Morawiecki o sędziach, "którzy jeździli po pijanemu, dopuścili się gwałtu, kradzieży". To manipulacja


Zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego "powyżej 90 procent dyscyplinujących postępowań dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży". Z naszych ustaleń wynika, że w dostępnych statystykach i sporządzonych sprawozdaniach nie ma na to potwierdzenia.

Wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego dotycząca postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, którzy jeżdżą po pijaku, gwałcą i kradną, należy do tych głośniejszych i szczególnie komentowanych jego wystąpień w tym roku. To dlatego, że zdaniem premiera takich postępowań było "bodaj powyżej 90 procent", a w dodatku Morawiecki miał przekazać tę wiadomość przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.

Słowa te wywołały dyskusje, protesty środowiska sędziowskiego, komentarze w mediach społecznościowych. Powodem był m.in. fakt, że nie wiadomo, na jakich danych premier oparł swoją tezę. Próbowaliśmy to ustalić, wysyłając w kolejnych tygodniach pytania zarówno do przedstawicieli premiera, jak i organów sądownictwa. Przedstawiamy wyniki naszych ustaleń.

Premier Morawiecki o tym, czego miały dotyczyć postępowania dyscyplinarne sędziów
Premier Morawiecki o tym, czego miały dotyczyć postępowania dyscyplinarne sędziówtvn24

Premier o sędziach: "Albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży"

19 maja premier Morawiecki wraz z wicepremierem Henrykiem Kowalczykiem odwiedzał jedno z gospodarstw rolnych w Michalinie. Na zwołanej wówczas konferencji prasowej Morawiecki odpowiadał na pytania dziennikarzy nie tylko dotyczące polityki rolnej, ale też konfliktu z Brukselą, rozmów o wypłacie środków z Krajowego Planu Odbudowy i związaną z tym likwidacją Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego (zajmowała się wówczas postępowaniami dyscyplinarnymi sędziów).

To wtedy Mateusz Morawiecki przedstawił dane dotyczące postępowań wobec sędziów. "Pamiętam moje spotkanie z panią przewodniczącą [Komisji Europejskiej Ursulą] von der Leyen, kiedy uświadomiłem ją, że ogromna, ogromna większość, bodaj powyżej 90 procent tych dyscyplinujących postępowań dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży - to oczy otwarły się bardzo szeroko naszym rozmówcom w Brukseli" - powiedział Morawiecki.

Na konferencji Morawiecki zapewniał, że "Izba Dyscyplinarna w obecnym kształcie zostanie zlikwidowana", a w jej miejsce zostanie powołana inna, zgodnie z koncepcją prezydenta Andrzeja Dudy. (Tak się stało 15 lipca. Izba Dyscyplinarna przestała istnieć, a rozpoczęła działalność Izba Odpowiedzialności Zawodowej).

Sędziowie protestują: "Żaden z nas nie ma zarzutu popełnienia przestępstwa pospolitego"

Do słów premiera o postępowaniach dyscyplinarnych wobec sędziów odniósł się 20 maja prof. Włodzimierz Wróbel, sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego. W stanowisku zamieszczonym na Facebooku poinformował, że od 2018 roku (wtedy powstała Izba Dyscyplinarna) była jedna sprawa, w której sędziemu zarzucono gwałt i jedna sprawa dotycząca zarzutu kradzieży (chodziło o przelew pieniędzy z konta bez uprawnienia). Sędzia Wróbel napisał, że w 16 sprawach chodziło o prowadzenie przez sędziów samochodu w stanie nietrzeźwości. "To 11 proc. ze wszystkich spraw, w których w latach 2018-2022 złożono wniosek o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. 11 proc. to nie jest 'bodaj powyżej 90 proc.'" - podsumował prof. Wróbel.

