Policja i wojsko rekwirują wieńce pod pomnikiem smoleńskim. Na podstawie jakich przepisów?

Na podstawie jakich przepisów nie możemy postawić tutaj wieńca?Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl

Czy każdy obywatel może złożyć wieniec po pomnikiem smoleńskim w Warszawie? Według prawa - tak, w rzeczywistości - nie. Policja i wojsko rekwirują wieńce od obywateli, tłumacząc to tym, że są na nich obraźliwe napisy. Zdaniem prawników to przekroczenie uprawnień, bo policja czy wojsko nie mogą prewencyjnie cenzurować treści napisów na wieńcach.

Jak co miesiąc 10 marca politycy Prawa i Sprawiedliwości uczcili pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej. W warszawskim kościele seminaryjnym odprawiona została msza święta, a potem politycy przeszli na plac Piłsudskiego - przed pomniki prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku, by złożyć kwiaty. Wśród nich byli między innymi premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński.

Także grupa obywateli określająca się jako Lotna Brygada Opozycji, przebrana w czerwone kostiumy i maski znane z popularnego serialu "Dom z papieru", chciała złożyć wieńce przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej. I to kilkakrotnie, lecz żołnierze i policjanci to im uniemożliwili. Zablokowali dostęp do pomnika, a wieńce zabrali. Skonfiskowali też wieniec złożony wcześniej przez przedsiębiorcę z Warszawy.

Abstrahując od miejsca i dnia, postanowiliśmy sprawdzić, czy w Polsce można zgodnie z prawem odebrać obywatelowi wieniec, który chce złożyć go pod pomnikiem w miejscu publicznym. Jeśli tak, to kiedy i jakie muszą temu towarzyszyć czynności.

Warszawa. Próbowali złożyć wieniec przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej
Warszawa. Próbowali złożyć wieniec przed Pomnikiem Ofiar Tragedii SmoleńskiejMateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

"Przyszło wojsko i go odebrało"

Rano 10 marca (jak co miesiąc tego dnia) fragment Krakowskiego Przedmieścia i okolice placu Piłsudskiego były zamknięte dla ruchu. Teren zabezpieczały policja i Żandarmeria Wojskowa. Przed pomnikiem smoleńskim stanął kordon z kilkunastu policjantów.

Gdy politycy PiS opuścili plac, swój wieniec złożył Zbigniew Komosa, przedsiębiorca z Warszawy. Oparł go o pomnik smoleński. Po kilku minutach przyszło trzech żołnierzy i w asyście policji wyszarpało mężczyźnie wieniec z rąk.

Potem Lotna Brygada Opozycji próbowała złożyć swój wieniec. Była na nim tabliczka: "95 ofiarom Kaczyńskich" Jednak funkcjonariusze policji zagrodzili im dostęp do pomnika. "Grupa próbowała podejść do pomnika z każdej strony. Położyli wieniec przed policjantami, ale przyszło wojsko i go odebrało. Potem podjęli kolejną próbę: położyli wieniec przed kordonem i od razu na nim usiedli. Znowu przyszło wojsko. Doszło do szarpaniny z żołnierzami, którzy próbowali odebrać im ten wieniec, i ostatecznie im się to udało" - opisywał reporter TVN Warszawa. Relacjonował, że policjanci nie wyjaśniali, dlaczego grupa nie może podejść bezpośrednio przed pomnik. Mówili tylko, żeby wieniec położyć przed kordonem.

Sceny pod pomnikiem nagrywał też reporter OKO.press. Na tym filmie widać, że grupa obywateli próbuje złożyć swój wieniec kilka razy - zarówno pierwszy, jak i kolejne zabierają żołnierze. Nie przyglądają się im, nie analizują, nie konsultują z policją. Słychać, jak jedna z kobiet, stojąc przed kordonem, pyta policjantów: "Na podstawie jakich przepisów nie możemy postawić tutaj wieńca?". Na nagraniach nie słychać, by padła odpowiedź.

