FAŁSZ

Kaczyński: Niemcy wypłacili odszkodowania 70 państwom, a nam "w gruncie rzeczy nic". Historycy: to nieprawda


Na spotkaniach z mieszkańcami prezes PiS powtarza, że "Niemcy wypłaciły odszkodowania 70 krajom", a Polska nie dostała właściwie nic. Historycy tłumaczą, że Jarosław Kaczyński miesza pojęcia i nie ma racji.

Podczas objazdu po kraju prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński odwiedził w sobotę 23 lipca Kórnik w powiecie poznańskim. Po jego przemówieniu jedno z pytań z sali dotyczyło wypłat pieniędzy z Unii Europejskiej. Prezes odpowiedział: "My na dalsze pozatraktatowe ustępstwa nie pójdziemy, bo gry w ciuciubabkę mamy już dosyć". I dodał: "Wiadomo, że w Unii w tej chwili decydują Niemcy. Oni niestety niewiele się nauczyli z tego, co przyniosła im druga wojna światowa. (...) Nie wyciągnęli wniosków o charakterze moralnym, to jest sprawa odszkodowań wobec Polski".

Przechodząc do tematu odszkodowań, stwierdził natomiast: "Proszę państwa, oni 70 państwom wypłacili odszkodowania na podstawie porozumienia z 1952 roku. Ogromna część z tych państw to były te, które im wypowiedziały wojnę, ale na tej wojnie nie było ani jednego ich żołnierza albo jakaś drobna grupa. Natomiast nam w gruncie rzeczy nie zapłacono nic".

Kaczyński: Niemcy się z nami nie rozliczyły
Kaczyński: Niemcy się z nami nie rozliczyłytvn24

Nie po raz pierwszy prezes PiS wymienił liczbę państw, które miały rzekomo otrzymać odszkodowania od Niemiec. Podczas wizyty 12 lipca w Grójcu mówił: "Niemcy wypłaciły odszkodowania 70 krajom, na przykład Meksykowi. I nawet takie kraje, którym oni w gruncie rzeczy nic nie zrobili, otrzymały, może niewielkie, ale jakieś odszkodowania. Włochy otrzymały odszkodowania. A my nie".

Zapytaliśmy historyków i organizacje odpowiedzialne za wypłaty odszkodowań, czy prezes PiS ma rację.

"Pan prezes myli pojęcia"

O prawdziwość słów prezesa Kaczyńskiego zapytaliśmy prof. Krzysztofa Ruchniewicza, historyka i niemcoznawcę z Uniwersytetu Wrocławskiego, autora książek m.in. o odszkodowaniach powojennych Niemiec. W rozmowie z Konkret24 historyk stwierdza, że nie wie, skąd prezes wziął liczbę 70 krajów. - Mimo że zajmuję się tą problematyką od lat, mogę tylko zgadywać, co pan prezes ma na myśli - stwierdza.

- Proszę zwrócić uwagę, że pan prezes myli pojęcia. Trzeba oddzielić od siebie reparacje i odszkodowania. On mówi o odszkodowaniach, które są zobowiązaniami państwo-obywatel, a nie o reparacjach, czyli zobowiązaniach państwo-państwo - wyjaśnia. - Po powstaniu RFN w 1949 roku odszkodowania początkowo wypłacano tylko obywatelom państw zachodnich. Na przełomie lat 50. i 60. Republika Federalna Niemiec podpisała porozumienia odszkodowawcze z 12 państwami i te odszkodowania wypłaciła. Wyłączeni byli zupełnie obywatele państw bloku wschodniego, ponieważ nie mieliśmy stosunków dyplomatycznych z RFN - tłumaczy.

Jarosław Kaczyński mówił jednak, że Niemcy wypłaciły odszkodowania 70 państwom "na podstawie porozumienia z 1952 roku". - Jeśli chodzi mu o porozumienia luksemburskie z 1952 roku, była to umowa jedynie między dwoma państwami: RFN i Izraelem, a chodziło o odszkodowania tylko dla żydowskich ofiar nazizmu - wyjaśnia prof. Ruchniewicz. - Umowa stanowiła początek wypłat dla Izraela i jednej z organizacji żydowskich: Jewish Claims Conference. Te środki za jej pośrednictwem mogły trafić do innych państw, w których po wojnie mieszkali poszkodowani Żydzi - sugeruje historyk.

