Dlaczego czwarta fala pandemii jest inna od poprzednich? Sześć głównych powodów


Nie tylko wariant delta koronawirusa powoduje, że czwarta fala pandemii w Polsce jest inna od poprzednich. Zwana jest falą pełzającą, mieszaną. Przedstawiamy czynniki, które odróżniają ją od poprzednich.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Sytuacja epidemiczna w czwartej fali pandemii COVID-19 bywa często porównywana z tym, co działo się przed rokiem o tej porze lub z którąś z poprzednich trzech fal zachorowań. Przypomnijmy: w Polsce przypadły one na wiosnę i jesień 2020 roku oraz przełom marca i kwietnia tego roku. Czwarta fala rozpoczęła się na początku września, a przyspieszyła w październiku i wciąż się rozwija. W czwartek 25 listopada Ministerstwo Zdrowia poinformowało o śmierci kolejnych 497 osób z COVID-19 - to najwięcej w tej fali. Minister Adam Niedzielski - ale też eksperci i lekarze - podkreślają jednak odmienność obecnej fali od poprzednich.

Już w październiku w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" minister Niedzielski stwierdził: "Rozwój czwartej fali jest inny. Nie rozwija się w tak szybkim tempie jak poprzednie, choć liczba przypadków oczywiście rośnie". 25 listopada w RMF FM powiedział: "Odporność populacyjna jest teraz zupełnie inna niż była rok temu, a liczba zakażeń nie przekłada się w tak dużym stopniu jak w poprzednich falach na liczbę hospitalizacji".

Prof. Fal: niewiele na razie zrobiliśmy ku temu, żeby zatrzymać pandemię w ryzach
Prof. Fal: niewiele na razie zrobiliśmy ku temu, żeby zatrzymać pandemię w ryzachtvn24

Eksperci mówią o czwartej fali jako mieszanej, pełzającej, ale mającej wciąż duży potencjał. Wirusolożka z Uniwersytetu Oksfordzkiego dr Emilia Skirmuntt, komentując dla Konkret24 m.in. sytuację na Gibraltarze, ostrzegała, że proste porównanie sytuacji pandemicznej rok do roku nie uwzględnia niektórych czynników epidemicznych, które wystąpiły w tym czasie.

Czym więc i dlaczego ta czwarta różni się od poprzednich? Przedstawiamy główne czynniki, które ją wyróżniają.

1) Wariant delta: nowy, bardziej zakaźny

Doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19, w rozmowie z Konkret24 jako jedną z głównych różnic czwartej fali od poprzednich wymienia pojawienie się wariantu delta koronawirusa. - Ten wariant wirusa jest inny, bardziej zakaźny. Ponadto, moim zdaniem, wariant delta jest groźniejszy dla nieszczepionych, bo wywołuje u nich więcej hospitalizacji i zgonów niż poprzednie warianty - wyjaśnia. - Zresztą mogą zarazić się nim też zaszczepieni i może wywołać u nich kilkudniową infekcję. Oczywiście ona przebiega lekko, ale mimo wszystko widać to przełamanie odporności tym wariantem - dodaje.

Wariant delta został uznany za "wariant szczególnej uwagi" (VOC) przez Światową Organizację Zdrowia w maju tego roku, dlatego nie miał jeszcze wpływu na przebieg trzeciej fali np. w Polsce. Teraz jest najbardziej zakaźnym wariantem koronawirusa i odpowiada za prawie 99 proc. nowych zakażeń w Polsce.