"Przychodzą żołnierze i wyszarpują mi go z rąk"

- Z tego, co pamiętam, nikt nam nie tłumaczył, dlaczego uniemożliwia się nam złożenie wieńca przed pomnikiem smoleńskim i dlaczego został on zabrany - mówi w rozmowie z Konkret 24 Arkadiusz Szczurek z Lotnej Brygady Opozycji. Przypomina, że nie pierwszy raz wojsko zabrało wieniec spod pomnika.

- Moje wieńce są regularnie kradzione przez wojsko - mówi nam Zbigniew Komosa. Zastrzega, by jego inicjatywy nie łączyć z tym, co robi Lotna Brygada Opozycji. - Ona zrobiła to jednorazowo, ja to robię regularnie - podkreśla. Zbigniew Komosa wieńce przed pomnikiem smoleńskim składa bowiem od momentu powstania tego pomnika 10. dnia każdego miesiąca. Zawsze z takim samym napisem: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski". Na dole jest zawsze dopisek: "Stop kreowaniu fałszywych bohaterów".

- Moim celem nigdy nie było śmianie się z ani z katastrofy smoleńskiej, ani z ofiar. Nie robiłem tego, żeby kogoś ośmieszyć. Zawsze to traktowałem bardzo poważnie - mówi przedsiębiorca. Na początku nie wiedział, dlaczego jego wieńce znikają sprzed pomnika. Dopiero któregoś razu zobaczył, że zabierają je żołnierze. Kilkakrotnie zdarzyło się - według relacji przedsiębiorcy - że złożył wieniec, został w okolicy zatrzymywany przez dłuższą chwilę przez patrol policji, a jak wrócił przed pomnik, wieńca już nie było. - Od kilku miesięcy jest tak, że wieniec stoi ledwie kilka minut. Przychodzą żołnierze i wyszarpują mi go z rąk - opowiada Komosa. Tak też było 10 marca.

Przedsiębiorca ma już postawionych kilkanaście zarzutów za znieważenie pomnika poprzez złożenie wieńca z tabliczką o treści, którą zacytowaliśmy powyżej.

Arkadiusz Szczurek przypomina sobie, że 10 lipca 2020 roku wojskowi skonfiskowali wieniec z napisem: "123 miesięcznica nieopublikowania raportu komisji Macierewicza". Pytany, jak 10 marca zachowała się policja, odpowiedział, że funkcjonariusze nagrywali całe zdarzenie, ale nikogo nie legitymowali. - Ostatnio zazwyczaj słyszymy, że nie jest to potrzebne, bo już jesteśmy bardzo dobrze znani - mówi Szczurek.

Dowództwo stołecznego garnizonu i Komendę Stołeczną Policji zapytaliśmy, na podstawie jakich przepisów działali żołnierze i funkcjonariusze 10 marca tego roku oraz dlaczego wieniec z napisem "95 ofiarom Kaczyńskich" został zabrany.

"Obraźliwa treść napisu umieszczonego na wieńcu"

Czy obywatel może zawsze złożyć wieniec przed dowolnie wybranym przez siebie pomnikiem znajdującym się na ogólnodostępnym terenie? - Jeśli nikogo nie obraża, to jak najbardziej - odpowiada Eliza Rutynowska, prawniczka Forum Obywatelskiego Rozwoju. - Po to są pomniki, żeby czcić pamięć - dodaje.

W odpowiedzi na pytania Konkret24 o powody rekwirowaniu wieńców przed pomnikiem smoleńskim podinspektor Robert Szumiata, oficer prasowy śródmiejskiej komendy informuje: "W poprzednich przypadkach prokuratura zakwalifikowała te czyny jako znieważenie pomnika, a osoba podejrzana o te przestępstwa usłyszała już zarzuty. Składanie po raz kolejny w tym miejscu wieńców z umieszczonymi na nich treściami może ponownie stanowić przestępstwo z art. 261 Kodeksu karnego. Stąd też działania policji mające na celu zapobiegnie takim czynom". Dodaje, że w związku z tym zdarzeniem materiały sprawy zostały przesłane do prokuratury celem oceny prawnokarnej a wieńce zabezpieczone jako dowód w sprawie.

