Trump zmienił Zatokę Meksykańską na Amerykańską. Świat musi się dostosować?

Źródło:
Konkret24
Trump zapowiada zmianę nazwy Zatoki Meksykańskiej
Trump zapowiada zmianę nazwy Zatoki MeksykańskiejReuters
wideo 2/2
Trump zapowiada zmianę nazwy Zatoki MeksykańskiejReuters

Góra McKinley zamiast Denali, Zatoka Amerykańska zamiast Meksykańskiej. Prezydent Donald Trump zarządził zmianę tych dwóch nazw geograficznych. Dlaczego mógł tak zrobić? Czy świat musi się dostosować do tych zmian? Jakie nazwy będą obowiązywały w Polsce? Wyjaśniamy.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

20 stycznia 2025 roku, pierwszego dnia urzędowania, prezydent Donald Trump podpisał szereg budzących kontrowersje zarządzeń wykonawczych. Jedno dotyczyło zmiany dwóch nazw geograficznych. Otóż zgodnie z rozporządzeniem o "przywracaniu nazw, które uczczą amerykańską wielkość" dotychczasową nazwę Zatoki Meksykańskiej należy zmienić na Zatoka Amerykańska, natomiast Denali - najwyższy szczyt Ameryki Północnej (leży w stanie Alaska) - ma się stać ponownie górą McKinley.

Szczyt McKinley, nazwany tak w 1917 roku na cześć 25. prezydenta USA Williama McKinleya, został przemianowany na Denali w 2015 roku przez ówczesnego prezydenta Baracka Obamę. Uznał on bowiem tradycyjną nazwę szczytu, która od dawna była nieformalnie stosowana na Alasce. O tę zmianę stan Alaska prosił od 1975 roku.

24 stycznia Departament Spraw Wewnętrznych USA poinformował, że oficjalnie zmieniono już obie nazwy. "Amerykańska Rada ds. Nazw Geograficznych, podlegająca Departamentowi Spraw Wewnętrznych, prowadzi intensywne prace nad aktualizacją oficjalnej nomenklatury federalnej w Systemie Informacji o Nazwach Geograficznych, aby uwzględnić te zmiany; zmiany te mają być natychmiast stosowane na szczeblu federalnym" - czytamy w oświadczeniu departamentu. 

Czy prezydent USA ma rzeczywiście prawo zmieniać nazwy geograficzne poza granicami USA, a reszta świata ma się dostosować? Wcale nie.

Prezydent USA decyduje tylko o USA

Donald Trump jako prezydent USA ma prawo zmieniać oficjalne nazwy geograficzne, ale tylko w obrębie kraju - wyjaśnia agencja Associated Press (AP). Wspomniane rozporządzenie wykonawcze Trumpa nakazuje sekretarzowi spraw wewnętrznych podjęcie "wszelkich odpowiednich działań" w celu zmiany nazwy "Zatoka Meksykańska" na "Zatoka Amerykańska". Zobowiązuje go też do przywrócenia nazwy "góra McKinley", a następnie do aktualizacji Systemu Informacji o Nazwach Geograficznych (Geographic Names Information System, GNIS), czyli oficjalnego repozytorium krajowych nazw geograficznych.

W Stanach Zjednoczonych nazwy miejsc są standaryzowane przez Amerykańską Radę ds. Nazw Geograficznych (U.S. Board on Geographic Names). To organ federalny utworzony w celu utrzymania jednolitego stosowania nazw geograficznych przez cały rząd federalny m.in. w oficjalnych dokumentach i mapach. Jak wspomnieliśmy, Rada podlega Departamentowi Spraw Wewnętrznych.

Tylko że Rada w przeszłości niechętnie zmieniała powszechnie akceptowane nazwy geograficzne. Na stronie internetowej informuje, że "odradza zmiany nazw, chyba że istnieje ku temu ważny powód". "Ogólnie rzecz biorąc, najważniejszą polityką dotyczącą nazw jest ich lokalne użycie i akceptacja" - stwierdza.

