Uprawnienia ABW to "totalna cenzura"? Co zmieni nowa ustawa

Źródło:
Konkret24
Tusk o ustawie, która zezwala na usuwanie treści o charakterze terrorystycznym z sieci
Tusk o ustawie, która zezwala na usuwanie treści o charakterze terrorystycznym z sieciTVN24
wideo 2/6
Tusk o ustawie, która zezwala na usuwanie treści o charakterze terrorystycznym z sieciTVN24

Posłowie opozycji alarmują, że Donald Tusk "szykuje totalną cenzurę w sieci", przygotowując ustawę o specjalnych uprawnieniach dla szefa ABW. Rzeczywiście, miałby on otrzymać możliwość usuwania niektórych przekazów z internetu. Wyjaśniamy, skąd pomysł tego prawa i o co w nim chodzi.

O dodatkowych uprawnieniach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego stało się głośno po tym, jak premier Donald Tusk na konferencji prasowej 3 września 2024 roku poinformował, że rząd przyjął projekt ustawy umożliwiającej szefowi ABW usuwanie z internetu treści o charakterze terrorystycznym. "Dotychczas treści w internecie, które stwarzają zagrożenie terrorystyczne, pomagają organizować zamach terrorystyczny, wzywają do niego, czy dotyczą różnego rodzaju ataku na inne osoby, można było usuwać dopiero po wyroku sądu. Natomiast przyjęty dziś przez rząd projekt pozwala usuwać tego rodzaju treści bez wyroku sądu" - powiedział premier.

Tę zapowiedź szybko zaczęli komentować politycy PiS, pisząc w mediach społecznościowych m.in., że "Donald Tusk szykuje totalną cenzurę w sieci". "Drodzy państwo nastały czasy wolności słowa. Teraz premier Donald Tusk będzie sobie decydować o tym, co ma zniknąć z internetu. Co jest według szefa ABW, czyli według Donalda Tuska, treścią terrorystyczną (...) Teraz wszystko, co przeciwko Donaldowi Tuskowi, będzie terrorystyczne" - mówił na nagraniu udostępnionym na Facebooku poseł klubu PiS Dariusz Matecki, a we wpisie pytał: "Czy Tusk zniszczy wolność w internecie?".

"W ten sposób odbierane są wolności obywatelskie" - skomentował słowa premiera w "Gazecie Polskiej Codziennie" inny poseł PiS, Piotr Kaleta. Zaś działacz młodzieżówki tej partii Oskar Szafarowicz napisał na Facebooku: "Szef ABW będzie decydował, które treści w Internecie mają charakter terrorystyczny i będzie mógł je usuwać bez zgody sądu! Donald Tusk szykuje totalną cenzurę w sieci!".

Wiele podobnych komentarzy jest w postach anonimowych użytkowników Facebooka czy serwisu X. Pod wpisem na profilu Polskiej Agencji Prasowej o zapowiedzi premiera można przeczytać np.: "Legalizacja cenzury. Polskę opanowała grupa przeciwników wolności słowa"; "Szybko nastał koniec demokracji, pierwszy ministrze Donaldzie Tusku"; "Znając zamiłowanie obecnej władzy do wolności słowa, to za terroryzm mogą oni uznać krytykę Platformy..." (pisownia wszystkich postów oryginalna).

Odezwali się także prawnicy. Krzysztof Izdebski z Fundacji Batorego napisał 5 września w serwisie X, że "szef ABW ma już takie uprawnienia", o jakich mówił premier Tusk. "I już w 2016 nie byłem do tych uprawnień przekonany" - dodał, załączając link do swojej analizy sprzed ośmiu lat.

Ustawa z 2016 roku: możliwość blokowania treści przez ABW, musi być zgoda sądu

Krzysztof Izdebski wspomniał rok 2016, bo wtedy uchwalono pierwszą wersję ustawy o działaniach antyterrorystycznych, która obowiązuje do dziś. Jak informowało ówczesne MSWiA, głównym celem było zebranie różnych zagadnień dotyczących przeciwdziałania terroryzmowi w jednym akcie prawnym. Ustawa wprowadzała szereg zmian w innych aktach prawnych - m.in. w ustawie o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu - takich jak: wprowadzenie czterostopniowego systemu stopni alarmowych CRP, wymóg rejestracji przedpłaconych kart SIM czy przypisanie odpowiedzialności za zapobieganie terroryzmowi szefowi ABW. W kontekście najnowszej zapowiedzi Donalda Tuska o uprawnieniach szefa ABW kluczowa jest zmiana wprowadzona wtedy w ustawie o ABW i AW. Chodzi o stworzony art. 32c, którego punkt 4 brzmi:

