Walka z dezinformacją to "wyścig zbrojeń z wyrafinowanym i zdeterminowanym przeciwnikiem"

Walka z dezinformacją na Facebooku trwaShutterstock

Prawie 200 stron i grup z potencjałem dotarcia do ponad ośmiu milionów polskich użytkowników Facebooka tworzyło trzy sieci dezinformujące internautów - wynika z ustaleń ruchu obywatelskiego Avaaz. Część z tych stron została usunięta przez Facebook, część działa nadal. Jedna z sieci związana była z bohaterem reportażu "Superwizjera" o TVN o polskiej "fabryce fake newsów".

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Usunięte w połowie maja strony na polskim Facebooku posiadały łącznie 1,9 mln obserwujących. Były częścią trzech większych sieci udostępniających fałszywe i hejterskie materiały, m.in. na temat imigrantów, islamu, feministek, LGBT, a także treści antysemickie. Składały się w sumie ze 184 stron i 13 grup z potencjałem dotarcia nawet do ponad 8 mln użytkowników platformy społecznościowej.

Ruch Facebooka jest następstwem śledztwa przeprowadzonego przez globalny ruch obywatelski Avaaz w ramach kampanii, która była wymierzona w falę dezinformacji w przeddzień wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Zarówno sieci, jak i poszczególne należące do nich strony, charakteryzował wysoki stopień nieprzejrzystości. Treści rozprzestrzeniały się tam w sposób wysoce skoordynowany. Tematyka publikowanych materiałów była bardzo do siebie podobna.

Publiszer, czyli kopalnia fejków

O fałszywych treściach ze strony publiszer.pl pisaliśmy już kilkukrotnie także na Konkret24 - publikowano tam artykuły zazwyczaj niemające jakiegokolwiek poparcia w rzeczywistości. Także Avaaz zwraca uwagę na ten fakt. Jak piszą autorzy raportu, większość treści zamieszczanych przez tę sieć miała charakter szokujących fake news. Pisano m.in. o porwaniach dzieci i wycinaniu nerek, o obniżeniu wieku pełnoletności czy bójce w szatni reprezentacji Polski.

Wśród treści pochodzących od tej strony znajdowały się także materiały wzbudzające nastroje antysemickie. Jednym z nich - przywołuje go także Avaaz - była głośna sprawa rzekomego zniszczenia cmentarza w Świdnicy. W tę fałszywą informację opublikowaną przez Publiszera i sieć jego facebookowych fanpejdży uwierzyły izraelskie media.

Jak pisaliśmy w Konkret24, depeszę opartą na sensacjach Publiszera stworzyła Jewish Telegraphic Agency, a następnie informacje z niej wykorzystały w swoich artykułach "The Times of Israel" i "The Jerusalem Post". W akcji prostowania nieprawdziwych doniesień opatrzonych zdjęciami z zupełnie innego cmentarza wziął udział nawet ambasador Polski w Izraelu Marek Magierowski.

Nasz artykuł dotyczący fałszywej informacji z PubliszeraKonkret24

W sieci Publiszera na Facebooku była m.in. strona o tej samej nazwie, co portal, ale i "Polacy, Typowy Janusz - Śmieszne sytuacje" (w adresie jednak brzmiała ona: Typowy.Janusz.Polak), "Typowy Polak" czy "Pożyczka przez internet". Strony te bardzo często zamieszczały linki do portali, o których niewiele można powiedzieć, podobnie zresztą, jak i o samych fanpejdżach - nie są znani ich właściciele czy administratorzy.

Jeszcze inna z historii opublikowanych przez Publiszera, którą przywołuje Avaaz, twierdziła, że kierowcy-migranci gwałcą europejskie kobiety. "To się dzieje" - głosił opis materiału zatytułowanego: "Uwaga! Wywożą, gwałcą i wyrzucają na drogach". Żadne polskie media nie publikowały jednak takich doniesień.

