Jeżeli komisja badająca rosyjskie wpływy zastosuje wobec przesłuchiwanej osoby wymienione w ustawie środki zaradcze, nie będzie ona mogła pełnić określonych funkcji publicznych przez 10 lat. Których - wyjaśniają zapytani przez Konkret24 konstytucjonaliści.
Konsekwencje działań komisji, która ma zostać powołana na podstawie ustawy o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 - zwaną "lex Tusk" - są tematem publicznych dyskusji. Sejm uchwalił "lex Tusk" 14 kwietnia; Senat 11 maja uznał, że ustawa narusza przepisy Konstytucji RP i ją odrzucił, ale 26 maja Sejm odrzucił weto Senatu. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę 29 maja i skierował ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. 31 maja ustawa weszła w życie. Pomimo tego, że już 2 czerwca prezydent zapowiedział i złożył projekt noweli, a 5 czerwca skierowano go do pierwszego czytania - "lex Tusk" obowiązuje.
To, czy proponowane przez Andrzeja Dudę zmiany wejdą w życie, zależy od woli sejmowej większości. Prezydencki projekt może być trzymany w sejmowej zamrażarce do końca kadencji Sejmu. Na razie więc mamy prawo, według którego w terminie 14 dni od dnia wejścia w życie ustawy kluby poselskie lub parlamentarne mają przedstawić marszałkowi Sejmu swoich kandydatów na członków komisji. Czyli już na najbliższym posiedzeniu Sejmu w dniach 13-16 czerwca mogą zostać wybrani członkowie komisji.
"To jest bat, to jest bomba atomowa, którą oni przygotowali"
Potoczna nazwa ustawy o komisji do zbadania rosyjskich wpływów związana jest z nazwiskiem lidera Platformy Obywatelskiej, ponieważ politycy PiS nie ukrywają, że Donald Tusk ma być głównym oskarżonym. W uzasadnieniu ustawy jest on wymieniony z imienia i nazwiska. W Konkret24 analizowaliśmy, czy i w jaki sposób "lex Tusk" może zaszkodzić byłemu premierowi w kandydowaniu i ewentualnym kierowaniu rządem, jeśli zostanie wezwany i oceniony negatywnie przed komisję.
CZYTAJ WIĘCEJ: Dorwać Tuska. Czy ustawa "lex Tusk" to umożliwi?
Jednak nie tylko Tuskowi ewentualne decyzje komisji mogą uniemożliwić pełnienie określonych funkcji. O tym dyskutują m.in. politycy. Gdy 2 czerwca w "Popołudniowej rozmowie w RMF FM" zapytano Szymona Hołownię, czy zastosowanie przez komisję środka zaradczego wobec przesłuchiwanego może odebrać mu bierne prawo wyborcze, lider Polski 2050 odparł: "Tak. Przecież to jest wprost napisane w ustawie. Nie można będzie pełnić przez dziesięć lat funkcji związanych z zarządzaniem środkami publicznymi, a poseł, głosując nad budżetem państwa, to czym się zajmuje jak nie środkami publicznymi? A radny, uchwalając budżet swojej gminy, to czym się zajmuje? To jest bat, to jest bomba atomowa, którą oni przygotowali, nie wiedząc jeszcze, na kogo ją zrzucą, ale chcieliby, żeby wjechała na scenę".
Mowa o art. 37 ustawy "lex Tusk" dotyczącym środków zaradczych - jednym z najbardziej krytykowanych przepisów (prezydent w swojej noweli proponuje zniesienie tych środków). Na podstawie obowiązującej ustawy komisja może zastosowac środki zaradcze "wobec osób będących w latach 2007-2022 funkcjonariuszami publicznymi lub członkami kadry kierowniczej wyższego szczebla spółki, którzy pod wpływem rosyjskim działali na szkodę interesów Rzeczypospolitej Polskiej". Artykuł 37 wymienia trzy rodzaje tych środków: "cofnięcie poświadczenia bezpieczeństwa lub nałożenie zakazu otrzymania poświadczenia bezpieczeństwa na okres do 10 lat"; "zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat"; "cofnięcie pozwolenia na broń (...) lub nałożenie zakazu posiadania pozwolenia na broń na okres do 10 lat".
Premierem, ministrem nie będzie można być...
Rzecznik rządu Piotr Mueller, pytany 30 maja w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, których konkretnie funkcji nie będzie mogła sprawować osoba objęta decyzją komisji, wymienił dyrektorów departamentów w resortach, ministrów oraz premiera. Przepisy ustawy zdają się potwierdzać tę perspektywę, również eksperci, z którymi konsultował się Konkret24 są tego zdania. - W kontekście opisanych w ustawie środków zaradczych nie jest możliwa żadna funkcja ani rządowa, ani okołorządowa - tłumaczyła dr Bogna Baczyńska z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego
Szymon Hołownia w RMF FM mówił, że zastosowanie wobec przesłuchiwanego środka zaradczego może mu odebrać bierne prawo wyborcze, lecz biuro prasowe Krajowego Biura Wyborczego poinformowało Konkret24, że ustawa o komisji do spraw badania wpływów rosyjskich nie odnosi się do kwestii dotyczących prawa wybieralności (biernego prawa wyborczego). "Dlatego też decyzje podejmowane przez Państwową Komisję do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 nie będą miały wpływu na rozstrzygnięcia Państwowej Komisji Wyborczej i okręgowych komisji wyborczych" - brzmiała odpowiedź biura prasowego KBW na nasze pytania.
