Janusz Kowalski twierdzi, że Niemcy w ogóle nie finansują nauki języka polskiego jako ojczystego oraz że polski rząd nie odebrał "ani złotówki" mniejszości niemieckiej na naukę jej języka. Wyjaśniamy, dlaczego w obu sprawach wiceminister się myli.
"W końcu III RP upomniała się o dyskryminowanych Polaków w Niemczech i przeznaczamy na to pieniądze" - mówił 14 października w RMF FM poseł Solidarnej Polski i wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski. Prowadzący rozmowę Robert Mazurek zauważył: "Odbieracie pieniądze mniejszości niemieckiej w Polsce, polskim obywatelom, którzy są narodowości niemieckiej". "Nikomu nie odbieramy nawet złotówki" - zaprzeczył Kowalski. Przekonywał, że w Polsce na nauczanie języka niemieckiego przeznacza się ponad 120 mln zł - dla mniejszości niemieckiej na naukę języka ojczystego. Kowalski mówił też o dodatkowych wydatkach na naukę języka niemieckiego jako obcego, po czym stwierdził: "W Niemczech zero euro Niemcy przeznaczają na naukę języka polskiego ojczystego".
Oba zaznaczone wyżej stwierdzenia Janusza Kowalskiego są nieprawdziwe. Ministerstwo Edukacji i Nauki potwierdza, że środki na naukę języka niemieckiego jako ojczystego zostały zredukowane - Kowalski chwalił się tą poprawką nawet na Twitterze. Nieprawdziwa jest też teza, że Niemcy nie przeznaczali żadnych środków na naukę języka polskiego jako ojczystego.
Blisko 40 milionów złotych mniej na nauczanie języka niemieckiego
Opublikowane 4 lutego w Dzienniku Ustaw rozporządzenie ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka zmniejszyło wymiar dodatkowego nauczania języka niemieckiego dla uczniów należących do mniejszości niemieckiej z trzech do jednej godziny tygodniowo. Dotyczy to wyłącznie przedstawicieli tej mniejszości. Dzieci z pozostałych mniejszości nadal mają prawo do trzech godzin nauki języka ojczystego w tygodniu. "Dokładnie tym dzieciom wysłano bardzo mocny sygnał: że was tu nie do końca lubimy" - komentował 8 lutego w rozmowie z "Faktami" TVN Rafał Bartek z Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim.
Rozporządzenie jest konsekwencją zmniejszenia w ustawie budżetowej na 2022 rok części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego. Do projektu ustawy - gdy w grudniu rozpatrywał ją Sejm - zgłoszono kilkaset poprawek. Jedna z nich zakładała zmniejszenie środków na naukę języków mniejszościowych i języka regionalnego w szkołach o 38,9 mln zł - została przyjęta. Pozyskane środki mają być przeznaczone na nauczanie języka polskiego w Niemczech. W uzasadnieniu napisano też, że od 1 września 2022 roku planowane są zmiany organizacyjne w nauczaniu języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej realizowanym w formie dodatkowej nauki języka mniejszości - zmniejszono tygodniowy wymiar o dwie godziny. O tym, że ma to związek z poprawką do ustawy, resort edukacji pisał w lutym na stronie internetowej.
