Kempa: "UE odbiera możliwość posiadania własnych samochodów". Jak Solidarna Polska straszy kierowców

Źródło:
Konkret24,Tvn24.pl
11.02.2023 | Co z przyszłością koalicji PiS-Solidarna Polska?
11.02.2023 | Co z przyszłością koalicji PiS-Solidarna Polska?Fakty po południu TVN24
wideo 2/3
11.02.2023 | Co z przyszłością koalicji PiS-Solidarna Polska? Terlecki: jestem zwolennikiem radykalnych rozwiązańFakty po południu TVN24

Europosłanka Beata Kempa przestrzega, że Unia Europejska "właśnie odbiera możliwość posiadania własnych samochodów!". Inni politycy Solidarnej Polski straszą życiem "bez samochodów" i "wykluczeniem komunikacyjnym". Wyjaśniamy, o czym naprawdę zdecydował Parlament Europejski.

Beata Kempa, europosłanka frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów z Solidarnej Polski, opublikowała 17 lutego na Twitterze film, w którym opowiada o "bardzo szkodliwych przepisach" uchwalonych w Parlamencie Europejskim. Zapowiedziała go informacją treści: "UE właśnie odbiera możliwość posiadania własnych samochodów!".

Beata Kempa przestrzega, że Unia "odbiera możliwość posiadania własnych samochodów"Twitter

Europosłanka w nagraniu mówi, że po 2035 roku nie będzie można produkować samochodów spalinowych. Oglądamy zdjęcia szczęśliwej rodziny jadącej samochodem, a europosłanka stwierdza, że decyzja parlamentu będzie miała negatywny wpływ na życie Polaków, innych mieszkańców Unii oraz na rozwój biznesu. "Dzisiaj wszyscy ci, którzy dostarczają swoje towary samochodami spalinowymi, będą musieli do 2035 roku bardzo, bardzo mocno podwyższyć koszty swojej produkcji i zakupić samochody elektryczne" - opowiada. I pyta: "Czy to wszystko ma sens?". Beata Kempa mówi też o "chorych na ideologię, żeby obniżyć temperaturę na planecie o półtora stopnia". Argumentuje, że podobnych decyzji nie podejmują rządy Chin czy Stanów Zjednoczonych. W całym filmie Kempa nie wspomina już o "odbieraniu możliwości posiadania własnego samochodu".

Nagranie Beaty Kempy wpisuje się w przekaz Solidarnej Polski, której politycy od kilku dni komentują decyzję europosłów, przekonując o jej negatywnych konsekwencjach. "Wyznaczenie celu, który oznacza wykluczenie komunikacyjne i drożyznę, to ideologiczne szaleństwo, któremu mówimy stanowcze 'nie'" - oświadczył 16 lutego na konferencji prasowej w Sejmie wiceminister klimatu Jacek Ozdoba. "Jestem za tym, żeby unijne zakazy dotyczyły w pierwszej kolejności eurokratów. Jeśli tak im się podoba życie w komunie, bez samochodów i jedzenie robaków – proszę bardzo, ale od normalnych ludzi wara" - oburzał się 15 lutego na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Na twitterowym profilu Solidarnej Polski opublikowano grafikę z nazwiskami i zdjęciami polskich europosłów, "którzy chcą samochodów tylko dla elit".

Przekaz Solidarnej Polski nadinterpretuje fakty. O czym dokładnie zdecydował Parlament Europejski? Wyjaśniamy.

Podatek od samochodów jest wśród kamieni milowych

14 lutego Parlament Europejski przyjął przepisy, które mają zakazać sprzedaży nowych samochodów z silnikami benzynowymi i silnikami Diesla w Unii Europejskiej od 2035 roku. PE zatwierdził nowe cele redukcji emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i pojazdów dostawczych. To element pakietu "Fit for 55". Za głosowało 340 europosłów, przeciw było 279, a 21 wstrzymało się. Nowe przepisy są głównym środkiem do osiągnięcia celu UE, jakim jest neutralność klimatyczna w 2050 roku. Ustalono pośrednie cele redukcji CO2 do 2030 roku - na poziomie 55 proc. dla samochodów osobowych i 50 proc. dla samochodów dostawczych.

