FAŁSZ

15-minutowe miasta: ograniczenia, kamery i limity wjazdu? Wielopiętrowa manipulacja

Źródło:
Konkret24
Demonstracje Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. "Potrzebne są zmiany systemowe"
Demonstracje Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. "Potrzebne są zmiany systemowe"Fakty po południu TVN24
wideo 2/3
Demonstracje Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. "Potrzebne są zmiany systemowe"Fakty po południu TVN24

Ograniczanie swobodnego poruszania się po mieście, kamery nadzorujące, limity wyjazdu poza strefy - takie fałszywe teorie narastają wokół idei 15-minutowego miasta. Jakby było mało, fałszywie połączono to jeszcze z planami transportowymi w Oksfordzie. Sklejenie dwóch różnych koncepcji dało podstawę do zmanipulowanego przekazu, który masowo rozchodzi się w internecie.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Koncepcja tak zwanego 15-minutowego miasta wzbudza w ostatnich miesiącach duże dyskusje w mediach społecznościowych - także polskich. Idea ta nie podoba się między innymi wyznawcom teorii spiskowych, skrajnej prawicy, przeciwnikom szczepień czy noszenia maseczek. Rozpowszechniają przekaz, że wprowadzenie tej idei w życie będzie oznaczać przymusowe zamykanie ludzi w gettach. Tworzą dystopijne obrazy, w których dzielnice miast zostaną od siebie odgrodzone płotami naszpikowanymi elektroniką (kamerami, czujnikami), by nikt się nie wydostał. Twierdzą, że nie będzie można tam używać samochodów.

Tego typu przekaz rozpowszechnia też w polskiej sieci partia Nowa Nadzieja i jej sympatycy. Rozsyłają ilustrację, na której wypunktowano rzekome założenia idei 15-minutowych miast: "Zobacz, jak świat nam szykują. ONZ przyjęło koncepcję 15-minutowego miasta jako konieczną do ochrony klimatu Co to znaczy? - podział miasta na 15-minutowe strefy - swobodnie poruszać się samochodem można tylko po swojej strefie - poza swoją strefę można wyjechać maksymalnie 100 razy w roku - rozbudowany system kamer, które śledzą ruch - przekroczenie limitu wyjazdów poza strefę = mandat o wysokości 70 funtów". Na dole napisano: "Obudź się, żebyś niedługo nie musiał protestować jak mieszkańcy Oxfordu" i załączono zdjęcie z jednego z takich protestów (pisownia oryginalna).

FAŁSZ
Post Nowej Nadziei z fałszywym przekazemTwitter

Ten przekaz Nowej Nadziei łączy się z ostatnimi atakami Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy - stworzono fałszywą narrację, jakoby Rafał Trzaskowski zamierzał wprowadzić w stolicy szereg zakazów, np. zakaz jedzenia mięsa czy zakaz jeżdżenia po Warszawie samochodami. Pretekstem do ataków są rekomendacje w raporcie sprzed czterech lat organizacji C40 Cities, skupiającej rządzących 100 miastami świata. Elementem dekalogu C40 Cities jest też koncepcja miasta 15-minutowego. W internetowych przekazach połączono ją z teorią Nowego Porządku Świata (New World Order, NWO), czyli tajnego, globalnego spisku autorytarnych elit, które chcą przejąć władzę nad światem. To elity miały zamknąć ludzi w domach z powodu pandemii, a teraz chcą ograniczać ludzką wolność w 15-minutowych miastach - a nad takimi planami czuwają rzekomo Organizacja Narodów Zjednoczonych i Światowe Forum Ekonomiczne.

Na polskim Twitterze komentowane jest to np. tak: "15-minutowe miasta bez mięsa, samochodów i z ograniczonym wyborem ubrań w praktyce wygląły tak. Ideał lewackiego postępu."; "Likwidacja aut, brak mięsa, nabiału i '15-minutowe miasta'! Co planują globalni komuniści i gdzie w tym Polacy?"; "15-minutowe miasta bez samochodów i mięsa to tylko część szerszego planu"; "15 minutowe miasta getta, bez aut, bez bez mięsa to ich cel" (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).

