuzułmańskie, czy antyfeministyczne. Część z publikowanych informacji była nieprawdziwa, bądź wprowadzająca w błąd.

"Dezinformacja sprawia, że demokracje chorują"

Avaaz przekazał swoje ustalenia Facebookowi 26 kwietnia, uzupełniając je jeszcze 14 maja. W połowie maja serwis usunął 27 stron, które wskazała organizacja. W sumie miały one prawie 2 mln obserwujących. Zamknięto także 18 profili, które były z nimi powiązane.

Farma trolli. Druga część reportażu
Farma trolli. Druga część reportażuSuperwizjer TVN

Śledztwo było częścią kampanii Avaaz wymierzonej - jak opisuje ruch - w falę dezinformacji zalewającej Europę w przeddzień wyborów do Parlamentu Europejskiego. Zespół reporterów śledczych, badaczy i analityków danych monitorował działania dezinformujące, prowadzone na terenie całego kontynentu, skupiając się na identyfikowaniu fake newsów zanim jeszcze zaczną rozchodzić się w internecie, oraz likwidowaniu stojących za nimi sieci.

Analiza została przeprowadzona w ramach projektu "Avaaz’s Disinformation Project". Wcześniej podobne raporty opracowane zostały m.in. przy okazji protestów "żółtych kamizelek" we Francji czy podczas wyborów parlamentarnych w Hiszpanii. W obydwu przytoczonych przypadkach po przekazaniu ustaleń Facebookowi platforma usuwała część stron, które dezinformowały bądź wykazywały nieautentyczny, skoordynowany typ działań. Trzy hiszpańskie sieci, zarządzane przez fałszywe oraz zduplikowane konta, docierały łącznie do ponad 1,4 miliona odbiorców.

Christoph Schott, Dyrektor ds. Kampanii w Avaaz, powiedział:

Dezinformacja rozprzestrzenia się na Facebooku jak trucizna i sprawia, że nasze demokracje chorują. Facebook w Polsce zadziałał szybko, jednak każdy lekarz powie, że najważniejsza jest profilaktyka. W przeddzień eurowyborów Facebook musi jak najszybciej przeprowadzić szczegółowy przegląd zdrowia całej platformy w Europie i zdjąć wszystkie nieprawdziwe i toksyczne treści, które znajdzie. Christoph Schott

Komentarz Facebooka: wyścig zbrojeń

W odniesieniu do przeprowadzonej akcji poprosiliśmy polskie biuro Facebooka o komentarz. Serwis nie odpowiedział na nasze szczegółowe pytania, ale przysłał oświadczenie, w którym zaznaczył, że walka z takimi zjawiskami to "wyścig zbrojeń z wyrafinowanym i równie zdeterminowanym przeciwnikiem".

Oświadczenie brzmiało:

Jesteśmy zdeterminowani, by chronić naszą społeczność i zwalczać pojawiające się zagrożenia. Każdego dnia blokujemy miliony fałszywych kont oraz stale doskonalimy technologię i metody obrony. Ale należy jednocześnie pamiętać, że jest to "wyścig zbrojeń" z wyrafinowanym i równie zdeterminowanym przeciwnikiem, któremu zależy na manipulowaniu debatą publiczną. Biuro prasowe Facebooka

W odpowiedzi serwis zaznaczył także rolę, jaką w tej akcji odegrała organizacja Avaaz. "Dziękujemy organizacji Avaaz za udostępnienie nam wyników ich dochodzenia i umożliwienie nam zbadania tej kwestii", napisało Biuro prasowe. "Jesteśmy skupieni na chronieniu wyborów w Unii Europejskiej i na całym świecie. Usunęliśmy szereg fałszywych i zduplikowanych kont, które naruszały nasze zasady dotyczące autentyczności, a także wiele stron, które między innymi naruszyły nasze zasady dotyczące zmiany nazwy. Jeśli odkryjemy kolejne naruszenia, podejmiemy stosowne działania", dodali przedstawiciele największego serwisu społecznościowego na świecie.

Autor: bebi, mi / Źródło: Konkret24; Avaaz, oko.press; zdjęcie tytułowe: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Setki tysięcy wyświetleń generują w polskiej sieci nagrania pokazujące protesty rolników we Francji - te prawdziwe i te fałszywe. Tak szerokie zastosowanie sztucznej inteligencji do tworzenia fake newsów na bazie prawdziwego wydarzenia spowodowało, że internauci już sami nie wiedzą, co jest prawdą, a co fałszem. I nawet w dobrej wierze dezinformują - też z pomocą AI.

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

Źródło:
Konkret24

"Chrześcijańskie szczucie na bliźniego" - komentują jedni. A inni wierzą i podają tę informację dalej. Chodzi o nagranie polityka Konfederacji Korony Polskiej, w którym insynuuje on, że w jednej z gdyńskich szkół zabroniono klasowej wigilii ze względu na uczniów z Ukrainy. Sam nic nie wie, nie sprawdził - ale mówi.

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

Źródło:
Konkret24

"To już jawna okupacja" - piszą internauci, oburzeni rzekomym planem pilnowania polskich granic przez niemieckie wojsko. O tym "skandalu" poinformował Robert Bąkiewicz. Lecz to żaden skandal, tylko zwykły fake news.

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Źródło:
Konkret24

Roztrzęsiony rolnik żali się do kamery: "Nie mamy już nic. Traktują nas jak śmieci". A potem oglądamy, jak policja rekwiruje jakieś bydło. Ta przejmująca scena ma przedstawiać trwające we Francji protesty rolników. Wydaje się rzeczywista - lecz nie jest.

