FAŁSZ

Trump mówi o Ukrainie. To samo głosi propaganda Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump, któremu bardzo zależy na zakończeniu wojny w Ukrainie, na konferencji prasowej publicznie wygłaszał nieprawdziwe tezy na jej temat oraz na temat samej Ukrainy - w dodatku zbieżne z tym, co rozpowszechnia rosyjska propaganda.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

W swojej rezydencji na Florydzie prezydent USA Donald Trump podpisywał 18 lutego 2025 roku kolejne rozporządzenia i odpowiadał na pytania dziennikarzy. Wiele z nich dotyczyło wojny w Ukrainie, a konkretnie postępu rozmów pokojowych. Wcześniej tego dnia przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Rosji spotkali się w stolicy Arabii Saudyjskiej - Rijadzie, żeby przedyskutować wzajemne relacje i przygotować się do możliwych rozmów pokojowych w sprawie Ukrainy. Jednak ani przedstawiciele Ukrainy, ani Unii Europejskiej nie zostali zaproszeni.

Prezydent Trump mówił na wtorkowej konferencji, że "rozmowy były bardzo dobre", a Rosjanie "chcą powstrzymać to dzikie barbarzyństwo". Wielokrotnie podkreślał, jak wielu żołnierzy z obu stron zginęło już w tej wojnie, jak wielkie zniszczenia przyniosła ukraińskim miastom i zapewniał, że gdyby on był prezydentem USA, nie dopuściłby do takiej sytuacji.

Tylko że mówiąc o Ukrainie i prezydencie Wołodymyrze Zełenskim, prezydent USA powtarzał znaną w naszej części Europy dezinformację, kilkakrotnie mijając się z prawdą. W ten sposób powielał tezy rosyjskiej propagandy.

To nie Ukraina zaczęła wojnę z Rosją

W odpowiedzi na jedno z pytań o rozmowy pokojowe Trump stwiedził, że idą bardzo dobrze, po czym nawiązał do uwag strony ukraińskiej: "Ale dzisiaj usłyszałem: 'Och, nie zostaliśmy zaproszeni'". Po czym stwierdził, zwracając się publicznie do Ukraińców:

FAŁSZ

Cóż, byliście tam przez trzy lata. Powinniście byli to zakończyć po trzech latach. Nie powinniście byli tego zaczynać. Mogliście zawrzeć umowę.

Teza, jakoby to Ukraina zaczęła wojnę z Rosją, jest nie tylko nieprawdziwa - to jeden z najważniejszych przekazów rosyjskiej propagandy dotyczącej obecnej wojny. To właśnie Władimir Putin od początku pełnoskalowej inwazji w lutym 2022 roku powtarza, że to Ukraina jest agresorem - powiedział tak między innymi już w swoim orędziu tłumaczącym konieczność agresji Rosji (eufemistyczne nazywanej "specjalną operacją wojskową") na Ukrainę. Takie wypowiedzi kilkakrotnie analizowaliśmy w Konkret24, m.in. opisując, jak ewoluowała rosyjska propaganda przez ostatnie lata.

Wojna w Ukrainie rozpoczęła się w 2014 roku, a odpowiedzialność za jej wybuch w całości ponosi Rosja. Co istotne: potwierdził to nawet Departament Stanu USA w swoim raporcie analizującym fałszywe kremlowskie narracje. Amerykanie podkreślili, że od 2014 roku Rosja nielegalnie okupuje Krym, który zaanektowała przy pomocy nieoznaczonych rosyjskich żołnierzy, tzw. zielonych ludzików. Po aneksji Krymu wspierani przez Rosję separatyści rozpoczęli także wojnę na wschodzie Ukrainy, w Donbasie, którego dużą część od tego czasu okupuje Rosja. To właśnie rzekoma konieczność ochrony rosyjskojęzycznej ludności Donbasu stała się jednym z pretekstów dla Władimira Putina do zbrojnej agresji na Ukrainę w 2022 roku.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: "Aktywny front" Kremla: siedem fałszywych narracji o Ukrainie

Putin przygotowywał grunt pod pełnoskalową agresję na Ukrainę już od 2021 roku. Od kwietnia tamtego roku Rosja gromadziła wojska i sprzęt w pobliżu granicy z Ukrainą w skali niespotykanej od aneksji Krymu. W grudniu 2021 Rosja przedstawiła Zachodowi długą listę niemożliwych do spełnienia żądań, w ramach których domagała się m.in. wycofania wojska NATO ze wschodniej flanki, w tym z Polski, czy zakończenia jakichkolwiek aktywności wojskowych NATO w Ukrainie. Ośrodek Studiów Wschodnich analizował wówczas, że tak naprawdę "Kreml podjął decyzję o próbie zasadniczej zmiany status quo w sferze politycznej i bezpieczeństwa w Europie na drodze jednostronnych działań", które mogą obejmować "agresję zbrojną przeciwko Ukrainie".

