Posłowie Koalicji Obywatelskiej opublikowali na Twitterze mapę Europy z danymi o wzrostach cen paliw. Wynika z niej, że największy wzrost - o 50 proc. - zanotowano w Polsce. W odpowiedzi Orlen pokazał, że wzrost cen w Polsce był mniejszy o 15 punktów procentowych. Kto ma rację? Sprawdziliśmy.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej rozpowszechniają mapę Europy z danymi Komisji Europejskiej o wzrostach cen paliw od 1 lutego 2022 roku. Wynika z niej, że ceny najbardziej wzrosły w Polsce - o 50 proc. Na kolejnych miejscach jest Austria (37 proc.) oraz Dania i Litwa (36 proc.). "Dzięki 'geniuszom' ekonomii takim jak Sasin, Obajtek czy Morawiecki jesteśmy na niechlubnym pierwszym miejscu w krajach UE, jeśli chodzi o wzrost cen paliw. Cóż, zysk państwowych molochów dla PiS-u jest ważniejszy niż portfele polskich rodzin. Wstyd!" - skomentował 13 czerwca na Twitterze Borys Budka, były szef partii i obecny przewodniczący klubu.
Mapę tego samego dnia rozsyłali na Twitterze także inni politycy Platformy Obywatelskiej. "Prawda o cenach paliw w Polsce" - napisał rzecznik partii Jan Grabiec. "Zobaczcie, jak wzrosły ceny paliw od 1 lutego 2022 w krajach Unii Europejskiej #DrożyznaPiS #PiSinflacja" - to z kolei komentarz posła Marka Sowy.
"Grafika posłów KO zawiera nieprawdziwe dane", "Kręcą cały czas"
Wieczorem 13 czerwca na mapę Platformy zareagowało biuro prasowe Orlenu. "Informujemy, że opublikowana przez posłów KO mapa zawiera nieprawdziwe dane, wprowadzające opinię publiczną w błąd. Poniżej załączamy prawdziwe dane dotyczące dynamiki wzrostu cen benzyny w UE, oparte o źródła Komisji Europejskiej" - czytamy na Twitterze.
Na dołączonej do tweeta mapie Orlenu również powołano się na dane Komisji Europejskiej i wyjaśniono, że dotyczy ona porównania cen między 31 stycznia a 6 czerwca. Według danych z tej grafiki, w Polsce zanotowano dopiero czwarty najwyższy wzrost cen paliw w Europie. Większe wzrosty odnotowano w Austrii i Litwie (38 proc.) i w Danii (37 proc.).
To jednak nie był koniec awantury. 14 czerwca rano manipulację Orlenowi zarzucił Jan Grabiec. "Orlen pokazuje mapę z porównaniem do 31 stycznia. 'Zapomnieli' dodać, że VAT w Polsce został obniżony od 1 lutego i ta sama stawka obowiązuje do dziś. Kręcą cały czas" - napisał.
Kto - politycy Platformy czy Orlen - prawidłowo przedstawili dane o wzrostach cen benzyny? Kto tu "kręci"? Postanowiliśmy to sprawdzić.
1 lutego podatek VAT obniżono z 23 do 8 proc.
Na obu mapach przedstawiono prawdziwe dane publikowane co tydzień na stronach Komisji Europejskiej w formie biuletynów. Prezentowane są w nich ceny konsumpcyjne produktów naftowych w krajach Unii. Najowszy dostępny raport pojawił się 9 czerwca. O biuletynach pisaliśmy już w Konkret24 9 czerwca. Odnosiliśmy się wówczas do słów rzecznika rządu Piotra Muellera, który przekonywał, że ceny paliwa rosną nie tylko w Polsce.
Na mapie autorstwa Platformy Obywatelskiej opisano wzrost cen w biuletynie z 9 czerwca względem cen z biuletynu z 7 lutego. Wbrew informacji na grafice nie były to dane "od 1 lutego". Co do zasady ceny podawane w biuletynach są aktualne dla dnia wskazanego w raporcie - zwykle to poniedziałek. Są jednak wyjątki - w Bułgarii, Włoszech, Hiszpanii, Luksemburgu, Danii i Irlandii podawana jest średnia tygodniowa; w Słowacji i we Francji podawana jest cena z piątku, w Finlandii - z niedzieli, a w Rumunii - cena z wtorku. W Słowenii podawana jest średnia tygodniowa z piątku.
Na mapie biura prasowego Orlenu opisano wzrost cen w biuletynie z 9 czerwca, ale już nie względem cen z raportu z 7 lutego, a wcześniejszego o tydzień - z 31 stycznia.
