Udają lokalne portale, sieją chińską propagandę. Jak działa Paperwall

Źródło:
Citizen Lab, Konkret24
Citizen Lab: Andrzej Malinowski inwigilowany Pegasusem. Były prezes Pracodawców PR komentuje
Citizen Lab: Andrzej Malinowski inwigilowany Pegasusem. Były prezes Pracodawców PR komentujeTVN24
wideo 2/4
Citizen Lab: Andrzej Malinowski inwigilowany Pegasusem. Były prezes Pracodawców PR komentujeTVN24

Te witryny wyglądają jak lokalne portale, a tak naprawdę są częścią chińskiej siatki dezinformacyjnej działającej w 30 państwach Europy, Azji i Ameryki Łacińskiej. Dwie z nich działają w Polsce - wynika z raportu Citizen Lab. Przeanalizowaliśmy ich treści i powiązania.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Mowa o witrynach Wawel Express i Bydgoszcz Daily. Do 21 grudnia 2023 roku działały co najmniej 123 podobne strony - wszystkie z terenu Chińskiej Republiki Ludowej. Udawały lokalne serwisy informacyjne w 30 krajach w Europie, Azji i Ameryce Łacińskiej. Ujawniła i opisała to grupa badawcza Citizen Lab na początku lutego 2024 roku. Badacze nadali tej kampanii dezinformacyjnej nazwę Paperwall.

Przypomnijmy: grupa Citizen Lab działa w ramach Uniwersytetu w Toronto, a jej badania koncentrują się na badaniach, rozwoju i polityce strategicznej oraz zaangażowaniu prawnym na skrzyżowaniu technologii informacyjnych i komunikacyjnych, praw człowieka oraz globalnego bezpieczeństwa. To Citizen Lab w 2018 roku wykrył aktywność systemu szpiegującego Pegasus w Polsce. W 2022 roku ustalił, że m.in. poseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza był inwigilowany tym narzędziem przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku.

Kampania Paperwall jest przykładem zakrojonej na szeroką skalę operacji wywierania wpływu, służącej zarówno interesom finansowym, jak i politycznym oraz wpisującej się w polityczną agendę Pekinu - oceniają autorzy raportu Citizen Lab. Operacja wywierania wpływu to celowe przedsięwzięcia mające na celu wypaczenie sposobu, w jaki ludzie postrzegają świat (za: The Bureau of Investigative Journalism).

Dwa portale działające w Polsce w ramach chińskiej siatki rozpowszechniającej dezinformacjęCitizenlab.ca

Przyjrzeliśmy się bliżej dwóm portalom, które w ramach kampanii Paperwall działały w języku polskim. Sprawdziliśmy, jakie treści publikowały, co budzi w nich wątpliwości, co wskazuje na ich związki z Chinami. Eksperci wyjaśniają, jakie niebezpieczeństwa kryją się za takimi siatkami stron internetowych.

Brak informacji o redakcji, a maile odbijają się od skrzynki

Pierwsze portale z chińskiej siatki rejestrowano już w 2019 roku, najnowsze jesienią 2023 roku - wynika z raportu Citizen Lab. Dwie strony działające w języku polskim - Wawel Express i Bydgoszcz Daily - założono tego samego dnia, 12 sierpnia 2022 roku.

Sprawdziliśmy też adresy IP obu stron - obie posiadają ten sam adres. Zarejestrowanych jest na niego w sumie 38 domen - wynika z analizy narzędziem Whois Lookup. Są to m.in. Wienbuzz.com, Andregaceta.com i Kazanculture.com - wszystkie trzy są wymienione w raporcie Citizen Lab.

Wawel Express i Bydgoszcz Daily mają podobne logo, zbliżoną szatę graficzną i układ typowy dla stron newsowych. I tak Wawel Express pozycjonuje się na lokalną stronę informacyjną z zachodniej części województwa śląskiego. Dowodzić temu mogą zakładki z nazwami miast: Racibórz, Jastrzębie, Wodzisław i Rybnik. Na stronie głównej przeważają informacje z regionu. Nazwa Bydgoszcz Daily sugeruje, że portal ten skupiać się będzie na wydarzeniach z Bydgoszczy, jednak publikowane na nim artykuły mają ogólnokrajowy charakter.

Na Wawel Express przez dłuższy czas nie publikowano nowych treści - w chwili publikacji raportu Citizen Lab najnowsze teksty datowane były na czerwiec 2023 roku. Nowe materiały zaczęły pojawiać się od soboty, 17 lutego 2024 roku. Za to nieprzerwanie w serwisie publikowane są komunikaty prasowe, o których więcej piszemy w dalszej części artykułu. Na Bydgoszcz Daily do momentu publikacji tego artykułu regularnie publikowane są nowe treści z kraju oraz wspomniane komunikaty.