"Dość tego, żądamy, żeby Republika Federalna Niemiec zaczęła przestrzegać zobowiązań międzynarodowych i praw człowieka" - tłumaczył 17 grudnia 2021 roku podczas sejmowej debaty o budżecie Przemysław Czarnek. Rząd uważa, że Niemcy nie realizują postanowień w zakresie nauczania języka polskiego zapisanych w Traktacie między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, podpisanego w Bonn 17 czerwca 1991 roku. "Oferta nauczania języka polskiego w niemieckich krajach związkowych sprowadza się głównie do ograniczonej formuły języka kraju pochodzenia, właściwej w przypadku imigrantów nieobjętych szczególną regulacją traktatową" - pisał w lutym wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk, odpowiadając na zapytanie Rzecznika Praw Obywatelskich. Tym samym Wawrzyk przyznał, że w Niemczech prowadzi się nauczanie polskiego jako języka kraju pochodzenia, tyle że formułę uważa za niewystarczającą. To samo może mieć na myśli Janusz Kowalski, mówiąc o braku nauczania polskiego jako "języka ojczystego" w Niemczech. Jednak określenie "język ojczysty" jest w Niemczech stosowane zamiennie z terminem "język pochodzenia" (powszechnie używanym dopiero od jakiegoś czasu). Jak wyjaśnia prof. dr Grit Mehlhorn w artykule opublikowanym na stronie Uniwersytetu w Hamburgu, termin "język ojczysty" (Muttersprache) to potoczne określenie, "przez które różni ludzie rozumieją różne rzeczy, np. język rodziców lub język wyuczony jako pierwszy lub język lepiej opanowany, które w każdym przypadku są innymi pojęciami".
Reakcja niemieckiej ambasady na tezę, że Niemcy nie dają na naukę polskiego "nawet jednego euro"
Wiceminister Kowalski nie pierwszy raz twierdzi, że Niemcy nic nie wydają na naukę języka polskiego jako ojczystego. W lutym cieszył się z ministerialnego rozporządzenia. "30 mln zł przeznaczymy na naukę języka polskiego ojczystego w RFN, która na ten cel nie wydaje nawet 1 euro" - napisał na Twitterze.
O tym, że w Niemczech nie ma wystarczającego finansowania nauczania języka polskiego, mówił w grudniu 2021 roku podczas debaty budżetowej Przemysław Czarnek. Tyle, że on zwracał uwagę na brak finansowania z rządu federalnego, a nie ogólnie przez Niemców. Dowodził, że Polacy w Niemczech "nie mają złotówki finansowania, ani jednego euro z rządu federalnego". "Nie może być dalej tak, że w Polsce płacimy 236 milionów złotych na mniejszość niemiecką i język niemiecki, a w Niemczech, gdzie jest 2,2 miliona Polaków, nie ma ani jednego euro" - argumentował.
Dzień przed sejmową debatą, 16 grudnia 2021 roku, głos zabrała ambasada Niemiec. Przekazała, że "14 246 uczniów szkół średnich, którzy uczą się języka polskiego jako ojczystego, skorzystało w 2020 roku z niemieckich dotacji oświatowych wynoszących 202,3 mln euro (937 mln złotych)". "Ponadto w 2020 roku utworzyliśmy Centrum Kompetencji i Koordynacji Języka Polskiego (KoKoPol) w St. Marienthal, które ma na celu dalszy rozwój nauczania języka polskiego w Niemczech" - czytamy w komunikacie.
"W regionach przygranicznych funkcjonują wspaniałe modelowe projekty, a od 2013 roku istnieje strategia promowania języka polskiego jako ojczystego. Język polski ma zatem uprzywilejowaną pozycję w porównaniu z innymi językami pochodzenia w Niemczech" - przekazała ambasada Niemiec.
Za nauczanie odpowiadają kraje związkowe. Ile wydają na naukę języka polskiego?
Niemcy są państwem federalnym, a zadania oświatowe realizują kraje związkowe. Przypomnijmy: Przemysław Czarnek mówił w Sejmie o braku finansowania "z rządu federalnego". W lutym zwrócił na to uwagę prof. Bernd Fabritius, pełnomocnik rządu federalnego Niemiec ds. przesiedleńców i mniejszości narodowych. Przyznał, że rząd federalny nie finansuje nauki języka polskiego - ale wynika to wyłącznie z przyjętego w RFN systemu edukacyjnego: za sprawy dotyczące nauczania odpowiadają poszczególne landy. Podał, że niemieckie landy rocznie wydają około 200 mln euro na naukę języka polskiego dla 15 tys. uczniów, którzy zgłosili takie zapotrzebowanie.
