Powtórna wiktymizacja. Czego mediom nie wolno wobec procesów pedofili

Źródło:
Konkret24
Cała rozmowa reporterki TVN24 Alicji Rucińskiej z mecenasem Mikołajem Mareckim, pełnomocnikiem Magdaleny Filiks
Cała rozmowa reporterki TVN24 Alicji Rucińskiej z mecenasem Mikołajem Mareckim, pełnomocnikiem Magdaleny FiliksTVN24
wideo 2/4
Cała rozmowa reporterki TVN24 Alicji Rucińskiej z mecenasem Mikołajem Mareckim, pełnomocnikiem Magdaleny FiliksTVN24

Zakaz publikowania informacji z niejawnego procesu, zakaz ujawniania danych pokrzywdzonych i etyka zawodowa dotycząca ochrony prywatności – te zasady mają chronić ofiary przestępstw pedofilskich przed powtórną krzywdą. Ujawnienie sprawy skazanego w 2021 roku pedofila Krzysztofa F. pokazało, jak zostały naruszone.

- Przede wszystkim oczekujemy, że będą wyciągnięte konsekwencje od tych osób, które ujawniły w przestrzeni publicznej informacje pozwalające na zidentyfikowanie ofiary – oświadczył 9 marca adwokat Mikołaj Marecki, pełnomocnik Magdaleny Filiks. - I przede wszystkim zbadania, skąd osoby, które ujawniły sprawę - myślimy wprost o Radiu Szczecin, bo to tam ukazał się pierwszy artykuł, z którego pączkowały inne wiadomości - miały te informacje - dodał.

Posłanka Koalicji Obywatelskiej Magdalena Filiks poinformowała 3 marca wieczorem o śmierci jej syna, Mikołaja. Chłopiec miał 15 lat, popełnił samobójstwo. Pogrzeb odbył się 7 marca. Śledztwo w sprawie śmierci 15-latka prowadzi szczecińska prokuratura.

Nastolatek był ofiarą pedofila Krzysztofa F. - został on zatrzymany we wrześniu 2020 roku pod zarzutem molestowania 13-letniego wtedy chłopca i podawania mu oraz 16-letniej dziewczynie substancji odurzających. W grudniu 2021 roku został skazany prawomocnie za trzy przestępstwa na cztery lata i 10 miesięcy więzienia. Wówczas media o tym nie informowały - proces odbywał się z wyłączeniem jawności ze względu na dobro pokrzywdzonych dzieci.

Co ujawniły rządowe media

28 grudnia 2022 redaktor naczelny Radia Szczecin Tomasz Duklanowski ogłosił na Twitterze: "AFERA PEDOFILSKA. Krzysztof F. pełnomocnik marszałka Geblewicza (PO) ds. uzależnień, skazany prawomocnie na prawie 5 lat więzienia, za kontakty seksualne z 13 latkiem, posianie znacznej ilości narkotyków i nakłaniania dzieci do ich zażywania". Następnego dnia niemal jednocześnie tę sprawę opisały portale TVP Info i Radia Szczecin. Treść obu materiałów jest prawie taka sama, wiele zdań jest identycznych.

W tekście opublikowanym na portalu Tvp.info (z godziną 6.28) już w tytule padła informacja o ofiarach: "Pełnomocnik marszałka Geblewicza skazany za pedofilię. Ofiarami dzieci znanej parlamentarzystki". Zaś ostatnie zdanie tekstu brzmi: "Jak informuje Radio Szczecin, poszkodowanymi są dzieci znanej parlamentarzystki w wieku 13 i 16 lat".

Jako źródło tekstu podane jest Radio Szczecin, mimo że na stronie radia tekst ma godzinę 6.30 - co może wskazywać, że oba media miały przygotowane podobne materiały na tę samą porę publikacji. W leadzie tekstu autorstwa Tomasza Duklanowskiego czytamy: "W chwili przestępstwa poszkodowany chłopiec miał 13 lat, a dziewczynka 16. To dzieci znanej parlamentarzystki". I chociaż w tekście pojawia się zdanie: "Ze względu na pokrzywdzone dzieci proces pedofila odbywał się z wyłączeniem jawności" – to dalej autor podał: "Wiadomo, że rodzeństwo zostało pozostawione pod opieką Krzysztofa F. – to dzieci znanej parlamentarzystki". Natomiast promując swój tekst na Twitterze, Duklanowski napisał o ofierze jako o "13-latku, synu znanej polityk". To kluczowa w tej sprawie informacja, powielana następnie przez głównie prawicowe serwisy: Niezależna.pl, Tvrepublika.pl, i.pl, Tysol.pl, Portalwarszawski.pl, Radiogdansk.pl, Stefczyk.info, ale też Polityka.se.pl i Wydarzenia.interia.pl (niektóre potem tę frazę usunęły).

