FAŁSZ

Debata Trzaskowski-Nawrocki. Nie obyło się bez fałszów i manipulacji

Źródło:
Konkret24
Fałsze i manipulacje na debacie Trzaskowski-Nawrocki. Konkret24 sprawdza
Fałsze i manipulacje na debacie Trzaskowski-Nawrocki. Konkret24 sprawdzaTVN24
wideo 2/6
Fałsze i manipulacje na debacie Trzaskowski-Nawrocki. Konkret24 sprawdzaTVN24

Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki starli się w ostatniej debacie przed drugą turą wyborów prezydenckich. Podczas ostrej wymiany zdań padały twierdzenia, które wprowadzały w błąd. Wyjaśniamy najistotniejsze kwestie.

23 maja punktualnie o godzinie 20 rozpoczęła się ostatnia debata kandydatów na urząd Prezydenta RP - Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego - przed drugą turą wyborów prezydenckich. Ci dwaj politycy w głosowaniu 18 maja uzyskali najwięcej głosów spośród 13 kandydatów. Debatę zorganizowały trzy telewizje: TVP, TVN24 i Polsat, a prowadził ją i moderował dziennikarz "Super Expressu" Jacek Prusinowski. Tym razem kandydaci starli się w formule pytań bezpośrednich - zadawali je sobie nawzajem, bez udziału dziennikarzy. Pytania dotyczyły sześciu obszarów tematycznych: zdrowie, polityka międzynarodowa, gospodarka, polityka społeczna, bezpieczeństwo i światopogląd.

Debata trwała niemal dwie godziny. Na bieżąco sprawdzaliśmy wypowiedzi obu polityków. Zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Karol Nawrocki nie uniknęli podawania nieprawd i manipulacji. Przedstawiamy te istotne.

Nawrocki: "35 tysięcy odeszło z publicznych przychodni" FAŁSZ

W wątku o ochronie zdrowia Karol Nawrocki przekonywał, że Rafał Trzaskowski chce sprywatyzować służbę zdrowia w Warszawie. A jako początek tego rzekomego planu-procesu podał taki przykład: "W ostatnich kilku latach, panie wiceprzewodniczący, 35 tysięcy warszawiaków odeszło z publicznych przychodni w Warszawie, no i na nich zarabiają teraz przychodnie prywatne". Przekaz ten może brzmieć przekonująco, ale jest fałszywy: fakt, że warszawiacy korzystają z prywatnych przechodni, wcale nie znaczy, że nie korzystają już z publicznej służby zdrowia. A już na pewno nie jest przejawem planu prywatyzacji służby zdrowia. Przypominamy, że system ochrony zdrowia w Polsce opiera się na składkach na ubezpieczenie zdrowotne odliczanych od wynagrodzeń, które są obowiązkowe i przekazywane do Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ). Każdy, kto opłaca obowiązkowe składki zdrowotne, ma prawo skorzystać bezpłatnie ze świadczeń zdrowotnych finansowanych z NFZ. A jednocześnie może korzystać też z prywatnej opieki, którą często finansują duże zakłady pracy.

Nie ma formalnej procedury "przejścia" z publicznej do prywatnej służby zdrowia w Polsce. Każdy ubezpieczony ma prawo do korzystania z obu systemów równocześnie.

Nawrocki: "10 tysięcy nielegalnych migrantów przekracza polską zachodnią granicę" FAŁSZ

"Dzisiaj jest pan zastępcą Donalda Tuska, który nie robi nic, gdzie 10 tysięcy nielegalnych migrantów przekracza polską zachodnią granicę. Więc hola, hola panie Rafale" - powiedział Nawrocki do Trzaskowskiego. 

Migranci - czy raczej "nielegalni imigranci" - stali się jednym z głównych straszaków w walce o wyborców podczas kończącej się już kampanii. W kółko powtarza się, że zachodni sąsiad miał nam przekazać aż "dziesięć tysięcy nielegalnych imigrantów" z Afryki czy Bliskiego Wschodu. Inna wersja: "niemiecka policja przywiozła do Polski dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów". Wyjaśnialiśmy to już wielokrotnie w Konkret24. 