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

Źródło:
Konkret24

"Jest dość stary, ale nie zdawałam sobie sprawy, że był obecny przy narodzinach Jezusa" - tak internauci kpią z okładki książki o narodzinach Jezusa, na której znalazł się Donald Trump. Prezydent USA ma też być rzekomo lektorem tej historii. Wielu komentujących wątpi jednak, czy taka publikacja istnieje: "Serio? To jest naprawdę?".

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

Źródło:
Konkret24

"Całe narody nie wyginęły", mimo że wcale nie muszą się szczepić - przekonują ci, którzy walczą z obowiązkowymi szczepieniami w Polsce. Także polscy politycy. Rzeczywiście, inne europejskie narody jakoś nie wyginęły, choć większość szczepień u nich jest dobrowolna. Paradoks - czy jednak jest coś, o czym antyszczepionkowcy wam nie mówią?

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

Źródło:
TVN24+

Izraelski paszport Wołodymyra Zełenskiego mieli znaleźć funkcjonariusze ukraińskiej agencji antykorupcyjnej - taki przekaz rozpowszechniany jest w ostatnich dniach w polskiej sieci. To zbudowana na fałszywkach narracja, której celem jest zdyskredytowanie prezydenta Ukrainy.

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Źródło:
Konrket24

Ta historia wydaje się nieprawdopodobna. Ale dla tych, do których ją wymyślono, może być przekonująca - bo potwierdzi ich przekonania. Połączenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Billa Cosby'ego i Jeffreya Epsteina nie jest przypadkowe w tej kolejnej odsłonie rosyjskiej dezinformacji.

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o ubogiej dekoracji choinki w Londynie rozgrzewa internet - nie pierwszy raz. Teraz powodem stało się nagranie na polskim profilu. Dominuje teza, że taki wygląd choinki jest efektem napływu muzułmanów do miasta czy nawet pochodzenia burmistrza Londynu. Internauci nie znają bądź celowo nie wspominają o niemal 80-letniej tradycji.

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

Źródło:
Konkret24

Ponad setka osób z postawionymi zarzutami, lecz aktów oskarżenia nieco ponad 30, a wyroków skazujących tylko kilka - po dwóch latach rządu Donalda Tuska najgłośniejsze afery Zjednoczonej Prawicy wciąż nie zostały rozliczone. Choć prace wymiaru sprawiedliwości przyspieszyły, byli rządzący skutecznie sypią piasek w tryby, a Polacy niecierpliwią się coraz bardziej. Oto jak wygląda stan rozliczeń.

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Źródło:
TVN24+

W kampanii wyborczej Donald Tusk zapowiadał - w razie wygranej - odchudzenie rządu. Nie udało się. Z kolei tegoroczna rekonstrukcja jego gabinetu miała być wręcz "systemową zmianą". Na półmetku kadencji sprawdzamy, co zostało z tych obietnic.

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Źródło:
TVN24+

Nagranie parowej lokomotywy w Kijowie krąży w sieci jako dowód, że problemy z dostawami energii przygniatają walczącą Ukrainę. Promuje to rosyjska propaganda, a internauci rozpowszechniają. Otóż parowozy rzeczywiście wyjechały na tory w Kijowie, lecz powód był inny.

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

Źródło:
Konkret24

"Zachód upada", "Europa staje się skansenem", my dyskutujemy o nakrętkach do plastikowych butelek, a Chiny otwierają kolejny wiadukt dla superszybkich pociągów. Gdzieś już to czytaliście? Zapewne nie raz, nawet niektórzy polscy politycy wchodzą w tę narrację. A partia Xi Jinpinga tylko zaciera ręce. Nie tylko ona.

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

Źródło:
TVN24+

Zgoda Komisji Europejskiej na wsparcie budowy elektrowni jądrowej z polskiego budżetu uruchomiła wśród polityków PiS narrację, że Polska "nisko upadła". Kpią, że skoro musimy pytać Brukselę o zgodę na wydanie własnych pieniędzy, to "tak właśnie wygląda suwerenność Polski w praktyce". O istotnej rzeczy nie informują.

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Źródło:
Konkret24

Władze Chersonia szykują się do ucieczki, wysyłają już swoje rodziny do Polski - tak ma wynikać z posiedzenia rady miasta, z którego zapis rzekomo wyciekł do sieci. Nagranie rzeczywiście istnieje, lecz reszta to rosyjska fałszywka. Jej główne cele są trzy.

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

Źródło:
Konkret24

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji zarzucają ministrowi Waldemarowi Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Chodzi o jego wystąpienie w Sejmie, kiedy to zacytował wypowiedź posła Krzysztofa Bosaka, która miała paść podczas tajnej części obrad. Jak tę sprawę oceniają prawnicy?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24

Potężne demonstracje przechodziły ulicami bułgarskich miast na początku grudnia. Kłopoty tamtejszego rządu są jednak fałszywie przedstawiane jako protesty "przeciwko Brukseli", czyli Unii Europejskiej. Tak to przedstawia kremlowska propaganda.

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Źródło:
Konkret24, PAP, Reuters

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Oburzeni internauci twierdzą, że polski rząd rzekomo sponsoruje Ukraińcom kupno mieszkań - całkowicie opłaca dla nich kredyty mieszkaniowe. W ten sposób jakoby sfinansowano już pięć tysięcy lokali. W tym przekazie jest jednak dużo manipulacji.

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Czy Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii uznał, że "chrześcijańskie nauczanie religii w szkołach publicznych jest niezgodne z prawem"? Takie informacje można wyczytać w sieci, lecz wyrok ten jest błędnie interpretowany, a budowana na nim narracja - manipulacją.

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

Źródło:
Konkret24