Jednak premier w swojej wypowiedzi użył sformułowania "postępowania dyscyplinujące", zaś dane podane przez sędziego Wróbla dotyczą spraw o uchylenie immunitetu sędziowskiego. Czym innym jest postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego (mogące się zakończyć nawet wydaleniem z zawodu), a czym innym postępowanie w sprawie uchylenia immunitetu (jest konieczne do tego, by sędzia mógł odpowiadać karnie przed sądem). Dlatego wpisu i liczb podanych przez prof. Wróbla nie można odnieść do wypowiedzi premiera.

24.05.2022 | Sędziowie, którzy mają postępowania dyscyplinarne, napisali list otwarty do premiera
24.05.2022 | Sędziowie, którzy mają postępowania dyscyplinarne, napisali list otwarty do premieraFakty TVN

Publiczne pytanie o źródło, na jakim oparł swoją tezę Morawiecki, pojawiła się w dokumencie opublikowanym przez Forum Współpracy Sędziów. Otóż 22 maja na słowa premiera zareagowało ponad 50 sędziów z różnych miast, wobec których prowadzone są postępowania dyscyplinarne. "Informacja ta jest nieprawdziwa i wprowadza w błąd" – napisali. "Jesteśmy sędziami sądów polskich, w stosunku do których aktualnie prowadzone są postępowania dyscyplinarne. Żaden z nas nie ma zarzutu popełnienia przestępstwa pospolitego, w tym gwałtu, kradzieży czy prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Uważamy, że zarzuty dyscyplinarne nam postawione związane są z obroną niezależności sądownictwa, obroną Konstytucji lub też wydaniem orzeczeń nie po myśli władzy wykonawczej" - wyjaśnili.

W liście domagali się przedstawienia danych potwierdzających słowa premiera. Ich zdaniem Mateusz Morawiecki mógł "zostać wprowadzony w błąd co do tych danych", a następnie wprowadził w błąd opinię publiczną. Pod listem podpisali się między innymi sędziowie: Anna Bator-Ciesielska, Paweł Juszczyszyn, Krystian Markiewicz, Beata Morawiec, Waldemar Żurek, Igor Tuleya.

Skąd premier miał dane? Rzecznik rządu odsyła do Sądu Najwyższego

Już 20 maja Konkret24 wysłał do Centrum Informacyjnego Rządu pytanie, na jakiej podstawie premier Morawiecki wypowiedział się w ten sposób o postępowaniach wobec sędziów. Nie uzyskawszy odpowiedzi, ponownie zapytaliśmy dwa tygodnie później. Następnie pracująca z Konkret24 nad tym samym tematem reporterka TVN24 zadała to samo pytanie na początku czerwca na konferencji prasowej rzecznikowi rządu Piotrowi Muellerowi - ten odesłał ją do Sądu Najwyższego. Poinformował, że premierowi chodziło o postępowania zakończone, a nie trwające - choć z wypowiedzi Morawieckiego to nie wynikało. "Niech pani zapyta Sąd Najwyższy. Tam będzie zestawienie tych spraw (...). Takie zestawienie statystyczne z pewnością udostępni pani Sąd Najwyższy" - zapewnił Mueller.

Rzecznik rządu komentuje słowa premiera na temat postępowań wobec sędziów
Rzecznik rządu komentuje słowa premiera na temat postępowań wobec sędziówtvn24

Izba Dyscyplinarna SN: osiem wybranych postępowań

Równolegle z pytaniem do CIR wysłaliśmy 20 maja pytania do działającej jeszcze wtedy Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego – poprosiliśmy o szczegółowe dane: ile od powstania Izby wpłynęło tam spraw dyscyplinarnych dotyczących przestępstw popełnionych przez sędziów, co to były za sprawy, które z nich się już prawomocnie zakończyły i ile razy występowano do Izby o uchylenie immunitetu sędziowskiego w związku z popełnionym przestępstwem.