29 grudnia w porannym programie TVP Info "Jedziemy" gościem był Duklanowski i opowiadał o "ujawnionej" sprawie - o godzinie 8.16 mówił na antenie, że w środowisku zachodniopomorskiej PO robiono wszystko, by sprawa Krzysztofa F. nie trafiła do mediów, "dlatego że poszkodowany 13-latek był synem jednej ze znanych.., no znanej parlamentarzystki". O "dzieciach posłanki PO" tego dnia napisał też na Twitterze Dawid Wildstein, wicedyrektor kanału TVP World i zastępca dyrektora-redaktora naczelnego radiowej Trójki. A "Wiadomości" TVP1 w swoim materiale podały, że ofiary były dziećmi "parlamentarzystki".

30 grudnia "Gazeta Polska Codziennie" na okładce napisała o "zmowie milczenia wokół afery pedofilskiej w Platformie", podając: "jedna z ofiar - 13-letni chłopiec - to syn znanej parlamentarzystki".

Rządowe media i wspierający je internauci przyczynili się do szybkiej identyfikacji ofiary Krzysztofa F.Twitter, niezależna.pl, tvp.info, radioszczecin.pl

Na pytanie Konkret24 do Sądu Okręgowego w Szczecinie, czy udostępnił akta postępowania lub inne informacje o wyroku wobec Krzysztofa F. celem publikacji przez media, sędzia Michał Tomala odpowiedział: "Akta postępowania nie były udostępniane. O informację o treści zapadłego wyroku zwróciło się jedno ze szczecińskich mediów do rzecznika prasowego Sądu - SSO Tomasz Szaja. Nie zostały wówczas ujawnione żadne dane identyfikujące skazanego, jak i pokrzywdzonych". Dopytany, kiedy szczecińskie medium poprosiło o treść wyroku, sędzia Tomala odpisał: "Z otrzymanej od Pana Sędziego Tomasza Szaja informacji wynika, że w dniu 28 grudnia 2022 r. zwrócił się do Niego dziennikarz o udzielenie informacji na temat zapadłego wyroku, podając jednocześnie sygnaturę akt sprawy".

Potwierdził to na konferencji prasowej 9 marca prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie Maciej Strączyński. Powiedział, że dziennikarz "uzyskał dane, jaki wyrok zapadł, jakiego rodzaju był czyn, jaka kara została orzeczona wobec sprawcy". "Jedyną informacją o pokrzywdzonych, jaka została podana, to jest to, że jest to chłopiec w wieku 13 lat. Nie padły żadne inne dane dotyczące pokrzywdzonych, my tych danych nie udzielamy" - dodał.

Miejsce byłej pracy skazanego, frazy "znana parlamentarzystka" i "posłanka PO" oraz wskazanie na Platformę Obywatelską pozwoliły szybko skojarzyć, że chodzi o Magdalenę Filiks, jedyną posłankę PO w Szczecinie. Według szefa Państwowej Komisji do spraw Pedofili Błażeja Kmieciaka rządowe media i sprzyjające im redakcje doprowadziły do identyfikacji syna posłanki jako ofiary skazanego pedofila.

CZYTAJ: Kalendarium systemowego zła. Od publikacji mediów rządowych do śmierci dziecka

"Zdarza się, że ofiary przestępstw i ich rodziny cierpią bardziej w wyniku kontaktów z dziennikarzami"

Również prawnicy, z którymi konsultował się Konkret 24, nie mają wątpliwości - to, co się wydarzyło po ujawnieniu informacji o Krzysztofie F. przez rządowe media, można uznać za typowy przykład powtórnej wiktymizacji. To sytuacja, gdy ofiary przestępstw doznają kolejnej krzywdy ze strony innych osób - otoczenia, rodziny, bliskich, ale także ze strony wymiaru sprawiedliwości i mediów.

