"A czy Jelcz wie o tym, że upada?" - pytał jeden z internautów, komentując post Mariusza Błaszczaka. Polityk PiS oświadczył, że spółka "dziś stoi na skraju upadku". Lecz nie tylko on - przekaz o rzekomym bankructwie Jelcza, który "zostanie sprzedany Niemcom", rozchodzi się w sieci. Władze firmy, a także związki zawodowe dementują.
"Gdyby nominatom koalicji 13 grudnia w spółkach skarbu państwa dać dwie szklane kulki, to jedną by zgubili, a drugą zepsuli. Jelcz - czyli zakład, który dostawał mnóstwo zleceń za czasów rządów PiS, dziś stoi na skraju upadku" - informację tej treści zamieścił 9 grudnia w serwisie X były minister obrony narodowej, obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak. Dalej pisał: "To katastrofa. W ostatnich miesiącach produkcja w Jelczu spadła z kilkudziesięciu do kilkunastu sztuk pojazdów". Post ten wygenerował ponad 45 tysięcy wyświetleń.
Błaszczak w swoim poście udostępnił wpis z konta Niezalezna.PL promujący artykuł na tym portalu zatytułowany "Upadek Jelcza? Zahamowana produkcja, brak nowej fabryki. Rynek przejmują Niemcy". W tekście jest mowa o problemach spółki Jelcz, m.in. o "zdławieniu produkcji" czy o braku zapowiadanej nowej fabryki. Autor stwierdził, że na problemach Jelcza zyskuje jego niemiecka konkurencja. Cytowany w tekście anonimowy związkowiec z zakładu podał, że w tym roku dopiero po interwencji związków pracownikom wypłacono premie. "Dramatycznie spadła produkcja, nie wiem, jakim cudem wypełnimy kontrakty na 2024 rok. Grożą nam kary umowne. Jak się teraz nie wyrabiamy, strach pomyśleć, co stanie się z zamówieniami na przyszły rok i kolejne lata" - cytowano pracowników Jelcza. Według nich Huta Stalowa Wola - sprawująca nadzór nad spółką Jelcz - "naciska na zysk, którego teraz pewnie nie będzie".
Kilka dni później, 13 grudnia, w serwisie X pojawił się kolejny post na temat problemów firmy Jelcz. "I cyk polski Jelcz zaczyna bankrutowac przez obecne ciecia i działania rzadzacych. Zapewne jak wszystko zostanie sprzedany Niemcom. Ale co tam to jest przeciez naprawianie po Pisie" - brzmiał na anonimowym profilu (pisownia wszystkich postów oryginalna). Autor załączył około 50-sekundowe nagranie.
Kadry przedstawiają pojazdy produkowane przez Jelcz, w tle słychać męski głos lektora: "Poważne kłopoty Jelcza. Czy niemiecki koncern na tym skorzysta? Produkcja w legendarnym polskim zakładzie Jelcz dramatycznie spadła z kilkudziesięciu do zaledwie kilkunastu pojazdów miesięcznie, a rok 2024 zamknie się wynikiem aż o dwieście ciężarówek mniejszym niż planowano. Co się dzieje? Pracownicy alarmują. Brak premii, opóźnienia i wstrzymanie budowy nowej fabryki. Tymczasem niemiecka konkurencja zdobywa kontrakty, które mogłyby być realizowane przez Jelcz. Czy Wojsko Polskie nadal postawi na sprawdzony Jelcz P662D czy wybierze zagraniczne podwozia? Umowa na dostawę cystern wisi na włosku. Polskie firmy czy zagraniczne koncerny? Co powinno być priorytetem?". Post z tym nagraniem wyświetlono ponad 55 tysięcy razy.
Internauci: "wbijanie noża w plecy polskiej obronności" vs. "czy Jelcz wie o tym, że upada?"
Informacje o przedstawianej sytuacji Jelcza wzbudziły komentarze. Jedni internauci nie kryją oburzenia: "To takie wbijanie noża w plecy polskiej obronności. Przypominam, że wszystkie koreańskie HOMAR-K są budowane na podwoziu Jelcza. Komu może na tym zależeć i kto byłby tak perfidny?"; "specjalnie wygaszają Polską gospodarkę...."; "Niewątpliwy efekt Tuska" - komentują.
Inni nie dowierzają w szerzony przekaz. "A czy Jelcz wie o tym, że upada?"; "Człowieku Jelcz zwiększa i to bardzo od przyszłego roku produkcje!!! przestań czytać tą ruską propagandę!!"; "Przecież to stek bzdur"; "Tylko to co piszesz to kłamstwa. Po co?"; "Dezinformacja. Fake news"; "Przed chwilą (2 dni temu) czytałem artykuł, że zwiększali zatrudnienie i radzą sobie bardzo dobrze" - zauważają.
Początek grudnia: Jelcz chwali się planami zwiększenia produkcji
Spółka Jelcz powstała w 2000 roku w wyniku przekształceń kapitałowych Zakładów Samochodowych Jelcz SA, producenta znanych w Polsce autobusów, samochodów ciężarowych i samochodów pożarniczych marki Jelcz. Jest jedną ze spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej SA. Jelcz produkuje samochody opancerzone i nieopancerzone, jest też jednym z głównych dostawców podwozi dla Polskich Sił Zbrojnych.