A jaka jest prawda? We wrześniu 2024 roku Niemcy tymczasowo przywróciły kontrole na wszystkich swoich granicach lądowych. W marcu 2025 informowaliśmy w Konkret24 - opierając się na danych przekazanych nam przez Komendę Główną Policji Federalnej w Poczdamie - że w 2024 roku zawrócono z Niemiec do Polski 9369 osób, a w styczniu 2025 - 501. Miesiąc później Interia podała dane obejmujące także luty 2025 - że w sumie zawrócono do Polski 10 343 osoby. Opozycja jeszcze bardziej zaczęła wówczas rozpowszechniać przekaz o "przerzucanych" z Niemiec imigrantach. Nie są to wcale migranci "przerzucani" czy "wpychani" do Polski - tylko zawracani już z granicy polsko-niemieckiej po odmowie wjazdu na teren Niemiec (np. z powodu braku wymaganej wizy wjazdowej). Wszystko odbywa się według procedur określonych albo w niemieckiej ustawie o pobycie, albo w Kodeksie Schengen. A największą grupą zawracanych z granicy polsko-niemieckiej są… Ukraińcy. W 2024 roku stanowili ponad połowę objętych tą procedurą - 4704 z 9369 (50,2 proc.). Nie są to więc migranci z Afryki czy Bliskiego Wschodu, którymi często w kontekście "podrzucania" z Niemiec straszą politycy opozycji.

Poza zawróceniami funkcjonuje także druga procedura: przekazanie. Przypadków przekazania było mniej niż tysiące, a jeśli popatrzymy na narodowości cudzoziemców przekazywanych stronie polskiej z Niemiec, to w latach 2021-2022 najwięcej przekazań dotyczyło Gruzinów (kolejno 105 i 153), a w latach 2023-2024 - Rosjan (157 i 112). Tak więc przekaz o "dziesięciu tysiącach migrantów" bez podania narodowości już powoduje fałszywy odbiór, a zastosowanie tak sugestywnych słów jak "przerzucanie" czy "wpychanie" jest kłamliwym przedstawieniem normalnych procedur. 

Nawrocki: "powiem panu, co załatwiłem, (...) udało się ulokować Polskę w pierwszym koszyku mikroczipów" MANIPULACJA

Na uwagę Trzaskowskiego dotyczącą wizyty Karola Nawrockiego u Donalda Trumpa, Nawrocki zareagował: "Powiem panu, co załatwiłem w Białym Domu. Mam nadzieję, że pan to słyszał. Udało się ulokować Polskę w pierwszym koszyku mikroczipów i dzięki temu będziemy mieli dostęp do najnowszych technologii. Tę rzecz udało się załatwić kandydatowi na urząd prezydenta, a nie rządowi Donalda Tuska". Nie jest to prawda, bo decyzja Trumpa nie wynika bezpośrednio ze spotkania z Nawrockim. 15 maja 2025 roku Departament Handlu Stanów Zjednoczonych ogłosił zniesienie planowanych restrykcji na eksport zaawansowanych chipów AI do większości krajów, w tym Polski. Po ogłoszeniu tej decyzji politycy PiS zaczęli głosić, że jest to zasługa Karola Nawrockiego, a konkretnie efekt jego spotkania z Donaldem Trumpem w Białym Domu 1 maja tego roku. Sam Nawrocki wielokrotnie publicznie przypisywał sobie tę zasługę. Z analizy redakcji Konkret24 wynika, że fakty i chronologia wydarzeń nie potwierdzają tej tezy. Nie ma dowodów na bezpośredni wpływ Nawrockiego na decyzję administracji USA. Zniesienie restrykcji było wynikiem szerszych działań, w tym lobbingu ze strony firm technologicznych takich jak NVIDIA, oraz obaw o negatywne skutki gospodarcze i dyplomatyczne. Szczegółowo to wyjaśnialiśmy. 

CZYTAJ W KONKRET24: USA znoszą restrykcje na chipy AI, PiS ogłasza "sukces Nawrockiego". Jak było naprawdę?

W związku z tym, choć decyzja USA była korzystna dla Polski, przypisywanie jej wyłącznie działaniom Karola Nawrockiego jest nieuzasadnione i stanowi próbę politycznego wykorzystania sytuacji. Tezę Nawrockiego miała potwierdzać odpowiedź, którą redakcja serwisu wPolityce.pl otrzymała od rzecznika amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Jamesa Hewitta. Zgodnie z nią Nawrocki podczas swojej wizyty w Białym Domu "wyraził obawy dotyczące wprowadzonej za czasów administracji Bidena regulacji dotyczącej dystrybucji sztucznej inteligencji (AI Diffusion Rule), w tym zaklasyfikowania Polski jako kraju drugiej kategorii (Tier 2)". Nie jest to jednak dowód, że właśnie w wyniku rozmowy z Nawrockim prezydent Trump podjął ogłoszoną później decyzję w tej sprawie.