- Usunięcie przedmiotowego wieńca oraz jego zabezpieczenie i przekazanie funkcjonariuszom policji wynikało tylko i wyłącznie z obraźliwej treści napisu umieszczonego na wieńcu - przekazał z kolei Konkret24 ppłk Tomasz Sewastynowicz, rzecznik prasowy Dowództwa Garnizonu Warszawa. Jak ocenił, środowe zdarzenie w myśl art. 261 Kodeksu karnego mogło nosić znamiona przestępstwa znieważenia pomnika lub innego miejsca, urządzonego w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby.

Kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. art. 261 Kodeksu karnego

- Zgodnie z przepisami Kodeksu karnego cześć oddawana zasłużonym osobom i zdarzeniom historycznym upamiętnionym pomnikami podlega ochronie prawnej. Obowiązujące w tym przedmiocie regulacje prawne chronią również uczucia osób, dla których takie miejsce lub pomnik ma wartość jako symbol lub pamiątka - dodał rzecznik dowództwa garnizonu.

"Doszło de facto do cenzury"

- W tej sytuacji policja i wojsko wyszły ze swojej roli i przekroczyły uprawnienia. Doszło de facto do cenzury - ocenia w rozmowie z Konkret24 Zbigniew Krüger, adwokat. Zwraca uwagę, że policja może podejmować działania w celu zapobiegania naruszeniom porządku publicznego, ale nie może prewencyjnie cenzurować treści napisów na wieńcach i wiązankach. - Ten konkretny napis na wieńcu (mowa o: "95 ofiarom Kaczyńskich" - red.) może być oceniany z punktu widzenia dobrego smaku, jednak moim zdaniem nie ma jakichkolwiek podstaw do analizowania go pod kątem odpowiedzialności karnej z artykułu 261 Kodeksu karnego. Nie był obraźliwy. Zawierał pewną tezę będącą elementem debaty publicznej i absolutnie nie powinien być interpretowany jako znieważenie pomnika - argumentuje.

- Sam wieniec w żaden sposób nie niszczył pomnika, nie powodował jego uszkodzenia, napis nie zawierał słów powszechnie i obiektywnie uznawanych za obelżywe. Dlatego też w tym przypadku uważam podejrzenie znieważenia za błędną wykładnię - ocenia z kolei mecenas Rutynowska (również odnosi się do wieńca z napisem "95 ofiarom Kaczyńskich").

"Wojsko nie może występować jako rzecznik cytowanych"

Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, wskazują, że jeśli ktoś uzna, iż jego dobra zostały naruszone poprzez wspomniany napis na wieńcu, może założyć sprawę w sądzie przeciwko autorom napisu. - Ale byłaby to sprawa cywilna, prywatna i nie ma powodów angażować w nią aparat państwa, policję i wojsko - zastrzega mecenas Krüger.

Podobnie ocenia to mecenas Rutynowska. - Napis widoczny na wieńcu można w mojej ocenie uznać co najwyżej za znieważający wobec bliżej (jak wynika z samej treści wieńca) niezidentyfikowanych "Kaczyńskich". Ściganie znieważenia odbywa się z kolei z oskarżenia prywatnego. Wojsko nie może tu występować jako rzecznik "Kaczyńskich", decydując o tym, czy doszło do ich znieważenia - zauważa.

Dodaje, że zgodnie z art. 59 Kodeksu postępowania karnego pokrzywdzony może jako oskarżyciel prywatny wnosić i popierać oskarżenie o przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego. Prokurator do takiego postępowania może się włączyć w sytuacji ewentualnego pojawienia się interesu społecznego. W takiej sytuacji policja na żądanie pokrzywdzonego przyjmuje ustną lub pisemną skargę i w razie potrzeby zabezpiecza dowody. Następnie przesyła skargę do właściwego sądu.

