FAŁSZ

"Nie wypłacili", "nie złożyli wniosku", "będzie więcej cenzury". Trzy manipulacje Zajączkowskiej-Hernik

Źródło:
Konkret24
Minister Kierwiński o wypłatach zasiłków po powodzi
Minister Kierwiński o wypłatach zasiłków po powodziTVN24
wideo 2/5
Minister Kierwiński o wypłatach zasiłków po powodziTVN24

"Szkoda Polski", "same fakty" - komentują internauci obszerny post Ewy Zajączkowskiej-Hernik na temat działań rządu. Lecz wśród krytycznych ocen europosłanka Konfederacji przekazuje istotne przekłamania. Niektóre z nich to fałszywe narracje wcześniej rozpowszechniane przez polityków PiS.

"Podsumowanie ostatnich dni w wykonaniu uśmiechniętej koalicji. Gotowi? Lepiej usiądźcie" - napisała 29 listopada w serwisie X Ewa Zajączkowska-Hernik, europosłanka Konfederacji. Tak zaczyna się jej długi post, w którym krytykuje m.in. projekt tak zwanej ustawy łańcuchowej (przewiduje zakaz trzymania psów na łańcuchach czy używania fajerwerków hukowych). Negatywnych ocen rządu Donalda Tuska jest wiele - to święte prawo opozycji - lecz są też tezy wprowadzające w błąd opinię publiczną. Tak np. europosłanka pisze, że "przez 2 miesiące nie wypłacono środków ani jednej poszkodowanej (w powodzi - red.) osobie". Dalej czytamy: "rząd nie złożył wniosku do Komisji Europejskiej o należne pieniądze na zwalczanie skutków nawałnic". Zajączkowska-Hernik przekonuje, że "wpisano do Kodeksu karnego penalizację tzw. mowy nienawiści", w związku z czym "będzie jeszcze więcej cenzury i jeszcze mniej wolności słowa".

Wpis polityczki ma niemal 90 tysięcy wyświetleń, podano go dalej ponad 700 razy, polubiło niemal 2 tysiące użytkowników. Wielu internautów w komentarzach przyklaskiwało europosłance: "Pełna zgoda. Same fakty"; "Potrzebujemy więcej osób takich jak Ty"; "te podsumowanie to złoto, ale szkoda Polski" (pisownia oryginalna). Jednak byli i tacy, którzy krytykowali jej tezy: "Z tymi petardami to jest pani myśląca inaczej. Tak samo jak z fermami zwierząt na futra, liczy się kasa kilku hodowców, a nie krzywda i cierpienie zwierząt"; "Mylenie wolności słowa z hejtem i rynsztokiem jest intencjonalne czy wynika z ograniczeń funkcji poznawczych?". A jeden z internautów opublikował fragment tekstu, z którego wynika, że powodzianom wypłacono ponad 640 mln zł zasiłku. "Teraz jest dobry moment, żeby przeprosić za kłamstwa" - napisał.

Oto twierdzenia, w których polityczka Konfederacji mija się z prawdą.

Pomoc dla powodzian: "nie wypłacono środków ani jednej poszkodowanej osobie"? Nieprawda

"Rząd Tuska i jego nieprzytomny pełnomocnik Kierwiński koncertowo olali powodzian, przez 2 miesiące nie wypłacono środków ani jednej poszkodowanej osobie, a sam rząd nie złożył wniosku do Komisji Europejskiej o należne pieniądze na zwalczanie skutków nawałnic. Po tragicznej powodzi teraz zalewa nas tragiczna głupota i nieudacznictwo rządu" - napisał europosłanka Konfederacji.

Wciąż trwa usuwanie skutków powodzi, która nawiedziła południową Polskę w drugiej połowie września tego roku. Lecz nie jest prawdą, że przez dwa miesiące nie wypłacono środków pomocowych "ani jednej poszkodowanej osobie". 19 listopada podczas debaty nad rządowym projektem nowelizacji ustawy powodziowej wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek poinformował, że na różnego rodzaju formy przeciwdziałania skutkom powodzi przeznaczono 2,13 mld zł - z tego na zasiłki powodzianom wypłacono już ponad 640 mln zł (za: Polska Agencja Prasowa). Zapytaliśmy MSWiA o stan wypłat na 3 grudnia, lecz do publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Owszem, sytuacja nie jest idealna - w listopadzie wiele poszkodowanych osób i instytucji wciąż czekało na pomoc państwa. "Tempo wypłat pomocy dla osób dotkniętych powodzią jest niesatysfakcjonujące i będzie przyspieszone" - przyznał 18 listopada w radiu RMF24 minister Marcin Kierwiński. Tłumaczył, że powodem wolnego tempa wypłat jest m.in. to, że w wielu miejscach musiały działać komisje gminne, które dopiero szacowały straty; że wypłatę pomocy spowalniają procedury. "Do drugiej ustawy powodziowej wprowadzimy rozwiązania, które mogą przyspieszyć ten proces, na przykład wprowadzenie możliwości wypłat zaliczkowych" - powiedział minister. 25 listopada prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy powodziowej; weszła w życie dzień później.

