Ponad pół miliona złotych dla youtuberów za promocję Polski

Youtuberzy biorący udział w akcji Polskiej Organizacji Turystycznej

Ponad 570 tys. zł kosztował dotychczas projekt Polskiej Organizacji Turystycznej, który promuje Polskę poprzez współpracę z siedmioma youtuberami z całego świata. Gdy projekt ruszał, zachwalał go minister sportu. Na półmetku kampanii #VisitPoland sprawdzamy jej mierzalne efekty i to, w jaki sposób zostały wydane publiczne pieniądze.

Projekt #VisitPoland zainaugurowano na konferencji prasowej 21 czerwca 2018 roku. Przedstawiono wtedy pomysł zaproszenia do Polski sześciu wpływowych youtuberów z całego świata, którzy tutaj będą nagrywali materiały i umieszczali w internecie.

- Chcemy pokazać Polskę taką, jaką jest. Polskę piękną, Polskę otwartą, Polskę nowoczesną - mówił wtedy minister sportu Witold Bańka. Zachwalał, że jest to projekt, który wychodzi naprzeciw oczekiwaniom współczesności. - Chcemy w nowoczesny sposób promować Polskę poprzez ciekawe, innowacyjne materiały youtuberów z całego świata, którzy są ważnymi influencerami na rynku turystycznym - dodał minister i określił ich jako osoby "niezwykle kreatywne, ciekawe, oryginalne oraz wpływowe".

Bańka o kampanii z youtuberami
Bańka o kampanii z youtuberamiRMF FM

"Niski nakład środków"

Paweł Szefernaker mówił na tej samej konferencji, że rok wcześniej zgłosiła się do urzędników grupa internautów z pomysłem, żeby właśnie w ten sposób promować Polskę. - Usiedliśmy ze współpracownikami z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Zastanawialiśmy się nad tym. Potem spotkałem się z panem ministrem Bańką, który jak zobaczył konspekt pomysłu, to powiedział "robimy" - opowiadał Szefernaker, teraz pracujący w MSWiA. - Jest to przykład jak niskim nakładem środków można we wspaniały, innowacyjny sposób na miarę XXI wieku promować Polskę - dodał.

Założenia? "Nawet 20 mln subskrybentów"

- Internet zmienia oblicze polskiej promocji turystycznej. W tym roku punkt ciężkości przenosimy na internet - zapowiadał z kolei Robert Andrzejczyk, prezes Polskiej Organizacji Turystycznej. O zaproszonych do Polski youtuberach mówił, że są to "gwiazdy internetu podróżniczego", "celebryci turystyczni".

- Założenia są takie, że samego organicznego zasięgu (bez opłaconych działań reklamowych - red.), to znaczy zasięgu, który generują ci uczestnicy, to jest 11 mln osób - informował wtedy prezes POT i mówił, że planuje jeszcze jedną kampanię, która zwiększy ten zasięg o 5 mln. - Już teraz jednak wiemy, że zasięg będzie większy, ponieważ ci influencerzy przyjeżdżają z osobami towarzyszącymi, które również nimi są. Liczymy na to, że zasięg zwiększy się nawet do 20 mln subskrybentów - poinformował i dodał, że "naprawdę jest to warte pieniędzy, które na ten projekt wydajemy".

Polskie morze, góry. Znane zabytki i lokalne atrakcje

Siedmiu współpracujących z POT youtuberów to prowadzący kanały: FunForLouis, Lost Le Blanc, Clavero, Conner Sullivan, internationallyME i alanxelmundo. Najwięcej subskrybentów - 2 i 1,8 mln mają FunForLouis i alanxelmundo. Najmniej - internationallyME - 219 tys. Pochodzą z Japonii, USA, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Meksyku, Niemiec i Kanady. POT zachwala ich jako "bardzo popularnych na swoich rynkach influencerów turystycznych". Najbardziej chwali Louisa Cole'a prowadzącego kanał FunForLouis.

POT podkreśla, że w 2017 roku został on umieszczony przez miesięcznik Forbes na liście 10 najważniejszych influencerów na świecie w kategorii "Podróże" i że współpracuje z wieloma narodowymi organizacjami turystycznymi, a jego kanał subskrybuje ponad 2 mln użytkowników, w tym wielu innych opiniotwórczych blogerów, vlogerów oraz dziennikarzy.

