"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

Źródło:
Konkret24
Jarosław Kaczyński oskarża rząd o "tajne rokowania" z Niemcami i znów straszy migrantami
Jarosław Kaczyński oskarża rząd o "tajne rokowania" z Niemcami i znów straszy migrantamiMichał Tracz/Fakty TVN
wideo 2/5
Jarosław Kaczyński oskarża rząd o "tajne rokowania" z Niemcami i znów straszy migrantamiMichał Tracz/Fakty TVN

Niemcy "podrzucili", "przerzucili" do Polski "dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów" - powtarzają od dłuższego czasu politycy Konfederacji i PiS. Choć ta liczba pochodzi z niemieckich statystyk, taki przekaz jest manipulacją i grą na emocjach mającą wzbudzać niepokój w społeczeństwie. Bo wcale nie chodzi głównie o przybyszy z Afryki czy Azji. Wyjaśniamy.

Politycy opozycji, w tym kandydat Konfederacji na prezydenta Sławomir Mentzen, powtarzają publicznie od kilku tygodni, że niemiecka policja w 2024 roku przywiozła do Polski "dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów". Mentzen tylko od początku kwietnia mówił to kilkakrotnie - na kolejnych spotkaniach z wyborcami, między innymi: - 4 kwietnia w Międzyrzeczu: "Tylko w zeszłym roku niemiecka policja przywiozła do Polski dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów i nic tym Tusk nie zrobił". - 5 kwietnia w Szamotułach: "Tylko w ubiegłym roku niemiecka policja przywiozła do Polski dziewięć tysięcy nielegalnych imigrantów". - 7 kwietnia w Człuchowie: "Niemieccy policjanci regularnie podrzucają Polsce swoich nielegalnych migrantów - tylko w zeszłym toku niemiecka policja przywiozła do Polski dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów. I państwo polskie nic z tym nie robi, Tusk z tym nic nie robi".

W programie "Rymanowski Live" 1 kwietnia Mentzen stwierdził, że w 2023 roku były tylko 23 przypadki "podrzucenia nam nielegalnych imigrantów" przez Niemcy, natomiast w 2024 roku było to już dziewięć tysięcy, na co miały wskazywać dane, "do których dotarł". Partia Konfederacja również nagłaśnia ten przekaz. "Niemcy w 2024 roku podrzucili nam 9 tysięcy imigrantów! Rząd Tuska przyjmuje wszystkich jak leci! Dlatego potrzebujemy takiego prezydenta jak Sławomir Mentzen!" - napisano na koncie partii w serwisie X 9 kwietnia, po wywiadzie kandydata w Polsat News.

Tę samą tezę forsuje Prawo i Sprawiedliwość. Były premier Mateusz Morawiecki na konferencji w Radomiu 6 kwietnia mówił: "Granica zachodnia jest dziurawa jak szwajcarski ser. Przez granicę zachodnią kanclerz Scholz i niemiecka policja wciskają do Polski co najmniej dziewięć tysięcy nielegalnych imigrantów. To są dane, które można zobaczyć sobie na stronach niemieckich mediów, na stronach Bundestagu". A posłanka PiS Anna Gembicka 29 marca w "Śniadaniu w Trójce" stwierdziła: "Chciałabym, żeby rząd się zajął także sprawą nielegalnej migracji od strony Niemiec. (...) W tym momencie do nas naprawdę dużo osób przybywa też z tamtego kierunku". Na uwagę prowadzącej rozmowę, że "na granicy niemieckiej mamy pojedyncze przypadki, kiedy są na naszą granicę odstawiani ludzie", posłanka odpowiedziała: "Niemieckie dane pokazują, niemieckich urzędów, że to jest około dziewięciu tysięcy osób".

Lecz tak prezentowane dane powodują, że opinia publiczna jest wprowadzana w błąd. Po pierwsze, to nie są "przywożeni z Niemiec nielegalni migranci". Po drugie, politycy nie informują, jakiej narodowości było tych "dziewięć tysięcy nielegalnych imigrantów". Polacy, słysząc więc tylko o "nielegalnych imigrantach", kojarzą ich z przybyszami z Afryki czy Azji, głównie z krajów muzułmańskich. A to nie ich Niemcy "wciskają nam tysiące".