Po czterech dniach Piotr Falkowski, ówczesny rzecznik Izby, przekazał nam przygotowane zestawienie – dotyczyło jednak postępowań immunitetowych (czyli takich, o których pisał sędzia Wróbel), a nie dyscyplinarnych, o których mówił Morawiecki. W zestawieniu były informacje o sprawach immunitetowych zarówno sędziów, jak i prokuratorów, w których wniosek wpłynął po 14 lutego 2020 roku. Podano inicjały osób, których dotyczyły rozstrzygnięcia i wskazano jakie zapadły w pierwszej i drugiej instancji. Pogrubiono orzeczenia prawomocne – ale nie pokazano, w związku z jakimi przestępstwami toczyły się te postępowania.

Nie są to więc dane pokazujące, ile postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów toczyło się w związku z jazdą po pijanemu, gwałtami czy kradzieżami. Nie mogą służyć jako potwierdzenie tezy premiera.

Ponowiliśmy więc pytanie - kolejną odpowiedź od Piotra Falkowskiego otrzymaliśmy 26 maja. Tym razem dostaliśmy wykaz spraw dyscyplinarnych sędziów prowadzonych w Sądzie Najwyższym w obu instancjach, w których zapadło choćby nieprawomocne orzeczenie końcowe. Wymieniono osiem spraw: cztery dotyczą prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, dwie - nadużycia uprawnień, jedna - kradzieży ze sklepów, jedna - nakłaniania do składania fałszywych zeznań. Z tego zestawienia wynika, że do 26 maja zapadły trzy prawomocne orzeczenia dyscyplinarne wobec sędziów: dwa dotyczyły prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, jedno - nakłaniania do składania fałszywych zeznań.

Jednak wciąż nie jest to odpowiedź na pytanie o źródło tezy premiera, że "90 procent dyscyplinujących postępowań dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży" – nie wiadomo bowiem, ile do Izby Dyscyplinarnej wpłynęło spraw dyscyplinarnych i ile wśród nich było związanych z: jazdą po pijanemu, gwałtami, kradzieżami. Wskazano jedynie osiem spraw zakończonych orzeczeniem - tych "pasujących" do tezy premiera jest tam pięć, a to daje 62,5 proc.

Raz jeszcze wysłaliśmy więc pytania do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Sąd Najwyższy publikuje dane – nie te, o których mówił premier

Tymczasem 1 czerwca na stronie Sądu Najwyższego pojawiła się "Informacja dotycząca orzeczeń Sądu Najwyższego Izby Dyscyplinarnej". Przedstawiono tam dane dotyczące postępowań o uchylenie immunitetu oraz o zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie sędziego – czyli znowu: nie dotyczą one postępowań dyscyplinarnych, o których mówił premier.

Podano, że zarejestrowano 206 wniosków, z czego 122 dotyczyły sędziów. 25 z tych spraw zakończyło się prawomocnie uchyleniem immunitetu. I tak:

- 10 spraw - przestępstwa przeciwko zdrowiu w komunikacji (8 - prowadzenie w stanie nietrzeźwości, 2 - spowodowanie wypadku);

- 4 sprawy - bezprawne pozbawienie wolności;

- 4 sprawy - finansowe;

- 3 sprawy - fałszowanie dokumentów;

- 2 sprawy - przestępstwa przeciwko wymiarowi sprawiedliwości;

- 1 sprawa - zgwałcenie wraz ze spowodowaniem uszczerbku na zdrowiu;

- 1 sprawa - znieważenie funkcjonariusza publicznego, zakłócanie miru domowego i groźba karalna.

Nawet gdyby chcieć przyjąć, że to są te dane, na których premier oparł swoją tezę (a nie są, ponieważ dotyczą uchylenia immunitetu, a nie postępowań dyscyplinarnych) – to i tak wychodzi, że tylko 36 proc. spraw dotyczyło dwóch przestępstw, o których mówił szef rządu (prowadzenie po pijanemu, gwałty), zaś przestępstw kradzieży tu w ogóle nie ma.

