Powtórna wiktymizacja. Czego mediom nie wolno wobec procesów pedofili

Źródło:
Konkret24
Cała rozmowa reporterki TVN24 Alicji Rucińskiej z mecenasem Mikołajem Mareckim, pełnomocnikiem Magdaleny Filiks
Cała rozmowa reporterki TVN24 Alicji Rucińskiej z mecenasem Mikołajem Mareckim, pełnomocnikiem Magdaleny FiliksTVN24
wideo 2/4
Cała rozmowa reporterki TVN24 Alicji Rucińskiej z mecenasem Mikołajem Mareckim, pełnomocnikiem Magdaleny FiliksTVN24

Zakaz publikowania informacji z niejawnego procesu, zakaz ujawniania danych pokrzywdzonych i etyka zawodowa dotycząca ochrony prywatności – te zasady mają chronić ofiary przestępstw pedofilskich przed powtórną krzywdą. Ujawnienie sprawy skazanego w 2021 roku pedofila Krzysztofa F. pokazało, jak zostały naruszone.

- Przede wszystkim oczekujemy, że będą wyciągnięte konsekwencje od tych osób, które ujawniły w przestrzeni publicznej informacje pozwalające na zidentyfikowanie ofiary – oświadczył 9 marca adwokat Mikołaj Marecki, pełnomocnik Magdaleny Filiks. - I przede wszystkim zbadania, skąd osoby, które ujawniły sprawę - myślimy wprost o Radiu Szczecin, bo to tam ukazał się pierwszy artykuł, z którego pączkowały inne wiadomości - miały te informacje - dodał.

Posłanka Koalicji Obywatelskiej Magdalena Filiks poinformowała 3 marca wieczorem o śmierci jej syna, Mikołaja. Chłopiec miał 15 lat, popełnił samobójstwo. Pogrzeb odbył się 7 marca. Śledztwo w sprawie śmierci 15-latka prowadzi szczecińska prokuratura.

Nastolatek był ofiarą pedofila Krzysztofa F. - został on zatrzymany we wrześniu 2020 roku pod zarzutem molestowania 13-letniego wtedy chłopca i podawania mu oraz 16-letniej dziewczynie substancji odurzających. W grudniu 2021 roku został skazany prawomocnie za trzy przestępstwa na cztery lata i 10 miesięcy więzienia. Wówczas media o tym nie informowały - proces odbywał się z wyłączeniem jawności ze względu na dobro pokrzywdzonych dzieci.

Co ujawniły rządowe media

28 grudnia 2022 redaktor naczelny Radia Szczecin Tomasz Duklanowski ogłosił na Twitterze: "AFERA PEDOFILSKA. Krzysztof F. pełnomocnik marszałka Geblewicza (PO) ds. uzależnień, skazany prawomocnie na prawie 5 lat więzienia, za kontakty seksualne z 13 latkiem, posianie znacznej ilości narkotyków i nakłaniania dzieci do ich zażywania". Następnego dnia niemal jednocześnie tę sprawę opisały portale TVP Info i Radia Szczecin. Treść obu materiałów jest prawie taka sama, wiele zdań jest identycznych.

W tekście opublikowanym na portalu Tvp.info (z godziną 6.28) już w tytule padła informacja o ofiarach: "Pełnomocnik marszałka Geblewicza skazany za pedofilię. Ofiarami dzieci znanej parlamentarzystki". Zaś ostatnie zdanie tekstu brzmi: "Jak informuje Radio Szczecin, poszkodowanymi są dzieci znanej parlamentarzystki w wieku 13 i 16 lat".

Jako źródło tekstu podane jest Radio Szczecin, mimo że na stronie radia tekst ma godzinę 6.30 - co może wskazywać, że oba media miały przygotowane podobne materiały na tę samą porę publikacji. W leadzie tekstu autorstwa Tomasza Duklanowskiego czytamy: "W chwili przestępstwa poszkodowany chłopiec miał 13 lat, a dziewczynka 16. To dzieci znanej parlamentarzystki". I chociaż w tekście pojawia się zdanie: "Ze względu na pokrzywdzone dzieci proces pedofila odbywał się z wyłączeniem jawności" – to dalej autor podał: "Wiadomo, że rodzeństwo zostało pozostawione pod opieką Krzysztofa F. – to dzieci znanej parlamentarzystki". Natomiast promując swój tekst na Twitterze, Duklanowski napisał o ofierze jako o "13-latku, synu znanej polityk". To kluczowa w tej sprawie informacja, powielana następnie przez głównie prawicowe serwisy: Niezależna.pl, Tvrepublika.pl, i.pl, Tysol.pl, Portalwarszawski.pl, Radiogdansk.pl, Stefczyk.info, ale też Polityka.se.pl i Wydarzenia.interia.pl (niektóre potem tę frazę usunęły).

