Wojna prezydenta Donalda Trumpa z Uniwersytetem Harvarda trwa. Według rozsyłanego w sieci przekazu w odwecie za zabranie uczelni funduszy jej władze odrzuciły aplikację najmłodszego syna Trumpa - Barrona. Jednak żadnych dowodów na tę teorię nie ma.
W połowie kwietnia 2025 roku administracja Donalda Trumpa zamroziła ponad dwa miliardy dolarów z funduszy federalnych przeznaczonych dla Uniwersytetu Harvarda. Powodem jest odrzucenie przez tę renomowaną uczelnię żądań prezydenta dotyczących zmian w jej polityce przeciwdziałania antysemityzmowi, a także żądań likwidacji programów promujących różnorodność, równość i integrację. Biały dom oczekuje szczegółowych informacji na temat zagranicznych powiązań uniwersytetu.
Konflikt między administracją a amerykańskimi uczelniami jest m.in. konsekwencją propalestyńskich protestów, które odbywały się na kampusach po ataku Hamasu w Izraelu w 2023 roku i późniejszych działaniach wojennych Izraela w Strefie Gazy. W rezultacie zamrożono setki milionów dolarów finansowania różnym uniwersytetom, argumentując to rzekomo niewystarczającymi działaniami w walce z antysemityzmem.
W reakcji na zamrożenie funduszy 21 kwietnia władze Harvardu pozwały administrację Trumpa. Uczelnia twierdzi, że działania administracji są arbitralne, bezprawne i naruszają konstytucyjnie chronioną wolność słowa. W tym właśnie czasie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć informacja o tym, że 19-letni syn Donalda Trumpa - Barron - nie został przyjęty na Harvard. Niektórzy autorzy postów na ten temat snują domysły, że zamrożenie środków uczelni to osobista zemsta prezydenta USA. Najpierw informacje na ten temat krążyły oczywiście w anglojęzycznych mediach społecznościowych, z czasem trafiły także do polskich. "Uniwersytet Harvard nie przyjął na studia Barrona Trumpa, syna Donalda i Melanii" - napisał np. 27 kwietnia anonimowy użytkownik serwisu X. Post wygenerował ponad pół miliona wyświetleń.
Polscy internauci żywo komentowali post: "No ale czemu?"; "Czemu?"; "Dlatego Harvard ma przechlapane u Trumpa?" - pytali niektórzy (pisownia wszystkich postów oryginalna). Inni próbowali się domyślać: "Widocznie był zbyt głupi"; "Może mu punktów zabrakło"; "To dlatego Trump tak atakuje Harvard"; "No to juz wiemy skad ta Trampowska nienawisc do uczelni"; "Kara za obcięcie przez tatusia dotacji? Bardzo słusznie".
"Jeśli się nie nadawał na studenta tej uczelni to bardzo dobrze, to że jest synem Trumpa nie oznacza, że wszystko mu się należy"; "No to Uniwerek Hardwardzki może się pakować i spadać do Kanady. Trump ich załatwi w 48 godzin"; "Szkoda ze młody cierpi przez ojca" - komentowała część użytkowników. Kolejni dopytywali o źródło przekazu: "skąd taka informacja?"; "czy to prawda?".
Jednak ten przekaz ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Brak dowodów na potwierdzenie
Jak napisaliśmy wyżej, wcześniej podobne twierdzenia krążyły wśród anglojęzycznych internautów. Informowali, że syn prezydenta USA miał zostać nieprzyjęty aż na trzy uczelnie: wspomniany Harvard, ale też na Uniwersytet Stanforda i Uniwersytet Columbia. Dlatego tym przekazem zainteresowały się szybko amerykańskie redakcje.
Pogłoskę sprawdziła m.in. amerykańska redakcja fact-checkingowa Snopes. Ustaliła, że nie ma dowodów na to, iż wspomniane uniwersytety odrzuciły aplikacje Barrona Trumpa. Brak bowiem wiarygodnych doniesień, w tym medialnych, aby Barron w ogóle aplikował na Harvard, Stanford czy Columbię, a tym bardziej że jego podanie zostało odrzucone przez te szkoły wyższe. Snopes informuje, że wszystkie te trzy uczelnie milczą, nie odpowiedziały na prośbę redakcji o potwierdzenie lub zaprzeczenie krążącym pogłoskom. Wszystko wskazuje na to, że źródłem przekazu o Barronie i Harvardzie jest żart bądź złośliwość ze strony krytyków polityki Donalda Trumpa.
Tym bardziej że od jesieni 2024 roku Barron Trump jest studentem pierwszego roku Stern School of Business na Uniwersytecie Nowojorskim. Tym samym zerwał z rodzinną tradycją - jego starsze rodzeństwo studiowało na Uniwersytecie Pennsylwanii (Ivanka Trump), Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie (Eric Trump) lub na obu tych uczelniach (Tiffany Trump). Absolwentem Uniwersytetu Pennsylwanii jest też sam Donald Trump.
Warto zauważyć, że administracja Trumpa zamroziła 175 mln dolarów finansowania również dla jego własnej alma mater. Jako przyczynę podano politykę uczelni z Pensylwanii wobec sportowców transseksualnych. Uczelnia zignorowała rozporządzenie wykonawcze prezydenta zabraniające transpłciowym kobietom uprawiania kobiecych sportów. "Zatem uniwersytety, które przyjęły członków rodziny Trumpa, nie zostały zwolnione z obcięcia dofinansowania, co sugeruje, że domniemane represje wobec uniwersytetów, które rzekomo odrzuciły podanie Barrona Trumpa, niekoniecznie są motywem decyzji [prezydenta]" - zauważa Snopes.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA