Kowalski: na handlu uprawnieniami do emisji CO2 "straciliśmy 33 miliardy złotych". Czego nie mówi?

Źródło:
Konkret24
Milewski o "luce w systemie ETS"
Milewski o "luce w systemie ETS"TVN24
wideo 2/5
Milewski o "luce w systemie ETS"TVN24

Wiceminister Janusz Kowalski twierdzi, że tylko w 2022 roku na unijnym systemie handlu emisjami CO2 Polska straciła "per saldo 33 miliardy złotych na czysto". Wyjaśniamy, dlaczego jest to manipulacyjny przekaz oraz jakie wpływy w ramach tego samego systemu ma budżet Polski.

Pakiet zmian unijnych przepisów znany jako Fit for 55 (pol. Gotowi na 55), którego celem jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w UE o co najmniej 55 proc. do 2030 roku, jest od dawna krytykowany przez niektórych przedstawicieli rządu. Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Janusz Kowalski, goszcząc w programie "Śniadanie w Trójce" 22 kwietnia, nawiązał do głosowania polskich europosłów, którzy byli za pakietem. "Niestety Platforma, Lewica i niestety również PSL zagłosowali za programem drożyzny" - mówił. I dalej przekonywał: "189 miliardów euro to jest koszt, który poniesie Polska i wszyscy Polacy do roku 2030 na wdrożenie Fit for 55. Niestety w tej sprawie nie byliście po stronie Polski, polskich rolników, polskiego przemysłu, polskich pracowników. Koszty energii, ciepła, podatki na samochody, utrzymanie mieszkań będzie po prostu rosło. Nie ma żadnych pieniędzy dla Polski, dla Polski jest to tylko i wyłącznie koszt, to jest tylko koszt". Jeszcze sześciokrotnie powtórzył "koszt", po czym dodał:

Fit for 55 jest kosztem, to nie jest żaden pieniądz dla Polski. W zeszłym roku tylko i wyłącznie na unijnym systemie handlu emisjami straciliśmy per saldo 33 miliardy złotych na czysto. Te pieniądze zostały wytransferowane na transformację energetyczną innych państw.

Wcześniej zarówno Kowalski, jak też inni politycy Solidarnej Polski (obecnie Suwerenna Polska) podawali tę kwotę jako dowód na to, ile Polska traci na systemie handlu uprawnieniami do emisji CO2. To narracja manipulująca opinią publiczną. Politycy nie mówią bowiem, że na podstawie tego systemu pieniądze również zarabiamy, a dodatkowe środki trafiają do Polski m.in. z Funduszu Modernizacyjnego.

System handlu ETS: Polska nabywa i sprzedaje

Unijny system handlu uprawnieniami do emisji CO2 (z ang. Emission Trading System, EU-ETS) został wprowadzony w 2005 roku. Miał być krokiem do realizacji celu obniżenia do 2012 roku emisji dwutlenku węgla o 5 proc. względem poziomu z 1990 roku - do czego państwa UE zobowiązały się w Porozumieniu z Kioto. Funkcjonuje jednak do dzisiaj, a obecna perspektywa finansowa zakończy się w 2030 roku.

System ETS opiera się na zasadzie "kto emituje, ten płaci"; celem jest uwzględnienie kosztu emisji CO2 w produkcji energii czy innych produktów przemysłowych. Ma skłonić przedsiębiorstwa do szukania mniej emisyjnych i bardziej ekologicznych alternatyw, których koszt - również przez brak obowiązku kupowania uprawnień do emisji CO2 - będzie mniejszy.