Wniosek do KE o pomoc dla powodzian? Złożony na czas

Według europosłanki Konfederacji Polska nie złożyła wniosku do Komisji Europejskiej o pomoc finansową z Funduszu Solidarności UE w związku z powodzią. To też nieprawda.

Zgodnie z komunikatem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji taki wniosek strona polska złożyła właśnie w piątek, 29 listopada. Dokument z datą 28 listopada podpisał minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak. Resort poinformował o złożeniu wniosku późnym popołudniem 29 listopada. Zajączkowska-Hernik opublikowała swój wpis prawie cztery godziny później.

"Ten wniosek został złożony dzisiaj przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w konsultacji, w kontakcie z ministrem Kierwińskim, który jest odpowiedzialny za odbudowę po powodzi" - oznajmił 29 listopada w programie "#BezKitu" w TVN24 minister do spraw Unii Europejskiej Adam Szłapka. Jak podkreślił, stało się to przed upływem wyznaczonego terminu - bo ten upływa 4 grudnia.

Szłapka pytany, kiedy i ile otrzymamy środków z UE, stwierdził: "My oszacowaliśmy te straty na 13 miliardów [złotych], przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji razem z ministrem Kierwińskim i to zostało wysłane do Brukseli. (...) Natomiast z tego konkretnego funduszu na wszystkie państwa europejskie w jednym roku jest około 1,5 miliarda euro". To równowartość prawie 6,5 mld zł. Dlatego - jego zdaniem - nie jest tak, że wszystkie straty "z tego konkretnego funduszu da się pokryć". Na pytanie, kiedy moją pojawić się pierwsze środki, odparł: "Myślę, że wczesną wiosną".

Kiedy unijne środki na pomoc powodzianom? Szłapka: dzisiaj złożyliśmy wniosek
Kiedy unijne środki na pomoc powodzianom? Szłapka: dzisiaj złożyliśmy wniosekTVN24

Kara za mowę nienawiści postrzegana jako cenzura - fałsz, który powraca

"Miłośnicy zamordyzmu z Lewicy dumnie ogłosili, że z ich inicjatywy wpisano do Kodeksu karnego penalizację tzw. mowy nienawiści, czyli będzie jeszcze więcej cenzury i jeszcze mniej wolności słowa" - napisała Ewa Zajączkowska-Hernik. O jakie zmiany chodzi? Przypomnijmy, jednym z punktów umowy koalicyjnej partii tworzących obecny rząd jest nowelizacja Kodeksu karnego - "tak aby mowa nienawiści ze względu na orientację seksualną i płeć była ścigana z urzędu". Wpis europosłanki sugeruje, że zmiany w Kodeksie karnym dotyczącym mowy nienawiści już weszły w życie - a tak nie jest.

Pod koniec marca 2024 roku na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt zmian w Kodeksie karnym przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości. 27 listopada rządowy projekt wpłynął do Sejmu. Celem projektu jest rozszerzenie "katalogu znamion przestępstw określonych w art. 119 § 1 k.k. i art. 257 k.k oraz wzmocnienie ochrony prawnokarnej przed przestępczymi zachowaniami motywowanymi przesłankami dyskryminacyjnymi ze względu na niepełnosprawność, wiek, płeć i orientację seksualną" - czytamy w uzasadnieniu.

2 grudnia projekt ustawy skierowano do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu. Ale to dopiero początek ścieżki legislacyjnej. Nie wiemy, jakie finalnie brzmienie będzie miała nowelizacja, czy zostanie przyjęta przez Sejm i Senat oraz podpisana przez prezydenta.

Obecnie zgodnie z art. 119 Kodeksu karnego "Kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Jednocześnie obowiązuje art. 256 ust. 1 kk, który stanowi: "Kto publicznie propaguje nazistowski, komunistyczny, faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". W art. 257 mowa jest o tym, że "kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Warto zwrócić uwagę, że przepis o karaniu za sianie nienawiści (art. 256 kk) obowiązuje od 1997 roku. Ponad dekadę temu, 25 lutego 2014 roku, Trybunał Konstytucyjny orzekł, że jest on zgodny z art. 54 Konstytucji RP, który gwarantuje każdemu wolność słowa – a więc nie narusza tej wolności.