Tekst opatrzono zdjęciem, które miało pokazywać jedną z ofiar napaści, a w rzeczywistości pochodziło z filmu "Jestem mordercą" opowiadającego historię polskiego seryjnego mordercy znanego jako "wampir z Zagłębia". Artykuł Publiszera opublikowało 26 z 28 facebookowych stron wchodzących w jego sieć. Posty następowały jeden po drugim w krótkich odstępach czasowych 29 kwietnia między godz. 5:17 a 5:28.

fałsz

Część stron, które opublikowały materiał o rzekomych napadach kierowców-migrantówAvaaz/Facebook

Nie był to pierwszy raz, gdy tekst ten pojawił się w tej facebookowej sieci. Krążył w niej od lutego, za każdym razem opisywany był jako "to się dzieje", sugerując bieżący charakter materiału. W sumie mógł dotrzeć do ponad 550 tys. osób.

Od "Wariata" do "Pożyczki przez internet"

Strony sieci Publiszera bardzo rzadko publikowały materiały własne. Same nazwy fanpejdży na Facebooku także nie odnosiły się do treści, które na nich zamieszczano. Przykładowo na trzech fanpejdżach dotyczących Jana Pawła II nie było treści o papieżu, ale przede wszystkim linki do stron publiszer.pl, wMeritum.com (raport błędnie wskazuje stronę na domenie .pl - red.) oraz spora ilość treści clickbaitowych, czyli posiadających sensacyjne, wyolbrzymione, zachęcające do kliknięcia tytuły.

Historia części stron pokazywała także, że często zmieniały one nazwy. Przykładowo strona "Pożyczka przez internet" w 2018 r. nazywała się "Miałaś szanse, teraz myśl Pożyczka przez internet". W 2016 roku ta facebookowa strona nazywała się "Miałaś szanse, teraz myśl że jestem chu**m" (wykropkowane przez Konkret24 - red.) oraz "Jestem Polakiem - Biało Czerwony".

Historia zmiany nazw jednej ze stronAvaaz

Trzy lata wcześniej jej nazwa brzmiała także "Miałaś szanse, teraz myśl…" oraz "Jest we mnie tyle nienawiści ile w tobie fałszywości dziwko". Pierwsza nazwa strony utworzonej 15 czerwca 2013 była krótka i niezwiązana z następnymi - "Wariat".

"Liczba fanów nie rosła organicznie"

Strony w drugiej z sieci - InnaPolityka - na pierwszy rzut oka miały nazwy ogólne, nienacechowane politycznie czy kontrowersyjnie - Kryminalka, KochaszToPolub, Mężczyzny, Śmieszne filmiki. Przy bliższej analizie ukazywał się jednak zupełnie inny ich obraz. Przykładowo strona Kryminalka w adresie https miała nazwę "falszywemordyktorebylyzemna".

InnaPolityka w okresie badanym przez Avaaz miała ponad 3,6 mln obserwujących, ale ich zaangażowanie było mniejsze niż w przypadku trzeciej z sieci - Supernetworku. "To sugeruje, że liczba fanów nie rosła organicznie", pisze Avaaz. Można zatem przypuszczać, że część profili była fałszywa, a niektóre mogły być także internetowymi botami.

Zmienianie nazw a omijanie zasad

Część fanpejdży InnejPolityki miała krótkie nazwy bez jakiegokolwiek znaczenia w języku polskim. Jak pisze Avaaz, "ta sieć to przykład, jak zmiany w nazwach stron mogą być wykorzystywane, by wprowadzać użytkowników Facebooka w błąd poprzez przyciąganie ich do stron poświęconych konkretnym zainteresowaniom, a potem publikowanie na nich niezwiązanych, często wprowadzających w błąd i hejterskich informacji".

