Policja i wojsko rekwirują wieńce pod pomnikiem smoleńskim. Na podstawie jakich przepisów?

Na podstawie jakich przepisów nie możemy postawić tutaj wieńca?Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl

Czy każdy obywatel może złożyć wieniec po pomnikiem smoleńskim w Warszawie? Według prawa - tak, w rzeczywistości - nie. Policja i wojsko rekwirują wieńce od obywateli, tłumacząc to tym, że są na nich obraźliwe napisy. Zdaniem prawników to przekroczenie uprawnień, bo policja czy wojsko nie mogą prewencyjnie cenzurować treści napisów na wieńcach.

Jak co miesiąc 10 marca politycy Prawa i Sprawiedliwości uczcili pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej. W warszawskim kościele seminaryjnym odprawiona została msza święta, a potem politycy przeszli na plac Piłsudskiego - przed pomniki prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku, by złożyć kwiaty. Wśród nich byli między innymi premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński.

Także grupa obywateli określająca się jako Lotna Brygada Opozycji, przebrana w czerwone kostiumy i maski znane z popularnego serialu "Dom z papieru", chciała złożyć wieńce przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej. I to kilkakrotnie, lecz żołnierze i policjanci to im uniemożliwili. Zablokowali dostęp do pomnika, a wieńce zabrali. Skonfiskowali też wieniec złożony wcześniej przez przedsiębiorcę z Warszawy.

Abstrahując od miejsca i dnia, postanowiliśmy sprawdzić, czy w Polsce można zgodnie z prawem odebrać obywatelowi wieniec, który chce złożyć go pod pomnikiem w miejscu publicznym. Jeśli tak, to kiedy i jakie muszą temu towarzyszyć czynności.

Warszawa. Próbowali złożyć wieniec przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej
Warszawa. Próbowali złożyć wieniec przed Pomnikiem Ofiar Tragedii SmoleńskiejMateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

"Przyszło wojsko i go odebrało"

Rano 10 marca (jak co miesiąc tego dnia) fragment Krakowskiego Przedmieścia i okolice placu Piłsudskiego były zamknięte dla ruchu. Teren zabezpieczały policja i Żandarmeria Wojskowa. Przed pomnikiem smoleńskim stanął kordon z kilkunastu policjantów.

Gdy politycy PiS opuścili plac, swój wieniec złożył Zbigniew Komosa, przedsiębiorca z Warszawy. Oparł go o pomnik smoleński. Po kilku minutach przyszło trzech żołnierzy i w asyście policji wyszarpało mężczyźnie wieniec z rąk.

Potem Lotna Brygada Opozycji próbowała złożyć swój wieniec. Była na nim tabliczka: "95 ofiarom Kaczyńskich" Jednak funkcjonariusze policji zagrodzili im dostęp do pomnika. "Grupa próbowała podejść do pomnika z każdej strony. Położyli wieniec przed policjantami, ale przyszło wojsko i go odebrało. Potem podjęli kolejną próbę: położyli wieniec przed kordonem i od razu na nim usiedli. Znowu przyszło wojsko. Doszło do szarpaniny z żołnierzami, którzy próbowali odebrać im ten wieniec, i ostatecznie im się to udało" - opisywał reporter TVN Warszawa. Relacjonował, że policjanci nie wyjaśniali, dlaczego grupa nie może podejść bezpośrednio przed pomnik. Mówili tylko, żeby wieniec położyć przed kordonem.

Sceny pod pomnikiem nagrywał też reporter OKO.press. Na tym filmie widać, że grupa obywateli próbuje złożyć swój wieniec kilka razy - zarówno pierwszy, jak i kolejne zabierają żołnierze. Nie przyglądają się im, nie analizują, nie konsultują z policją. Słychać, jak jedna z kobiet, stojąc przed kordonem, pyta policjantów: "Na podstawie jakich przepisów nie możemy postawić tutaj wieńca?". Na nagraniach nie słychać, by padła odpowiedź.