Prezydent Trump zabezpieczył się na tę ewentualność: jego rozporządzenie wyraźnie nakazuje szefom agencji federalnych przegląd dotychczasowych nominacji do Amerykańskiej Rady ds. Nazw Geograficznych i rozważenie ich zmiany w zgodzie z obowiązującym prawem. Jasne więc jasne, że celem owych zmian personalnych miałaby być realizacja nowego rozporządzenia. To prezydent USA mianuje sekretarza Departamentu Spraw Wewnętrznych - i to ten sekretarz współpracuje z szefami powiązanych agencji w celu powołania członków Rady ds. Nazw Geograficznych.

Nie ma międzynarodowego organu do spraw nazewnictwa. Każdy kraj sam decyduje

Podczas gdy góra Denali (czyli obecnie McKinley) leży na terytorium USA, to Zatoka Meksykańska nie należy do USA. Linię brzegową okrążającą ten akwen mają też Meksyk i Kuba. 12 mil morskich od brzegu uważane jest za część danego kraju, dalej są wody międzynarodowe.

Na początku stycznia prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum w reakcji na zapowiedzi Trumpa żartobliwie zaproponowała zmianę nazwy Ameryki Północnej, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi, na Meksykańską Amerykę - historyczną nazwę używaną na jednej ze starych map tego regionu. "Dlaczego nie nazwiemy go 'Ameryką Meksykańską'? Ładnie brzmi, prawda?" - pytała. Sheinbaum przypomniała, że Zatoka Meksykańska znana jest pod tą nazwą na arenie międzynarodowej już od 1607 roku.

"Rada ds. Nazw Geograficznych mogłaby zmienić nazwę na Zatoka Amerykańska na oficjalnych mapach USA, ale nie ma międzynarodowej rady odpowiedzialnej za nazwy miejsc. Każdy kraj decyduje, jak nazywać miejsca. I nie ma oficjalnego sposobu, aby USA zmusiły inne kraje do zmiany nazwy" - wyjaśnia w tekście dla The Conversation prof. Innisfree McKinnon, geografka z Uniwersytetu Wisconsin-Stout. Zauważa, że Stany "mogłyby formalnie poprosić inne kraje o zmianę nazwy, a nawet nałożyć sankcje na kraje, które się do tego nie zastosują".

"Zaś co się tyczy wszystkich ludzi i firm na świecie, którzy sporządzają mapy, zazwyczaj używają oni oficjalnych nazw. Nic ich jednak do tego nie zmusza, jeśli uznają, że dana nazwa jest bardziej rozpoznawalna" - wyjaśnia prof. McKinnon.

Jake Horton z redakcji fact-checkingowej BBC Verify również tłumaczy, że prezydent USA nie może zmusić innych państw czy firm, by używały zaproponowanej przez niego nazwy Zatoka Meksykańska. "Nie ma formalnego międzynarodowego porozumienia w sprawie nazewnictwa obszarów morskich ani nie ma organu, który mógłby dążyć do rozstrzygnięcia sporów, jeśli takie zostaną podniesione" - informuje Horton.

Jak opisuje w The Conversation prof. Clive Schofield z Australian National Centre for Ocean Resources and Security, w 1953 roku Międzynarodowa Organizacja Hydrograficzna (IHO) opublikowała dokument "Granice mórz i oceanów". W nim wymienia Zatokę Meksykańską. Dokument nie jest jednak prawnie wiążący. Autorzy zaznaczyli, że wyznaczone granice mórz i oceanów "nie mają żadnego znaczenia politycznego" i opracowano je "wyłącznie dla wygody krajowych biur hydrograficznych opracowujących swoje instrukcje żeglugi, zawiadomienia dla marynarzy itp.".