Strony główne Bydgoszcz Daily i Wawel ExpressBydgoszcz Daily, Wawel Express

Na pierwszy rzut oka obie strony nie różnią się wiele od podobnych serwisów prowadzonych przez lokalne redakcje. Wątpliwości pojawiają się, gdy przyjrzymy się im bliżej.

W żadnym z tych rzekomo lokalnych serwisów nie znajdziemy informacji o składzie redakcji, adresie siedziby, wydawcy lub właścicielu portalu. Brak też regulaminu strony czy też polityki prywatności. Ponadto pod żadnym z tekstów nie podpisują się z imienia i nazwiska ich autorzy.

Wawel Express ma odnośniki do Facebooka, serwisu X i Instagrama, ale kliknięcie któregokolwiek z linków do tych serwisów przenosi użytkownika do sekcji "komunikat prasowy".

Oba rzekomo lokalne serwisy posiadają jedynie stopkę redakcyjną u dołu strony. Ich schemat jest identyczny: różnią się jedynie logo, nazwą portalu i początkiem adresu mailowego. "Wawel Express to dobrze znana polsce witryna informacyjna, która przekazuje ważne wiadomości, takie jak polityka, gospodarka, technologia, biznes i życie" (pisownia oryginalna). Analogiczny opis widnieje w stopce Bydgoszcz Daily.

Stopki redakcyjne stron Wawel Express i Bydgoszcz DailyWawel Express, Bydgoszcz Daily

14 lutego 2024 roku wysłaliśmy identyczne wiadomości na adresy mailowe podane w stopce. Pytaliśmy w nich m.in. o skład obu redakcji, adresy ich siedzib oraz o źródła, z jakich korzystają. 17 lutego otrzymaliśmy dwie automatyczne wiadomości zwrotne - nie pochodziły od żadnej z redakcji, zostały wysłane automatyczne. W treści czytamy, że "dostarczenie do wymienionych adresatów lub grup nie powiodło się".

Pytania Konkret24 wysłane do redakcji Bydgoszcz Daily i Wawel Express nie dotarły do adresatówKonkret24

Kopiują lokalne i krajowe informacje z polskich portali

Wiele z materiałów dostępnych dziś z Bydgoszcz Daily to treści skopiowane wręcz w całości - wraz z tytułami i zdjęciami - z serwisu informacyjnego Polsatnews.pl. Do części z użytych tekstów dodawano odnośnik do źródła - przenosi on czytelnika do strony głównej Polsatnews.pl, a nie do oryginalnego artykułu.

Oto kilka z przykładów skopiowanych tekstów: "Włodzimierz Czarzasty o 'resecie konstytucyjnym'. Stanowcza deklaracja Lewicy" (artykuł na Bydgoszcz Daily i na Polsatnews.pl); "Donald Tusk zaskoczył podczas narady z prezydentem. Ujawnił dokument ws. Pegasusa" (Bydgoszcz Daily, Polsatnews.pl); "Czternasta emerytura nawet o tysiąc złotych niższa? To prawdopodobne!" (Bydgoszcz Daily, Polsatnews.pl); "Donald Tusk w Bydgoszczy: PiS wyprowadza nas z UE" (Bydgoszcz Daily, Polsatnews.pl).

Artykuły opublikowane na Bydgoszcz Daily po lewej i ich oryginały opublikowane na polsatnews.pl po prawejBydgoszcz Daily, Polsatnews.pl

Podobnie jest z treściami dostępnymi na Wawel Express: w zakładkach "Racibórz", "Wodzisław", "Rybnik", "Region" są głównie treści skopiowane z regionalnego portalu informacyjnego Nowiny.pl (ma te same zakładki z miastami co Wawel Express). Za to w zakładce "Jastrzębie" dostępne są artykuły, które wcześniej pojawiły się w innym lokalnym portalu informacyjnym - JastrzebieOnline.pl. Warto wspomnieć, że oba portale mają tego samego wydawcę - Wydawnictwo Nowiny, a na portalu Nowiny.pl dostępne są odnośniki do tekstów na siostrzanym portalu.