"Przychodzą żołnierze i wyszarpują mi go z rąk"

- Z tego, co pamiętam, nikt nam nie tłumaczył, dlaczego uniemożliwia się nam złożenie wieńca przed pomnikiem smoleńskim i dlaczego został on zabrany - mówi w rozmowie z Konkret 24 Arkadiusz Szczurek z Lotnej Brygady Opozycji. Przypomina, że nie pierwszy raz wojsko zabrało wieniec spod pomnika.

- Moje wieńce są regularnie kradzione przez wojsko - mówi nam Zbigniew Komosa. Zastrzega, by jego inicjatywy nie łączyć z tym, co robi Lotna Brygada Opozycji. - Ona zrobiła to jednorazowo, ja to robię regularnie - podkreśla. Zbigniew Komosa wieńce przed pomnikiem smoleńskim składa bowiem od momentu powstania tego pomnika 10. dnia każdego miesiąca. Zawsze z takim samym napisem: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski". Na dole jest zawsze dopisek: "Stop kreowaniu fałszywych bohaterów".

- Moim celem nigdy nie było śmianie się z ani z katastrofy smoleńskiej, ani z ofiar. Nie robiłem tego, żeby kogoś ośmieszyć. Zawsze to traktowałem bardzo poważnie - mówi przedsiębiorca. Na początku nie wiedział, dlaczego jego wieńce znikają sprzed pomnika. Dopiero któregoś razu zobaczył, że zabierają je żołnierze. Kilkakrotnie zdarzyło się - według relacji przedsiębiorcy - że złożył wieniec, został w okolicy zatrzymywany przez dłuższą chwilę przez patrol policji, a jak wrócił przed pomnik, wieńca już nie było. - Od kilku miesięcy jest tak, że wieniec stoi ledwie kilka minut. Przychodzą żołnierze i wyszarpują mi go z rąk - opowiada Komosa. Tak też było 10 marca.

Przedsiębiorca ma już postawionych kilkanaście zarzutów za znieważenie pomnika poprzez złożenie wieńca z tabliczką o treści, którą zacytowaliśmy powyżej.

Arkadiusz Szczurek przypomina sobie, że 10 lipca 2020 roku wojskowi skonfiskowali wieniec z napisem: "123 miesięcznica nieopublikowania raportu komisji Macierewicza". Pytany, jak 10 marca zachowała się policja, odpowiedział, że funkcjonariusze nagrywali całe zdarzenie, ale nikogo nie legitymowali. - Ostatnio zazwyczaj słyszymy, że nie jest to potrzebne, bo już jesteśmy bardzo dobrze znani - mówi Szczurek.

Dowództwo stołecznego garnizonu i Komendę Stołeczną Policji zapytaliśmy, na podstawie jakich przepisów działali żołnierze i funkcjonariusze 10 marca tego roku oraz dlaczego wieniec z napisem "95 ofiarom Kaczyńskich" został zabrany.

"Obraźliwa treść napisu umieszczonego na wieńcu"

Czy obywatel może zawsze złożyć wieniec przed dowolnie wybranym przez siebie pomnikiem znajdującym się na ogólnodostępnym terenie? - Jeśli nikogo nie obraża, to jak najbardziej - odpowiada Eliza Rutynowska, prawniczka Forum Obywatelskiego Rozwoju. - Po to są pomniki, żeby czcić pamięć - dodaje.

W odpowiedzi na pytania Konkret24 o powody rekwirowaniu wieńców przed pomnikiem smoleńskim podinspektor Robert Szumiata, oficer prasowy śródmiejskiej komendy informuje: "W poprzednich przypadkach prokuratura zakwalifikowała te czyny jako znieważenie pomnika, a osoba podejrzana o te przestępstwa usłyszała już zarzuty. Składanie po raz kolejny w tym miejscu wieńców z umieszczonymi na nich treściami może ponownie stanowić przestępstwo z art. 261 Kodeksu karnego. Stąd też działania policji mające na celu zapobiegnie takim czynom". Dodaje, że w związku z tym zdarzeniem materiały sprawy zostały przesłane do prokuratury celem oceny prawnokarnej a wieńce zabezpieczone jako dowód w sprawie.