W przypadkach niecierpiących zwłoki, w celu zapobieżenia zdarzeniu o charakterze terrorystycznym (...) Szef ABW, po uzyskaniu pisemnej zgody Pierwszego Zastępcy Prokuratora Generalnego Prokuratora Krajowego, może zarządzić blokadę dostępności, zwracając się jednocześnie do sądu (...) z wnioskiem o wydanie postanowienia w tej sprawie.

Czyli na podstawie tej ustawy sąd na wniosek szefa ABW może nakazać operatorom usług elektronicznych natychmiastowe zablokowanie "danych informatycznych mających związek ze zdarzeniem o charakterze terrorystycznym". Blokadę można zarządzić na 30 dni z możliwością wydłużenia.

Cytowany wyżej przepis pozwala jednak "w przypadkach niecierpiących zwłoki" ominąć szefowi ABW ścieżkę sądową i jedynie po uzyskaniu zgody zastępcy Prokuratora Generalnego samemu wydać decyzję o blokadzie danej treści w internecie. Ta pozasądowa blokada może trwać maksymalnie pięć dni: w tym czasie szef ABW i tak musi zwrócić się do sądu z wnioskiem o zarządzenie dłuższej blokady. Jeśli sąd nie przychyli się do tej prośby, blokada zostaje natychmiast zdjęta.

Ustawę przyjęto 10 czerwca 2016 roku głosami posłów PiS, Kukiz'15 oraz koła Wolni i Solidarni. Senat nie wniósł poprawek, prezydent Andrzej Duda podpisał akt 22 czerwca.

Eksperci w 2016 roku: "ograniczenie wolności wyrażania opinii wskutek arbitralnych przesłanek"

Już te uprawnienia szefa ABW były wówczas krytykowane. Fundacja Moje Państwo przestrzegała m.in. że wspomniany artykuł ustawy "dopuszcza blokowanie treści internetowych w oparciu o niejasne przesłanki", a w konsekwencji "wskutek arbitralnych przesłanek może nastąpić ograniczenie wolności wyrażania opinii". "Projektowana ustawa zawiera rozwiązania, które naruszają prawa człowieka, naruszają Konstytucję i stanowią przykład źle skonstruowanych przepisów prawa naruszając przy tym zasady poprawnej legislacji. To, co może być jednak bardziej przekonujące, to to, że projekt ustawy (...) nie wpłynie w żadnej mierze na przeciwdziałanie terroryzmowi" - alarmowali eksperci.

Równie krytycznie o projekcie wypowiedzieli się eksperci z Fundacji Panoptykon. W opinii przesłanej Senatowi w maju 2016 roku napisali, że "projekt umożliwia Szefowi ABW za zgodą Prokuratora Generalnego arbitralne zablokowanie każdej treści dostępnej w Internecie, bez względu na jej charakter czy dostępność". Zwrócili też uwagę, że zaproponowany w ustawie mechanizm blokowania treści o charakterze terrorystycznym "nie polega na usunięciu treści u źródła, ale na utrudnieniu dostępu do nich".

Rok 2021: UE każe usuwać operatorom treści w godzinę od zgłoszenia organu krajowego

Dwa lata później temat blokowania treści terrorystycznych podjęła Komisja Europejska. We wrześniu 2018 roku zwróciła się do Parlamentu Europejskiego i Rady UE z wnioskiem o stworzenie unijnych przepisów w tym zakresie.

Trzy lata później Parlament i Rada UE przyjęły rozporządzenie z dnia 29 kwietnia 2021 roku w sprawie przeciwdziałania rozpowszechnianiu w internecie treści o charakterze terrorystycznym. W rozporządzeniu zapisano, że głównym założeniem jest, "aby firmy internetowe musiały usuwać treści terrorystyczne zamieszczone online w ciągu jednej godziny po otrzymaniu zgłoszenia od organów krajowych". Po wejściu w życie rozporządzenia wszystkie państwa członkowskie miały wyznaczyć organ uprawniony do wydania nakazu usunięcia treści o charakterze terrorystycznym lub uniemożliwienia dostępu do takich treści.