I tak na Wawel Express z portalu Nowiny.pl skopiowano m.in.: "Prokuratura zawiesiła śledztwo ws. Jacka Jaworka podejrzanego o potrójne zabójstwo. Co to oznacza?" (artykuł na Wawel Express i na Nowiny.pl); "Rybnik ma Młodzieżowy Dom Kultury jak z marzeń. Kosztował ponad 9,5 mln złotych" (Wawel Express, Nowiny.pl); "Śląski patrol: Nastolatek na kradzionym skuterze uciekał przed policją. W dodatku wiózł kolegę" (Wawel Express, Nowiny.pl). Wykorzystano w nich zdjęcia prasowe ze znakiem wodnym portalu Nowiny.pl.

Artykuły opublikowane na Wawel Express po lewej i ich oryginały opublikowane na Nowiny.pl po prawejWawel Express, Nowiny.pl

Na Wawel Express dostępne są m.in. takie teksty, które można przeczytać na JastrzebieOnline.pl: "Kto dostał nagrodę za działalność kulturalną w Jastrzębiu-Zdroju?" (Wawel Express, JastrzebieOnline.pl); "92-latka z Jastrzębia straciła wszystkie oszczędności po tym, jak usłyszała dramatyczną opowieść" (Wawel Express, JastrzebieOnline.pl).

Powyższe przykłady opublikowano na Wawel Express przed trwającą ponad pół roku przerwą. Nowe teksty, które zaczęły się pojawiać od 17 lutego 2024 roku, również są kopiowane z Nowiny.pl, ale są to już tylko ich fragmenty: tytuł, zdjęcie (widoczne tylko w zajawce, brak zdjęcia głównego w tekście) i pierwszy akapit oryginalnego tekstu.

Ponowne publikowanie znaczącej liczby artykułów z innych lokalnych wiarygodnych portali to jedna z najbardziej oczywistych taktyk Paperwall, ocenia Citizen Lab. Duża liczba treści "podbieranych" przez poszczególne strony z siatki może dowodzić tego, że był to proces zautomatyzowany, oceniają autorzy raportu.

Komunikaty prasowe poświęcone chińskim biznesom

Wawel Express i Bydgoszcz Daily mają jedną zakładkę o ten samej nazwie "komunikat prasowy". Tam umieszczono dziesiątki głównie anglojęzycznych tekstów (tylko część z nich była w języku polskim) - nie mają one wiele wspólnego z lokalnymi informacjami z Bydgoszczy i zachodniej części województwa śląskiego.

Przyjrzeliśmy się treści komunikatów. Promowały m.in. giełdy kryptowalut, chińskie firmy motoryzacyjne GWM (część publikowano po polsku) i EVTEKER. Na rzekomo polskich lokalnych portalach informacyjnych dostępne są informacje o promocyjnym filmie Narodowego Muzeum Chińskich Naukowców lub artykuły z portalu CGTN, należącego do chińskiej państwowej telewizji.

Komunikaty prasowe publikowane na Bydgoszcz Daily i Wawel Express.Bydgoszcz Daily, Wawel Express

W gąszczu pozornie nieszkodliwych treści komercyjnych i skradzionych tekstów na portalach działających w Paperwall ukrywane były też prochińskie przekazy.

Ataki personalne na wrogów Pekinu

Powszechnym rodzajem treści publikowanych w ramach całej sieci Paperwall były artykuły atakujące osoby uznawane przez chińskie władze jako wrogie. Zwykle publikowano je w języku angielskim, niezależnie od tego, w jakim języku był prowadzony dany portal - wyjaśnia Citizen Lab. Charakterystyczną cechą kampanii Paperwall jest też to, że artykuły atakujące krytyków Pekinu są rutynowo usuwane z tych stron internetowych jakiś czas po publikacji - wyjaśnia Citizen Lab.

Jak sprawdziliśmy, na Wawel Express i Bydgoszcz Daily nadal dostępne są materiały o dwóch osobach uznawanych za wrogów chińskiego reżimu, które pasują do opisu Citizen Lab.

Pierwsza to Yan Limeng, chińska wirusolożka, która twierdzi, że wirus SARS-CoV-2 pochodzi z chińskiego laboratorium wojskowego. Na obu polskich portalach nadal dostępny jest tekst pt. "Yan Limeng jest zupełną plotkarą" opublikowany z datą 17 października 2023 roku. Ten artykuł został opublikowany na każdej ze stron należących do siatki Paperwall, podaje Citizen Lab. "Mimo że jej teorie zostały powszechnie odrzucone przez światową społeczność naukową, ataki na nią przeprowadzone przez Paperwall były bezpodstawne, wymierzone w jej osobistą i zawodową reputację oraz całkowicie anonimowe" - ocenia.