- Usunięcie przedmiotowego wieńca oraz jego zabezpieczenie i przekazanie funkcjonariuszom policji wynikało tylko i wyłącznie z obraźliwej treści napisu umieszczonego na wieńcu - przekazał z kolei Konkret24 ppłk Tomasz Sewastynowicz, rzecznik prasowy Dowództwa Garnizonu Warszawa. Jak ocenił, środowe zdarzenie w myśl art. 261 Kodeksu karnego mogło nosić znamiona przestępstwa znieważenia pomnika lub innego miejsca, urządzonego w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby.

Kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. art. 261 Kodeksu karnego

- Zgodnie z przepisami Kodeksu karnego cześć oddawana zasłużonym osobom i zdarzeniom historycznym upamiętnionym pomnikami podlega ochronie prawnej. Obowiązujące w tym przedmiocie regulacje prawne chronią również uczucia osób, dla których takie miejsce lub pomnik ma wartość jako symbol lub pamiątka - dodał rzecznik dowództwa garnizonu.

"Doszło de facto do cenzury"

- W tej sytuacji policja i wojsko wyszły ze swojej roli i przekroczyły uprawnienia. Doszło de facto do cenzury - ocenia w rozmowie z Konkret24 Zbigniew Krüger, adwokat. Zwraca uwagę, że policja może podejmować działania w celu zapobiegania naruszeniom porządku publicznego, ale nie może prewencyjnie cenzurować treści napisów na wieńcach i wiązankach. - Ten konkretny napis na wieńcu (mowa o: "95 ofiarom Kaczyńskich" - red.) może być oceniany z punktu widzenia dobrego smaku, jednak moim zdaniem nie ma jakichkolwiek podstaw do analizowania go pod kątem odpowiedzialności karnej z artykułu 261 Kodeksu karnego. Nie był obraźliwy. Zawierał pewną tezę będącą elementem debaty publicznej i absolutnie nie powinien być interpretowany jako znieważenie pomnika - argumentuje.

- Sam wieniec w żaden sposób nie niszczył pomnika, nie powodował jego uszkodzenia, napis nie zawierał słów powszechnie i obiektywnie uznawanych za obelżywe. Dlatego też w tym przypadku uważam podejrzenie znieważenia za błędną wykładnię - ocenia z kolei mecenas Rutynowska (również odnosi się do wieńca z napisem "95 ofiarom Kaczyńskich").

"Wojsko nie może występować jako rzecznik cytowanych"

Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, wskazują, że jeśli ktoś uzna, iż jego dobra zostały naruszone poprzez wspomniany napis na wieńcu, może założyć sprawę w sądzie przeciwko autorom napisu. - Ale byłaby to sprawa cywilna, prywatna i nie ma powodów angażować w nią aparat państwa, policję i wojsko - zastrzega mecenas Krüger.

Podobnie ocenia to mecenas Rutynowska. - Napis widoczny na wieńcu można w mojej ocenie uznać co najwyżej za znieważający wobec bliżej (jak wynika z samej treści wieńca) niezidentyfikowanych "Kaczyńskich". Ściganie znieważenia odbywa się z kolei z oskarżenia prywatnego. Wojsko nie może tu występować jako rzecznik "Kaczyńskich", decydując o tym, czy doszło do ich znieważenia - zauważa.

Dodaje, że zgodnie z art. 59 Kodeksu postępowania karnego pokrzywdzony może jako oskarżyciel prywatny wnosić i popierać oskarżenie o przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego. Prokurator do takiego postępowania może się włączyć w sytuacji ewentualnego pojawienia się interesu społecznego. W takiej sytuacji policja na żądanie pokrzywdzonego przyjmuje ustną lub pisemną skargę i w razie potrzeby zabezpiecza dowody. Następnie przesyła skargę do właściwego sądu.

Happening polityczny jako forma wypowiedzi podlega ochronie

- Ja te nieudane próby składania wieńców przez grupę obywateli postrzegam jako happening polityczny, a on jako forma wypowiedzi podlega ochronie. Moim zdaniem naruszono tu wolność słowa – zwraca uwagę w rozmowie z nami dr Piotr Kładoczny, sekretarz zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Napis na tabliczce przytwierdzonej do wieńca Lotnej Brygady Opozycji określa jako "co najmniej kontrowersyjny". – Na pewno nie był, czy nadal nie jest w smak osobom, które stawiały ten pomnik. Napis jednak nie zawierał wulgaryzmów, nie był obsceniczny, ani cała forma wieńca nie miała takiego charakteru. Nie doszło do fizycznej ingerencji w pomnik, nie oblano go farbą - zauważa prawnik.

