W licznych wpisach prorosyjskie i antyukraińskie konta przekazują, że generał Adam Marczak rzekomo zginął w wyniku rosyjskiego ostrzału rakietowego w Ukrainie. Wraz z nim mieli zginąć inni generałowie wojsk NATO. Polskie Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych dementuje te informacje.
Pod koniec marca prorosyjskie konta i prorosyjscy propagandziści rozpowszechniali w mediach społecznościowych przekaz o tym, że w wyniku ataku rosyjskiej rakiety Iskander zginął w ukraińskiej miejscowości Czasiw Jar polski generał brygady Adam Marczak. Miał być jednym z kilku generałów wojsk NATO, którzy wówczas zginęli. Rosjanie rzekomo zaatakowali podziemną siedzibę sztabu dowodzenia wojsk ukraińskich. Informowano o tym zarówno po rosyjsku, angielsku, jak i po polsku. Wpisywało się to w rosyjski przekaz o tym, że wojska zachodnie są obecne w Ukrainie podczas wojny z Rosją.
"Według niezweryfikowanych informacji głęboko podziemne ukraińskie stanowisko dowodzenia zostało trafione atakiem rakiety balistycznej Iskander w rejonie Chasowa Jaru. Wśród obecnych na stanowisku dowodzenia mieli być oficerowie z państw NATO, w tym z USA i Polski. Rannych, których Ukraińcom udało się ewakuować, przewieziono do Polski" - przekazał 26 marca Piotr Panasiuk (pisownia wszystkich wpisów oryginalna), były kandydat na posła z ramienia Komitetu Wyborczego Konfederacja Wolność i Niepodległość, który już wcześniej zamieszczał na swoim koncie nieprawdziwe prorosyjskie lub antyukraińskie treści. Pozostałe przykładowe wpisy, jakie znaleźliśmy, donosiły, że: "Dzisiaj rosyjskie źródła poinformowały o ataku na dużą skalę rakietami Iskander na podziemne, ukraińskie stanowisko dowodzenia. Twierdzą, że wśród zabitych jest kilku oficerów NATO, w tym polski generał brygady Adam Marczak"; "Polski generał brygady Adam Marczak został skutecznie zlikwidowany przez armię rosyjską pod Chasowym Jarem. Rosyjski wywiad uznał, że na stanowisku dowodzenia AFU (ang. Armed Forces of Ukraine, Siły Zbrojne Ukrainy -red.) przebywali oficerowie NATO i nakazał jego zniszczenie. Niepotwierdzone, ile innych osób nie żyje"; "Kiedy się pochwalicie że Rosjanie zniszczyli bunkier gdzie zginęło dowództwo Ukrainy, oficerowie i generałowie NATO, w tym polski generał Marczak?". Informację o śmierci polskiego generała na Ukrainie jako autentyczną rozpowszechniało także szereg prorosyjskich portali.
W tej sprawie także zwrócił się do nas czytelnik z prośbą o zajęcie się tematem. "W komentarzach na różnych portalach rozpowszechniane są informacje według znanego już schematu, sugerujące, że gen. Adam Marczak zginął w Ukrainie" - napisał.
Dowództwo Operacyjne na X: "śmierć z przyczyn naturalnych"
Generał Adam Marczak od sierpnia 2021 roku był zastępcą szefa sztabu ds. wsparcia i wspomagania w Dowództwie Eurokorpusu w Strasburgu. We wrześniu 2023 roku przeszedł do Dowództwa Operacji EU Althea jako szef sztabu. To rozpoczęta w 2004 roku unijna operacja pokojowa w Bośni i Hercegowinie. Jej kwatera główna mieści się w belgijskim Mons, w Kwaterze Głównej Sojuszniczych Sił Europy (SHAPE).
26 marca polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych w komunikacie umieszczonym na stronie internetowej i w mediach społecznościowych powiadomiło, że (pisownia oryginalna): "Do niespodziewanej śmierci Pana Generała doszło z przyczyn naturalnych, w czasie wolnym od służby. Rodzina i bliscy zmarłego zostali powiadomieni i zapewnieni o możliwości wsparcia ze strony Wojska Polskiego. Wszystkim Bliskim Pana Generała składamy wyrazy najszczerszego współczucia i żalu. Cześć Jego Pamięci!".
Jednak i po tym oficjalnym komunikacie w mediach społecznościowych rozpowszechniano przekaz o śmierci polskiego generała w Ukrainie. Teraz dodatkowo informowano, że polskie wojsko ukrywa prawdę. "Dowództwo operacyjne zauważyło, że 'do niespodziewanej śmierci pana generała doszło z przyczyn naturalnych, w czasie wolnym od służby'. Zgadzam się: co może być bardziej naturalnego niż iskander, jeśli okazuje się wrogość wobec Rosji?" - zakpił Oleksandr Semchenko na swoim kanale w Telegramie. To prorosyjski bloger z Doniecka wspierający separatystyczne działania samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. Rosyjskich portal Vizitnlo.ru również zakpił: "Warszawa nie podaje, gdzie i dlaczego iskander najwyraźniej podczas lunchu zakrztusił się kiełbasą". Słowo "iskander" było w tekście przekreślone.
Dowództwo operacyjne: generał zmarł w Belgii
Nie znaleźliśmy żadnej oficjalnej informacji potwierdzającej śmierć generała brygady Adama Marczaka w Ukrainie - ani wśród rosyjskich źródeł, ani ukraińskich, ani polskich. Internauci powołują się na bliżej niesprecyzowane źródła, zagraniczne portale i analityków, których personaliów nikt nie podaje. W przesłanej Konkret24 odpowiedzi Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych stanowczo stwierdziło, że "wszelkie informacje, jakie pojawiły się w przestrzeni medialnej sugerujące, że gen. bryg. Adam Marczak zginął na Ukrainie, są nieprawdziwe". Sprecyzowano, że zmarł w Mons, w Belgii, gdzie służył na stanowisku szefa sztabu Dowództwa Operacji EU Althea.
Na koniec zaapelowano: "W obecnej sytuacji geopolitycznej i trwającej wojnie w Ukrainie konsekwentnie apelujemy do przedstawicieli mediów i użytkowników mediów społecznościowych, aby do informacji udostępnianych przez anonimowych/niezweryfikowanych nadawców zawsze podchodzić z ostrożnością i rozwagą oraz sprawdzać je u zweryfikowanych źródeł, gdyż brak odpowiedniej analizy sprzyja rozprzestrzenianiu dezinformacji".
Źródło: Konkret24