Drugą osoba to Guo Wengui (znany też jako Ho Wan Kwok i Miles Guo) - chiński biznesmen miliarder i samozwańczy dysydent. W 2017 roku poprosił o azyl polityczny w USA (twierdził, że jest prześladowany przez władze partii komunistycznej). 15 marca 2023 roku został aresztowany w Nowym Jorku - usłyszał 11 zarzutów, m.in. defraudacji miliarda dolarów, które zebrał od tysięcy internautów. Wengui otwarcie krytykuje chińskie władze, jest też współpracownikiem Stephena Bannona - byłego doradcy prezydenta Donalda Trumpa (za: BBC News).

Teksty na Bydgoszcz Daily i Wawel Express atakujące osoby wymienione w raporcie Citizen LabBydgoszcz Daily, Wawel Express

Na Wawel Express i na Bydgoszcz Daily nadal dostępnedwa anglojęzyczne teksty na jego temat. Zatytułowano je "Guo Laolai (z niewiadomych przyczyn tym razem użyto takiego zapisu nazwiska - red.), który słuchał wielu obelg i chciał z nimi skończyć. Czy tacy ludzie wciąż mogą wyjść na wolność?" oraz "'Gatecoin' to jawne oszustwo Guo".

Znikomy zasięg i potencjalne zagrożenia

Kampania Paperwall to duża i szybko rozwijająca się sieć anonimowych stron udających lokalne serwisy informacyjne, rozpowszechniających zarówno treści komercyjne, jak i polityczne zgodne z poglądami Pekinu - podsumowuje Citizen Lab.

Jednak twórcy raportu oceniają wpływ kampanii jako znikomy. Strony z sieci odnotowały minimalny ruch, nie miały też zauważalnego zasięgu w mediach głównego nurtu i w mediach społecznościowych. Nie znaczy to, że kampania jest nieszkodliwa. "Rozsiewanie dezinformacji i ukierunkowanych ataków w znacznie większej liczbie nieistotnych lub nawet niepopularnych treści jest znanym modus operandi w kontekście operacji wpływu, które mogą ostatecznie przynieść ogromne korzyści, z chwilą gdy jeden z tych materiałów zostanie ostatecznie podchwycony i zyska legitymizację ze strony mediów głównego nurtu lub polityków" - ostrzegają autorzy raportu Citizen Lab.

"Chińska propaganda w Europie skupiona jest przede wszystkim na promowaniu postaw zbieżnych z celami politycznymi Pekinu. Jej głównym kierunkiem działania jest kształtowanie pozytywnego wizerunku ChRL oraz budowanie obrazu Chin jako alternatywy wobec światowego przywództwa Stanów Zjednoczonych. Doskonale uwidacznia się to w wątkach poświęconych np. wojnie w Ukrainie, gdzie z jednej strony Pekin powiela narracje Kremla, a z drugiej - promuje własne interesy (przykładem działania wokół 'planu pokojowego' prezydenta Xi Jinpinga)" - wyjaśnia dla Konkret24 Gosia Fraser, redaktorka naczelna Techspresso.cafe, serwisu o filozofii, technologii, prywatności i cyberbezpieczeństwie.

"Chiny suflują narracje zbieżne z rosyjskimi m.in. w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych, ale też NATO - celem jest osłabienie zaufania do Sojuszu w państwach takich jak Polska. Pojawiają się też wątki np. o eksperymentach biologicznych prowadzonych przez Stany Zjednoczone w Mjanmie, jak też oskarżenia, że to amerykańskie laboratoria broni biologicznej (w różnych wersjach chińskich materiałów dezinformujących zlokalizowane np. w Ukrainie) odpowiadają za pandemię COVID-19" - dodaje. Przekaz o amerykańskich laboratoriach wojskowych zlokalizowanych w Ukrainie pojawił się na początku inwazji rosyjskiej i wielokrotnie powracał, co opisywaliśmy w Konkret24.

Podobnie chińskie narracje opisuje Alicja Bachulska, specjalistka ds. chińskiej polityki zagranicznej w think tanku European Council on Foreign Relations (ECFR). "Większość narracji promowanych przez stronę chińską ma związek z nadrzędnym celem władz w Pekinie, czyli strategiczną rywalizacją ze Stanami Zjednoczonymi. W sferze informacyjnej przekłada się to na próby dyskredytowania amerykańskiego systemu politycznego, kwestionowanie intencji sojuszniczych, czy podważanie wiarygodności Waszyngtonu jako partnera Polski i Europy" - stwierdza.