POT informuje też, że w wyborze twórców pomagała firma Google, do której należy platforma YouTube.

W ramach akcji #VisitPoland youtuberzy stworzyli dziewiętnaście filmów, które łącznie osiągnęły trzy miliony wyświetleń. Publikowali też materiały na swoich profilach w mediach społecznościowych.

- "Polskie" odcinki na kanałach twórców, którzy wzięli udział w akcji, osiągnęły bardzo przyzwoitą liczbę wyświetleń, na części z nich będąc jednymi z najpopularniejszych w ostatnim okresie - stwierdza Olek Wandzel.

Youtuberzy w swoich filmach przedstawiają polskie atrakcje i próbują lokalnej kuchni. Każdy z nich zwiedzał jeden polski region.

Louis Cole (FunForLouis) jeździł trabantem po Krakowie. Był w kopalni soli w Wieliczce, zwiedzał zamek w Nidzicy, wspinał się na Kasprowy Wierch. - To świetna zabawa być w Polsce. To ekscytujące - mówi do swoich widzów.

Christian LeBlanc (Lost LeBlanc) z kolei przez pięć dni zwiedzał Podlasie. Był w Biebrzańskim Parku Narodowym. - Niesamowite jedzenie, niezliczona liczba ziemniaków i nic - tylko relaks - napisał na swoim kanale.

Paul Clavero był w Trójmieście i na Helu. Zwiedzał zamek krzyżacki w Malborku.

W Bieszczadach był Conner Sullivan. Pływał pontonem po Sanie, zwiedził zamek w Sanoku i największą zaporę wodną w Solinie. W rzeszowskim browarze próbował różnego rodzaju piw.

Na Dolnym Śląsku była Angela, youtuberka z Japonii prowadząca kanał InternationallyME. Zwiedziła Wrocław, Świdnicę, próbowała wina w jednej z lokalnych winnic. - Byłam w Polsce pierwszy raz. Podobało mi się zwłaszcza we Wrocławiu, gdzie każdy był przyjazny i pomocny, mimo tego, że nie umiem za bardzo mówić po angielsku - stwierdziła w wideo.

Najwięcej filmów z pobytu w Polsce nagrał hiszpański aktor, tancerz i piosenkarz Alan Estrada Guttierez. Na swoim kanale alanxelmudno opublikował ich aż jedenaście. Był między innymi w Warszawie, Wrocławiu, Toruniu, Krakowie, zwiedzał obóz w Auschwitz. Guttierez nie wziął za swoją pracę honorarium. POT opłaciła mu jedynie jego 3-tygodniowy pobyt w Polsce.

Jako ostatni do Polski przyjadą Marko and Alex Ayling, prowadzący kanał Vagabrothers, który ma 817 tys. subskrypcji. Negocjują z POT wysokość swojego honorarium.

Promocja za prawie pół miliona złotych

Na półmetku akcji #VisitPoland zapytaliśmy POT, ile do tej pory na nią wydała. Z uzyskaniem odpowiedzi nie było żadnych problemów.

- Łącznie na honoraria wydaliśmy 453 518 zł. POT pokryła też koszty przylotu i pobytu ekip filmowych, z którymi pojawili się youtuberzy - w sumie za 118 920 zł. Regionalne organizacje turystyczne pomogły przy organizacji akcji - poinformował nas Grzegorz Cendrowski p.o rzecznika prasowego POT i stwierdził, że gdyby przeliczyć koszt dotarcia do osoby zainteresowanej podróżami, to jest on o wiele niższy niż w przypadku standardowych reklam w zagranicznych telewizjach.

Rzecznik POT podkreślił, że akcja cały czas trwa. - Jej pierwszą edycję podsumujemy na przełomie maja i czerwca 2019 roku. Wtedy oczywiście przedstawimy wszystkie dane dotyczące osiągniętych rezultatów - stwierdził Cendrowski. - Wyniki akcji są na bieżąco monitorowane. Dodatkowo influencerzy mają obowiązek raportowania o wynikach swojej aktywności - zapewnił.

Pierwsze efekty kampanii #VisitPolandKonkret24 | POT

O ocenę kosztów akcji pytamy Olka Wandzela, VP Sales & Marketing w Abstra, spółce w której większościowymi udziałowcami są twórcy kanału youtube’owego Abstrachuje.tv. Kanał na początku stycznia jako pierwszy kanał rozrywkowy w Polsce osiągnął miliard wyświetleń.

