Czarnek o rodzinach migrantów z dziećmi na granicy: "są zaopiekowane". Co na to świadkowie?

Czarnek o rodzinach migrantów z dziećmi, które przyszły z Białorusi: "są zaopiekowane". Świadkowie zaprzeczajątvn24

Minister edukacji przekonuje, że rodziny z dziećmi, które nielegalnie przekroczyły granicę polsko-białoruską, "są zaopiekowane tak, jak tego wymagają standardy państwa cywilizowanego". Z informacji Straży Granicznej nie do końca to wynika. Przedstawicielka organizacji pomagającej migrantom: "nasze doświadczenie pokazuje coś zupełnie odwrotnego".

Próby nielegalnego przedostawania się do Polski przez granicę z Białorusią nie ustają. Jak podała Straż Graniczna, 25 października odnotowano 582 próby nielegalnego przekroczenia granicy. Wśród zatrzymywanych przez polskich pograniczników są rodziny z dziećmi, które często są wycieńczone, przemoknięte, wyziębione i głodne. Temat dzieci szczególnie zwraca uwagę opinii publicznej. Padają pytania, co się z nimi dzieje (casus dzieci z Michałowa) i czy są także odstawiane z powrotem do linii granicy i tam pozostawiane.

O los tych najmłodszych, którzy przekraczają nielegalnie granicę, pytany był w porannej rozmowie 26 października w Polskim Radiu 24 Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki. Zapewniał, że "służby naprawdę opiekują się tymi, którzy nielegalnie przedostają się przez granicę". "A jeśli już znajdą się osoby, również rodziny z dziećmi, po polskiej stronie i są one rzeczywiście zauważone przez Straż Graniczną, to są zaopiekowane tak, jak tego wymagają standardy państwa cywilizowanego. Ufajmy naszym służbom i wspierajmy je, a nie podkładajmy im nogi" - mówił Czarnek.

Po tych słowach prowadząca rozmowę oświadczyła: "Widzicie państwo, dzieci nie są wyrzucane do lasu, jak niektórzy twierdzą, tylko są zaopiekowane przez polskie służby". Minister nie zaprzeczył.

Sprawdziliśmy, co wiadomo na temat "zaopiekowania rodzin z dziećmi" przez polskie służby.

Przemysław Czarnek w Polskim Radiu 24 o tym, jak Straż Graniczna postępuje z rodzinami migrantów z dziećmi
Przemysław Czarnek w Polskim Radiu 24 o tym, jak Straż Graniczna postępuje z rodzinami migrantów z dziećmiPolskie Radio 24

Straż Graniczna: "O losach dzieci zawsze decydują rodzice lub ich prawni opiekunowie"

To, co powiedział minister Czarnek w radiu, jest zgodne z narracją rządową. Przedstawiciele władz utrzymują, że migranci są traktowani z zachowaniem wszelkich standardów, procedur i przepisów.

"Polskie państwo i polskie służby postępują w sposób zgodny z prawem, z zasadami moralnymi, w sposób humanitarny" – zapewniał 7 października Jarosław Kaczyński, wicepremier ds. bezpieczeństwa. "Jako rząd łączymy bezpieczeństwo państwa i obywateli, twarde trzymanie granicy, uniemożliwiając nielegalne przedzieranie się, z poszanowaniem praw człowieka, z podejściem humanitarnym do tych migrantów" - to z kolei słowa z 15 października Błażeja Pobożego, wiceministra spraw wewnętrznych i administracji.

W odniesieniu do wypowiedzi ministra Czarnka zapytaliśmy rzeczniczkę Straży Granicznej podporucznik Annę Michalską, co się dzieje z zatrzymanymi rodzicami z dziećmi po nielegalnym przez nich przekroczeniu granicy polsko-białoruskiej. "W strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców przebywa 496 dzieci. Żadne z tych dzieci nie jest bez opieki. Razem ze swoim rodzicami przebywają w pomieszczeniach specjalnie przygotowanych dla rodzin. Takich osób - zazwyczaj rodzice plus dzieci, czasami rodzic z dziećmi, jest łącznie 1048. Małoletni bez opieki przebywają na jedynym dedykowanym w tym celu oddziale dla małoletnich od 15. do 18. roku życia w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców w Kętrzynie. Podkreślam, że są to osoby powyżej 15. roku życia, takich małoletnich bez opieki jest w tej chwili 19" - odpisała nam rzeczniczka.