29 grudnia w porannym programie TVP Info "Jedziemy" gościem był Duklanowski i opowiadał o "ujawnionej" sprawie - o godzinie 8.16 mówił na antenie, że w środowisku zachodniopomorskiej PO robiono wszystko, by sprawa Krzysztofa F. nie trafiła do mediów, "dlatego że poszkodowany 13-latek był synem jednej ze znanych.., no znanej parlamentarzystki". O "dzieciach posłanki PO" tego dnia napisał też na Twitterze Dawid Wildstein, wicedyrektor kanału TVP World i zastępca dyrektora-redaktora naczelnego radiowej Trójki. A "Wiadomości" TVP1 w swoim materiale podały, że ofiary były dziećmi "parlamentarzystki".

30 grudnia "Gazeta Polska Codziennie" na okładce napisała o "zmowie milczenia wokół afery pedofilskiej w Platformie", podając: "jedna z ofiar - 13-letni chłopiec - to syn znanej parlamentarzystki".

Rządowe media i wspierający je internauci przyczynili się do szybkiej identyfikacji ofiary Krzysztofa F.Twitter, niezależna.pl, tvp.info, radioszczecin.pl

Na pytanie Konkret24 do Sądu Okręgowego w Szczecinie, czy udostępnił akta postępowania lub inne informacje o wyroku wobec Krzysztofa F. celem publikacji przez media, sędzia Michał Tomala odpowiedział: "Akta postępowania nie były udostępniane. O informację o treści zapadłego wyroku zwróciło się jedno ze szczecińskich mediów do rzecznika prasowego Sądu - SSO Tomasz Szaja. Nie zostały wówczas ujawnione żadne dane identyfikujące skazanego, jak i pokrzywdzonych". Dopytany, kiedy szczecińskie medium poprosiło o treść wyroku, sędzia Tomala odpisał: "Z otrzymanej od Pana Sędziego Tomasza Szaja informacji wynika, że w dniu 28 grudnia 2022 r. zwrócił się do Niego dziennikarz o udzielenie informacji na temat zapadłego wyroku, podając jednocześnie sygnaturę akt sprawy".

Potwierdził to na konferencji prasowej 9 marca prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie Maciej Strączyński. Powiedział, że dziennikarz "uzyskał dane, jaki wyrok zapadł, jakiego rodzaju był czyn, jaka kara została orzeczona wobec sprawcy". "Jedyną informacją o pokrzywdzonych, jaka została podana, to jest to, że jest to chłopiec w wieku 13 lat. Nie padły żadne inne dane dotyczące pokrzywdzonych, my tych danych nie udzielamy" - dodał.

Miejsce byłej pracy skazanego, frazy "znana parlamentarzystka" i "posłanka PO" oraz wskazanie na Platformę Obywatelską pozwoliły szybko skojarzyć, że chodzi o Magdalenę Filiks, jedyną posłankę PO w Szczecinie. Według szefa Państwowej Komisji do spraw Pedofili Błażeja Kmieciaka rządowe media i sprzyjające im redakcje doprowadziły do identyfikacji syna posłanki jako ofiary skazanego pedofila.

CZYTAJ: Kalendarium systemowego zła. Od publikacji mediów rządowych do śmierci dziecka

"Zdarza się, że ofiary przestępstw i ich rodziny cierpią bardziej w wyniku kontaktów z dziennikarzami"

Również prawnicy, z którymi konsultował się Konkret 24, nie mają wątpliwości - to, co się wydarzyło po ujawnieniu informacji o Krzysztofie F. przez rządowe media, można uznać za typowy przykład powtórnej wiktymizacji. To sytuacja, gdy ofiary przestępstw doznają kolejnej krzywdy ze strony innych osób - otoczenia, rodziny, bliskich, ale także ze strony wymiaru sprawiedliwości i mediów.