Gdzie i ile przypadków zakażenia Deltą stwierdzono (stan na 10 listopada 2021)
Gdzie i ile przypadków zakażenia Deltą stwierdzono (stan na 10 listopada 2021)Gdzie i ile przypadków zakażenia Deltą stwierdzono (stan na 10 listopada 2021)Konkret24 | ministerstwo zdrowia

Jak bardzo wariant delta zmienia sytuacje epidemiczne w krajach nawet z dużym odsetkiem zaszczepionej populacji, opisywaliśmy na przykładzie Izraela. Tal Brosh-Nissimov, kierujący oddziałem chorób zakaźnych w Szpitalu Uniwersyteckim Assuta Ashdod, tłumaczył, że "sytuacja w Izraelu na pewno nie oznacza, że szczepienia nie działają - oznacza, że obecnie stosowane szczepionki wymagają innego schematu dawkowania niż pierwotnie planowano". To właśnie z powodu delty i tam, i w kolejnych krajach zaczęto podawać trzecią dawkę szczepionki na COVID-19 oraz rozszerzono szczepienia na osoby poniżej 18. roku życia.

2) Inna struktura chorych: fala ludzi młodych

Jednym ze skutków wariantu delta jest też to, że coraz młodsze osoby chorują i trafiają do szpitali z powodu COVID-19. Doktor Grzesiowski: - Mój kolega, który pracuje na oddziale dziecięcym dużego szpitala wojewódzkiego, przez poprzednie trzy fale przyjął piątkę dzieci z PIMS (zespół pocovidowy u dzieci - red.). A teraz połowa jego oddziału to dzieci z ostrym przebiegiem covidu. Dzieci chorują objawowo, czyli wirus przesunął się w kierunku młodszej populacji: dzieci i młodzieży.

Ekspert dodaje, że bardziej zakaźna mutacja spowodowała jeszcze jedną zmianę w strukturze chorych: - Wymieniłbym kobiety w ciąży. Przez trzy poprzednie fale przyjmowaliśmy po kilka pacjentek w ciąży z covid, a w ciągu ostatnich dwóch miesięcy było ich dwadzieścia. W innych szpitalach jest podobnie, część z tych kobiet choruje bardzo ciężko, wymaga respiratora lub ECMO (maszyny pozaustrojowo natleniającej krew - red.) - mówi Grzesiowski. - Tego nie obserwowaliśmy w poprzednich falach. A powodem jest wariant delta lub może nawet jakiś lokalnie zmodyfikowany wariant, na przykład delta plus - dodaje.

Dr Aneta Afelt: w trakcie czwartej fali może dojść do 40 tysięcy zgonów spowodowanych COVID-19
Dr Aneta Afelt: w trakcie czwartej fali może dojść do 40 tysięcy zgonów spowodowanych COVID-19tvn24

Obniżający się wiek pacjentów odnotowuje także Ministerstwo Zdrowia. Rzecznik resortu 22 listopada na konferencji prasowej łączył ten fakt z poziomem zaszczepienia poszczególnych grup wiekowych. "Na dzisiaj pacjenci do 50. roku życia stanowią 70 procent zakażających się. Jedynie 30 procent osób to osoby po 50. roku życia. Po 70. roku to w granicach 10 procent. W najbardziej zaszczepionej grupie 75 plus widzimy, że zakażenia występują bardzo rzadko" - mówił Wojciech Andrusiewicz.

Tę zmianę zauważają również epidemiolodzy. "Na początku pandemii w drugiej i trzeciej fali wśród zakażonych na oddziałach szpitalnych dominowały osoby starsze, powyżej 60. roku życia" - mówiła 19 listopada w RMF FM prof. Maria Gańczak, epidemiolog i wiceprezydent Sekcji Kontroli Zakażeń Europejskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego. "W tej chwili z uwagi na to, że od blisko roku mamy szczepienia, wiek pacjenta hospitalizowanego przesunął się na osoby w 40., 50. roku życia" - wyjaśniała.

W magazynie "Polska i świat" TVN24 informowano m.in. o młodych pacjentach podłączonych do ECMO w Warszawie i Poznaniu. "W tej chwili do ECMO podłączeni są ludzie dwudziesto-, trzydziestoletni, czego do tej pory nie mieliśmy. To jest rzeczywiście fala pandemii ludzi młodych i niezaszczepionych" – mówił dr Konstanty Szułdrzyński z Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Zwrócił też uwagę na zjawisko, o którym mówił nam dr Grzesiowski: "Do tej pory jedna trzecia (pacjentów pod ECMO - red.) to były kobiety w ciąży albo tuż po porodzie".