"Sąd Najwyższy nie znajduje się w posiadaniu gotowej bazy danych o wskazanej charakterystyce"

8 czerwca dostaliśmy pismo podpisane przez dr hab. Jacka Kosonogę, dyrektora Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego. Stwierdza w nim, że dane, o które prosimy, mają charakter informacji przetworzonej i nie mogą być udostępnione bez wykazania przez nas, że są istotne dla interesu publicznego:

Należy mieć bowiem na uwadze, że Sąd Najwyższy nie znajduje się w posiadaniu gotowej bazy danych o wskazanej (...) charakterystyce, a ponadto nie jest możliwe wygenerowanie takiego zestawienia w sposób automatyczny z systemów wykorzystywanych do obsługi administracyjnej Sądu Najwyższego. Biuro Studiów i Analiz Sądu Najwyższego

Dyrektor Kosonoga opisuje, jak czasochłonne byłoby przygotowanie informacji o liczbie wszystkich postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów prowadzonych w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawach o gwałt, kradzież, prowadzenie samochodu w stanie po użyciu alkoholu i w stanie nietrzeźwości (odrębnie dla każdej z kategorii), a także o liczbie wszystkich spraw, które wpłynęły do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego od początku jej działalności.

Izba Dyscyplinarna: 107 postępowań dyscyplinarnych sędziów

14 czerwca dostaliśmy odpowiedź na powtórzone przez nas pytania wysłane do Izby Dyscyplinarnej. Tym razem rzecznik Piotr Falkowski poinformował, że w Izbie zarejestrowano łącznie 107 spraw dyscyplinarnych dotyczących sędziów, z czego "w 30 postępowaniach wydane zostały prawomocne wyroki uznające winę lub utrzymujące uznanie winy przez sąd pierwszej instancji".

Opisał, jakie kary wymierzono w ramach tych 30 postępowań. W sześciu została wymierzona najsurowsza możliwa, czyli złożenie z urzędu lub pozbawienie prawa do stanu spoczynku wraz z prawem do uposażenia. "Wszystkie 6 przypadków najsurowszej kary dotyczy czynów wyczerpujących znamiona przestępstw pospolitych: w 3 sprawach chodziło o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości; pozostałe to przemoc domowa, molestowanie seksualne asystentki oraz nakłanianie do fałszywych zeznań strony prowadzonej przez siebie sprawy" - przekazał nam ówczesny rzecznik Izby.

Zatem dowiedzieliśmy się, że spraw dyscyplinarnych sędziów było w Izbie Dyscyplinarnej łącznie 107 - nie wiadomo jednak, jakich przestępstw dotyczyły. Gdyby przyjąć wartość podaną przez premiera - 90 proc. - oznaczałoby to, że 96 z tych postępowań dotyczyło jazdy po alkoholu, gwałtu bądź kradzieży. Ale tego nie napisano, zaś z pisma rzecznika wiemy tylko, że "w 3 sprawach chodziło o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości" z sześciu "przypadków najsurowszych kar".

Prezes SN odmawia odpowiedzi. "Żądane zestawienie nie istnieje"

2 sierpnia dostaliśmy z Sądu Najwyższego decyzję odmawiającą udostępnienia informacji publicznej – to odpowiedź na pismo, w którym przedstawiliśmy argumenty na rzecz przekazania opinii publicznej danych o postępowaniach dyscyplinarnych wobec sędziów. Pod dokumentem podpisała się pierwszy prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska.

Pismo I Prezes SN odmawiające Konkret24 udostępnienia informacjiKonkret24

Powtórzyła, że SN nie ma gotowego zestawienia, o które się zwróciliśmy i trzeba będzie je dopiero stworzyć, co ma być "niezwykle czasochłonne". "Żądane zestawienie nie istnieje i nie znajduje się w posiadaniu organu" – to dokładny cytat z prezes Manowskiej.

Podsumowując: nie dostaliśmy z Izby Dyscyplinarnej SN odpowiedzi na nasze pytanie, a Piotr Falkowski w rozmowie z Konkret24 stwierdził, że Izba Dyscyplinarna będzie przekazywać mediom tylko zestawienia dotyczące spraw zakończonych prawomocnymi orzeczeniami.