Odpowiada, że niemal 500 tys. zł wydanych póki co na honoraria dla youtuberów "absolutnie nie szokuje". - Również w porównaniu do stawek najpopularniejszych twórców w naszym kraju. W przypadku osiągniętych wyników jest to jak najbardziej uzasadniona kwota - ocenia.

Łukasz Smoliński, współtwórca najpopularniejszego, według zestawienia napoleoncat.com, bloga kulinarno-podróżniczego tasteaway.pl podkreśla jednak, że bardzo często regiony, miasta czy państwa nie zapewniają osobnej gaży influencerom. Opłacają za to atrakcje, noclegi, restauracje czy przeloty. Zapewniają możliwość stworzenia nieodpłatnie ciekawych treści i po prostu mile spędzony czas.

- To właśnie jest forma wynagrodzenia dla influencera - dodaje Marcin Żukowski, partner w firmie konsultingowej Nieagencja. Jego zdaniem w ten sposób POT mógłby zmniejszyć honoraria dla youtuberów.

Smoliński podkreśla, że podejmował ponad 60 razy współpracę z różnych regionami, miastami czy państwami i jeszcze mu się nie zdarzyło, żeby były one "zainteresowane płaceniem za tego typu współpracę". Choć zastrzega, że czasem jest prościej podpisać umowę z influencerem na określoną kwotę, która ma służyć pokryciu kosztów podróży i pobytu w danym kraju/regionie. Wtedy też organizacją wyjazdu w dużej mierze zajmuje się sam influencer.

Z treścią tych wypowiedzi Łukasza Smolińskiego nie zgadza się inny polski youtuber z branży podróżniczej, Karol Werner. - Bardzo zaskakują mnie słowa Łukasza o tym, że miasta, regiony czy narodowe organizacje turystyczne nie płacą twórcom internetowym za współpracę, blogerom lub youtuberom. Dla mnie tego typu współprace stanowią naprawdę sporą część rocznych przychodów – mówi prowadzący podróżniczy kanał „Kołem Się Toczy”. – Jeśli ma się do zaoferowania nie tylko zasięgi, ale także odpowiednią jakość treści, to organizacje skłonne są płacić i to godne pieniądze. Płacą nie tylko polskie, ale również zagraniczne organizacje. I statystycznie, co najmniej o kilkadziesiąt procent więcej.

- Osobiście w przeszłości współpracowałem na takich zasadach chociażby z Czarnogórą, Chorwacją czy Szwecją. I wcale nie jestem tutaj odosobnionym przypadkiem - dodaje youtuber. - Z głowy mógłbym wymienić co najmniej dziesięć polskich blogerów lub vlogerów podróżniczych, dla których wyraźną część całkowitego zarobku stanowią właśnie przychody z tego typu współprac. Sam takimi formami współpracy mam już kalendarz zajęty do września. Na tyle, że za chwilę będę musiał odmawiać. I wszyscy poza opłaceniem kosztów zakwaterowania czy przelotu są gotowi także płacić dodatkową gażę.

Efekty? "To była dobra decyzja"

Zdaniem p.o rzecznika POT już teraz jednak widać, że decyzja o kampanii "była dobra". - Po wprowadzeniu korekt chcemy kontynuować ten projekt. Inicjatywa została również bardzo dobrze przyjęta w Polsce, zarówno przez naszych partnerów, jak i media. W drugiej edycji akcji, którą rozpoczniemy w czerwcu tego roku, chcemy zaprosić do Polski turystycznych instagramerów - zapowiada.

Grzegorz Cendrowski podkreśla, że zaproszeni do Polski influencerzy nie promują Polski tylko na platformie YouTube, ale też na Facebooku, Instagramie i Twitterze. - Dotychczasowe zaangażowanie (np. odtworzenie filmu, obejrzenie instastories, polubienie wpisu na Facebooku) odbiorców kampanii wyniosło ponad 6,3 mln, a całkowity zasięg kampanii obliczony na koniec listopada to ponad 13 mln - informuje rzecznik i dodaje, że POT zasięg twórców mierzy łączną liczbą ich fanów na YouTube i w mediach społecznościowych, a jako zaangażowanie traktuje wszystkie wyświetlenia opublikowanych przez nich materiałów w sieci, a także komentarze i polubienia.