PiS rozpoczął w 2022 roku, nowy rząd kończy

Mimo że politycy PiS alarmują teraz, że rząd Tuska wprowadza cenzurę, to rząd Zjednoczonej Prawicy jako pierwszy próbował znowelizować ustawę o działaniach antyterrorystycznych tak, by odpowiadała wytycznym Unii Europejskiej. To jego przedstawiciele proponowali, by szef ABW mógł wydawać nakazy usunięcia z sieci treści o charakterze antyterrorystycznym.

Za projekt odpowiedzialny był ówczesny wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik, a w Rządowym Centrum Legislacji prace nad nim rozpoczęto w listopadzie 2022 roku. MSWiA zakładało, że projekt uda się przyjąć w drugiej połowie 2023 roku - jednak rząd Mateusza Morawieckiego nie zdążył zamknąć sprawy przed wyborami w październiku 2023 roku.

Do tematu musiało wrócić nowe kierownictwo MSWiA. Prace nad projektem nadzorował wiceminister spraw wewnętrznych i administracji z KO Czesław Mroczek, a sam projekt opublikowano w Rządowym Centrum Legislacji w kwietniu tego roku. W dużej mierze bazował on na tym, co już wcześniej przygotował PiS, lecz był obszerniejszy, bo niektóre przepisy zostały rozszerzone lub doprecyzowane. Kluczowy punkt nie uległ jednak zmianie: to szef ABW miał odpowiadać za usuwanie z sieci treści o charakterze antyterrorystycznym, a podmioty objęte takim nakazem mogły zaskarżyć jego decyzję do sądu administracyjnego.

W uzasadnieniu obecnego projektu ustawy autorzy tłumaczą, że "aktualny stan prawny nie przewiduje możliwości usuwania przez służby niebezpiecznych treści terrorystycznych ze stron internetowych", ponieważ w obecnej ustawie funkcjonuje jedynie blokada treści. To natomiast "w ocenie Komisji Europejskiej nie jest wystarczające", aby uznać przepisy unijne za wdrożone. "Brak jest bowiem podstawowego mechanizmu, który pozwalałby w pierwszej kolejności na usuwanie tych treści ze stron internetowych" - piszą ustawodawcy.

Treści terrorystyczne: które to są

Ten projekt rząd przyjął na posiedzeniu 3 września, o czym poinformował potem Donald Tusk. Ale jeszcze tego samego dnia na stronie kancelarii premiera opublikowano komunikat wyjaśniający szczegóły nowej ustawy. Informuje on, że "projekt dostosowuje polskie prawo do przepisów Unii Europejskiej" i dlatego "wprowadzony zostanie mechanizm wydawania i weryfikowania nakazów usunięcia lub uniemożliwienia dostępu do takich treści (o charakterze terrorystycznym - red.)".

Za treści o charakterze terrorystycznym będzie uznawać się materiały, które: - "podżegają do popełnienia przestępstwa terrorystycznego"; - "nakłaniają osobę lub grupę osób do popełnienia lub przyczynienia się do popełnienia przestępstwa terrorystycznego"; - "nakłaniają osobę lub grupę osób do uczestniczenia w działaniach grupy terrorystycznej"; - "udzielają instruktażu dotyczącego m.in. wytwarzania lub stosowania materiałów wybuchowych czy broni w celu popełnienia lub przyczynienia się do popełnienia przestępstwa terrorystycznego"; - "stwarzają zagrożenie popełnienia takiego przestępstwa".

Projekt stanowi, że szef ABW ma kierować żądania usunięcia treści bezpośrednio do dostawcy usług hostingowych lub dostawcy treści, czyli "użytkownika, który dostarczył informacje (o charakterze terrorystycznym - red.)". W ustawie nie zapisano, że treści mają być usuwane w ciągu godziny - jak rekomendowała Unia Europejska; zaznaczono tylko, że decyzje szefa ABW "podlegają natychmiastowemu wykonaniu".

Jednocześnie kancelaria premiera zastrzegła:

Treściami o charakterze terrorystycznym nie są natomiast materiały rozpowszechniane m.in. w celach edukacyjnych, dziennikarskich, artystycznych, badawczych oraz zwiększania świadomości na temat przeciwdziałania działalności terrorystycznej.