"Najczęściej o zjawisku wtórnej wiktymizacji mówi się w kontekście krzywdzonych dzieci, ofiar zgwałceń i wykorzystywania seksualnego oraz przemocy w rodzinie. Podatne na wtórną wiktymizację są także osoby należące do grup dyskryminowanych" – pisze dr Sylwia Przewoźnik z Akademii Ignatianum w Krakowie w omówieniu książki "Oblicza wiktymizacji. Ujęcie interdyscyplinarne". Natomiast dr hab. Wojciech Zalewski z Uniwersytetu Gdańskiego, w pracy "Wiktymizacja wtórna. Geneza, istota i rola w przekształcaniu polityki traktowania ofiar przestępstw" zwraca uwagę na to, że działania wymiaru sprawiedliwości mogą prowadzić do wtórnej wiktymizacji, ale też: "Zdarza się, że ofiary przestępstw i ich rodziny cierpią bardziej w wyniku kontaktów z dziennikarzami".

Jak prawo chroni życie prywatne ofiar

W polskim prawie są mechanizmy mające chronić ofiary przestępstw przed powtórną krzywdą. Podstawy są zawarte w Konstytucji RP:

Wyłączenie jawności rozprawy może nastąpić ze względu na moralność, bezpieczeństwo państwa i porządek publiczny oraz ze względu na ochronę życia prywatnego stron lub inny ważny interes prywatny. Wyrok ogłaszany jest publicznie.

Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.

Taką ochronę zapewnia art. 360 par. 1 Kodeksu postępowania karnego (kpk). Na jego podstawie sąd może wyłączyć jawność rozprawy w całości albo w części, m.in. jeżeli jawność mogłaby naruszyć ważny interes prywatny; jeżeli choćby jeden z oskarżonych jest nieletni lub na czas przesłuchania świadka, który nie ukończył 15 lat; na żądanie osoby, która złożyła wniosek o ściganie. Decyzja o wyłączeniu jawności rozprawy wymaga od sądu podania uzasadnienia.

W rozmowie z Konkret24 prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski tłumaczy: - Jest pewną regułą wyłączanie jawności w tego typu sprawach (dotyczących pedofilów – red.), przede wszystkim dla ochrony interesu pokrzywdzonego, po to, by nie stał się podwójną ofiarą.

Przykładami na to, że utajnianie procesów w sprawach pedofilskich jest regułą, są poniższe procesy - w relacjach mediów na ich temat powtarzało się sformułowanie "sprawa odbywa się z wyłączeniem jawności": 1. proces nauczyciela w Jarosławiu, 2. proces księdza w Wyszkowie, 3. proces nauczyciela w Gdańsku, 4. proces pedofila w Świdnicy, 5. proces pedofila w Bydgoszczy.

Proces Krzysztofa F. także był niejawny - podstawą do wyłączenia jawności był wymieniony wyżej art. 360 pkt. 1, a dokładnie podpunkty dotyczące "obrazy dobrych obyczajów" i "naruszenia ważnego interesu prywatnego". O wyłączenie jawności rozprawy wniósł prokurator i pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych. "Wyłączenie jawności dotyczy całego postępowania, jawnie ogłoszony został wyłącznie wyrok - art. 364 par. 1 kpk. Jawność postępowania została także wyłączona na etapie postępowania apelacyjnego" - poinformował Konkret24 sędzia Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Par. 1. Ogłoszenie wyroku odbywa się jawnie. Par. 2. Jeżeli jawność rozprawy wyłączono w całości lub w części, przytoczenie powodów wyroku może nastąpić również z wyłączeniem jawności w całości lub w części.

Nakaz milczenia – podczas postępowania, trwania procesu i po wyroku

Utajnienie rozprawy skutkuje zakazem ujawniania informacji z niej. Sędzia Laskowski tłumaczy, że zakazem rozpowszechniania informacji z niejawnej rozprawy są objęte wszystkie osoby, które w niej uczestniczyły: sędziowie i prokuratorzy (ich obowiązuje tajemnica zawodowa), ławnicy, osoby wskazane przez strony w procesie. - Nie możemy biegać do telewizji i opowiadać smakowitych szczegółów, które dla niektórych mogą okazać się interesujące - podkreśla sędzia Laskowski. Zakaz opisany jest w art. 241 Kodeksu karnego:

Kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Tej samej karze podlega, kto rozpowszechnia publicznie wiadomości z rozprawy sądowej prowadzonej z wyłączeniem jawności.

Czyli w takiej sytuacji nie można informować o całym przebiegu rozprawy - np. o zeznaniach oskarżonego, świadków, o mowach oskarżyciela czy obrońcy. A już po uprawomocnieniu się wyroku: czy wówczas można już rozpowszechniać informacje z niejawnej rozprawy?