Happening polityczny jako forma wypowiedzi podlega ochronie

- Ja te nieudane próby składania wieńców przez grupę obywateli postrzegam jako happening polityczny, a on jako forma wypowiedzi podlega ochronie. Moim zdaniem naruszono tu wolność słowa – zwraca uwagę w rozmowie z nami dr Piotr Kładoczny, sekretarz zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Napis na tabliczce przytwierdzonej do wieńca Lotnej Brygady Opozycji określa jako "co najmniej kontrowersyjny". – Na pewno nie był, czy nadal nie jest w smak osobom, które stawiały ten pomnik. Napis jednak nie zawierał wulgaryzmów, nie był obsceniczny, ani cała forma wieńca nie miała takiego charakteru. Nie doszło do fizycznej ingerencji w pomnik, nie oblano go farbą - zauważa prawnik.

Podkreśla, że przy rozważaniu, czy w świetle Kodeksu karnego doszło do znieważenia pomnika, ważny jest zamiar sprawcy. – Ja tutaj znieważania nie widzę. Nie widzę nawet intencji – mówi dr Kładoczny. Jego zdaniem wyszarpywanie wieńca było zupełnie niepotrzebne. – To nadużycie. Nic by się nie stało, gdyby pozwolono na złożenie, a potem ewentualnie służby prowadziły czynności - dodał.

Jak należałoby postąpić, gdyby powód był?

- Gdyby forma takiego wieńca czy napis na nim był ewidentnie obraźliwy, na przykład były tam wulgaryzmy czy symbol środkowego palca, to od tego jest policja, by taki wieniec zabezpieczyć - mówi Zbigniew Krüger. Jak jego zdaniem powinno to wyglądać? - Należałoby poczekać, aż wieniec zostanie złożony. Potem go zabezpieczyć, sporządzić notatkę, spisać obecne osoby, a po przeprowadzeniu postępowania ewentualnie wysłać do sądu akt oskarżenia - odpowiada. - Przepisów o znieważaniu pomników nie można interpretować rozszerzająco, bo na przykład dany napis nie podoba się politykom partii rządzącej - dodaje. Zastrzega: policjant nie może decydować, jaki napis można umieścić na wieńcu, a jaki nie.

- Ocena, czy nastąpiło przekroczenie granic swobody wypowiedzi, jest często dość trudna. Dlatego ryzykowne jest zdawanie się w tej mierze na interpretację policjanta - zauważa dr Piotr Kładoczny. - Funkcjonariusze mają obowiązek interweniować, jeżeli stwierdzą, że zostało popełnione przestępstwo, a to przy przestępstwach polegających na nadużyciu wolności słowa, wcale nie jest takie oczywiste. Te kwestie z natury rzeczy nie są proste. Są pełne niuansów - ocenia.

- Wyobrażam sobie sytuację, gdy zgodnie z przepisami funkcjonariusze w oczywistej sprawie nie pozwalają na złożenie wieńca i go rekwirują, zapobiegając w ten sposób przestępstwu. Potem sprawę dokumentują. Wyobrażam sobie też sytuację, gdy policjanci czekają aż osoby składające wieniec odejdą i wówczas przeprowadzają swoje czynności. Wszystko zależy od formy rzekomego znieważenia - zastrzega dr Kładoczny w rozmowie z Konkret24.

- Dopóki stanowi to element debaty politycznej i brak jest powszechnego konsensu co do tego, co pomnik obecnie wyraża, dopóty dopuszczalne są daleko idące zachowania mające na celu uczciwe i w dobrej wierze wyrażenie stanowisk krytycznych - mówi z kolei Konkret24 dr Witold Zontek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jego zdaniem problem jest inny. Jeżeli policja czy wojsko będą uznawać, że jakakolwiek ingerencja w substancję czy otoczenie te pomnika zmierza do jego znieważenia, to funkcjonariusze będą - zgodnie ze swoimi obowiązkami - próbować nie dopuścić do popełnienia przestępstw poprzez np. rekwirowanie wieńców. - Zatem dopóki będzie jasny rozkaz do policji, że każda aktywność obywatelska wokół pomnika to potencjalnie podejrzenie naruszenia artykułu 261 Kodeksu karnego, takie sceny będą się działy - podsumowuje dr Zontek.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24