Podkreśla, że przy rozważaniu, czy w świetle Kodeksu karnego doszło do znieważenia pomnika, ważny jest zamiar sprawcy. – Ja tutaj znieważania nie widzę. Nie widzę nawet intencji – mówi dr Kładoczny. Jego zdaniem wyszarpywanie wieńca było zupełnie niepotrzebne. – To nadużycie. Nic by się nie stało, gdyby pozwolono na złożenie, a potem ewentualnie służby prowadziły czynności - dodał.

Jak należałoby postąpić, gdyby powód był?

- Gdyby forma takiego wieńca czy napis na nim był ewidentnie obraźliwy, na przykład były tam wulgaryzmy czy symbol środkowego palca, to od tego jest policja, by taki wieniec zabezpieczyć - mówi Zbigniew Krüger. Jak jego zdaniem powinno to wyglądać? - Należałoby poczekać, aż wieniec zostanie złożony. Potem go zabezpieczyć, sporządzić notatkę, spisać obecne osoby, a po przeprowadzeniu postępowania ewentualnie wysłać do sądu akt oskarżenia - odpowiada. - Przepisów o znieważaniu pomników nie można interpretować rozszerzająco, bo na przykład dany napis nie podoba się politykom partii rządzącej - dodaje. Zastrzega: policjant nie może decydować, jaki napis można umieścić na wieńcu, a jaki nie.

- Ocena, czy nastąpiło przekroczenie granic swobody wypowiedzi, jest często dość trudna. Dlatego ryzykowne jest zdawanie się w tej mierze na interpretację policjanta - zauważa dr Piotr Kładoczny. - Funkcjonariusze mają obowiązek interweniować, jeżeli stwierdzą, że zostało popełnione przestępstwo, a to przy przestępstwach polegających na nadużyciu wolności słowa, wcale nie jest takie oczywiste. Te kwestie z natury rzeczy nie są proste. Są pełne niuansów - ocenia.

- Wyobrażam sobie sytuację, gdy zgodnie z przepisami funkcjonariusze w oczywistej sprawie nie pozwalają na złożenie wieńca i go rekwirują, zapobiegając w ten sposób przestępstwu. Potem sprawę dokumentują. Wyobrażam sobie też sytuację, gdy policjanci czekają aż osoby składające wieniec odejdą i wówczas przeprowadzają swoje czynności. Wszystko zależy od formy rzekomego znieważenia - zastrzega dr Kładoczny w rozmowie z Konkret24.

- Dopóki stanowi to element debaty politycznej i brak jest powszechnego konsensu co do tego, co pomnik obecnie wyraża, dopóty dopuszczalne są daleko idące zachowania mające na celu uczciwe i w dobrej wierze wyrażenie stanowisk krytycznych - mówi z kolei Konkret24 dr Witold Zontek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jego zdaniem problem jest inny. Jeżeli policja czy wojsko będą uznawać, że jakakolwiek ingerencja w substancję czy otoczenie te pomnika zmierza do jego znieważenia, to funkcjonariusze będą - zgodnie ze swoimi obowiązkami - próbować nie dopuścić do popełnienia przestępstw poprzez np. rekwirowanie wieńców. - Zatem dopóki będzie jasny rozkaz do policji, że każda aktywność obywatelska wokół pomnika to potencjalnie podejrzenie naruszenia artykułu 261 Kodeksu karnego, takie sceny będą się działy - podsumowuje dr Zontek.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Odblokowano fundusze unijne, przywrócono finansowanie in vitro, zlikwidowano prace domowe, wprowadzono kasowy PIT, podniesiono zasiłek pogrzebowy, wprowadzono "babciowe"... - lista spełnionych obietnic Koalicji Obywatelskiej po dwóch latach rządów nie jest jednak długa. Nie zrealizowano wielu sztandarowych zapowiedzi: nie zmieniono prawa aborcyjnego, nie podniesiono kwoty wolnej od podatku, nie zlikwidowano Funduszu Kościelnego, nie ma ustawy o związkach partnerskich, no i nie udało się zreformować wymiaru sprawiedliwości. Trzy czwarte ze 100 konkretów czeka na realizację.