Pytana o to, jakie niebezpieczeństwo kryje się za takimi z pozoru "normalnymi" stronami, odpowiada: "Zakładanie tego rodzaju stron to taktyka znana również z rosyjskiej dezinformacji: 'neutralne' strony informacyjne starają się poszerzać grono odbiorców, aby z czasem coraz bardziej upolityczniać przekaz. To, co początkowo wydaje się 'niepolityczne' po pewnym czasie może okazać się użytecznym narzędziem do włączania w debatę publiczną treści dezinformacyjnych".

"Do tej pory Chiny oddziaływały na Polskę realizując operacje wpływu z wykorzystaniem innych środków - np. działań takich jak fundowanie stypendiów dla studentów z Polski przez chiński rząd, śniadania prasowe dla dziennikarzy organizowane przez chińską ambasadę (np. w 2019 r. przed przyjazdem ministra spraw zagranicznych ChRL do Polski), jak i 'chińska opowieść' snuta w mediach przez osoby związane z chińską dyplomacją lub biznesem. Jeśli mówimy o serwisach informacyjnych takich jak te opisane w raporcie o operacji Paperwall, jest to pierwszy taki przypadek, o którym wiemy" - zauważa Gosia Fraser.

Marcin Przychodniak, analityk ds. Chin w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (PISM), uważa, że: "Jest to pewnie pierwsze tak wprost, zinstytucjonalizowane wskazanie na obecność Polski w działaniach dezinformacyjnych ChRL, choć oczywiście była ona już obiektem poprzednich działań tego typu prowadzonych w ramach UE, choćby w czasach pandemii. W chińskich mediach społecznościowych pojawiały się wówczas działania propagandowe obwiniające Polskę np. o utrudnianie transportu chińskich produktów medycznych do innych państw europejskich". "Ta konkretna kampania, jak pewnie większość z nich, nie mogła być specjalnie skuteczna, bo nie do końca przecież była dostosowana do kulturowej odrębności Polaków, a jej zasięgi znikome. Te konkretne strony należy więc pewnie traktować bardziej jako pewną próbę, test działania przed ewentualnymi bardziej zaawansowanymi próbami konstruowania narracji na lokalnym poziomie pochwalnej wobec Chin, zarówno propagandowej, jak i dezinformacyjnej" - dodaje analityk PISM.

Podobnie kampanię Paperwall ocenia Alicja Bachulska. Podkreśla, że polskie strony odkryte przez Citizen Lab wyglądają na niedofinansowanie i nieprzemyślane. "Sugeruje to z jednej strony, że polski rynek jest dla strony chińskiej marginalny. Z drugiej strony, może być to też efektem ubocznym skali tej kampanii i faktu, że została ona zlecona prywatnemu podmiotowi w ramach większego projektu" - zauważa.

Tymczasem ​Gosia Fraser ostrzega: "Błędem jest zakładać, że skoro Paperwall okazał się w Polsce operacją niskozasięgową, to wszystkie takie będą. Modele językowe takie jak ChatGPT pozwolą nie tylko na tworzenie dopasowanych do potrzeb lokalnego odbiorcy treści, ale i uzyskanie sprawniej posortowanych i usystematyzowanych informacji na temat grupy docelowej odbiorców propagandy, pomagających stosować tego rodzaju metody".

Na uwagę, że na portalach były komunikaty prasowe wychwalające chińskie firmy, odpowiada: "Portale technologiczne w Polsce w znakomitej większości sponsorowane są przez chińskie koncerny technologiczne. Firmy technologiczne oferujące tanią elektronikę konsumencką oraz atrakcyjne dla fanów nowych technologii gadżety, aplikacje i usługi to najsilniejsze ramię dyplomacji ChRL".

To nie pierwsza taka kampania, ale pierwszy raz stwierdzono działania w polskiej sieci

Tak działające sieci nie są nowym narzędziem wpływu. W sierpniu 2022 roku zależna od Google firma Mandiant zajmująca się bezpieczeństwem ostrzegała przed siecią co najmniej 72 nieautentycznych stron internetowych oraz "pewnej liczbie podejrzanych, nieautentycznych zasobów mediów społecznościowych". Wykorzystywano je do rozpowszechniania treści zgodnych z linią polityczną Chin. Tę kampanię wpływu badacze nazwali HaiEnergy.

Podobnie jak w przypadku Paperwall, strony należące do sieci HaiEnergy podszywały się pod serwisy informacyjne z różnych regionów świata. Publikowane na nich treści miały w pozytywnym świetle przedstawiać działania chińskiego rządu oraz dyskredytować jego przeciwników. W odkrytej dwa lata temu siatce nie znaleziono stron w języku polskim.

Autorka/Autor:Gabriela Sieczkowska, Zuzanna Karczewska

Źródło: Citizen Lab, Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24