Warto zauważyć, że 7 grudnia - dwa dni przed publikacją portalu Niezależna.pl - na portalu Defence24 opublikowano artykuł pt. "Produkcja Jelczy przyspiesza. Mocne wsparcie dla artylerii". Autor, Antoni Walikowski, opisywał aktualny poziom produkcji ciężarówek dla wojska - te informacje spółka Jelcz zaprezentowała na Międzynarodowej Konferencji Artyleryjskiej w Toruniu (2-4 grudnia). Nie wynika z nich, by spółka mająca siedzibę w Jelczu-Laskowicach borykała się z problemami produkcyjnymi czy porzuciła plany budowy nowej fabryki. "Dzięki trwającym inwestycjom i rozbudowie fabryka dziś może pochwalić się systematycznymi wzrostami. Jeszcze niedawno z hali wyjeżdżało około 350 samochodów rocznie. Obecne moce produkcyjne zakładu w Jelczu-Laskowicach, w którym zatrudnionych jest niespełna tysiąc pracowników, wynoszą około 500 pojazdów wszystkich typów. Zatrudnienie w Jelczu znalazło wielu specjalistów z niedawno zamkniętej fabryki autobusów Volvo pod Wrocławiem" - czytamy w tekście.
W artykule opublikowano jeden ze slajdów prezentacji producenta. Spółka podaje, że Jelcz obecnie zatrudnia 925 osób. Planuje w ciągu czterech lat podwoić moce produkcyjne dzięki inwestycji w nową fabrykę. Zapowiedziano, że Jelcz ma wyprodukować w 2024 roku 500 wozów, a w 2025 - już 700. W latach 2026 i 2027 ta liczba ma wzrosnąć do 800, a od 2028 roku moce produkcyjne mają wzrosnąć do ponad tysiąca sztuk pojazdów rocznie.
Dementi zarządu spółki i trzech związków zawodowych
Ponieważ informacje o rzekomej sytuacji Jelcza były rozpowszechniane w mediach społecznościowych, 12 grudnia zarząd spółki wydał oświadczenie dotyczące publikacji na jej temat. Oświadczenie pojawiło się również w mediach społecznościowych Polskiej Grupy Zbrojeniowej SA.
"Informacje o rzekomym upadku Spółki JELCZ czy nieterminowych wypłatach dla pracowników są nieprawdziwe i nie mają potwierdzenia zarówno w bieżącej działalności, jak też planach rozwojowych zakładu skorelowanych z potrzebami Sił Zbrojnych" - czytamy. Zarząd zapewnia, że "sytuacja finansowa Jelcz Sp. z o.o. nigdy nie była tak dobra jak obecnie, co znajduje potwierdzenie w realizowanych inwestycjach w nowoczesny park maszynowy oraz w rozwój załogi". Według zarządu "w 2024 roku regularnie wypłacono premie pracownikom", a "obecnie finalizowane są rozmowy z przedstawicielami organizacji związkowych o wypłacie świadczeń za IV kw.".
W oświadczeniu zdementowano "stwierdzenie dotyczące polityki dywidendowej Wspólnika Spółki". Zapewniono, że "pobierana wysokość dywidendy przez Wspólnika od czasu objęcia udziałów Spółki nie przekraczała średnio 30 proc. wypracowanych zysków". Pod oświadczeniem podpisali się prezes Waldemar Markiewicz i członek zarządu Jerzy Kociałowski.
Redakcja Konkret24 poprosiła spółkę Jelcz o odniesienie się do przekazu o tym, że w ciągu ostatnich miesięcy produkcja w Jelczu spadła z kilkudziesięciu do kilkunastu pojazdów oraz o rzekomych problemach spółki z wykonaniem kontraktów na 2024 rok i ewentualnie grożących jej za to karach umownych. "Spółka realizuje wieloletnie kontrakty i negocjuje kolejne. Spółka realizuje plany inwestycyjne zgodnie z przyjętym harmonogramem, co spowoduje wzrost możliwości produkcyjnych do 2000 szt. rocznie. Obecne moce produkcyjne zakładu wynoszą około 500 pojazdów różnego typu – i tyle pojazdów zostanie wyprodukowanych w 2024 r. Kooperacja z Hutą Stalowa Wola S.A. Oddziałem Autosan w Sanoku zwiększy powyższe możliwości - już w 2025 roku o minimum 250 pojazdów. Zgodnie z planem produkcji, w przyszłym roku, z JELCZA wyjedzie ponad 700 pojazdów" - taką odpowiedź przekazała nam 18 grudnia Anna Pilarska z biura zarządu spółki.
Ponadto na stronie Jelcza opublikowano wspólne oświadczenie przewodniczących trzech związków zawodowych działających w spółce: NSZZ "Solidarność", ZZ Inżynierów i Techników oraz ZZ Sektora Obronnego. Czytamy w nim m.in. o "nieprawdziwych informacjach dotyczących działalności spółki", które się pojawiają, oraz deklarację: "Publikowane treści nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. Spółka prowadzi działalność zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, wewnętrznymi regulacjami oraz zasadami społecznej odpowiedzialności biznesu. Wszelkie decyzje dotyczące zatrudnienia, wynagrodzeń oraz warunków pracy są podejmowane w dialogu ze stroną społeczną, uwzględniając dobro pracowników oraz stabilność spółki".
W związku z tym przekazana przez posła Błaszczaka teza, jakoby Jelcz "dziś stoi na skraju upadku", nie znajduje potwierdzenia.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Onufryjuk