Dwa lata koalicji 15 października. Padło sto konkretów, ile dowieziono?

Dwa lata koalicji 15 października. Padło sto konkretów, ile dowieziono?

Źródło:
Konkret24

Wszystkie afery zostaną rozliczone - zapowiadali po wygranych w 2023 roku wyborach politycy z koalicji 15 października. Sprawdziliśmy więc stan rozliczeń 12 najgłośniejszych afer z czasów Zjednoczonej Prawicy. Po dwóch latach akty oskarżenia można policzyć na palcach obu rąk, wyroków zapadło tylko cztery. Z polityków wskazanych do rozliczeń wyrok usłyszał jeden, a jednemu postawiono zarzut. Przed Trybunałem Stanu nie stanął nikt.

12 głośnych afer Zjednoczonej Prawicy. Jak idą rozliczenia

12 głośnych afer Zjednoczonej Prawicy. Jak idą rozliczenia

Źródło:
Konkret24

Zapowiedziana niedawno przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka nowa ustawa praworządnościowa to najlepszy dowód, że przez dwa lata koalicji 15 października nie udało się przywrócić rządów prawa w Polsce. To nie znaczy, że nie próbowano.

Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało

Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało

Źródło:
Konkret24

Trzecia Droga stworzona przez PSL i Polskę 2050 rozpadła się na półmetku rządów. Przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku przedstawiła 12 gwarancji z wieloma obietnicami, które miała spełnić po dojściu do władzy. Żadnej z tych gwarancji nie udało się zrealizować w całości.

12 gwarancji Trzeciej Drogi. Żadnej nie spełniono

12 gwarancji Trzeciej Drogi. Żadnej nie spełniono

Źródło:
Konkret24

Przed wyborami w 2023 roku lewicowa koalicja ogłosiła aż 155 obietnic wyborczych. O ile udało się wprowadzić rentę wdowią, finansowanie in vitro czy uruchomić środki z KPO - to dużo istotnych obietnic, które miała na sztandarach, pozostaje niezrealizowanych. I nie chodzi tylko o zmianę prawa aborcyjnego czy wprowadzenie związków partnerskich.

Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?

Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?

Źródło:
Konkret24

Czy po zawarciu porozumienia pokojowego między Izraelem a Hamasem palestyńscy bojownicy wrócili do Strefy Gazy w pełnym rynsztunku? Czy byli witani jak bohaterowie? Wyjaśniamy, co widać na nagraniu krążącym teraz w mediach społecznościowych.

Bojownicy Hamasu "witani w Gazie jak bohaterowie"? Co to za film

Bojownicy Hamasu "witani w Gazie jak bohaterowie"? Co to za film

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych krąży informacja, że rodzice, którzy nie zaszczepią dzieci, będą płacić nawet do 50 tysięcy złotych kary grzywny. Sugeruje się, że to nowe prawo. Pojawia się data 17 października, od kiedy mają rzekomo obowiązywać "nowe zasady" w żłobkach. Wyjaśniamy przekłamania w tym przekazie.

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

Źródło:
Konkret24

Emocje internautów wywołała informacja, jakoby w Kanadzie nie jest wymagana zgoda, by procedurze wspomaganej medycznie śmierci poddać dziecko. Dowodem ma być pewna broszura informacyjna. W tym przekazie są dwa kłamstwa.

Kanada a eutanazja dzieci. Ten fake news ma drugie dno

Kanada a eutanazja dzieci. Ten fake news ma drugie dno 

Źródło:
Konkret24

Mimo że Polska otwarła już przejścia graniczne z Białorusią, to Chiny wykluczyły ją z kolejowego Jedwabnego Szlaku - twierdzą internauci, którzy obejrzeli krążące w sieci nagranie. Film jest spreparowaną fałszywką, w którą uwierzą osoby nie rozumiejące, czym naprawdę jest obecnie Jedwabny Szlak.