Zapytaliśmy biura prasowe resortów oświaty 16 niemieckich krajów związkowych, ile środków przeznaczyły w 2021 roku na uczenie języka polskiego jako ojczystego. Otrzymaliśmy odpowiedzi z dwunastu (biura prasowe ministerstw również zamiennie stosują określenie "język ojczysty" i "język kraju pochodzenia"). I choć przedstawione kwoty są różne - często niewielkie - to jednak dają podstawę, by uznać tezę Janusza Kowalskiego o "zero euro" za fałszywą.
Nadrenia Północna-Westfalia. Ministerstwo ds. Szkół i Edukacji Nadrenii Północnej-Westfalii poinformowało, że finansowanie nauki języka polskiego zależy od zapotrzebowania na etaty nauczycieli realizujących zajęcia z języka kraju pochodzenia. Według danych z 30 listopada 2021 roku w landzie było 349 grup nauczania dla 4985 uczniów - 2583 na poziomie szkoły podstawowej i 2402 na poziomie gimnazjalnym. "W budżecie Nadrenii Północnej-Westfalii zarezerwowano 50 tys. euro rocznie na finansowanie jednego etatu nauczyciela. Przy obecnych 40 etatach dla polskiego jako języka kraju pochodzenia oznacza to dwa mln euro rocznie" - informuje ministerstwo. 50 tys. euro jest przeznaczane na wynagrodzenie i składki na ubezpieczenie społeczne.
Brandenburgia. "W 2021 roku na nauczanie języka polskiego jako ojczystego wydano łącznie 33 600 euro" - informuje Ulrike Groenefeld, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Edukacji, Młodzieży i Sportu Landu Brandenburgii. Pisze, że w 2021 roku utworzono 20 grup nauczania języka polskiego jako ojczystego. "Prowadzący je nauczyciele są opłacani na zasadach honorariów" - pisze rzeczniczka. W 2021 roku z powodu pandemii COVID-19 zajęcia w niektórych grupach były odwoływane.
Bawaria. Gunther Schuster, rzecznik Bawarskiego Ministerstwa Edukacji i Kultury informuje, że w szkołach państwowych w Bawarii język polski jest nauczany jako język obcy. "Od roku szkolnego 2009/2010 nauczanie uzupełniające języka ojczystego lub języka pochodzenia w Bawarii organizowane jest wyłącznie przez przedstawicielstwa dyplomatyczne, co dotyczy również języka polskiego" - zaznacza. Schuster dodaje, że kraj wspiera placówki dyplomatyczne na przykład poprzez oferowanie pomieszczeń, lecz za niemożliwe uznaje oszacowanie wartości finansowej tego wsparcia.
Meklemburgia-Pomorze Przednie. "W roku szkolnym 2021/2022 na język polski jako język pochodzenia w Meklemburgii-Pomorzu Przednim przeznaczono środki w wysokości około 64 800 euro" - informuje Henning Lipski z Ministerstwa Edukacji i Opieki Dziennej nad Dzieckiem Landu Meklemburgia-Pomorze Przednie.
Badenia-Wirtembergia. "W Badenii-Wirtembergii wyłącznie konsulaty są odpowiedzialne za tzw. nauczanie uzupełniające w języku ojczystym" - przekazał nam Fabian Schmidt z Ministerstwa Kultury, Młodzieży i Sportu Badenii-Wirtembergii. Dodał, że land dofinansowuje inicjatywy konsulatów pod warunkiem spełnienia wymogów dotacyjnych (np. minimalna wielkość grupy - dwunastu uczestników); zwrócił się do gmin o bezpłatne udostępnienie pomieszczeń szkolnych na potrzeby kursów. "Badenia-Wirtembergia dofinansowała dodatkowe nauczanie języka ojczystego w języku polskim kwotą ponad 14 600 euro w 2021 roku" - informuje przedstawiciel resortu.