Dziewięć tysięcy zawróceń - nie przekazań

Informacje podawane przez polityków rzeczywiście pochodzą z dokumentów Bundestagu, czyli jednej z izb niemieckiego parlamentu, tylko od początku są błędnie interpretowane. Nagłośniła je 26 marca 2025 roku Aleksandra Fedorska, dziennikarka Radia Wnet, która w odpowiedzi na wpis Platformy Obywatelskiej w serwisie X napisała: "Panie Premierze statystyki niemieckiego rządu, tu publikacja z Bundestagu, wykazują jedynie 24 wydaleń (Zurückweisungen z Niemiec do Polski) od 1 stycznia do września 2023 roku - niestety w 2024 roku liczba ta sięga blisko 9000, o czym też mówi strona niemiecka w dokumentach dostępnych na stronie Bundestagu".

Od razu wyjaśnijmy, że w dyskusji o "przerzucaniu", "przywożeniu" lub "podrzucaniu" imigrantów z Niemiec do Polski mylone są dwie procedury: przekazanie i zawrócenie cudzoziemca. Liczba dziewięć tysięcy, powtarzana przez polityków opozycji, odnosi się do zawróceń cudzoziemców na granicy polsko-niemieckiej, a nie do przekazywania imigrantów z Niemiec do Polski. Różnica jest zasadnicza.

Zawrócenie to sytuacja, w której cudzoziemiec nie otrzymuje zgody na wjazd do Niemiec, czyli po prostu "odbija się" od granicy z uwagi na niespełnianie warunków wjazdu i pobytu. Decyzja jest uznaniowa i należy do niemieckich strażników granicznych: powodem może być np. brak potrzebnej wizy wjazdowej. Cudzoziemiec, którego zawrócono, czyli nie zezwolono na wjazd do Niemiec, nie zostaje zatrzymany ani przez służby niemieckie, ani polskie. Niemiecka forma tego słowa składa się zresztą ze słów "zurück", czyli "z powrotem" i "Weisung", czyli "nakaz".

Wśród zawracanych przodują Ukraińcy

W marcu 2025 roku Konkret24 otrzymał od niemieckiej policji szczegółowe dane o zawróceniach za lata 2021-2025. Wynika z nich, że w 2021 i 2022 roku zawróceń z granicy było bardzo mało - odpowiednio 20 i 54, a wzrost nastąpił dopiero w 2023 roku.

Powodem było przywrócenie w październiku tamtego roku przez Niemców kontroli na granicy polsko-niemieckiej. Tak więc w 2023 roku Niemcy zawrócili 1705 osób, a w rekordowym 2024 roku 9369 cudzoziemców. Nie potwierdza to jednak tezy polityków opozycji, że Niemcy lub niemiecka policja "przerzucili" lub "podrzucili" do Polski właśnie dziewięć tysięcy migrantów - tyle osób nie przepuszczono przez granicę polsko-niemiecką.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Ale przede wszystkim z danych niemieckiej policji wynika, że ponad połowę zawróconych cudzoziemców w 2024 roku stanowili Ukraińcy: 4704 z 9369 - co daje 50,2 proc. Tak więc nie byli to migranci z krajów afrykańskich czy arabskich, którymi straszą politycy opozycji, jakoby Niemcy najpierw ich przyjęli, a teraz nam "przerzucają".

Dla porównania: drugą najliczniejszą grupą zawróconych na granicy polsko-niemieckiej byli Afgańczycy, ale ich było już tylko 580.

Te same proporcje utrzymywały się w styczniu 2025 roku: spośród 501 zawróconych cudzoziemców niemal połowę stanowią obywatele Ukrainy (241), kolejną najliczniejszą narodowością byli Gruzini - 26, następnie Kolumbijczycy - 22.

Liczba zawróceń z niemieckiej granicy do Polski

Przekazań dużo mniej, głównie Rosjan

Politycy, mówiąc o "przerzucaniu" lub "podrzucaniu", mylą więc procedurę zawrócenia z procedurą przekazania. Ta natomiast odbywa się na podstawie readmisji lub tzw. rozporządzenia Dublin III (konwencji dublińskiej). Readmisja oznacza przekazanie do Polski osoby, która znajduje się na terytorium Niemiec (czy innego państwa) i nie posiada uprawnienia do legalnego przebywania w tym kraju, a jednocześnie przyjechała tam bezpośrednio z Polski. Z kolei rozporządzenie dublińskie wskazuje, że pierwsze państwo członkowskie Unii Europejskiej, do którego dotarł cudzoziemiec, ma obowiązek rozpatrzyć jego wniosek o ochronę międzynarodową. Jeśli zatem osoba ta znajdzie się w kolejnym państwie i tam złoży ten wniosek, można ją odesłać z powrotem do państwa wjazdu, ale tylko wtedy, jeśli istnieją dowody, że przez to właśnie państwo wjechała do Unii Europejskiej. W ten sposób UE chce ograniczać nadużywanie procedury uchodźczej i składania wniosków o ochronę w wielu krajach.

