Skąd się wzięło hasło "Chwała Ukrainie"? Wbrew informacji rozpowszechnianej teraz w polskich mediach społecznościowych jego autorem wcale nie był Stepan Bandera. Taką tezę forsują przeciwnicy Ukrainy, próbując wzbudzić niechęć Polaków do Ukraińców - ale się mylą.
"Każdy Polak krzyczący 'Słava Ukrainie!' powinien pamiętać, że jako pierwszy tego okrzyku użył Stepan Bandera na procesie jego bandy terrorystycznej, w którym sądzono tę bandę za liczne zabójstwa na tle szowinistycznym, na czele z morderstwem min. Pierackiego. Używanie tego hasła powinno być ścigane przez prokuraturę jako 'propagowanie'" - napisał 27 października w poście w serwisie X Adam Wielomski, politolog i publicysta, profesor nauk społecznych, aktywny w social mediach. Post ten wygenerował ponad 240 tys. wyświetleń i wywołał sporą dyskusję.
Internauci zdający się być przeciwnikami pomagania Ukraińcom i angażowania się Polski w wojnę na wschodzie pisali np.: "Dokladnie tak!"; "Każdy kto to krzyczy niech jedzie walczyć. Proste. Polska nie prowadzi wojny z Ukrainą więc takie okrzyki nie powinny tu mieć miejsca"; "A najgłupszy z tych krzyczących to obecny prezydent RP" (pisownia postów oryginalna).
Z autorem posta polemizowali lub wprost krytykowali inni: "A nie wcześniej? Już podczas wojny w 1917-1921? Ale kto by się tam przejmował, bo lepiej brzmi historia ze zbrodniarzem Banderą"; "Słabo Pan historyk zna historię"; "Celowo Pan kłamie czy z głupoty, czy to po prostu słaba znajomość historii?".
Co do tego ostatniego komentarza - trudno odpowiedzieć, ale faktem jest, że profesor nie napisał prawdy o genezie słynnego ukraińskiego pozdrowienia.
Historia "Chwała Ukrainie" sięga XIX wieku
Hasło "Slava Ukraini!", czyli w tłumaczeniu na polski "Chwała Ukrainie!" ma długą historię.
Stepan Bandera był ukraińskim nacjonalistą i przywódcą organizacji OUN-B (Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów), która odegrała kluczową rolę w inspirowaniu i przeprowadzeniu zbrodni wołyńskiej. Jednak historia pozdrowienia "Chwała Ukrainie" zaczęła się długo wcześniej, zanim pojawił się Bandera. Sięga 1839 roku i związana jest z wierszem ukraińskiego poety Tarasa Szewczenki (1814–1861) pt. "Do Osnowjanenki". Jest w nim fraza:
Nasze dumy, nasze pieśni/ Nie umrą, nie zginą... / O gdzie, ludzie, nasza chwała, / Chwała Ukrainy!
Skan rękopisu wiersza Tarasa Szewczenki "Do Osnowjanenki" pokazuje na swojej stronie Instytut Literatury im. T. G. Szewczenki Narodowej Akademii Nauk Ukrainy. Poniżej fragment skanu.
Podobna fraza - "chwała tobie, Ukraino" - pojawiła się w wierszu innego ukraińskiego autora, Mykoły Kostomarowa (1817–1885), pt. "Dzieci chwały, dzieci chwały" z 1847 roku.
Polityczne życie hasła jeszcze przed czasami Bandery
Fraza ta jako patriotyczny okrzyk weszła do ukraińskiego życia politycznego pod koniec XIX wieku - wyjaśnia historyk Yuriy Yuzych w analizie, którą w 2018 roku opublikował portal Istorychna Pravda. "Hasło 'Chwała Ukrainie!' i jego odzew 'Chwała całej ziemi!' zostały po raz pierwszy użyte przez charkowskie stowarzyszenie ukraińskich studentów pod koniec XIX wieku. To samo stowarzyszenie, na fundamencie którego w 1900 r. narodziła się Rewolucyjna Partia Ukraińska (RUP) - pierwsza nowoczesna ukraińska partia polityczna pod okupacją rosyjską. Pierwsza znana wzmianka o sloganie przypisywana jest właśnie temu wydarzeniu" - czytamy w artykule.
Później, w połowie lat dwudziestych XX wieku, pozdrowienie "Chwała Ukrainie" zaczęło zyskiwać popularność wśród ukraińskiej młodzieży harcerskiej w Galicji i na Wołyniu - podaje historyk.
"Fraza ta ma swoje korzenie w ukraińskim ruchu wyzwoleńczym na początku XX wieku i została entuzjastycznie przyjęta przez różne formacje wojskowe podczas nieudanej próby uzyskania państwowości, w wyniku której w chaotycznych następstwach rewolucji bolszewickiej wyłoniło się wiele krótkotrwałych republik ukraińskich" - pisał z kolei w 2018 roku Peter Dickinson z amerykańskiego think-tanku Atlantic Council.
Dopiero w latach trzydziestych pozdrowienia zaczęli używać też członkowie frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów OUN-B, której przewodził Stepan Bandera.
Jak zauważa ukraiński historyk Oleksandr Zaytsev w komentarzu dla DW.com, gdy Ukraina została częścią Związku Radzieckiego, hasło "Chwała Ukrainie" stało się zakazane. Przetrwało wśród ukraińskiej diaspory i odżyło w niepodległej Ukrainie. "Podczas Euromajdanu hasło to w zasadzie straciło swój szczególny związek z OUN i stało się jednym z symboli proeuropejskich protestów" - powiedział redakcji DW.com Zaytsev. Przypomnijmy, Euromajdan to określenie antyrządowych protestów, które wybuchły na Majdanie Niepodległości w Kijowie pod koniec 2013 roku po rezygnacji ówczesnych władz Ukrainy z podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Zakończyły się obaleniem prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza.
Według Zaitseva błędem jest łączenie historycznych haseł takich jak "Chwała Ukrainie" ze współczesnym faszyzmem. "Nie znajduję żadnego negatywnego sensu w tym powitaniu i nie sprzeciwiam się wprowadzeniu go w armii" - mówił w komentarzu dla DW.com.
Pod koniec 2018 roku okrzyk "Slava Ukraini!" z odzewem "Herojam sława!" (czyli "chwała bohaterom") stał się oficjalnym pozdrowieniem ukraińskiej armii. Zastąpił wcześniej obowiązujący okrzyk "Witajcie, towarzysze" i odzew "Życzymy wam zdrowia!". Zmianę zainicjował ówczesny prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
"Dziś 'Chwała Ukrainie' jest zupełnie zwyczajnym patriotycznym zawołaniem, używanym przez wszystkich: od krajowych polityków i celebrytów, po odwiedzających dygnitarzy i dyplomatów" - zauważa Peter Dickinson z Atlantic Council. Według niego w tym sensie hasło można porównać do francuskiego "Niech żyje Francja" (fr. "Vive la France") czy amerykańskiego "Boże błogosław Amerykę" (ang. "God Bless America"). Na przykład w 1995 roku prezydent USA Bill Clinton swoje przemówienie wygłoszone w Kijowie zakończył dwoma frazami: "Boże błogosław Amerykę" i "Chwała Ukrainie".
A wracając do posta Adama Wielomskiego: już wcześniej publicysta ten wielokrotnie publikował wprowadzające w błąd treści w mediach społecznościowych, które weryfikowaliśmy w Konkret24.
(Genezę ukraińskiego pozdrowienia opisywały m.in. tygodnik "Polityka" oraz portale onet.pl i wyborcza.pl).
Źródło: Konkret24