Sprawozdawca Jan Huitema (Odnowić Europę) podkreślał, że "przepisy zachęcają do produkcji samochodów bezemisyjnych i niskoemisyjnych". Jego zdaniem ceny samochodów bezemisyjnych i koszty ich eksploatacji spadną, a rynek wtórny szybko się rozwinie. "W ten sposób motoryzacja przyjazna dla środowiska stanie się dostępna dla wszystkich" - tłumaczył.

Po ostatecznym głosowaniu na posiedzeniu plenarnym PE tekst aktu prawnego będzie musiała zatwierdzić również Rada. Następnie zostanie on opublikowany w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej.

Tak więc decyzja PE wcale nie oznacza, że "UE właśnie odbiera możliwość posiadania własnych samochodów". Unia tworzy system zachęt rozwoju rynku samochodów niskoemisyjnych. Do 2035 roku można będzie kupować i rejestrować samochody z silnikiem spalinowym, a od tego roku tylko z silnikami na prąd czy wodór. Osoby, które już mają samochody z silnikiem spalinowym, nie stracą ich.

Ekspert: nowe samochody już teraz kupują głównie firmy

Eksperci mówią o pełzającej rewolucji na rynku motoryzacyjnym. W czerwcu 2022 roku Dariusz Balcerzyk z Instytutu Samar przekonywał, że producenci samochodów już od dłuższego czasu deklarują przejście na elektromobilność, wyznaczając sobie nawet krótsze terminy zakończenia (bądź mocnego ograniczenia) produkcji pojazdów spalinowych. "Zatem przejście na elektromobilność będzie (właściwie już jest) procesem rozłożonym w czasie, a nie skokiem w nieznane dokonanym równo z wybiciem północy Sylwestra 2034 roku" - zaznaczył.

Wyjaśnił, że w ciągu 13 lat, które zostały, na pewno będzie rosła liczba produkowanych i rejestrowanych nowych samochodów elektrycznych kosztem aut spalinowych, których sprzedaż będzie maleć. "Ceny jednych i drugich będą raczej utrzymywać się na wysokim poziomie: aut elektrycznych z powodu ich wyrafinowania, rosnących cen surowców niezbędnych do elektrycznego napędu (np. litu), czy niewykluczonych w przyszłości perturbacji analogicznych do obecnych (pandemia, kłopoty logistyczne, wojna w Ukrainie). Jeśli chodzi o samochody spalinowe, powodem będzie m.in. wprowadzenia dodatkowego podatku przy zakupie nieekologicznego samochodu" - podał.

Jednocześnie - w jego opinii - można się spodziewać wzrostu kosztu utrzymania samochodów spalinowych spowodowanego przez całe spektrum czynników: od rosnących cen paliw (w malejącej sieci ich sprzedaży), przez droższe części zamienne, droższy i coraz trudniej dostępny serwis, po wyższe składki ubezpieczeń komunikacyjnych. "Z czasem posiadanie auta spalinowego może stać się kosztownym hobby" - ocenił Balcerzyk. Przypomniał, że w Polsce nowe auta już teraz kupują głównie firmy. Ich zakupy stanowią ponad 70 proc. udziału w rynku nowych samochodów.

