Według posła PSL Marka Sawickiego rozliczenia nadużyć polityków Zjednoczonej Prawicy z okresu rządów tego ugrupowania postępują za wolno, a prokuratura nie przygotowała i nie złożyła żadnego aktu oskarżenia wobec nich. Sprawdziliśmy.
Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki był pytany 2 stycznia 2025 roku w Polskim Radiu o rozliczenia polityków Prawa i Sprawiedliwości za ewentualne nieprawidłowości w czasie ośmiu lat rządów Zjednoczonej Prawicy. Marszałek senior odpowiedział, że trzeba "oczywiście porozliczać tych, którzy doprowadzili do różnego rodzaju nadużyć i malwersacji, ale jednocześnie iść do przodu, rozwiązywać sprawy, bo ludzie nie znoszą tego marazmu, w którym żyjemy". Dopytany, czy rozliczenia będą nadal trwały, dodał:
Ja jestem zdumiony. Rok czasu. Ponad 150 polityków ma postawione zarzuty z Prawa i Sprawiedliwości różnych szczebli. I ani jednego aktu oskarżenia.
Poseł powiedział jeszcze, że wolałby, "żeby zamiast 150 było trzech, pięciu, a może nawet jeden, ale porządny akt oskarżenia".
Jak wynika z informacji przekazanych Konkret24 przez Prokuraturę Krajową, Marek Sawicki niezupełnie ma rację. Bo akty oskarżenia już się pojawiły, a w wydaniu kolejnych jest pewna przeszkoda. Wyjaśniamy.
Rozliczenia zapowiedziane przez koalicję
Obietnice rozliczenia rządów PiS pojawiły się zarówno w "100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów" Koalicji Obywatelskiej, jak i w umowie koalicyjnej podpisanej przez przedstawicieli KO, Trzeciej Drogi i Lewicy w listopadzie 2023 roku. "Pociągniemy do odpowiedzialności konstytucyjnej odpowiedzialnych za usiłowanie bezprawnej zmiany ustroju państwa, za naruszanie Konstytucji i ustaw oraz łamanie praworządności, za upartyjnienie instytucji publicznych, za sprzeniewierzanie środków publicznych i za ich bezprawne, niecelowe i niegospodarne wydatkowanie" - zapisano w umowie. I dodano: "doprowadzimy do rozliczenia przez niezależną prokuraturę i niezawisłe sądy wszystkich osób winnych". Następnie wymieniono w sześciu punktach, że chodzi o winnych przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków czy winnych "sprzeniewierzenia środków publicznych".
"Pociąganie do odpowiedzialności" w postępowaniu karnym w Polsce zaczyna się od postępowania przygotowawczego prowadzonego przez policję lub prokuraturę. Może być prowadzone w sprawie, czyli bez wskazania konkretnych osób, lub przeciw osobie, jeśli organy ścigania wskażą podejrzanego o popełnienie danego czynu i przedstawią mu zarzuty. Gromadzenie dowodów kończy się zamknięciem śledztwa/dochodzenia, zaś postępowanie przygotowawcze można zakończyć m.in. umorzeniem śledztwa/dochodzenia czy wniesieniem aktu oskarżenia do sądu. Wówczas rozpoczyna się postępowanie sądowe.
Akty oskarżenia dla trzech polityków PiS, jeden wyrok
Zapytaliśmy Prokuraturę Krajową, czy poza stawianiem zarzutów w 2024 roku prokuratury wniosły do sądów akty oskarżenia dotyczące polityków PiS. Rzecznik PK Przemysław Nowak przekazał, że stało się tak w stosunku do co najmniej czterech osób: Adama Niedzielskiego, Ryszarda Czarneckiego, Agnieszki Glapiak i Adama G. Adam Niedzielski to były minister zdrowia w rządzie PiS; Ryszard Czarnecki to były europoseł PiS; w przypadku Adama G. chodzi o byłego posła i senatora PiS oraz byłego wiceministra aktywów państwowych w rządzie Zjednoczonej Prawicy; Agnieszka Glapiak to była urzędniczka MSWiA i MON w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy, a obecnie wiceprzewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
W sprawie Adama Niedzielskiego nie tylko skierowano akt oskarżenia do sądu, ale zapadł już też wyrok. 25 września 2024 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała akt oskarżenia do sądu, w którym zarzuciła byłemu ministrowi zdrowia, że ten w serwisie X ujawnił wrażliwe dane osobowe, a konkretnie dane zdrowotne o lekach przyjmowanych przez "ustaloną osobę". Chodziło o Piotra Pisulę, lekarza z Poznania, o którym Niedzielski napisał 4 sierpnia 2024 roku, że "wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych". Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy 13 grudnia 2024 roku uznał byłego ministra za winnego zarzucanego mu czynu i skazał go na trzy miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i podanie wyroku do publicznej wiadomości. Niedzielski ma też zapłacić pięć tysięcy złotych zadośćuczynienia i pokryć koszty sądowe. Wyrok nie jest prawomocny.