W dniach poprzedzających agresję prorosyjscy separatyści na wschodzie Ukrainy w porozumieniu z Rosją dopuszczali się prowokacji, m.in. ostrzeliwując swoje własne terytorium i oskarżając o to stronę ukraińską. W rosyjskich mediach pokazywano spreparowane materiały o rzekomych atakach ukraińskich na terytorium Rosji. Wszystko to było przygotowaniem do uznania przez Rosję niepodległości separatystycznych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, którym następnie Władimir Putin obiecał "pomoc w odparciu agresji" ukraińskiej.

Było to oficjalnym, wykreowanym przez Rosję powodem rozpoczęcia agresji na Ukrainę. W nocy z 23 na 24 lutego 2022 roku wojska rosyjskie z terenu Rosji i Białorusi wkroczyły na Ukrainę. Tydzień później 141 krajów zrzeszonych w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych, w tym Stany Zjednoczone, potępiło "rosyjską agresję przeciw Ukrainie", a Unia Europejska podkreślała, że była ona "nieuzasadniona i niesprowokowana", a tym bardziej nierozpoczęta przez Ukrainę.

Zełenski ma dużo więcej niż 4 proc. poparcia

Mówiąc o Wołodymyrze Zełenskim, prezydent Donald Trump stwierdził:

FAŁSZ

Lider Ukrainy, przykro mi to mówić, ale ma cztery procent poparcia.

Trump nie podał żadnego źródła takich danych. Tymczasem według sondażu opublikowanego 19 lutego 2025 roku - a przeprowadzonego między 4 a 9 lutego przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii (KIIS) ponad połowa Ukraińców – 57 proc. – ufa prezydentowi Zełenskiemu. 37 proc. stwierdziło, że mu nie ufa, a pozostałe 6 proc. odpowiedziało: "trudno powiedzieć" (należy pamiętać, że te badania są prowadzone na terytoriach, które kontroluje Ukraina).

Szef Instytutu Anton Hruszecki tak skomentował najnowszy wynik: "Jeśli niektórzy międzynarodowi partnerzy-sojusznicy martwią się o legitymizację prezydenta w kontekście ewentualnych negocjacji pokojowych i uważają za stosowne, by nalegać na przeprowadzenie wyborów, to z punktu widzenia samych obywateli Ukrainy nie ma z tym problemu - obecny prezydent i władze mają w pełni uzasadnione prawo do prowadzenia trudnych negocjacji, a wybory powinny się odbyć po zakończeniu wojny i przynajmniej po uzyskaniu przez Ukrainę wiarygodnych gwarancji bezpieczeństwa". W rozmowie z portalem Ukraińska Prawda Hruszecki wyjaśnił, że dane z sondażu na temat zaufania do prezydenta miały zostać opublikowane później, ale pokazano je teraz, po negocjacjach między stroną rosyjską i amerykańską w Arabii Saudyjskiej.

KIIS od 2019 roku regularnie mierzy, jak zmienia się zaufanie ukraińskiego społeczeństwa do prezydenta Zełenskiego. Z danych wynika, że nigdy nie spadło do tak niskiego poziomu jak 4 proc.

Najniższe zaufanie do Zełenskiego Ukraińcy mieli w lutym 2022 roku - 37 proc. A w maju 2022 roku, czyli po trzech miesiącach wojny wywołanej przez Rosję, zaufanie do Zełenskiego było najwyższe - 90 proc. Od tego czasu do maja 2024 roku zaufanie do prezydenta zmalało do 59 proc. Na takim poziomie utrzymało się do października. W grudniu 2024 spadło do 52 proc. - a dwa miesiące później wzrosło, po raz pierwszy od początku wojny, o 5 punktów procentowych.

19 lutego prezydent Zełenski odniósł się m.in. do wspomnianych słów prezydenta USA. Podkreślił, że Donald Trump powtarza "rosyjską dezinformację", twierdząc, że Zełenskiego popiera tylko 4 proc. obywateli.

Gdyby brać pod uwagę sondaże preferencji wyborczych, to według badania ukraińskiego Centrum Monitoringu Społecznego opublikowanego w listopadzie 2024 roku na pytanie, "na kogo głosowałbyś, gdyby wybory odbyły się teraz", 27 proc. respondentów wskazało Walerija Załużnego (byłego głównodowodzącego Sił Zbrojnych Ukrainy, obecnie ambasadora w Wielkiej Brytanii); 16 proc. głosowałoby na Wołodymyra Zełenskiego; 7 proc. na byłego prezydenta Petra Poroszenkę. Dalej w sondażu z 6 proc. poparcia był szef wywiadu wojskowego Ukrainy Kyryło Budanow, po 4 proc. uzyskali deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Dmytro Razumkow i była premier Ukrainy Julia Tymoszenko (za tygodnikiem "Dzerkało Tyżnia").

