Sportowy samochód wykonuje "bączki" na tafli zamarzniętego jeziora. Nagle lód pęka, a samochód idzie na dno. Uspokajamy: ten popularny na Twitterze film nie przedstawia prawdziwych wydarzeń. Jest połączeniem rzeczywistych kadrów z komputerową animacją.
Czy to prawdziwa sytuacja? - pytali użytkownicy Twittera po tym, jak jeden z internautów zamieścił w swoim poście z 11 stycznia dwudziestosekundowe wideo. Widać na nim młodego mężczyznę stojącego na tafli zamarzniętego jeziora. W tle samochód rajdowy wykonuje tzw. bączki. W pewnym momencie lód się załamuje, a samochód tonie. Kierowcy udaje się wyskoczyć w ostatniej chwili.
Film masowo udostępniali polscy użytkownicy Twittera. Ogromną popularność - ponad 400 reakcji - zyskał na profilu Anny Łabuszewskiej, autorki bloga poświęconego Rosji.
Niektórzy użytkownicy Twittera dyskutowali, czy nagranie przedstawia prawdziwe wydarzenie. "Chyba nie fake... :). Najważniejsze, że kierowca się uratował" - napisał jeden z internautów. "Jak dla mnie fejk" -skomentował, w innym już wątku, analityk prawny Patryk Wachowiec. "Czy ja wiem" - odpisał dziennikarz Wojciech Tumidalski.
Intuicja nie zawiodła sceptycznie nastawionych internautów. Wideo było edytowane i zostało uzupełnione o komputerową animację. Pierwotnie opublikowano je na kanale YouTube, na którym regularnie zamieszczane są filmy ze sztucznie wygenerowanymi modelami samochodów znanych z popularnych gier wideo. Na informację o pochodzeniu filmu natrafiliśmy w jednym z wątków na portalu Reddit, na który natrafiliśmy dzięki wyszukiwaniu obrazem jednej z klatek filmu.
Na filmie, który wywołał zainteresowanie polskich internautów, widać model Nissana 350z z gry Need For Speed Underground 2.
Komentowany film jest akcją promocyjną firmy oferującej kurs animacji komputerowej. Nagranie rozpoczyna się od odczytania przez jednego z bohaterów filmu listu od organizatora kursu: "Chcemy, żebyście pokazali swoje umiejętności i pokazali uczestnikom kursu, co mogą osiągnąć".
W kolejnych scenach bohaterowie realizują to zadanie. Pokazują krok po kroku, jak wykorzystali graficzny model samochodu pochodzący z internetowego banku modeli 3D do stworzenia modelu do złudzenia przypominającego wersję znaną z gry komputerowej. Dwaj młodzi mężczyźni okraszają opowieść żartami - udają, że malują części samochodowe; wspominają wcześniejsze nagranie, na którym "zniszczyli" inny samochód.
W ostatniej części filmu - to ten urywek właśnie krąży na polskim Twitterze - widać już model auta nałożony na prawdziwe zdjęcia zrobione na zaśnieżonej tafli jeziora. W końcowej scenie, gdy samochód w tle kręci "bączki", jeden z bohaterów zachęca do oglądania Nissana 350z w kolejnych nagraniach publikowanych na YouTube. Jednak w pewnym momencie odwraca się, widzi tonący samochód i słyszy dramatyczny głos kolegi, który niby wydostał się z samochodu: "Witek, później ci wszystko wytłumaczę, nic nie mów".
Masz wątpliwości, czy znaleziona w sieci informacja, zdjęcie lub nagranie są wiarygodne? Zachęcamy do zgłaszania tematów e-mailem na adres konkret24@tvn.pl lub korzystając z przycisku "zgłoś do sprawdzenia" na stronie konkret24.tvn24.pl. Można oznaczać nas na Twitterze (@konkret24) czy wysyłać wiadomość na Facebooku.
Autor: Krzysztof Jabłonowski, współpraca: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Business Wire/Getty Images
Źródło zdjęcia głównego: Business Wire/Getty Images