ETS działa na podstawie uprawnień. Każda firma-emitent musi przedstawić uprawnienie na każdą tonę wyemitowanego dwutlenku węgla. Uprawnienia można pozyskać z dwóch puli. Pierwsza, tzw. darmowa, jest skierowana głównie do przedsiębiorstw narażonych na tzw. ucieczkę emisji. Jak tłumaczy w rozmowie z Konkret24 Tobiasz Adamczewski z Fundacji Forum Energii, przemysł narażony na ucieczkę emisji to ten, który konkuruje z firmami spoza Unii Europejskiej. Firmy z tego sektora dostają więc przynajmniej część uprawnień za darmo, żeby uchronić je przed przeniesieniem produkcji konkretnych produktów, np. stali czy cementu, do krajów spoza UE, które nie ponoszą kosztów systemu ETS. Te darmowe uprawnienia są co roku rozdzielane przez Komisję Europejską.

Druga pula uprawnień - tzw. aukcyjna - funkcjonuje na specjalnej giełdzie. Jest ona wspólna dla wszystkich państw członkowskich, które mogą sprzedawać tam własne uprawnienia lub kupować niewykorzystane uprawnienia innych krajów w zależności od zapotrzebowania, czyli wysokości poziomu emisji w danym państwie. Na przykład polskie przedsiębiorstwa w 2022 roku wyemitowały więcej CO2, niż zakładał limit uprawnień do emisji nałożony Polsce przez Unię Europejską. W tej sytuacji - nazywanej niezbilansowaniem lub luką ETS - firmy muszą kupić dodatkowe uprawnienia, które inne kraje oferują na giełdzie. Właśnie o koszcie takich operacji mówił Janusz Kowalski. Nie dodał jednak, że Polska bierze udział w handlu uprawnieniami nie tylko jako nabywca, ale także jako sprzedawca.

Resort sprawiedliwości: "Miliardy unijnego haraczu"

Janusz Kowalski o stracie 33 mld zł "per saldo" z powodu systemu ETS pisał już w grudniu 2022 na Twitterze: "Polska w 2022 r. per saldo straciła 33 miliardy złotych na EU ETS! Wysokienapiecie.pl obliczył tegoroczną lukę EU ETS. Unijny system handlu emisjami to wróg nr 1 polskiej transformacji energetycznej. Polska łupiona jest na potęgę przez Brukselę i eurokratów!". Do wpisu dołączył artykuł opublikowany tego samego dnia, zatytułowany "W 2022 Polska wyda 33 mld zł na transformację innych państw".

Następnego dnia - 23 grudnia - Janusz Kowalski wraz z dwoma innymi politykami Solidarnej Polski (Zbigniewem Ziobrą i Jackiem Ozdobą) wziął udział w konferencji prasowej o "miliardach unijnego haraczu" - bo tak wydatki na lukę ETS określiło potem w komunikacie Ministerstwo Sprawiedliwości. "Polacy tracą pieniądze, płacąc znacznie wyższe rachunki za prąd i za ciepło, które są efektem opłat nakładanych na polskie przedsiębiorstwa przez unijny system ETS" - mówił wtedy Zbigniew Ziobro. "Polskie przedsiębiorstwa są zobligowane, by kupować uprawnienia do emisji na giełdach. W tym roku wydały na to 33 miliardy złotych, a w przyszłym, wedle szacunków ekspertów, ma to być już ponad 40 miliardów złotych. Nie stać nas na to" - stwierdził, opowiadając się za zawieszeniem funkcjonowania ETS w Polsce.

Miliardy złotych, które wpłynęły do polskiego budżetu

Jednak w tym samym artykule, na który powołał się Janusz Kowalski, była też informacja: "na handlu emisjami polski budżet zarobił w 2022 roku ponad 22 mld złotych". Było to o 3,8 mld zł mniej niż w rekordowym 2021 roku, ale - jak podkreślali autorzy tekstu - "to wciąż jednak niebagatelna kwota". "Dla porównania CIT, czyli podatek dochodowy m.in. od zysków wszystkich dużych firm zarejestrowanych w Polsce, wyniósł w ubiegłym roku 52 mld zł" - dodali.

Jeszcze nowsze, a jednocześnie wyższe dane opublikowała w kwietniu tego roku Fundacja Forum Energii. W raporcie o transformacji energetycznej w Polsce analitycy podają, że w 2022 roku "budżet Polski zyskał 23,3 mld zł na aukcjach uprawnień do emisji CO2".