Następnie poinformowała, że rodziny cudzoziemców, które nielegalnie przekroczą granicę, czyli poza przejściami granicznymi, otrzymują postanowienie o opuszczeniu terytorium RP z zakazem wjazdu do strefy Schengen na okres od 6 miesięcy do 3 lat - po czym są doprowadzane do linii granicy państwowej. Jeżeli osoby chcą się ubiegać o ochronę międzynarodową, ich wnioski są odbierane i jak najszybciej w formie elektronicznej wysyłane do Urzędu ds. Cudzoziemców, który podejmuje decyzje o wszczęciu postępowania lub pozostawieniu wniosku bez rozpoznania.

"Nigdy nie rozdzielamy dzieci od rodziców. O losach dzieci zawsze decydują rodzice lub ich prawni opiekunowie" - napisała podporucznik Michalska.

"Do linii granicy" - czyli nie wiadomo gdzie

Rzeczniczka napisała o "doprowadzaniu do linii granicy państwowej" przez funkcjonariuszy Straży Granicznej. Podstawą takiego działania jest wydane 20 sierpnia tego roku przez ministra spraw wewnętrznych i administracji rozporządzenie w sprawie czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych. Jest ono krytykowane przez część ekspertów i prawników z powodu tego, że jest sprzeczne m.in. z Konwencją Genewską i Europejską Konwencją Praw Człowieka. Omawialiśmy to szczegółowo w Konkret24.

Migranci odesłani z Michałowa na granicę. Mecenas Jacek Białas: to niezgodne z prawem
Migranci odesłani z Michałowa na granicę. Mecenas Jacek Białas: to niezgodne z prawem tvn24

Na to właśnie rozporządzenie powołują się przedstawiciele władz, gdy organizacje pomagające migrantom czy media pytają o los osób, w tym rodzin z dziećmi, które nielegalnie dostały się na teren Polski.

Najbardziej znana jest historia dzieci z Michałowa. Przypomnijmy: według informacji Straży Granicznej w poniedziałek 27 września we wsi Szymki zatrzymano 26 obywateli Iraku, w tym kobiety i kilkuletnie dzieci, którzy nielegalnie przekroczyli granicę polsko-białoruską. Jak informowała później rzeczniczka Straży Granicznej, członkowie grupy nie chcieli być objęci ochroną międzynarodową w Polsce, więc zostali doprowadzeni do linii granicy. Dopytywana wielokrotnie o to, w którym dokładnie miejscu (granica przebiega przez lasy i bagna), uchylała się od odpowiedzi.

O doprowadzeniu tej grupy do linii granicy informował również komendant podlaskiego oddziału Straży Granicznej płk. Andrzej Jakubaszek, gdy pod koniec września odpowiedział na pytania posła Franciszka Sterczewskiego.

Rzecznik Praw Dziecka: "Straż Graniczna musiała ich przekazać stronie białoruskiej". Straż Graniczna: "Nie przekazujemy cudzoziemców stronie białoruskiej"

Sprawa dzieci z Michałowa pokazała też, jak niespójne są tłumaczenia przedstawicieli władz co do losów migrantów. Wobec publicznych pytań o los tych rodzin z dziećmi głos zabrał na początku października Rzecznik Praw Dziecka. "Grupa irackich migrantów przebywających tymczasowo na posterunku Straży Granicznej w Michałowie nie chciała pozostać w Polsce. Domagali się zawiezienia ich do Niemiec. Zgodnie z prawem Straż Graniczna musiała ich przekazać stronie białoruskiej – w bezpiecznych dla nich warunkach, a nie 'do lasu'" - napisał wówczas w ustaleniach opublikowanych na stronie swojej instytucji.

Zapytaliśmy wtedy Straż Graniczną, czy to prawda, że migrantów przekazano stronie białoruskiej. Tydzień później rzeczniczka Straży Granicznej tak odpisała na pytania Konkret24: "Nie przekazujemy cudzoziemców stronie białoruskiej".

Lekarka z Podlasia: Straż Graniczna wywozi dzieci do lasu

Trudno zweryfikować słowa ministra Czarnka o "zaopiekowaniu rodzin z dziećmi tak, jak tego wymagają standardy państwa cywilizowanego" - w sytuacji, gdy nie ma oficjalnych informacji o losach poszczególnych rodzin; gdy media nie są wpuszczane na tereny przygraniczne objęte stanem wyjątkowym. Można się posiłkować tylko relacjami bezpośrednich świadków i organizacji, które pomagają migrantom na tym obszarze i w okolicach.