3) Mniej obostrzeń - większa mobilność społeczna

Czwarta fala przebiega (a w każdym razie do momentu nasilenia się jej w wielu krajach) w innej sytuacji: wprowadzono mniej obostrzeń. Doktor Emilia Skirmuntt zauważała, że "rok temu mieliśmy dodatkowo lockdowny, bardzo ograniczone podróże międzynarodowe, restrykcje dotyczące noszenia maseczek czy spotykania się w większych grupach". Jej zdaniem wpłynęło to na odsetek zachorowań w takich miejscach, gdzie tych restrykcji przestrzegano. "W tej chwili wiele z tych restrykcji zniesiono, podróże międzynarodowe nie są tak ograniczane" - wyjaśniała wirusolożka. Choć to akurat zaczyna się zmieniać w ostatnich dniach z powodu wykrycia kolejnego wariantu SARS-CoV-2: omikrona. Wiele państw zawiesiło loty z południa Afryki, gdzie ten wariant wykryto.

Brak obostrzeń pozwala na większą mobilność społeczną, czyli przemieszczanie się ludności, a to rodzi możliwość osobistych kontaktów, które mogą się przyczynić do rozprzestrzeniania choroby. Dane o mobilności Polaków zbiera amerykański Instytut Pomiarów i Oceny Stanu Zdrowia (Institute for Health Metrics and Evaluation, IHME). Jak wyjaśnia, kontakty społeczne są "mierzone danymi o mobilności telefonów komórkowych", a "gdy mobilność jest wysoka, ryzyko rozprzestrzeniania się COVID-19 również może być wysokie". Dane podaje jako procent odchylenia od typowej mobilności ludzi, która jest wtedy, gdy nie ma żadnych obostrzeń w przemieszczaniu się.

Na poniższym wykresie widać, że już od połowy maja mobilność Polaków jest wyższa od typowej. Odchylenie sięgało już nawet 13 proc. (we wrześniu), a obecnie oscyluje wokół 5 proc.

Wykres mobilności społecznej w Polsce od lutego 2020 do listopada 2021IMHE

Doktor Paweł Grzesiowski nazywa to zasadniczą różnicą w podejściu prewencyjnym między falami pandemii. Stwierdza, że obecnie "nie ma żadnych hamulców dla wirusa". - Dlatego obserwujemy szybki wzrost hospitalizacji i zgonów - mówi. Przypomina, że w Polsce decyzje o obostrzeniach podejmowano są w oparciu o oficjalne dane, a te mogą być zaniżone. - Opierając decyzje o środkach zapobiegawczych na zgonach i hospitalizacjach, trzeba pamiętać, że my nie doszacowujemy zachorowań co najmniej pięciokrotnie. Gdybyśmy nie mówili dzisiaj o 28 tysiącach, tylko o 140 tysiącach, byłaby zupełnie inna rozmowa - stwierdza ekspert.

4) Mniej testów - większe niedoszacowanie

To niedoszacowanie wynika ze zbyt małej liczby testów wykonywanych w Polsce. Zdaniem doktora Grzesiowskiego to właśnie kolejna różnica między czwartą falą pandemii a poprzednimi.

- Musimy dokładniej patrzeć na liczby wykonanych testów i procent testów pozytywnych, dlatego że w tej fali robiliśmy mniej testów niż w poprzedniej. To też jest bardzo ważne - tłumaczy. - Dane oficjalne o liczbie zachorowań są zaniżone i to może nawet pięć-siedem razy. W poprzednich falach były zaniżone mniej: około trzy razy. Ponadto jest różnica w rodzaju testów: teraz jest już dużo więcej antygenowych, pacjenci sami się badają testami dostępnymi w marketach, ale nie wszystkie są wpisywane do systemu. To powoduje dużą różnicę w statystykach - dodaje.