Pytany o to przez Konkret24 dr Witold Zontek z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, stwierdza, że nie można. - Nie ma granicy czasowej tej tajemnicy. Nie wiem, czy to błąd ustawodawcy, ale nie wprowadził przepisu dotyczącego tego ani na przykład organu, który mógłby zgodzić się na ujawnienie - wyjaśnia.

Bo choć nie ma na to specjalnego przepisu, sędzia Laskowski tłumaczy dobitnie: - Byłoby absurdem, gdyby dane osoby pokrzywdzonej, w tym przypadku ofiary pedofila, pochodzące z niejawnego procesu, można byłoby ujawniać później, na przykład po uprawomocnieniu się wyroku.

Trzeba też pamiętać, że - jak napisał Sąd Najwyższy w wyroku z 10 kwietnia 2019 roku - "odpowiedzialność karna (z art. 241 par. 2 Kodeksu karnego) nie jest uzależniona od tego, czy dana osoba była obecna na rozprawie prowadzonej z wyłączeniem jawności". Czyli nie wolno także rozpowszechniać informacji z drugiej ręki - od kogoś, kto był na niejawnej rozprawie.

Pełnomocnik Magdaleny Filiks, pytany o sprawę Krzysztofa F., zwracał uwagę, że "z samego procesu nic nie można ujawniać, on jest objęty klauzulą tajności". - Natomiast jawny jest wyrok. Nie wynika z niego, iż ofiarami miałyby być dzieci znanej parlamentarzystki, tym bardziej ze Szczecina, czy też związanej z określoną opcja polityczną - podkreślił.

Przypomnijmy: dziennikarze mediów rządowych oraz internauci promujący materiał Radia Szczecin podali szczegóły pozwalające szybko zidentyfikować matkę ofiary Krzysztofa F., a co za tym idzie - kto był ofiarą. Komentując tę sprawę dla prawo.pl, sędzia Marta Kożuchowska z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli stwierdziła: "W tej konkretnej sprawie rozprawa była prowadzona niejawnie, ze względu na interes małoletnich pokrzywdzonych, więc w mojej ocenie ujawnienie na forum publicznym, także poprzez media społecznościowe, informacji wypełnia znamiona tego występku". 

Zakaz ujawniania danych osobowych osób pokrzywdzonych, czyli czego?

Media mogą odegrać istotną rolę w powtórnej wiktymizacji. Stąd szczególna odpowiedzialność, jaką na dziennikarzy w tym zakresie nakłada Prawo prasowe. Kluczowy jest art. 13 ust. 2 ustawy Prawo prasowe:

Nie wolno publikować w prasie wizerunku i innych danych osobowych osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również wizerunku i innych danych osobowych świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę.

W przypadku ujawnienia informacji o procesie Krzysztofa F. mamy do czynienia z zakazem publikowania "innych danych osobowych" pokrzywdzonych. Doktor Witold Zontek z UJ komentuje: "Dane rozumiałbym tak jak w RODO (unijnym rozporządzeniu o ochronie danych osobowych - red.), czyli 'wszelkie informacje o zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osobie fizycznej (osobie, której dane dotyczą); możliwa do zidentyfikowania osoba fizyczna to osoba, którą można bezpośrednio lub pośrednio zidentyfikować, w szczególności na podstawie identyfikatora takiego jak imię i nazwisko, numer identyfikacyjny, dane o lokalizacji, identyfikator internetowy lub jeden bądź kilka szczególnych czynników określających fizyczną, fizjologiczną, genetyczną, psychiczną, ekonomiczną, kulturową lub społeczną tożsamość osoby fizycznej'".

Tak samo dane osobowe definiuje Sąd Najwyższy; np. w wyroku z 6 czerwca 2003 roku stwierdził, że są to "nie tylko informacje o imieniu i nazwisku, dacie i miejscu urodzenia czy miejscu zamieszkania, lecz także inne informacje dotyczące np. stosunków rodzinnych, wykonywanego zawodu czy miejsca pracy, które umożliwiają identyfikację osoby w danym środowisku".

Prawo prasowe nie przewiduje kar za złamanie zakazu z art. 13 ust. 2. W takim przypadku można zastosować przepisy Kodeksu karnego. "Rozpowszechnianie danych ofiary z rozprawy prowadzonej z wyłączeniem jawności np w sprawie o pedofilę, to przestępstwo z art. 241.2 kk. Odpowiada nie tylko ten, kto 1szy ujawnił dane, ale każdy,kto podawał je dalej np w tweetach, tv, necie" - napisał na Twitterze dr hab. Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego (pisownia oryginalna).