Zatem Niemcy mogą zgodnie z prawem przekazywać Polsce cudzoziemców niemających praw do pobytu w ich kraju, jeśli przyjechali tam właśnie z Polski, a ta była pierwszym krajem UE, do którego dotarli. Procedura wygląda tak, że cudzoziemiec jest wówczas zatrzymywany, a niemiecka policja federalna wysyła wniosek do polskiej Straży Granicznej o przekazanie. Samo przekazanie odbywa się na przejściu granicznym i uczestniczą w nim przedstawiciele formacji z obu państw. Tak to wygląda od lat i nie jest to nic nowego.

Przekazań jest jednak znacznie mniej niż zawróceń - to liczby dalekie od "dziewięciu tysięcy". Według danych przesłanych nam przez polską Straż Graniczną od 2021 roku przekazań ze strony niemieckiej było kolejno: w 2021 roku - 342, w 2022 roku - 630, w 2023 roku - 968, w 2024 roku - 688 i w styczniu 2025 roku - 116.

Cudzoziemcy przekazani do Polski z Niemiec, dane Straży Granicznej

I znowu - jeśli popatrzymy na narodowości cudzoziemców przekazywanych stronie polskiej z Niemiec - najliczniejsze grupy nie pochodziły z Afryki czy Bliskiego Wschodu. W latach 2021-2022 najwięcej przekazań dotyczyło Gruzinów (kolejno 105 i 153), a w latach 2023-2024 - Rosjan (157 i 112).

Tysiące "niewpuszczeń" do Niemiec

11 kwietnia portal Interia podał zaktualizowane dane dotyczące zawróceń i przekazań z Niemiec - tytuł tekstu był jednak tak sugestywny ("Tysiące migrantów zawróconych do Polski z Niemiec. Ujawniamy najnowsze dane"), że politycy opozycji mocno to nagłaśniali. Michał Dworczyk z PiS, pokazując ten tytuł, skomentował: "I co, łyso wam?".

Tylko że dane w tym tekście potwierdzają to, co wyjaśniamy wyżej (na to wskazują proporcje liczb). Od początku 2024 roku do lutego 2025 roku Niemcy przekazali Polsce 1367 osób - czyli nie "tysiące". Zawróceń w procedurze granicznej było jednak znacznie więcej: łącznie 10343 od początku 2024 do lutego 2025 roku. I największą grupę wśród zawracanych stanowią Ukraińcy - tu właśnie liczby sięgają tysięcy. Przedstawicieli następnych licznych narodowości - Afgańczyków i Gruzinów - nie było po więcej niż 300 osób.

Na to zwrócił uwagę wiceminister MSWiA Maciej Duszczyk, komentując tekst Interii: "W kontekście tekstu w Interii, przypominam, że nie chodzi o zawrócenia tylko niewpuszczenia. Są to głównie Ukraińcy z polskimi kartami pobytu, ale z przeterminowanymi paszportami. Migrantów z tzw. śladem białoruskim od początku roku już praktycznie nie ma".

Tak więc rzeczywistych przekazań cudzoziemców z Niemiec do Polski (czyli jak nazywają to politycy opozycji: "podrzuceń") w ostatnich 14 miesiącach było nieco ponad tysiąc. Natomiast zawracani z granicy są najczęściej Ukraińcy - i ich było "tysiące".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Komentując słowa Donalda Tuska o repolonizacji, poseł PiS Michał Wójcik stwierdził, że jej przykładem była fuzja Orlenu i Lotosu z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci są jednak innego zdania.

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Źródło:
Konkret24

W obwodzie Kurskim w Rosji miały zostać odkryte tysiące ciał zagranicznych najemników walczących dla Ukrainy, w tym Polaków - wykres z taką informacją krąży ostatnio w sieci. Wystarczy spojrzeć, które strony i profile rozpowszechniają ten przekaz, by stwierdzić: to kolejna odsłona prokremlowskiej propagandy.

