Morawiecki o sędziach, "którzy jeździli po pijanemu, dopuścili się gwałtu, kradzieży". To manipulacja


Zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego "powyżej 90 procent dyscyplinujących postępowań dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży". Z naszych ustaleń wynika, że w dostępnych statystykach i sporządzonych sprawozdaniach nie ma na to potwierdzenia.

Wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego dotycząca postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów, którzy jeżdżą po pijaku, gwałcą i kradną, należy do tych głośniejszych i szczególnie komentowanych jego wystąpień w tym roku. To dlatego, że zdaniem premiera takich postępowań było "bodaj powyżej 90 procent", a w dodatku Morawiecki miał przekazać tę wiadomość przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.

Słowa te wywołały dyskusje, protesty środowiska sędziowskiego, komentarze w mediach społecznościowych. Powodem był m.in. fakt, że nie wiadomo, na jakich danych premier oparł swoją tezę. Próbowaliśmy to ustalić, wysyłając w kolejnych tygodniach pytania zarówno do przedstawicieli premiera, jak i organów sądownictwa. Przedstawiamy wyniki naszych ustaleń.

Premier Morawiecki o tym, czego miały dotyczyć postępowania dyscyplinarne sędziów
Premier Morawiecki o tym, czego miały dotyczyć postępowania dyscyplinarne sędziówtvn24

Premier o sędziach: "Albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży"

19 maja premier Morawiecki wraz z wicepremierem Henrykiem Kowalczykiem odwiedzał jedno z gospodarstw rolnych w Michalinie. Na zwołanej wówczas konferencji prasowej Morawiecki odpowiadał na pytania dziennikarzy nie tylko dotyczące polityki rolnej, ale też konfliktu z Brukselą, rozmów o wypłacie środków z Krajowego Planu Odbudowy i związaną z tym likwidacją Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego (zajmowała się wówczas postępowaniami dyscyplinarnymi sędziów).

To wtedy Mateusz Morawiecki przedstawił dane dotyczące postępowań wobec sędziów. "Pamiętam moje spotkanie z panią przewodniczącą [Komisji Europejskiej Ursulą] von der Leyen, kiedy uświadomiłem ją, że ogromna, ogromna większość, bodaj powyżej 90 procent tych dyscyplinujących postępowań dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży - to oczy otwarły się bardzo szeroko naszym rozmówcom w Brukseli" - powiedział Morawiecki.

Na konferencji Morawiecki zapewniał, że "Izba Dyscyplinarna w obecnym kształcie zostanie zlikwidowana", a w jej miejsce zostanie powołana inna, zgodnie z koncepcją prezydenta Andrzeja Dudy. (Tak się stało 15 lipca. Izba Dyscyplinarna przestała istnieć, a rozpoczęła działalność Izba Odpowiedzialności Zawodowej).

Sędziowie protestują: "Żaden z nas nie ma zarzutu popełnienia przestępstwa pospolitego"

Do słów premiera o postępowaniach dyscyplinarnych wobec sędziów odniósł się 20 maja prof. Włodzimierz Wróbel, sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego. W stanowisku zamieszczonym na Facebooku poinformował, że od 2018 roku (wtedy powstała Izba Dyscyplinarna) była jedna sprawa, w której sędziemu zarzucono gwałt i jedna sprawa dotycząca zarzutu kradzieży (chodziło o przelew pieniędzy z konta bez uprawnienia). Sędzia Wróbel napisał, że w 16 sprawach chodziło o prowadzenie przez sędziów samochodu w stanie nietrzeźwości. "To 11 proc. ze wszystkich spraw, w których w latach 2018-2022 złożono wniosek o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej. 11 proc. to nie jest 'bodaj powyżej 90 proc.'" - podsumował prof. Wróbel.

Jednak premier w swojej wypowiedzi użył sformułowania "postępowania dyscyplinujące", zaś dane podane przez sędziego Wróbla dotyczą spraw o uchylenie immunitetu sędziowskiego. Czym innym jest postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego (mogące się zakończyć nawet wydaleniem z zawodu), a czym innym postępowanie w sprawie uchylenia immunitetu (jest konieczne do tego, by sędzia mógł odpowiadać karnie przed sądem). Dlatego wpisu i liczb podanych przez prof. Wróbla nie można odnieść do wypowiedzi premiera.