Powodem braku oficjalnej aktualizacji dokumentu IHO od 1953 roku jest trwający od lat spór między Japonią a Koreą Południową o nazwę Morza Japońskiego. Podczas gdy Japonia chce pozostać przy obecnej nazwie, Korea zabiega o zmianę na Morze Wschodnie (Wschodniokoreańskie) lub wnioskuje, by stosować obie nazwy wymiennie. Traktuje sprawę poważnie - już 30 lat temu powołano Towarzystwo Morza Wschodniego. W 2002 roku powstała robocza aktualizacja "Granic mórz i oceanów" - lecz tam po prostu pominięto kwestię Morza Japońskiego/Morza Wschodniego. Dokument pozostaje jedynie wersją roboczą.

W polskim nazewnictwie zatoka bez zmian

Czy decyzja prezydenta USA wpłynie jakoś na polskie nazewnictwo zatoki? Na to pytanie 22 stycznia odpowiedziała Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej. Działa ona przy Głównym Geodecie Kraju, w jej skład wchodzą specjaliści z dziedziny geografii, historii, językoznawstwa i kartografii. Do zadań Komisji należy m.in. opracowywanie urzędowych wykazów polskich nazw obiektów geograficznych położonych poza granicami Polski oraz opiniowanie publikacji i wydawnictw z zakresu nazewnictwa geograficznego obiektów położonych poza granicami Polski.

"Nazwą zalecaną przez Komisję do stosowania w języku polskim pozostaje nadal Zatoka Meksykańska – zmiana jednego z endonimów dla obiektu transgranicznego nie powinna mieć wpływu na tradycyjną polską nazwę całej zatoki" – ocenia Komisja. Zauważa, że w rozporządzeniu Trumpa "jest mowa o procedurze zmiany nazwy nie dla całej zatoki, tylko dla jej części znajdującej się w granicach morza terytorialnego i wyłącznej strefy ekonomicznej Stanów Zjednoczonych".

"Zatoka Meksykańska jest obiektem transgranicznym, a zmiana nazwy stosowanej w Stanach Zjednoczonych nie ma wpływu na nazwy stosowane w innych państwach leżących nad tą zatoką (Meksyk, Kuba)" – przypomina Komisja. Dodaje, że Międzynarodowa Organizacja Hydrograficzna (IHO) uznaje Zatokę Meksykańską za morze właśnie pod taką nazwą. "Zmiana nazwy Zatoki Meksykańskiej w IHO wymagałaby zgodny wszystkich państw leżących nad tym akwenem, a więc również Meksyku i Kuby – bez zgody tych dwóch państw na arenie międzynarodowej po angielsku będzie to nadal Gulf of Mexico, niezależnie od decyzji podjętej w Stanach Zjednoczonych" – czytamy dalej w oświadczeniu polskiej Komisji.

Natomiast co do stosowania w Polsce nazwy szczytu McKinley zamiast Denali, to już kwestia uznaniowa. Może być tak - co potwierdził w rozmowie z Radiem 357 Maciej Zych, przewodniczący Komisji Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej - że któryś kraj czy wydawca map uszanuje decyzję prezydenta USA i będzie stosował nową nazwę widniejącą w oficjalnych dokumentach amerykańskich, lecz nie ma takiego obowiązku.

Google Maps zmieni nazwę Zatoki Meksykańskiej.... ale nie wszędzie

28 stycznia polskie serwisy informowały w tytułach, że: "Google Maps zmieni Zatokę Meksykańską na Amerykańską" czy: "Google potwierdza. Zmieni nazwę Zatoki Meksykańskiej" - co jednak nie jest do końca prawdą. Bo nie wszędzie zmieni.

Otóż 27 stycznia firma Google poinformowała, że nazwy Zatoki Meksykańskiej i góry Denali zostaną zmienione na nowe, wprowadzone przez Trumpa, w usłudze Google Maps - ale tylko dla użytkowników w USA. Ma się to stać dopiero po tym, gdy nazwy te zostaną zaktualizowane w amerykańskich źródłach rządowych.

Natomiast nazwa "Zatoka Meksykańska" pozostanie widoczna dla użytkowników Google Maps w Meksyku, zaś internauci spoza tych dwóch państw będą widzieli obie nazwy, starą i nową - informuje Reuters.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24