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

Źródło:
Konkret24

Poseł Konrad Berkowicz po raz kolejny postanowił przestrzec Polaków przed "ukrainizacją" - tym razem Rzeszowa. I po raz kolejny zrobił to, tworząc fake newsa. Nawet osoby mu sprzyjające uznały, że przekroczył granice.

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

Źródło:
Konkret24

Posłowie PiS krytykują rząd Tuska za system kaucyjny, który w exposé w 2019 roku zapowiadał premier Morawiecki. W 2023 roku głosowali za przyjęciem ustawy wprowadzającej ten system, ale teraz go krytykują. Z kolei obecna ministra klimatu przekonuje, że nowelizacja wprowadziła niewielkie zmiany – a jej resort informuje o wielu. Kto ma rację?

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Źródło:
Konkret24

Podczas rekrutacji do warszawskich szkół średnich nie dostało się ponad trzy tysiące uczniów. Według rozpowszechnianego w internecie przekazu to dlatego, że w tym roku faworyzowani byli cudzoziemcy. W domyśle - Ukraińcy. Zdaniem władz miasta taka teza może być "świadomą dezinformacją celem tworzenia antagonizmów wśród młodzieży i ich rodzin".

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy prawdą jest, że ponieważ w religii islamskiej muzyka jest zakazana, to z uwagi na ilość muzułmańskich uczniów w szkołach w Hamburgu nie będzie już lekcji śpiewu? Taki przekaz krąży w sieci - polskiej i zagranicznej. U jego podstaw leżą napięcia, do jakich dochodzi w Niemczech między muzułmanami a szkołami, w których uczą się ich dzieci.

W Hamburgu lekcje muzyki w szkole są "haram"? Problem jest inny

W Hamburgu lekcje muzyki w szkole są "haram"? Problem jest inny

Źródło:
Konkret24

"Dwa lata sobie trwał w tym bajzlu i teraz się obudził", "teraz tak gada, bo jest na wylocie", "on jest współodpowiedzialny" - komentują internauci fragment wywiadu z Szymonem Hołownią, który notuje tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych. Lider Polski 2050 wypowiada tam słowa wskazujące, że ostro krytykuje rząd Donalda Tuska. Takie słowa padły - ale w jakim kontekście?

Hołownia przyznał: "ten rząd niczego nie dowozi"? Skąd ten cytat

Hołownia przyznał: "ten rząd niczego nie dowozi"? Skąd ten cytat

Źródło:
Konkret24

Wywiad Angeli Merkel dla węgierskiego kanału Partizan wywołał polityczną burzę w Polsce. Jednak nie ze względu na słowa, które padły. Wiele polskich mediów - między innymi TVP Info, Onet, "Rzeczpospolita", "Fakt", Gazeta.pl, RMF FM, Polskie Radio, Telewizja Republika - bezkrytycznie przekazywało interpretację niemieckiego dziennika. Oto jak zbudowano przekaz, że była kanclerz Niemiec "obwinia Polskę" za wojnę w Ukrainie.

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

"Mega inwestycja", "jak oni się będą ewakuować?" - zastanawiali się internauci, którzy za prawdziwy wzięli film pokazujący rzekomo nowy stadion w Arabii Saudyjskiej. Tym razem wiara w możliwości technologiczne tego kraju przegrała jednak ze zdrowym rozsądkiem.

"Arabia Saudyjska przygotowuje się do mistrzostw świata". Ale nie tak

"Arabia Saudyjska przygotowuje się do mistrzostw świata". Ale nie tak

Źródło:
Konkret24

Za sprawą petycji do prezydenta ożyła dyskusja, czy należałoby wycofać monety o nominale 1 grosz i 2 grosze. Co do autora petycji - wersje są różne. Co do przykładów państw, które wycofały już monety z najniższymi nominałami - nie zawsze to prawda. Co do kosztów produkcji jednogroszówek - to chroniona tajemnica, lecz niektórzy uchylili jej rąbka.

