Mapa z wyrokami śmierci dla czarownic. "Popularyzowanie pseudowiedzy"

Źródło:
Konkret24
Wniosek o rehabilitację spalonej w XVII wieku "czarownicy"
Wniosek o rehabilitację spalonej w XVII wieku "czarownicy"tvn24
wideo 2/4
Wniosek o rehabilitację spalonej w XVII wieku "czarownicy" (wideo archiwalne)Tvn24

Krążąca w internecie mapka z liczbą wyroków śmierci wykonanych w Europie za rzekome czary budzi dyskusje internautów. Przestrzegamy: nie jest to wiarygodne źródło informacji o historycznych procesach czarownic.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

"Wyroki śmierci wykonane na domniemanych czarownicach w latach 1300-1850. Zauważyliście dziwną korelacje?" - zapytał 31 grudnia jeden z użytkowników Twittera (pisownia wpisu oryginalna). Na dołączonej mapce pokazano statystyki egzekucji za uprawianie czarów przypisane do krajów współczesnej Europy. Według niej najwięcej wyroków wykonano na terenie Niemiec - 6887, Szwajcarii - 5691 i Francji - 1663. Egzekucji miało za to zupełnie nie być na terenach obecnej Irlandii Północnej, Szwecji, Danii i Czech. Na ziemiach współczesnej Hiszpanii i Irlandii między 1300-1850 rokiem miało dojść do tylko jednej egzekucji, a w Polsce tylko do trzech.

Krążąca w internecie mapa Europy z danymi o wyrokach śmierci wykonanych na domniemanych czarownicach w latach 1300-1850Twitter

Tweet ma ponad 150 tys. wyświetleń i 1 tys. polubień. Internauci zostawili pod nim blisko 200 komentarzy. "Dziwnie pokrywa się z postępowymi protestantami"; "Prawie zero w krajach katolickich i obecnie konserwatywnych. Najwiecej w krajach obecnie najbardziej 'praworzadnych'" - komentowali (pisownia postów oryginalna). Niektórzy byli jednak bardziej krytyczni i zwracali uwagę na zaskakująco niskie statystyki egzekucji w niektórych krajach. "Szwecja 0? To ciekawe bo w jednym 18 wiecznym procesie skazano na śmierć kilkadziesiąt osób!"; "Dla Polski te dane są bez wątpienia mocno niedoszacowane" - pisali.

Mapka krąży w internecie co najmniej od lipca 2021 roku. Można ją znaleźć na Facebooku, Twitterze czy na jednej ze stron publikujących memy. "Czym więcej nauk Marcina Lutra, tym więcej stosów" - komentował na Twitterze 7 września 2022 roku politolog i publicysta Adam Wielomski. Znaleźliśmy również inne, podobne wpisy łączące liczbę wykonanych wyroków z popularnością luteranizmu. W 2022 roku mapka była też popularna w rosyjskojęzycznych serwisach i w mediach społecznościowych.

Mapa krąży w polskim internecie co najmniej od lipca 2021 rokuTwitter, Facebook

Jednak według polskich danych szacuje się, że na naszych ziemiach wykonano ponad pół tysiąca wyroków śmierci w związku z posądzeniem o uprawianie magii.

Dane z amerykańskiego opracowania

Jak sprawdziliśmy, liczby z mapy są odpowiadają tym w tabeli z artykułu "Witch trials" (tłum. "Procesy czarownic") opublikowanego w 2017 roku w czasopiśmie naukowym "The Economic Journal". Autorami tekstu są prof. Peter T. Leeson z Wydziału Ekonomicznego George Mason University w Wirginii w Stanach Zjednoczonych i Jacob W. Russ.

Leeson i Russ przekonują, że procesów osób oskarżanych o uprawianie czarów było więcej w regionach, w których istniała konkurencja między Kościołem katolickim a kościołami protestanckimi. Krytykują wcześniejsze hipotezy łączące większą liczbę procesów z takimi czynnikami jak pogoda, dochody ludności czy wpływ państwowości. Aby dowieść swojej tezy, autorzy przeanalizowali dane o procesach 43 tys. osób z 21 krajów oraz o ponad 400 konfliktach wyznaniowych. Dane przyporządkowali współcześnie istniejącym państwom.

Leeson i Russ przytaczają wszystkie źródła, z których korzystali przy tworzeniu tabeli. W przypadku Polski uwzględnili tylko dane z okresu od 1430 do 1490 roku pochodzące z opracowania Richarda Kieckhefera z 1976 roku "European Witch Trials: Their Foundations in Popular and Learned Culture". Dane ze Szwecji, które również przykuły uwagę internautów, pochodzą z opracowania szwedzkiego historyka Pera Sörlina z 1999 roku i obejmują okres od 1630 do 1750 roku.

Historyk dr hab. Tomasz Wiślicz, profesor w Zakładzie Studiów Nowożytnych Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, wyjaśnia, że statystyki oskarżonych o czary oraz egzekucji można stworzyć na dwa sposoby. Można liczyć przypadki jednoznacznie udokumentowane w zachowanych przekazach źródłowych – wtedy dane są pewne, ale raczej zaniżone ze względu na stan zachowania dokumentacji - lub wykonać szacunki na podstawie przesłanek źródłowych, tyle że będą to wyłącznie szacunki hipotetyczne. "Do tych ostatnich zalicza się między innymi popularna hipoteza liczbowa Bohdana Baranowskiego szacująca liczbę ofiar procesów o czary w Polsce na przynajmniej 10 tys. osób i można ją uznać za podręcznikowy przykład błędnego zastosowania szacunków statystycznych" - pisze prof. Wiślicz w analizie przesłanej Konkret24. Małgorzata Pilaszek w pracy z 2008 roku "Procesy o czary w Polsce w wiekach XV-XVIII" odnalazła dla całej Korony 558 poświadczonych wykonanych wyroków śmierci za czary na 1316 oskarżonych. "Są to dane pewne i jak dotąd najnowsze" - ocenia prof. Wiślicz.