Kamienie milowe, Zbigniew Ziobro i zakład o śliwowicę

Unijna polityka wspierania rozwoju motoryzacji niskoemisyjnej od dawna jest przedmiotem sporu wewnątrz obozu rządzącego. W czerwcu 2022 roku w koalicji rozgorzał spór o kamienie milowe zawarte w Krajowym Planie Odbudowy (KPO), który Komisja Europejska, po ponad rocznych negocjacjach, pozytywnie zaopiniowała 1 czerwca. Minister sprawiedliwości i lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro oskarżył premiera Mateusza Morawieckiego, że finalna treść kamieni milowych zawartych w KPO nie została zatwierdzona przez rząd ani politycznie skonsultowana z Solidarną Polską. A w kamieniach milowych zapisano właśnie zgodę na ograniczenia dotyczące samochodów z silnikami spalinowymi. Kwestię tę uzgodniono pod hasłem "Zielona, inteligentna mobilność". Rząd zgodził się na mające obowiązywać od końca 2024 roku opłaty rejestracyjne od pojazdów emitujących spaliny. Zgodził się również na mający obowiązywać od połowy 2026 roku podatek od własności pojazdów emitujących spaliny.

O tym, czym są kamienie milowe i czego dokładnie dotyczą, obszernie pisaliśmy w Konkret24 w lipcu 2022 roku.

15 czerwca ub.r. Zbigniew Ziobro zorganizował konferencję prasową, na której chciał się zakładać z premierem Morawieckim o butelkę śliwowicy. "Jeśli rzeczywiście okaże się, że pan premier wskaże miejsce, w którym rząd zgodził się na opodatkowywanie polskich samochodów, to ja jestem gotów tę oryginalną (...) śliwowicę premierowi postawić".

Ale na konferencji prasowej 13 czerwca premier podkreślał, że cała rada ministrów zgodziła się na kamienie milowe już 30 kwietnia 2021 roku. W projekcie KPO rzeczywiście nie było mowy o podatku, tylko o uatrakcyjnieniu opłat za samochody elektryczne dla firm - informowały wówczas "Fakty po południu" TVN24. Podatek jest już jednak w ostatecznej wersji dokumentu, którą można znaleźć na rządowej stronie internetowej. Politycy PiS tłumaczyli wówczas, że nikt nikogo nie oszukał. Negocjacje w sprawie szczegółowych zapisów KPO trwały przez kolejny rok, a za poszczególne kamienie milowe odpowiadały odpowiednie resorty. Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel przekonywał jednak 15 listopada na konferencji prasowej w Sejmie, że w praktyce zapis dotyczący podatku dla samochodów osobowych będzie skutkował obniżeniem już istniejących podatków dla właścicieli aut elektrycznych. "Nie będzie żadnych dodatkowych podatków czy opłat dla posiadaczy aut spalinowych" - zapewniał Fogiel.

Autorka/Autor:Krzysztof Jabłonowski

Źródło: Konkret24,Tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Twitter

Pozostałe wiadomości

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24

Polska inwestuje w rozwój odnawialnych źródeł energii, a mimo to ceny prądu nie spadają. Ministra klimatu nie potrafiła podać powodów takiej sytuacji, dlatego zamiast niej zrobili to eksperci.

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Źródło:
TVN24+

Trzy raporty wskazują na poważne problemy TikToka podczas kampanii prezydenckiej w Polsce: od stronniczości algorytmu, po niedostateczne oznaczanie wprowadzających w błąd treści. Prezentujemy kluczowe ustalenia, opinię eksperta oraz stanowisko samej platformy.

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

Źródło:
Konkret24

Cena prądu ma się jakoby zwiększyć aż o 100 zł miesięcznie - twierdzą niektórzy internauci. Zestawiają to z rzekomą podwyżką płacy minimalnej o 3,70 zł albo 4,70 zł. Ale żadna z tych kwot nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Kalifat w Polsce Tuska"; "zaczyna się" - tak wzburzeni internauci komentują wideo rzekomo nakręcone w Łodzi. Widać na nim modlący się tłum muzułmanów. Mieli do Polski przyjechać w ramach paktu migracyjnego. To nieprawda.

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Komuna atakuje!"; "cyfrowy kaganiec"; "inwigilacja" - tak internauci komentują doniesienia o aplikacji opracowywanej przez Komisję Europejską. Według nich już od 1 lipca nie będzie można bez niej używać mediów społecznościowych. Podobnie podały też niektóre media, co tylko wzmogło chaos informacyjny. Wyjaśniamy więc.

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Źródło:
Konkret24