Rzeczywiście w Polsce wykonuje się obecnie średnio mniej testów niż podczas trzeciej fali pandemii. Różnica ta jednak maleje. Obecna średnia tygodniowa to 89-91 tys., w szczytowym momencie trzeciej fali było to średnio 90-93 tys. Testów jest jednak więcej niż w drugiej fali - wtedy średnia wyniosła maksymalnie 68,3 tys.

Ponieważ jednak testujemy teraz mniej, średni udział testów pozytywnych w Polsce jest wyższy niż w państwach sąsiednich (które testują bardziej masowo). Na razie ten udział jest jednak niższy niż w szczycie drugiej i trzeciej fali w Polsce - bo szczyt czwartej fali mamy jeszcze przed sobą. Siedmiodniowa średnia testów pozytywnych wynosi teraz 25,4 proc. - w szczycie trzeciej fali było to 31,4 proc., a w szczycie drugiej 46,7 proc. (źródło: "COVID-19 w Polsce", Michał Rogalski).

Średnia liczba wykonywanych testów i udział testów pozytywnych w Polsceopracowanie własne na podstawie ECDC

5) Szczepienia - pełzająca fala dwóch prędkości

Podstawową różnicą między czwartą falą a poprzednimi jest jednak dostępność szczepionek i poziom zaszczepienia społeczeństwa. W szczycie trzeciej fali, który przypadł w Polsce na przełom marca i kwietnia, w pełni zaszczepionych było nieco ponad 5 proc. uprawnionych obywateli. Teraz jest to 59,8 proc. (20,4 mln osób).

Doktor Paweł Grzesiowski wyjaśnia, że szczepienia i większa liczba ozdrowieńców "częściowo neutralizują większą zakaźność wirusa" w wariancie delta. - Te osoby niwelują w pewnym zakresie efekt większej zakaźności nowego wariantu koronawirusa, ale widzimy, że w województwach, gdzie jest mniej zaszczepionych, jest więcej chorych, hospitalizowanych i zgonów. Dlatego ta fala jest nierównomierna, są dwie prędkości. Wschód Polski został bardzo mocno zaatakowany na początku, a reszta kraju dopiero wchodzi w ten cykl, choć wolniej. Ta fala jest przez to bardziej rozciągnięta, bo wirus nie może już zakazić każdego i musi szukać - dodaje.

Doktor Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie w radiu Tok FM mówił o "fali mieszanej". "Teraz obserwujemy falę mieszaną. Mamy jakieś 25 procent społeczeństwa, czyli 10 milionów osób bez przeciwciał, oni najczęściej chorują. Do tego dochodzą zakażenia osób po szczepieniu lub tych, które przechorowały" - tłumaczył.

Nierównomierność rozchodzenia się czwartej fali w województwach pokazaliśmy już w Konkret24, analizując sytuację w województwach: zestawiliśmy odsetek zaszczepionych dwoma dawkami szczepionki na COVID-19 (do 19 października) z liczbą zgonów z COVID-19 na milion mieszkańców (od 20 września do 19 października). Na poniższych mapach im ciemniejszym kolorem zaznaczono województwo, tym wyższy w nim był odsetek zaszczepionych lub (na drugiej mapie) liczba zgonów. Najgorzej pod względem zgonów było w województwach lubelskim, podlaskim, opolskim i podkarpackim. Były to województwa, w których odsetek zaszczepionych był wtedy najniższy. Zaś najmniej zgonów z COVID-19 w analizowanym okresie było w województwach dolnośląskim, lubuskim, pomorskim - należały do siódemki województw z najwyższym odsetkiem zaszczepienia.