- Opieramy się na danych powszechnie dostępnych w serwisach społecznościowych oraz na danych przekazanych nam przez uczestników projektu - przekazuje Cendrowski.

Podkreśla, że zasięg ma charakter organiczny i zapowiada kampanię promocyjną, która będzie najbardziej intensywna w pierwszym kwartale 2019 roku, gdy, jak stwierdza, podejmowane są decyzje o wyjazdach wakacyjnych.

Potrzeba "bardziej miarodajnych danych"

- Nie można mierzyć zasięgu kampanii liczbą subskrypcji, fanów czy obserwujących. Ktoś to zrobił zupełnie nie tak, jak nakazują podręczniki - dziwi się Marcin Żukowski i zwraca uwagę, że w każdym z serwisów społecznościowych działa oparty na algorytmach mechanizm dystrybucji treści. To on decyduje - na podstawie w dużej mierze wcześniejszych zachowań użytkowników - o tym, co i komu się wyświetla. - Na Facebooku, na przykład, dzięki takim mechanizmom treści wyświetlają się kilku procentom fanów danej osoby czy strony. Mówienie więc, że zasięg danego profilu to liczba jego fanów jest podstawowym błędem - stwierdza Żukowski.

Podkreśla, że chcąc mierzyć zasięg kampanii, takich jak ta Polskiej Organizacji Turystycznej, należy sprawdzić liczbę wyświetleń wideo i skąd są oglądający, a do tego zwrócić uwagę na jakość, czyli sprawdzić interakcje, odbiorców, ich zaangażowanie oraz wydźwięk pozostawianych w sieci komentarzy.

- Liczby fanów, subskrybentów czy obserwujących nie należy też sumować, gdyż często te same osoby obserwują swoich ulubionych twórców jednocześnie w wielu kanałach społecznościowych - zauważa z kolei Grzegorz Berezowski, CEO w Napoleoncat. - Ta liczba może stanowić pewien wyznacznik popularności influencera w mediach społecznościowych i być jednym z kryteriów doboru do współpracy, ale efekty działań powinny być mierzone na podstawie bardziej miarodajnych danych - dodaje.

Berezowski zauważa, że standardem w działaniach z influencerami jest to, że to oni dostarczają reklamodawcy danych o rzeczywistym zasięgu treści w każdym medium wraz ze szczegółowymi informacjami o liczbie, rodzaju i liczbie oraz o demografii osób, do których dotarły treści. - Dzięki temu można ocenić rzeczywistą skuteczność działań - podkreśla.

"Pomysł był dobry. Wyszło jak zwykle"

Żukowski, uważa, że to dobrze, że POT skorzystała ze współpracy z influencerami, ale zastanawia się, dlaczego akurat tacy zostali wybrani, czy ich wybór był podyktowany dotarciem do konkretnych odbiorców i czy zaplanowano dla akcji wsparcie mediowe, "dzięki któremu treści przebiją się przez bańki informacyjne użytkowników".

- Wyniki nie są rewelacyjne, patrząc na realia globalne, ale też na polskie podwórko - ocenia Żukowski. Jego zdaniem zabrakło osi kampanii. - Hashtag jest takową, ale nie został chyba należycie wykorzystany - stwierdza i dodaje, że jego zdaniem idea #visitPoland ma potencjał "na dużą, długofalową kampanię crossmediową (korzystającą z jednoczesnych publikacji w wielu mediach - red.), która poprowadzona dobrze może zmienić postrzeganie Polski na świecie".

Jego zdaniem działania POT były podejmowane "zbyt ad hoc" i bez głębszej strategii.

- Finalnie trudno jest na ten moment ocenić kampanię całościowo. Wydaje się, że pomysł był dobry, a wyszło jak zwykle - konkluduje Żukowski.

- Konstrukcję kampanii, jej efekty i dobór środków oceniam negatywnie - stwierdza Łukasz Smoliński z Tasteaway. Podkreśla że jego zdaniem za promowanie kraju jako atrakcyjnego turystycznie, płacą tylko ci, "do których nikt albo niewielu ma ochotę przyjechać". - Jestem pewien, że Polska do takich krajów nie należy mimo, że właśnie tak Polskę pokazuje organizacja, której nadrzędnym zadaniem powinno być budowanie pozytywnego wizerunku Polski na świecie - stwierdza Smoliński.