24.05.2022 | Sędziowie, którzy mają postępowania dyscyplinarne, napisali list otwarty do premiera
24.05.2022 | Sędziowie, którzy mają postępowania dyscyplinarne, napisali list otwarty do premieraFakty TVN

Publiczne pytanie o źródło, na jakim oparł swoją tezę Morawiecki, pojawiła się w dokumencie opublikowanym przez Forum Współpracy Sędziów. Otóż 22 maja na słowa premiera zareagowało ponad 50 sędziów z różnych miast, wobec których prowadzone są postępowania dyscyplinarne. "Informacja ta jest nieprawdziwa i wprowadza w błąd" – napisali. "Jesteśmy sędziami sądów polskich, w stosunku do których aktualnie prowadzone są postępowania dyscyplinarne. Żaden z nas nie ma zarzutu popełnienia przestępstwa pospolitego, w tym gwałtu, kradzieży czy prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Uważamy, że zarzuty dyscyplinarne nam postawione związane są z obroną niezależności sądownictwa, obroną Konstytucji lub też wydaniem orzeczeń nie po myśli władzy wykonawczej" - wyjaśnili.

W liście domagali się przedstawienia danych potwierdzających słowa premiera. Ich zdaniem Mateusz Morawiecki mógł "zostać wprowadzony w błąd co do tych danych", a następnie wprowadził w błąd opinię publiczną. Pod listem podpisali się między innymi sędziowie: Anna Bator-Ciesielska, Paweł Juszczyszyn, Krystian Markiewicz, Beata Morawiec, Waldemar Żurek, Igor Tuleya.

Skąd premier miał dane? Rzecznik rządu odsyła do Sądu Najwyższego

Już 20 maja Konkret24 wysłał do Centrum Informacyjnego Rządu pytanie, na jakiej podstawie premier Morawiecki wypowiedział się w ten sposób o postępowaniach wobec sędziów. Nie uzyskawszy odpowiedzi, ponownie zapytaliśmy dwa tygodnie później. Następnie pracująca z Konkret24 nad tym samym tematem reporterka TVN24 zadała to samo pytanie na początku czerwca na konferencji prasowej rzecznikowi rządu Piotrowi Muellerowi - ten odesłał ją do Sądu Najwyższego. Poinformował, że premierowi chodziło o postępowania zakończone, a nie trwające - choć z wypowiedzi Morawieckiego to nie wynikało. "Niech pani zapyta Sąd Najwyższy. Tam będzie zestawienie tych spraw (...). Takie zestawienie statystyczne z pewnością udostępni pani Sąd Najwyższy" - zapewnił Mueller.

Rzecznik rządu komentuje słowa premiera na temat postępowań wobec sędziów
Rzecznik rządu komentuje słowa premiera na temat postępowań wobec sędziówtvn24

Izba Dyscyplinarna SN: osiem wybranych postępowań

Równolegle z pytaniem do CIR wysłaliśmy 20 maja pytania do działającej jeszcze wtedy Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego – poprosiliśmy o szczegółowe dane: ile od powstania Izby wpłynęło tam spraw dyscyplinarnych dotyczących przestępstw popełnionych przez sędziów, co to były za sprawy, które z nich się już prawomocnie zakończyły i ile razy występowano do Izby o uchylenie immunitetu sędziowskiego w związku z popełnionym przestępstwem.

Po czterech dniach Piotr Falkowski, ówczesny rzecznik Izby, przekazał nam przygotowane zestawienie – dotyczyło jednak postępowań immunitetowych (czyli takich, o których pisał sędzia Wróbel), a nie dyscyplinarnych, o których mówił Morawiecki. W zestawieniu były informacje o sprawach immunitetowych zarówno sędziów, jak i prokuratorów, w których wniosek wpłynął po 14 lutego 2020 roku. Podano inicjały osób, których dotyczyły rozstrzygnięcia i wskazano jakie zapadły w pierwszej i drugiej instancji. Pogrubiono orzeczenia prawomocne – ale nie pokazano, w związku z jakimi przestępstwami toczyły się te postępowania.

Nie są to więc dane pokazujące, ile postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów toczyło się w związku z jazdą po pijanemu, gwałtami czy kradzieżami. Nie mogą służyć jako potwierdzenie tezy premiera.