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny forsują przekaz wymierzony w cudzoziemców przebywających w Polsce. Teraz wykorzystują do niego zdjęcie z Nadarzyna, publikując je z fałszywym komentarzem.

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

Źródło:
Konkret24

Krytykując obecny rząd, opozycja opowiada o "narodowym programie rozbrajania" Polski, twierdząc, że nie są realizowane wcześniej zawarte kontrakty na uzbrojenie. Jarosław Kaczyński jako dowód wskazuje zakup wyrzutni Himars i Chunmoo. Nie ma racji.

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Źródło:
Konkret24

Straszenie Ukraińcami i nastawianie Polaków negatywnie do uchodźców zza wschodniej granicy - to cel rozpowszechnianego przez działaczy Konfederacji i Ruchu Narodowego przekazu. Jest on fałszywy, a powstał na podstawie tekstu jednego z ukraińskich serwisów.

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, powołując się na dane niemieckiej policji, opowiada o "ludziach przywożonych z wewnątrz niemieckiego kraju" do Polski. Tylko że owe statystyki nie dotyczą takich przypadków. Polityk Konfederacji manipuluje.

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Źródło:
Konkret24

Obchody 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia hołdu pruskiego wywołały dyskusję na temat faktycznej daty koronacji pierwszego króla Polski i udziału w niej niemieckiego cesarza. Wyjaśniamy, skąd rozbieżność dat.

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Źródło:
Konkret24

Konfederacja opowiada, że na podstawie wydawanych pozwoleń na pracę dla cudzoziemców można stwierdzić, że Donald Tusk "sprowadza rocznie do Polski 100 tysięcy islamskich imigrantów". To jednak manipulacja: pozwolenie na pracę nie znaczy "sprowadzenia" do Polski.

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki ogłosił, że jako prezydent zrobi wszystko, by "to Polacy mieli pierwszeństwo w korzystaniu z polskiej służby zdrowia". Szef jego sztabu wyborczego przekonuje, że kandydat PiS podał już wcześniej szczegóły swojego kontrowersyjnego pomysłu - to nieprawda.

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Źródło:
Konkret24

W kampanii prezydenckiej politycy PiS punktują kandydata PO Rafała Trzaskowskiego za to, że "nie jest szczery". Bo Warszawa przystąpiła do organizacji C40 Cities, a to - według nich - pociąga za sobą szereg limitów i zakazów, o których Trzaskowski w kampanii nie mówi. Jak jest naprawdę?

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

Źródło:
Konkret24

Internauci kpią, że Magdalena Biejat "z geografii nie jest dobra", ponieważ jako państwo wymieniła Frankfurt. Nagranie, które ma tego dowodzić, zostało jednak przycięte, a wypowiedź kandydatki na prezydenta wyrwana z kontekstu.

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński spotyka się ostatnio z sympatykami PiS, zachęcając do głosowania na Karola Nawrockiego. Obiecuje, że będzie on najlepszym prezydentem na trudne czasy, bo obecny rząd już doprowadził do tego, "żeśmy się cofnęli" w rozwoju kraju. Na dowód przytacza statystyki - ale błędnie.

Kaczyński o rozwoju kraju: "żeśmy się cofnęli". Nieprawda

Kaczyński o rozwoju kraju: "żeśmy się cofnęli". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Czy ogórki mogą się stać tematem publicznej debaty w kampanii prezydenckiej? Owszem, jeśli dzięki temu można zarzucić konkurentowi hipokryzję. Po tym, jak Rafał Trzaskowski zachwalał na wiecu ogórki pewnego polskiego producenta, oponenci przekonują, że te ogórki "wyprodukowano w Niemczech". Firma, która stała się ofiarą politycznego sporu, wyjaśnia.

PiS: Trzaskowski promuje "niemieckie" ogórki. Mamy wyjaśnienie

PiS: Trzaskowski promuje "niemieckie" ogórki. Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Miało być spełnienie obietnicy, wyszło rozwiązanie, którego skutki budzą wątpliwości. Choć niektórzy politycy koalicji przekonują, że zmiana składki zdrowotnej dla przedsiębiorców to realizacja jednego ze 100 konkretów czy punktu umowy koalicyjnej. Rzeczywistość wyraźnie rozmija się z deklaracjami.