- Nie trzeba wielkiej znajomości Kodeksu karnego, wystarczy respektowanie zasad etycznych, refleksja o tym, jaki interes publiczny miałby przemawiać za ujawnieniem informacji z takiego procesu - podsumowuje sędzia Laskowski.

Kodeksy etyczne publicznego radia i telewizji a rzeczywistość

Oba rządowe media, które jako pierwsze podały informacje o ofiarach pedofila Krzysztofa F., mają swoje kodeksy etyczne. W "Zasadach etyki zawodowej w Polskim Radiu" zapisano m.in.: "Każdy ma prawo do ochrony swej prywatności i intymności. Naruszenie tej zasady może nastąpić jedynie wówczas, gdy zezwala na to prawo". W "Zasadach etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej S.A. – informacja, publicystyka, reportaż, dokument, edukacja" również zapisano: "Każdy ma prawo do ochrony swej prywatności i intymności. Dziennikarz nie może bez zgody osoby zainteresowanej rozpowszechniać informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery jej życia. Naruszenie tej zasady może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w przepisach prawa".

Z oceny szefa komisji do spraw pedofilii wynika, że w obu mediach te zasady naruszono. W TVN24 Błażej Kmieciak mówił o materiałach z końca grudnia i początku stycznia jako o takich, które "mogły doprowadzić do tego, że osoba skrzywdzona została rozpoznana". 

- Media mają, co do zasady, dostęp do akt sądowych. Byłoby źle, gdyby takiego dostępu nie miały, bo wtedy nie mogłyby informować o różnych rzeczach, które są istotne dla życia społecznego - komentuje w rozmowie z Konkret24 dr Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich. - Ale z tym dostępem wiąże się wielka odpowiedzialność, w jaki sposób zdobyte informacje media używają, zwłaszcza jeśli chodzi o osoby małoletnie. Dziennikarze, zanim cokolwiek opublikują, muszą się zastanowić, czy nie sprowadzają niebezpieczeństwa na młodego człowieka - podkreśla. I dodaje: - Jeżeli jeszcze dochodzi do sytuacji, w której wykorzystuje się politycznie taką historię, to mamy taki efekt, jaki mamy.

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112. GDZIE SZUKAĆ POMOCY W TRUDNYCH EMOCJONALNIE SYTUACJACH >>>

Autorka/Autor:Piotr Jaźwiński

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu poseł PiS Janusz Kowalski oskarżał koalicję rządzącą, że chce zamykać elektrownie - w tym zakład w Trzebini. Tylko że decyzje dotyczące Elektrowni Siersza zapadały dużo wcześniej. Wyjaśniamy.

Kowalski do rządu: "Elektrownię Siersza zamykacie!". Decyzja zapadła za czasów PiS

Kowalski do rządu: "Elektrownię Siersza zamykacie!". Decyzja zapadła za czasów PiS

Źródło:
Konkret24

"Jeszcze nie ma kampanii, a oni już jeżdżą po Polsce", "promocja na pełnej" - komentują internauci widoczną już aktywność kandydatów na prezydenta. Pytają, czy to zgodne z prawem i czy grożą za to jakieś sankcje. Problem w tym, że prekampania to skutek pewnej luki prawnej, którą - według ekspertów - kandydaci po prostu powinni wykorzystać. Wyjaśniamy.

"Nie ma kampanii, a już jeżdżą po Polsce". Oto dlaczego mogą

"Nie ma kampanii, a już jeżdżą po Polsce". Oto dlaczego mogą

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje w sieci nagranie, na którym widać rzekomo wózek dla osób z niepełnosprawnościami sterowany myślami. Ma dowodzić zaawansowania technologicznego Japonii, gdzie został zaprojektowany. Tyle że obsługa tego wózka polega na czymś innym.

Wózek inwalidzki obsługiwany "siłą myśli"? Co pokazuje ten film

Wózek inwalidzki obsługiwany "siłą myśli"? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki alarmuje w mediach społecznościowych, że "ofiarą polityki" rządu Donalda Tuska będzie program 800 plus, który ma "zostać ograniczony lub wręcz zamrożony". A jako dowód przytacza zalecenia Rady Unii Europejskiej. Tylko że w tym dokumencie nic takiego nie napisano.

Morawiecki: program 800 plus "zostanie ograniczony". Wprowadza w błąd

Morawiecki: program 800 plus "zostanie ograniczony". Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Internauci są poruszeni tą opowieścią: znany hiszpański torreador zakończył swoją karierę rzekomo po tym, jak w tracie walki z bykiem uświadomił sobie okrucieństwo tego sportu. I sam zaczął walczyć o zakaz organizowania korridy. W całej tej historii zgadza się tylko jeden fakt.