A te relacje są dramatyczne i sprzeczne z twierdzeniem ministra edukacji. W rozmowie z reporterką "Czarno na białym" Katarzyną Lazzeri jedna z lekarek podlaskiego szpitala przekazała, jak funkcjonariusze Straży Granicznej powiedzieli jej i inny pracownikom tej placówki, żeby migrantom po zaopatrzeniu powiedzieć, że mają się ubrać w "mokre i zakleszczone ubrania, bo wywieziemy ich i tak do lasu". "Gdy mówię takiemu strażnikowi, że to jest nieludzkie, to on mówi: ja to wiem, pani to wie, mój przełożony - nie" - relacjonowała lekarka. "Wywożą dzieci do lasu?" - dopytywała dziennikarka. "Wywożą" - potwierdziła lekarka.

Często migranci opowiadają, że są kilkakrotnie wypychani przez granicę zarówno przez białoruskich, jak i polskich pograniczników. "Mówią, że są źle traktowani na granicy. Jak śmieci. Basia, siedem razy wyrzucana dziewczynka po przejściach, w tym z gwałceniem przez ISIS. I teraz w Polsce, że słyszała, że to jest cywilizowany kraj w Europie i ona ma zamarznąć, umrzeć z głodu w lesie?" - pytała przez łzy lekarka w rozmowie z Lazzeri. Sytuację na granicy określiła "armagedonem", "końcem cywilizacji", "wojną przeciwko ludzkości".

Wolontariusz: co z tego, że otrzymają tę doraźną pomoc, skoro potem trafią ponownie na zimno

Iwo Łoś, wolontariusz z Grupy Granica, w reportażu "Uwagi!" TVN wyemitowanym 25 października na pytanie reporterki o to, czy ktoś dba o prawa dzieci, które przebywają na terenie przygranicznym, odpowiedział, że migranci opowiadają, że "są ponownie wywożeni w stronę białoruską". "Takie sytuacje spotykały nawet ludzi, którzy byli w tak złym stanie zdrowia, że musieli trafić pod opiekę lekarską. Po otrzymaniu opieki są ponownie wywożeni pod granicę do lasu" - relacjonował. Opowiadał, że okoliczni mieszkańcy chętnie pomagają migrantom. "Co z tego, jeśli te osoby otrzymają tę doraźną pomoc od tego czy innego człowieka, skoro potem trafią ponownie w stronę białoruskiej granicy na zimno?" - pytał.

Biorący udział w interwencjach przy granicy z Fundacją Ocalenie, Grupą Granica i Medykami na Granicy poseł Franciszek Sterczewski relacjonował 25 października na Facebooku: "Z samego rana trafiliśmy na ośmioosobową rodzinę z Syrii na obrzeżach Hajnówki, 25 km od granicy. W tym dzieci w wieku 11, 13, 14 lat. Od ponad tygodnia błąkali się w przygranicznych lasach, kilkukrotnie wypychani raz przez polskie raz przez białoruskie służby. Byli głodni, przemarznięci i mieli rany od drutu kolczastego".

Reportaż brytyjskiego dziennika "The Guardian" opublikowany 22 października pokazał m.in. jak Piotr Bystrianin, prezes Fundacji Ocalenie, jedzie z wolontariuszami, ponieważ dostali sygnał, że grupa znajdujących się w Polsce migrantów potrzebuje pomocy. Bystrianin opowiada, że ci ludzie już przynajmniej dwa razy byli w Polsce i dwa razy byli wyrzucani przez polską Straż Graniczną za granicę. Relacjonuje, że poprzedniej nocy jeden z mężczyzn zmarł, a był ojcem dwojga małych dzieci. W reportażu oglądamy, jak Bystrianin z wolontariuszami nie mogą znaleźć grupy - a potem dostaje od niej wiadomość, że ich złapano i ponownie wyrzucono na granicę.

Materiał pokazuje też, jak ludzie z fundacji pomagają innej grupie z małymi dziećmi. Ogrzewają ich, przekazują jedzenie. "Ci ludzie też nie pierwszy raz byli w Polsce. Byli wyrzucani z Polski, więc się po prostu bali" - mówi w reportażu Bystrianin.

Fundacja Ocalenie o prowadzonych działaniach informuje m.in. na Facebooku. Na przykład 11 października podała, że grupa Kurdów (w tym czworo dzieci) oświadczyła w obecności funkcjonariuszy Straży Granicznej, że chcą złożyć wnioski o ochronę międzynarodową, a pogranicznicy mieli zabrać ich do swojej placówki. Jednak potem - mimo zapewnień straży, że grupa jest w placówce - grupa Kurdów poinformowała ich, że są już po białoruskiej stronie. "Dzisiejszą noc spędzą w lesie" - relacjonowała fundacja.

