W mediach społecznościowych rozpowszechniane jest zdjęcie rzekomej notatki podpisanej przez prezydenta Donalda Trumpa. W piśmie tym ma on zakazywać w Białym Domu używania słowa "przestępca". Wyjaśniamy, skąd się wziął taki przekaz.
Już w pierwszym miesiącu swojej prezydentury Donald Trump wprowadził sporo zmian w administracji i podpisał wiele dekretów wykonawczych, które wywróciły do góry nogami programy rządowe. Zmiany objęły nawet słownictwo używane przez agencje federalne. W Konkret24 opisaliśmy, jak to pracownicy rządowej Narodowej Fundacji Nauki analizują teraz po słowach kluczowych treść finansowanych przez agencję projektów badawczych pod kątem ich zgodności z prezydenckimi rozporządzeniami "Defending Women" i o wstrzymaniu programów DEI (skrót od słów: diversity, equity, inclusion - różnorodność, równość, włączenie). Lista "słów zakazanych" ma służyć do weryfikowania, czy finansowane z federalnych pieniędzy projekty badawcze są zgodne z rozporządzeniami wykonawczymi Trumpa. Ponadto Amerykański Departament Zdrowia zaktualizował definicje niektórych słów, między innymi "kobieta", "mężczyzna" i "płeć" - nowe mają odzwierciedlać stanowisko administracji Trumpa i "przywracać zdrowy rozsądek".
Wśród informacji dotyczących nakazanego bądź zakazanego teraz w rządowych instytucjach słownictwa rozchodzi się również taka, jakoby Donald Trump miał zdecydować, iż na terenie Białego Domu nie można używać słowa "przestępca" (ang. felon). Jako dowód internauci pokazując zdjęcie rzekomej notatki na ten temat podpisanej przez prezydenta.
"W związku z ostatnimi wydarzeniami do odwołania nakazuję wszystkim pracownikom, personelowi obsługi, członkom gabinetu i gościom Białego Domu zaprzestania używania słowa 'przestępca' podczas przebywania w Białym Domu lub na jego terenie, zarówno w rozmowach, jak i na piśmie. Niezastosowanie się do tej dyrektywy skutkować będzie natychmiastowym wydaleniem i/lub postępowaniem dyscyplinarnym" - czytamy w dokumencie. Pismo o sygnaturze 5G-654/T-506 datowane jest na 14 lutego 2025 roku. Miało zostać skierowane do wszystkich pracowników Białego Domu, u dołu widać podpis mający być podpisem prezydenta Trumpa.
W polskich mediach społecznościowych również ta fotografia się rozchodzi. "Ujawniono notatkę Donalda Trumpa do wszystkich urzędników Białego Domu. Zabrania on używania słowa 'Przestępca' (Felon), które pada dość często w jego kontekście" - twierdził 14 lutego jeden z użytkowników serwisu X (pisownia wszystkich postów oryginalna). Dzień później kolejny pisał: "Wolność słowa według JD Vance Właśnie zakazano używania słowa 'przestępca' podczas wizyt w Białym Domu".
"To słowo kojarzy mu się z nim samym. Trump właśnie zakazał ludziom używania słowa 'przestępca' podczas wizyty w Białym Domu" - przekonywał 15 lutego użytkownik Facebooka. Do wpisu dodał nie tylko rzekomą notatkę, ale i policyjne zdjęcie Trumpa zrobione po jego aresztowaniu w 2023 roku w związku z oskarżeniami o próbę zmiany wyniku wyborów prezydenckich w stanie Georgia.
"Wolność słowa na poziomie mikro"; "Samodzielnie myśleć też im wkrótce zabroni"; "Teraz wiem jak go nazywać"; "Bo do takiej persony winno się używać zwrotu 'jego lub wasza przestępczość'" - komentowali internauci. Niektórzy są jednak sceptyczni: "To chyba niemożliwe!"; "To fejk?" - pytają.
Dlaczego słowo "przestępca" może boleć Trumpa?
Przekaz o zakazie mający dotyczyć słowa "przestępca" uwiarygadnia fakt, że Trump - jako pierwszy prezydent w historii USA - został skazany za przestępstwa kryminalne. 31 maja 2024 roku ława przysięgłych w Nowym Jorku uznała Trumpa za winnego 34 przestępstw w sprawie dotyczącej zapłaty za milczenie aktorki porno Stormy Daniels.
10 stycznia 2025 roku sąd skazał Trumpa - lecz jednocześnie nakazał bezwarunkowe zwolnienie skazanego od kary. Ogłaszając wyrok, sędzia Juan Merchan przyznał, że decyzja była jedną z najtrudniejszych, z jaką mógł się mierzyć którykolwiek sędzia i stwierdził, że wydany wyrok jest podyktowany "nadzwyczajną ochroną prawną urzędu prezydenta". Była to pierwsza w historii sprawa karna przeciwko byłemu prezydentowi USA.
Lecz nie ma oficjalnego potwierdzenia na to, że Trump faktycznie zakazał używać słowa "przestępca" w Białym domu.
Źródłem przekazu niewiarygodne konto. Brak potwierdzeń na prawdziwość pisma
W połowie lutego doniesienia o rzekomym zakazie zweryfikowały jako fałsz amerykańskie redakcje fact-checkingowe Snopes i Lead Stories. Oficjalne komunikaty Białego Domu nie informują ani nie wspominają o takim zakazie. Wyszukiwanie hasła "fellon" na stronie internetowej Białego Domu nie daje wyników. Żadne wiarygodne media, w tym akredytowane przy Białym Domu, nie donosiły o tego typu notatce. Trump nie informował o takim zakazie na swoich mediach społecznościowych.
Rzekoma notatka prezydenta budzi wątpliwości również dlatego, że ma nadaną sygnaturę, a nie wszystkie oficjalne dokumenty prezydenta USA są takową opatrywane - zauważa Lead Stories. Jako potwierdzenie tych wątpliwości serwis wskazuje list Trumpa do prezydenta Turcji z 2019 roku, który wygląda identycznie jak pokazywane teraz w sieci pismo, a nie miał sygnatury. Według amerykańskich fact-checkerów brak jest jakiegokolwiek potwierdzenia na autentyczność dokumentu.
Zaś na to, że zdjęcie pokazuje fałszywkę i jest żartem, wskazuje fakt, że najstarszy post z rzekomą notatką pochodzi z 14 lutego i ukazał się na koncie o nazwie @roguesnradvisor w serwisie X. Ten użytkownik przedstawia się jako "Rogue WH Snr Advisor", co można przetłumaczyć: "Nieposłuszny starszy doradca Białego Domu". "Trump właśnie zakazał używania słowa 'przestępca'. LOL" - napisał, publikując rzekomą notatkę.
Konto to jest jednak znane z publikowania wprowadzających w błąd treści - zauważają fact-checkerzy. Na przykład na początku lutego pojawił się tam fałszywy wpis Donalda Trumpa o tym, że Departament Edukacji rzekomo wydał miliony na opracowanie hybrydy widelca i łyżki.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: SHAWN THEW/EPA/PAP