Odsetek zaszczepionych a zgony w województwach - stan na 19 października 2021tvn24/Ministerstwo Zdrowia, GUS

Rozciągnięcie w czasie czwartej fali potwierdzał m.in. wirusolog prof. Włodzimierz Gut. "Czwarta fala będzie miała charakter pełzający" - mówił 24 listopada w rozmowie z PAP. Pytany, jak długo taka pełzająca fala może potrwać, odpowiedział: "Do momentu, kiedy 85 procent społeczeństwa będzie po covidzie lub po szczepieniu. Wówczas ulegnie skróceniu okres zakażania i fala zacznie wygasać".

6) Odporność populacyjna: mniej hospitalizacji i zgonów

Dużo więcej zaszczepionych i ozdrowieńców w Polsce skutkuje tym, że w czwartej fali do szpitali trafia mniej chorych, bo przebieg choroby jest u takich osób łagodniejszy. Na razie jest też mniej zgonów z COVID-19 niż w trzeciej fali, która była pod tym względem najgorsza - analizowaliśmy to w Konkret24.

W szpitalach przebywa obecnie (stan na 29 listopada) 20,5 tys. chorych z COVID-19. W szczycie trzeciej fali było ich nawet 34,6 tys., a w szycie drugiej - 23 tys. Tygodniowa średnia liczba zgonów z COVID-19 na milion mieszkańców wynosiła 27 listopada 315. W szczycie trzeciej fali było to ponad 600, a w szycie drugiej ponad 500.

Hospitalizacje i zgony związane z COVID-19 od początku pandemii w PolsceOur World In Data

Ministerstwo Zdrowia prowadzi tzw. badania seroprewalencji, czyli sprawdza obecność przeciwciał na reprezentatywnej grupie obywateli. Według danych przytoczonych przez ministra zdrowia 25 listopada "wychodzi, że jest to blisko 70-75 procent, czyli odporność populacyjna jest teraz zupełnie inna niż była rok temu".

Z tym że - jak pisaliśmy wyżej - szczyt czwartej fali mamy wciąż przed sobą, według ekspertów ma nastąpić w grudniu. Zdaniem doktora Grzesiowskiego ogólna mniejsza śmiertelność to skutek szczepień, a ponieważ zaszczepionych Polaków wciąż jest za mało, to ze względu na bardziej zakaźny wariant koronawirusa zgonów z COVID-19 w tej fali może być ostatecznie więcej niż w poprzednich. - Jest mniejsza śmiertelność wśród zaszczepionych. Gdybyśmy mieli ich więcej, ogólna śmiertelność byłaby jeszcze niższa - mówi.

Profesor Krzysztof Pyrć, wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, 10 listopada w wywiadzie dla portalu Menedżer Zdrowia stwierdził, że w czwartej fali zgonów z COVID-19 będzie mniej. "Wtórne infekcje są często łagodniejsze, z kolei szczepionki redukują o rzędy wielkości występowanie ciężkich przypadków tej choroby, jak również ryzyko śmierci, nawet jeśli dojdzie do zakażenia. Liczby powinny być zatem mniejsze niż w poprzednich falach zakażeń, jednak jeżeli pozostaniemy bierni w dalszym ciągu, ta zima może być tragiczna" - stwierdził.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Wojtek Jargiło/PAP

Pozostałe wiadomości

Sprawa Ryszarda Cyby, skazanego za zabicie działacza PiS, to przykład, jak można robić politykę, budując wśród wyborców poczucie zagrożenia. Niekoniecznie w zgodzie z prawdą i faktami. A także jak brak reakcji na fakty rodzi fałsz, który trudno powstrzymać - nawet jeśli wszystko zrobiono zgodnie z procedurami.

"Więzienie opuścił morderca". Kalendarium szerzenia paniki

"Więzienie opuścił morderca". Kalendarium szerzenia paniki

Źródło:
Konkret24

Na kolejnych spotkaniach z wyborcami i w kolejnych wypowiedziach publicznych kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki powtarza te same twierdzenia - nie zawsze zgodne z prawdą. Niektóre powtarza szczególnie chętnie i często.

