Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek twierdzi, że nie ma mowy o trendzie rosnącej liczby uczniów szkół niepublicznych. Według posła Nowej Lewicy Macieja Gduli taki trend jest. Sprawdziliśmy, kto ma rację.
O kwestię coraz większej popularności szkół niepublicznych minister Przemysław Czarnek był pytany w audycji w Radiu Wnet 22 marca. Prowadzący stwierdził, że statystyki pokazują nasilający się trend "ucieczki do szkoły prywatnej". "Nie jest to oskarżenie wobec pana ministra?" – zapytał. Minister Czarnek odparł: "To jest również przejaw tego, że polskie społeczeństwo ma więcej pieniędzy i stać je na to, by wybierać szkoły niepubliczne". Po czy stwierdził: "Nie mówmy o jakimś trendzie, bo dwadzieścia kilka tysięcy w roku ubiegłym czy obecnym - na cztery i pół miliona [uczniów] to jest mikroskopijne". Minister nie wyjaśnił, co według niego oznacza liczba 20 tysięcy, ale z kontekstu rozmowy można wysnuć wniosek, że według niego o tyle wzrosła liczba uczniów w szkołach prywatnych. Minister Czarnek poinformował też: "W szkołach prywatnych jest sto tysięcy dzieci - niepublicznych, nie prywatnych, prowadzonych przez fundacje, stowarzyszenia, wcale niepłatne w wielu miejscach, jest sto tysięcy dzieci. W szkołach publicznych jest 4,5 miliona".
Z kolei 31 marca w RMF FM poseł Nowej Lewicy Maciej Gdula był pytany, czy należy zrewaloryzować świadczenie 500 plus np. do wysokości 700 zł. "Gdyby to ode mnie zależało, (...) że albo waloryzujemy 500 plus, albo płacimy nauczycielom, to ja bym wybrał płacenie nauczycielom; coraz więcej ludzi wysyła dzieci do prywatnych szkół, bo nie dostaje dobrej publicznej edukacji" - odparł poseł Gdula. I dodał, że to jest "wzrost o 80 procent w ostatnich latach".
Wzrost o 25 proc. w ciągu trzech lat
By sprawdzić prawdziwość słów jego i ministra Czarnka, przeanalizowaliśmy opublikowane w portalu Dane.gov.pl wykazy MEiN: "Szkoły i uczniowie według organów prowadzących i województw". Uwzględniliśmy dane dotyczące czterech szkolnych roczników: jednego sprzed objęcia przez Przemysława Czarnka funkcji ministra edukacji (2019/2020; tekę ministra objął 18 października 2020 roku) i trzech kolejnych (2020/2021, 2021/2022, 2022/2023). Każde zestawienie pokazuje stan na 30 września (2019, 2020, 2021, 2022 roku).
Liczyliśmy uczniów: szkół podstawowych, liceów ogólnokształcących, branżowych szkół I i II stopnia, liceów sztuk plastycznych i innych szkół artystycznych, ogólnokształcących szkół muzycznych I i II stopnia, ogólnokształcącej szkoły baletowej, techników, szkół specjalnych przysposabiających do pracy oraz Bednarskiej Szkoły Realnej i Poznańskiej Szkoły Chóralnej. Przypomnijmy: szkoła niepubliczna jest instytucją edukacyjną prowadzoną przez osoby prawne lub osoby fizyczne na podstawie wpisu do ewidencji placówek i szkół niepublicznych dokonanego w wydziale oświaty właściwej jednostki samorządu terytorialnego.
I tak: w roku szkolnym 2019/2020 w szkołach publicznych uczyło się 4 564 040 uczniów, zaś w szkołach niepublicznych 254 758. Tych drugich z roku na rok rzeczywiście przybywało: w roku szkolnym 2022/2023 do szkół publicznych chodziło 4 699 465 uczniów, a do niepublicznych - 318 714. W ciągu trzech lat nastąpił więc wzrost o 25,1 proc. Tak więc minister edukacji nie miał racji, twierdząc, że nie ma trendu wzrostowego.
Ponadto nie jest prawdą - jak powiedział minister Czarnek - że wobec 4,5 mln uczniów w szkołach publicznych jest tylko 100 tys. w szkołach niepublicznych. Jest ich bowiem trzykrotnie więcej.
Minister mówił też, że 20 tys. uczniów miało przybyć w szkołach niepublicznych. Sprawdziliśmy w danych MEN. W porównaniu do roku szkolnego 2020/2021 w kolejnym (2021/2022) uczniów w szkołach niepublicznych przybyło 18 141, natomiast w roku szkolnym 2022/2023 jest ich o 29 390 więcej niż w poprzednim.
Gdyby wziąć pod uwagę tylko uczniów szkół podstawowych, również w tej grupie widać trend rosnący. W obecnym roku szkolnym 2022/2023 w niepublicznych podstawówkach uczy się 182 339 uczniów - to o 18,6 proc. więcej niż trzy lata wcześniej.
Od 2013 roku wzrost o 90 proc.
Jak piszemy wyżej, o tym, że coraz więcej osób wysyła swoje dzieci do prywatnych szkół i że ten wzrost wynosi nawet 80 proc., mówił poseł Nowej Lewicy Maciej Gdula. Zapytany przez Konkret24 o źródło tych danych, poseł napisał nam 11 kwietnia, że mówiąc tak, powołał się na dane portalu Ciekaweliczby.pl. "Nieco zaniżyłem wzrost liczby dzieci w tych szkołach, bo cytowałem z pamięci. Między 2013 a 2022 wzrost sięgnął 90, a nie 80 procent" - napisał poseł.
Istotnie, jak wyliczyła autorka bloga Ciekaweliczby.pl Alicja Defratyka na podstawie danych MEiN, "w roku szkolnym 2022/2023 w szkołach niepublicznych uczyło się prawie dwa razy więcej uczniów (wzrost o 91 proc.) niż w roku szkolnym 2013/2014".
Źródło: Konkret24