Czego dotyczył protokół z 1952 roku

Rzeczywiście, w protokole nr 2 do umowy między RFN a Izraelem Niemcy zobowiązały się do wypłaty organizacji Claims Conference 450 mln marek, które miały być przeznaczone "z pożytkiem dla żydowskich ofiar nazizmu według priorytetów ustalonych przez organizację, i które będą, co do zasady, służyły osobom żyjącym poza Izraelem". Według dokumentów Claims Conference ta kwota została rozdysponowana jednak między obywateli 40, a nie 70 krajów. "Pomogła odbudować społeczności żydowskie zdewastowane przez nazistów, ożywić żydowskie życie kulturalne w Europie i zapewnić podstawowe usługi ofiarom nazizmu w 40 krajach w ciągu pierwszych 12 lat istnienia" - wyjaśnia organizacja w raporcie wydanym w ubiegłym roku, z okazji 70-lecia powstania.

Łącznie do 2020 roku Claims Conference wsparła w ramach wszystkich swoich programów obywateli żydowskich mieszkających w 98 krajach. Wśród tych krajów jest również Polska. Od początku istnienia organizacji do 2020 roku odbiorcom w Polsce wypłacono prawie 65 mln dolarów odszkodowań, z czego zdecydowana większość to środki wypłacane od 1992 roku.

Łączna kwota odszkodowań z Jewish Claims Conference dla pokrzywdzonych w PolsceClaims Conference Worldbook 2020

Odszkodowania za pracę przymusową dla obywateli z 98 krajów

Jako że na podstawie porozumienia z 1952 roku odszkodowania wcale nie trafiły do 70 państw, prof. Krzysztof Ruchniewicz zasugerował, że może to być liczba krajów, w których mieszkali odbiorcy funduszu utworzonego w Niemczech w latach 90 XX w. - Doszło wtedy do porozumienia przemysłu niemieckiego z niemieckim rządem, ażeby stworzyć fundusz wsparcia osób przymusowo zatrudnionych podczas wojny w przemyśle niemieckim i obozach koncentracyjnych. Myślę, że to może miał na uwadze pan prezes, mówiąc o odszkodowaniach dla 70 krajów - stwierdza niemcoznawca.

Za program odszkodowań dla osób przymusowo zatrudnionych przez nazistów odpowiadała niemiecka Fundacja Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość (Stiftung Erinnerung, Verantwortung und Zukunft, EVZ). Nadine Kluck z EVZ w odpowiedzi na pytanie Konkret24 przekazała, że w ramach zakończonego w 2007 roku programu wypłacono odszkodowania dla 1,66 mln osób z 98 krajów. W tej grupie osób najwięcej jest obywateli Polski - 484 tys. - co stanowi prawie 30 proc. wszystkich odbiorców odszkodowań. Otrzymali oni łącznie prawie miliard euro (975,5 mln euro).

Na pewno nie można powiedzieć, że "Niemcy wypłacili odszkodowania 70 państwom", ponieważ pieniądze trafiały do poszkodowanych, a nie rządów państw. Profesor Ruchniewicz tłumaczy, że gdyby takie państwa jak wymieniony przez prezesa PiS Meksyk miały roszczenia, musiałyby występować o reparacje. - A prezes mówi o odszkodowaniach. Czy Meksyk miałby prawo na przykład w Poczdamie wystąpić o odszkodowanie? Proszę mi wierzyć, wątpię - mówi historyk.

