Obraźliwe komentarze i hejt wobec europosłanki PO Róży Thun wywołała rozsyłana w internecie informacja, jakoby miała ona dostać odznaczenie od Władimira Putina. Źródłem tych doniesień był opublikowany na jednym z portali satyryczny felieton o fikcyjnym liście rosyjskiego prezydenta do Róży Thun.
Pogłoski, że europosłanka Róża Thun (Platforma Obywatelska) ma dostać lub już dostała państwowe odznaczenie - Order Przyjaźni - od prezydenta Rosji Władimira Putina, wywołały lawinę komentarzy w internecie. Zaczęły krążyć w sieci pod koniec września.
"To agenci Kremla załatwili to odznaczenie za blokowanie przekopu Mierzei Wiślanej?" - zapytała na Twitterze 28 września Balli Marzec, działaczka kazachskiej opozycji, prezes stowarzyszenia Wspólnota Kazachska. Jej post polubiło ponad pół tysiąca internautów.
"Dostała order od Putina w tym tygodniu"
"Róża Thun, która jest twarzą walki o zablokowanie przekopu Mierzei Wiślanej, otrzyma osobiście z rąk Władimira Putina jedno z najwyższych odznaczeń państwowych Rosji" - napisał trzy dni później inny użytkownik Twittera. "Tylko przypomnę. Róża Thun VonZPolski dostała order od Putina w tym tygodniu..." (pisownia oryginalna) - skomentował kolejny "A wiesz, że jedna z tych waszych towarzyszek, Róża Thun jakoś tam von von dostała zaproszenie do Moskwy od samego towarzysza Putina w celu wręczenia jej orderu?" - zagaił inny użytkowników Twittera podczas jednej z dyskusji.
Rzekomy fakt otrzymania odznaczenia od Putina dla części internautów stał się okazją do hejtu wobec posłanki PO: "Pluje na Polskę a Polska pluje na nią"; "Nie dość, że folksdojczka to jeszcze bladź"; "Wcale mnie to nie dziwi tylko potwierdza że zdrajca to zdrajca"; "Kiedyś by ją ogolili" - wpisy tej treści pojawiły się na Twitterze.
Europosłanka chce zablokować przekop
9 września Róża Thun poinformowała na Twitterze, że zorganizowała spotkanie z Virginijusem Sinkevičiusem, europejskim komisarzem ds. środowiska, oceanów i rybołówstwa, w sprawie zablokowania przekopu Mierzei Wiślanej, ponieważ jest to według niej "zagrożenie dla Bałtyku".
Do wpisu dołączyła zdjęcia pisma, które wysłała do unijnego komisarza. Dodała, że zapowiedział on, iż jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, w przyszłym miesiącu przedstawi Kolegium Komisarzy wniosek ws. skierowania sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Na działania Róży Thun zareagował wówczas minister spraw zagranicznych. Zbigniew Rau powiedział w TVP Info, że jest "zdziwiony, nawet zbulwersowany takim postępowaniem".
Fikcyjny list od Putina
Rozsyłane w sieci informacje, że Róża Thun dostała lub dostanie odznaczenie od rosyjskiego prezydenta nie są prawdziwe. Skąd się wzięły?
21 września w papierowym wydaniu tygodnika "Sieci" ukazał się felieton Jerzego Jachowicza, a sześć dni później został opublikowany na portalu wPolityce.pl. Jak się można domyślać, autor chciał wykpić działania Róży Thun w sprawie zablokowania inwestycji rządu PiS. Napisał więc o fikcyjnym liście do Thun, który miał otrzymać od asystentki europosłanki, a który miał rzekomo napisać rosyjski prezydent.
Jachowicz "przytoczył" jego treść. Z wymowy tekstu można wywnioskować, że ten, kto chce zablokować przekop Mierzei Wiślanej, jest sprzymierzeńcem rosyjskich interesów i samego Putina. "Pani postawa jest najlepszym potwierdzeniem uznania dla stosowanej przez nas praktyki współpracy" - brzmiał fragment fikcyjnego listu.
Felieton zmienia tytuł
Na początku swojego tekstu Jachowicz pisze, że "Polska europosłanka Róża Thun, która jest twarzą walki o zablokowanie przekopu Mierzei Wiślanej, otrzyma osobiście z rąk Władimira Putina jedno z najwyższych odznaczeń państwowych Rosji". Część internautów piszących ostre i niepochlebne komentarze pod adresem europosłanki linkowała do tekstu Jachowicza.
Dlaczego? Tytuł w drukowanej wersji "Sieci" brzmiał bowiem: "Róża z Orderem Przyjaźni", a na stronie Wpolityce.pl został zapowiedziany: "Róża z Orderem Przyjaźni. Pismo skierowane do Róży Thun". Taka fraza zachowała się w internetowym adresie, który prowadzi do felietonu i jest on cały czas widoczny, gdy ktoś go udostępnia w mediach społecznościowych. Ale na witrynie tytuł tekstu Jachowicza zmieniono i brzmi teraz: "Felieton satyryczny Jerzego Jachowicza. Róża z Orderem Przyjaźni".
"Zdałem się na rozum czytelników"
Jerzy Jachowicz w rozmowie z Konkret24 potwierdza, że pierwotnie tytuł był inny i że tekst powstał 10 września (czyli dzień po wpisie na Twitterze europosłanki). - Mój felieton był groteską. Niemal każde jego zdanie świadczy o jego prześmiewczym charakterze. Zdałem się na rozum czytelników - mówi Jachowicz. Dodaje, że taka forma tekstów to jego sposób na unikanie procesów sądowych, które miewał w przeszłości.
Co by powiedział internautom, którzy obrażali Thun w internecie dlatego, że uwierzyli w to, co on napisał? - Większość moich tekstów ma jakieś pokrycie w realności. Dlatego moi czytelnicy tak reagują. Ufają - odpowiada Jachowicz.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Piotr Polak/PAP