Wynika to wprost z przepisów unijnych. "Ustalając, czy dany materiał dostarczony przez dostawcę treści stanowi 'treści o charakterze terrorystycznym' (...) należy uwzględnić w szczególności prawo do wolności wypowiedzi i informacji, w tym wolność i pluralizm mediów" - podkreślono w unijnym rozporządzeniu.

Ekspert przestrzega: brak skutecznej ścieżki odwoławczej

Przypomnijmy: już w 2016 roku fundacje Moje Państwo i Panoptykon zgłaszały zastrzeżenia do pierwszej wersji ustawy z 2016 roku. Konkret24 zapytał więc Wojciecha Klickiego z Fundacji Panoptykon, jak ocenia obecną nowelizację.

Prawnik odpowiada, że sama kwestia usuwania przez szefa ABW treści uznanych za terrorystyczne jest specyficzna, ponieważ: "w doktrynie związanej z wolnością słowa zwraca się uwagę na to, że pewnego rodzaju wypowiedzi nie są korzystaniem z tej wolności słowa, tylko jakimś przekroczeniem i w związku z tym nie podlegają ochronie".

Odnosząc się do możliwości usuwania treści już bez zgody sądu, Wojciech Klicki tłumaczy: - To jest coś, co zostało rozstrzygnięte na poziomie prawa unijnego i w tym sensie Polska już nie ma wiele do powiedzenia. Miała ewentualnie na poziomie prac w Unii Europejskiej. Tego typu regulacje zawsze jednak rodzą ryzyko nadużyć, dlatego tak ważna jest skuteczna ścieżka odwoławcza do sądów.

Według projektu ustawy ścieżka ta prowadzi do sądu administracyjnego. Na wniesienie skargi na decyzję szefa ABW dostawcy usług hostingowych lub treści mają 30 dni. Skargi mogą być rozpatrywane w trybie uproszczonym, czyli na posiedzeniu niejawnym zamiast na rozprawie.

I właśnie tę ścieżkę przewidzianą w ustawie Wojciech Klicki uważa za główny mankament nowelizacji. - Moje główne zastrzeżenie dotyczy tego, na ile proponowana w tej ustawie droga odwoławcza do sądu będzie skuteczna - wyjaśnia prawnik. - Czyli: czy dostawca treści nie zostanie postawiony w takiej sytuacji, powiedzmy, kafkowskiego procesu, ponieważ będzie się mógł odwoływać, ale nie będzie wiedział, od czego, a co gorsze, to odwołanie będzie rozpatrywane długi czas, bo sądy administracyjne mają bardzo odległe terminy. To spowoduje, że skutecznej ścieżki odwoławczej nie będzie, bo ten potencjalny spór przed sądem będzie już w dużym stopniu sporem o pietruszkę - dodaje.

- Ponadto dla ostudzenia emocji dobrze byłoby, gdybyśmy wiedzieli jako opinia publiczna, jak często ten mechanizm usuwania czy blokowania będzie stosowany - kontynuuje Klicki. - Podczas obowiązywania poprzedniej ustawy antyterrorystycznej my (Fundacja Panoptykon - red.) próbowaliśmy się dowiedzieć, jak często szef ABW korzysta z możliwości blokowania treści. Nie udało się nam uzyskać tej informacji, ponieważ szef ABW stwierdził, że jej ujawnienie zagraża bezpieczeństwu państwa. Ponieważ więc ta nowa ustawa musi przejść jeszcze ścieżkę sejmową, oczekiwałbym od posłów, że mogliby coś poprawić w tej kwestii. Nie tylko w celu zaspokojenia ciekawości, lecz uspokojenia nastrojów i zarzutów o cenzurę poprzez pokazanie, że skala tego zjawiska nie jest niepokojąca, o ile tak jest - kończy ekspert.

Podsumowując: nowelizacja ustawy o działaniach antyterrorystycznych nie jest inicjatywą obecnego rządu, tylko wdrożeniem przepisów unijnych, których nie zdążył wdrożyć rząd Morawieckiego. Projekt nadaje nowe uprawnienia szefowi ABW: będzie mógł teraz nie tylko blokować, ale też usuwać z sieci treści o charakterze terrorystycznym. Takiego rozwiązania domaga się Unia Europejska.