Przychód Polski ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 i średnioroczna cena uprawnieńForum Energii, "Transformacja energetyczna w Polsce. Edycja 2023"

Jeśli chodzi o łączną kwotę, ekonomista Rafał Mundry 18 maja przekazał na Twitterze, że z przesłanych mu danych Ministerstwa Finansów wynika, iż od 2013 roku ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 do polskiego budżetu trafiło 53,6 mld zł.

Rafał Mundry o wpływach do polskiego budżetuTwitter

W przesłanym przez resort zestawieniu uwagę zwracał rok 2022, przy którym wpisano zero złotych wpływu z tego tytułu (przypomnijmy: Fundacja Forum Energii podała, że w 2022 roku nasz budżet zyskał 23,3 mld zł). Jak wytłumaczyło później ministerstwo, w zeszłym roku 10 mld zł z handlu uprawnieniami przekazano na Fundusz Przeciwdziałania COVID-19. Funkcjonuje on poza budżetem, dlatego ta kwota nie znalazła się w zestawieniu. Nie wyjaśniono jednak, na co poszło pozostałe ok. 13 mld zł pozyskanych na giełdzie uprawnień.

Unia Europejska wymaga, żeby co najmniej połowa środków pozyskanych z handlu uprawnieniami trafiła na cele klimatyczne. Rafał Mundry zapytał Ministerstwo Finansów, na co wykorzystano polskie zyski. Resort odpowiedział tylko, że w budżecie "nie łączy się danych dochodów z konkretnymi wydatkami", więc "wpływ z jakiegoś tytułu nie jest połączony z konkretnym wydatkiem".

Polska głównym beneficjentem programów pomocowych

Wpływy ze sprzedaży uprawnień to niejedyne pieniądze, które Polska otrzymuje w ramach systemu ETS. Dodatkowe środki trafiają do nas z tzw. Funduszu Modernizacyjnego. Ma on wyrównywać szanse wszystkich krajów na sprawiedliwą transformację energetyczną i wspierać projekty klimatyczne w najmniej zamożnych krajach członkowskich: w tym celu fundusz sprzedaje 2 proc. wszystkich uprawnień, a pozyskane środki rozdziela między te państwa. Polska jest największym beneficjentem tego funduszu. Jak wyliczyło Forum Energii: "przypada nam 43 proc. wszystkich środków, czyli ok. 6 mld euro".

Polska jest również największym beneficjentem tzw. mechanizmu solidarnościowego, w ramach którego 16 państw najbardziej potrzebujących wsparcia w transformacji energetycznej otrzymuje dodatkowe uprawnienia do sprzedania na unijnym rynku. Dzięki temu programowi Polska może tam sprzedać o 39 proc. uprawnień więcej, niż wynikałoby to z samej puli podstawowej.

Forum Energii obliczyło, że łączna wartość uprawnień do emisji przydzielonych Polsce w ramach ETS w latach 2021-2023 wynosi 52 mld euro: 33 mld z podstawowej puli aukcyjnej, 13 mld w mechanizmie solidarnościowym i 6 mld z Funduszu Modernizacyjnego. Według kursu euro z 24 maja 2023 roku ta kwota odpowiada 234 mld zł. - Polska, ze względu na mechanizm solidarnościowy i Fundusz Modernizacyjny, ma największą pulę uprawnień w Unii pod względem wielkości gospodarki - zauważa Tobiasz Adamczewski. - Dostajemy część uprawnień państw bogatszych, na przykład Niemiec, uszczuplając ich pulę - dodaje.

Czytaj: Wyjaśniamy czym jest unijny pakiet Fit for 55

Im szybciej zredukujemy emisję CO2, tym szybciej spadną koszty

Komentując słowa wiceministra Kowalskiego, Tobiasz Adamczewski z Forum Energii podkreśla, że trudno mówić o tzw. luce ETS na podstawie danych z jednego roku, bo system jest skonstruowany na dłuższy okres: w tym momencie mamy cele na rok 2030. - Pod koniec dekady będzie można oszacować, czy wyszliśmy na plus, czy na minus. Będzie to zależało od prędkości redukcji emisji w instalacjach objętych systemem - wyjaśnia.