Warto też przypomnieć wyrok z 2019 roku, w którym Sąd Najwyższy tak zdefiniował pojęcie mowy nienawiści:

Pod tym pojęciem powszechnie rozumie się wypowiedzi i wizerunki lżące, wyszydzające i poniżające grupy i jednostki z powodów całkowicie lub po części od nich niezależnych, a także przynależności do innych naturalnych grup społecznych, przy czym grupy naturalne to takie których się nie wybiera, udział w jednych determinowany jest biologicznie (płeć, kolor skóry), w innych społecznie, jak przynależność etniczna, religijna, język.

Zdaniem sędziów SN to są "tego typu wypowiedzi, które wzbudzają uczucia silnej niechęci, złości, braku akceptacji, wręcz wrogości do poszczególnych osób lub całych grup społecznych czy wyznaniowych, bądź też z uwagi na formę wypowiedzi podtrzymują i nasilają takie negatywne nastawienia i podkreślają tym samym uprzywilejowanie, wyższość określonego narodu, grupy etnicznej, rasy lub wyznania".

Jednocześnie artykuł 21 ust. 1 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej stanowi, że "zakazana jest wszelka dyskryminacja w szczególności ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub przekonania, poglądy polityczne lub wszelkie inne poglądy, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną".

Czy zatem rozszerzenie ochrony przed mową nienawiści i przestępstwami z nienawiści to cenzura i naruszenie wolności słowa? Na to pytanie odpowiada Dorota Głowacka, ekspertka z fundacji Panoptykon, gdzie zajmuje się zagadnieniami związanymi z ochroną swobody wypowiedzi i prawa do prywatności w sieci. "Jest to długo oczekiwana zmiana i dostosowanie przepisów dotyczących przestępstw nienawiści do standardów międzynarodowych" - zaznacza Głowacka w komentarzu przekazanym Konkret24. "Co do zasady mowa nienawiści, w tym np. homofobiczna mowa nienawiści, nie jest realizacją wolności słowa tylko jej skrajnym nadużyciem i nie mieści się w zakresie gwarancji swobody wypowiedzi. Sama idea uregulowania tego nie jest ingerencją w wolność słowa" - zaznacza ekspertka.

Fałszywa narracja utożsamiająca karanie za mowę nienawiści z cenzurą wraca co jakiś czas. Prezentował ją m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Odrzucam pojęcie 'mowy nienawiści', które przy tej okazji próbuje się wprowadzać. To pojęcie, za pomocą którego próbuje się wprowadzić jednostronną cenzurę dotyczącą tylko prawicy" - powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" w 2019 roku (cyt. za PAP).

Wtedy Jacek Mazurczak z Instytutu Bezpieczeństwa Społecznego, główny specjalista ds. monitorowania przestępstw z nienawiści w MSWiA w latach 2014-2016, wyjaśniał redakcji OKO.press, jak polskie prawo rozumie mowę nienawiści. Na przykładzie wypowiedzi: "wszyscy członkowie partii XYZ to terroryści" tłumaczył, że takie słowa nie naruszałyby polskiego prawa karnego, ale karalna byłaby już wypowiedź nawołująca do przemocy wobec członków tej partii. "Rozwiązanie to wydaje się złotym środkiem między wolnością słowa a ochroną grup szczególnie narażonych na mowę nienawiści i przestępstwa z nienawiści" - ocenił Mazurczak.

"Dużym mankamentem obecnie obowiązujących rozwiązań prawa karnego - które odgrywają kluczową rolę w odpowiadaniu na mowę nienawiści - jest jednak to, że nie obejmują one wszystkich cech dyskryminacyjnych (w tym m.in. orientacji seksualnej czy niepełnosprawności)" - ocenił w analizie dla portalu Prawo.pl w lipcu 2019 roku adwokat Paweł Knut, członek Sekcji Praw Człowieka przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie i prawnik Kampanii Przeciw Homofobii. "Wolność słowa nie ma charakteru absolutnego i w niektórych sytuacjach może ona podlegać ograniczeniom wprowadzanym przez prawo. Nie wszystkie wypowiedzi zasługują bowiem, aby funkcjonować w debacie publicznej z uwagi na to, że nie tylko jej nie wzbogacają, ale wręcz ją zagłuszają, mając niszczący charakter dla życia społecznego. Logiką tą posługuje się również polski ustawodawca, który eliminuje z debaty szczególnie rażące kategorie wypowiedzi - groźby, znieważania, nawoływania, do których z pewnością zalicza także mowę nienawiści, skoro utrzymuje w Kodeksie karnym przepisy art. 119, art. 256 i art. 257" - tłumaczył mec. Paweł Knut.