- Jestem przekonany, że te same efekty można było osiągnąć wydatkując kilkukrotnie mniejszy budżet lub wydatkując taki sam, aby osiągnąć wielokrotnie lepsze efekty - podsumowuje.

O skomentowanie projektu #VisitPoland, jak i samego pomysłu zapraszania influencerów do Polski poprosiliśmy także Karola Wernera. - Co do podanych w tekście kwot, z tego co obserwuję rynek twórców internetowych, to w moim odczuciu, nie są to kwoty wykraczające znacznie poza jakiś tam standard - mówi nam twórca kanału "Kołem się toczy". - Może nieco poza jedną. Daleki byłbym tutaj jednak od kategorycznego stwierdzenia, że przepłacono. Wierzę, że w Polskiej Organizacji Turystycznej są osoby, które się na tym znają, że wszystko jest dobrze zaplanowane. Wszak mamy tutaj dużych twórców, którzy trafiają do dużej, odpowiednio wąskiej grupy odbiorców potencjalnie zainteresowanych podróżami. Nie mam też wątpliwości, że taka promocja działa, bo sam, przy znacznie mniejszej skali otrzymuję masę wiadomości, że ktoś wybrał kierunek podróży dzięki moim materiałom, a także widzę jak wiele osób rezerwuje noclegi dzięki moim poleceniom. Dlaczego tutaj miałoby być inaczej? Poczekałbym na jakieś finalne wnioski do zakończenia akcji i do momentu zmierzenia jej rezultatów.

"Polska taka, jaka jest"

Z kolei Olek Wandzel pozytywnie ocenia dotychczasowe działania podjęte w ramach kampanii #Visitpoland. - W szczególności warto zwrócić uwagę na jakość produkcji. Wszystkie materiały zarówno foto, jak i wideo zostały przygotowane bardzo dobrze. W materiałach przekazano dużo informacji, a wybrane miejsca zostały pokazane w sposób ciekawy i nieoczywisty - zaznacza.

Wandzel pozytywnie ocenia też to, że POT nie skupiła się wyłącznie na youtuberach z Europy, ale podjęła współpracę również z twórcami z dalszych zakątków globu. Choć odczuwa "pewien niedosyt, że zdecydowano się postawić wyłącznie na youtuberów zajmujących się turystyką".

- Najbardziej jednak cieszy fakt, że twórcom udało się pokazać Polskę taką, jaka jest, czyli jako kraj bardzo atrakcyjny turystycznie. Udało się stworzyć różnorodne materiały, podkreślające walory, którymi tak chwalimy się za granicą, czyli naszą historię, przyrodę i jedzenie - konkluduje.

Tekst został zaktualizowany 18 lutego 2019 o wypowiedzi Karola Wernera.

Marko and Alex Ayling

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: POT

Pozostałe wiadomości

Epidemia odry w Teksasie i teorie amerykańskiego sekretarza zdrowia Roberta F. Kennedy'ego Jr. na temat szczepionek spowodowały, że w polskiej sieci wraca dyskusja, czy warto się szczepić. Przypominamy, dlaczego nie można dopuścić do przekroczenia "czerwonej linii" - i sprawdzamy, jak jest obecnie w Polsce.

Szczepienia na odrę. Ile brakuje do przekroczenia "czerwonej linii"?

Szczepienia na odrę. Ile brakuje do przekroczenia "czerwonej linii"?

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu wiceprezydent USA J.D. Vance miał powiedzieć, że Stany Zjednoczone dla dobra Europy "muszą trwale zneutralizować Niemcy". To manipulacja.

J.D. Vance powiedział: "Ameryka musi zneutralizować Niemcy"?

J.D. Vance powiedział: "Ameryka musi zneutralizować Niemcy"?

Źródło:
Konkret24

"Zmarła po pięciu godzinach przesłuchania"; "zginęła z rąk naszych przeciwników", "zapłaciła najwyższą cenę" - tak w dwa dni po śmierci Barbary Skrzypek politycy PiS zbudowali narrację o tym, że jej zgon jest wynikiem przesłuchania w prokuraturze. Przedstawiamy kalendarium wydarzeń.