Wyjaśniamy, o co chodzi w koncepcji 15-minutowych miast i jak zmanipulowano te założenia, by rozpowszechniać fake newsy.

Czym jest koncepcja 15-minutowego miasta...

W dużym skrócie: idea 15-minutowego miasta zakłada, że mieszkańcy w nowych lub przeorganizowanych miastach będą mieli wszystko "pod ręką". Będą mogli zaspokoić podstawowe potrzeby, idąc tylko na krótki spacer lub wybierając się na przejażdżkę rowerową, bez konieczności korzystania z samochodu. W odległości zaledwie 15 minut od miejsca zamieszkania będą mieli do dyspozycji: sklepy, targi, przychodnie, apteki, szkoły, parki, kina, biblioteki itp. Dzięki temu miasta mają być bardziej przyjazne mieszkańcom, pełne zieleni, co poprawi jakość życia i obniży poziom zanieczyszczeń. To nawiązanie do dawnych idei miejskich planistów, którzy koncentrowali życie miejsce wokół jednego punktu, np. targu.

Profesor Carlos Moreno z Uniwersytetu Paryskiego - przez jednych przedstawiany jako autor tej koncepcji, a przez innych jako jej popularyzator - tłumaczył ją w 2022 roku w wywiadzie dla "Gazecie Wyborczej". "Największym wyzwaniem jest nasza zależność od aut i przede wszystkim przyzwyczajenie do jeżdżenia samochodami w pojedynkę" - mówił. Zachęcał, by "ograniczyć przestrzeń oddawaną samochodom". Co dostaniemy w zamian? Profesor mówił, że jego wymarzone miasto to nie tylko bezpieczniejsza przestrzeń wypełniona najbardziej potrzebnymi usługami, ale też nowa wizja człowieka – otwartego na kontakty z innymi, umiejącego budować zdrowe relacje i aktywnie przeciwdziałającego kryzysowi klimatycznemu. "Musimy znaleźć nowy balans życia miejskiego. Rozwijać lokalność. Inwestować w wielofunkcyjność naszych sąsiedztw, by móc pracować, odpoczywać, robić zakupy, prowadzić życie społeczne, leczyć się, uczyć i spacerować w promieniu 15 minut od naszego miejsca zamieszkania" - tłumaczył Moreno.

W wystąpieniu na konferencji TED opublikowanym w styczniu 2021 roku prof. Moreno krytykował obecne miasta jako zatłoczone i zanieczyszczone, i których mieszkańcy tracą mnóstwo czasu w korkach, by dotrzeć do pracy. Podkreślił, że można i trzeba to zmienić.

Koncepcja została naukowo opisana na początku 2021 roku. Po raz pierwszy zaprezentowano ją już jednak w 2016 roku - a więc na długo przez pandemią COVID-19, z którą teraz jest łączona. Wyznawcy teorii spiskowych połączyli ideę funkcjonowania blisko miejsca zamieszkania z wprowadzanymi podczas pandemii lockdownami.

Idea 15-minutowego miasta jest wdrażana między innymi w Paryżu - merem jest Anne Hidalgo, która wygrała wybory w 2020 roku. Opowiadała sią za pomysłami prof. Moreno na zmianę podejścia do przestrzeni miejskiej. Na przykład zamknęła dla ruchu drogę szybkiego ruchu na prawym brzegu Sekwany, poszerzyła buspasy, przeznaczyła ogromne środki na budowę nowej infrastruktury rowerowej. Planuje wprowadzenie zakazu ruchu tranzytowego przez centrum miasta.

Na koncepcję 15-minutowego miasta powołał się też prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, gdy w połowie lutego 2023 lutego prezentował projekt rozwoju transportu szynowego w stolicy. Przewiduje on, że do 2050 roku metro będzie dojeżdżało do niemal wszystkich dzielnic, a ponad połowa mieszkańców będzie miała stację metra niecały kilometr od miejsca zamieszkania. "Całe to studium ma realizować koncepcję miasta 15-minutowego, żeby każdy warszawiak za pomocą komunikacji miejskiej lub pieszo mógł dotrzeć do wszystkich najważniejszych dla siebie usług" - tłumaczył Trzaskowski.