Avaaz zwraca uwagę, że Facebook ma bardzo restrykcyjne zasady jeśli chodzi o zmiany nazw stron na platformie, dlatego administratorzy fanpejdży w tej sieci dokonywali ich etapowo - raz na jakiś czas dodając lub odejmując z nich słowa, tak by zmiany te nie były mocno zauważalne, a dzięki temu dopuszczane przez platformę. Po kilku takich zmianach strona może mieć zupełnie inną nazwę.

Dla przykładu Avaaz pokazuje ewolucję nazwy strony, która początkowo nazywała się "Tego w mediach nie powiedzą". W pierwszej zmianie do nazwy tej dodano "Pier**ę lewackie media" (wykropkowane przez Konkret24 - red.). W drugiej zmianie usunięto "Tego w mediach nie powiedzą". Ostatecznie nazwą stała się tylko druga część uprzednio zmienionej nazwy strony.

W tej sieci w błąd wprowadzały także strony, które w nazwie miały np. "śmieszne wideo". Publikowane na nich treści nie były jednak śmieszne, ale np. antyukraińskie.

Skrajna prawica zamiast tekstów z Pitbulla

Trzecia sieć powiązana była z tzw. Supernetworkiem (portale Otopress, Propublico, Prawdaobiektywna) - należące do niej strony nazywały się m.in. "Chlew polski", "Imigranci w Europie", 'Bądź na bieżąco", "Antykomuna" czy "Milion polubień dla Powstańców Warszawskich". Większość miała osadzenie w polskiej rzeczywistości.

Łącznie 132 strony i grupy w tej sieci miały prawie cztery miliony obserwujących. Działały w sposób skoordynowany, przede wszystkim publikując treści clickbaitowe, skrajnie prawicowe, a głównymi źródłami materiałów były strony magnapolonia (ponad 19 tysięcy razy w ciągu trzech miesięcy), nczas, prawdaobiektywna, otopress czy propublico24. Za każdym razem linki do takich treści osadzano bezpośrednio na poszczególnych stronach i nie wykorzystywano funkcji "udostępnij", która mogłaby bezpośrednio wskazywać na powiązania między stronami.

Sieć supernetworku publikowała m.in. teksty dotyczące pożaru Notre DameAvaaz/Facebook

Nazwy fanpejdży często nie miały żadnego związku z treściami tam publikowanymi. Z zachowanych przez Avaaz zrzutów ekranów można zobaczyć, że np. osoby obserwujące stronę "1001 najlepszych tekstów z Pitbulla" narzekały, że nie ma na niej treści związanych z filmem. "Odkąd na tej grupie jestem, to ani jednego tekstu z Pitbulla nie widziałem", pisał jeden z nich.

Bohater reportażu "Farma Troli"

Strony w Supernetworku były koordynowane przez kilka osób, w tym właściciela strony Otopress - Marcina P. Otopress.pl (który wg Avaazu prawdopodobnie miał mylnie kojarzyć się z portalem oko.press) powstał po tym, jak zamknięta została poprzednia strona, z którą związany był Marcin P. (redaktor naczelny) - raportdnia.pl, która wcześniej nazywała się newsweb.pl. To właśnie ten portal stał się tematem reportażu "Superwizjera" TVN, w którym reporterka pod przykrywką zatrudniła się do pracy w serwisie.

Farma trolli. Pierwsza część reportażu
Farma trolli. Pierwsza część reportażuSuperwizjer TVN

Nagrania prac portalu pokazały, jak działają strony żerujące na zmyślonych lub wprowadzających w błąd informacjach. - To jest takie nowoczesne dziennikarstwo, co z dziennikarstwem prawdziwym nie ma wiele wspólnego – tłumaczył nowo zatrudnionej reporterce zastępca redaktora naczelnego newsweb.pl Dominik S. Jednocześnie wyjaśniał, na czym polega praca w portalu. – Człowiek siedzi i wymyśla jakieś bzdury. Dziennikarze to nad jednym tekstem trzy dni siedzą, a my piszemy po dziesięć dziennie – dodawał.