Ponieważ system ETS ma działać na rzecz zmniejszania emisji CO2, łączna pula uprawnień z roku na rok jest coraz mniejsza. To oznacza, że jeśli Polska nie będzie modernizować swojej energetyki, koszty tzw. luki ETS mogą być coraz większe. Tobiasz Adamczewski o tej zależności mówi tak:

Utrzymywanie na siłę wysokoemisyjnej energetyki, powolny rozwój OZE i zielonego wodoru czy brak działań na rzecz efektywności energetycznej to są działania, które nas wpędzają w niezbilansowanie uprawnień w naszym kraju. System ETS działa w ten sposób, że im szybciej będą redukowane emisje przez firmy w Polsce, tym mniejszy będzie deficyt. 

Paradoksalnie w zmniejszaniu luki ETS, czyli redukowaniu emisji, mogłyby pomóc środki ze sprzedaży uprawnień. - Te przychody trafiają do budżetu państwa i powinny być wydatkowane na transformację energetyczną. Czyli na obniżanie emisji, żeby w przyszłości polski przemysł kupował tych uprawnień coraz mniej, redukując lukę ETS. Tak się niestety jednak nie dzieje. Wciąż czekamy na uruchomienie między innymi Funduszu Transformacji Energetyki, który miał powstać już w zeszłym roku - podsumowuje Adamczewski.

Autorka/Autor:Michał Istel

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Donald Trump nie wysłał własnego samolotu po 200 żołnierzy, którzy utknęli na Florydzie. A publikowane nagrania z wypadku księżnej Diany nie zawsze pokazują to zdarzenie. Wytworzenie zbiorowej fałszywej pamięci - zwanej efektem Mandeli - to jeden z celów ośrodków dezinformacji. Fake newsy wspomagają ten mechanizm.

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Efekt Mandeli - co to jest? Możesz być ofiarą

Źródło:
Konkret24

W obwodzie Kurskim w Rosji miały zostać odkryte tysiące ciał zagranicznych najemników walczących dla Ukrainy, w tym Polaków - wykres z taką informacją krąży ostatnio w sieci. Wystarczy spojrzeć, które strony i profile rozpowszechniają ten przekaz, by stwierdzić: to kolejna odsłona prokremlowskiej propagandy.

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny forsują przekaz wymierzony w cudzoziemców przebywających w Polsce. Teraz wykorzystują do niego zdjęcie z Nadarzyna, publikując je z fałszywym komentarzem.

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

Źródło:
Konkret24

Komentując słowa Donalda Tuska o repolonizacji, poseł PiS Michał Wójcik stwierdził, że jej przykładem była fuzja Orlenu i Lotosu z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci są jednak innego zdania.

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Źródło:
Konkret24

Krytykując obecny rząd, opozycja opowiada o "narodowym programie rozbrajania" Polski, twierdząc, że nie są realizowane wcześniej zawarte kontrakty na uzbrojenie. Jarosław Kaczyński jako dowód wskazuje zakup wyrzutni Himars i Chunmoo. Nie ma racji.

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Źródło:
Konkret24

Straszenie Ukraińcami i nastawianie Polaków negatywnie do uchodźców zza wschodniej granicy - to cel rozpowszechnianego przez działaczy Konfederacji i Ruchu Narodowego przekazu. Jest on fałszywy, a powstał na podstawie tekstu jednego z ukraińskich serwisów.

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, powołując się na dane niemieckiej policji, opowiada o "ludziach przywożonych z wewnątrz niemieckiego kraju" do Polski. Tylko że owe statystyki nie dotyczą takich przypadków. Polityk Konfederacji manipuluje.