Ponowiliśmy więc pytanie - kolejną odpowiedź od Piotra Falkowskiego otrzymaliśmy 26 maja. Tym razem dostaliśmy wykaz spraw dyscyplinarnych sędziów prowadzonych w Sądzie Najwyższym w obu instancjach, w których zapadło choćby nieprawomocne orzeczenie końcowe. Wymieniono osiem spraw: cztery dotyczą prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, dwie - nadużycia uprawnień, jedna - kradzieży ze sklepów, jedna - nakłaniania do składania fałszywych zeznań. Z tego zestawienia wynika, że do 26 maja zapadły trzy prawomocne orzeczenia dyscyplinarne wobec sędziów: dwa dotyczyły prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, jedno - nakłaniania do składania fałszywych zeznań.

Jednak wciąż nie jest to odpowiedź na pytanie o źródło tezy premiera, że "90 procent dyscyplinujących postępowań dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży" – nie wiadomo bowiem, ile do Izby Dyscyplinarnej wpłynęło spraw dyscyplinarnych i ile wśród nich było związanych z: jazdą po pijanemu, gwałtami, kradzieżami. Wskazano jedynie osiem spraw zakończonych orzeczeniem - tych "pasujących" do tezy premiera jest tam pięć, a to daje 62,5 proc.

Raz jeszcze wysłaliśmy więc pytania do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Sąd Najwyższy publikuje dane – nie te, o których mówił premier

Tymczasem 1 czerwca na stronie Sądu Najwyższego pojawiła się "Informacja dotycząca orzeczeń Sądu Najwyższego Izby Dyscyplinarnej". Przedstawiono tam dane dotyczące postępowań o uchylenie immunitetu oraz o zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie sędziego – czyli znowu: nie dotyczą one postępowań dyscyplinarnych, o których mówił premier.

Podano, że zarejestrowano 206 wniosków, z czego 122 dotyczyły sędziów. 25 z tych spraw zakończyło się prawomocnie uchyleniem immunitetu. I tak:

- 10 spraw - przestępstwa przeciwko zdrowiu w komunikacji (8 - prowadzenie w stanie nietrzeźwości, 2 - spowodowanie wypadku);

- 4 sprawy - bezprawne pozbawienie wolności;

- 4 sprawy - finansowe;

- 3 sprawy - fałszowanie dokumentów;

- 2 sprawy - przestępstwa przeciwko wymiarowi sprawiedliwości;

- 1 sprawa - zgwałcenie wraz ze spowodowaniem uszczerbku na zdrowiu;

- 1 sprawa - znieważenie funkcjonariusza publicznego, zakłócanie miru domowego i groźba karalna.

Nawet gdyby chcieć przyjąć, że to są te dane, na których premier oparł swoją tezę (a nie są, ponieważ dotyczą uchylenia immunitetu, a nie postępowań dyscyplinarnych) – to i tak wychodzi, że tylko 36 proc. spraw dotyczyło dwóch przestępstw, o których mówił szef rządu (prowadzenie po pijanemu, gwałty), zaś przestępstw kradzieży tu w ogóle nie ma.

"Sąd Najwyższy nie znajduje się w posiadaniu gotowej bazy danych o wskazanej charakterystyce"

8 czerwca dostaliśmy pismo podpisane przez dr hab. Jacka Kosonogę, dyrektora Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego. Stwierdza w nim, że dane, o które prosimy, mają charakter informacji przetworzonej i nie mogą być udostępnione bez wykazania przez nas, że są istotne dla interesu publicznego:

Należy mieć bowiem na uwadze, że Sąd Najwyższy nie znajduje się w posiadaniu gotowej bazy danych o wskazanej (...) charakterystyce, a ponadto nie jest możliwe wygenerowanie takiego zestawienia w sposób automatyczny z systemów wykorzystywanych do obsługi administracyjnej Sądu Najwyższego. Biuro Studiów i Analiz Sądu Najwyższego

Dyrektor Kosonoga opisuje, jak czasochłonne byłoby przygotowanie informacji o liczbie wszystkich postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów prowadzonych w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawach o gwałt, kradzież, prowadzenie samochodu w stanie po użyciu alkoholu i w stanie nietrzeźwości (odrębnie dla każdej z kategorii), a także o liczbie wszystkich spraw, które wpłynęły do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego od początku jej działalności.