Treści te następnie były kolportowane w sieci za pomocą wykupywanych przez portal stron w serwisach społecznościowych, głównie na Facebooku.

Po emisji reportażu, raportdnia.pl został zamknięty, ale jego redaktor naczelny otworzył właśnie otopress.pl. Obecnie na stronie można znaleźć wiele treści z clickbaitowymi tytułami. Przykładami mogą być np. "Robi się gorąco. Sławomir Broniarz zaalarmował wszystkich nauczycieli", "Marcinkiewicz będzie miał kłopoty. Poseł PiS chce sprawdzić jedną rzecz", "Tego nie wiedział nikt. Marta Kaczyńska zdradziła tajemnice swojego ojca" czy "Wiemy, co planuje Zofia Klepacka. Żarty się skończyły!" (z tekstu nie wynika jednak, co sportsmenka planuje - autorzy sugerują, że może chcieć zostać parlamentarzystką).

Sieć powiązań między fanpejdżami należącymi do SupernetworkuAvaaz/Facebook

W przypadku innego z administratorów sieci, namierzono pięć profili na Facebooku i trzy na Twitterze, którymi się posługiwał. Avaaz zwraca uwagę na to, że użytkownik ten bardzo często publikował i udostępniał od innych osób treści pro-PiS, a także używał loga partii w swoim zdjęciu profilowym i zachęcał do głosowania na PiS w eurowyborach.

Wzmacnianie rosyjskiej propagandy

Najpopularniejsza strona rozpoznana przez Avaaz miała ponad 200 tysięcy obserwujących - to palmala.pl (226 tys.). 190 tys. osób polubiło stronę "Śmieszne filmiki", a 146 tys. Lalakids. Wszystkie były częścią sieci InnaPolityka.

O sieci tej - jako wzmacniającej rosyjską propagandę pisało także OKO.press. Jak ustalili dziennikarze śledczy portalu, tylko w dziesięć dni między 10 a 19 kwietnia 2019 roku 16 tekstów strony internetowej "Inna Polityka" wieszczyło nadchodzący konflikt, straszyło potęgą militarną Rosji lub słabością jej przeciwników. Jak pisze oko.press, "po ich lekturze wniosek nasuwa się sam: do Rosji trzeba się przyłączyć albo jej poddać".

Portal "Inna Polityka"przygotowywał także teksty na bazie publikacji Sputnika. Dezinformował m.in. o konflikcie w Syrii i zamachu na Siergieja Skripala. Felietonistą portalu był Leszek Miller, a redaktorem naczelnym jego główny doradca (2003-2004) Jacek Podgórski. W rozmowie z OKO.press zapewniał jednak, że z obecną odsłoną "Innej Polityki" nie ma nic wspólnego (portal na siedem miesięcy zawiesił działalność w lipcu 2018 r.).

Autorzy cyklu artykułów w oko.press wskazują, że "Inna Polityka" należy do siatki stworzonej przez Konrada P. i Marta Sz. Według obliczeń dziennikarzy, fanpejdże tej siatki gromadzą łącznie co najmniej 4,9 mln fanów, a także że wspierały polityków: Janusza Korwin-Mikkego oraz członków stowarzyszenia Adama Andruszkiewicza, obecnie wiceministra cyfryzacji.

Jak wykazały analizy Avaazu, część stron we wszystkich trzech sieciach łamało zasady Facebooka publikując wprowadzające w błąd treści polityczne, "często atakując opozycję liberalną przed wyborami". Można było na nich znaleźć także materiały antysemickie, antyukraińskie, antyimigranckie, anty-LGBT, antymuzułmańskie, czy antyfeministyczne. Część z publikowanych informacji była nieprawdziwa, bądź wprowadzająca w błąd.