Dlaczego autorzy obu map jako podstawę wyliczeń wybrali akurat te daty? Możliwe, że powodem była wprowadzona 1 lutego obniżka stawki podatku VAT (z 23 do 8 proc.) na paliwa w ramach tarczy inflacyjnej. Ceny paliw spadły wówczas średnio o 70 groszy na litrze. Mapa Platformy Obywatelskiej uwzględnia dane z lutego, a zatem tuż po obniżce VAT i gwałtownym spadku cen. Mapa biura prasowego Orlenu pokazuje wzrost cen od 31 stycznia, a zatem ostatniego dnia przed obniżkami cen. Wybór akurat tego dnia sprawia, że wzrost cen obserwowany 6 czerwca jest łagodniejszy aż o 15 pp.
Żadna z omawianych grafik - ani ta Platformy Obywatelskiej, ani ta biura prasowego Orlenu - nie zawiera zastrzeżenia dotyczącego obniżki VAT.
Jan Grabiec: nasza mapa uwzględnia jednolitą stawkę VAT
Dlaczego posłowie KO wybrali na dzień odniesienia akurat 7 lutego? - Stawka VAT na paliwa została obniżona 1 lutego i obowiązuje do dziś - tłumaczy Jan Grabiec w rozmowie z Konkret24. Przekonuje, że w tych okolicznościach uczciwe jest porównywanie cen przy jednej stawce VAT. - Manipulacja pojawia się, kiedy pomiędzy porównywanymi datami pojawia się zmiana stawki VAT - argumentuje rzecznik PO.
Grabiec zgadza się, że grafikę można opatrzyć komentarzem, że porównanie uwzględnia identyczną stawkę VAT. Jego zdaniem jednak "nie wnosi to wiele do proporcji". - Zresztą za dzień porównania można przyjąć ceny z tygodnia przed agresją Rosji na Ukrainę - proporcja będzie ta sama, co w naszej grafice - przekonuje Grabiec. Porównanie cen między 21 lutego a 6 czerwca rzeczywiście znów plasuje Polskę na pierwszym miejscu ze wzrostem cen o 45,1 proc. Na drugim miejscu znowu jest Austria (34,5 proc.), a na kolejnych Litwa (34,4 proc.) i Dania (33,1 proc.).
Jeśli zaś sprawdzimy, jak ceny rosły od początku tego roku i porównamy ceny z 6 czerwca z cenami z 3 stycznia, to Polska będzie dopiero na piątym miejscu (38,7 proc.) za Austrią (42,5 proc.), Danią (41 proc.), Litwą (40,3 proc.) i Łotwą (39,8 proc.). Jan Grabiec pytany przez nas o porównanie dynamiki wzrostu cen od stycznia powtarza argument o konieczności porównania cen przy tych samych stawkach VAT - Porównanie cen ze stawką 23 procent i 8 procent nie oddaje dynamiki zmiany ceny - mówi Grabiec. - Bo o to nam chodzi na końcu. O pytanie o marże Orlenu, zwłaszcza hurtową - dodaje. Czyli koncern ma coraz więcej zarabiać wraz z rosnącymi cenami paliwa.
Grabiec odesłał nas do Andrzeja Domańskiego - ekonomisty Instytutu Obywatelskiego, współautora mapy publikowanej przez posłów PO. Domański pytany przez Konkret24, dlaczego porównanie uwzględnia wyłącznie okres po obniżce VAT-u akurat w Polsce, a nie uwzględnia dynamiki cen w innych krajach, przyznaje, że na ceny paliw wpływa wiele czynników. "Wiemy, że zmienia się struktura zużycia ropy. Mimo to jeszcze w styczniu deklarowana przez Orlen korzyść z przerobu rosyjskiej ropy Ural wynosiła 0,9 dolara na baryłce ropy, a w maju było to niemal 10 dolarów" - zauważa w mailu. Domański wspiera główny argument Jana Grabca - o konieczności porównywania cen przy tych samych stawkach VAT. "Widać wyraźnie, że obniżka VAT-u umożliwiła polskim koncernom najszybsze w Europie podwyżki ceny detalicznej" - pisze.
Orlen: posłowie posługiwali się danymi z kolejnego tygodnia
Podobne pytania przesłaliśmy do biura prasowego Orlenu. Pytaliśmy, czy publikacja mapy, na której porównano wzrosty cen paliw akurat między 31 stycznia a 6 czerwca, nie jest manipulacją. W mailu wspomnieliśmy o obniżce stawki VAT z 1 lutego.
