"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24
"To państwo jest odpowiedzialne za bezpieczeństwo granicy, a nie grupy zwoływanych przez Bąkiewicza aktywistów"
"To państwo jest odpowiedzialne za bezpieczeństwo granicy, a nie grupy zwoływanych przez Bąkiewicza aktywistów"TVN24
wideo 2/5
"To państwo jest odpowiedzialne za bezpieczeństwo granicy, a nie grupy zwoływanych przez Bąkiewicza aktywistów"TVN24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

Od początku czerwca 2025 roku powołany przez Roberta Bąkiewicza Ruch Obrony Granic prowadzi "obywatelskie patrole" na granicy z Niemcami. Początkowo członkowie ruchu stacjonowali tylko przy przejściu granicznym w Słubicach, ale przez miesiąc patrole rozszerzono także na niektóre odcinki granicy. Zadaniem patrolujących ma być "dokumentowanie nielegalnych przekroczeń [granicy], wzywanie Straży Granicznej i utrudnianie działań Niemców". W działania na granicy włączyły się też grupy kibiców.

Te działania Niemców - zdaniem Roberta Bąkiewicza - mają polegać na "przerzucaniu migrantów do Polski", czasami nawet "wspólnie ze Strażą Graniczną". Były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości nazwał w mediach społecznościowych takie działania "hybrydową wojną, w której Niemcy wykorzystują migrantów jako broń". Jednocześnie zdaniem Bąkiewicza rząd Donalda Tuska "zamiast bronić granicy, otwiera ją na oścież, realizując niemieckie interesy".

Politycy opozycji mówią o "tysiącach migrantów"; premier: nieprawda

Odnosząc się do tych zarzutów, premier Donald Tusk 30 czerwca 2025 roku na konferencji prasowej stwierdził, że trzeba oddzielić dwie sprawy. "Jedna wyjątkowo paskudna to są akcje, które mają pokazać, że Polska jest zalewana nielegalnymi migrantami ze strony zachodniej, bo to jest nieprawda" - oświadczył. Dodał, że są "przypadki, które w tej chwili są szczegółowo badane" i zwrócił się także w tej sprawie do niemieckiego rządu.

Z kolei szef MSWiA Tomasz Siemoniak po odprawie szefa rządu z kierownictwem MSWiA i Straży Granicznej, związanej z sytuacją na polskich granicach powiedział, że "w czasie wakacji może być wprowadzona kontrola na granicy polsko-niemieckiej od strony polskiej". Przypomniał, że wprowadzenie tych rozwiązań premier zapowiedział w Sejmie podczas debaty nad wotum zaufania dla niego. Siemoniak mówił, że "decyzje, które będą podjęte w najbliższych dniach". Wprowadzenie kontroli na granicy polsko-niemieckiej oznacza zawieszenie działania tamże traktatu z Schengen, analogiczne działanie do wprowadzonego przez niemiecki rząd jesienią 2023 roku.

Sam Robert Bąkiewicz, jak i jego Ruch Obrony Granic na poparcie swoich tez publikują różne nagrania, na których widać obcokrajowców na granicy polsko-niemieckiej. Nie wiadomo, jaki jest ich status, ale członkowie ruchu najczęściej piszą o nich jako o "nielegalnych migrantach przerzucanych przez Niemców".

Dane o tych właśnie cudzoziemcach rzekomo "przerzucanych"przez granicę polsko-niemiecką stały się tematem dyskusji polityków w programach publicystycznych i mediach społecznościowych podczas weekendu 28 i 29 czerwca 2025 roku. W radiowej Trójce doradca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Grzegorz Witkowski, w przeszłości wiceminister infrastruktury w rządzie PiS, mówił o "kilku tysiącach dziennie nielegalnych migrantów przywożonych przez Niemcy do Polski". Jeden z liderów Konfederacji, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w Polsat News stwierdził natomiast: "Rząd kłamie i żongluje statystykami, informując wyłącznie o statystyce readmisji, podczas gdy ci imigranci nie są przyznawani Polsce w ramach readmisji, gdzie Polska ma prawo sprzeciwu, oni są do Polski przepychani w ramach tak zwanego zawrócenia na granicy". "Niemcy dążą do pozbycia się tysięcy migrantów. Robią to teraz!" - pisał 29 czerwca w serwisie X poseł PiS Dariusz Matecki, dodając hasztag "#MasowaMigracja".

Wyjaśniamy więc, na czym dokładnie polegają procedury na granicy polsko-niemieckiej, czym się różnią i dlaczego przekaz o tysiącach migrantów "przerzucanych przez granicę" wprowadza w błąd.

Zawrócenia, czyli odmowy wjazdu

Jak zauważył Krzysztof Bosak, na granicy polsko-niemieckiej funkcjonują dwie procedury dotyczące migrantów, które często bywają mylone. Jedna to zawrócenie cudzoziemca na granicy, a druga to readmisja lub szerzej - przekazanie migranta. Wyjaśnienie różnic między nimi pozwala lepiej zrozumieć sytuację na granicy polsko-niemieckiej, której jedynie fragmenty widać na filmikach wrzucanych do sieci przez polityków opozycji lub przedstawicieli Ruch Obrony Granic.

Zawrócenie to sytuacja, w której cudzoziemiec nie otrzymuje zgody na wjazd do Niemiec, czyli "odbija się" od granicy z uwagi na niespełnianie warunków wjazdu i pobytu. Decyzja jest uznaniowa i należy do niemieckich strażników granicznych: powodem może być np. brak potrzebnej wizy wjazdowej. Cudzoziemiec, którego zawrócono, czyli nie zezwolono na wjazd do Niemiec, nie zostaje zatrzymany ani przez służby niemieckie, ani polskie. Dlatego też mówienie o "przerzucaniu migrantów przez granicę" wprowadza w błąd, ponieważ tacy cudzoziemcy w ogóle formalnie nie dostali się na terytorium Niemiec.