Nawrocki: "Szpital Świętej Rodziny w Warszawie nie ma dziesięciu milionów złotych" WŁADZE WARSZAWY DEMENTUJĄ

"A Szpitalem Świętej Rodziny w Warszawie też pan tak świetnie zarządza i też ma środki finansowe?" - pytał Nawrocki prezydenta Warszawy. "Bo według moich danych nie ma dziesięciu milionów złotych. Szpital Świętej Rodziny w Warszawie, którym pewnie też pan zarządza" - stwierdził dalej kandydat PiS. 

Nawrocki mówił o Szpitalu Specjalistycznym im. Świętej Rodziny, który działa na warszawskim Mokotowie. Szybko na jego słowa, jeszcze w trakcie debaty, zareagowała w mediach społecznościowych zastępczyni prezydenta Warszawy Renata Kazanowska. "Wielospecjalistyczny szpital św. Rodziny zakończył ub. rok zyskiem na poziomie 670 tys. zł. realizując też wielomilionowe inwestycje. Nigdy nie był zadłużony" - oświadczyła w serwisie X. I kontynuowała: "Tylko w ub. roku przyjął ponad 60 tys. pacjentów. Wspiera kobiety w ciąży wymagające terapii onkologicznej. To jeden z najchętniej wybieranych przez przyszłe mamy szpitali w Warszawie. Tylko w ub. roku na świat przyszło w nim prawie 4 tys. dzieci".

Do słów Nawrockiego krytycznie odniósł się w serwisie X też Jarosław Jóźwiak, radny Warszawy z Koalicji Obywatelskiej i przewodniczący komisji zdrowia. "Szpital Świętej Rodziny w Warszawie za 2023 rok 509 tyś. zł. zysku a za 2024 670 tyś. zł" - napisał w poście.

W kwietniu 2025 redakcja Konkret24 otrzymała z warszawskiego ratusza dane dotyczące zadłużenia miejskich szpitali. Wynika z nich, że na koniec 2024 roku Szpital Specjalistyczny im. Świętej Rodziny nie był zadłużony. Zapytaliśmy jednak władze szpitala, czy placówka "nie ma dziesięciu milionów złotych", jak powiedział Karol Nawrocki. Po uzyskaniu odpowiedzi uzupełnimy tekst.

Trzaskowski: pozyskałem 200 milionów euro z unijnych funduszy na walkę z rakiem. MANIPULACJA

Na początku debaty prezydent Warszawy zwrócił się do Karola Nawrockiego: "To wy likwidowaliście szpitale i to wy jesteście odpowiedzialni za zapaść w służbie zdrowia. Powiem panu więcej, że to ja właśnie ostatnio zainwestowałem 800 milionów [złotych] w służbę zdrowia, pozyskałem 200 milionów [euro] z unijnych funduszy na walkę z rakiem. Ja to po prostu robię, a pan po prostu o tym opowiada". Bardzo podobnie Trzaskowski mówił o tym 12 maja podczas debaty zorganizowanej przez TVP, TVN24 i Polsat: "pozyskałem 200 milionów złotych z funduszy unijnych". Słowa prezydenta Warszawy o pozyskanych środkach unijnych to manipulacja. Cztery warszawskie szpitale: Bielański, Praski, Czerniakowski i Południowy na realizację swoich projektów o wartości 244 mln zł dostaną z Krajowego Planu Odbudowy 216 mln zł. Za te pieniądze zostanie kupiony sprzęt i zostaną wyremontowane pomieszczenia szpitali, głównie związane z opieką onkologiczną. Tyle że to nie prezydent Warszawy składał wnioski o dofinansowanie, lecz bezpośrednio same placówki. Ostateczną decyzję podejmowało Ministerstwo Zdrowia.

Trzaskowski: "pakt migracyjny nigdy nie wejdzie w życie, bo to ja wpisałem w unijne dokumenty…." MANIPULACJA

Odpowiadając na pytanie Karola Nawrockiego o migrację i pakt migracyjny, Rafał Trzaskowski powiedział: "Pakt migracyjny nigdy nie wejdzie w życie, bo to ja wpisałem w unijne dokumenty, że jeżeli pomożemy Ukraińcom, to nikogo nie będziemy więcej przyjmować". Dalej doprecyzował: "Jeżeli chodzi o pakt migracyjny, w rozporządzeniu z 2015 roku jasno została wpisana konkluzja, że jeżeli my będziemy pomagali Ukraińcom i przyjmowali uchodźców, wtedy jesteśmy wyłączeni z jakiejkolwiek relokacji innych osób".