W styczniu tego roku ukraiński portal NV (skrót od tytułu tygodnika "Nowoje Wriemia") napisał, że dysponuje sondażem przeprowadzonym w grudniu 2024 roku na zlecenie grupy Socis, z którego wynikało, że gdyby wybory prezydenckie odbyły się w Ukrainie w tym czasie, zwyciężyłby Walerij Załużny (36,1 proc. poparcia), na Zełenskiego głosowałoby 24,3 proc. ankietowanych, a Petro Poroszenko mógłby liczyć na 9,4 proc. głosów.

Konieczność wyborów w Ukrainie? Tak chce Kreml

Na konferencji 18 lutego Trump stwierdził też: "Mamy sytuację, w której nie mieliśmy wyborów w Ukrainie, gdzie mamy stan wojenny". Później dodał: "Jeśli chcą mieć miejsce przy stole, czy ludzie z Ukrainy nie musieliby powiedzieć: 'Minęło dużo czasu, odkąd mieliśmy wybory'? To nie jest kwestia Rosji. To coś, co pochodzi ode mnie i wielu innych krajów również". I "pochodzi" też od Władimira Putina, bo według nieoficjalnych informacji przeprowadzenie wyborów w Ukrainie ma być jednym z warunków porozumienia pokojowego. Dlatego również ta wypowiedź Trumpa jest zbieżna z tezami Kremla. To rosyjska propaganda od maja 2024 roku forsuje dezinformacyjną narrację, że Zełenski jest nielegalnym prezydentem i "zabronił" przeprowadzenia wyborów. Argumentem za tym ma być fakt, że jego pięcioletnia kadencja powinna zakończyć się 20 maja 2024 roku. Dlaczego w Ukrainie do tej pory nie przeprowadzono kolejnych wyborów prezydenckich? Wyjaśnialiśmy to w Konkret24. W skrócie: ukraińskie prawo zabrania organizacji wyborów prezydenckich, parlamentarnych, referendów czy dokonywania zmian w konstytucji w czasie trwania stanu wojennego. "Przepisy dotyczące przedłużenia kadencji prezydenta w okresie stanu wojennego są jednoznaczne, w związku z czym zachowanie przez Zełenskiego władzy nie budzi wątpliwości co do zgodności z prawem" - wyjaśniał w analizie Marcin Jędrysiak, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich, specjalizujący się m.in. w polityce wewnętrznej Ukrainy.

W badaniach Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii z lutego 2024 roku zdecydowana większość Ukraińców - 69 proc. - uznała, że to ​Wołodymyr Zełenski powinien pełnić urząd prezydenta do końca stanu wojennego. Za przeprowadzeniem wyborów opowiedziało się wówczas tylko 15 proc. ankietowanych. 

"Zełeński nie wie, gdzie są pieniądze". To też przekaz rosyjskiej dezinformacji

Jedna z wypowiedzi Donalda Trumpa na wspomnianej konferencji prasowej brzmiała: "Wydaje mi się, że Zełenski powiedział w zeszłym tygodniu, że nie wie, gdzie jest połowa pieniędzy, które mu daliśmy. Cóż, daliśmy im chyba 350 miliardów dolarów, powiedzmy, że jest to mniej, ale to i tak dużo".

To kolejna wprowadzająca w błąd wypowiedź, powielająca przekaz prokremlowskiej propagandy. Na wyrwanym z kontekstu zdaniu prezydenta Ukrainy z wywiadu dla Associated Press szybko zbudowano fake newsa, jakoby Zełenski sprzeniewierzył pieniądze przekazane przez USA na pomoc walczącej Ukrainie. Tymczasem prezydent w wywiadzie dla AP sam zaznaczył, że docierają do niego informacje, jakoby Ukraina otrzymała od USA 177 czy 200 mld dolarów wsparcia - ale on tego nie potwierdza. Bo wie tylko to, że Ukraina otrzymała "broń wartą około 70 miliardów". Mówiąc: "nie wiem, gdzie podziały się te pieniądze", Zełenski odnosił się do rozpowszechnianej powszechnie dużej kwoty wsparcia, której on nie jest w stanie potwierdzić. Tę dezinformację również weryfikowaliśmy w Konkret24.

Reagując na konferencję Trumpa z 18 lutego, prezydent Ukrainy potwierdził 19 lutego, że jego kraj otrzymał dotychczas z USA dostawy broni warte 67 miliardów dolarów amerykańskich, a wsparcie dla budżetu Kijowa wyniosło 31 mld dol. Takie same kwoty podało ukraińskie Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Reuters

Pozostałe wiadomości

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24