Zmiana składki zdrowotnej: realizacja obietnic? Niezupełnie

Zmiana składki zdrowotnej: realizacja obietnic? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

"Warszawa, Ursynów" - z takim opisem krąży w polskiej sieci nagranie pokazujące tłum muzułmanów modlących się obok jakiegoś osiedla. To jednak inne miasto.

Muzułmanie na Ursynowie? To nie Warszawa

Muzułmanie na Ursynowie? To nie Warszawa

Źródło:
Konkret24

Nagłaśniany przez polityków prawicy przekaz, że rząd planuje otworzyć w Czerwonym Borze ośrodek dla "nielegalnych imigrantów", zamiast tworzyć tam planowaną jednostkę wojskową, jest nie tylko nieprawdziwy - to niebezpieczna gra na emocjach. To, do czego prowadzi, pokazały wydarzenia z niedzieli.

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Źródło:
Konkret24

Po awanturze w Sejmie na 51 posłów PiS nałożono kary. Teraz Tomasz Sakiewicz i jego telewizja twierdzą, że w związku z tym poseł Edwarda Siarka trafił do szpitala. Parlamentarzysta jednak zaprzecza, a my wyjaśniamy, o co chodzi w tym fake newsie.

Poseł Siarka, udar i kara finansowa. Nic tu się nie zgadza

Poseł Siarka, udar i kara finansowa. Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta porusza na wyborczych wiecach wiele różnych tematów, wygłaszając tezy, które nieraz są manipulacjami. Należą do nich na przykład twierdzenia o wyjeżdżaniu lekarzy z Polski czy o narzuconej przez Unię Europejską konieczności rejestracji wszystkich kur.

Mentzen o rejestrowaniu kur i wyjazdach lekarzy. Dwie nieprawdy

Mentzen o rejestrowaniu kur i wyjazdach lekarzy. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Tak nas robią w ciula", "za to powinna być deportacja" - oburzają się internauci, komentując nagranie Ukrainki, która rzekomo pobiera 800 plus dzięki siedmiu ukraińskim paszportom. Wideo rozpowszechniane jest z antyukraińskim przekazem. Dotarliśmy do autorki nagrania. Miał być żart, wyszło inaczej. Oto jej historia.

Ukrainka i 800 plus "na siedem paszportów"? Znaleźliśmy autorkę filmu

Ukrainka i 800 plus "na siedem paszportów"? Znaleźliśmy autorkę filmu

Źródło:
Konkret24

Burmistrzowie kilku dużych angielskich miast to już muzułmanie, w kraju działa trzy tysiące meczetów, a każda szkoła ma obowiązek nauczać o islamie - to przekaz nagrania rozpowszechnianego w mediach społecznościowych. Ma ponad dwa miliony wyświetleń. Lecz przytaczane "dowody" na "muzułmańską" Wielką Brytanię to albo manipulacje, albo nieprawdy. A przekaz nagłaśniają prokremlowskie konta.

Burmistrzowie muzułmanie i lekcje o islamie. W Wielkiej Brytanii?

Burmistrzowie muzułmanie i lekcje o islamie. W Wielkiej Brytanii?

Źródło:
Konkret24

"Warszawa staje się coraz mniej bezpiecznym miastem" - przekonują politycy PiS w kolejnych nagraniach i publicznych wystąpieniach. Sprawdziliśmy więc policyjne statystyki.

PiS: "lawinowy wzrost przestępstw" w Warszawie. A co pokazują dane?

PiS: "lawinowy wzrost przestępstw" w Warszawie. A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Sprawa Ryszarda Cyby, skazanego za zabicie działacza PiS, to przykład, jak można robić politykę, budując wśród wyborców poczucie zagrożenia. Niekoniecznie w zgodzie z prawdą i faktami. A także czym skutkuje brak oficjalnych informacji i stosownych reakcji na fakty.

Ryszard Cyba. "Więzienie opuścił morderca". Kalendarium

Ryszard Cyba. "Więzienie opuścił morderca". Kalendarium

Źródło:
Konkret24

Anna Bryłka z Konfederacji twierdzi, że "cały czas zwiększa się liczba wydawanych zezwoleń na pracę" cudzoziemcom. Według polityków koalicji rządzącej jest odwrotnie. Kto ma rację? Sprawdziliśmy statystyki.

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Źródło:
Konkret24