"Informacje zamieszczone na grafice zawierają dane KE odnoszące się do cen w Polsce na 31.01. Posłowie posługiwali się danymi z kolejnego tygodnia, czyli dotyczącymi cen na 7.02, podając je jako źródło danych dla 1.02' - odpisał przedstawiciel biura i wyjaśnił, jak zbierane są dane w raportach KE.
Nie wyjaśnione jednak, dlaczego biuro prasowe Orlenu wybrało do porównania akurat raport z 31 stycznia - z ostatniego dnia przed obniżką stawki VAT.
W odpowiedzi biura prasowego Orlenu jest również szerszy komentarz do wzrostów cen paliw. "Podkreślamy, że wojna w Ukrainie oznacza radykalne ograniczenie importu gotowych paliw (benzyny i diesla) z Rosji do UE, co spowodowało wzrost giełdowych notowań paliw gotowych o 71 proc. dla benzyny i 59 proc. dla diesla (Reuters, Platts)" - napisał autor maila. Podkreślił, że wzrost dotyczy wszystkich krajów w Europie importujących paliwa i wpływa na ceny hurtowe w Polsce, a za nimi także na ceny na stacjach.
Jak rzetelnie przedstawiać wzrosty cen
- Jeżeli analizujemy dane dotyczące cen i wybieramy jakiś dzień jako punkt odniesienia, to musimy ten wybór uzasadnić - mówi Konkret24 ekonomista Rafał Mundry. Wyjaśnia, że w ekonomii analizuje się dane w równych przedziałach czasowych jak miesiąc, kwartał, rok, by uniknąć wpływu sezonowości lub innych czynników.
Mundry nie wyklucza uwzględniania okresów dołków czy szczytów. W ten sposób można mierzyć, jak ceny rosły względem ekstremów. - Później oczywiście możemy się zastanawiać, na ile prezentowanie danych w określony sposób jest rzetelne, a na ile nierzetelne - zaznacza Mundry. Wyjaśnia, że często dane skrajne wręcz wyłącza się ze statystyk, choć nie ma zasady, która nakazuje to robić. - Skoro rząd chwalił się cenami po obniżce VAT-u, no to może to być punkt odniesienia, czyli lokalny dołek w tym roku - mówi Rafał Mundry. Oceniając mapę Orlenu uwzględniającą okres sprzed podwyżki VAT, mówi, że byłby w stanie ją zaakceptować, jeśli wróciłyby te same warunki prawne. - Skoro stawka VAT jest wciąż obniżona, to powinniśmy porównywać ceny według jednej, aktualnej stawki VAT. Jest to bardziej rzetelne - ocenia.
Mundry przyznaje jednocześnie, że podobne porównania są skomplikowane, bo uwzględniają wiele różnych krajów. Aby rzetelnie przedstawić wzrosty cen w różnych krajach Europy należałoby znaleźć minimum lokalne dla całego regionu. - Powinniśmy ustalić to minimum lokalne i względem niego liczyć zmiany cen od dzisiaj - mówi Mundry.
Znalezienie takiego minimum niewątpliwie generowałoby kolejne dyskusje dotyczące rzetelności. Tu wracamy do punktu wyjścia - uwzględniania w analizach trwałych interwałów czasowych. Rafał Mundry proponuje odniesienie aktualnych cen paliw do cen z poprzedniego roku. - Jakikolwiek inny punkt byśmy wybrali, to byłby on zaburzony przez sezonowość, pandemię, tarcze antyinflacyjne czy nawet wojnę - tłumaczy.
Jeśli porównamy wzrosty cen z biuletynu z 6 czerwca 2022 roku względem cen z raportu z 7 czerwca 2021 roku, Polska ze wzrostem cen o 45,6 proc. znajdzie się w środku europejskiej stawki (13. miejsce na 27 krajów). W okresie ostatniego roku ceny najbardziej wzrosły w Litwie (63,1 proc.), Austrii (59 proc.) i w Bułgarii (56,4 proc.). Na Malcie ceny nie zmieniły się dzięki regulacjom rządowym. Podobnie dzięki interwencjom rządu - tylko minimalnie wzrosły na Węgrzech (2,6 proc.). Kolejne kraje z najniższymi wzrostami to Włochy (21,4 proc.), Niemcy (29,1 proc.) i Słowenia (31,3 proc.).
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie tytułowe: TVN24/Twitter
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Twitter