Według polskiej Straży Granicznej to właśnie migrantów zawracanych na podstawie tej procedury widać na nagraniach z granicy publikowanych 29 czerwca. W komunikacie z tego dnia przekazano: "Osoby, które dzisiaj nielegalnie przekroczyły granicę Polski z Niemcami, otrzymały od służb niemieckich decyzje o odmowie wjazdu i zostały skierowane z powrotem do Polski".

Już trzy dni wcześniej takie same informacje podawało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które w oświadczeniu pisało: "Stwierdzenie, że Niemcy przerzucają migrantów do Polski, jest nieprawdziwe! W tej sytuacji mamy do czynienia w większości z cudzoziemcami, którzy przebywali na terenie Polski (większość z nich legalnie) i którzy następnie próbują wjechać do Niemiec, ale w wyniku kontroli granicznej otrzymują odmowę wjazdu do tego państwa".

Statystyki dotyczące zawróceń zbiera niemiecka policja. Ostatnie udostępnione nam oraz portalowi Interia obejmują jednak tylko okres do lutego 2025 roku. W całym 2024 roku dotyczyły 9369 osób, a w dwóch pierwszy miesiącach 2025 roku Niemcy zawrócili 974 osoby - 501 w styczniu i 473 w lutym. Zapytaliśmy niemiecką policję o dane za kolejne miesiące - marzec, kwiecień, maj i do połowy czerwca - jednak do chwili publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Natomiast portal Onet podał, powołując się na niemiecką policję federalną, że "od 1 maja do 15 czerwca niemiecka policja odmówiła wjazdu 1 tys. 087 osobom, próbujących przekroczyć granicę polsko-niemiecką".

Nie jest to więc kilka tysięcy migrantów dziennie, jak mówił Grzegorz Witkowski i nie są to osoby "przerzucane do Polski", jak często twierdzą politycy. Dane z podziałem na narodowość pokazują natomiast, że zarówno w 2024 roku, jak i na początku 2025 roku najczęściej zawracani na granicy byli Ukraińcy. Nie wiemy, czy ta proporcja zmieniła się w ostatnich miesiącach.

Liczba zawróceń z niemieckiej granicy do Polski

Kilkaset przekazań migrantów w 2025 roku

O "przywożeniu" migrantów przez Niemców można mówić w przypadku przekazania w ramach readmisji lub na podstawie rozporządzenia Dublin III (konwencji dublińskiej). Readmisja to przekazanie do Polski osoby, która znajduje się na terytorium Niemiec (czy innego państwa) i nie posiada uprawnienia do legalnego przebywania w tym kraju, a jednocześnie przyjechała tam bezpośrednio z Polski. Z kolei rozporządzenie Dublin III wskazuje, że pierwsze państwo członkowskie Unii Europejskiej, do którego dotarł cudzoziemiec, ma obowiązek rozpatrzyć jego wniosek o ochronę międzynarodową (azyl). Jeśli zatem osoba ta znajdzie się w kolejnym państwie i tam złoży np. wniosek o azyl, można ją odesłać z powrotem do państwa wjazdu, ale tylko wtedy, jeśli istnieją dowody, że przez to właśnie państwo wjechała do Unii Europejskiej. W ten sposób UE chce ograniczać nadużywanie procedur azylowych i składania wniosków o ochronę w wielu krajach.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Zatem Niemcy mogą zgodnie z prawem przekazywać Polsce cudzoziemców niemających praw do pobytu w ich kraju, jeśli przyjechali tam właśnie z Polski, a ta była pierwszym krajem UE, do którego dotarli. Procedura wygląda tak, że cudzoziemiec jest wówczas zatrzymywany, a niemiecka policja federalna wysyła wniosek do polskiej Straży Granicznej o przekazanie. Samo przekazanie odbywa się na przejściu granicznym i uczestniczą w nim przedstawiciele formacji z obu państw. Tak to wygląda od lat i nie jest to nic nowego. Po odebraniu migranta polska Straż Graniczna przewozi go do placówki, gdzie sprawdzana jest jego tożsamość, a następnie zwykle jest on umieszczany w zamkniętym ośrodku dla cudzoziemców do czasu rozpatrzenia wniosku azylowego.

Przekazań jest jednak znacznie mniej niż zawróceń - to liczby dalekie od "tysięcy", którymi często posługują się politycy opozycji. Według danych przesłanych nam przez polską Straż Graniczną od 2021 roku przekazań ze strony niemieckiej było kolejno: w 2021 roku - 342; w 2022 roku - 630; w 2023 roku - 968; w 2024 roku - 688.

Do 22 czerwca 2025 roku Polska przyjęła 314 cudzoziemców przekazanych przez Niemców. W tym 225 na podstawie przepisów rozporządzenia Dublin III, a 89 w ramach procedury readmisji. Wśród przekazywanych cudzoziemców najwięcej było obywateli Afganistanu (58), Syrii (42) i Tadżykistanu (30).

Cudzoziemcy przekazani do Polski z Niemiec, dane Straży Granicznej

Podsumowując, twierdzenia o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców do Polski" wprowadzają w błąd, ponieważ nagłaśniane w sieci sytuacje dotyczą cudzoziemców niewpuszczanych do Niemiec przez tamtejszą straż graniczną - jak podaje MSWiA i polska Straż Graniczna. Rzeczywistych przekazań migrantów polskiej Straży Granicznej z Niemiec od początku 2025 roku było nieco ponad 300.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Marcin Bielecki/PAP

Pozostałe wiadomości

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24