Mówienie o tym, że ktoś z Meksyku, czy nawet sam Meksyk dostał odszkodowanie, jest bardzo mylące. prof. Krzysztof Ruchniewicz

- Trzeba sobie wyobrazić sytuację: osoby, które były obywatelami Meksyku, miały korzenie środkowoeuropejskie. I jako emigranci występowali z tymi roszczeniami, ale w statystyce byli liczeni jako obywatele Meksyku. Nic nie wiem o sytuacji, by Meksyk wystąpił z roszczeniami względem Niemiec i je zrealizował. Natomiast obywatele Meksyku mogliby wystąpić i tak powstać mogło zestawienie ogólne według krajów. Byłaby w nim zresztą także i Polska, bo jej obywatele takie świadczenie otrzymywali - wyjaśnia.

Wobec twierdzeń prezesa Kaczyńskiego o 70 krajach istotna jest odpowiedź przedstawicielki niemieckiej fundacji EVZ. Napisała nam:

Na naszej stronie internetowej mamy listę kamieni milowych niemieckiej ponownej oceny historii z nazwami niektórych krajów, którym Niemcy wypłaciły reparacje, głównie w latach 50. i 60. Nie ma tam żadnego odniesienia do 70 krajów. Nadine Kluck

"Nam nie zapłacono w gruncie rzeczy nic"? Historycy: to nieprawda

Mówiąc o odszkodowaniach, Jarosław Kaczyński stwierdził również, że Polsce "w gruncie rzeczy nie zapłacono nic".

Z tym zdaniem nie zgadza się zarówno prof. Ruchniewicz, jak i prof. Stanisław Żerko, historyk z Instytutu Zachodniego w Poznaniu. - To nieprawda, że nam nie zapłacono nic. Zapłacono. Reparacje Polska otrzymywała w latach 1945 do końca 1953 roku. To były dobra materialne, które otrzymywaliśmy za pośrednictwem ZSRR. Sowieci to sobie pomniejszyli, zmuszając Polskę do dostarczania po cenach umownych ogromnych ilości polskiego węgla, ale Polska jakąś tam część tych dóbr otrzymała - mówi prof. Żerko. - Nie wiem, dlaczego prezes Kaczyński oraz jego współpracownicy sami na siebie zastawiają pułapkę, bo przecież łatwo można zweryfikować, że to jest po prostu nieprawda - dodaje.

- Rzeczywiście w wyniku uchwał poczdamskich Polska miała otrzymywać reparacje z części przyznanej Związkowi Radzieckiemu. Nie miało to być w pieniądzu, ale w różnych świadczeniach materialnych o wartości do wysokości 10 mld dolarów. Polski udział regulowało osobne porozumienie z Moskwą. Jednak w 1953 roku zrzekliśmy się dalszego pobierania reparacji - mówi prof. Ruchniewicz.

Chodzi o uchwałę rządu PRL z 23 sierpnia 1953 roku, w której zapisano, że "biorąc pod uwagę, że Niemcy zadośćuczyniły już w znacznym stopniu swoim zobowiązaniom z tytułu odszkodowań i że poprawa sytuacji gospodarczej Niemiec leży w interesie ich pokojowego rozwoju, rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (...) powziął decyzję o zrzeczeniu się z dniem 1 stycznia 1954 r. spłaty odszkodowań na rzecz Polski". Powody tej decyzji prof. Ruchniewicz w wywiadzie dla OKO.press tłumaczył tak: "To była sprawa polityczna. Chodziło o to, żeby wesprzeć drugie państwo niemieckie, które powstało w 1949 roku, czyli NRD, członek bloku wschodniego, i miało znaczne problemy gospodarcze". I dodaje: "Nie bez znaczenia było też powstanie ludowe w NRD w czerwcu 1953 roku, które Moskwie pokazało fiasko dotychczasowej polityki społeczno-gospodarczej. Berlin Wschodni potrzebował pomocy ze strony państw bloku wschodniego".