Akt oskarżenia przeciwko Ryszardowi Czarneckiemu skierowała do sądu 18 grudnia 2024 roku Prokuratura Okręgowa w Zamościu. Chodzi o sprawę tzw. kilometrówek, czyli nieprawidłowości w procedurze ubiegania się zwrot kosztów podróży w latach 2009-2014, kiedy polityk PiS wykonywał mandat europosła w Strasburgu. Jak ujawniła "Gazeta Wyborcza", europoseł nie tylko podawał fałszywy adres zamieszkania, ale przedstawiał też fikcyjne przebiegi podróży, które miał odbyć w pojazdach należących do innych osób. Prokuratura w komunikacie doprecyzowała, że Czarnecki podał nieprawdę w 243 wnioskach o zwrot kosztów podróży, a łączna wartość szkody wyniosła ponad 854 tys. zł. Podejrzany podczas przesłuchania nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, które są zagrożone karą do 15 lat więzienia.
Wcześniej, 21 sierpnia 2024 roku, prokurator Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko Adamowi G. i pięciu innym osobom. Były poseł i senator PiS został oskarżony o to, że w 2019 roku, pełniąc funkcję wiceministra w Ministerstwie Energii, przyjął korzyść majątkową w wysokości ponad 171 tys. zł od przedsiębiorcy z Katowic Marka K. Te pieniądze G. przeznaczył na sfinansowanie kampanii wyborczej dla niego i jego żony przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku. Polityk został zatrzymany w grudniu 2023 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i trafił do aresztu, z którego wyszedł we wrześniu 2024. Został objęty dozorem policyjnym i czeka na proces przed Sądem Rejonowym we Wodzisławiu Śląskim.
Natomiast Agnieszka Glapiak (wyraziła zgodę na publikację pełnych personaliów) nie jest członkiem PiS, lecz w 2015 roku po objęciu rządów przez Zjednoczoną Prawicę trafiła do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, gdzie stała na czele Departamentu Komunikacji Społecznej. Następnie przeszła do kierowania Centrum Operacyjnym Ministerstwa Obrony Narodowej. W listopadzie 2023 roku otrzymała luksusowy zegarek o wartości ok. 6 tys. zł, który został kupiony w celu wręczenia przedstawicielom delegacji zagranicznej wizytującej MON. W związku z tą sprawą Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie 5 listopada 2024 roku złożył akt oskarżenia do sądu przeciwko Agnieszce Glapiak i dyrektorce Departamentu Administracyjnego MON Jolancie L., którym zarzucił nadużycie uprawnień w celu osiągnięciu korzyści majątkowej. Glapiak w oświadczeniu uznała te oskarżenia za "absurdalne i motywowane politycznie". Od września 2022 roku jest członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Warto więc zwrócić uwagę, że tylko zarzuty dla Ryszarda Czarneckiego i Agnieszki Glapiak dotyczą nieprawidłowości przy wydawaniu środków publicznych (unijnych i krajowych), o których pisano w umowie koalicyjnej w kontekście rozliczeń byłych rządzących.
Wnioski o uchylenie immunitetów
Prokurator Przemysław Nowak w komentarzu przesłanym Konkret24 przypomina, że "aby postawić zarzuty (i następnie oskarżyć) posła lub senatora, należy im najpierw uchylić immunitet". Informuje, że prokuratury skierowały wnioski o uchylenie immunitetu m.in. pięciu posłów PiS: - Jana Krzysztofa Ardanowskiego - Łukasza Mejzy (zapowiedział zrzeknięcie się immunitetu) - Marcina Romanowskiego - Krzysztofa Szczuckiego - Michała Wosia oraz czterech europosłów PiS: - Michała Dworczyka - Daniela Obajtka - Mariusza Kamińskiego - Macieja Wąsika.
Te wniosku wciąż są nierozpatrzone, co uniemożliwia postawienie tym osobom zarzutów, a co za tym idzie - przygotowanie aktów oskarżenia.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: M. Meissner/PAP, A. Lange/PAP