"Najczęściej o zjawisku wtórnej wiktymizacji mówi się w kontekście krzywdzonych dzieci, ofiar zgwałceń i wykorzystywania seksualnego oraz przemocy w rodzinie. Podatne na wtórną wiktymizację są także osoby należące do grup dyskryminowanych" – pisze dr Sylwia Przewoźnik z Akademii Ignatianum w Krakowie w omówieniu książki "Oblicza wiktymizacji. Ujęcie interdyscyplinarne". Natomiast dr hab. Wojciech Zalewski z Uniwersytetu Gdańskiego, w pracy "Wiktymizacja wtórna. Geneza, istota i rola w przekształcaniu polityki traktowania ofiar przestępstw" zwraca uwagę na to, że działania wymiaru sprawiedliwości mogą prowadzić do wtórnej wiktymizacji, ale też: "Zdarza się, że ofiary przestępstw i ich rodziny cierpią bardziej w wyniku kontaktów z dziennikarzami".

Jak prawo chroni życie prywatne ofiar

W polskim prawie są mechanizmy mające chronić ofiary przestępstw przed powtórną krzywdą. Podstawy są zawarte w Konstytucji RP:

Wyłączenie jawności rozprawy może nastąpić ze względu na moralność, bezpieczeństwo państwa i porządek publiczny oraz ze względu na ochronę życia prywatnego stron lub inny ważny interes prywatny. Wyrok ogłaszany jest publicznie.

Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.

Taką ochronę zapewnia art. 360 par. 1 Kodeksu postępowania karnego (kpk). Na jego podstawie sąd może wyłączyć jawność rozprawy w całości albo w części, m.in. jeżeli jawność mogłaby naruszyć ważny interes prywatny; jeżeli choćby jeden z oskarżonych jest nieletni lub na czas przesłuchania świadka, który nie ukończył 15 lat; na żądanie osoby, która złożyła wniosek o ściganie. Decyzja o wyłączeniu jawności rozprawy wymaga od sądu podania uzasadnienia.

W rozmowie z Konkret24 prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski tłumaczy: - Jest pewną regułą wyłączanie jawności w tego typu sprawach (dotyczących pedofilów – red.), przede wszystkim dla ochrony interesu pokrzywdzonego, po to, by nie stał się podwójną ofiarą.

Przykładami na to, że utajnianie procesów w sprawach pedofilskich jest regułą, są poniższe procesy - w relacjach mediów na ich temat powtarzało się sformułowanie "sprawa odbywa się z wyłączeniem jawności": 1. proces nauczyciela w Jarosławiu, 2. proces księdza w Wyszkowie, 3. proces nauczyciela w Gdańsku, 4. proces pedofila w Świdnicy, 5. proces pedofila w Bydgoszczy.

Proces Krzysztofa F. także był niejawny - podstawą do wyłączenia jawności był wymieniony wyżej art. 360 pkt. 1, a dokładnie podpunkty dotyczące "obrazy dobrych obyczajów" i "naruszenia ważnego interesu prywatnego". O wyłączenie jawności rozprawy wniósł prokurator i pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych. "Wyłączenie jawności dotyczy całego postępowania, jawnie ogłoszony został wyłącznie wyrok - art. 364 par. 1 kpk. Jawność postępowania została także wyłączona na etapie postępowania apelacyjnego" - poinformował Konkret24 sędzia Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Par. 1. Ogłoszenie wyroku odbywa się jawnie. Par. 2. Jeżeli jawność rozprawy wyłączono w całości lub w części, przytoczenie powodów wyroku może nastąpić również z wyłączeniem jawności w całości lub w części.