Przedstawiciele organizacji pozarządowych: rodziny z dziećmi są siłą wypychane na Białoruś

Rozmawialiśmy z przedstawicielami organizacji pozarządowych pomagających migrantom na granicy polsko-białoruskiej. Od jednego z nich jako komentarz do słów Przemysława Czarnka usłyszeliśmy: "no to niech pan minister sam przyjedzie i zobaczy na własne oczy".

- Nasze doświadczenie pokazuje coś zupełnie odwrotnego do tego, o czym mówi minister Czarnek - stwierdza w rozmowie z Konkret24 Katarzyna Regulska, członkini zespołu ds. programów dla dzieci i młodzieży Fundacji Ocalenie. Informuje, że przedstawiciele fundacji cały czas spotykają rodziny migrantów z dziećmi, które od wielu dni błąkają się po okolicznych lasach. - Jak mówią, są wielokrotnie wypychani za granicę przez polskich funkcjonariuszy. Ostatnio był nagłaśniany przypadek syryjskiej rodziny z dzieckiem z porażeniem mózgowym, która również opowiadała, jak była wypychana siłowo na Białoruś - relacjonuje Regulska.

Zaznacza, że część rodzin udaje się rozpocząć procedurę uchodźczą i umieszcza się ich w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców. - W Białymstoku jest nawet specjalny ośrodek dla rodzin z dziećmi. Część rodzin trafia stamtąd do ośrodków otwartych. Ale niektóre rodziny trafiają do zamkniętych ośrodków, a tam jest jak w więzieniu: kraty w oknach, spacerniak, zakaz wychodzenia i utrudniony kontakt ze światem zewnętrznym - ocenia.

I raz jeszcze podkreśla: - Straż Graniczna wywozi osoby (w tym rodziny z dziećmi) na granicę i zmusza je do przejścia na stronę białoruską. Osoby są wywożone na granicę, często w nocy, kiedy temperatury są ujemne. Są pozostawiane na tej granicy, która przechodzi przez tereny leśne, czasem bagniste. Gdzie nie ma żadnej infrastruktury, gdzie te osoby mogłyby się schronić przed mrozem czy opadami.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu poseł PiS Janusz Kowalski oskarżał koalicję rządzącą, że chce zamykać elektrownie - w tym zakład w Trzebini. Tylko że decyzje dotyczące Elektrowni Siersza zapadały dużo wcześniej. Wyjaśniamy.

Kowalski do rządu: "Elektrownię Siersza zamykacie!". Decyzja zapadła za czasów PiS

Kowalski do rządu: "Elektrownię Siersza zamykacie!". Decyzja zapadła za czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość oficjalnie poparło kandydaturę Karola Nawrockiego w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W sieci wciąż są zamieszczane zdjęcia, które rzekomo pokazują, jak w przeszłości prezes Instytutu Pamięci Narodowej hajlował. IPN zaprzeczył tym informacjom, jednak te zdjęcia wciąż krążą w mediach społecznościowych. Wyjaśniamy, kto naprawdę jest na fotografiach.

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

Źródło:
Konkret24

"Jeszcze nie ma kampanii, a oni już jeżdżą po Polsce", "promocja na pełnej" - komentują internauci widoczną już aktywność kandydatów na prezydenta. Pytają, czy to zgodne z prawem i czy grożą za to jakieś sankcje. Problem w tym, że prekampania to skutek pewnej luki prawnej, którą - według ekspertów - kandydaci po prostu powinni wykorzystać. Wyjaśniamy.

"Nie ma kampanii, a już jeżdżą po Polsce". Oto dlaczego mogą

"Nie ma kampanii, a już jeżdżą po Polsce". Oto dlaczego mogą

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje w sieci nagranie, na którym widać rzekomo wózek dla osób z niepełnosprawnościami sterowany myślami. Ma dowodzić zaawansowania technologicznego Japonii, gdzie został zaprojektowany. Tyle że obsługa tego wózka polega na czymś innym.

Wózek inwalidzki obsługiwany "siłą myśli"? Co pokazuje ten film

Wózek inwalidzki obsługiwany "siłą myśli"? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki alarmuje w mediach społecznościowych, że "ofiarą polityki" rządu Donalda Tuska będzie program 800 plus, który ma "zostać ograniczony lub wręcz zamrożony". A jako dowód przytacza zalecenia Rady Unii Europejskiej. Tylko że w tym dokumencie nic takiego nie napisano.