"Chcielibyśmy, aby do roku 2050 ponad połowa warszawiaków miała metro w zasięgu krótkiego spaceru"
"Chcielibyśmy, aby do roku 2050 ponad połowa warszawiaków miała metro w zasięgu krótkiego spaceru"TVN24

...a czym nie jest. Czyli: "chodzi o wybór"

Wbrew rozpowszechnianej fałszywej narracji idea 15-minutowego miasta nie zakłada przymusu i pozbawiania praw obywatelskich, nie przewiduje tworzenia gett, budowania fizycznych barier, płotów czy śledzenia obywateli. To wszystko nieprawda.

Profesor Moreno odpowiadał na tego typu zarzuty w rozmowie redakcją "USA Today": "Istotą 15-minutowego miasta jest miasto otwarte, połączone. (...) Oczywiście wszyscy mieszkańcy będą mogli chodzić, gdzie chcą. Nie będzie żadnych ograniczeń". Zwrócił uwagę, że koncepcja została stworzona, by zmniejszyć emisję zanieczyszczeń w transporcie. "Twierdzenie, że mieszkańcy mieliby być ograniczani [w poruszaniu się] w celu zmniejszenia ich śladu węglowego, jest całkowicie fałszywa" - podkreślił. Potwierdzał to Dan Luscher, urbanista i popularyzator idei miasta 15-minutowego: "Przede wszystkim chodzi o wybór, czyli coś zupełnie przeciwnego do przymusu. Chodzi o umożliwienie ludziom zaspokojenia ich potrzeb w ich własnym sąsiedztwie, a nie ograniczanie ich do jednej dzielnicy. Chodzi o mobilność, a nie blokadę".

Natomiast w rozmowie z portalem Politico prof. Moreno nie przebierał w słowach, komentując rozsyłany teraz fałszywy przekaz: "Ten rodzaj siania strachu jest dla mnie czymś bardzo faszystowskim. (...) W jakże absurdalny sposób pokazuje to, że ludzie, którzy wierzą w takie rzeczy, są bardzo łatwowierni, ignoranccy i stają w jednym szeregu z płaskoziemcami i osobami wierzącymi w to, że światem rządzą jaszczury". Na zarzuty, że miasta tworzone według jego idei miałyby ograniczać prawa jednostek, odpowiedział: "Teraz 80 procent ruchu w miastach jest wymuszone, ponieważ ludzie muszą wcześnie wstawać, by dojechać do szkoły, czy do pracy, które są daleko od ich domów". I dodał: "W mieście, w którym usługi są zawsze w pobliżu, mobilność jest wyborem: pieszo, rowerem, transportem publicznym lub pojazdem elektrycznym - dotrzesz tam, gdzie chcesz, bo chcesz, a nie dlatego, że musisz".

"To, że coś jest w moim zasięgu, w 15-minutach dookoła mojego domu nie znaczy, że ja muszę z tego korzystać. To znaczy tylko, że mam taką możliwość" - tłumaczy koncepcję 15-minutowego miasta na swoim kanale na YouTube Natalia Szcześniak, architektka. Porównuje to do rejonizacji szkół podstawowych w Polsce: "Jest podstawówka najbliższa w okolicy, do której bazowo każde dziecko jest zapisane i może do niej chodzić, ale nie ma obowiązku chodzenia do tej szkoły rejonowej. Można dziecko zapisać do innej szkoły".

Trzeba przy tym pamiętać, że idea proponowana przez paryskiego naukowca to propozycja. Decyzje będą podejmować wybierane w lokalnych wyborach władze miast.

Co planują władze Oksfordu...

Debata o 15-minutowych miastach trwa w Wielkiej Brytanii, gdzie wiele miast, np. Oksford, rozważa jej wdrożenie. W lutym Nick Fletcher, polityk brytyjskiej Partii Konserwatywnej, wezwał do debaty na temat "międzynarodowej socjalistycznej koncepcji" 15-minutowych miast, która "odebrałaby wam wolność osobistą". Kilka dni później Mark Dolan, gospodarz konserwatywnego kanału telewizyjnego GB News, ostrzegł widzów przed "planem dystopijnym" realizowanym przez kilka społeczności, które wyznają "taką kulturę nadzoru, że Pjongjang byłby zazdrosny".