Nie do końca tak jest. W 2015 roku Rafał Trzaskowski jako minister ds. europejskich brał udział w negocjacjach dokumentu, który miał pomóc Włochom i Grecji w walce z kryzysem migracyjnym. W wynegocjowanej ostatecznie Decyzji Rady UE z września 2015 rzeczywiście pojawił się zapis mówiący, że w przypadku "nagłego napływu obywateli państw trzecich" do danego kraju, Rada UE może zwolnić taki kraj z obowiązku przyjmowania relokowanych uchodźców. Kluczowe jest jednak, że ta Decyzja Rady UE dotyczyła wyłącznie migrantów przybywających do Włoch i Grecji. A ponadto przestała obowiązywać we wrześniu 2017 roku. Pakt migracyjny zaproponowano natomiast dopiero w 2020 roku, a decyzje odnośnie tego, które kraje będą w nim wymagały pomocy, Komisja Europejska podejmie dopiero w październiku 2025 i będzie brała pod uwagę informacje przesłane przez poszczególne państwa dotyczące poprzedniego roku.

Trzaskowski o Nawrockim: "sam pan o sobie powiedział, że jest 'decyzją Kaczyńskiego'". MANIPULACJA SŁOWAMI

"Jeżdżę po całej Polsce. Rozmawiałem z setkami, tysiącami samorządowców, którzy opowiadali mi o tym, jak PiS - i będziemy mówili o PiS-ie, bo pan jest politykiem PiS-u i pan się tego nie wyprze, bo wszyscy Polacy mają swój rozum" - mówił Trzaskowski do Nawrockiego. "Nie wyprze się pan ani Kaczyńskiego, ani się pan nie wyprze Morawieckiego, wszystkich pana kolegów, którzy pracują w sztabie i sam pan o sobie powiedział, że jest 'decyzją Kaczyńskiego', więc traktujmy się poważnie" - dodał.

Fraza "decyzja prezesa" w odniesieniu do Nawrockiego jest popularna i często używana przez jego politycznych oponentów - ale nie jest jednak autorstwa Nawrockiego, tylko Trzaskowskiego. Zbudował ją na bazie wypowiedzi kandydata PiS z konwencji wyborczej w Łodzi 27 kwietnia 2025 roku. Nawrocki dziękował Jarosławowi Kaczyńskiemu w ten sposób: "Bardzo dziękuję panu prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, najskuteczniejszemu politykowi w historii III Rzeczpospolitej" - w reakcji na te słowa zgromadzeni zaczęli klaskać i skandować "Jarosław", a siedzący na sali Kaczyński wstał, by ich pozdrowić. Nawrocki kontynuował: "Członkowi opozycji antykomunistycznej, którego decyzje - dziesiątki, setki tysięcy decyzji po roku '89 kształtowały naszą rzeczywistość. Wśród tych decyzji, szanowny panie prezesie, panie premierze jestem też ja, tak jak stoję dzisiaj przed państwem. I ta odwaga całego środowiska Prawa i Sprawiedliwości, a te podziękowania składam na ręce pana prezesa, aby poprzeć kandydata bezpartyjnego, kandydata obywatelskiego, kandydata, który nigdy nie był członkiem żadnej partii politycznej, jest dowodem na to, że najważniejsza jest Polska i obywatele będą mieli swojego reprezentanta w Pałacu Prezydenckim". 

Zatem, jak wynika z kontekstu całej wypowiedzi, Nawrocki mówił, że on - ale w znaczeniu: poparcie dla niego jako kandydata PiS na prezydenta - było jedną z decyzji prezesa PiS. Trzaskowski natomiast sparafrazował tę wypowiedź i tak zaistniała w debacie publicznej.

Karol Nawrocki o poparciu, jakie dostał o Jarosława Kaczyńskiego i o decyzjach, które ten podejmował
Nawrocki o poparciu, jakie dostał o Jarosława Kaczyńskiego27.05.2025 | Konwencja Karola Nawrockiego w ŁodziTVN24

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: PAP

Pozostałe wiadomości

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24