Od posłów może zależeć jednak, jak przejrzysty będzie ten nowy mechanizm usuwania czy blokowania treści w sieci.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: ABW

Pozostałe wiadomości

Nie wszystko, co mówili kandydaci podczas kończącej się kampanii przed pierwszą turą wyborów, było zgodne z prawdą. I nie tylko o pomyłki tu chodzi, lecz o całe narracje zbudowane na błędnych tezach. 

10 tematów kampanii opartych na fałszu. Warto wiedzieć

10 tematów kampanii opartych na fałszu. Warto wiedzieć

Źródło:
Konkret24

Startujący w wyborach prezydenckich Marek Jakubiak liczy na duże poparcie wśród Polonii, zwłaszcza amerykańskiej. Przekonuje, że w 2023 roku "chyba największe z prawicy dostał poparcie" w wyborach do Sejmu w Stanach Zjednoczonych. Tyle że to nieprawda.

Jakubiak chwali się wsparciem Polonii w USA, ale nie ma racji

Jakubiak chwali się wsparciem Polonii w USA, ale nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Po jednej z ostatnich blokad trasy S8 w Warszawie organizowanych przez aktywistów Ostatniego Pokolenia w sieci zaczęło krążyć zdjęcie mężczyzny, który rzekomo uczestniczył w proteście. Internauci twierdzili, że to Wojtek - jeden z aktywistów klimatycznych, którzy przykleili się do asfaltu. Mylili się.

Wojtek z Ostatniego Pokolenia? Inny znany aktywista

Wojtek z Ostatniego Pokolenia? Inny znany aktywista

Źródło:
Konkret24

Wybory już za trzy dni, więc zwolennicy poszczególnych kandydatów nasilają w mediach społecznościowych swoje wsparcie dla nich - niejednokrotnie publikując fake newsy. Tak właśnie jest z plakatem zachęcającym do głosowania na Karola Nawrockiego.

"Patrioci za Nawrockim". A kto jest na zdjęciu?

"Patrioci za Nawrockim". A kto jest na zdjęciu?

Źródło:
Konkret24

Na trzy dni przed wyborami prezydenckimi internauci pokazują w mediach społecznościowych otrzymywane SMS-y mające zachęcać do głosowania na Rafała Trzaskowskiego. Sztab kandydata zaprzecza i nazywa to "masową akcją dezinformacji wyborczej". Ostrzegamy przed oszustami.

"Agitacja wyborcza PO"? Nie, uwaga na oszustów

"Agitacja wyborcza PO"? Nie, uwaga na oszustów

Źródło:
Konkret24

Administracja Trumpa nie wprowadzi jednak ograniczeń eksportu chipów stosowanych w systemach sztucznej inteligencji. Miały dotyczyć sporej grupy krajów, w tym Polski. Politycy PiS twierdzą, że to "sukces" niedawnej wizyty Karola Nawrockiego w USA. Fakty, które przeanalizowaliśmy, nie potwierdzają tej tezy.

USA znoszą restrykcje na chipy AI, PiS ogłasza "sukces Nawrockiego". Jak było naprawdę?

USA znoszą restrykcje na chipy AI, PiS ogłasza "sukces Nawrockiego". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Rozsyłając nagranie, na którym kongresmen prezentuje wejście do tajemniczego tunelu pod amerykańskim Kapitolem, internauci twierdzą, że był on wykorzystywany przez siatkę pedofili. Oto jak poglądowy filmik połączono ze znaną teorią spiskową.

Siatka pedofili i tunel pod Kapitolem? Co pokazuje kongresmen

Siatka pedofili i tunel pod Kapitolem? Co pokazuje kongresmen

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci krąży nagranie z przekazem, jakoby władze Holandii zniosły pomoc socjalną dla Ukraińców. To miało wywołać protesty ukraińskich uchodźców na holenderskich ulicach. Ten przekaz jednak niewiele ma to wspólnego z prawdą.

Ukraińcy protestują "po odcięciu socjalu"? Co to za marsz

Ukraińcy protestują "po odcięciu socjalu"? Co to za marsz

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje nagranie, które jakoby pokazuje, jak papież Leon XIV "sprytnie uniknął" flagi społeczności LGBT+, którą powiewał jeden z wiernych. Tyle że to wcale nie była "flaga dumy".