Władze miasta Oksford (ponad 140 tys. mieszkańców, porównywalne z Zieloną Górą) rozpoczęły w 2022 roku konsultacje społeczne planu związanego z transportem miejskim - głównym celem jest zmniejszenie korków. Urzędnicy zrobili badania i wskazali sześć najbardziej korkujących się miejsc. Planują tam postawienie w 2024 roku, w ramach pilotażu, tzw. filtrów ruchu. Będą to kamery odczytujące automatycznie tablice rejestracyjne przejeżdżających samochodów. Kierowca mający specjalne zezwolenie będzie mógł swobodnie przejeżdżać przez te miejsca przez 100 dni w roku, Niektórzy, np. niepełnosprawni będą mogli dostać od urzędników specjalne zezwlenie na przejazdy.

Ma to wymusić, by kierowcy szukali alternatywnych dróg dojazdowych. Po wyczerpaniu limitu lub gdy przez taki filtr ruchu przejedzie pojazd nieuprawniony, na kierowcę zostanie nałożony mandat w wysokości 70 funtów. Kamery będą działać cały tydzień od godziny 7 do 19, z wyjątkiem dwóch miejsc nie funkcjonujących w niedziele. Przewiduje się jednak wiele wyjątków, np. bez ograniczeń będą mogły tamtędy przejeżdżać samochody transportu publicznego, pojazdy uprzywilejowane, motocykle.

... a jak zostało to zmanipulowane w przekazie

Założenia tego planu transportowego stały się podstawą do podwójnej manipulacji. Po pierwsze, rozpowszechniane są nieprawdziwe założenia; po drugie, przedstawia się je jako element koncepcji 15-minutowego miasta. Tak np. anglojęzyczni internauci piszą: "Władze Oxfordu uchwaliły pilotaż klimatycznego lockdownu"; "[Plan] zakłada kontrole ruchu w mieście dopuszczając tylko 100 podróży samochodem (...). Czy za tym głosowałeś?" (tłum. red.). Jeden z brytyjskich tiktokerów ostrzegał, że "mieszkańcy Oxfordu będą musieli wnioskować o zezwolenie, by wyjechać ze swojej okolicy!".

Sprawa jest także żywo komentowana w Polsce. "Opuszczenie strefy 15-minutowej będzie penalizowane. Strefy będą odgrodzone od siebie"; "Nie wolno będzie wychodzić poza granice tego miasta. Niewolnictwo i więzienie"; "Getto"; "Czyżby zgodzili się na zamknięcie w gettach, którego każdorazowe opuszczenie kosztuje dodatkową opłatę???" (pisownia postów oryginalna). Portal "Tygodnika Solidarność" w tekście pod tytułem: "'Miasta 15-minutowe' już w Europie. Poza swoją 'zagrodę' możesz się tam udać tylko przez 100 dni w roku" napisał, że w Oxfordzie "nie będzie przejazdu między dzielnicami". "Mieszkaniec będzie mógł podróżować poza swoją dzielnicę tylko przez 100 dni w roku" - alarmował z kolei portal Wpolityce.pl. "Obóz jeniecki na świeżym powietrzu czyli 'przyjazna dla klimatu' strefa nadzorowana. A jeśli zużyjesz wszystkie swoje 100 przepustek, którymi ktoś określa, czy możesz wchodzić do różnych stref, zostaniesz ukarany grzywną" - napisano na jednym z blogów.

Po ogłoszeniu planów przez urzędników mieszkańcy zaczęli protestować. 18 lutego na ulicach Oksfordu pojawiły się tysiące ludzi. Na polskim Twitterze komentowano: "Ludzie nie chcą być zamknięci w promowanym przez WEF gettach, protesty w Oxfordzie i Cambridge"; "Zakładają nowe Auschwitz. 70 funtów kary za wyjazd z dzielnicy".