Jarosław Kaczyński znów mówi o reparacjach od Niemiec. "Wyciąga tę sprawę tylko na użytek kampanii"
Jarosław Kaczyński znów mówi o reparacjach od Niemiec. "Wyciąga tę sprawę tylko na użytek kampanii"Martyna Olkowicz | Fakty po południu

Wbrew sugestiom niektórych polityków PiS, że ta decyzja jest już nieważna, prof. Ruchniewicz stwierdza jasno: "Polska zrzekła się reparacji. Potwierdzają to wydarzenia z następnych miesięcy i dekad. Najpierw przedstawiciel Polski potwierdził to w oświadczeniu na posiedzeniu plenarnym ONZ 23 września 1953 roku, a także następcy potwierdzali ten fakt. Na przykład w 1970 roku Gomułka podczas wizyty Brandta (Willy Brandt, ówczesny kanclerz RFN - red.) rozdzielił te dwie kwestie, powiedział że w 1953 roku zrezygnowaliśmy z reparacji, ale nie zrezygnowaliśmy z odszkodowań. Jednoznaczne stanowisko w sprawie reparacji reprezentowały następne rządy, także po 1989 roku".

I właśnie te odszkodowania - wbrew słowom prezesa Kaczyńskiego - były wypłacane obywatelom Polski, nawet przy braku stosunków dyplomatycznych. - Pod koniec lat 50., pod naciskiem ze strony Stanów Zjednoczonych, nastąpiła zmiana stanowiska RFN odnośnie mieszkających w Polsce ofiar nazistowskich zbrodniczych eksperymentów medycznych. Uzgodniono odszkodowania dla tej grupy poszkodowanych. Nie były jednak wypłacane bezpośrednio, tylko przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Państwo polskie jednak zastosowało niekorzystny przelicznik dla tych ludzi, bo Niemcy przekazali przez MCK pieniądze, ale konwertowano je według kursu NBP, który był odgórnie sterowany. Ofiary zbrodniczych eksperymentów medycznych otrzymały więc ostatecznie niższe kwoty - przypomina historyk.

- W 1975 r. w Helsinkach doszło do spotkania Edwarda Gierka z kanclerzem Helmutem Schmidtem. W ramach podpisanej wtedy umowy rentowej zawarto tajne porozumienie. Zgodnie z nim z wynegocjowanej kwoty 1,3 mld marek niemieckich, prawie połowę, 600 mln marek, przeznaczono na wypłaty dla polskich poszkodowanych, głównie z obozów koncentracyjnych i robót przymusowych. Pieniądze wypłacano w formie dopłat do rent i emerytur. Polska strona zobowiązała się jednak, że nie będzie informować, iż środki te pochodzą z RFN, ponieważ Niemcy w tamtym czasie obawiali się, że mogą się zgłosić inne państwa Europy Środkowo-Wschodniej - dodaje.

Od lat 50. RFN przeznaczyła na odszkodowania dla zagranicznych ofiar III Rzeszy równowartość dzisiejszych 17,8 mld euro, z czego Polska otrzymała 2,6 mld. Po ofiarach Holokaustu Polska jest na drugim miejscu wśród beneficjentów. prof. Krzysztof Ruchniewicz

Również prof. Stanisław Żerko potwierdza, że Polacy otrzymywali od Niemiec odszkodowania, choć "w stopniu znikomym". - Chodzi najpierw o umowę o pomocy humanitarnej, ponieważ Niemcy konsekwentnie unikają używania słowa "odszkodowania", dla polskich ofiar eksperymentów medycznych w obozach koncentracyjnych. To była umowa z 1972 na 100 milionów marek. Później dopiero w 1991 roku zawarta została umowa o wypłaceniu 500 milionów marek pomocy humanitarnej dla niektórych ofiar represji nazistowskich podczas okupacji. Dopiero po kilku latach została podpisana kolejna umowa o wypłaceniu pomocy humanitarnej, tym razem dla polskich robotników przymusowych. Tutaj łącznie była to kwota od 6 do 11 miliardów złotych - mówi historyk.

Zarówno więc twierdzenie prezesa Kaczyńskiego o 70 krajach, które otrzymały odszkodowania od Niemiec, jak i o tym, że "nam w gruncie rzeczy nie zapłacono nic", nie mają potwierdzenia w faktach.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Paweł Jaskółka/PAP

Pozostałe wiadomości

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24