Morawiecki: program 800 plus "zostanie ograniczony". Wprowadza w błąd

Morawiecki: program 800 plus "zostanie ograniczony". Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Internauci są poruszeni tą opowieścią: znany hiszpański torreador zakończył swoją karierę rzekomo po tym, jak w tracie walki z bykiem uświadomił sobie okrucieństwo tego sportu. I sam zaczął walczyć o zakaz organizowania korridy. W całej tej historii zgadza się tylko jeden fakt.

"Spojrzał w oczy byka" i przestał walczyć? Ładna historia, lecz było inaczej 

"Spojrzał w oczy byka" i przestał walczyć? Ładna historia, lecz było inaczej 

Źródło:
Konkret24

Wolnej Wigilii w tym roku nie będzie, ale ma być od 2025 roku. Kolejny dzień ustawowo wolny od pracy znowu wzbudził dyskusję o tym, czy Polacy mają takich dni więcej czy mniej niż obywatele innych krajów Europy. Jak sprawdziliśmy, do czołówki nam niedaleko, a wolna Wigilia zbliży do podium.

Wolna Wigilia. Polska a kraje Europy: gdzie mają najwięcej wolnych dni?

Wolna Wigilia. Polska a kraje Europy: gdzie mają najwięcej wolnych dni?

Źródło:
Konkret24

"Ogłaszają wojnę na nie swojej ziemi", "niech walczą u siebie, jak miła im wojna" - komentują internauci doniesienia o tym, że brytyjski generał miał oświadczyć: "jesteśmy gotowi walczyć z Putinem w Europie Wschodniej". Wielu zrozumiało to jako gotowość do rozpoczęcia wojny w tej części Europy. Wyjaśniamy prawdziwy kontekst wypowiedzi brytyjskiego wojskowego.

Brytyjczycy "gotowi do walki z Putinem w Europie Wschodniej"? Co powiedział generał

Brytyjczycy "gotowi do walki z Putinem w Europie Wschodniej"? Co powiedział generał

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS zestawiają nagranie burzenia pomników radzieckich przez Karola Nawrockiego z "usuwaniem alei Lecha Kaczyńskiego" przez Rafała Trzaskowskiego. Internauci piszą o manipulacji, a my przypominamy, dlaczego zmiana nazw warszawskich ulic nie była decyzją prezydenta stolicy.

Rafał Trzaskowski "usunął Aleję Lecha Kaczyńskiego"? Przypominamy dlaczego

Rafał Trzaskowski "usunął Aleję Lecha Kaczyńskiego"? Przypominamy dlaczego

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozpowszechniany jest filmik, na którym widzimy, jak prezenterka amerykańskiej telewizji MSNBC rozpłakała się podczas transmisji na żywo. Powodem miały być rzekomo plany Elona Muska dotyczące kupna tej stacji. Historia efektowna, ale nieprawdziwa, zaś film jest montażem.

Elon Musk, amerykańska stacja i płacząca dziennikarka. Coś ich łączy?

Elon Musk, amerykańska stacja i płacząca dziennikarka. Coś ich łączy?

Źródło:
Konkret24

Prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej wygłosił tezę o "wielkim wmawianiu": ma ona polegać na tym, że obecny rząd niesłusznie oskarża poprzednie - te z czasów Zjednoczonej Prawicy - o sprzeniewierzanie publicznych pieniędzy w imię partyjnych interesów. Niesłusznie, bo - według prezesa - tylko "zdarzały się incydenty". Fakty temu przeczą.

Kaczyński o marnotrawieniu pieniędzy publicznych przez PiS: "wielkie wmówienie", "incydenty". Otóż nie

Kaczyński o marnotrawieniu pieniędzy publicznych przez PiS: "wielkie wmówienie", "incydenty". Otóż nie

Źródło:
Konkret24

Przekaz o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi po raz kolejny wraca do sieci. Internauci twierdzą, że "Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi" i uchodźcy mogą liczyć na przywileje niedostępne dla "milionów Polaków". Przypominamy, dlaczego to twierdzenie jest nieprawdziwe.

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Zbigniew Ziobro ani razu nie stawił się jeszcze na przesłuchanie przed komisją śledczą do spraw Pegasusa. A według europosła Patryka Jakiego dotychczas to właśnie jego kolega z partii "był najczęściej przesłuchiwanym politykiem w trzeciej RP". Czy rzeczywiście?

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

Źródło:
Konkret24

"Unia chce zakazać napraw samochodów starszych niż 15 lat" - taki przekaz pojawił się w sieci i wywołał oburzenie części internautów. Informacje mają pochodzić z unijnego rozporządzenia dotyczącego samochodów, które zostały wycofane z użytku. To jest fałszywa informacja. Komisja Europejska dementuje.

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

Źródło:
Konkret24

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24