Protesty w Oksfordzie przeciwko planom władz dotyczącym transportuMartin Pope/Getty Images

Władze Oksfordu: "Każdy będzie mógł swobodnie dotrzeć do innych części miasta"

Fałszywe przekazy o tym, co władze Oksfordu rzekomo planują, zostało już wyjaśnione przez redakcje m.in. serwisów Associated Press, USA Today, The New York Times, France24, Politico. Władze Oxfordu zapewniają, że nikogo nie chcą zamykać w domach. Na początku grudnia 2022 roku zamieściły na stronie urzędu sekcję z pytaniami i odpowiedziami. Przygotowano też specjalne nagranie z wyjaśnieniami.

"Widzimy w ostatnim czasie dużą liczbę krążących w sieci i wprowadzających w błąd informacji dotyczących filtrów ruchu. Są rozpowszechniane przez niewiarygodne źródła i - co jest ogromnie rozczarowujące - podchwytują je media ogólnokrajowe" - oceniła Liz Leffman, przewodnicząca rady hrabstwa Oxfordshire. "Teorie spiskowe powodują szkody w świecie rzeczywistym i muszą się skończyć" - oceniła. Informowała, że lokalne władze otrzymują wiele telefonów i maili od zaniepokojonych mieszkańców, którzy się boją, że mogą zostać zamknięci we własnych domach. "To kategorycznie nieprawda. Nie planujemy klimatycznego lockdownu ani żadnego innego" - dodała.

Celem urzędników jest równomierne rozłożenie transportu, odciążenie najbardziej zatłoczonych punktów w mieście i przeniesienie ruchu na obwodnicę miasta.

Lokalizacja tzw. filtrów ruchu w Oksfordzie, czyli kamer skanujących tablice rejestracyjneOxfordshire.gov.uk

"Każdy będzie mógł swobodnie dotrzeć do innych części miasta. Prosimy tylko o spróbowanie unikania ulic śródmiejskich - wszyscy wiemy, że tworzą się na nich okropne korki, a autobusy się spóźniają, są niebezpieczne dla rowerzystów i pieszych" - tłumaczy na nagraniu urzędu radny Duncan Enright odpowiedzialny w zarządzie hrabstwa za sprawy transportu i rozwoju.

Strategia transportowa Oksfordu a idea 15-minutego miasta: "to się w ogóle nie łączy"

Błędnie identyfikuje się plany władz Oksfordu z ideą 15-minutowego miasta. "W ogóle w dokumentach miasta Oksford to się nie łączy" - tłumaczy cytowana już Natalia Szcześniak. "Ta strategia transportowa to są zmiany, które są projektowanie od 2015 roku. Tam było szereg konsultacji społecznych na ten temat" - wyjaśnia.

Natomiast koncepcja 15-minutowego miasta pojawia się w innym dokumencie: Oxford Local Plan 2040, który jest obecnie konsultowany z mieszkańcami. Został zaprezentowany we wrześniu 2022 roku, czyli w tym samym czasie, gdy zapowiadano wprowadzanie filtrów ruchu - lecz nie ma z nimi nic wspólnego. Jak tłumaczy Natalia Szcześniak: "Miasto 15-minutowe pojawia się w dokumentach Oksfordu, ale w zupełnie innych niż ta koncepcja transportowa. To wszystko zostało podlane jakimś sosem tajemnicy, getta, zniewolenia ludzi; czegoś, co brzmi bardzo tajemniczo, groźnie, co może przestraszyć. Dwie zupełnie różne koncepcje skleiły się tutaj w jedną całość i zostały bardzo, bardzo zmanipulowane".

Architekta przewiduje, jak fatalne będą następstwa tej manipulacji: mieszkańcy miast, których władze będą chciały wprowadzić elementy koncepcji miasta 15-minutowego, mogą protestować, kojarząc to z planami Oksfordu i rzekomym "zniewoleniem ludzi". "Wydaje się, że ta teoria spiskowa ma na celu tak naprawdę podburzyć zaufanie do miasta 15-minutowego" - ocenia.