Nakaz milczenia – podczas postępowania, trwania procesu i po wyroku

Utajnienie rozprawy skutkuje zakazem ujawniania informacji z niej. Sędzia Laskowski tłumaczy, że zakazem rozpowszechniania informacji z niejawnej rozprawy są objęte wszystkie osoby, które w niej uczestniczyły: sędziowie i prokuratorzy (ich obowiązuje tajemnica zawodowa), ławnicy, osoby wskazane przez strony w procesie. - Nie możemy biegać do telewizji i opowiadać smakowitych szczegółów, które dla niektórych mogą okazać się interesujące - podkreśla sędzia Laskowski. Zakaz opisany jest w art. 241 Kodeksu karnego:

Kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Tej samej karze podlega, kto rozpowszechnia publicznie wiadomości z rozprawy sądowej prowadzonej z wyłączeniem jawności.

Czyli w takiej sytuacji nie można informować o całym przebiegu rozprawy - np. o zeznaniach oskarżonego, świadków, o mowach oskarżyciela czy obrońcy. A już po uprawomocnieniu się wyroku: czy wówczas można już rozpowszechniać informacje z niejawnej rozprawy?

Pytany o to przez Konkret24 dr Witold Zontek z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, stwierdza, że nie można. - Nie ma granicy czasowej tej tajemnicy. Nie wiem, czy to błąd ustawodawcy, ale nie wprowadził przepisu dotyczącego tego ani na przykład organu, który mógłby zgodzić się na ujawnienie - wyjaśnia.

Bo choć nie ma na to specjalnego przepisu, sędzia Laskowski tłumaczy dobitnie: - Byłoby absurdem, gdyby dane osoby pokrzywdzonej, w tym przypadku ofiary pedofila, pochodzące z niejawnego procesu, można byłoby ujawniać później, na przykład po uprawomocnieniu się wyroku.

Trzeba też pamiętać, że - jak napisał Sąd Najwyższy w wyroku z 10 kwietnia 2019 roku - "odpowiedzialność karna (z art. 241 par. 2 Kodeksu karnego) nie jest uzależniona od tego, czy dana osoba była obecna na rozprawie prowadzonej z wyłączeniem jawności". Czyli nie wolno także rozpowszechniać informacji z drugiej ręki - od kogoś, kto był na niejawnej rozprawie.

Pełnomocnik Magdaleny Filiks, pytany o sprawę Krzysztofa F., zwracał uwagę, że "z samego procesu nic nie można ujawniać, on jest objęty klauzulą tajności". - Natomiast jawny jest wyrok. Nie wynika z niego, iż ofiarami miałyby być dzieci znanej parlamentarzystki, tym bardziej ze Szczecina, czy też związanej z określoną opcja polityczną - podkreślił.

Przypomnijmy: dziennikarze mediów rządowych oraz internauci promujący materiał Radia Szczecin podali szczegóły pozwalające szybko zidentyfikować matkę ofiary Krzysztofa F., a co za tym idzie - kto był ofiarą. Komentując tę sprawę dla prawo.pl, sędzia Marta Kożuchowska z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli stwierdziła: "W tej konkretnej sprawie rozprawa była prowadzona niejawnie, ze względu na interes małoletnich pokrzywdzonych, więc w mojej ocenie ujawnienie na forum publicznym, także poprzez media społecznościowe, informacji wypełnia znamiona tego występku". 

Zakaz ujawniania danych osobowych osób pokrzywdzonych, czyli czego?

Media mogą odegrać istotną rolę w powtórnej wiktymizacji. Stąd szczególna odpowiedzialność, jaką na dziennikarzy w tym zakresie nakłada Prawo prasowe. Kluczowy jest art. 13 ust. 2 ustawy Prawo prasowe:

Nie wolno publikować w prasie wizerunku i innych danych osobowych osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również wizerunku i innych danych osobowych świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę.

W przypadku ujawnienia informacji o procesie Krzysztofa F. mamy do czynienia z zakazem publikowania "innych danych osobowych" pokrzywdzonych. Doktor Witold Zontek z UJ komentuje: "Dane rozumiałbym tak jak w RODO (unijnym rozporządzeniu o ochronie danych osobowych - red.), czyli 'wszelkie informacje o zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osobie fizycznej (osobie, której dane dotyczą); możliwa do zidentyfikowania osoba fizyczna to osoba, którą można bezpośrednio lub pośrednio zidentyfikować, w szczególności na podstawie identyfikatora takiego jak imię i nazwisko, numer identyfikacyjny, dane o lokalizacji, identyfikator internetowy lub jeden bądź kilka szczególnych czynników określających fizyczną, fizjologiczną, genetyczną, psychiczną, ekonomiczną, kulturową lub społeczną tożsamość osoby fizycznej'".