Zapytaliśmy też Piotra Falkowskiego, czy ktoś z ramienia premiera Morawieckiego wnioskował o dane dotyczące tego, o czym potem mówił. 10 czerwca Falkowski odpisał, że "żaden podmiot związany z rządem nie występował w ostatnim czasie do Izby Dyscyplinarnej o dane dotyczące postępowań dyscyplinarnych sędziów". Dodał, że Ministerstwo Sprawiedliwości ma takie informacje "m.in. z racji posiadanych w tych postępowaniach uprawnień i mogą to być informacje szersze, gdyż obejmujące także sprawy podlegające w pierwszej instancji orzecznictwu sądów dyscyplinarnych działających przy sądach apelacyjnych".

Jednak Konkret24 już 20 maja zapytał zarówno Ministerstwo Sprawiedliwości, jak i Prokuraturę Krajową o dane statystyczne dotyczące zarzutów wobec sędziów dotyczących: jazdy po pijanemu, gwałtu i kradzieży. Nie dostaliśmy odpowiedzi.

Ministerstwo Sprawiedliwości: "My takich danych nie gromadzimy i nie posiadamy"

Szukaliśmy więc dalej.

10 czerwca na konferencji prasowej reporter TVN24 zapytał ministra Zbigniewa Ziobrę, czy i jakie dane o postępowaniach dyscyplinarnych sędziów są zbierane w ministerstwie. "Resort sprawiedliwości na mocy ustawy o ustroju sądów powszechnych nie jest upoważniony i umocowany, żeby tego rodzaju dane gromadzić. W tym wypadku są jasne wymogi prawa, w ramach których operujemy. W związku z tym my takich danych nie gromadzimy i nie posiadamy" - odpowiedział Ziobro.

Minister sprawiedliwości: "My takich danych nie gromadzimy i nie posiadamy"
Minister sprawiedliwości: "My takich danych nie gromadzimy i nie posiadamy"

Sądy dyscyplinarne przy sądach apelacyjnych: nie przekazywaliśmy danych

Również od razu 10 czerwca zapytaliśmy wszystkie 11 sądów dyscyplinarnych działających przy sądach apelacyjnych, czy przekazywały premierowi, kancelarii premiera, członkom rządu bądź ministerstwom informacje dotyczące liczby, charakteru i rodzajów przestępstw dotyczących postępowań dyscyplinarnych sędziów.

Zrobiliśmy to po konsultacji z prawnikami, których pytaliśmy, gdzie jeszcze należy szukać spraw dyscyplinarnych, o których mógł mówić Mateusz Morawiecki. Prawnicy wskazali nam, w jakich sądach powinny być dane dotyczące takich postępowań.

Odpowiedzi spływały do Konkret24 do sierpnia. Żaden z sądów nie potwierdził, że takie dane przekazywał, a Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie napisał jedynie, że "przekazywał Ministerstwu Sprawiedliwości ogólne informacje na temat prowadzonych postępowań dyscyplinarnych w 2021 r. jak i w 2022 r.".

Tak więc:

- z analizy wszystkich otrzymanych odpowiedzi i z naszych ustaleń wynika, że dane potrzebne do weryfikacji wypowiedzi Mateusza Morawieckiego mógł mieć tylko Sąd Najwyższy - ale nie mógł ich przekazać premierowi bądź jego kancelarii, bo musiałby je dopiero skompletować i przygotować;

- w publicznie dostępnych statystykach oraz w sporządzonych sprawozdaniach również nie ma potwierdzenia tezy Mateusza Morawieckiego. On sam też go nie dostarczył.

Dlatego nie ma podstaw, by twierdzić, że "bodaj powyżej 90 procent tych dyscyplinujących postępowań [wobec sędziów] dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży". Wypowiedź Mateusza Morawieckiego uznajemy za manipulację.

Autor: Jak Kunert, Karolina Wasilewska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Michał Ryniak/Agencja Wyborcza.pl

Pozostałe wiadomości

Unijni sędziowie stawiają się ponad polskim systemem konstytucyjnym, Trybunał Sprawiedliwości "zakazał Polsce powoływania się na swoją konstytucję" - tak politycy PiS przedstawiają wyrok TSUE dotyczący Trybunału Konstytucyjnego. Grzmią, że to próba odebrania Polsce suwerenności. Konstytucjonaliści tłumaczą: to nieprawda.