Tak więc w ilustracji rozpowszechnianej w sieci przez Nową Nadzieję przedstawiono w sposób zmanipulowany założenia planu urzędników z Oksfordu i niezgodnie z prawdą podano to jako założenia idei miasta 15-minutowego. Ponadto stwierdzono, że ONZ przyjęło tę koncepcję. Choć prof. Carlos Moreno przyznał w Politico, że koncepcja 15-minutowego miasta "została pozytywnie oceniona przez Światowe Forum Ekonomiczne i Organizację Narodów Zjednoczonych", to nie znaleźliśmy żadnego oficjalnego dokumentu ONZ, w którym organizacja oficjalnie tę ideę przyjęła.

Autorka/Autor:Jan Kunert

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/Twitter

Pozostałe wiadomości

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego przekazanych we wtorek po południu wynika, że wówczas zarejestrowano już ponad pięć tysięcy protestów wyborczych i wciąż były "worki do otwarcia". Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

"Obrzydliwe"; "hajs od sponsorów"; "sprzedaliście się" - tak internauci komentują wpis, który jakoby napisali organizatorzy Parady Równości. W poście mieli oni wyrazić swoją sympatię do deweloperów i zachęcać do ich wspierania. Ale jedna rzecz się nie zgadza.

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24

Polska inwestuje w rozwój odnawialnych źródeł energii, a mimo to ceny prądu nie spadają. Ministra klimatu nie potrafiła podać powodów takiej sytuacji, dlatego zamiast niej zrobili to eksperci.

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Źródło:
TVN24+

Trzy raporty wskazują na poważne problemy TikToka podczas kampanii prezydenckiej w Polsce: od stronniczości algorytmu, po niedostateczne oznaczanie wprowadzających w błąd treści. Prezentujemy kluczowe ustalenia, opinię eksperta oraz stanowisko samej platformy.

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

Źródło:
Konkret24

Cena prądu ma się jakoby zwiększyć aż o 100 zł miesięcznie - twierdzą niektórzy internauci. Zestawiają to z rzekomą podwyżką płacy minimalnej o 3,70 zł albo 4,70 zł. Ale żadna z tych kwot nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Kalifat w Polsce Tuska"; "zaczyna się" - tak wzburzeni internauci komentują wideo rzekomo nakręcone w Łodzi. Widać na nim modlący się tłum muzułmanów. Mieli do Polski przyjechać w ramach paktu migracyjnego. To nieprawda.

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Komuna atakuje!"; "cyfrowy kaganiec"; "inwigilacja" - tak internauci komentują doniesienia o aplikacji opracowywanej przez Komisję Europejską. Według nich już od 1 lipca nie będzie można bez niej używać mediów społecznościowych. Podobnie podały też niektóre media, co tylko wzmogło chaos informacyjny. Wyjaśniamy więc.

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Źródło:
Konkret24

Oburzenie w sieci. "To jest kpina i nieszanowanie wyborców"; "wyjątkowo szybkie orzekanie" - komentują internauci przekazywaną informację, jakoby posiedzenia izby Sądu Najwyższego rozstrzygającej protesty wyborcze miały trwać zaledwie minutę. Wyjaśniamy.

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Źródło:
Konkret24

Przez ostatnie lata to Polska spośród krajów UE wydawała najwięcej pierwszych zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców. Najnowsze dane Eurostatu - za 2024 rok - pokazują duży spadek takich pozwoleń wydanych przez nasz kraj. Było ich najmniej od dziesięciu lat. Widać też zmianę, jeśli chodzi o narodowość obcokrajowców, którzy je najczęściej otrzymywali.

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Źródło:
Konkret24

Przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie godzinne exposé. Sprawdziliśmy istotne tezy i dane z tego wystąpienia - nie wszystkie się potwierdzają, niekiedy brak kontekstu powodował, że premier wprowadzał w błąd.