Tak samo dane osobowe definiuje Sąd Najwyższy; np. w wyroku z 6 czerwca 2003 roku stwierdził, że są to "nie tylko informacje o imieniu i nazwisku, dacie i miejscu urodzenia czy miejscu zamieszkania, lecz także inne informacje dotyczące np. stosunków rodzinnych, wykonywanego zawodu czy miejsca pracy, które umożliwiają identyfikację osoby w danym środowisku".

Prawo prasowe nie przewiduje kar za złamanie zakazu z art. 13 ust. 2. W takim przypadku można zastosować przepisy Kodeksu karnego. "Rozpowszechnianie danych ofiary z rozprawy prowadzonej z wyłączeniem jawności np w sprawie o pedofilę, to przestępstwo z art. 241.2 kk. Odpowiada nie tylko ten, kto 1szy ujawnił dane, ale każdy,kto podawał je dalej np w tweetach, tv, necie" - napisał na Twitterze dr hab. Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego (pisownia oryginalna).

- Nie trzeba wielkiej znajomości Kodeksu karnego, wystarczy respektowanie zasad etycznych, refleksja o tym, jaki interes publiczny miałby przemawiać za ujawnieniem informacji z takiego procesu - podsumowuje sędzia Laskowski.

Kodeksy etyczne publicznego radia i telewizji a rzeczywistość

Oba rządowe media, które jako pierwsze podały informacje o ofiarach pedofila Krzysztofa F., mają swoje kodeksy etyczne. W "Zasadach etyki zawodowej w Polskim Radiu" zapisano m.in.: "Każdy ma prawo do ochrony swej prywatności i intymności. Naruszenie tej zasady może nastąpić jedynie wówczas, gdy zezwala na to prawo". W "Zasadach etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej S.A. – informacja, publicystyka, reportaż, dokument, edukacja" również zapisano: "Każdy ma prawo do ochrony swej prywatności i intymności. Dziennikarz nie może bez zgody osoby zainteresowanej rozpowszechniać informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery jej życia. Naruszenie tej zasady może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w przepisach prawa".

Z oceny szefa komisji do spraw pedofilii wynika, że w obu mediach te zasady naruszono. W TVN24 Błażej Kmieciak mówił o materiałach z końca grudnia i początku stycznia jako o takich, które "mogły doprowadzić do tego, że osoba skrzywdzona została rozpoznana". 

- Media mają, co do zasady, dostęp do akt sądowych. Byłoby źle, gdyby takiego dostępu nie miały, bo wtedy nie mogłyby informować o różnych rzeczach, które są istotne dla życia społecznego - komentuje w rozmowie z Konkret24 dr Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich. - Ale z tym dostępem wiąże się wielka odpowiedzialność, w jaki sposób zdobyte informacje media używają, zwłaszcza jeśli chodzi o osoby małoletnie. Dziennikarze, zanim cokolwiek opublikują, muszą się zastanowić, czy nie sprowadzają niebezpieczeństwa na młodego człowieka - podkreśla. I dodaje: - Jeżeli jeszcze dochodzi do sytuacji, w której wykorzystuje się politycznie taką historię, to mamy taki efekt, jaki mamy.

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112. GDZIE SZUKAĆ POMOCY W TRUDNYCH EMOCJONALNIE SYTUACJACH >>>

Autorka/Autor:Piotr Jaźwiński

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Sławomir Mentzen opowiada na spotkaniach z wyborcami, że stopień przestępczości w Niemczech gwałtownie wzrósł po napływie imigrantów - i jako "dowód" zestawia dane dotyczące Algierczyków i Japończyków. Choć istnieją takie liczby, to jednak takie ich przedstawienie jest manipulacją i wprowadzaniem opinii publicznej w błąd.

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Unijna złodziejka!", "zamordyzm", "źle się to kojarzy" - tak internauci komentują nową inicjatywę unijną. Twierdzą, że Komisja Europejska będzie mogła przejmować prywatne oszczędności obywateli i przeznaczać je jako inwestycje w swoje projekty. Przekaz powtarzają politycy prawicy. Jest fałszywy.