Politycy PiS: TSUE "zakazał powoływać się na konstytucję". Nieprawda

Politycy PiS: TSUE "zakazał powoływać się na konstytucję". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Do budynku urzędu wchodzi mężczyzna, a wraz z nim krowa, lama i kozy. Film pokazujący taką scenę krąży w sieci z wyjaśnieniem, że to rolnik, który z powodu umowy Unii Europejskiej z Mercosur nie daje już rady płacić podatków. Po pierwsze, ta umowa jeszcze nie obowiązuje. Po drugie..., rzeczywiście, coś takiego się wydarzyło, ale nie teraz.

"Przyszedł do urzędu skarbowego zapłacić podatki zwierzętami". Co to za historia

"Przyszedł do urzędu skarbowego zapłacić podatki zwierzętami". Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują w polskiej sieci nagrania pokazujące protesty rolników we Francji - te prawdziwe i te fałszywe. Tak szerokie zastosowanie sztucznej inteligencji do tworzenia fake newsów na bazie prawdziwego wydarzenia spowodowało, że internauci już sami nie wiedzą, co jest prawdą, a co fałszem. I nawet w dobrej wierze dezinformują - też z pomocą AI.

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

Źródło:
Konkret24

"Chrześcijańskie szczucie na bliźniego" - komentują jedni. A inni wierzą i podają tę informację dalej. Chodzi o nagranie polityka Konfederacji Korony Polskiej, w którym insynuuje on, że w jednej z gdyńskich szkół zabroniono klasowej wigilii ze względu na uczniów z Ukrainy. Sam nic nie wie, nie sprawdził - ale mówi.

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

Źródło:
Konkret24

"Niemądra decyzja", minister "przekroczył swoje uprawienia", "samodzielnie nie może przekazać takiej kwoty" - grzmią politycy opozycji, krytykując decyzję ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o przeznaczeniu 100 milionów dolarów na zakup amerykańskiego sprzętu dla Ukrainy. I dywagują, z jakich funduszy pójdzie ta pomoc. MSZ odpowiedział nam na to pytanie.

Sikorski: "dam 100 milionów dolarów Ukrainie". Z czego? Mamy odpowiedź MSZ

Sikorski: "dam 100 milionów dolarów Ukrainie". Z czego? Mamy odpowiedź MSZ

Źródło:
Konkret24

"To już jawna okupacja" - piszą internauci, oburzeni rzekomym planem pilnowania polskich granic przez niemieckie wojsko. O tym "skandalu" poinformował Robert Bąkiewicz. Lecz to żaden skandal, tylko zwykły fake news.

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Źródło:
Konkret24

Roztrzęsiony rolnik żali się do kamery: "Nie mamy już nic. Traktują nas jak śmieci". A potem oglądamy, jak policja rekwiruje jakieś bydło. Ta przejmująca scena ma przedstawiać trwające we Francji protesty rolników. Wydaje się rzeczywista - lecz nie jest.

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

Źródło:
Konkret24

"Jest dość stary, ale nie zdawałam sobie sprawy, że był obecny przy narodzinach Jezusa" - tak internauci kpią z okładki książki o narodzinach Jezusa, na której znalazł się Donald Trump. Prezydent USA ma też być rzekomo lektorem tej historii. Wielu komentujących wątpi jednak, czy taka publikacja istnieje: "Serio? To jest naprawdę?".

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

Źródło:
Konkret24

"Całe narody nie wyginęły", mimo że wcale nie muszą się szczepić - przekonują ci, którzy walczą z obowiązkowymi szczepieniami w Polsce. Także polscy politycy. Rzeczywiście, inne europejskie narody jakoś nie wyginęły, choć większość szczepień u nich jest dobrowolna. Paradoks - czy jednak jest coś, o czym antyszczepionkowcy wam nie mówią?