Izba Dyscyplinarna: 107 postępowań dyscyplinarnych sędziów

14 czerwca dostaliśmy odpowiedź na powtórzone przez nas pytania wysłane do Izby Dyscyplinarnej. Tym razem rzecznik Piotr Falkowski poinformował, że w Izbie zarejestrowano łącznie 107 spraw dyscyplinarnych dotyczących sędziów, z czego "w 30 postępowaniach wydane zostały prawomocne wyroki uznające winę lub utrzymujące uznanie winy przez sąd pierwszej instancji".

Opisał, jakie kary wymierzono w ramach tych 30 postępowań. W sześciu została wymierzona najsurowsza możliwa, czyli złożenie z urzędu lub pozbawienie prawa do stanu spoczynku wraz z prawem do uposażenia. "Wszystkie 6 przypadków najsurowszej kary dotyczy czynów wyczerpujących znamiona przestępstw pospolitych: w 3 sprawach chodziło o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości; pozostałe to przemoc domowa, molestowanie seksualne asystentki oraz nakłanianie do fałszywych zeznań strony prowadzonej przez siebie sprawy" - przekazał nam ówczesny rzecznik Izby.

Zatem dowiedzieliśmy się, że spraw dyscyplinarnych sędziów było w Izbie Dyscyplinarnej łącznie 107 - nie wiadomo jednak, jakich przestępstw dotyczyły. Gdyby przyjąć wartość podaną przez premiera - 90 proc. - oznaczałoby to, że 96 z tych postępowań dotyczyło jazdy po alkoholu, gwałtu bądź kradzieży. Ale tego nie napisano, zaś z pisma rzecznika wiemy tylko, że "w 3 sprawach chodziło o prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości" z sześciu "przypadków najsurowszych kar".

Prezes SN odmawia odpowiedzi. "Żądane zestawienie nie istnieje"

2 sierpnia dostaliśmy z Sądu Najwyższego decyzję odmawiającą udostępnienia informacji publicznej – to odpowiedź na pismo, w którym przedstawiliśmy argumenty na rzecz przekazania opinii publicznej danych o postępowaniach dyscyplinarnych wobec sędziów. Pod dokumentem podpisała się pierwszy prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska.

Pismo I Prezes SN odmawiające Konkret24 udostępnienia informacjiKonkret24

Powtórzyła, że SN nie ma gotowego zestawienia, o które się zwróciliśmy i trzeba będzie je dopiero stworzyć, co ma być "niezwykle czasochłonne". "Żądane zestawienie nie istnieje i nie znajduje się w posiadaniu organu" – to dokładny cytat z prezes Manowskiej.

Podsumowując: nie dostaliśmy z Izby Dyscyplinarnej SN odpowiedzi na nasze pytanie, a Piotr Falkowski w rozmowie z Konkret24 stwierdził, że Izba Dyscyplinarna będzie przekazywać mediom tylko zestawienia dotyczące spraw zakończonych prawomocnymi orzeczeniami.

Zapytaliśmy też Piotra Falkowskiego, czy ktoś z ramienia premiera Morawieckiego wnioskował o dane dotyczące tego, o czym potem mówił. 10 czerwca Falkowski odpisał, że "żaden podmiot związany z rządem nie występował w ostatnim czasie do Izby Dyscyplinarnej o dane dotyczące postępowań dyscyplinarnych sędziów". Dodał, że Ministerstwo Sprawiedliwości ma takie informacje "m.in. z racji posiadanych w tych postępowaniach uprawnień i mogą to być informacje szersze, gdyż obejmujące także sprawy podlegające w pierwszej instancji orzecznictwu sądów dyscyplinarnych działających przy sądach apelacyjnych".

Jednak Konkret24 już 20 maja zapytał zarówno Ministerstwo Sprawiedliwości, jak i Prokuraturę Krajową o dane statystyczne dotyczące zarzutów wobec sędziów dotyczących: jazdy po pijanemu, gwałtu i kradzieży. Nie dostaliśmy odpowiedzi.

Ministerstwo Sprawiedliwości: "My takich danych nie gromadzimy i nie posiadamy"

Szukaliśmy więc dalej.