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Źródło:
Konkret24

Obchody 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia hołdu pruskiego wywołały dyskusję na temat faktycznej daty koronacji pierwszego króla Polski i udziału w niej niemieckiego cesarza. Wyjaśniamy, skąd rozbieżność dat.

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Źródło:
Konkret24

Konfederacja opowiada, że na podstawie wydawanych pozwoleń na pracę dla cudzoziemców można stwierdzić, że Donald Tusk "sprowadza rocznie do Polski 100 tysięcy islamskich imigrantów". To jednak manipulacja: pozwolenie na pracę nie znaczy "sprowadzenia" do Polski.

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki ogłosił, że jako prezydent zrobi wszystko, by "to Polacy mieli pierwszeństwo w korzystaniu z polskiej służby zdrowia". Szef jego sztabu wyborczego przekonuje, że kandydat PiS podał już wcześniej szczegóły swojego kontrowersyjnego pomysłu - to nieprawda.

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Źródło:
Konkret24

Niemcy "podrzucili", "przerzucili" do Polski "dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów" - powtarzają od dłuższego czasu politycy Konfederacji i PiS. Choć ta liczba pochodzi z niemieckich statystyk, taki przekaz jest manipulacją i grą na emocjach mającą wzbudzać niepokój w społeczeństwie. Bo wcale nie chodzi głównie o przybyszy z Afryki czy Azji. Wyjaśniamy.

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

Źródło:
Konkret24

W kampanii prezydenckiej politycy PiS punktują kandydata PO Rafała Trzaskowskiego za to, że "nie jest szczery". Bo Warszawa przystąpiła do organizacji C40 Cities, a to - według nich - pociąga za sobą szereg limitów i zakazów, o których Trzaskowski w kampanii nie mówi. Jak jest naprawdę?

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

Źródło:
Konkret24

Internauci kpią, że Magdalena Biejat "z geografii nie jest dobra", ponieważ jako państwo wymieniła Frankfurt. Nagranie, które ma tego dowodzić, zostało jednak przycięte, a wypowiedź kandydatki na prezydenta wyrwana z kontekstu.

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński spotyka się ostatnio z sympatykami PiS, zachęcając do głosowania na Karola Nawrockiego. Obiecuje, że będzie on najlepszym prezydentem na trudne czasy, bo obecny rząd już doprowadził do tego, "żeśmy się cofnęli" w rozwoju kraju. Na dowód przytacza statystyki - ale błędnie.

Kaczyński o rozwoju kraju: "żeśmy się cofnęli". Nieprawda

Kaczyński o rozwoju kraju: "żeśmy się cofnęli". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Czy ogórki mogą się stać tematem publicznej debaty w kampanii prezydenckiej? Owszem, jeśli dzięki temu można zarzucić konkurentowi hipokryzję. Po tym, jak Rafał Trzaskowski zachwalał na wiecu ogórki pewnego polskiego producenta, oponenci przekonują, że te ogórki "wyprodukowano w Niemczech". Firma, która stała się ofiarą politycznego sporu, wyjaśnia.

PiS: Trzaskowski promuje "niemieckie" ogórki. Mamy wyjaśnienie

PiS: Trzaskowski promuje "niemieckie" ogórki. Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Miało być spełnienie obietnicy, wyszło rozwiązanie, którego skutki budzą wątpliwości. Choć niektórzy politycy koalicji przekonują, że zmiana składki zdrowotnej dla przedsiębiorców to realizacja jednego ze 100 konkretów czy punktu umowy koalicyjnej. Rzeczywistość wyraźnie rozmija się z deklaracjami.

Zmiana składki zdrowotnej: realizacja obietnic? Niezupełnie

Zmiana składki zdrowotnej: realizacja obietnic? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

"Warszawa, Ursynów" - z takim opisem krąży w polskiej sieci nagranie pokazujące tłum muzułmanów modlących się obok jakiegoś osiedla. To jednak inne miasto.