Gdy w kwietniu poseł PiS Sebastian Kaleta - krytykując rządowy projekt nowelizacji Kodeksu karnego - napisał w mediach społecznościowych, że "idzie 'uśmiechnięta cenzura", wyjaśnialiśmy w Konkret24, na czym polega manipulacja posła PiS. Adwokat Jarosław Jagura z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka tłumaczył: "Wypowiedzi o charakterze nienawistnym nie podlegają ochronie w ramach wolności słowa, co podkreślał m.in. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w sprawach dotyczących m.in. homofobicznej mowy nienawiści". I dalej: "Nie jest też tak, że projektowana zmiana Kodeksu karnego zakaże prowadzenia jakiejkolwiek debaty w sprawach dotyczących np. praw osób LGBT, równouprawnienia płci, osób z niepełnosprawnościami". Chodzi tu "o zakazanie publicznego 'nawoływania do nienawiści' czy 'znieważania', czyli o wypowiedzi, które mają wzbudzić silną niechęć, wrogość i mają jednocześnie nakłaniać, podburzać do jakichś zachowań, a także wypowiedzi, które mają obrażać" - wyjaśniał ekspert.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Gzell/PAP

Pozostałe wiadomości

Zdejmowanie krzyży w warszawskich urzędach stało się tematem w prekampanii. Rafał Trzaskowski na spotkaniach z sympatykami tłumaczy się z wydanego przez siebie zarządzania i powtarza: "nie został zdjęty żaden krzyż". Jednak był przypadek, gdy krzyż w miejskim urzędzie na krótko zdjęto.

Trzaskowski: "nie został zdjęty żaden krzyż". Został, ale wrócił

Trzaskowski: "nie został zdjęty żaden krzyż". Został, ale wrócił

Źródło:
Konkret24

Politycy partii rządzącej krytykują Andrzeja Dudę za to, że niedawno ułaskawił osobę skazaną za przestępstwo narkotykowe. To już trzeci taki skazany, który doznał łaski ze strony prezydenta Dudy. Sprawdziliśmy, jak często stosował on to prawo w porównaniu z poprzednimi prezydentami. Oto aktualny ranking ułaskawień.

"Duda ułaskawił handlarza narkotyków". Kogo jeszcze i ile razy?

"Duda ułaskawił handlarza narkotyków". Kogo jeszcze i ile razy?

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość oficjalnie poparło kandydaturę Karola Nawrockiego w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W sieci wciąż są zamieszczane zdjęcia, które rzekomo pokazują, jak w przeszłości prezes Instytutu Pamięci Narodowej hajlował. IPN zaprzeczył tym informacjom, jednak te zdjęcia wciąż krążą w mediach społecznościowych. Wyjaśniamy, kto naprawdę jest na fotografiach.

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu poseł PiS Janusz Kowalski oskarżał koalicję rządzącą, że chce zamykać elektrownie - w tym zakład w Trzebini. Tylko że decyzje dotyczące Elektrowni Siersza zapadały dużo wcześniej. Wyjaśniamy.

Kowalski do rządu: "Elektrownię Siersza zamykacie!". Decyzja zapadła za czasów PiS

Kowalski do rządu: "Elektrownię Siersza zamykacie!". Decyzja zapadła za czasów PiS

Źródło:
Konkret24

"Jeszcze nie ma kampanii, a oni już jeżdżą po Polsce", "promocja na pełnej" - komentują internauci widoczną już aktywność kandydatów na prezydenta. Pytają, czy to zgodne z prawem i czy grożą za to jakieś sankcje. Problem w tym, że prekampania to skutek pewnej luki prawnej, którą - według ekspertów - kandydaci po prostu powinni wykorzystać. Wyjaśniamy.

"Nie ma kampanii, a już jeżdżą po Polsce". Oto dlaczego mogą

"Nie ma kampanii, a już jeżdżą po Polsce". Oto dlaczego mogą

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje w sieci nagranie, na którym widać rzekomo wózek dla osób z niepełnosprawnościami sterowany myślami. Ma dowodzić zaawansowania technologicznego Japonii, gdzie został zaprojektowany. Tyle że obsługa tego wózka polega na czymś innym.

Wózek inwalidzki obsługiwany "siłą myśli"? Co pokazuje ten film

Wózek inwalidzki obsługiwany "siłą myśli"? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki alarmuje w mediach społecznościowych, że "ofiarą polityki" rządu Donalda Tuska będzie program 800 plus, który ma "zostać ograniczony lub wręcz zamrożony". A jako dowód przytacza zalecenia Rady Unii Europejskiej. Tylko że w tym dokumencie nic takiego nie napisano.