10 czerwca na konferencji prasowej reporter TVN24 zapytał ministra Zbigniewa Ziobrę, czy i jakie dane o postępowaniach dyscyplinarnych sędziów są zbierane w ministerstwie. "Resort sprawiedliwości na mocy ustawy o ustroju sądów powszechnych nie jest upoważniony i umocowany, żeby tego rodzaju dane gromadzić. W tym wypadku są jasne wymogi prawa, w ramach których operujemy. W związku z tym my takich danych nie gromadzimy i nie posiadamy" - odpowiedział Ziobro.

Minister sprawiedliwości: "My takich danych nie gromadzimy i nie posiadamy"
Minister sprawiedliwości: "My takich danych nie gromadzimy i nie posiadamy"

Sądy dyscyplinarne przy sądach apelacyjnych: nie przekazywaliśmy danych

Również od razu 10 czerwca zapytaliśmy wszystkie 11 sądów dyscyplinarnych działających przy sądach apelacyjnych, czy przekazywały premierowi, kancelarii premiera, członkom rządu bądź ministerstwom informacje dotyczące liczby, charakteru i rodzajów przestępstw dotyczących postępowań dyscyplinarnych sędziów.

Zrobiliśmy to po konsultacji z prawnikami, których pytaliśmy, gdzie jeszcze należy szukać spraw dyscyplinarnych, o których mógł mówić Mateusz Morawiecki. Prawnicy wskazali nam, w jakich sądach powinny być dane dotyczące takich postępowań.

Odpowiedzi spływały do Konkret24 do sierpnia. Żaden z sądów nie potwierdził, że takie dane przekazywał, a Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie napisał jedynie, że "przekazywał Ministerstwu Sprawiedliwości ogólne informacje na temat prowadzonych postępowań dyscyplinarnych w 2021 r. jak i w 2022 r.".

Tak więc:

- z analizy wszystkich otrzymanych odpowiedzi i z naszych ustaleń wynika, że dane potrzebne do weryfikacji wypowiedzi Mateusza Morawieckiego mógł mieć tylko Sąd Najwyższy - ale nie mógł ich przekazać premierowi bądź jego kancelarii, bo musiałby je dopiero skompletować i przygotować;

- w publicznie dostępnych statystykach oraz w sporządzonych sprawozdaniach również nie ma potwierdzenia tezy Mateusza Morawieckiego. On sam też go nie dostarczył.

Dlatego nie ma podstaw, by twierdzić, że "bodaj powyżej 90 procent tych dyscyplinujących postępowań [wobec sędziów] dotyczyło sędziów, którzy albo jeździli po pijanemu, albo dopuścili się gwałtu, albo jakichś innych kradzieży". Wypowiedź Mateusza Morawieckiego uznajemy za manipulację.

Autor: Jak Kunert, Karolina Wasilewska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Michał Ryniak/Agencja Wyborcza.pl

Pozostałe wiadomości

Zbigniew Ziobro ani razu nie stawił się jeszcze na przesłuchanie przed komisją śledczą do spraw Pegasusa. A według europosła Patryka Jakiego dotychczas to właśnie jego kolega z partii "był najczęściej przesłuchiwanym politykiem w trzeciej RP". Czy rzeczywiście?

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

Źródło:
Konkret24

Przekaz o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi po raz kolejny wraca do sieci. Internauci twierdzą, że "Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi" i uchodźcy mogą liczyć na przywileje niedostępne dla "milionów Polaków". Przypominamy, dlaczego to twierdzenie jest nieprawdziwe.

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Unia chce zakazać napraw samochodów starszych niż 15 lat" - taki przekaz pojawił się w sieci i wywołał oburzenie części internautów. Informacje mają pochodzić z unijnego rozporządzenia dotyczącego samochodów, które zostały wycofane z użytku. To jest fałszywa informacja. Komisja Europejska dementuje.

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

Źródło:
Konkret24

"Niech idą sobie", "brawo Turcja" - komentują polscy internauci przekaz o tym, jakoby Turcja wychodziła z NATO. Brak jakichkolwiek potwierdzeń takich doniesień, a zasięg tej narracji wzmacniają w sieci konta szerzące rosyjską dezinformację. Sprawdziliśmy, co może być jej źródłem.

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24