Śmierć Barbary Skrzypek. Jak zbudowano przekaz "pierwsza ofiara reżimu"

Śmierć Barbary Skrzypek. Jak zbudowano przekaz "pierwsza ofiara reżimu"

Źródło:
Konkret24

"Demokracja to ułuda", "u nas też musi do tego dojść" - tak internauci komentują nagranie z Grecji, gdzie obywatele starli się z policją. Według popularnego przekazu protesty wywołała polityka rządu wobec Ukrainy. Tymczasem powód protestów był inny.

Zamieszki w Grecji z powodu wsparcia dla Ukrainy? Co to za protesty

Zamieszki w Grecji z powodu wsparcia dla Ukrainy? Co to za protesty

Źródło:
Konkret24

Oddano Unii Europejskiej kontrolę nad Wojskiem Polskim, odebrano państwom decyzyjność w sprawach obrony - tak europosłowie PiS tłumaczą, dlaczego głosowali przeciw rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej między innymi Tarczy Wschód. Twierdzą też, że projekt nie jest realizowany. Ich tezy wprowadzają w błąd opinię publiczną.

Tarcza Wschód: co już zrobiono. Manipulacje PiS po głosowaniu w PE

Tarcza Wschód: co już zrobiono. Manipulacje PiS po głosowaniu w PE

Źródło:
Konkret24

"Propaganda", "inscenizacja", "reżim kijowski" - to komentarze internautów do filmu, który ma być dowodem na to, że Ukraina zatrudnia aktorów do tworzenia antyrosyjskich treści. Jednak prawda jest zupełnie inna, a metoda dezinformacji oskarżająca Ukrainę o tworzenie propagandówek - powszechna.

Aktorzy zamiast żołnierzy? Jak do prokremlowskiej tezy wykorzystano teledysk

Aktorzy zamiast żołnierzy? Jak do prokremlowskiej tezy wykorzystano teledysk

Źródło:
Konkret24

"Telewizja uczy dzieci nienawiści!", "spot propagandowy uczy najmłodszych donosicielstwa" - komentują internauci, oburzeni rzekomą reklamą, która miała się ukazać w ukraińskiej stacji dla dzieci. Przestrzegamy: to fałszywka. I kolejny przykład rosyjskiej dezinformacji uderzającej w Ukrainę.

"Zgłoś zdradę", donieś na rodzinę. Uwaga: rosyjska fałszywka

"Zgłoś zdradę", donieś na rodzinę. Uwaga: rosyjska fałszywka

Źródło:
Konkret24

Nienaturalnie wykręcone dłonie, znikające ręce i palce - tak wyglądają na zdjęciu kobiety, które rzekomo wspierają kampanię Karola Nawrockiego. Politycy PiS rozsyłają fotografię, a internauci zachwycają się akcją wyborczyń. Tylko że one nie istnieją.

"Polskie dziewczyny za Nawrockim". Wygenerowane komputerowo

"Polskie dziewczyny za Nawrockim". Wygenerowane komputerowo

Źródło:
Konkret24

Plotka o rzekomej konsultacji Wołodymyra Zełenskiego z politykami amerykańskiej Partii Demokratycznej obiegła internet. Prezydent Ukrainy jakoby był namawiany do twardej postawy wobec Donalda Trumpa. Wyjaśniamy, jaką drogę pokonała ta nieprawdziwa informacja, która dotarła do ludzi z najbliższego otoczenia prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Plotka o spotkaniu Trump-Zełenski. Jak otoczenie prezydenta USA tworzy fikcję

Plotka o spotkaniu Trump-Zełenski. Jak otoczenie prezydenta USA tworzy fikcję

Źródło:
Konkret24

Jak to jest z produkcją amunicji w Polsce? Zdaniem polityków Konfederacji "nie mamy produkcji amunicji", według innych polityków - mamy, tylko zbyt małą. Sednem sporu jest posiadanie własnych surowców. Wyjaśniamy.

"Polska nie produkuje amunicji"? Jest pewien problem

"Polska nie produkuje amunicji"? Jest pewien problem

Źródło:
Konkret24

"Jak jesteś chory przewlekle, to się ciebie nie leczy, tylko trafiasz na listę do 'odstrzału'" - straszą internauci. W szpitalnych oddziałach ratunkowych rzekomo segregowani są pacjenci, którzy "kwalifikują się do wręczenia protokołu zapobiegania terapii daremniej". To przekaz towarzyszący popularnemu nagraniu, które krąży w mediach społecznościowych. To całkowita nieprawda i szerzenie dezinformacji. Wyjaśniamy.