"Dezinformacja sprawia, że demokracje chorują"

Avaaz przekazał swoje ustalenia Facebookowi 26 kwietnia, uzupełniając je jeszcze 14 maja. W połowie maja serwis usunął 27 stron, które wskazała organizacja. W sumie miały one prawie 2 mln obserwujących. Zamknięto także 18 profili, które były z nimi powiązane.

Farma trolli. Druga część reportażu
Farma trolli. Druga część reportażuSuperwizjer TVN

Śledztwo było częścią kampanii Avaaz wymierzonej - jak opisuje ruch - w falę dezinformacji zalewającej Europę w przeddzień wyborów do Parlamentu Europejskiego. Zespół reporterów śledczych, badaczy i analityków danych monitorował działania dezinformujące, prowadzone na terenie całego kontynentu, skupiając się na identyfikowaniu fake newsów zanim jeszcze zaczną rozchodzić się w internecie, oraz likwidowaniu stojących za nimi sieci.

Analiza została przeprowadzona w ramach projektu "Avaaz’s Disinformation Project". Wcześniej podobne raporty opracowane zostały m.in. przy okazji protestów "żółtych kamizelek" we Francji czy podczas wyborów parlamentarnych w Hiszpanii. W obydwu przytoczonych przypadkach po przekazaniu ustaleń Facebookowi platforma usuwała część stron, które dezinformowały bądź wykazywały nieautentyczny, skoordynowany typ działań. Trzy hiszpańskie sieci, zarządzane przez fałszywe oraz zduplikowane konta, docierały łącznie do ponad 1,4 miliona odbiorców.

Christoph Schott, Dyrektor ds. Kampanii w Avaaz, powiedział:

Dezinformacja rozprzestrzenia się na Facebooku jak trucizna i sprawia, że nasze demokracje chorują. Facebook w Polsce zadziałał szybko, jednak każdy lekarz powie, że najważniejsza jest profilaktyka. W przeddzień eurowyborów Facebook musi jak najszybciej przeprowadzić szczegółowy przegląd zdrowia całej platformy w Europie i zdjąć wszystkie nieprawdziwe i toksyczne treści, które znajdzie. Christoph Schott

Komentarz Facebooka: wyścig zbrojeń

W odniesieniu do przeprowadzonej akcji poprosiliśmy polskie biuro Facebooka o komentarz. Serwis nie odpowiedział na nasze szczegółowe pytania, ale przysłał oświadczenie, w którym zaznaczył, że walka z takimi zjawiskami to "wyścig zbrojeń z wyrafinowanym i równie zdeterminowanym przeciwnikiem".

Oświadczenie brzmiało:

Jesteśmy zdeterminowani, by chronić naszą społeczność i zwalczać pojawiające się zagrożenia. Każdego dnia blokujemy miliony fałszywych kont oraz stale doskonalimy technologię i metody obrony. Ale należy jednocześnie pamiętać, że jest to "wyścig zbrojeń" z wyrafinowanym i równie zdeterminowanym przeciwnikiem, któremu zależy na manipulowaniu debatą publiczną. Biuro prasowe Facebooka

W odpowiedzi serwis zaznaczył także rolę, jaką w tej akcji odegrała organizacja Avaaz. "Dziękujemy organizacji Avaaz za udostępnienie nam wyników ich dochodzenia i umożliwienie nam zbadania tej kwestii", napisało Biuro prasowe. "Jesteśmy skupieni na chronieniu wyborów w Unii Europejskiej i na całym świecie. Usunęliśmy szereg fałszywych i zduplikowanych kont, które naruszały nasze zasady dotyczące autentyczności, a także wiele stron, które między innymi naruszyły nasze zasady dotyczące zmiany nazwy. Jeśli odkryjemy kolejne naruszenia, podejmiemy stosowne działania", dodali przedstawiciele największego serwisu społecznościowego na świecie.

Autor: bebi, mi / Źródło: Konkret24; Avaaz, oko.press; zdjęcie tytułowe: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24