Muzułmanie na Ursynowie? To nie Warszawa

Muzułmanie na Ursynowie? To nie Warszawa

Źródło:
Konkret24

Nagłaśniany przez polityków prawicy przekaz, że rząd planuje otworzyć w Czerwonym Borze ośrodek dla "nielegalnych imigrantów", zamiast tworzyć tam planowaną jednostkę wojskową, jest nie tylko nieprawdziwy - to niebezpieczna gra na emocjach. To, do czego prowadzi, pokazały wydarzenia z niedzieli.

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Źródło:
Konkret24

Po awanturze w Sejmie na 51 posłów PiS nałożono kary. Teraz Tomasz Sakiewicz i jego telewizja twierdzą, że w związku z tym poseł Edwarda Siarka trafił do szpitala. Parlamentarzysta jednak zaprzecza, a my wyjaśniamy, o co chodzi w tym fake newsie.

Poseł Siarka, udar i kara finansowa. Nic tu się nie zgadza

Poseł Siarka, udar i kara finansowa. Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta porusza na wyborczych wiecach wiele różnych tematów, wygłaszając tezy, które nieraz są manipulacjami. Należą do nich na przykład twierdzenia o wyjeżdżaniu lekarzy z Polski czy o narzuconej przez Unię Europejską konieczności rejestracji wszystkich kur.

Mentzen o rejestrowaniu kur i wyjazdach lekarzy. Dwie nieprawdy

Mentzen o rejestrowaniu kur i wyjazdach lekarzy. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Tak nas robią w ciula", "za to powinna być deportacja" - oburzają się internauci, komentując nagranie Ukrainki, która rzekomo pobiera 800 plus dzięki siedmiu ukraińskim paszportom. Wideo rozpowszechniane jest z antyukraińskim przekazem. Dotarliśmy do autorki nagrania. Miał być żart, wyszło inaczej. Oto jej historia.

Ukrainka i 800 plus "na siedem paszportów"? Znaleźliśmy autorkę filmu

Ukrainka i 800 plus "na siedem paszportów"? Znaleźliśmy autorkę filmu

Źródło:
Konkret24

Burmistrzowie kilku dużych angielskich miast to już muzułmanie, w kraju działa trzy tysiące meczetów, a każda szkoła ma obowiązek nauczać o islamie - to przekaz nagrania rozpowszechnianego w mediach społecznościowych. Ma ponad dwa miliony wyświetleń. Lecz przytaczane "dowody" na "muzułmańską" Wielką Brytanię to albo manipulacje, albo nieprawdy. A przekaz nagłaśniają prokremlowskie konta.

Burmistrzowie muzułmanie i lekcje o islamie. W Wielkiej Brytanii?

Burmistrzowie muzułmanie i lekcje o islamie. W Wielkiej Brytanii?

Źródło:
Konkret24

"Warszawa staje się coraz mniej bezpiecznym miastem" - przekonują politycy PiS w kolejnych nagraniach i publicznych wystąpieniach. Sprawdziliśmy więc policyjne statystyki.

PiS: "lawinowy wzrost przestępstw" w Warszawie. A co pokazują dane?

PiS: "lawinowy wzrost przestępstw" w Warszawie. A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Sprawa Ryszarda Cyby, skazanego za zabicie działacza PiS, to przykład, jak można robić politykę, budując wśród wyborców poczucie zagrożenia. Niekoniecznie w zgodzie z prawdą i faktami. A także czym skutkuje brak oficjalnych informacji i stosownych reakcji na fakty.

Ryszard Cyba. "Więzienie opuścił morderca". Kalendarium

Ryszard Cyba. "Więzienie opuścił morderca". Kalendarium

Źródło:
Konkret24

Anna Bryłka z Konfederacji twierdzi, że "cały czas zwiększa się liczba wydawanych zezwoleń na pracę" cudzoziemcom. Według polityków koalicji rządzącej jest odwrotnie. Kto ma rację? Sprawdziliśmy statystyki.

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Źródło:
Konkret24