Dolna Saksonia. "Język polski jest czwartym najczęściej oferowanym językiem w szkołach ogólnokształcących Dolnej Saksonii, głównie w ramach nauczania języka pochodzenia w szkołach podstawowych. Dolna Saksonia zapewnia niezbędne do tego środki" - informuje Ulrich Schubert z Ministerstwa Kultury Dolnej Saksonii. W roku szkolnym 2021/2022 w lekcjach języka polskiego uczestniczyło łącznie 405 uczniów w 76 grupach. Zajęcia, do realizacji których zatrudniono ośmioro nauczycielu, obejmowały 132 godziny. Przedstawiciel resortu nie pisze, ile na to wydano.
Nadrenia-Palatynat. Sabine Schmidt, rzeczniczka Ministerstwa Edukacji tego landu informuje, że w roku szkolnym 2021/2022 na zajęcia z języka polskiego jako języka kraju pochodzenia uczęszczało 794 uczniów w 58 grupach. Lekcje prowadziło dziewięciu nauczycieli (137 godziny nauczycielskie tygodniowo). Rzeczniczka ie podaje, jaka była kwota dofinansowania nauki języka polskiego. Pisze, że w Nadrenii-Palatynacie nauczanie języków pochodzenia prowadzone jest wyłącznie przez nauczycieli państwowych i podlega organowi nadzoru szkolnego Nadrenii-Palatynatu, co dotyczy również nauczania języków ojczystych.
Saksonia. "W 2021 roku przeznaczono 16 800 euro na zajęcia z języka polskiego jako języka pochodzenia w obszarze fakultatywnym w zależności od potrzeb" - poinformowała Susann Meerheim z Saksońskiego Ministerstwa Kultury.
Saksonia-Anhalt. "W Saksonii-Anhalt język polski nie jest wymieniony jako przedmiot w programie nauczania. Język polski może być oferowany w pojedynczych przypadkach w ramach grup studyjnych, ale nie są one rejestrowane statystycznie" - informuje Josefine Hannig z Ministerstwa Edukacji Landu Saksonia-Anhalt.
Turyngia. "W szkołach w Turyngii nie uczy się języka polskiego jako języka pochodzenia, więc nie wydaje się na to pieniędzy" - informuje Felix Knothe, rzecznik Turyńskiego Ministerstwa Edukacji, Młodzieży i Sportu. Dodaje, że istnieją oferty pozaszkolne, które są finansowane przez państwo w ramach programu promocji języka pochodzenia pod nazwą "Wielojęzyczność jest super!". Odpowiada za to Ministerstwo Migracji, Sprawiedliwości i Ochrony Konsumenta. W 2022 roku z funduszy kraju związkowego finansowanych jest 88 proc. tej inicjatywy - 706 762,4 euro. W 2021 roku państwo przez 3,5 miesiąca dofinansowało kurs w 90 procentach kwotą 56 657,6 euro.
Saara. Ministerstwo Edukacji i Kultury nie przesłało informacji o nakładach na nauczania języka polskiego, tłumacząc to dostępnością tylko zbiorczych danych o finansowaniu wszystkich języków. W ramach nauczania języka polskiego kraj związkowy oferuje możliwość uznania kompetencji w języku ojczystym w ramach egzaminów. To z kolei umożliwia na przykład zaliczenie wymaganego od uczniów egzaminu z języka obcego. "W ramach egzaminów język polski jest dostępny i jest na niego zapotrzebowanie" - informuje Kristin Braun z resortu. Po drugie, we współpracy z Uniwersytetem Kraju Saary organizowane są kursy językowe dla uczniów w języku polskim. Po trzecie, Saara oferuje nauczanie języka polskiego jako języka kraju pochodzenia do końca szkoły średniej I stopnia. Lekcje jednak się nie odbywają. "W minionych latach - a więc także we wnioskowanym roku 2021 - nie zgłoszono wystarczającego zapotrzebowania" - tłumaczy ministerstwo.
Dwunastym krajem związkowym, który odpowiedział na nasze pytanie, jest Hesja. Przedstawiciel Heskiego Ministerstwa Edukacji i Kultury napisał jednak, że nie dysponuje danymi o nauczaniu żadnego języka ojczystego.
Źródło: Konkret24