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Źródło:
Konkret24

Internauci prześcigają się w domysłach, dlaczego podczas drugiej tury przybyło ponad pół miliona wyborców. Pretekstem są nagrania sprzed głosowania i już po nim, gdy przewodniczący PKW podał znacząco różniące się liczby wyborców. Dla części komentujących to dowód na "skręcenie wyborów". Poprosiliśmy PKW o wyjaśnienia.

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Źródło:
Konkret24

W środę, 11 czerwca, głosowanie nad wotum zaufania, które zdecyduje o przyszłości rządu Donalda Tuska. Niektórzy posłowie Koalicji Obywatelskiej chcieli pokazać, że krytykowany za opieszałość rząd ma sukcesy i opublikowali ich listę. Problem w tym, że zawiera ona liczne nieścisłości i nie wszystko, co na niej jest, to wyłączna zasługa obecnego rządu.

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

O "anomaliach wyborczych" i "cudach nad urną" dyskutują od kilku dni internauci, komentując różne publikowane w sieci "analizy przepływów" elektoratów między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo mają błędy metodologiczne. Specjalnie dla Konkret24 ekspert sporządził analizę fachową - na tyle, na ile pozwalają dostępne dane.

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

Źródło:
TVN24+

Były minister obrony przekonuje, że potencjał chętnych do armii "jest marnowany". Mariusz Błaszczak mówi już wręcz o "zapaści" wśród ochotników. Sprawdziliśmy. Dane Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają żadnej z tych tez.

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

Źródło:
Konkret24

Przestrzegamy: w mediach społecznościowych rozpowszechniane jest pismo nakazujące zatrudniać Ukraińców jako tłumaczy w warszawskich komisariatach policji. Rzekomy dokument opublikował między innymi poseł Marek Jakubiak. To fałszywka. Sprawę dementują zarówno warszawski ratusz, jak też sama policja.

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o aplikacji do sprawdzania numerów zaświadczeń o prawie do głosowania rozgrzała internet w dniu drugiej tury wyborów prezydenckich. Politycy PiS alarmowali, że korzystanie z niej przez członków komisji wyborczych pozwoli uniknąć sfałszowania wyborów. Cała ta akcja wygląda jednak na wyborczą dezinformację.

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci przekaz głosi, jakoby Niemcy spowodowały, że Polska "nie została dopuszczona" do nowego europejskiego projektu rakietowego. Tłumaczymy: ani nas nie zablokowano, ani Niemcy nie podejmowały decyzji w tej sprawie.

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Dariusz Stefaniuk zamieścił wpis z rzekomą wypowiedzią szwedzkiej polityczki. Ta miała stwierdzić, że Polska i Węgry powinny zostać wykluczone z Unii Europejskiej, bo do niej nie pasują. Polityk manipuluje.

Ciemnoskóra szwedzka polityczka o wykluczeniu Polski z UE? Manipulacja posła PiS

Ciemnoskóra szwedzka polityczka o wykluczeniu Polski z UE? Manipulacja posła PiS

Źródło:
Konkret24

Przemysław Czarnek twierdzi, że Karol Nawrocki w obu turach wyborów prezydenckich miał duże poparcie wyborców i członków Polskiego Stronnictwa Ludowego. Według niego oddali na kandydata PiS więcej głosów niż na kandydata KO. Jednak żadne dostępne ogólnopolskie sondaże tego nie potwierdzają. Mamy też reakcję samego PSL.

Czarnek: "większość PSL głosowała na Nawrockiego". Brak dowodów

Czarnek: "większość PSL głosowała na Nawrockiego". Brak dowodów

Źródło:
Konkret24

Miały być ważne ustawy w ramach "100 konkretów" obiecanych przez Koalicję Obywatelską, miało być ponad 100 ustaw deregulacyjnych "do końca maja". Jednak teraz przedstawiciel rządu przekonuje, że "liczby nie są takie ważne", a koalicjanci obiecują "wrzucić szósty bieg". Przeanalizowaliśmy, na jakim jechali dotychczas.

"Gdzie ta ustawa?" Co rząd zapowiadał, co już uchwalono, co wciąż czeka

"Gdzie ta ustawa?" Co rząd zapowiadał, co już uchwalono, co wciąż czeka

Źródło:
TVN24+