Papież "odwraca się" od flagi LGBT? To inna flaga

Papież "odwraca się" od flagi LGBT? To inna flaga

Źródło:
Konkret24

Były pytania o mieszkania - te budowane i te przejmowane. Było o Zielonym Ładzie, migrantach czy stosunku do Ukrainy. Ostatnia przed pierwszą turą wyborów debata prezydencka pokazała, że wciąż warto sprawdzać, co mówią wyborcom kandydaci. I tym razem padały - jak to określił jeden z uczestników - "fake newsy, półprawdy, a często ordynarne kłamstwa".

Ostatnia debata prezydencka. "Fake newsy, półprawdy, kłamstwa"

Ostatnia debata prezydencka. "Fake newsy, półprawdy, kłamstwa"

Źródło:
Konkret24

Wrócił, czy nie wrócił? Spór o losy znaku Polski Walczącej, który niegdyś wysiał w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, na moment rozgrzał ostatnią prezydencką debatę. Kandydaci Marek Jakubiak i Szymon Hołownia przedstawiali odmienne wersje wydarzeń. Więc sprawdziliśmy.

Usunięty znak Polski Walczącej. Kto ma rację: Jakubiak czy Hołownia?

Usunięty znak Polski Walczącej. Kto ma rację: Jakubiak czy Hołownia?

Źródło:
Konkret24

Tusz z długopisów w lokalach wyborczych można usunąć za pomocą zapalniczki - sugerują internauci, pokazując jako "dowód" pewne nagranie. Zalecają, by na wybory zabrać własny długopis. Uwaga: to jedna z odsłon dezinformacji o planowanym fałszerstwie wyborczym. Wyjaśniamy.

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Ostatnia debata prezydencka przed wyborami, która odbędzie się 12 maja, wywołuje dodatkowe emocje z powodu przekazu polityków PiS. W mediach społecznościowych sugerują, jakoby losowanie kolejności wypowiedzi zostało ustawione na korzyść kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Podobnie mówili na porannej konferencji prasowej. To nieprawda.

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

Źródło:
Konkret24

Paczuszka z białym narkotykiem i łyżeczka do jego zażywania - to według internautów miało leżeć na stole, przy którym w pociągu do Kijowa spotkali się Emmanuel Macron, Friedrich Merz i Keir Starmer. Przestrzegamy, to prorosyjska dezinformacja.

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Źródło:
Konkret24

Internauci z oburzeniem komentują rzekomy nowy zakup Wołodymyra Zełenskiego - ma to być willa na Florydzie warta 20 milionów dolarów. Twierdzą, że zapłacono za nią środkami przekazanymi Ukrainie na walkę z Rosją. To nieprawda, kolejny fake news prorosyjskiej propagandy.

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniej telewizyjnej debaty prezydenckiej marszałek Sejmu Szymon Hołownia oznajmił, że w Sejmie nie ma projektu ustawy o asystencji osobistej. W sieci oburzyli się politycy PiS, twierdząc, że projekt jest już od dawna, tylko został zamrożony. Wyjaśniamy, o co chodzi.

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Źródło:
Konkret24

Masz swoje hipotezy, dobierasz do nich pasujące ci zdarzenia, podkręcasz emocje - i teoria gotowa. To nic, że nieprawdziwa, byle znalazła zwolenników. Tak się właśnie stało z blackoutem w Hiszpanii i Portugalii. Przeciwnicy zielonej energii obarczyli winą Europejski Zielony Ład, a politycy stali się pasem transmisyjnym tej nowej teorii spiskowej. Zadział efekt potwierdzenia.

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski w kampanii prezydenckiej wielokrotnie odwoływał się do swoich doświadczeń i sukcesów jako prezydenta Warszawy. Chwalił się 14 tysiącami mieszkań - raz były "wybudowane", raz "oddane", a innym razem "nowe". Kandydat ze swoich wypowiedzi tłumaczy się brakiem precyzji. Wyjaśniamy, ile mieszkań komunalnych powstało w Warszawie za kadencji polityka KO.

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Źródło:
Konkret24

Do tegorocznej parady w Dzień Zwycięstwa w Moskwie rosyjskie wojsko miało się przygotowywać, ćwicząc na czołgach "wypożyczonych w Kazachstanie" - twierdzą internauci, pokazując jako "dowód" pewnie nagranie. To, co na nim widać, przeczy jednak ich tezie.