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Źródło:
TVN24+

Widzowie ukraińskiego spektaklu rzekomo mieli pokazywać gest nawiązujący do rzezi wołyńskiej. W rzeczywistości oznacza on jednak coś zupełnie innego.

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

Źródło:
Konkret24

Według posła Konrada Berkowicza premier Donald Tusk jest "rzecznikiem interesów państwa Izrael". Tak przynajmniej poseł Konfederacji podsumowuje wypowiedź premiera z konferencji prasowej. Jednak manipuluje.

Co Tusk mówił o Izraelu, a co poseł Berkowicz zrozumiał

Co Tusk mówił o Izraelu, a co poseł Berkowicz zrozumiał

Źródło:
Konkret24

Poseł Marek Jakubiak alarmuje w mediach społecznościowych, że decyzją Światowej Organizacji Zdrowia uprawy tytoniu mają być zlikwidowane, co uderzy w 30 tysięcy polskich rolników. Europoseł Daniel Obajtek ocenia to jako "kolejny cios w polskich rolników". Obaj jednak wprowadzają w błąd.

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

Źródło:
Konkret24

Poseł Marcin Horała z PiS twierdzi, że "wszędzie na Zachodzie", gdzie wprowadzono edukację seksualną, wskaźniki ciąż, chorób wenerycznych i przemocy seksualnej wśród nieletnich są wielokrotnie wyższe niż w Polsce. Sprawdzamy dane, a ekspertka wyjaśnia, dlaczego takie tezy są demagogią niezgodną z rzeczywistością.

Horała o skutkach edukacji seksualnej na Zachodzie. "Powiela chochoły"

Horała o skutkach edukacji seksualnej na Zachodzie. "Powiela chochoły"

Źródło:
Konkret24

Anglia i Austria to dwa kraje, gdzie rzekomo wprowadzono prawo szariatu - przekonują popularne wpisy, w tym polityków Konfederacji. Dowodem ma być krótkie nagranie z brytyjskiego parlamentu. Tymczasem teza, jak i nagranie, to manipulacja.

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Źródło:
Konkret24

Czy można trafić do więzienia za nieprzeczytanie książki? Taka sytuacja rzekomo miała przytrafić się mężczyźnie, którego historię nagłaśnia prawicowy polityk. Wielu internautów oburzyły te doniesienia. Sprawdziliśmy więc, o co dokładnie chodzi w tej sprawie i za co dokładnie mężczyzna został skazany.

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Senator Wojciech Skurkiewicz przekonywał, że Donald Tusk "mówił wprost, że stosuje prawo tak jak je rozumie". Tyle że to manipulacja wypowiedzią premiera, a politycy Prawa i Sprawiedliwości dopuścili się jej już kilkukrotnie.

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Źródło:
Konkret24

Samolot przelatuje bardzo nisko nad wieżowcami i podobno ma to związek z zagrożeniem spowodowanym przez ukraińskie drony, które w tamtym momencie miały atakować Moskwę. Tak część internautów interpretuje krążące w sieci od poniedziałku nagrania. Co wiemy o tym zdarzeniu?

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak  ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Źródło:
Konkret24

Nagranie mężczyzny niosącego czerwono-czarną flagę przez centrum miasta wywołało w sieci gorącą dyskusję. Internauci spierali się o to, czy sceny pochodzą z Polski - tak jak sugerował popularny wpis, czy zza zagranicy. Wyjaśniamy więc.

"Banderowcy chodzą po polskich ulicach. To się naprawdę dzieje w Polsce"? Skąd jest to nagranie

"Banderowcy chodzą po polskich ulicach. To się naprawdę dzieje w Polsce"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

Komisja Europejska rzekomo przyznała, że zaszczepieni przeciw COVID-19 służyli za "szczury laboratoryjne". Tyle że nie są to słowa KE. Wyjaśniamy, skąd wziął się przekaz i co pomija.

Szczepieni na COVID-19 to "szczury laboratoryjne"? Co uznała Komisja Europejska

Szczepieni na COVID-19 to "szczury laboratoryjne"? Co uznała Komisja Europejska

Źródło:
Konkret24