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

Źródło:
TVN24+

Izraelski paszport Wołodymyra Zełenskiego mieli znaleźć funkcjonariusze ukraińskiej agencji antykorupcyjnej - taki przekaz rozpowszechniany jest w ostatnich dniach w polskiej sieci. To zbudowana na fałszywkach narracja, której celem jest zdyskredytowanie prezydenta Ukrainy.

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Źródło:
Konrket24

Ta historia wydaje się nieprawdopodobna. Ale dla tych, do których ją wymyślono, może być przekonująca - bo potwierdzi ich przekonania. Połączenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Billa Cosby'ego i Jeffreya Epsteina nie jest przypadkowe w tej kolejnej odsłonie rosyjskiej dezinformacji.

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o ubogiej dekoracji choinki w Londynie rozgrzewa internet - nie pierwszy raz. Teraz powodem stało się nagranie na polskim profilu. Dominuje teza, że taki wygląd choinki jest efektem napływu muzułmanów do miasta czy nawet pochodzenia burmistrza Londynu. Internauci nie znają bądź celowo nie wspominają o niemal 80-letniej tradycji.

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

Źródło:
Konkret24

Ponad setka osób z postawionymi zarzutami, lecz aktów oskarżenia nieco ponad 30, a wyroków skazujących tylko kilka - po dwóch latach rządu Donalda Tuska najgłośniejsze afery Zjednoczonej Prawicy wciąż nie zostały rozliczone. Choć prace wymiaru sprawiedliwości przyspieszyły, byli rządzący skutecznie sypią piasek w tryby, a Polacy niecierpliwią się coraz bardziej. Oto jak wygląda stan rozliczeń.

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Źródło:
TVN24+

W kampanii wyborczej Donald Tusk zapowiadał - w razie wygranej - odchudzenie rządu. Nie udało się. Z kolei tegoroczna rekonstrukcja jego gabinetu miała być wręcz "systemową zmianą". Na półmetku kadencji sprawdzamy, co zostało z tych obietnic.

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Źródło:
TVN24+

Nagranie parowej lokomotywy w Kijowie krąży w sieci jako dowód, że problemy z dostawami energii przygniatają walczącą Ukrainę. Promuje to rosyjska propaganda, a internauci rozpowszechniają. Otóż parowozy rzeczywiście wyjechały na tory w Kijowie, lecz powód był inny.

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

Źródło:
Konkret24

"Zachód upada", "Europa staje się skansenem", my dyskutujemy o nakrętkach do plastikowych butelek, a Chiny otwierają kolejny wiadukt dla superszybkich pociągów. Gdzieś już to czytaliście? Zapewne nie raz, nawet niektórzy polscy politycy wchodzą w tę narrację. A partia Xi Jinpinga tylko zaciera ręce. Nie tylko ona.

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

Źródło:
TVN24+

Zgoda Komisji Europejskiej na wsparcie budowy elektrowni jądrowej z polskiego budżetu uruchomiła wśród polityków PiS narrację, że Polska "nisko upadła". Kpią, że skoro musimy pytać Brukselę o zgodę na wydanie własnych pieniędzy, to "tak właśnie wygląda suwerenność Polski w praktyce". O istotnej rzeczy nie informują.

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Źródło:
Konkret24

Władze Chersonia szykują się do ucieczki, wysyłają już swoje rodziny do Polski - tak ma wynikać z posiedzenia rady miasta, z którego zapis rzekomo wyciekł do sieci. Nagranie rzeczywiście istnieje, lecz reszta to rosyjska fałszywka. Jej główne cele są trzy.

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

Źródło:
Konkret24

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24

Potężne demonstracje przechodziły ulicami bułgarskich miast na początku grudnia. Kłopoty tamtejszego rządu są jednak fałszywie przedstawiane jako protesty "przeciwko Brukseli", czyli Unii Europejskiej. Tak to przedstawia kremlowska propaganda.

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Źródło:
Konkret24, PAP, Reuters

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+