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

Źródło:
Konkret24

"Wzruszające", "serce ściska", "szacunek dla pieska" - komentują internauci zdjęcia mające pokazywać uroczystość pożegnania policyjnego psa w jednej z jednostek. To obrazy wprawdzie poruszające, ale nieprawdziwe.

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

Źródło:
Konkret24

- Singapur wydaje znacznie mniej niż Polska, a mimo to ma znacznie lepszy system ochrony zdrowia - przekonuje Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta RP. Wyjaśniamy, czego nie mówi o singapurskim systemie, a co powinniśmy o nim wiedzieć, by się z nim porównywać.

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Piotr Mueller alarmuje, że Unia Europejska planuje zabronić wymiany różnych części auta, jeśli dojdzie do ich usterki. Twierdzi, że nowe samochody będą musiały iść na złom. Uspokajamy: to nieprawda.

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Antyimigrancki hejt wzbudza rozpowszechniane w mediach społecznościowych - między innymi przez polityków PiS - nagranie z Wrocławia. Widać na nim gromadzących się na ulicy cudzoziemców, a ironiczny opis głosi, że to "przyjazd inżynierów". Politycy opozycji informują wręcz, że to "inżynierowie z Afryki sprowadzani przez PO i Tuska". To fałsz.

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

Źródło:
Konkret24

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki twierdzi, że z powodu "oszustwa rządu Donalda Tuska" emeryci stracili 800 złotych. Chodzi o rzekome "obcięcie 14. emerytury". Jednak kandydat PiS wprowadza opinię publiczną w błąd. Przypominamy, z czego wynikała jednorazowa podwyżka tego świadczenia.

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki zapewniał na spotkaniu w Kluczborku, że zna "realny problem kobiet". Chodzi o urlop wychowawczy, którego według niego "nie wpisuje się" kobietom do emerytury. Prawda wygląda inaczej.

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje nagranie mające udowadniać, że Ukraińcy wykorzystują wojnę do propagandy. Tymczasem ten film jest przykładem prorosyjskiej dezinformacji. Przekaz o "wojennych aktorach" nie jest nowy, sposób stworzenia fałszywki również.

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

Źródło:
Konkret24

Twórcom tych stron chodzi nie tylko o przemycanie rosyjskich punktów widzenia do polskiego internetu. Dzięki takim witrynom można też cytować rosyjskie media państwowe, w Polsce zakazane. A w kanałach rosyjskich pokazywać, że "polskie media" podzielają rosyjską wizję świata. Oto 10 portali, przed którymi przestrzegamy. Szerzą prokremlowską dezinformację.

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki od dłuższego czasu opowiada wyborcom, że jako kandydat na prezydenta "składał projekty ustaw" w Sejmie. A teraz dziwi się, że Sejm "jego propozycji" nie przyjął. Jaka jest prawda?

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji - między innymi Sławomir Mentzen i Bartłomiej Pejo - przekonują, że średni wiek polskich rezerwistów wynosi 50 lat. Sprawdziliśmy, skąd biorą taką informację i co na to resort obrony.

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump ma być winny temu, że w Chinach nie będzie można więcej zjeść amerykańskiej wołowiny. Władze w Pekinie w odpowiedzi na nałożone cła rzekomo anulowały import tego mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście w tej kwestii zaszły zmiany, ale zawieszenie dostaw do Chin dotyczy wołowiny z innych krajów.

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Źródło:
Konkret24, Snopes

Opozycja grzmi, że Niemcy "zalewają nas migrantami". Pozyskane przez Konkret24 statystyki tego nie potwierdzają. Owszem, wzrosła liczba cudzoziemców zawracanych z granicy niemiecko-polskiej, ale są to przede wszystkim Ukraińcy. Natomiast wśród deportowanych z Niemiec do Polski dominują... Polacy.

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta twierdzi, że sytuacja polskiej opieki zdrowotnej jest dramatyczna. Jako dowód przywołuje zestawienie, według którego polski system ochrony zdrowia jest gorszy niż w Azerbejdżanie i Libanie. Sprawdzamy, na jaki ranking powołuje się polityk.

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Źródło:
Konkret24