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki "zachęcił wszystkich kontrkandydatów" w wyborach prezydenckich do opublikowania oświadczeń majątkowych. Tylko że większość z nich to zrobiła, są publicznie dostępne. Jeden z kandydatów nie deklaruje własności żadnego mieszkania czy domu, inni mają po kilka mieszkań. Co jeszcze wiemy?

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Źródło:
Konkret24

Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka broni Andrzeja Dudy jako strażnika konstytucji. Według niej "nie było żadnego wyborów sędziów dublerów". Przypominamy więc, jak w 2015 roku wybrano sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Źródło:
Konkret24

Kilka godzin po tragedii na Uniwersytecie Warszawskim w mediach społecznościowych zaczęła krążyć informacja, jakoby sprawcą ataku był Ukrainiec. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem takich pogłosek, nie są prawdziwe.

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Źródło:
Konkret24

Niedługo po ataku Indii na Pakistan zaczęto rozpowszechniać w sieci nagrania mające przedstawiać moment ataku. Jak często bywa w przypadku konfliktów zbrojnych, nie wszystkie publikowane teraz nagrania są aktualne. Przestrzegamy.

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Źródło:
Konkret24

Jedni straszą hordami migrantów; drudzy twierdzą, że Polska jest wyłączona z lokowania migrantów. Jedni alarmują, że pakt migracyjny już działa; drudzy uspokajają, że nie wejdzie w życie. Wyborca może odnieść wrażenie, że Unia Europejska właśnie decyduje w sprawie paktu migracyjnego - nic bardziej mylnego. To kampanijna gra. Ekspert tłumaczy, dlaczego się opłaca.

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Źródło:
TVN24+

Spór o referendum w sprawie prawa aborcyjnego był jednym z gorętszych momentów debaty Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat. Marszałek Sejmu przekonywał, że w obecnej sytuacji "optymalne będzie referendum". Wyjaśniamy, dlaczego samo referendum nie przesądzi o zmianie prawa. 

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci generuje nagranie z fragmentem przemówienia Donalda Tuska w Holandii. Na jego podstawie internauci twierdzą, że polski premier o wybuch drugiej wojny światowej obwinił... Polskę. Lecz Tusk powiedział coś innego.

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy masowo ruszyli po polskie obywatelstwo" - ogłosił na nagraniu europoseł Konfederacji Marcin Sypniewski. Według niego w 2024 roku 40 tysięcy z nich dostało polski paszport. Nieprawda, o wiele mniej.

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki, odpowiadając na pytania dotyczące swoich mieszkań, zapewnił, że "nie ma nic do ukrycia". Mówił, że opublikuje swoje oświadczenie majątkowe, jeśli tylko będzie taka możliwość prawna. Tylko że zdaniem ekspertów już może to zrobić. Oto dlaczego zależy to od samego prezesa IPN.

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Źródło:
Konkret24

Czy premier kiedykolwiek zapowiadał, że będzie obchodził polskie prawo? Tak w kontekście dyskusji o przestrzeganiu konstytucji twierdzą posłowie PiS Zbigniew Bogucki i Michał Wójcik. Tylko że manipulują głośną już wypowiedzią Donalda Tuska.

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Źródło:
Konkret24

Pożar kościoła, do którego doszło w Walii, wywołał kolejną falę antyimigranckich komentarzy - także w polskiej sieci. Powodem jest stworzony na bazie tego wydarzenia fake news, jakoby ogień podłożyło dwoje Pakistańczyków. Policja jednak zaprzecza.

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą dwa niemal identyczne zdjęcia z uroczystości w ogrodzie Białego Domu. Na jednym z nich wśród gości widać Karola Nawrockiego, na drugim - w tym samym miejscu stoi zupełnie inny, nieznany mężczyzna. Sprawdziliśmy, które z tych zdjęć jest autentyczne, a które jest przeróbką.

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Źródło:
Konkret24

Pismo jednego z polskich dowódców wojskowych ma być dowodem, że Polska wyśle "korpus interwencyjny" na Ukrainę - tak twierdzą posłowie Roman Fritz i Konrad Berkowicz. Dowództwo operacyjne zaprzecza tym informacjom i pisze o "pożywce dla rosyjskich ośrodków propagandowych".

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z konstytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+