Morawiecki: program 800 plus "zostanie ograniczony". Wprowadza w błąd

Morawiecki: program 800 plus "zostanie ograniczony". Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Internauci są poruszeni tą opowieścią: znany hiszpański torreador zakończył swoją karierę rzekomo po tym, jak w tracie walki z bykiem uświadomił sobie okrucieństwo tego sportu. I sam zaczął walczyć o zakaz organizowania korridy. W całej tej historii zgadza się tylko jeden fakt.

"Spojrzał w oczy byka" i przestał walczyć? Ładna historia, lecz było inaczej 

"Spojrzał w oczy byka" i przestał walczyć? Ładna historia, lecz było inaczej 

Źródło:
Konkret24

Wolnej Wigilii w tym roku nie będzie, ale ma być od 2025 roku. Kolejny dzień ustawowo wolny od pracy znowu wzbudził dyskusję o tym, czy Polacy mają takich dni więcej czy mniej niż obywatele innych krajów Europy. Jak sprawdziliśmy, do czołówki nam niedaleko, a wolna Wigilia zbliży do podium.

Wolna Wigilia. Polska a kraje Europy: gdzie mają najwięcej wolnych dni?

Wolna Wigilia. Polska a kraje Europy: gdzie mają najwięcej wolnych dni?

Źródło:
Konkret24

"Ogłaszają wojnę na nie swojej ziemi", "niech walczą u siebie, jak miła im wojna" - komentują internauci doniesienia o tym, że brytyjski generał miał oświadczyć: "jesteśmy gotowi walczyć z Putinem w Europie Wschodniej". Wielu zrozumiało to jako gotowość do rozpoczęcia wojny w tej części Europy. Wyjaśniamy prawdziwy kontekst wypowiedzi brytyjskiego wojskowego.

Brytyjczycy "gotowi do walki z Putinem w Europie Wschodniej"? Co powiedział generał

Brytyjczycy "gotowi do walki z Putinem w Europie Wschodniej"? Co powiedział generał

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS zestawiają nagranie burzenia pomników radzieckich przez Karola Nawrockiego z "usuwaniem alei Lecha Kaczyńskiego" przez Rafała Trzaskowskiego. Internauci piszą o manipulacji, a my przypominamy, dlaczego zmiana nazw warszawskich ulic nie była decyzją prezydenta stolicy.

Rafał Trzaskowski "usunął Aleję Lecha Kaczyńskiego"? Przypominamy dlaczego

Rafał Trzaskowski "usunął Aleję Lecha Kaczyńskiego"? Przypominamy dlaczego

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozpowszechniany jest filmik, na którym widzimy, jak prezenterka amerykańskiej telewizji MSNBC rozpłakała się podczas transmisji na żywo. Powodem miały być rzekomo plany Elona Muska dotyczące kupna tej stacji. Historia efektowna, ale nieprawdziwa, zaś film jest montażem.

Elon Musk, amerykańska stacja i płacząca dziennikarka. Coś ich łączy?

Elon Musk, amerykańska stacja i płacząca dziennikarka. Coś ich łączy?

Źródło:
Konkret24

Prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej wygłosił tezę o "wielkim wmawianiu": ma ona polegać na tym, że obecny rząd niesłusznie oskarża poprzednie - te z czasów Zjednoczonej Prawicy - o sprzeniewierzanie publicznych pieniędzy w imię partyjnych interesów. Niesłusznie, bo - według prezesa - tylko "zdarzały się incydenty". Fakty temu przeczą.

Kaczyński o marnotrawieniu pieniędzy publicznych przez PiS: "wielkie wmówienie", "incydenty". Otóż nie

Kaczyński o marnotrawieniu pieniędzy publicznych przez PiS: "wielkie wmówienie", "incydenty". Otóż nie

Źródło:
Konkret24

Przekaz o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi po raz kolejny wraca do sieci. Internauci twierdzą, że "Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi" i uchodźcy mogą liczyć na przywileje niedostępne dla "milionów Polaków". Przypominamy, dlaczego to twierdzenie jest nieprawdziwe.

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Unia chce zakazać napraw samochodów starszych niż 15 lat" - taki przekaz pojawił się w sieci i wywołał oburzenie części internautów. Informacje mają pochodzić z unijnego rozporządzenia dotyczącego samochodów, które zostały wycofane z użytku. To jest fałszywa informacja. Komisja Europejska dementuje.

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

Źródło:
Konkret24

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24