Dziesięć nieprawd Karola Nawrockiego

Dziesięć nieprawd Karola Nawrockiego

Anna Bryłka z Konfederacji twierdzi, że "cały czas zwiększa się liczba wydawanych zezwoleń na pracę" cudzoziemcom. Według polityków koalicji rządzącej jest odwrotnie. Kto ma rację? Sprawdziliśmy statystyki.

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

"Unijna złodziejka!", "zamordyzm", "źle się to kojarzy" - tak internauci komentują nową inicjatywę unijną. Twierdzą, że Komisja Europejska będzie mogła przejmować prywatne oszczędności obywateli i przeznaczać je jako inwestycje w swoje projekty. Przekaz powtarzają politycy prawicy. Jest fałszywy.

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen opowiada na spotkaniach z wyborcami, że stopień przestępczości w Niemczech gwałtownie wzrósł po napływie imigrantów - i jako "dowód" zestawia dane dotyczące Algierczyków i Japończyków. Choć istnieją takie liczby, to jednak takie ich przedstawienie jest manipulacją i wprowadzaniem opinii publicznej w błąd.

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Wzruszające", "serce ściska", "szacunek dla pieska" - komentują internauci zdjęcia mające pokazywać uroczystość pożegnania policyjnego psa w jednej z jednostek. To obrazy wprawdzie poruszające, ale nieprawdziwe.

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

Źródło:
Konkret24

- Singapur wydaje znacznie mniej niż Polska, a mimo to ma znacznie lepszy system ochrony zdrowia - przekonuje Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta RP. Wyjaśniamy, czego nie mówi o singapurskim systemie, a co powinniśmy o nim wiedzieć, by się z nim porównywać.

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Piotr Mueller alarmuje, że Unia Europejska planuje zabronić wymiany różnych części auta, jeśli dojdzie do ich usterki. Twierdzi, że nowe samochody będą musiały iść na złom. Uspokajamy: to nieprawda.

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Antyimigrancki hejt wzbudza rozpowszechniane w mediach społecznościowych - między innymi przez polityków PiS - nagranie z Wrocławia. Widać na nim gromadzących się na ulicy cudzoziemców, a ironiczny opis głosi, że to "przyjazd inżynierów". Politycy opozycji informują wręcz, że to "inżynierowie z Afryki sprowadzani przez PO i Tuska". To fałsz.

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

Źródło:
Konkret24

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje nagranie mające udowadniać, że Ukraińcy wykorzystują wojnę do propagandy. Tymczasem ten film jest przykładem prorosyjskiej dezinformacji. Przekaz o "wojennych aktorach" nie jest nowy, sposób stworzenia fałszywki również.

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

Źródło:
Konkret24

Twórcom tych stron chodzi nie tylko o przemycanie rosyjskich punktów widzenia do polskiego internetu. Dzięki takim witrynom można też cytować rosyjskie media państwowe, w Polsce zakazane. A w kanałach rosyjskich pokazywać, że "polskie media" podzielają rosyjską wizję świata. Oto 10 portali, przed którymi przestrzegamy. Szerzą prokremlowską dezinformację.

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji - między innymi Sławomir Mentzen i Bartłomiej Pejo - przekonują, że średni wiek polskich rezerwistów wynosi 50 lat. Sprawdziliśmy, skąd biorą taką informację i co na to resort obrony.

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump ma być winny temu, że w Chinach nie będzie można więcej zjeść amerykańskiej wołowiny. Władze w Pekinie w odpowiedzi na nałożone cła rzekomo anulowały import tego mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście w tej kwestii zaszły zmiany, ale zawieszenie dostaw do Chin dotyczy wołowiny z innych krajów.

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Źródło:
Konkret24, Snopes