"Segregacja pacjentów na SOR-ach"? Kłamstwa o terapii daremnej

"Segregacja pacjentów na SOR-ach"? Kłamstwa o terapii daremnej

Źródło:
Konkret24

Zdaniem wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego nastały czasy, gdy Rosja wróciła do realizacji doktryny Primakowa, a Stany Zjednoczone ożywiły doktrynę Monroego. Dwa wielkie mocarstwa i dwie metody prowadzenia polityki zagranicznej - o co chodzi? Eksperci oceniają, czy teza wicemarszałka jest trafna.

Trump kontra Putin. Doktryny dwóch mocarstw znowu żywe? "Widać echa"

Trump kontra Putin. Doktryny dwóch mocarstw znowu żywe? "Widać echa"

Źródło:
Konkret24

"Czas się zastanowić, komu naprawdę warto pomagać", "zamiast wdzięczności aroganckie komentarze" - reagują internauci na masowo rozpowszechniany film. W nim rzekomo "niewdzięczna Oksana" krytykuje bowiem paczkę pomocową otrzymaną z Polski. Uwaga: to rosyjska i antyukraińska dezinformacja. Film zmanipulowano, prawdziwa autorka mówiła coś odwrotnego.

Ukrainka "pogardza żywnością z Polski"? Nie wierzcie w ten film

Ukrainka "pogardza żywnością z Polski"? Nie wierzcie w ten film

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie ukraińskiego nagrobka ma być dowodem na to, że ojciec obecnego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara rzekomo miał powiązania z ukraińską organizacją UPA. Wyjaśniamy.

"Grób ojca Adama Bodnara"? Minister wyjaśnia

"Grób ojca Adama Bodnara"? Minister wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Internauci zachwycają się postawą Jacka Nicholsona, oglądając filmik rzekomo pokazujący scenę, jak aktor ten solidaryzuje się z Ukrainą. Lecz nie jest to ani nowy film, ani znany aktor.

Jack Nicholson wspiera Ukrainę? Wyjaśniamy

Jack Nicholson wspiera Ukrainę? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Polityk Konfederacji przestrzega, że w Unii Europejskiej może zostać wprowadzony zakaz środków do walki z gryzoniami. Internauci reagują na to oburzeniem. Komisja Europejska uspokaja.

Unia Europejska "zakaże trutek na szczury"? Mamy odpowiedź

Unia Europejska "zakaże trutek na szczury"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk zapowiedział plany na zwiększenie obronności, w tym szkolenia wojskowe i potencjalne wycofanie Polski z konwencji ottawskiej i dublińskiej. Wywołało to wiele komentarzy, szczególnie w kontekście konwencji dublińskiej. Wyjaśniamy, co to za umowy i czego dotyczą.

Konwencja ottawska i dublińska. Tusk wypowiedział? Niezupełnie

Konwencja ottawska i dublińska. Tusk wypowiedział? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

"Niemcy będą zwozić imigrantów autobusami", "już w tym tygodniu pierwszy transport nielegalnych migrantów" - alarmują internauci, twierdząc, że takie są ustalenia międzyrządowe. Przekaz ten jest szeroko rozpowszechniany w sieci, między innymi przez Konfederację. Nie jest prawdziwy. To manipulacja stworzona na bazie tekstu niemieckiego serwisu.

"Autobusy z imigrantami" przyjadą z Niemiec? "Kampanijne kłamstwo"

"Autobusy z imigrantami" przyjadą z Niemiec? "Kampanijne kłamstwo"

Źródło:
Konkret24

Wobec zapowiedzi administracji Donalda Trumpa, że warto postawić na reset relacji z Rosją, przypominane są kontakty obecnego prezydenta USA z ludźmi Kremla w przeszłości. W ten sposób nową odsłonę zyskał przekaz, jakoby w latach 80. Trump miał zostać zwerbowany przez radzieckie KGB. Wyjaśniamy, ile w tym prawdy.