"Spojrzał w oczy byka" i przestał walczyć? Ładna historia, lecz było inaczej 

"Spojrzał w oczy byka" i przestał walczyć? Ładna historia, lecz było inaczej 

Źródło:
Konkret24

Wolnej Wigilii w tym roku nie będzie, ale ma być od 2025 roku. Kolejny dzień ustawowo wolny od pracy znowu wzbudził dyskusję o tym, czy Polacy mają takich dni więcej czy mniej niż obywatele innych krajów Europy. Jak sprawdziliśmy, do czołówki nam niedaleko, a wolna Wigilia zbliży do podium.

Wolna Wigilia. Polska a kraje Europy: gdzie mają najwięcej wolnych dni?

Wolna Wigilia. Polska a kraje Europy: gdzie mają najwięcej wolnych dni?

Źródło:
Konkret24

"Ogłaszają wojnę na nie swojej ziemi", "niech walczą u siebie, jak miła im wojna" - komentują internauci doniesienia o tym, że brytyjski generał miał oświadczyć: "jesteśmy gotowi walczyć z Putinem w Europie Wschodniej". Wielu zrozumiało to jako gotowość do rozpoczęcia wojny w tej części Europy. Wyjaśniamy prawdziwy kontekst wypowiedzi brytyjskiego wojskowego.

Brytyjczycy "gotowi do walki z Putinem w Europie Wschodniej"? Co powiedział generał

Brytyjczycy "gotowi do walki z Putinem w Europie Wschodniej"? Co powiedział generał

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS zestawiają nagranie burzenia pomników radzieckich przez Karola Nawrockiego z "usuwaniem alei Lecha Kaczyńskiego" przez Rafała Trzaskowskiego. Internauci piszą o manipulacji, a my przypominamy, dlaczego zmiana nazw warszawskich ulic nie była decyzją prezydenta stolicy.

Rafał Trzaskowski "usunął Aleję Lecha Kaczyńskiego"? Przypominamy dlaczego

Rafał Trzaskowski "usunął Aleję Lecha Kaczyńskiego"? Przypominamy dlaczego

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozpowszechniany jest filmik, na którym widzimy, jak prezenterka amerykańskiej telewizji MSNBC rozpłakała się podczas transmisji na żywo. Powodem miały być rzekomo plany Elona Muska dotyczące kupna tej stacji. Historia efektowna, ale nieprawdziwa, zaś film jest montażem.

Elon Musk, amerykańska stacja i płacząca dziennikarka. Coś ich łączy?

Elon Musk, amerykańska stacja i płacząca dziennikarka. Coś ich łączy?

Źródło:
Konkret24

Prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej wygłosił tezę o "wielkim wmawianiu": ma ona polegać na tym, że obecny rząd niesłusznie oskarża poprzednie - te z czasów Zjednoczonej Prawicy - o sprzeniewierzanie publicznych pieniędzy w imię partyjnych interesów. Niesłusznie, bo - według prezesa - tylko "zdarzały się incydenty". Fakty temu przeczą.

Kaczyński o marnotrawieniu pieniędzy publicznych przez PiS: "wielkie wmówienie", "incydenty". Otóż nie

Kaczyński o marnotrawieniu pieniędzy publicznych przez PiS: "wielkie wmówienie", "incydenty". Otóż nie

Źródło:
Konkret24

Przekaz o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi po raz kolejny wraca do sieci. Internauci twierdzą, że "Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi" i uchodźcy mogą liczyć na przywileje niedostępne dla "milionów Polaków". Przypominamy, dlaczego to twierdzenie jest nieprawdziwe.

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Zbigniew Ziobro ani razu nie stawił się jeszcze na przesłuchanie przed komisją śledczą do spraw Pegasusa. A według europosła Patryka Jakiego dotychczas to właśnie jego kolega z partii "był najczęściej przesłuchiwanym politykiem w trzeciej RP". Czy rzeczywiście?

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

Źródło:
Konkret24

"Unia chce zakazać napraw samochodów starszych niż 15 lat" - taki przekaz pojawił się w sieci i wywołał oburzenie części internautów. Informacje mają pochodzić z unijnego rozporządzenia dotyczącego samochodów, które zostały wycofane z użytku. To jest fałszywa informacja. Komisja Europejska dementuje.

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

Źródło:
Konkret24

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24