Autor opracowania: "Nie braliśmy udziału w tworzeniu tej ilustracji"

W odpowiedzi na pytanie Konkret24 prof. Peter T. Leeson dystansuje się od mapy krążącej w internecie - podkreśla, że ani on, ani współautor opracowania o procesach czarownic nie mają z mapą nic wspólnego. "Nie braliśmy udziału w tworzeniu tej ilustracji" - podkreśla prof. Leeson. Zapytany o wątpliwości niektórych użytkowników Twittera, którzy wyliczali nieodwzorowane na mapie dane o wyrokach śmierci za uprawianie czarów na terenach dzisiejszej Polski czy Szwecji, odpowiada: "Jeśli inni zgromadzili dodatkowe dane o procesach czarownic (dla Polski lub innych krajów) z innych wiarygodnych źródeł historycznych, to bardzo dobrze. Nasz zbiór danych jest najbardziej wszechstronny w swoim rodzaju, ale to nie znaczy, że nie można go rozszerzyć i będziemy zachwyceni, jeśli inni badacze będą go rozbudowywać".

Profesor Leeson przekonuje, że teorię o kluczowej roli konkurencji religijnej dla częstotliwości procesów za uprawianie czarów potwierdzają analizy kompleksowych europejskich danych dotyczących procesów czarownic. "Mamy nadzieję, że inni badacze będą bazować na naszym zbiorze danych, nie tylko po to, by sprawdzić, jak dobrze nasza teoria się trzyma, ale także po to, by przekonać się, jakie nowe spojrzenie na procesy czarownic w Europie może zaoferować rozszerzenie naszego zbioru danych" - kwituje.

Profesor Wiślicz o mapie: "popularyzowanie pseudowiedzy"

Profesor Tomasz Wiślicz, zapytany o krążącą w internecie mapę, odpowiada krótko: "Mapa podaje po prostu błędne dane, więc trudno nazwać ją popularyzowaniem wiedzy historycznej, a raczej – popularyzowaniem pseudowiedzy".

Polski historyk krytykuje również opracowanie amerykańskich ekonomistów i przekonuje, że zawiera zasadnicze błędy metodologiczne. Zauważa, że praca Richarda Kieckhefera, z której zaczerpnięto dane dla Polski, omawia sytuację sprzed okresu reformacyjnego, podczas gdy teza artykułu dotyczy rywalizacji między kościołami protestanckimi a katolicyzmem. Punktuje, że w artykule nie uwzględniono dostępnej w języku angielskim bazy procesów o czary w Polsce autorstwa Michaela Ostlinga. "W bibliografii autorzy powołują się wprawdzie na podstawowy podręcznik Briana Levacka, 'The Witch-Hunt in Early Modern Europe' (najnowsze wydanie 2016), ale nawet nie zauważają, że podane przez niego dane liczbowe mają się nijak do ich obliczeń" - zauważa. Według prof. Wiślicza najpoważniejszym problemem opracowania jest sama koncepcja artykułu. "Łamie jedną z podstawowych zasad uprawiania nauki, czyli właściwe dostosowanie metody badawczej do problemu, który ma zostać rozwiązany. Artykuł dwóch ekonomistów przypomina próbę naprawy porcelanowej wazy przy pomocy młotka" - podsumowuje prof. Wiślicz.

Tłumaczy, że liczba egzekucji czarownic w poszczególnych krajach Europy pomiędzy XIV a XVIII wiekiem zależała przede wszystkim od splotu lokalnych uwarunkowań. "Mówimy tu o zjawisku dynamicznym, zmiennym w czasie, a nie stałym" - ocenia historyk. "Istnieją różne teorie próbujące powiązać nasilenie polowań na czarownice z różnymi zjawiskami historycznymi typu ekonomicznego, ekologicznego, politycznego, czy kulturowego, ale zwykle daje się zauważyć te związki tylko na poziomie lokalnym i w niezbyt długim okresie" - kwituje. Tezy łączące procesy z konkretnym wyznaniem lub z warunkami współzawodnictwa wyznaniowego nazywa albo zwyczajnie błędnymi, albo nadto upraszczającymi to skomplikowane zjawisko.

Autorka/Autor:Krzysztof Jabłonowski

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/Twitter

Pozostałe wiadomości

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przy okazji kampanii do europarlamentu co rusz wskazują, jakie niebezpieczeństwa grożą Polakom ze strony Unii Europejskiej. Nie zawsze to, co punktują, ma potwierdzenie w unijnych dokumentach. Tak jest w przypadku tezy Beaty Szydło, według której dyrektywa budynkowa nakazuje wymianę dofinansowanych z programu "Czyste powietrze" kotłów na gaz.

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Zdaniem opozycji kandydujący do Parlamentu Europejskiego członkowie rządu "uciekają" z Polski - lecz według innych teorii mają tylko "pociągnąć wynik", by potem zrzec się mandatu europosła i wrócić na stanowiska. Czy to możliwe? A co z ich mandatami poselskimi? Sprawdziliśmy procedury.

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Źródło:
Konkret24

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24