Trump, agent "Krasnov" i KGB. Co to za historia

Trump, agent "Krasnov" i KGB. Co to za historia

Źródło:
Snopes

Toronto wstrzymało dopłaty dla kierowców samochodów marki Tesla, a internauci rozpowszechniają przekaz, jakoby w ogóle wprowadzono zakaz wjazdu tych aut do Kanady. Służby graniczne uspokajają: Kanadyjczycy posiadający tesle mogą spokojnie wracać do kraju.

"Brawo Kanada"? No niezupełnie

"Brawo Kanada"? No niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki wciąż mówi o "trzykrotnym spadku przyjęć" do wojska. Według szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w razie konfliktu Polska może stworzyć półmilionową armię. A jak jest naprawdę z liczebnością naszej armii i rekrutacją do niej? Prezentujemy dane Ministerstwa Obrony Narodowej.

Ilu mamy "żołnierzy pod bronią", a ilu rekrutujemy co roku. Najnowsze dane

Ilu mamy "żołnierzy pod bronią", a ilu rekrutujemy co roku. Najnowsze dane

Źródło:
Konkret24

Po kłótni w Białym Domu w sieci pojawiają się teorie dotyczące umów podpisywanych przez Ukrainę z innymi państwami za plecami Donalda Trumpa. Według jednej Ukraina zawarła wcześniej porozumienie z Wielką Brytanią także co do złóż surowców. Wyjaśniamy.

Zełenski "potajemnie podpisał umowę z Wielką Brytanią" i rozgrywał Trumpa? O co tu chodzi

Zełenski "potajemnie podpisał umowę z Wielką Brytanią" i rozgrywał Trumpa? O co tu chodzi

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki mówił, że rezygnacja z dotacji do aut elektrycznych to sposób na niższe ceny prądu. "My wszyscy płacimy za kilkadziesiąt tysięcy samochodów elektrycznych" - twierdził. Pokazujemy, na ile dokładnie pojazdów wypłacono dotacje i jakie to były kwoty.

Nawrocki chce likwidacji dopłat do elektryków. Sprawdziliśmy, ile wyniosły i kto je otrzymał

Nawrocki chce likwidacji dopłat do elektryków. Sprawdziliśmy, ile wyniosły i kto je otrzymał

Źródło:
Konkret24

Joe Biden miał specjalnie doprowadzić do wzrostu cen jaj, miliony osób powyżej 100. roku życia miały pobierać emerytury, a przy budowie Kanału Panamskiego miało umrzeć tysiące Amerykanów - takie rewelacje wygłaszał prezydent Donald Trump w Kongresie USA. Mijał się też z prawdą, opowiadając o migrantach czy o pomocy dla Ukrainy.

Jak Trump przed Kongresem mijał się z prawdą

Jak Trump przed Kongresem mijał się z prawdą

Źródło:
Konkret24, CNN

Według jednej wersji są to mieszkańcy Kijowa, którzy niedawno wyszli na ulicę protestować przeciwko prezydentowi Zełenskiemu. Według innego przekazu są to mieszkający w Polsce Ukraińcy, domagający się większego wsparcia socjalnego. Tymczasem popularne w sieci nagranie pokazuje zupełnie inną manifestację.

Ukraińcy wyszli na ulice. Kiedy?

Ukraińcy wyszli na ulice. Kiedy?

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Norwegia w ramach solidarności z Ukrainą miała zaprzestać dostarczania paliwa dla okrętów amerykańskiej marynarki wojennej. To nieprawda - choć faktem jest, że jedna z firm postanowiła okazać Ukraińcom "moralne wsparcie". Wyjaśniamy.

Norwegia "odmawia paliwa okrętom USA"? Kto naprawdę odmówił

Norwegia "odmawia paliwa okrętom USA"? Kto naprawdę odmówił

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski odwołuje wybory w Ukrainie, zabił amerykańskiego dziennikarza i nie wie, gdzie są pieniądze, które otrzymał jako wsparcie ze Stanów Zjednoczonych - to tylko niektóre z fałszywych przekazów, które Elon Musk wykorzystywał do dyskredytacji prezydenta Ukrainy i jego otoczenia.

Elon Musk o Zełenskim i Ukrainie. Nieprawdy i manipulacje

Elon Musk o Zełenskim i Ukrainie. Nieprawdy i manipulacje

Źródło:
Konkret24