Komentując takie stanowisko PKW w porannym programie Tok FM 2 czerwca, prof. Tomasz Siemiątkowski, kierownik Katedry Prawa Gospodarczego SGH, zwracał uwagę: "Jest parę wątków, o których dzisiaj media nie piszą, czy jeszcze to jest niepodnoszone, bo nie o wszystkim można mówić jednocześnie, a Państwowa Komisja Wyborcza też się nie wypowiedziała". I tłumaczył: "Bo mamy ustalone tak: premierem nie można być, ministrem nie można być, ale można na pewno wystartować w wyborach na wójta, prezydenta i burmistrza. (...) Przepis, na który się PKW powołała, to nie zabrania prawa wybieralności, biernego prawa wyborczego w wyborach na wójta burmistrza i prezydenta miasta. I to jest wszystko". A potem prof. Siemiątkowski stwierdził, że również partie mogą przy okazji zostać pozbawione swoich elit, bo nie jest pewne, czy osoba, wobec której komisja zastosuje środki zaradcze - szczególnie zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi - będzie mogła być szefem partii.
...ale wójtem, burmistrzem, prezydentem miasta można będzie być
Skonsultowaliśmy z konstytucjonalistami, czy w świetle "lex Tusk" osoba, wobec której komisja zastosuje środek zaradczy w postaci 10-letniego zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi, będzie mogła w okresie działania zakazu sprawować takie funkcje jak: poseł, senator, prezes partii politycznej, wojewoda, burmistrz lub prezydent miasta, wójt czy sołtys. Odpowiedzi udzielili dr Mateusz Radajewski z Wydziału Prawa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu oraz dr Kamil Stępniak z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
"Podpisana przez Prezydenta ustawa jasno wskazuje, że do środka w postaci 'zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi' stosuje się art. 32 ust. 2 i 3 ustawy o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Przepisy te stanowią, że obejmuje on zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w jednostkach sektora finansów publicznych, zakaz reprezentowania interesów majątkowych takich jednostek oraz zakaz członkostwa w organach państwowych i samorządowych osób prawnych. Jednocześnie ustawa wyraźnie wskazuje, że zakazy te nie dotyczą funkcji wójta, burmistrza i prezydenta miasta" - wyjaśnia dr Radajewski.
...natomiast wojewodą czy prezesem spółki Skarbu Państwa już nie
Ekspert wyjaśnia dalej: "W mojej ocenie oznacza to, że osoba, wobec której orzeczono by tego typu 'środek zaradczy', może bez przeszkód pełnić mandat poselski i senatorski. Nie może ona jednak być np. ministrem czy wojewodą, gdyż osoby te są kierownikami jednostek sektora finansów publicznych".
I dalej: "W odniesieniu do tzw. spółek Skarbu Państwa wskazać należy, że państwową osobą prawną, zgodnie z art. 3 ust. 3 pkt 2 ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym, jest tylko taka spółka, w której Skarb Państwa jest wyłącznym akcjonariuszem. W takich jednostkach osoba, wobec której zastosowano by wspomniany środek zaradczy, z pewnością nie będzie mogła być prezesem. Z kolei w spółkach, w których akcjonariuszami obok Skarbu Państwa są także podmioty prywatne (jak jest to np. w przypadku PKN Orlen), zakaz ten nie będzie obowiązywał" - analizuje dr Radajewski.
A co z szefami partii? "Nie widzę powodów, by wspomniana sankcja miała dotyczyć funkcji prezesa partii politycznej. Z pewnością nie będzie ona obejmowała wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, gdyż o tym wprost przesądza art. 32 ust. 3 ustawy o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Wydaje się, że jej zastosowanie nie będzie również stało na przeszkodzie objęciu funkcji sołtysa, gdyż sołectwo nie jest osobną jednostką sektora finansów publicznych" - ocenia dr Radajewski.
Doktor Kamil Stępniak również uważa, że do określenia, czy środek ustanowiony w art. 37 ust. 1 pkt 2 ustawy "lex Tusk" może przeszkodzić w sprawowaniu danej funkcji, należy odnieść się do ustawy o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. "Zgodnie z art. 32 tej ustawy po orzeczeniu w/w środka zaradczego nie będzie można być: kierownikiem, dyrektorem generalnym, skarbnikiem, głównym księgowym lub jego zastępcą, członkiem zarządu – jednostki sektora finansów publicznych. Moim zdaniem niniejszy środek zaradczy uniemożliwia również bycie prezesem spółki Skarbu Państwa, a także wojewodą" - potwierdza ekspert.
Tak więc obaj konstytucjonaliści zgadzają się co do tego, że osoba objęta tym środkiem zaradczym (zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi) będzie mogła kandydować i objąć funkcję sołtysa, wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. "Natomiast osoba, wobec której zastosowano niniejszy środek, nie będzie mogła zasiadać w organach stanowiących, nadzorczych i wykonawczych państwowych i samorządowych osób prawnych (w tym także wszelkich spółek). Nie będzie mogła być upoważniona do reprezentowania interesów majątkowych Skarbu Państwa i jednostek samorządu terytorialnego. W moim przekonaniu nie ma przeszkód, żeby taka osoba została posłem lub senatorem, prezesem partii politycznej czy sołtysem" - stwierdza dr Stępniak.
Źródło: Konkret24